Dodaj do ulubionych

Żałuję, że...

29.08.23, 12:56
Nie urodziłam się w jakiejś zamożnej rodzinie, że z powodu ograniczeń finansowych nie zaznam wielu doświadczeń, nie odwiedzę różnych pięknych miejsc, nie urządzę mieszkania tak jak bym naprawdę chciała, nie zadbam o siebie i bliskich w najlepszy sposób, nie ułatwię sobie życia na codzień poprzez fajne sprzęty, fajne autko.. wiem, że to takie rozkminy, ale czasami tak mnie nachodzi. Macie takie myśli czasami? Tak, wiem, że można na wszystko zapracować, wszystkiego się dorobić , oszczędzać, ale to dla mnie takie mrzonki , coś w stylu od zera do milionera.
Obserwuj wątek
    • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 12:59
      Jasne, ale mam świadomość od ilu ludzi mam lepiej, więc nie mam na co narzekać. A na resztę muszę już sobie zapracować i tyle
    • kindaghost Re: Żałuję, że... 29.08.23, 12:59
      Ja tak miewam jak mi trudniej. Mam znajomych z bogatych rodzin, zazdroszcze im. To ta przykra strona.
    • la_mujer75 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:07
      Ja tam się cieszę, że nie urodziłam się takim Afganistanie...
      Staram się tak myśleć i cieszyć z tego, co mam.
      Oczywiscie, że wolałabym mieć więcej i lepiej wink, ale ja z tych, co to pocieszają się, że zawsze mogłoby być gorzej.
      • milva24 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:12
        ale ja z tych, co to pociesza
        > ją się, że zawsze mogłoby być gorzej.
        >

