Wsparcie dla uczniów z Zespołem Aspergera

[amelia78]

Pytanie do mam dzieci z Zespołem Aspergera.

Na jakie wsparcie mogą liczyć Wasze dzieci w szkołach niepublicznych?

Płacę czesne tak jak pozostali rodzice, a dodatkowo szkoła dostaje dotację na dziecko z ZA.

Córka ma w szkole spotkania z psychologiem (2 godz. w miesiącu), SI (4 godziny w miesiącu) i zajęcia z pedagogiem (2 godz. w miesiącu), z których chcemy zrezygnować bo niewiele wnoszą.
Nauczyciel wspomagający jest obecny przez kilka godzin w tygodniu.

Chciałabym się dowiedzieć jak wygląda to w innych szkołach niepublicznych.

Czy szkoła może z dotacji pokryć koszty prywatnej terapii, która odbywa się poza szkołą (to co jest oferowane w szkole w ramach rozwoju umiejętności społecznych to porażka, więc córka będzie chodzić na terapię poza szkołą)?

Ceny terapii/ zajęć poza szkołą są coraz wyższe, czesne też wzrosło w tym roku i zastanawiam się czy nie powinnam wymagać więcej od szkoły zamiast korzystania z terapii/ zajęć poza szkołą (za które płacę dodatkowo).

[berdebul]

8h w miesiącu plus X godzin NW, bardzo mało.

[misiamama]

Ciekawa jestem jaki będzie odzew. W jakim mieście mieszkasz i czy nie miałaś trudności z przyjęciem dziecka? Mojej córki nie przyjęła żadna szkoła niepubliczna, a ona w końcu nawet nie dostała diagnozy ZA, psychiatra wystawił opinię o potrzebie wspomagania ale w związku z innymi trudnościami, nie ZA (brak wymaganej liczby objawów).

[amelia78]

Mieszkam na Górnym Śląsku. Miasto raczej mniejsze niż większe.

To jest niepubliczna placówka obejmująca przedszkole i szkołę. Córka chodziła od 3. roku życia do przedszkola, dostałyśmy diagnozę kiedy miała 5 lat, do szkoły dostała się "z automatu" bo była absolwentką tego przedszkola.

Córka funkcjonuje bardzo dobrze, widzę postępy, ale od prawie 10 lat bez przerwy ma różne terapie, zajęcia itd głównie prywatnie. Szkoła z roku na rok oferuje coraz mniej.

Ponieważ córka nie lubi zmian (jak typowy aspergerowiec nie chciałabym zmieniać szkoły, wolałabym wynegocjować więcej zajęć/ lepsze wsparcie w szkole lub lepsze warunki (np. rabat na czesne z rabatu zapłacę za zajęcia poza szkołą).

Dlatego robię rozeznanie jak wygląda sytuacja w innych szkołach.

[misiamama]

dziękuję za odpowiedź. Być może gdyby córka chodziła do p-kola przy szkole prywatnej, to zostałaby przyjęta z automatu, ale nie wiedziałam o jej trudnościach do połowy zerówki. Potem już było za późno. Myślę że negocjować rabat z czesnego będzie korzystniej, jeśli nie jesteś zadowolona z jakości zajęć w szkole.

[ichi51e]

Dlaczego szkoła miałaby jej dac rabat z czesnego? Z subwencji na dziecko z KSem trzeba się bardzo dokładnie rozliczyć - wszystko co nie zostanie wykorzystane idzie do zwrotu. O ile dyrektor Nie ma natury przekretasa i nie ma kogoś kto mu wystawi lewa fakturę szkoła nic z tego nie ma tylko kłopot i potencjalne kontrole.
Na fb są grupy ADHD zespół Aspergera wymagające dzieci poszukujący rodzice i Edukacja domowa dzieci i młodzieży z orzeczeniem o potrzebie Kształcenia specjalnego - lepiej tam zapytać ludzie maja duze doświadczenie co można a co nie można. Wiem ze dużo rodziców znajduje swoich specjalistów którzy podpisują umowy ze szkołami

[amelia78]

Dzięki- zaraz znajdę na fb te grupy o których napisałaś.

