its_complicated82
31.05.23, 09:03
Zachowałam się nieładnie wobec bliskiej osoby, która zaprosiła mnie na swój panieński już w lutym. Wtedy chętnie sie zgodziłam, nie wpisując w mapy gdzie jest to miejsce, a jest ponad 5h jazdy ode mnie. Na 2 tyg od imprezy napisałam jej, że mnie nie będzie.
Napisałam też do świadkowej, zostałam o to poproszona, ponieważ świadkowa szykowała już konkrety, zrobiła listę jedzenia do kupienia, prosiła o propozycję gier czy zabaw i miałyśmy się zadeklarować, czy chcemy iść na łódki. No ale napisałam, że mnie nie będzie i dodałam, że swoją część za wynajęcie domu nad jeziorem wpłacę jej na konto.
W zeszłym tygodniu, w środę, napisałam czy jednak byłaby możliwość dołączenia. Impreza piątek- niedziela, ale przyjechałabym w sobotę.
Uwierzcie mi, nie znoszę tej cechy w sobie, wahania, zmiany zdania, naprawdę. Dopisałam, że przywiozę mięso na grilla, słodycze, alkohol i czy coś jeszcze jest potrzebne i że na kajaki byłabym chętna.
Chwilę później w odpowiedzi otrzymałam 4 wiadomości głosowe, każda prawie po minucie, a następnie długą wiadomość, tę ze zdjęcia. Wiadomości głosowe były generalnie w tym samym tonie, co ta napisana. Czyli szanujmy swój czas, każdy ma swoje firmy, pieski, kotki, dzieci i ona nie ma czasu dzwonić na kajaki i że ja mam to zrobić. Nie ma problemu, jednak sposób w jaki to powiedziała i napisała wydał mi się…dziwny? Co sądzicie?