        Ja też z tych.
    • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:19
      Pewnie ale coz zrobic. Moi rodzice nie grzeszyli/a przedsiebiorczoscia i wiele spraw musialam sobie sama wypracowac.
    • galaxyhitchhiker Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:21
      Między zerem a milionerem jest milion możliwości posiadania i zwiedzania. Żeby wypłynąć w rejs nie trzeba od razu kupować jachtu.
      • kafana Re: Żałuję, że... 29.08.23, 19:23
        Dokładnie.
    • jolie Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:29
      Miewam takie myśli, raczej rzadko, bo nie mam na nie za bardzo czasu, a poza tym - do braku zamożności jestem po prostu przyzwyczajona. Chyba gorszą sytuacją byłoby dla mnie nagłe i bardzo znaczne zubożenie - tak myślę, choć możliwe, że nie, bo teoretyzuję i w praktyce też bym się odnalazła. To, co może wzbudzać mój lęk to fakt, że pieniądze bardzo poprawiają komfort życia w sytuacji choroby czy starości i pomagają dzieciom wejść w dorosłość. Robię, co mogę, żeby było lepiej, dopóki jestem zdrowa, mogę mieć jakiś wpływ.
      • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:36
        Wejść w dorosłość pomaga przede wszystkim brak obciążeń ze strony rodziny. Tak, syn arweny pewnie by nie wyjechał na studia do UK gdyby nie miał zamożnych rodziców ale w Polsce też by dał radę. Mieszkanie na start pomaga, ale większość musi sobie radzić bez niego. I sobie radzi.
        • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:38
          Ale Ci co mają mieszkanie radzą sobie lepiej biorąc pod uwagę koszty wynajmu w Polsce. To są konkretne pieniądze, które można zainwestować choćby we własny rozwój, to jest komfort życia. Bez tego też można sobie poradzić ale jest trudniej
          • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:44
            Jedni lepiej a drudzy gorzej. Naprawdę uwazasz, że wystarczy własne mieszkanie i ma sie ułożone w głowie? Serio?
            • niemcyy Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:48
              Nie napisala, ze wystarczy, tylko ze pomaga. Punktem wyjsciowym jest sytuacja normalna/przecietna, a nie nieudolni wychowawczo/patologiczni rodzice czy obciazenia zdrowotne.
              • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:51
                Na pewno nie przeszkadza. Tu się zagradzam. Jednak nadal niczego nie gwarantuje. Szkoda pewnie ale jednak.
                • m_incubo Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:20
                  Ułatwia. Nie gwarantuje, tylko ułatwia.
                  Dyskutujesz sama ze sobą, bo nikt nie napisał, że mieszkanie na start wszystko załatwia 🤦🏻‍♀️
                  • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:25
                    No ok. I co dalej?
                    • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:29
                      To, ze ulatwia po prostu. Moje znajome zyja sobie bez widma kredytu nad glowa, moglby pozwolic sobie na beztresowe zmiany pracy, lub nawet na krotkie okresy bezrobocia, bo wiedzialy, ze bank nie upomni sie o splate, a z oszczednosci dalo sie zyc. Przyklady mozna mnozyc.
                      • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:39
                        Aha. A ułatwia ci coś ten fakt?
                        • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:42
                          Mnie nic nie ulatwia, poniewaz poza wsparciem finansowym (skromnym) mojej edukacji, niczego nie dostalam od moich rodzicow, czy tam dziadkow. Gdybym miala mieszkanie lub pokazny wklad finansowy na starcie, moje zycie wygladaloby inaczej. Wyprowadzilabym sie wczesniej z domu, nie stresowalabym sie przestojami w tzw. karierze zawodowej itd.
                    • mamamisi2005 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:40
                      Co dalej, to już zależy od konkretnej historii. W moim przypadku zmieniłam bardzo ambitną i średnio płatną pracę z dobrymi, ale odległymi perspektywami na taką średnio ambitną i bardzo dobrze płatną 😉 Moi znajomi z tej pierwszej pracy z reguły byli "bogaci z domu" i mogli sobie pozwolić na bardzo odroczoną gratyfikację.
              • ichi51e Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:22
                Ale można mieć mieszkanie i patologicznych rodziców - co z tego ze masz mieszkanie z tarasem jak jedyne co się przychodzi do głowy to skok?
                • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 16:25
                  Jak masz mieszkanie i patologicznych rodziców to łatwiej się od nich odciąć niż jak masz tylko patologicznych rodziców
                  • panna.nasturcja Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:30
                    Otóż to!
            • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 16:23
              Nie, ale uważam że nie wystarczy mieć ułożone w głowie, jak się nic nie ma i jest wtedy bardzo ciężko
            • arwena_111 Re: Żałuję, że... 05.09.23, 09:15
              Moja babcia straciła cały majątek przez miniony system - odebrano jej wszystko. A jednak wszystkie jej dzieci/wnuki/prawnuki sobie po zmianie systemu świetnie poradziły. Jej dzieci nie dostały nic na start, jeśli chodzi o materialną stronę - bo nie miała nic. Do tego w minionym ustroju miały mocno pod górkę - bo pochodzenie nie takie. A jednak jak się zmienił system - to właściwie wszystkie sobie poradziły i były w stanie zapewnić swoim dzieciom już inny start. Po prostu mieli głowy na karku i wykorzystały swoje możliwości w nowych warunkach.
              Moja babcia mówiła zawsze - Majątek to rzecz nabyta. Raz jest a raz nie ma. Tego co masz w głowie - nikt ci nie odbierze.
              Jak nie masz nic w głowie - to największy majątek w niczym ci nie pomoże. Jaki start w dorosłość miał PWS i jak skończył? A ostatnio ten co się w Krakowie rozbił? No biedy to on nie klepał.
              Trzeba umieć wykorzystać swoje możliwości. Pomoc od rodziny sporo ułatwi - ale nie sprawi, że ci się uda jak samemu się o to nie zadba.
              • vivi86 Re: Żałuję, że... 05.09.23, 09:33
                Trzeba się bardzo mocno postarać by z solidnym zapleczem materialnym i układami się nie udało.
              • simply_z Re: Żałuję, że... 05.09.23, 09:33
                Slowo klucz sporo ulatwi.
                • arwena_111 Re: Żałuję, że... 05.09.23, 10:01
                  Ale patrząc na moją mamę i jej rodzeństwo - system się zmienił jak byli w okolicach 40. Wcześniej żyli jak wszyscy. No moja mama wykorzystała swoją szansę ciut wcześniej, a potem i tak zaczynała od początku - bo się wszystko zmieniło. Mieli mieszkania spółdzielcze na które czekali po 10 lat. Wszyscy zmianę systemu wykorzystali. Rozwinęli skrzydła.
          • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:49
            Zgadzam sie w 100%. Wlasne mieszkanie/dom na start czy nawet dzialka w dobrej lokalizacji, cenie, to jest to.
          • wkrotceznikne Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:06
            O to to
        • jolie Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:51
          A co masz na myśli, pisząc o obciążeniach? Bycie DDA? Przemoc?
          • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:53
            Cokolwiek sobie nie wymyślisz. Zresztą nieważne. Jest jak jest. Jedni mają trochę łatwiej a inni trudniej. Jednak nadal ważne co się z tym zrobi. A nawet jeśli będziesz udowadniać, że nie to zastanawiam się po co? Komuś coś to pomoże?
        • panna.nasturcja Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:23
          Syn Arweny jest przede wszystkim bardzo zdolny i odporny. Gdyby tak nie było to żadne pieniądze rodziców by mu nie pomogły.
          • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:28
            No nie do konca tak jest, gdyby byl z biednej lub patologicznej rodziny, nie wybilby sie.
          • leosia-wspaniala Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:36
            Nie przesadzałabym z tym, że żadne pieniądze by nie pomogły. I nie mam na myśli tego konkretnego chłopaka, tylko ogólnie sytuację bogatego pochodzenia. Jednak wiele jest osób z bardzo bogatych rodzin (może niekoniecznie w Polsce, gdzie komuna zrównała wszystkich walcem), które odnoszą sukcesy finansowe a wcale nie są specjalnie zdolne czy pracowite. Patrz taki książę Harry - ani wykształcenia, ani doświadczenia ani talentu, a raczej ptasiego mleka mu nie brakuje. Jak się urodzisz w starej rodzinie arystokratów, posiadaczy ziemskich, bankierów czy innych takich, to jeśli się nie stoczysz albo nie jesteś totalnym głąbem, to ci bieda nie grozi. Zwyczajnie, od dziecka obracasz się w towarzystwie przyszłych elit.
            • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:40
              Ilu takich jest na świecie?
            • panna.nasturcja Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:34
              Rety, to jasne, że pieniądze lepiej mieć niż nie mieć. Zawsze.
              Natomiast jako ktoś nie ma talentu, zdolności, nie jest pracowity to mu te pieniądze nie dadzą miejsca na dobrej uczelni, stażu itd.
              Arwena ma dwoje dzieci, sukces, jaki opisała, odniosło jedno, bo drugie nie jest aż tak zdolne i odporne.
              Pieniądze mają znaczenie, na studia do Anglii dostał się też syn Bergamotki, ale juź po brexicie, więc nie było jej stać. I owszem, stracił to z powodu braku pieniędzy. Ale dostał się niezależnie od nich i o tym mówię - pieniądze nie dają zdolności.
              Porównanie z synem/wnukiem królów Wielkiej Brytanii jest jednak od czapy.
              Poza tym co on niby osiągnął?
              • niemcyy Re: Żałuję, że... 29.08.23, 19:02
                Jak ktos nie ma zdolnosci i nie jest pracowity, ale za to dostanie $$$ od rodzicow, to z latwoscia moze miec przyjemniejsze zycie niz ktos utalentowany albo pracowity, ale z biedniejszymi rodzicami.

