extereso
02.08.23, 09:57
Nie byłam nigdy na takich wakacjach, z powodu przekonania, że to nie dla mnie. Zmieniłam pod wpływem ematki całkiem wiele przekonań, dlatego chciałam poddać ocenie moje argumenty za i przeciw, bo może nie będąc bywalcem ( w innym sensie: dzięki za ten drobny uśmiech losu) , bo może tu czegoś nie dostrzegam i jednak warto się przełamać.
Argumenty przeciw: nie lubię spędzać wakacji w tłoku, leżakowanie nad basenem to dla mnie synonim piekła. Alkoholu nie piję, więc drinki z palemką, które mogłyby pomóc przetrwać, nie dla mnie. Lubię spontanicznie zdecydować: o, dzisiaj jadę na wycieczkę a jednak nie bo coś tam, to jutro- więc korzystanie z wycieczek o stałym terminie nie dla mnie. Lubię pętać się po mieście, szukać drogi, wpadać do knajpek pod wpływem impulsu, po sprawdzeniu w necie. Lubię odludne plaże. Najlepiej wypoczywam w domach ( mowa o dłuższym wypoczynku, weekendy w hotelach bardzo lubię i często korzystam), nie apartamentach wakacyjnych ( to jeszcze gorsze niż hotel, byłam i wiem).
Plusy all: cena ( zazwyczaj nasze wakacje są droższe niż cena all, niekiedy różnica jest znaczna. Dom, samolot, auto lub transport inny na miejscu, jedzenie w knajpach, choć ponieważ dni- gotowanie, które w tych warunkach lubimy, wejściówki itd). To że wygoda nie ma znaczenia, (organizacja i szukanie ofert nie jest dla nas żadnym problemem, wszędzie umiemy się zorientować gdzie jak dojechać itd). Animacje itd nie mają znaczenia, jeździmy sami lub z dorosłymi dziećmi i ich połówkami, animacje dla dorosłych - nawet jak byliśmy gdzieś gdzie coś takiego jest, nie korzystamy. Dostęp do usług typu masaże itd: i tak niemal zawsze korzystamy na tzw mieście posługując się opiniami z netu.
I wbrew pozorom, chętnie się dowiem co jest na tak w ai. Przecież miałam nigdy nie robić botoksu, a zrobiłam na lwią ( słabo chwyciło, 9 dzień, zobaczymy), więc serio jestem przekonywalna.