A nie wiesz czy jeśli bez podpisanej umowy przyniosę fakturę za zajęcia to wtedy szkoła może rozliczyć ten koszt z dotacji? Faktura za zajęcia TUS, więc dokładnie takie jakie moja córka ma wpisane w orzeczeniu. Oczywiście w szkole też zapytam, ale dla nich to dodatkowy kłopot więc pewnie powiedzą mi, że nie mogą, dlatego pytam bardziej doświadczonych rodziców.

[ichi51e]

Nie mam pojecia bo moje nie realizuje KS ale tam ludzie bardzo pomocni i ci powiedza

[asia_i_p]

Autystyk, szkoła integracyjna niepubliczna.

Tygodniowo 2 godziny terapii ręki połączonej z ogólnorozwojową, godzina z logopedą i godzina rehabilitacji (wstyd powiedzieć, ale nie pamiętam w tej chwili, czy w tym półroczu ma SI). Jakoś tego specjalnie intensywnie nie liczę, bo tam terapia odbywa się w zasadzie przez cały czas, na przykład jest dyskretnie obserwowany na przerwach i wspierany w kontaktach z dziećmi, na stołówce motywowany do próbowania nowych smaków, itd.

Nie ma nauczycielki wspomagającej, piętnastosoosobowa klasa ma na stałe dwie wychowawczynie, z których jedna ogólnie prowadzi lekcje, a druga wspomaga uczniów. Tak się w tej chwili złożyło, że skupia się głównie na moim synu, tłumaczy mu podczas lekcji, jeżeli jest przeciążony, zabiera go do kącika, który urządziła dla niego na korytarzu, jak chce wracać do dzieci, to wracają. Przygotowuje mu osobne zadania domowe, ale z drugiej strony w takie zajęcia, w jakie da się go włączyć w klasie, włączają.

Oprócz tego mamy obniżone czesne (250 zł zamiast 400 zł + obiady).

[extereso]

Asia, niesamowite jaka fajna i prawie darmowa placówke znaleźliście. Super!

[alex_vause35]

Wow, to naprawdę super oferta!
Najwidoczniej szkoła skupia się nie tylko na zyskach, ale na rozwoju dzieci, obecnie to jakby rzadkość.
Doczytałam, że Twój synek ma afazję - czy teraz już płynnie się komunikuje?

[asia_i_p]

Teraz tak, ale przy diagnozowaniu przy okazji zmiany etapu edukacyjnego zdiagnozowali autyzm, więc ta afazja mogła być jednak błędną diagnozą.

[asu1981waw]

Skoro szkoła oferuje Wam zajęcia, a Wy z nich dobrowolnie rezygnujecie, to nikt Wam nie sfinansuje zajęć poza szkołą. Nawet jeżeli Waszym zdaniem zajęcia są beznadziejne. To trochę tak, jakbyś uznała, że ponieważ nauczyciel źle uczy matematyki i płacisz za korepetycje, więc należy Ci się zniżka.
Kilka godzin nauczyciela wspomagającego, to znaczy dokładnie ile. Bo nauczyciel wspomagający ma przecież też swoje pensum dydaktyczne i na pewno nie jest możliwe, aby był na wszystkich zajęciach córki.
Mówisz, że córka od 10 lat ma różne terapie. To oznacza, że ile ma lat? 13/14/15? Niestety z czasem zajęć terapeutycznych dla starszych dzieci jest po prostu mniej, lub też jest ich inny zakres.
Nie mówię, że szkoła oferuje Wam dużo, ale też i nie mało patrząc na to, ile oferują placówki państwowe.
Czy pomyślałaś co będzie, gdy córka pójdzie do liceum gdzie tej pomocy będzie jeszcze mniej?