                I to zaczynajac od kwestii dostania sie na dobra uczelnie* albo skutkow niedostania sie- tych ostatnich dziecko bogatszych rodzicow nie odczuje, bo i tak bedzie uposazone.

                *dającą perspektywę świetnych zarobkow
    • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:30
      Nigdy nie żałuję-to.uczucie jest mi obce w zasadzie
      Ale
      Chciałabym mieć możliwość alternatywnych żyć-bo mogłabym wtedy mieć tyle doznań,doświadczeń, być hedonistka wyzwolona seksualnie, i astronautką i bezdzietna lambadziara i lekarka i pisarzem i patomorfoligiem. I uorawialabym wspinaczkę wysokogórska i mieszkała na Islandii,w Szwecji,w Australii, Chorwacji i na Hawajach i byłabym bezrobotna i dyrektorem wielkiej korporacji
      I zaznalabym życia milionera i biedaka z chaty krytej słoma i byłabym pielęgniarka w czasie 1 i 2 wś ale też hodowałabym delfiny. Chciałabym mieszkac i w górach i na brzegu oceanu i nad jeziorem.i przy rzece i w lesie i.

      I tylko tego jednego życia mi za mało.😉
      • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:34
        Wedlug niektorych fizykow zyjemy w wielu wymiarach, wiec mozliwe, ze w innym wymiarze prowadzisz wlasnie takie alternatywne zycie.
        • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:41
          simply_z napisała:

          > Wedlug niektorych fizykow zyjemy w wielu wymiarach, wiec mozliwe, ze w innym wy
          > miarze prowadzisz wlasnie takie alternatywne zycie.
          >
          Ha. Chciałabym to jednak odczuwać i robić świadomie
        • m_incubo Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:23
          Nawet gdyby, to robi to nieświadomie, więc nie ma z tego żadnego zysku - nadal ma tylko jedno świadome życie wink
          • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:23
            Co ma tez w sumie swoj urok...
            • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:26
              simply_z napisała:

              > Co ma tez w sumie swoj urok...
              >
              Jakiś tam ma, bo lubię swoje życie
              Ale jestem głodna tych innych żyć i mam.na nie apetyt
              Np francuski romans w latach 20tych z inną kobieta-poznanie tego uczucia,tej miłości, więzi-między siostrzenstwem a pożądaniem
              W pewien sposób ciekawi mnie doświadczenie 2wś-jak to naprawdę było, bez idealizowania bohaterstwa, doznanie tego strachu brutalności okrucieństwa..
              Często o tym myślę "uczestnicząc" w wojnie na Ukrainie, za sprawą oglądania filmików nagranych przez żołnierzy-z okopów, pomiędzy wystrzałami, pokazujący rannych i trupy
              • alina460 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 16:15
                Chyba brakuje Ci wrażeń w realu
                • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 16:40
                  alina460 napisała:

                  > Chyba brakuje Ci wrażeń w realu

                  Brakuje mi tych, których nie doznaję 🤷‍♀️
                  • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:27
                    Ale ze z kobieta? bardzo lubie kobiety, ale fizycznie...no jednak facet.
                    • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 20:16
                      simply_z napisała:

                      > Ale ze z kobieta? bardzo lubie kobiety, ale fizycznie...no jednak facet.
                      >
                      Tak. Z kobieta
                      Śniło mi się (mam mega bogate sny,uwielbiam je, są namiastka tych zyc ) że byłam mężczyzna i uprawiała.seks z kobietą i wiele razy że kochałam się, z kobieta (zarówno z miłości jak i zwykły seks )
              • leosia-wspaniala Re: Żałuję, że... 29.08.23, 20:14
                >W pewien sposób ciekawi mnie doświadczenie 2wś-jak to naprawdę było, bez idealizowania bohaterstwa, doznanie tego strachu brutalności okrucieństwa..

                Jedź do Donbasu z pomocą humanitarną. Raczej nie trafisz do obozu, gdzie będziesz wąchać smród spalonych ciał i jeść zgniłą cebulę, nie będziesz drżała o życie swoich dzieci, nie zobaczysz męża/partnera z kulką w głowie, ale może chociaż zostaniesz ranna, zawsze to jakieś okrucieństwo.
                • wapaha Re: Żałuję, że... 29.08.23, 20:19
                  leosia-wspaniala napisał(a):

                  > >W pewien sposób ciekawi mnie doświadczenie 2wś-jak to naprawdę było, bez i
                  > dealizowania bohaterstwa, doznanie tego strachu brutalności okrucieństwa..
                  >
                  > Jedź do Donbasu z pomocą humanitarną. Raczej nie trafisz do obozu, gdzie będzie
                  > sz wąchać smród spalonych ciał i jeść zgniłą cebulę, nie będziesz drżała o życi
                  > e swoich dzieci, nie zobaczysz męża/partnera z kulką w głowie, ale może chociaż
                  > zostaniesz ranna, zawsze to jakieś okrucieństwo.

                  Sarkazm niepotrzebny serio
                  Gdybym mogła to bym pojechała. W innym życiu . W obecnym nie mam możliwości, Robiłam co mogłam kierując pomoc humanitarna (leki.o sprzęt wojskowy ) I nie tylko .
                  • pursuedbyabear Re: Żałuję, że... 30.08.23, 13:31
                    Och, nie masz możliwości.
                    Co tam na granicy z Białorusią słychać?...
              • bazia_morska Re: Żałuję, że... 04.09.23, 21:11
                OJP, peron ci odjechał
    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:30
      Nigdy w życiu nie chciałabym się urodzić w zamożnej rodzinie.

      Po pierwsze zawsze jest coś za coś, nikomu kasa z nieba nie spada, tak więc dziećmi zajmują się opiekunki a rodzice wspinają się na kolejne szczeble kariery i prowadzą życie towarzyskie.
      Tak więc pieniądze są ale zazwyczaj kosztem więzi rodzinnych.
      Nigdy nie wiesz czy relacje przyjacielskie są szczere.
      I ostatnie dla mnie najważniejsze w takich grupach społecznych małżeństwa są kontraktami.

      Tak więc wolę posiadać niewiele kasy, ale zaznać przyjaźni i miłości, aniżeli trwać w układach opartych tylko na kasie i bilansie zysku i strat
      • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:35
        Pieprzenie jak zawszewink. Moze jezcze napisz, ze nigdy w zyciue nie chcialabyc byc zdrowa, bo przeciez tylko ludzie z przewleklymi dolegliwosciami mgoa docenic piekno zycia.
        • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:48
          Pomyśl głębiej nad tym co napisałam
          • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:50
            Pomyslalam i absolutnie sie z toba nie zgadzam.
            • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:38
              Pytanie co dla ciebie oznacza zamożny, jaką klasę społeczną rozpatrujesz?
              • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 19:01
                Osoba posiadajaca nieruchomosci, brak kredytow, spora poduszke finansowa, zabezpieczenie w postaci zlota, metali, ewentualnie dziel sztuki, jakies obligacje itd.
                • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:37
                  I sądzisz, że dorobili się tego siedząc w domu tudzież pracując 8h/ dziennie 5 dni w tygodniu?
                  • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:41
                    Zależy ile mieli na start, jaka była koniunktura. Ludzie,k tworzy wykupili za grosze mieszkania komunalne a potem korzystnie sprzedali i zainwestowali nie musieli na to poświęcać setek godzin
                    • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:51
                      Do tego ci od komunałek uważają, że to ich zasługa, że się załapali i pouczają jak żyć dzisiejszych młodych, którzy oddadzą bankowi 3 razy tyle co pożyczyli.
                    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:53
                      HAHAHA, naprawdę dla ciebie osobą " zamożną" jest ktoś kto wykupił i sprzedał mieszkanie komunalne?

