Dodaj do ulubionych

Matki katoliczki

28.01.23, 11:53
Na wstepie zaznacze ze staram sie nie oceniac a zrozumiec.

Zostalam wychowana w bardzo katolickim domu- pierwsze piatki, rozance, oazy, bogobojnosc itd.
Po wyprowadzce z domu rodzinnego szybko odeszlam od kosciola, pojelam wiele rzeczy i obecnie uwazam sie za ateistke. Ale wiedze na temat samej religii, katechizmu itd mam mysle dosc spora.

I teraz pytanie do matek, (glownie corek, bo sama mam corki) ktore sa praktykujacymi katoliczkami i do tejze praktyki swoje dzieci zachecaja:

Nie macie problemu z tym ze wprowadzacie corke do instytucji ktora uwaza ja za podlegla mezowi?
Nie macie problemu ze ingeruje w jej naturalny rozwoj, zabrania masturbacji, kaze sie z tego spowiadac, straszy pieklem?
Nie macie problemu z tym ze zabrania antykoncepcji, twierdzi ze kobieta MUSI rodzic (w bolach najlepiej)
Nie macie problemu z tym ze wklada sie Waszym dzieciom do glowy ze invitro to zlo?
Nie macie problemu z tym ze to instytucja ktora nie popiera transplantologii?
Moge tak dlugo wymieniac.

Pytam bo ja sama bylam tak wychowana, mojej matce nic z powyzszego nie przeszkadzalo. Ale jak mysle ze moim dzieciom powyzsze madrosci (jeszcze z wiecznym strachem przed pieklem i grzechem) mialabym wpajac to mnie trzesie.

Chetnie poslucham tych ktore wychowuja dzieci w wierze, jak sobie z tym radza?
Obserwuj wątek
    • mdro Re: Matki katoliczki 28.01.23, 11:56
      Z tą twoją wiedzą to najlepiej nie jest jednakowoż...
      • ematkaincognito Re: Matki katoliczki 28.01.23, 11:57
        Chetnie dowiem sie co jest nie-tak smile
        • leosia-wspaniala Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:26
          KK nie zabrania transplantologii i nie twierdzi, że każda musi rodzić - uważa, że seks powinien służyć prokreacji, a to jednak różnica. Nie żebym ich broniła, ale jak już zakładasz taki wątek, to przynajmniej opieraj się na faktach.
          • samanta1010 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:35
            tak z ciekawości a jest jedna interpretscja do czego służy sex w kk? jakie źródło?
            • mallard Re: Matki katoliczki 28.01.23, 20:27
              samanta1010 napisała:

              > sex w

              Seks
          • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:42
            Seks służy nie tylko prokreacji, ale też wyrażaniu wzajemnej miłości, oddania i jedności oraz umacnianiu więzi pomiędzy małżonkami.
            • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:26
              Tak, oficjalnie w XX wieku panowie decydenci przystali na to, że seks w małżeństwie ma funkcję więziotwórczą. Nie ma zakazu uprawiania go przez pary bezpłodne czy po okresie rozrodczym. Dorzucę też że KK kilkadziesiąt lat temu uznał teorię ewolucji, bo widzę że wiedza w narodzie na temat co tam w KK słychać kiepska jest wink
              • semihora Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:00
                >>>Dorzucę też że KK kilkadziesiąt lat temu uznał teorię ewolucji

                Może i uznał, ale i tak lubi ją kwestionować wink
              • disco-ball Re: Matki katoliczki 29.01.23, 16:40
                Andzia, bez złośliwości pisze, może będziesz mogła mi wyjaśnić, bo możesz mieć większą wiedzę na temat KK.

                Mnie uczono w dzieciństwie, ze Adam i Ewa faktycznie istnieli. Teraz mówi się, ze to jednak była metafora.
                Pytanie: do którego momentu opisywane w ST historie to metafora, a od kiedy to już realne zdarzenia?
                Czy cały stary Testament to metafora?


                Drugie pytanie, które mnie meczy: czemu Jezus umierając na krzyżu krzyczał do Boga „dlaczego mi to zrobiłes?” Czy jakoś tak.
                Skoro Jezus to tez bog (a trzy osoby trójcy są podobno równoważne) to wola do siebie? Ale czy nie wiedział, jak to się skończy i czemu sobie to zrobił?
                Może głupie pytanie ale nie lubie nielogiczności, a nie mam kogo zapytać.
                • katriel Re: Matki katoliczki 29.01.23, 18:55
                  Ja nie Andzia, mogę się wtrącić?

                  Biblia jest kolekcją utworów należących do różnych rodzajów i gatunków literackich. Podobnie jak w utworach niebiblijnych, nie zawsze jest jasne, czy dany fragment jest fikcją literacką, czy opisem realnych wydarzeń. Powiedzmy, że czytasz powieść historyczną, na przykład "Potop" - jeśli jesteś ciakawa, czy dana postać albo wydarzenie są autentyczne, to musisz sięgnąć do zewnętrznych źródeł historycznych, bo sam tekst powieści ci tego nie powie.

                  Podobnie jest z wydarzeniami biblijnymi. Z samego tekstu Biblii nie wynika, które z nich są autentyczne, a które nie. Jeśli coś jest sprzeczne ze znanymi prawami fizyki i astronomii ("zatrzymanie Słońca" z Księgi Jozuego), biologii (Jonasz żyjący trzy dni w brzuchu wielkiej ryby), czy z ustaloną wiedzą historyczną - to widocznie to jest fikcja. Jeśli sprzeczne nie jest, ale żadne inne źródła tego nie potwierdzają - to nie wiadomo i w zasadzie nie ma to znaczenia. Bibliści mogą to badać, inni mogą mieć w tej sprawie swoje niefachowe zdanie, ale nie jest to kluczowa sprawa dla doktryny katolickiej.

                  Żeby to wyjaśnić, warto się ponownie odwołać do analogii z "Potopem". Nie przeszkadza nam, że nie wiemy, które z postaci są historyczne, ponieważ mamy świadomość, że "Potop" nie został napisany w celu przekazywania wiedzy o dziejach Polski, tylko "ku pokrzepieniu serc". Podobnie jest z księgami biblijnymi. One nie zostały napisane w celu przekazywania wiedzy historycznej, tylko teologicznej. Jeśli autorowi w danym punkcie narracji była potrzebna postać bohaterskiego męczennika czy sprawiedliwego sędziego, to mógł opisać znaną sobie autentyczną postać, albo - z braku takowej - wymyślić fikcyjną (albo opisać taką, o jakiej mu opowiadano, nie wnikając, czy opowieści były zgodne z prawdą historyczną).

                  Reasumując: nie ma momentu granicznego, o każdym konkretnym wydarzeniu rozstrzyga się osobno, zajmuje się tym hermeneutyka biblijna.


                  Teraz co do słów Jezusa na krzyżu. Tam konkretnie było "czemuś mnie opuścił", a nie "czemu mi to zrobiłeś", ale rozumiem, że to budzi podobne wątpliwości.
                  No więc to jest skomplikowana sprawa, która zahacza o dosyć subtelne definicje teologiczne.

                  Mamy Trójcę Świętą, która się składa z trzech Osób Boskich: Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Z jednej strony każdy z nich ma swoją specyfikę, pewne działania przypisujemy tylko jednemu z nich (Ojciec stworzył świat, Syn nas odkupił) - z drugiej, twierdzimy że w jakimś sensie te trzy Osoby są jednym Bogiem. W jakim - tego chyba nikt dobrze nie rozumie; wybitnym kaznodziejom zdarzało się wymyślać różne tłumaczące to metafory (św. Patryk i jego koniczynka), wybitni teologowie raczej odnosili się do tajemnicy z pokorą. Na dokładkę do tego mamy Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Czyli oprócz trzech Osób dzielących wspólną naturę Bożą mamy jedną (jedną z tych trzech) Osobę, w której z kolei mieszkają dwie różne natury: boska i ludzka, co jest, rzecz jasna, równie niezrozumiałe.