[amelia78]

Córka ma 13 lat.

Co do rezygnacji z zajęć- zajęcia 1:1 z pedagogiem skrytykowała nasza psychiatra, powiedziała, że rozwój umiejętności społecznych to praca w grupie, a nie praca z pedagogiem. Więc to nie jest tak, że szkoła oferuje to co powinno być tylko zastępcze zajęcia, które są stratą czasu (także zdaniem psychiatry).
Oczywiście rozmawiałam w szkole nt zajęć w grupce, ale nie mogą stworzyć takiej grupki więc zajęcia są tylko z pedagogiem.

Na razi myślę o liceum publicznym, wtedy nie będę płacić prawie 800 zł czesnego na miesiąc, więc będę płacić za terapie (jeśli będą potrzebne).

[extereso]

No tak, ale jeżeli nie mają dzieci wymagających tus, to kto miałby na nie chodzić .

[dni_minione]

Mój syn nie chciał chodzić na TUS, bo czuł się "zupełnie nieautystyczny między autystami". Dostał z subwencji od szkoły terapię beh-pozn z panią psycholog/pedagog specjalną z odpowiednim przeszkoleniem (2 godz w tygodniu). Moim zdaniem bardzo mu to pomagało i nadal pomaga. Mówi, ze nie znosi tych zajęć, ale co jakiś czas wspomina, o czym rozmawiają i to jest bardzo wartościowy kontent. Np. omawiają zachowania innych dzieci i reakcje mojego syna albo przepracowują jakieś jego rozczarowania i inne emocje. To nie jest konkurencyjne dla TUS, bo jednak co innego ma na celu, ale to nadal bardzo wartościowe zajęcia. Skoro są bezpłatne, żal nie pozwolić dziecku skorzystać.

[asu1981waw]

Oczywiście nie znam Waszego psychiatry, ale pytanie na ile on zna Wasze dziecko. Bo jeżeli widzi je co 3 miesiące przez 15 minut to go nie zna. I to co psychiatra radzi nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Miałam uczenia, który z zamkniętego na nauczaniu indywidualnym, przez zajęcia on line zaczęł otwierać się na możliwość powrotu do szkoły. Wszystko było ustalone z nim, z rodzicami, z planem zajęć. I psychiatra słysząc jednak, że chłopiec się trochę boi (miał prawo, kto by się nie bał) poparła wszystkie lęki dziecka. I dziecko wykorzystało tę furtkę i znów całkowicie się zamknęło.
Więc z radami psychiatrów bardzo bym uważała.
Praca z pedagogiem też może być rozwijaniem umiejętności społecznych, zwłaszcza jeżeli jest dobrze przygotowany program pod tą konkretną umiejętność.w kontekście liceum pytałam, bo rzadko się zdarza, aby tam uczeń miał nauczyciela wspomagającego i w ogóle jakiekolwiek terapię, oprócz zdawkowego spotkania z psychologiem/pedagogiem raz na jakiś czas. Z Waszej perspektywy wygląda to na coraz mniej zajęć, z perspektywy szkoły na przygotowywanie do LO. I dobrze. Znam uczniów, którzy w LO oczekują, że codziennie dostaną długopis, ktoś za nich zrobi notatki, bo ... tak ich przyzwyczaili nauczyciele wspomagający. A w liceach rzadko kiedy kadra jest przygotowana do pracy z dziećmi z ZA. Nagminne jest twierdzenie, że LO nie jest obowiązkowe, nie ma rejonizacji, więc szkołę można zmienić.