                      "zainwestowali nie musieli na to poświęcać setek godzin"
                      Naprawdę masz bardzo nikłe pojęcie o biznesie i to co napisałam wyżej kwestia co kto rozumie pod słowami "zamożny". To o czym piszesz jest osiągalne dla klasy średniej i do osiągnięcia tego nie trzeba
                      urodzić się w zamożnej rodzinie.
                      • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:56
                        A gdzie ja w ogóle piszę o biznesie, że oceniasz moją wiedzę na ten temat?
                        Tak, osoba która ma mieszkanie bez kredytu i dwa kolejne na wynajem, solidne oszczędności i wysokie dochody jest zamożna. Twoim zdaniem to przeciętna sytuacja finansowa?
                        • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:58
                          Dla jematusi to drobne wink
                          Ten wątek zadziwia - nagle wszyscy tacy przeciętni smile
                        • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:59
                          "Tak, osoba która ma mieszkanie bez kredytu i dwa kolejne na wynajem, solidne oszczędności i wysokie dochody jest zamożna. "

                          I to wszystko zdobyła sprzedając 1 mieszkanie komunalne , które udało jej się kupić za przysłowiową złotówkę.
                          • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:02
                            Wiesz w jakich lokalizacjach były niektóre mieszkania? I jaka kasę to dawało? Już nie mówiąc o tym, że jak ktoś miał takie mieszkanie to nie płacił za wynajem - to jest dużo do przodu w stosunku do tych, którzy muszą wynajmować. Pieniądz robi pieniądz żadna tajemnica
                            • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:09
                              Posiadanie mieszkania nie robi z ciebie osoby zamożnej, to o czym piszesz dotyczy klasy średniej. Przedstawiciele klasy średniej są posiadaczami mieszkania i samochodu o wartości 100 tys-200 tys.

                              Jeżeli ktoś ma kilka nieruchomości, oszczędności, dzieła sztuki i wysokie dochody, to nie siedzi w domu przez 13lat, tylko pracuje i to nie 8h/dziennie 5 dni w tygodniu tylko o wiele więcej.
                              Żaden biznes sam się nie kręci, pieniądze z nieba nie spadają, a nawet jeżeli dostaniesz duży spadek, to jeżeli nie będzie pracował nad jego pomnażaniem to skończysz jak Różyc.
                              • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:11
                                Mamy inna definicje zamożności po prostu.
                            • simply_z Re: Żałuję, że... 30.08.23, 14:19
                              oczywiscie, te mieszkania jeszcze te 20-25 lat ozna bylo kupic za bezcen.
                          • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:03
                            Nawet ta komunalna to bardzo dużo na start. Jak to się mówi milionerowi łatwiej zarobić miliard niż komuś, kto nic nie ma-milion.
                  • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:50
                    I tu mi się przypomina ten mem średniowieczni korwinisci i chłopi orzacy w polu czoła mówiący sobie jak to szlachcie nic nie spadło z nieba i pracowali od rana do nocy 😅😁
          • headonshouldersbaby Re: Żałuję, że... 04.09.23, 11:15
            Brzmi jak ubieranie zazdrości w jakaś głęboka filozofię
            • vivi86 Re: Żałuję, że... 04.09.23, 13:46
              Ale to do mnie?
      • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:40
        Za to rodzice zasuwający na dwa etaty żeby wystarczyło do pierwszego to mają tyyyyle czasu dla dzieci na budowanie więzi
        • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:30
          prawda?
      • niemcyy Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:43
        Bzdura. Rodzice tez juz moga byc zamozni z domu i nie musiec pracowac po 60 godzin na tydzien, i przyjaznic sie tak jak ty z podobnymi do siebie, bo raczej tez nie masz bezdomnych wsrod przyjaciol ani nie wyszlas za nierokujacego zebraka.
      • berdebul Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:46
        Jak rodzice są z bogatego domu, to już się nie dorabiają, pracują w rodzinnej firmie, mają dochód pasywny, wnuki mają kupione mieszkania jeszcze zanim się urodziły. Zazdroszczę, bo to dużo kasy do przodu w Polsce i o wiele spokojniejsza głowa.
        • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:44
          Patrzysz tylko na kwestię finansową omijając sferę emocjonalną.
          Nie uwzględniasz, że dzieci z takich rodzin od kołyski sa pod ogromną presją sukcesu, obwarowane zajęciami dodatkowymi, opiekunkami które więcej o nich wiedzą aniżeli ich własna matka.
          Ilu znasz właścicielu dużych firm, doktorów czy profesorów medycyny.
          Jak sądzisz ile oni czasu spędzają w domu, jaki mają kontakt z własnymi dziećmi.
          Nigdy nie słyszałaś pojęcia " mezalians"
          • ichi51e Re: Żałuję, że... 29.08.23, 16:04
            W wolnych szkołach typu waldorf to są głównie dzieci ludzi zamożnych - oni już wiedza ze uch dzieci nic nie musza
            • kandyzowana3x Re: Żałuję, że... 29.08.23, 17:10
              Oczywiscie, dzieci ustawione sa od urodzenia i nie musza uczestniczyc w zadnym wyscigu po sukces.
            • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:41
              "W wolnych szkołach typu waldorf to są głównie dzieci ludzi zamożnych - oni już wiedza ze uch dzieci nic nie musza"

