demodee
20.03.23, 17:08
Chciałabym nawiązać do tego wątku
forum.gazeta.pl/forum/w,567,175554558,175554558,Przemowil.html
Streszczę dla tych, którym nie chce się czytać - J.Kaczyński użył słowa "dyfamacyjny" i to dało autorce asumpt to oceny tego polityka i jego odbiorców jako "nieintelekualistów". Zadaje ona też pytanie, po co J.Kaczyński używa takich słów.
A ja się dowiedziałam dziś, że podobne rzeczy dzieją się z drugiej strony sceny politycznej. Otóż Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami gdzieś w terenie opisywał politykę PiSu wobec "niemieckich pieniędzy" czyli odszkodowań za II w.św. oraz KPO, wymieniając je na jednym oddechu, bo on chyba nie rozróżnia tych dwóch spraw. Powiedział o działaczach PiSu, którzy pracują przy tych funduszach, że są frajerami, że latają z papierami do Niemców, a on, Tusk, to by itd.
Tutaj też można by zadać pytanie, po co D.Tusk użył takiej właśnie frazeologii? Czy w ten sposób chciał przemówić do ludzi prostych, pokazać, że, mimo kilkuletniego pobytu na brukselskich salonach, jest swoim chłopem i luzakiem?