                  Jeśli na tle tych wszystkich niezrozumiałych rozróżnień zaczniemy się zastanawiać, czy w okrzyku Jezusa zwracała się Druga Osoba Boska do Pierwszej, czy ludzka natura Jezusa do jego natury boskiej, czy jeszcze inaczej, to się możemy kompletnie pogubić i nikt chyba nigdy nie zaproponował jasnego i oczywistego wytłumaczenia. To jest po prostu zaawansowane zagadnienie teologiczne; jeśli chcesz się nim zająć na poważnie, czeka cię sporo pracy przygotowawczej. Na poziomie popularnym przegląd możliwości pojawiających się w literaturze przedmiotu znalazłam na przykład tu: szkoła teologii - ale ani nie jestem fachowcem na tyle, żeby ocenić rzetelność tego przeglądu, ani nie mam poczucia, że jest on w pełni zrozumiały dla osoby bez wcześniejszego, choćby hobbystycznego, przygotowania teologicznego. Jeśli przeczytasz i będziesz chciała o coś dopytać, a ja nie zapomnę zajrzeć ponownie do wątku, to spróbuję odpowiedzieć.



                  • asia-loi Re: Matki katoliczki 29.01.23, 19:42
                    katriel napisała:

                    ... Bibliści mogą to badać, inni mogą mieć w tej sprawie swoje niefachowe zdanie, ale nie
                    > jest to kluczowa sprawa dla doktryny katolickiej.


                    Ilu ludzi straciło życie i poniosło inne krzywdy z powodu Potopu, a ilu w związku z Biblią?
                    Jakie wpływ miał i ma Potop na życie milionów ludzi, a jaki wpływ miała Biblia?

                    >
                    > Mamy Trójcę Świętą, która się składa z trzech Osób Boskich: Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Z jednej strony każdy z nich ma swoją specyfikę, pewne działania przypisujemy tylko jednemu z nich (Ojciec stworzył świat, Syn nas odkupił) - z drugiej, twierdzimy że w jakimś sensie te trzy Osoby są jednym Bogiem. ...

                    Tego krętactwa nikt nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć, bo w tym żadnej logiki nie ma. Ponad 2000 lat to można było w to wierzyć, dzisiaj już nie.

                    • katriel Re: Matki katoliczki 29.01.23, 23:58
                      > Ilu ludzi straciło życie i poniosło inne krzywdy z powodu Potopu, a ilu w związku z Biblią?

                      Nie wiadomo mi o żadnym człowieku, który poniósłby jakąś krzywdę z powodu istnienia "Potopu" albo z powodu istnienia Biblii. "W związku z" to bardzo luźna i źle zdefiniowana kategoria, więc nawet nie wiem, co by to miało znaczyć.
                      Jak dasz radę przeformułować swoje swoje pytanie tak, żeby było precyzyjne, to mogę spróbować odpowiedzieć, na razie dyskusja nie ma sensu.
                    • katriel Re: Matki katoliczki 30.01.23, 00:04
                      A, jeszcze co do Trójcy.
                      Czy tę samą zasadę - "skoro ja, asia-loi, nie jestem w stanie czegoś zrozumieć w ciągu pięciu minut, to nie ma w tym sensu ani logiki" - stosujesz również do zaawansowanych teorii matematycznych i fizycznych? A jeśli nie, to dlaczego nie?
                      • arthwen Re: Matki katoliczki 30.01.23, 11:11
                        Czemu akurat przyczepiłaś się, że asia-loi nie rozumie, skoro sama wyżej napisałaś: "W jakim - tego chyba nikt dobrze nie rozumie; wybitnym kaznodziejom zdarzało się wymyślać różne tłumaczące to metafory".
                        Widzisz, zaawansowane teorie matematyczne i fizyczne niektórzy ludzie rozumieją wink
                        • arthwen Re: Matki katoliczki 30.01.23, 11:16
                          A do tego, oprócz tego, że rozumieją, to można po prostu nad tym przysiąść i zrozumieć - zrozumienie teorii matematycznej nie zawiera w sobie elementu wiary (a co najwyżej czasu i pracy) w przeciwieństwie do "rozumienia" trynitaryzmu waszego bóstwa.
          • paskudek1 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:50
            Zakaz aborcji i mówienie że antykoncepcja to zło największe raczej temu przeczą.
            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:57
              Zakaz aborcji to ochrona ludzkiego życia, a nie kara za seks.
              • bib24 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:03
                oczywiscie zwlaszcza w ciązy pozamacicznej smile
              • paskudek1 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:05
                nieeznaajoomaa napisał(a):

                > Zakaz aborcji to ochrona ludzkiego życia, a nie kara za seks.
                Taak, zwłaszcza u zgwałconej czternastolatki prawda? Tu im się na szczęście nie udało.
                U tej Izy z Pszczyny, u Agnieszka Częstochowy. No uratowano życie jak cholera.
    • inez21 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 11:59
      W temacie nie wypowiem się bo posiadam synów a nie córki😁 choć w sumie też nie raz zadawałam sobie podobne pytania😪 ale chciałam tylko napisać, że KK nie ma nic przeciwko transplantologii a nawet ją popiera,. Niedawno pisałam pracę na ten temat...nie będę tu encyklik cytować 😆
      • ematkaincognito Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:03
        Wiedzialam ze punkt o transplantologii bedzie kontrowersyjny, ale jest mi bliski ze wzgledow zawodowych i wielokrotnie zdarzyla mi soe odmowa rodziny ze wzgledow religijnych. Raz nawet dostalam w twarz papierami ze mam obowiazek chronic zycie od poczecia do NATURALNEJ smierci... ech ksiazke moznaby napisac wink
        Chetnie poslucham tez matki synow oczywiscie, w koncu tematy seksualnosci i rozrodu sa jakby wspolne big_grin
        • inez21 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:10
          No tak ale to raczej bym składała na karb gigantycznego stresu rodziny która stoi przed decyzją oddania narządów bliskiej osoby. I w tym momencie szuka jakiejś wymówki, ratunku, czegoś na czym można się oprzeć. Tak więc podpiera się swoją religią, której wytyczne i reguły nie do końca zna. Ale nie są to wytyczne kościoła.
        • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:29
          Co i który katolik sobie wyobraża i co mu jego osobiste "prawo naturalne" dyktuje to jego sprawa, oficjalna wykładnia KK jest jaka jest. Na ten moment.
      • chicarica Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:09
        Napisz zatem jak rozwiązujesz powyższe dylematy w pozostałych kwestiach i w przypadku synów, chętnie przeczytam i niezmiernie mnie to ciekawi.
    • kozica111 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:09
      Jesteś niedoinformowana o czym z tobą gadać.
      • ematkaincognito Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:28
        Zupelnie bez zlosliwosci- chetnie sie doinformuje.
        Co mialam na mysli nt transplantacji juz wyjasnilam u gory bo to pewnie najbardziej kontrowersyjny punkt.
      • semihora Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:02
        Niedoinformowanych doinformować, głodnych nakarmić, spragnionych napoić... suspicious
    • kozica111 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:10
      Swoje problemy rozwiąż na poziomie relacji z rodzicami, będzie lepiej.
    • alicia033 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:14
      ematkaincognito napisała:


      > Chetnie poslucham tych ktore wychowuja dzieci w wierze, jak sobie z tym radza?

      to proste, Watsonie (nie odnosząc się do tego, na ile to, co wymieniłaś jest zgodne z religijnym przekazem): wierzą, że to jest słuszne i/lub (przypadek najczęstszy) do wiary nie podchodzą ortodoksyjnie a traktują ją jak supermarket, z którego biorą to, co im pasuje, resztę nauk puszczając mimo uszu.
      • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:32
        Do wszystkich religii na świecie 90% ich wyznawców podchodzi jak do supermarketu, to normalne i zdrowe. Na głowę i ku szczęśliwości społeczeństw. Fanatyzm w obrębie dużych religii, sekty wewnątrz nich i poza nimi to czyste zło i źródło nieszczęść.
      • 1012ja Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:01
        I to właśnie prawdziwe podsumowanie tematu.
    • stephanie.plum Re: Matki katoliczki 28.01.23, 12:17
      wychowuję syna.
      w duchu wiary katolickiej wkładam mu do głowy, że uważać kobietę za podległą, to grzech.

      jeśli ktoś myśli, że wiara katolicka opiera się na straszeniu piekłem, to faktycznie, lepiej niech wychowuje dzieci w duchu ateizmu, mniej zafałszuje obraz Boga.

      co do wszystkich wyżej wymienionych strasznych poglądów, to po pierwsze wcale nie wszystkie są "bardzo katolickie", a po drugie, dzieci i tak wyrobią sobie własne, my możemy tylko uczciwie powiedzieć, co sami uważamy na dany temat i dlaczego.
      • ematkaincognito Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:03
        Milosierdzie oraz milosc Boga do czlowieka jest podstawa NT. Ale nadal nie da sie ukryc ze masturbacja/antykoncepcja/seks przedmalzenski/invitro sa uwazane za zle i sa grzechem ciezkim.
        Jak sobie z tym radzisz w kwestii wychowywania dziecka?