              Rozróżniaj zamożnych dodatkowo klasę wyższą z pokolenia na pokolenia, a dorobkiewiczów . Dla tych pierwszych oczywiste jest wciągnięcie dzieci w struktury swojej firmy ( właściciela/współwłaściciele )/ branży (np prawnicy, lekarze) dla tych drugich faktycznie dziecko nic umieć nie musi, a biznes i finanse kończą się maks na drugim pokoleniu.
              • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:49
                Ci z pokolenia na pokolenie już nic nie muszą.
                • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:58
                  To tylko twoje wyobrażenie. Ci z pokolenia na pokolenie nie mieszają się z klasą średnią, i jak najbardziej muszą się rozwijać bo pieniądze mają się pomnażać, a nie trwonić. Dzieci z rodzin profesorskich w przyszłości mają być profesorami, dzieci lekarzy lekarzami jednym słowem mają przejąć rodzinny interes, a do tego potrzebna jest wiedza i umiejętności.
                  • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:00
                    Co przejmuje dziecko profesora? I nie, nie mają. Znane mi dzieci profesorów wykształcenie mają od dr po średnie. Wybrali swoją drogę w życiu, a profesorowie zaakceptowali. Dziecko ma być sobą, a nie rodzicem.
                    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:10
                      Oj naiwna jesteś.
                    • black_magic_women Re: Żałuję, że... 30.08.23, 22:07
                      vivi86 napisał(a):

                      > Co przejmuje dziecko profesora?

                      Zgłaszam się do odwiedzi. Ja otrzymałam dobre wychowanie (bokiem mi wyszło), ogólny background i pewien etos wiedzy. Chyba tylko tyle.
                      • vivi86 Re: Żałuję, że... 30.08.23, 22:20
                        Ja pytałam o te dziedziczne etaty.
                        • shule_aroon Re: Żałuję, że... 30.08.23, 22:21
                          vivi86 napisał(a):

                          > Ja pytałam o te dziedziczne etaty.



                          Może zatrzymała się w tym oglądzie z kilkadziesiąt lat temu, gdy praca na uczelni była lepiej ceniona. Od prawie 20 l jest inaczej.
                          • vivi86 Re: Żałuję, że... 30.08.23, 22:24
                            Na to wygląda.
                  • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:01
                    I jak najbardziej ci z pokolenia na pokolenie z klasa średnia się mieszka. XIX w już minął, a w XX takich ograniczeń nie było. No, chyba, że ktoś miał pecha urodzić się w brytyjskiej rodzinie królewskiej.
                    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:11
                      Widać, że nigdy nie miałaś styczności z osobami z tych kręgów.
                      • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:14
                        Miałam i jest ich całkiem sporo. Co do lekarzy się zgodzę, dzieci bardzo często są lekarzami. Ale dzieci profesorów -od sasa do lasa. I co ma przejąć dziecko profesora? Etat? Start nie są dziedziczne. Nawet na polskich uczelniach.
                        • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:16
                          " I co ma przejąć dziecko profesora? Etat? Start nie są dziedziczne. Nawet na polskich uczelniach."

                          Dlatego widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz i że twój punkt widzenia kończy się na klasie średniej
                          • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:20
                            Zapewniam, że wykładowcy to nie klasa wyższa. Przynajmniej nie taka jak ja rozumiesz. Co gorsza znam sporo i takich, którzy na to auto za 200 k również nie mają.

                            Wymień uczelnie gdzie etat jest dziedziczny.
                            • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:25
                              Czy ja napisałam o dziedziczeniu etatu profesorskiego? To, że nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi świadczy tylko o tym, że nigdy z takimi kręgami nie miałaś styczności.
                              • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:28
                                Pisałaś o przejmowaniu w kontekście dzieci profesorów również. Znam ileś takich, ale jak masz się czuć lepiej to nie wierz.