[geez_louise]

U mnie w mieście negocjuje się czesne (można uzyskać ogromną zniżkę), oprócz tego jeśli znajdzie się zajęcia „na mieście”, które pasują do orzeczenia, to szkoła często je opłaca (np. terapia indywidualna, TUS, biofeedback). Znam rodziny, które maja świetne układy ze szkołą i bardzo korzystają z finansowania, i znam takie, które nie mają zupełnie nic. Ani zajęć w szkole, ani kasy na zajęcia zewnętrzne, szkoła tylko wpisuje bzdury w ipet i bierze kasę.

[lu_na_be]

U mojego syna oprócz ZA są jeszcze inne trudności.

My czesnego płacimy mniej niż połowę, reszta opłacana jest z subwencji. Do tego spotkanie z pedagogiem 0,5h tygodniowo, psycholog 1h tygodniowo, rehabilitacja 1h tygodniowo. A, mieliśmy też wpisaną logopedię, ale zrezygnowaliśmy 3 lata temu, bo syn był już przeciążony. Przez długi czas mieliśmy jeszcze SI w zewnętrznej placówce opłacane przez szkołę. Od kilku lat TUS zewnętrznie, też opłacany przez szkołę. Zajęcia zewnętrzne tylko te, których szkoła nam nie zaproponowała - placówkę do SI mieliśmy wskazaną przez szkołę, ale TUS mogliśmy sami sobie wybrać.
Do tego w klasie 12-13 osób, indywidualne podejście nauczycieli, materiały i formy komunikacji dostosowywane do możliwości dziecka. Mam poczucie, że szkoła właściwie wykorzystuje środki, nawet jeśli w całości nie idą bezpośrednio na mojego syna.
Wydaje mi się, że możesz spytać na co konkretnie przeznaczone są Wasze pieniądze z subwencji, aczkolwiek wiadomo, że nie ma co za mocno zadzierać, bo niepubliczna placówka może po prostu podziękować za współpracę...

[dni_minione]

My w publicznej, ale pani z PPP przy okazji wydawania orzeczenia zagadnęła mnie, że gdybym chciała dać dziecko do szkoły niepublicznej, to warto wynegocjować zerowe czesne, bo szkoły niepubliczne dostają na ASów pełne subwencje. Czyli ok. 5k miesięcznie. A szkoły państwowe dostają tyle, ile dziecko realnie "zużyje" swoimi dostosowaniami, maksymalnie te 5k, a realnie często mniej.
Było to 5 lat temu, więc coś się mogło pozmieniać. Ciekawa też jestem, czy taka sama subwencja dotyczy ASów w szkole średniej, dopytam na przedłużaniu orzeczenia.

[lu_na_be]

Mój w szkole średniej i warunki się nie zmieniły. Nie wiem, czy dokładnie taka sama subwencja, ale przynajmniej dla nas pozostało tak samo, więc przypuszczam, że szkoła mniej nie dostaje niż w podstawówce.

[dni_minione]

Właśnie wygooglałam, że to już ponad 6k, ale nie wiem, czy ta kwota nie jest potem czymś okrojona.

[ichi51e]

Szkoły publiczne dostaja uznaniowo od gminy „na ucznia” prywatne dostaja cała sumę z której się rozliczają - jeśli wydadzą wszystko i maja na to papiery to są do przodu.

[maleficent6]

Nieprawda.

[ichi51e]

No właśnie prawda. wy musicie mieć jakiegoś ogarniętego i chętnego dyrektora

[marion.marion]

Dotacje z miasta do szkół niepublicznych są uznaniowe. Czasem to tylko 50% kwoty, którą dostałaby szkoła publiczna. Nie wiem jak jest u was, ale u nas nie tylko rodzice nie mają po co domagać się więcej, lecz wręcz odsyła się takie dzieci do szkół publicznych. Omawialiśmy w bieżącym tygodniu właśnie sytuację ucznia. Szkoła nie może mu zapewnić tego, co powinien mieć dla jako takiego funkcjonowania i po etapie 1-3 nie przyjmie go do dalszych klas.