        Ja uproscilam temat, nie napisalam o zaletach/plusach wychowania w wierze, ktore oczywiscie istnieja, ale powyzsze punkty sa dla mnie nie do przeskoczenia
        • asia-loi Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:11
          ematkaincognito napisała:

          > Milosierdzie oraz milosc Boga do czlowieka jest podstawa NT.


          Ale w realu nie widać tego miłosierdzia, ani tej miłości do człowieka.
          Z moich obserwacji wynika: oprawcy nagradzani i hołubieni, ofiary karane, stosowanie odpowiedzialności zbiorowej. Modły/prośby/błagania zawsze bez efektu. Jak człowiekowi drugi człowiek nie pomoże, to na pewno wszechmogący bóg tego nie zrobi.
          • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:31
            Tak, bo my widzimy tylko niewielki fragment wieczności, Bóg natomiast ma do dyspozycji całą wieczność.

            W ST Żydzi uważali, że sprawiedliwość Boża dokonuje się tu i teraz, to znaczy bogobojni cieszą się zdrowiem i powodzeniem, grzesznicy są karani chorobami i innymi nieszczęściami.

            Ale w pewnym momencie przyszedł na świat Jezus i powiedział, że jest dokładnie odwrotnie: błogosławieni jesteście ubodzy, błogosławieni jesteście wy, którzy teraz płaczecie, biada wam, bogaczom, biada wam, którzy teraz się śmiejecie.

            Co więcej, Jezus nie ograniczył się do samego mówienia o tym, ale dał przykład: sam, nie mając żadnej winy, czyniąc przez całe życie tylko dobro, cierpiał i umarł za grzechy wszystkich ludzi.
            • asia-loi Re: Matki katoliczki 29.01.23, 10:41
              nieeznaajoomaa napisał(a):

              > Tak, bo my widzimy tylko niewielki fragment wieczności, Bóg natomiast ma do dyspozycji całą wieczność.



              To jest tłumaczenie wymyślone przez włodarzy Kk na brak efektów modłów (tych opłaconych i tych nieopłaconych) i próśb kierowanych do niby wszechmogącego i dobrego boga.

              ... Jezus nie ograniczył się do samego mówienia o tym, ale dał przykład:
              > sam, nie mając żadnej winy, czyniąc przez całe życie tylko dobro, cierpiał i umarł za grzechy wszystkich ludzi.


              I to wszystko na próżno. Bo nic na tym świecie się nie zmieniło. Ani ludzie, ani świat, a zwłaszcza następcy Jezusa na Ziemi, czyli sukienkowi w białych, purpurowych i czarnych sukienkach (zwanych sutannami), absolutnie, ale to absolutnie nie postępują w/g nauk Jezusa.
              A dlaczegóż, to Jezus objawił się dopiero trochę ponad 2000 lat temu, a ludzie istnieją miliony lat. I dlaczegóż to katolicy na planecie Ziemia, to mniejszość, a nie większość lub tylko sami katolicy, skoro to tak "cudowna i wspaniała" wiara?
              • langsam Re: Matki katoliczki 29.01.23, 11:06
                > Jezus... I to wszystko na próżno. Bo nic na tym świecie się nie zmieniło.<

                Dlatego m.in. Jezus nie mógł zostać mesjaszem Izraela. Zdaniem uczonych w piśmie pojawienie się spadkobiercy Dawida miało bowiem zakończyć wszystkie wojny. Pomijam inne kwestie.
        • la_mujer75 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:17
          Gdyby wszyscy katolicy (mówię o Polsce, gdzie ich jest najwięcej) tak stosowali się do słów Jezusa, to świat byłby naprawdę piekny.
          Jestem pewna, że gdyby Jezus się teraz objawił, zostałby ponownie ukrzyżowany, gdyby tylko księża i biskupi mogliby to zrobić. Na bank.
          I jestem pewna, że biedak musiałby ponownie wyrzucac tych czarnych z ich kościołów.
          • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:19
            Bardzo możliwe, że tak by było.
        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:18
          Są uważane za złe, ponieważ (może oprócz in vitro) są wyrazem nieuporządkowania moralnego w sferze seksualnej, które to nieuporządkowanie bardzo często jest przyczyną wielu ludzkich tragedii.
          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:56
            Dlaczego??? Ja lubię porządek więc seks pozamałżeński/antykoncepcję/masturbację uprawiam wyłącznie w uporządkowanej przestrzeni. Cóż w tym niemoralnego i gdzie ta tragedia?
            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:06
              Jeżeli traktujesz seks jako czystą rozrywkę, a drugiego człowieka przedmiotowo, tylko i wyłącznie jako narzędzie do zaspokajania swoich potrzeb, to jest właśnie niemoralne. Jeżeli pozwalasz komuś się tak traktować, łatwo może się to dla Ciebie skończyć tragedią.
              • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:09
                No ja się rozrywam na Jacentym, Jacenty na mnie i generalnie zaspokajamy swoje potrzeby. Myślałam, że chodzi o to, żeby były one zaspokojone, a nie niezaspokojone. To mówisz że po katolicku to tylko być wiecznie niezaspokojonym? Cholera, to chyba kiepsko.
                • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:10
                  A jaką tragedią to się dla mnie skończy, że mam zaspokojone potrzeby, to już zupełnie nie rozumiem. Znaczy, tylko bez orgazmu wnijdziesz we wrota niebios?
                  • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:40
                    Wnijdziesz, wnijdziesz, wyłącznie jak pocierpisz. To znaczy ty nie wnijdziesz.
                    • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:43
                      No ja właśnie nie wnijdę, bo nie lubię cierpieć.
                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:00
                  daniela34 napisała:

                  > No ja się rozrywam na Jacentym, Jacenty na mnie i generalnie zaspokajamy swoje
                  > potrzeby. Myślałam, że chodzi o to, żeby były one zaspokojone, a nie niezaspoko
                  > jone. To mówisz że po katolicku to tylko być wiecznie niezaspokojonym? Cholera,
                  > to chyba kiepsko.

                  Jeżeli mają być zaspokojone kosztem Twojego albo czyjegoś cierpienia, to owszem, lepiej żeby pozostały niezaspokojone.
                  • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:06

                    > Jeżeli mają być zaspokojone kosztem Twojego albo czyjegoś cierpienia, to owszem
                    > , lepiej żeby pozostały niezaspokojone.