                                I nie wszystkie dzieci są profesorami.
                          • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:21
                            Mój kolega jest z rodziny prawniczej od pokoleń. Jego przodkowie to lwowska elita, głównej prawnicy, ale trafiali się też przedsiębiorcy i duchowni w rodzinie. On wprawdzie prawo skończył, ale nie kreci go kasa i kancelaria, woli pracować dla różnych organizacji społecznych. Może sobie na to pozwolić, bo mieszkanie dostał, więc nie musi się o to martwić, a na utrzymanie zarobi. Woli mieć czas na wyjazdy i swoje zainteresowania. I tak żyje, rodzina to akceptuje. Jego siostra poszła w ogóle w zupełnie inna stronę, prawo jej nigdy nie interesowało
                        • asiairma Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:51
                          Prawdopodobieństwo, że profesor pochodzi z rodziny gdzie są już pracownicy naukowi jest spore. Patrz: Czarnek.
                          Szansa, że pracownikiem naukowym zostanie dziecko profesorskie też jest większa niż że profesorem zostanie dziecko rodziców z średnim wykształceniem. I uwaga: tak stanowiska bywają dziedziczne smile Dziwnym trafem zatrudnienie na wymarzonym stanowisku (wyższym niż asystent czy adiunkt) na danej uczelni dostaje potomek w tym samym roku, w którym rodzic odchodzi na emeryturę. O pracy młodych w katedrach czy zakładach gdzie rodzic jest kierownikiem nie wspomnę. Bardziej kryjący się oddadzą na przechowanie potomka "wujkom" z innych uczelni.
                          Inna sprawa, że często są to ludzie niegłupi, od lat przesiąknięci nauką. Ale o równym starcie nie ma co mówić. I ta nierówność się ciągnie, bo na zatrudnienie też mają wpływ osoby, które znają jedną osobę jako "młodego, rokującego człowieka" a druga osobę jako cv. A poza tym mają własne dzieci ... które może też będą chciały takiej kariery.
                  • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:03
                    Wizja z książek o międzywojniu? Naprawdę nie każdy ma nawalone w głowie i ciśnie dziecko na konkretny zawód
                    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:13
                      Nie wizja międzywojenna. Twoje wyobrażenie o "zamożności" kończy się na klasie średniej, do której jak można sądzić po twoich wypowiedziach nie jesteś w stanie dobić.
                      • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:17
                        Nie, ja po prostu co innego rozumiem pod pojęciem "zamożny" i pod pojęciem "bogaty". Zamożność to dla mnie dobra i stabilna sytuacja finansowa, a nie ogromem pieniądze. Ogromne to bogactwo.
                        Ja nie jestem zamożna, mam przeciętnie dobrą sytuację finansową
                  • sanciasancia Re: Żałuję, że... 30.08.23, 09:09
                    Tak? To pokaż jakąś porządną, nielekarską dynastię profesorską. Nielekarską, bo w medycynie jest straszny feudalizm.
                    • jolie Re: Żałuję, że... 30.08.23, 10:18
                      sanciasancia napisała:

                      > Tak? To pokaż jakąś porządną, nielekarską dynastię profesorską. Nielekarską, bo
                      > w medycynie jest straszny feudalizm.
                      >
                      Potwierdzam doświadczeniami siostry, która skończyła medycynę jako panna znikąd. Całkiem sporo w tym środowisku równiejszych, ona twierdziła, że jako równa bez pleców miała ciężej. Do tego jawne niesprawiedliwości nikogo tam nie dziwią, łamanie przepisów też.
          • berdebul Re: Żałuję, że... 29.08.23, 17:34
            Proszę Cię plażo. Większość matek, która ma zamożnych rodziców, zajmuje się dzieckiem i do pracy wraca jak dzieciak idzie do przedszkola. Zero finansowej spinki. Bąbelek ma zajęcia, wyjazdy, naukę języków, dobrą szkołę.

            Znam wystarczająco dużo takich rodzin, żeby wiedzieć ile moi rówieśnicy zyskali, a ile ja musiałam i muszę pracować. Przypomina mi się scena z przed wielu lat, ja zasuwam na 2 kierunkach i kiedy mogę pracuję, żeby dorobić i np kupić zimowe buty, o wyjeździe wakacyjnym nie ma mowy, w tym czasie moja przyjaciółka narzeka na 3 allinc. bo nudno.
            Nigdy nie mogłam sobie pozwolić na niepracowanie, czy szukanie pracy już po zakończeniu umowy w jednej. Moja znajoma od allinc, właśnie maluje z babelkiem palcami, bo nie musi pracować i nie będzie dopóki najmłodsze nie pójdzie do szkoły.
            • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:44
              Nie mówimy o klasie średniej, lecz o klasie wyższej, gdzie dzieckiem zajmuje się opiekunka.
              Autorka raczej nie pisze o posiadaniu samochodu za 100-200 tys, lecz samochodu za miliony. Ten pierwszy jest dostępny dla klasy średniej i tu wystarczy by ktoś zamiast w szkole bimbać sensownie się uczył i zdobył sensowne wykształcenie.
              • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 21:50
                Autorka napisała o ułatwieniu sobie życia fajnym autem - nijak z tego nie wynika, że to musi być samochód za miliony. Nie pisałam o milionach tylko o pewnym luzie wynikającym z pieniędzy, a nie o tym, że kupiłaby kilka jachtów. To co piszesz o tym, że wystarczy się uczyć w szkole to bzdura. Możesz się uczyć i jak zaczynasz od zera to powoli bardzo się wspinasz i kupienie samochodu za 200 tysięcy może być poza zasięgiem
                • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:01
                  Dokładnie
                • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:03
                  "Możesz się uczyć i jak zaczynasz od zera to powoli bardzo się wspinasz i kupienie samochodu za 200 tysięcy może być poza zasięgiem"

