frytulek
21.03.23, 18:05
W ubiegły piątek mąż był z mała na spacerze w lesie koło nas. Chodzi tam z nią raz lub dwa razy dziennie wiec sunia dobrze zna to miejsce. Uwielbia tam spacerować.
Nagle mała zatrzymuje się w miejscu i odmawia pójścia dalej. Nie wyglada na przestraszona, ale raczej na zaalertowana (czy jak to się nazywa).
Mąż musiał ja długo przekonywać aby poszła dalej.
Kilka minut później - wciąż w tym lesie - mała znowu nagle się zatrzymuje i nie chce dalej iść.
Następnego dnia bierzemy ja razem na spacer rano do tego samego lasu. Wszystko dobrze na początku, dziewczyna zadowolona, ze będzie spacer … I nagle… zaraz przed wejściem do lasu… młoda zatrzymuje się i ani krok dalej…
Po kilku minutach próby pociągnięcia jej w stronę lasu wróciliśmy do domu (bardzo chętnie zawróciła).
Tego dnia daliśmy jej już spokój a następnego dnia poszliśmy w inne miejsce - tam żadnych problemów.
Dzisiaj mąż poszedł znowu do lasu koło nas - na początku nie było problemu, ale pol godziny w lesie później znowu STOP i odmowa pójścia dalej.
Długo musiał jej perswadować, żeby się ruszyła.
Macie jakieś na to wytłumaczenie?
Zdjęcie młodej dla ilustracji.