                    No ale nic wcześniej nie było o cierpieniu! Nikt u nas nie cierpi a ty mówisz, że to nieuporządkowane moralnie (choć przysięgam, przed każdym seksem robimy porządki wramach gry wstępnej!!!) i może prowadzić do tragedii
                    • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:54
                      daniela34 napisała:

                      >
                      > > Jeżeli mają być zaspokojone kosztem Twojego albo czyjegoś cierpienia, to
                      > owszem
                      > > , lepiej żeby pozostały niezaspokojone.
                      >
                      > No ale nic wcześniej nie było o cierpieniu! Nikt u nas nie cierpi a ty mówisz,
                      > że to nieuporządkowane moralnie (choć przysięgam, przed każdym seksem robimy po
                      > rządki wramach gry wstępnej!!!) i może prowadzić do tragedii

                      Jak nikt nie cierpi, to bardzo się cieszę, nie życzę Ci na przykład bolesnego rozstania.
                      • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:57
                        To mówisz, że gdybyśmy mieli ślub kościelny, to byśmy się na pewno nie rozstali? Hmm...Pani Kurska chyba doświadczyła czegoś innego.
                        Rozstania bywają bolesne, owszem. Tym boleśniejsze jak jakiś człowiek w sutannie mówi, że związek był nieważny od początku jak mąż odszedł do młodszej.
                        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:27
                          Ryzyko jest zawsze, bo zło jest wpisane w ten świat. Mimo wszystko przestrzeganie przykazań daje większą szansę na uniknięcie cierpienia, swojego lub cudzego.
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:28
                            To mówisz, że pani Kurska za słabo przestrzegała? Hmm...
                            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:41
                              Raczej jej mąż
                              • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:47
                                No co ty? Przecież on wszystko po bożemu. I błogosławieństwo na to dostał. W ŁAGIEWNIKACH!!!
                      • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:58
                        Bo oczywiście z mężem rozstać się nie można. Mam na myśli nie rozwód tylko rozpad więzi. Czy inne bolesne związkowe przejścia.
                        • kicifura Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:00
                          Można, ale wtedy się to nazywa "unieważnienie", czyli żadnego męża wcześniej nie było
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:04
                            Można, można i ten mąż może potem wziąć kolejny ślub w znanym sanktuarium 😁😁😁
                          • semihora Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:05
                            kicifura napisała:

                            > Można, ale wtedy się to nazywa "unieważnienie", czyli żadnego męża wcześniej ni
                            > e było

                            A i dzieci można uznać za niebyłe wink
                            • kicifura Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:10
                              Z tymi dziećmi to jest jakiś fikołek logiczny, że są z prawego loża, mimo że żadne prawe łoże nigdy nie istniało 🤷🏻‍♀️
                              Tyle dobrego że biorą jakoś pod uwagę ich dobro
                              • mgla_jedwabna Re: Matki katoliczki 29.01.23, 10:01
                                Tylko pozornie tyle dobrego. De facto - samo rozróżnianie dzieci na "prawe" i "nieprawe" jest niegodziwe.
                      • kicifura Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:59
                        nieeznaajoomaa napisał(a):

                        >
                        > Jak nikt nie cierpi, to bardzo się cieszę, nie życzę Ci na przykład bolesnego r
                        > ozstania.


                        Hehe, klasyczna katolicka miłość bliźniego.

                        • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:03
                          Tylko że mnie to zupełnie nie rusza. Oczywiście nieznajoma mi "nie zyczy" ale moze mi tez "nie zyczyc" raka i AIDS. Tymczasem ślub nie jest gwarancją nierozstania. Tak wielu katolików z kościelnymi ślubami...tak wiele rozwodów 😁😁😁
                          • turbinkamalinka Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:49
                            Mnie bardziej dziwi, że przy seksie pozamałżeńskim jesteś wykorzystywana do zaspokojenia potrzeb Jacentego i twoje potrzeby są mniej ważne. A jak będziecie po ślubie w magiczny sposób twój facet stanie się oazą empatii i nagle pomyśli o twoich potrzebach. Jakby w małżeństwie nie istniał wymuszony sex, małżonek myślący tylko o sobie, nie było gwałtów. Już pomijając przykre i złe doświadczenia kobiet w temacie seksu małżeńskiego okazuje się, że po złożeniu przysięgi przed facetem w sukience facet nagle staje się Bogiem cudownego seksu
                            • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 20:03
                              No i jak się w katolickim małżeństwie (a przypomnijmy, jazdy próbnej przed ślubem absolutnie nie można wykonać!) okaże, że ten mąż to jednak wykorzystuje żonę li tylko dla swojej przyjemności to klops. No chyba, że wtedy to gotuje się muchomorową.
                              • black_magic_women Re: Matki katoliczki 29.01.23, 23:40
                                daniela34 napisała:

                                > wtedy to gotuje się mu
                                > chomorową.

                                Znajoma babci po prostu wylała swojemu przemocowemh mężowi wrzącą zupę na głowę. Aż zapytam czy trafiła za to do więzienia.
                                • aandzia43 Re: Matki katoliczki 29.01.23, 23:49
                                  Też słyszałam o takiej co stłukła swojego jak jej wyskakiwał z łapami, spora kobieta była. Potem był grzeczny. Ale to nie działa na psycholi, takiego trzeba już ubić na amen żeby mieć spokój.
                  • livia.kalina Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:34
                    Ale w jaki sposób daniela (albo ktokolwiek inny) uprawiając masturbację zaspokaja się kosztem cudzego cierpienia? Albo oprawiając seks z partnerem w celu obopólnego zaspokojenia, za obopólną zgodą? Czyje cierpienie masz w tym przypadku na myśli?
                    • bib24 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:40
                      cierpienie katolika, który też by chciał się pomasturbować., ale nie może smile

                      a serio
                      niżej napisałam dlaczego antykoncepcja jest zakazana. i taka sama zasada jest przy masturbacji. mężczyzna ma popęd, produkuje plemniki i musi rozładowywać napięcie. jeżeli zakaże mu się masturbacji, antykoncepcji i seksu przygodnego (że już nie wspomnę gejowskiego) to będzie ruchał żonę i ryzyko, że pocznie dzieci jest duże. a celem kk jest robienie licznych nowych pokoleń katolików. to jest cel tego zakazu.

                      + oczywiście wyrzuty sumienia, które są smyczą dla katolików
                    • niemcyy Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:42
                      livia.kalina napisała:

                      > Ale w jaki sposób daniela (albo ktokolwiek inny) uprawiając masturbację zaspoka
                      > ja się kosztem cudzego cierpienia?

                      Jakiś facet mógłby skorzystać, a ona tak sama się zaspokaja, więc ten facet jeden z drugim nie mogąc sobie ulżyć cierpi nie tylko fizycznie, ale i na ego może źle mu zrobić brak podporządkowanej kobiety --> cierpienie również duchowe.
                      • bib24 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:44
                        zacznijmy od tego, że w biblii a konkretnie w starym testamencie jest tylko zakaz męskiej masturbacji. o kobiecej nie ma ani słowa, bo ich kobieca przyjemność zupełnie nie obchodziła. w efekcie tego kobieca masturbacja nie jest wg biblii grzechem smile

                        za to jest pełno zapisów o tym, że kobieta jest nieczysta, co trzeba robić, żeby się oczyszczała z miesiączki itp.
                        • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:53
                          Przysięgam, ja się myję 😄😄😄
                          • turbinkamalinka Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:52
                            Udowodnij tongue_out
                            Przepraszam nie mogłam się powstrzymać smile
                            • niemcyy Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:58
                              Jacenty jej świadkiem wink
                    • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 20:57
                      livia.kalina napisała:

                      > Ale w jaki sposób daniela (albo ktokolwiek inny) uprawiając masturbację zaspoka
                      > ja się kosztem cudzego cierpienia? Albo oprawiając seks z partnerem w celu obop
                      > ólnego zaspokojenia, za obopólną zgodą? Czyje cierpienie masz w tym przypadku n
                      > a myśli?
                      >

                      Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera, to znaczy czy uprawia się seks ze wzajemnej miłości i oddania, z poszanowaniem dla uczuć i potrzeb drugiej strony czy też egoistycznie wykorzystuje się kogoś do zaspokajania swoich potrzeb, nie troszcząc się w ogóle o czyjeś uczucia.
                      • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:08
                        nieeznaajoomaa napisał(a):

                        >
                        > Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera,

                        Płciowy! Płciowy mam stosunek!


                        to znaczy czy uprawi
                        > a się seks ze wzajemnej miłości i oddania, z poszanowaniem dla uczuć i potrzeb
                        > drugiej strony czy też egoistycznie wykorzystuje się kogoś do zaspokajania swoi
                        > ch potrzeb, nie troszcząc się w ogóle o czyjeś uczucia.