[dni_minione]

Publiczna SP - a czy to nie zależy w dużej mierze od miasta/gminy? Nasza szkoła co rok/pół roku występowała do urzędu miasta z wnioskiem o przyznaniem subwencji na to czy tamto i za każdym razem nie było wiadomo, czy zostanie to zaakceptowane. Raz nie zostało, tzn. zostało częściowo. Czyli wcale nie było tak, że mieliśmy co miesiąc do dyspozycji pełne 100% subwencji, tylko trzeba było się prosić i uzasadniać. Jeden raz nawet pisałam coś osobiście, bo szkole odmówiono.

[dni_minione]

(źle napisałam - szkole odmówiono, więc napisałam ja i wtedy przyznano częściowo).

[maleficent6]

Jeśli dziecko ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, to gmina/miasto musi zrealizować subwencje w pełnym wymiarze, zgodnie z zapisem z orzeczenia.
Czyli np jeśli dziecko z ZA nie ma wpisu o nauczycielu wspomagającym, to gmina może, ale nie musi "dać na to pieniędzy". Jeśli zapis jest, to już mają obowiązek.

[asia_i_p]

A nie na odwrót? Mnie się wydaje, że to niepubliczne dysponowały całą kasą z subwencji, bo jednostka samorządowa nie jest dla nich organem prowadzącym.

[maleficent6]

Zgadza się.
Natomiast w przypadku szkół publicznych gmina ma obowiązek przyznać subwencję w wymiarze zgodnym z orzeczeniem. Nie może dać według własnego "chcenia" czy też uznania, to nieprawda. (Zdaję sobie sprawę, że gmina zrobi wszystko żeby nie dać i będzie kombinowanie, natomiast należy egzekwować obowiązek).
Szkoła musi się rozliczyć oczywiście. Ale jeśli placówka realizuje postanowienia orzeczenia, czyli jest nauczyciel wspomagający, są terapie określone w orzeczeniu ( tutaj znowu trzeba zwrócić uwagę, czy jest zapis konkretnych terapii w określonym wymiarze godzin czy np. formułka - zgodnie z rozwojem dziecka, za porozumieniem ipet etc etc.), to gmina nie może odmówić całości subwencji, bo ma takie widzimisię. Nie może być sytuacji, że placówka chce zrealizować zajęcia, a nie może, bo gmina nie udostępnia środków.
I w drugą stronę. Jeśli szkoła np. nie zatrudnia nauczyciela wspomagającego, mimo zapisu w orzeczeniu, to nie może oczywiście przytulić całej subwencji.
Piszę wyłącznie o subwencji na dziecko z orzeczeniem.

[maleficent6]

Mój autystyk co prawda uczęszcza do szkoły publicznej, ale realnej pomocy ma zdecydowanie więcej niż twoje.
Wspomagający na kilka godzin, tzn. konkretnie ile tygodniowo?

Masz prawo negocjować czesne oraz wymagać od szkoły realizacji zapisów z orzeczenia. Szkoła ma obowiązek realizować każdy punkt. Oczywiście w teorii, bo jak wygląda praktyka to wszyscy wiemy.
Szkoła nie opłaci ci terapii "pozalekcyjnych", o tym możesz na wstępie zapomnieć.

[asia_i_p]

Mnie przedszkole opłacało i to już po tej niekorzystnej zmianie przepisów. Wykorzystali jako furtkę prawną przepis o współpracy między placówkami, bo te zajęcia były w innej szkole (tej niepublicznej, do której teraz chodzi).

[maleficent6]

Tak, ale autorka zdaje się mówi o terapii pozaszkolnej, czyli zupełnie prywatnej.
Dodatkowo szkoła musiałaby chcieć znaleźć "furtkę".

[elenelda]

Szkoła może pokryć koszt zajęć zapisanych w orzeczeniu pod warunkiem, że sama nie może ich zapewnić. Jeżeli jest TUS organizowany w placówce, nikt nie opłaci Ci go poza placówką.