                        No nie, nie, nie, nie. Jednak jak mamy to uczucie, oddanie, potrzeby zaspokojone i cud , miód, malina, ale masturbacja, antykoncepcja i ślubu ni ma to mówisz, że nieuporządkowane moralnie i tragedia ante portal!
                        • niemcyy Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:11
                          daniela34 napisała:

                          > nieeznaajoomaa napisał(a):
                          >
                          > >
                          > > Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera,
                          >
                          > Płciowy! Płciowy mam stosunek!

                          big_grin Zobaczysz, że pójdziesz do piekła i będziesz blisko kotła (miała wygodniej gotować).
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:12
                            Blisko kuchni, daleko od dowództwa. Jak w wojsku.
                        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:31
                          daniela34 napisała:

                          >
                          > No nie, nie, nie, nie. Jednak jak mamy to uczucie, oddanie, potrzeby zaspokojon
                          > e i cud , miód, malina, ale masturbacja, antykoncepcja i ślubu ni ma to mówisz
                          > , że nieuporządkowane moralnie i tragedia ante portal!

                          Po prostu łatwiej jest stworzyć udany związek, przestrzegając Bożych przykazań, to taki trochę kompas.
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:38
                            Mówisz, że pary, w których żadne się nie masturbuje, rzadziej się rozwodzą. Jakieś badania może na dowód? Statystyki? Cokolwiek?
                            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:53
                              daniela34 napisała:

                              > Mówisz, że pary, w których żadne się nie masturbuje, rzadziej się rozwodzą. Jak
                              > ieś badania może na dowód? Statystyki? Cokolwiek?

                              Sprowadzasz rzecz do absurdu. Poszczególne zasady katolickiej etyki seksualnej tworzą pewną całość i razem składają się na takie podejście do sfery seksualnej, które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu i krzywdy.

                              Masturbacja na pewno nie pomaga w przeżywaniu seksu w duchu miłości do drugiego człowieka, co nie oznacza, że każdy pojedynczy akt masturbacji musi od razu prowadzić do jakiejś wielkiej tragedii.
                              • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:01
                                na takie podejście do sfery seksualnej, które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu i krzywdy.


                                No nie rozumiem. To z jednej strony ma być nierozrywkowo, a z drugiej ma być szczęście i radość To jakaś historia wesoła, a ogromnie przez to smutna ta nierozrywkowa radość. Natomiast co ma antykoncepcja, masturbacja i seks bez ślubu do bólu i krzywdy to zaiste nie rozumiem. Ból to w relacji BDSM, a krzywda to w sytuacji przemocy, przestępstwa. Sugerujesz, że każda relacja pozamałżeńska to gwałt?

                                Masturbacja na pewno nie pomaga w przeżywaniu seksu w duchu miłości do drugiego człowieka, co nie oznacza, że każdy pojedynczy akt masturbacji musi od razu prowadzić do jakiejś wielkiej tragedii

                                Ale dlaczego nie pomaga w tym przeżywaniu w duchu czegoś tam, czegoś tam? Tak konkretnie? Masturbacja jest przyjemna, daje radość, coś wyżej pisałaś o radości.
                                I nie, to nie ja sprowadzam do absurdu, tylko ty posługujesz się sloganami, a jak dopytuję, to okazuje się, że na te slogany nie masz uzasadnienia.
                                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:18
                                  daniela34 napisała:
                                  >
                                  > No nie rozumiem. To z jednej strony ma być nierozrywkowo, a z drugiej ma być sz
                                  > częście i radość To jakaś historia wesoła, a ogromnie przez to smutna ta nieroz
                                  > rywkowa radość.

                                  Zbyt lekkie i rozrywkowe podejście do sfery seksualnej na dłuższą metę prowadzi raczej do czyjejś krzywdy, a nie radości.

                                  Natomiast co ma antykoncepcja, masturbacja i seks bez ślubu do
                                  > bólu i krzywdy to zaiste nie rozumiem.

                                  Seks bez ślubu to większe ryzyko bólu i krzywdy, masturbacja sprzyja egocentrycznemu podejściu do seksu i w związku z tym przedmiotowemu traktowaniu drugiego człowieka.

                                  Sugerujesz, że każda relacja pozamałżeńska to gw
                                  > ałt?
                                  >

                                  Nie, ale często wiąże się z czyjąś krzywdą.

                                  >
                                  > Ale dlaczego nie pomaga w tym przeżywaniu w duchu czegoś tam, czegoś tam? Tak k
                                  > onkretnie?

                                  Bo uczy skupiania się tylko i wyłącznie na swojej przyjemności.

                                  Masturbacja jest przyjemna, daje radość, coś wyżej pisałaś o radości
                                  > .

                                  Tylko że akurat w sferze seksualnej taka radość bez oglądania się na drugiego człowieka jest bardzo niebezpieczna.
                                  • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:26
                                    nieeznaajoomaa napisał(a):


                                    > Zbyt lekkie i rozrywkowe podejście do sfery seksualnej na dłuższą metę prowadzi
                                    > raczej do czyjejś krzywdy, a nie radości.

                                    Po pierwsze: a dlaczego? A po drugie, dlaczego masturbacja, antykoncepcja, seks bez ślubu = zbyt lekkie i rozrywkowe podejście?


                                    > Seks bez ślubu to większe ryzyko bólu i krzywdy, masturbacja sprzyja egocentryc
                                    > znemu podejściu do seksu i w związku z tym przedmiotowemu traktowaniu drugiego
                                    > człowieka.

                                    Konkrety poproszę. Jakiego bólu, jakiej krzywdy?


                                    > Nie, ale często wiąże się z czyjąś krzywdą.

                                    Czyją konkretnie?


                                    > Bo uczy skupiania się tylko i wyłącznie na swojej przyjemności.

                                    Dlaczego "tylko"? Oraz na czyjej przyjemności ma się skupiać singielka z pingwinkiem? Pingwinka? Wiesz, on nie czuje.

                                    >
                                    > Tylko że akurat w sferze seksualnej taka radość bez oglądania się na drugiego c
                                    > złowieka jest bardzo niebezpieczna.

                                    Dlaczego "bez oglądania się?" I na kogo należy się oglądać konkretnie?
                              • niemcyy Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:02
                                nieeznaajoomaa napisał(a):

                                > Sprowadzasz rzecz do absurdu. Poszczególne zasady katolickiej etyki seksualnej
                                > tworzą pewną całość i razem składają się na takie podejście do sfery seksualnej
                                > , które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu i krzy
                                > wdy.

                                Czyjej radości i czyjego szczęścia? Bo w tej pewnej całości zgwałcona kobieta zmuszona do rodzenia nie jest radosna ani szczęśliwa.
                                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:08
                                  niemcyy napisał(a):

                                  > nieeznaajoomaa napisał(a):
                                  >
                                  > > Sprowadzasz rzecz do absurdu. Poszczególne zasady katolickiej etyki seksu
                                  > alnej
                                  > > tworzą pewną całość i razem składają się na takie podejście do sfery seks
                                  > ualnej
                                  > > , które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu
                                  > i krzy
                                  > > wdy.
                                  >
                                  > Czyjej radości i czyjego szczęścia? Bo w tej pewnej całości zgwałcona kobieta z
                                  > muszona do rodzenia nie jest radosna ani szczęśliwa.

                                  Myślę, że żadna zgwałcona kobieta nie jest radosna ani szczęśliwa, ponieważ cholerny gwałciciel postanowił zaspokoić swój popęd kosztem jej cierpienia.
                                  • niemcyy Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:15
                                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                                    > Myślę, że żadna zgwałcona kobieta nie jest radosna ani szczęśliwa, ponieważ cho
                                    > lerny gwałciciel postanowił zaspokoić swój popęd kosztem jej cierpienia.

                                    Oraz ponieważ nie ma możliwości zminimalizowania skutków gwałtu.
                              • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:10

                                >
                                > Sprowadzasz rzecz do absurdu. Poszczególne zasady katolickiej etyki seksualnej
                                > tworzą pewną całość i razem składają się na takie podejście do sfery seksualnej
                                > , które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu i krzy
                                > wdy.

                                Nie, niektóre zasady katolickiej etyki seksualnej bywają kuriozalne i szkodliwe. Ani tu szczęścia, ani radości, ani zminimalizowania bólu czy krzywdy. Inne są ok.



                                > Masturbacja na pewno nie pomaga w przeżywaniu seksu w duchu miłości do drugiego
                                > człowieka, co nie oznacza, że każdy pojedynczy akt masturbacji musi od razu pr
                                > owadzić do jakiejś wielkiej tragedii.

                                Zdrowo, nie nałogowo, uprawiana masturbacja (niwelowanie nadwyżek libido, poznawanie swojego ciała) bardzo sprzyja przeżywaniu seksu w duchu miłości do partnera. W ogóle bardzo sprzyja jakości seksu.
                              • chicarica Re: Matki katoliczki 28.01.23, 22:41
                                nieeznaajoomaa napisał(a):

                                > Sprowadzasz rzecz do absurdu. Poszczególne zasady katolickiej etyki seksualnej
                                > tworzą pewną całość i razem składają się na takie podejście do sfery seksualnej
                                > , które ma sprawić, aby była ona źródłem radości i szczęścia, a nie bólu i krzy
                                > wdy.

                                Akurat jest dokładnie odwrotnie. Katolicka etyka seksualna w swojej całości składa się na takie podejście do sfery seksualnej, które ma wywoływać ciągłe poczucie winy, wstydu, grzechu, cierpienie i brak satysfakcji. Ludzie głęboko religijni najczęściej nie potrafią o seksie nawet otwarcie rozmawiać, a co dopiero uprawiać go bez skrępowania, wstydu i wiecznego poczucia winy. Tyle udało mi się zauważyć w praktyce, z którą twoje słowa nie mają nic wspólnego.
                                ---
                                Sundry: "Chcesz dowcipu, obejrzyj komedię. Chcesz inteligencji, idź do Mensy. To jest forum, tu się tylko bzdury wypisujesmile"
                          • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:41
                            >
                            > Po prostu łatwiej jest stworzyć udany związek, przestrzegając Bożych przykazań,
                            > to taki trochę kompas.

                            Tak, boże przykazania to dobry kompas. Podstawowe boże przykazania. To są te same zasady których przestrzegają niezaburzeni ateusze, mamy je wdrukowane w mózgi jako gatunek. Zmienne jak chorągiewka na wietrze historii a koniunkturalne przykazania tego czy innego kościoła są zbędne.
                      • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:16
                        nieeznaajoomaa napisał(a):

                        > livia.kalina napisała:
                        >
                        > > Ale w jaki sposób daniela (albo ktokolwiek inny) uprawiając masturbację z
                        > aspoka
                        > > ja się kosztem cudzego cierpienia? Albo oprawiając seks z partnerem w cel
                        > u obop
                        > > ólnego zaspokojenia, za obopólną zgodą? Czyje cierpienie masz w tym przyp
                        > adku n
                        > > a myśli?
                        > >
                        >
                        > Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera, to znaczy czy uprawi
                        > a się seks ze wzajemnej miłości i oddania, z poszanowaniem dla uczuć i potrzeb
                        > drugiej strony czy też egoistycznie wykorzystuje się kogoś do zaspokajania swoi
                        > ch potrzeb, nie troszcząc się w ogóle o czyjeś uczucia.

                        Właśnie, od tego zależy, w końcu doszłaś do tych samych co my wniosków. Nie od ślubu, ślubów sakramentalnych, korzystania czy niekorzystania z antykoncepcji, masturbacji. Nieuporządkowanie i nieszczęścia mamy gdy brakuje empatii, szacunku, dobrej woli, normy psychologicznej i psychiatrycznej, nie ślubu czy rezygnacji z tabletek antykoncepcyjnych.
                      • livia.kalina Re: Matki katoliczki 29.01.23, 13:15
                        >Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera, to znaczy czy uprawia się seks ze wzajemnej miłości i oddania, z poszanowaniem dla uczuć i potrzeb drugiej strony
                        No zależy tylko jaki to w ogóle ma zwiazek z antykoncepcją albo masturbacją?
                      • arthwen Re: Matki katoliczki 31.01.23, 14:05
                        nieeznaajoomaa napisał(a):
                        > Wszystko zależy od tego, jaki ma się stosunek do partnera, to znaczy czy uprawi
                        > a się seks ze wzajemnej miłości i oddania, z poszanowaniem dla uczuć i potrzeb
                        > drugiej strony czy też egoistycznie wykorzystuje się kogoś do zaspokajania swoi
                        > ch potrzeb, nie troszcząc się w ogóle o czyjeś uczucia.

                        Stosunek do partnera nie zależy od obrączki na palcu. I w małżeństwie, sakramentalnym na dodatek, bywa egoistyczne wykorzystywanie kogoś do zaspokajania swoich potrzeb, bez troski o uczucia małżonka/i. A miłość i oddanie do poszanowania uczuć i potrzeb drugiej strony w seksie w zasadzie nie jest potrzebne - jest to jest, przy stałych związkach pożądane, ale do satysfakconującego seksu wystarczy to poszanowanie uczuć i potrzeb.
          • marinella Re: Matki katoliczki 28.01.23, 13:58
            W jaki sposób odpowiedzialne podejście do rozrodu - antykoncepcja gdy nie mam warunków lub ochoty na (kolejne) dzieci ( niechciane ) jest wyrazem nieuporządkowania moralnego ?
            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:08
              Często jest to powiązane z przedmiotowym i rozrywkowym podejściem do drugiego człowieka, bez chęci dzielenia z nim życia. A sfera seksualna jest bardzo wrażliwa i podatna na zranienia.
              • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:38
                Antykoncepcja nie jest w ogóle powiązana z przedmiotowym traktowaniem bliźniego i rozrywkowym stylem życia, jest powiązana WYŁĄCZNIE z zapobieganiem poczęciu kiedy się tego poczęcia nie planuje. TYLE. Antykoncepcja do przedmiotowego traktowanie bliźniego lub/i nadużywania rozrywek erotycznych ma się tak jak założenie kasku na głowę przed przejażdżką rowerem do chlania piwska podczas jazdy tymże. Nie ma związków przyczynowo-skutkowych, są z dupy wzięte i dla nieoczadziałego człowieka bardzo cienko sklejone oderwane od siebie treści.
                • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:42
                  Nie rozumiesz, chodzi o przedmiotowe traktowanie dzieci nienapoczętych wink taki plemniczek w prezerwatywie - toż to prawie dziecko. Nienapoczęte. A tu bierzesz i wyrzucasz jak jakiś przedmiot czy cuś.
                  • chicarica Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:47
                    A teraz pomyśl o takim plemniczku ale w tyłku?...
                    • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:49
                      No tak. To w ogóle jest sytuacja bez wyjścia 😁
              • evening.vibes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:41
                nieeznaajoomaa napisał(a):
                > Często jest to powiązane z przedmiotowym i rozrywkowym podejściem do drugiego c
                > złowieka, bez chęci dzielenia z nim życia.

                Przypominam, że wg. KK antykoncepcja w małżeństwach jest zakazana. O jakim zatem 'braku chęci dzielenia życia' piszesz?



                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:58
                  Pozostaje jeszcze kwestia wpływu antykoncepcji hormonalnej na zdrowie kobiety.
                  • evening.vibes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:03
                    nieeznaajoomaa napisał(a):
                    > Pozostaje jeszcze kwestia wpływu antykoncepcji hormonalnej na zdrowie kobiety.

                    O prezerwatywach nie słyszałaś?
                    • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:04
                      evening.vibes napisała:

                      > nieeznaajoomaa napisał(a):
                      > > Pozostaje jeszcze kwestia wpływu antykoncepcji hormonalnej na zdrowie kob
                      > iety.
                      >
                      > O prezerwatywach nie słyszałaś?

                      Słyszałam i, szczerze mówiąc, w prezerwatywie osobiście nie widzę niczego szczególnie złego. Poza tym, że często obniża ona satysfakcję ze współżycia, zwłaszcza u mężczyzn.
                      • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:05
                        Ale za to nie robi nikomu krzywdy, przynajmniej z tego, co się orientuję.
                        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:06
                          Z tym, ze że skutecznością, z tego co wiem, jest tak sobie, szału nie ma.
                        • paskudek1 Re: Matki katoliczki 29.01.23, 10:12
                          nieeznaajoomaa napisał(a):

                          > Ale za to nie robi nikomu krzywdy, przynajmniej z tego, co się orientuję.

                          A tabletka jak i komu krzywdę robi? Chyba tylko księżom, bo kobieta ma szansę zaplanować swoją płodność i macierzyństwo. A czasem, o zgrozo, zupełnie z tego macieruznstwa ŚWIADOMIE zrezygnować. Niż kurwa straszna krzywda.
                          AA, a może krzywdę robi fakt, że kobieta bez strachu uprawia seks? No fakt, niektórych panów, zwłaszcza duchownych, ta wizja przeraża. To może powodować dyskomfort.
                          • fragile_f Re: Matki katoliczki 29.01.23, 18:21
                            Bo baba z dwojka dzieci a nie ósemka może odejść od bijącego męża, albo (o zgrozo!!) zacznie się edukować. A wykształcona baba z nadmiarem wolnego czasu i pieniedzmi, to najwiekszy wróg fundamentalizmu religijnego.
                            • paskudek1 Re: Matki katoliczki 29.01.23, 18:27
                              fragile_f napisała:

                              > Bo baba z dwojka dzieci a nie ósemka może odejść od bijącego męża, albo (o zgr
                              > ozo!!) zacznie się edukować. A wykształcona baba z nadmiarem wolnego czasu i pi
                              > eniedzmi, to najwiekszy wróg fundamentalizmu religijnego.
                              >

                              Wiem. Po prostu czekam aż to dotrze do tej religijnej ameby. Może coś jej zaświta w tym durnym łbie.
                  • cosmetic.wipes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:09
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > Pozostaje jeszcze kwestia wpływu antykoncepcji hormonalnej na zdrowie kobiety.

                    W jakimś stopniu chroni przed rakiem jajnika. Co w tym złego?
                  • livia.kalina Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:36
                    Antykoncepcja hormonalna bardzo często jest zapisywana jako lekarstwo w ogóle bez związku z działaniem antykoncepcyjnym.
              • asia_i_p Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:14
                Nie. Antykoncepcja jest najczęściej powiązana z tym, że nie chce się mieć dzieci (albo więcej dzieci).
          • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:27
            nieeznaajoomaa napisał(a):

            > Są uważane za złe, ponieważ (może oprócz in vitro) są wyrazem nieuporządkowania
            > moralnego w sferze seksualnej, które to nieuporządkowanie bardzo często jest p
            > rzyczyną wielu ludzkich tragedii.

            Nie wiem ja trzeba mieć nasrane pod kopułą by antykoncepcję uznać za grzech, to kuriozum na skalę światową, większość religii nie odrzuca a priori antykoncepcji.
            Autoerotyzm to normalne ludzkie zachowanie, niezbędne w rozwoju seksualności (w mniejszym czy większym zakresie, nie wnikając w szczegóły). Robienie ciężkiego grzechu z odczuwania siebie jako istoty cielesnej i erotycznej, tudzież z pogłaskania cycków przed lustrem czy pomasowania członka, to celowa planowa zbrodnia na człowieku i społeczeństwie. Oraz źródło dewiacji, tragedii i nieuporządkowania życiowego. Nie bredzić mi tu o potencjalnym uzależnieniu od masturbacji, uzależnić można się od jedzenia, grania w karty, praktyk religijnych.
            Współżycie przedmałżeńskie nie jest żadnym moralnym nieuporządkowaniem ani instrumentalnym traktowaniem partnera. A już na pewno nie w dobie antykoncepcji kiedy zminimalizowane jest ryzyko niechcianego poczęcia (zabrać im antykoncepcję, niech wpadają masowo, skrobią się i grzeszą wink ) Instrumentalnie traktują bliźnich porąbane typy różnej maści, wszędzie ich pełni, religia czy jej brak nie ma z tym nic wspólnego.
            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:56
              aandzia43 napisała:

              > Współżycie przedmałżeńskie nie jest żadnym moralnym nieuporządkowaniem ani inst
              > rumentalnym traktowaniem partnera. A już na pewno nie w dobie antykoncepcji kie
              > dy zminimalizowane jest ryzyko niechcianego poczęcia (zabrać im antykoncepcję,
              > niech wpadają masowo, skrobią się i grzeszą wink )
              >

              Ryzyko niechcianego poczęcia jest zminimalizowane, ale w dalszym ciągu istnieje. Pozostaje jeszcze ryzyko złamanego serca, nie mówiąc już o chorobach wenerycznych...
              • cosmetic.wipes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:11
                Tak, jakby w małżeństwach nie istniało ryzyko złamanego serca. Oraz przemocy, gwałtu czy dupy na boku.
                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:19
                  Ryzyko istnieje, ale jest mniejsze. Gdyby wszyscy małżonkowie przestrzegali przykazań, to by nie istniało w ogóle.
                  • cosmetic.wipes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:29
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > Ryzyko istnieje, ale jest mniejsze.

                    Mniejsze od czego? Jakieś statystyki podasz?


                    Gdyby wszyscy małżonkowie przestrzegali prz
                    > ykazań, to by nie istniało w ogóle.


                    Gdyby wszyscy byli piękni, młodzi i zdrowi...
                  • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:45
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > Ryzyko istnieje, ale jest mniejsze. Gdyby wszyscy małżonkowie przestrzegali prz
                    > ykazań, to by nie istniało w ogóle.

                    Powiadasz że ryzyko że człowiek jest świrem, przemocowcem zwykłym narcyzem, chamem czy zboczeńcem maleje jeśli ten sam człowiek wstąpi w związek małżeński?
                    Gdyby wszyscy ludzie przestrzegali zasad zdrowego rozsądku i przynajmniej "nie czyń bliźniemu co tobie niemiłe" to nastałby raj na ziemi. Bez wstępowania w związki małżeńskie wink
                    • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:11
                      aandzia43 napisała:

                      > nieeznaajoomaa napisał(a):
                      >
                      > > Ryzyko istnieje, ale jest mniejsze. Gdyby wszyscy małżonkowie przestrzega
                      > li prz
                      > > ykazań, to by nie istniało w ogóle.
                      >
                      > Powiadasz że ryzyko że człowiek jest świrem, przemocowcem zwykłym narcyzem, cha
                      > mem czy zboczeńcem maleje jeśli ten sam człowiek wstąpi w związek małżeński?
                      > Gdyby wszyscy ludzie przestrzegali zasad zdrowego rozsądku i przynajmniej "nie
                      > czyń bliźniemu co tobie niemiłe" to nastałby raj na ziemi. Bez wstępowania w zw
                      > iązki małżeńskie wink
                      >
                      >
                      Zanim się wstąpi w związek małżeński, każdy stara się jednak jak najlepiej poznać drugą osobę. Do łóżka chodzi się czasami z kimś nawet mało znanym. I oczywiście każdy ma prawo sypiać z kim chce (za obopólną zgodą), co nie zmienia faktu, że idąc do łóżka na początku znajomości, ryzyko trafienia na świra, zboczeńca czy innego chama jest jednak nieporównywalnie większe.
                      • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:23
                        A dlaczego do łóżka chodzi się z kimś mało znanym? Przecież można iść do łóżka ze znanym od lat mężem koleżanki 🤪🤪🤪
                        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 18:55
                          daniela34 napisała:

                          > A dlaczego do łóżka chodzi się z kimś mało znanym? Przecież można iść do łóżka
                          > ze znanym od lat mężem koleżanki 🤪🤪🤪

                          No właśnie, to gotowy przepis na katastrofę.
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:00
                            A dlaczego? Mąż koleżanki rozwiedziony od 2 lat na ten przykład (no ale wg religii katolickiej świecki rozwód się nie liczy). I bezpiecznie i znany i prawdopodobieństwo że okaże się psychopatycznym gwalcicielem nikłe. Same plusy.
                      • aandzia43 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 19:04

                        > Zanim się wstąpi w związek małżeński, każdy stara się jednak jak najlepiej pozn
                        > ać drugą osobę. Do łóżka chodzi się czasami z kimś nawet mało znanym. I oczywiś
                        > cie każdy ma prawo sypiać z kim chce (za obopólną zgodą), co nie zmienia faktu,
                        > że idąc do łóżka na początku znajomości, ryzyko trafienia na świra, zboczeńca
                        > czy innego chama jest jednak nieporównywalnie większe.

                        Stara się poznać na miarę swoich możliwości umysłowych i charakterologicznych. Znałam taką co chama seksualnego znała i oglądała długo przed ślubem, i jakoś nie rozpoznała łóżkowego kata. Potem już tylko niosła krzyż. Babka nie odróżnia gwałtu od pożycia, tak jak wykorzystywane seksualnie od dziecka młodociane prostytutki.
              • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:08
                Prezerwatywy lub badania problem solved. Ślub przed złamanym sercem nie chroni, vide pani Kurska nr 1.
          • paskudek1 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:45
            nieeznaajoomaa napisał(a):

            > Są uważane za złe, ponieważ (może oprócz in vitro) są wyrazem nieuporządkowania
            > moralnego w sferze seksualnej, które to nieuporządkowanie bardzo często jest p
            > rzyczyną wielu ludzkich tragedii.

            Przyczyną ludzkich tragedia to jest kościelny pierdolec na tle seksu, ich ciągły sprzeciw co do edukacji seksualnej i zakaz aborcji. TO SĄ źródła krzywdy i cierpienia. Oraz molestowanie dzieci przez duchownych.
            A nie jakaś tam mastuebacja czy antykoncepcja
            • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:51
              paskudek1 napisała:

              > nieeznaajoomaa napisał(a):
              >
              > > Są uważane za złe, ponieważ (może oprócz in vitro) są wyrazem nieuporządk
              > owania
              > > moralnego w sferze seksualnej, które to nieuporządkowanie bardzo często
              > jest p
              > > rzyczyną wielu ludzkich tragedii.
              >
              > Przyczyną ludzkich tragedia to jest kościelny pierdolec na tle seksu, ich ciągł
              > y sprzeciw co do edukacji seksualnej i zakaz aborcji. TO SĄ źródła krzywdy i ci
              > erpienia. Oraz molestowanie dzieci przez duchownych.
              > A nie jakaś tam mastuebacja czy antykoncepcja
              >
              >
              Molestowanie dzieci przez duchownych to właśnie drastyczny przykład traktowania drugiego człowieka jako narzędzia do zaspokojenia swojego popędu.
              • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 14:56
                A co ma piernik do wiatraka? Molestowanie dziecka to sytuacja, w której zachowania seksualne czyni się wobec osoby, która nie może wyrazić na nie zgody. Jak ja sobie sypiam z Jacentym bez ślubu i w dodatku stosując antykoncepcję to gwarantuję ci - za obopólną, entuzjastyczną zgodą. I oboje przekroczyliśmy dawno age of consent.
                • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:03
                  To bardzo fajnie, gorzej może być, gdybyś zakochała się w Jacentym albo on w Tobie albo byście wpadli pomimo antykoncepcji, nie żebym Ci tego życzyła...
                  • cosmetic.wipes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 15:12
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > To bardzo fajnie, gorzej może być, gdybyś zakochała się w Jacentym albo on w To
                    > bie albo byście wpadli pomimo antykoncepcji, nie żebym Ci tego życzyła...


                    Dlaczego zakładasz, że daniela i jacenty się nie kochają?
                    • la_mujer75 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:04
                      Nie moga się kochać "prawdziwie", bo zyją w grzechu, bez śłubu, nie wiesz?
                      • cosmetic.wipes Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:55
                        la_mujer75 napisała:

                        > Nie moga się kochać "prawdziwie", bo zyją w grzechu, bez śłubu, nie wiesz?
                        >


                        Miłość prawdziwa z nieba przybywa
                        Bez sakramentu ulatywa
                        Antykoncepcja zabić ją może
                        Coś ci tu nie pykło boże
                      • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:16
                        la_mujer75 napisała:

                        > Nie moga się kochać "prawdziwie", bo zyją w grzechu, bez śłubu, nie wiesz?
                        >

                        Niekoniecznie, jeśli obydwoje są niewierzący, to brak ślubu kościelnego jest zrozumiały i nie musi wynikać z braku miłości, bardziej niepokojący byłby dla mnie brak jakiejkolwiek ślubu, choćby cywilnego.
                        • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:24
                          Ależ właśnie żadnego nie mamy. Cywilnego też ni huhu.
                  • paskudek1 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:00
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > To bardzo fajnie, gorzej może być, gdybyś zakochała się w Jacentym albo on w To
                    > bie albo byście wpadli pomimo antykoncepcji, nie żebym Ci tego życzyła...

                    Ależ ona zepwne w Jacentum jest zakochana a w razie wpadki zdecyduje czy chce kontynuować ciążę czy ją usunąć. Tragedią będzie jak jakaś nawiedzina pipa jej uniemożliwi tę drugą opcję. W imię SWOICH poglądów
                  • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 16:10
                    nieeznaajoomaa napisał(a):

                    > To bardzo fajnie, gorzej może być, gdybyś zakochała się w Jacentym albo on w To
                    > bie albo byście wpadli pomimo antykoncepcji, nie żebym Ci tego życzyła...


                    Ależ ja kocham Jacentego już. Na zabój. Albo jako posiadaczka dusidła - na zaduś. On twierdzi, że locha mnie.
                    No i co z tego?
                    Natomiast jakbym wpadła, no to faktycznie trzeba by było wziąć wiadome tabletki, bo nie mam ochoty ba bombelka.
                    • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:20
                      daniela34 napisała:

                      > nieeznaajoomaa napisał(a):
                      >
                      > > To bardzo fajnie, gorzej może być, gdybyś zakochała się w Jacentym albo o
                      > n w To
                      > > bie albo byście wpadli pomimo antykoncepcji, nie żebym Ci tego życzyła...
                      >
                      >
                      > Ależ ja kocham Jacentego już. Na zabój. Albo jako posiadaczka dusidła - na zadu
                      > ś. On twierdzi, że locha mnie.
                      > No i co z tego?
                      > Natomiast jakbym wpadła, no to faktycznie trzeba by było wziąć wiadome tabletki
                      > , bo nie mam ochoty ba bombelka.

                      Jeżeli rzeczywiście kochasz, i to z wzajemnością, to dobrze, życzę Wam jak najlepiej. Mi chodziło o przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka, nie o seks z miłości, to zupełnie co innego.
                      • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:26
                        No ale nie wypowiadalas się o przedmiotowy traktowaniu tylko o masturbacji, antykoncepcji i sensie przed(poza)małżeńskim jako nieuporządkowanych moralnie i niosących ryzyko tragedii.
                        • nieeznaajoomaa Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:38
                          Bo niosą ryzyko tragedii. Seks pozamałżeński to większe ryzyko zranienia emocjonalnego, masturbacja sprzyja traktowaniu seksu w kategoriach czysto rozrywkowych, antykoncepcja to często przedmiotowe traktowanie kobiety: seks tak, ale dziecko, prezerwatywa, wazektomia już be, więc truj się kobieto hormonami.

                          To trochę tak jak z zasadami BHP, ich przestrzeganie to mniejsze ryzyko wypadku, co nie oznacza, że przy ich przestrzeganiu wypadek na pewno się nie zdarzy ani że każde ich złamanie musi się skończyć wypadkiem.
                          • daniela34 Re: Matki katoliczki 28.01.23, 21:45