                  Jeżeli kończysz prywatną wyższą szkołę sprzątania, to faktycznie do klasy średniej trudno będzie ci dobić. Jeżeli obydwoje skończyliście sensowne studia i macie wiedzę to jak najbardziej samochód w tej kwocie będzie w waszym zasięgu ręki.
                  • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:05
                    Jesteś tylko naiwna czy aż głupia? Naprawdę sądzisz, że w Polsce skończenie UW czy UJ to gwarancja zarobków pozwalających na wydanie 200 tysięcy na samochód?
                    • makurokurosek Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:15
                      Pochodzę z biednej rodziny, skończyłam PP , zarówno ja jak i moje rodzeństwo mamy domy i samochody . Wśród moich znajomych ze studiów wszyscy żyją na podobnym poziomie.
                      • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:17
                        A ja skończyłam UW, moi znajomi podobnie i żyją na bardzo różnym poziomie.
                      • simply_z Re: Żałuję, że... 30.08.23, 14:20
                        PP? az taka szalowa uczelnia? i co na tej polibudzie?
                  • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 22:07
                    Albo nie będzie. Znam takich sporo.
              • mondovi Re: Żałuję, że... 29.08.23, 23:07
                Nie wiesz o czym piszesz, albo opierasz się na dowodach anegdotycznych.
          • ggrr.ruu Re: Żałuję, że... 29.08.23, 17:53
            Wiesz pod jaką presją się jest, kiedy się wie, że albo zaraz natychmiast znajdziesz jakąkolwiek pracę, bo wylecisz na pysk z mieszkania bo nie zapłacisz czynszu?
            Wiesz ile czasu spędza w domu ochroniarz wyrabiający godziny, żeby zarobić sensowne pieniądze? Kobieta, która w moim osiedlowym salonie robi paznokcie odbiera córkę ze żłobka i zabiera do salonu, mała się bawi w kąciku, bo ona musi jeszcze kilka klientek przyjąć. Biednych nie stać na słów life.

            A zamożni? Moja przyjaciółka jest z zamożnej rodziny. Po urodzeniu 3 dziecka jej mama już je wrocila do pracy, ojciec dobrze zainwestował w latach 90 i dość szybko zaczął odcinać kupony. Niektóre tu się tarzały ze śmiechu, jak pisałam, że w wieku 50 lat zajmował się intensywnie wnukiem, żeby córka i zięć mogli pracować swobodnie.
            Ona ma teraz 39 lat, dawno spłacony kredyt na duże mieszkanie, ma dom letniskowy, oszczędności i spokojne życie bez stresu finansowego. Jej rodzice intensywnie korzystają z życia, mają 60 lat i od kilku sporo jeżdżą, kupili małego kampera, zabierają też wnuki w wakacje. Mają dwa mieszkania i lokale biurowe na wynajem, stać ich było na luzie na opłacenie zagranicznych studiów najmłodszej córki. Naprawdę nie widzę tu niczego negatywnego. Wszystkie dzieci wychowali tak, że są mądre, wykształciły się i dobrze korzystają z tego, co dostały na start
          • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 20:45
            A guzik. Jedni są inni nie są. Znam takich co nie są.
        • hanusinamama Re: Żałuję, że... 04.09.23, 09:52
          Nie mam takRóznie bywa. Bywa i tak, ze mają miliony ale praca jest głownym sensem życia
      • jolie Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:48
        Hmm, pachnie kwaśnymi winogronami. Nie sądzę, że ludzie zamożni nie mają prawdziwych przyjaciół i nie zaznali miłości. Raczej mają i pieniądze, i miłość, i przyjaźń. Tak, życie nie jest sprawiedliwe, zło często wcale nie jest ukarane, a dobro bywa nigdy nie wynagrodzone.
      • trzydziestolatka80 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:59
        Za dużo filmów się naoglądałaś 😅
      • wkrotceznikne Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:06
        Nie zgadzam się w ogóle
      • nangaparbat3 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:09
        Poleciałaś uprzedzeniami.
      • m_incubo Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:25
        Pieprznie. Dużo lepiej zaznać przyjaźni, miłości i mieć pieniądze, niż zaznać przyjaźni i miłości, a nie mieć pieniędzy.
      • panna.nasturcja Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:25
        Kwaśne winogrona.
      • waleria_bb Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:28
        Nie zauważyłam, żeby biedni mieli ponadprzeciętne życie uczuciowe i towarzyskie. Wręcz uważam, że ta bieda w portfelu przekłada się na biedę na innych polach.
        • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:32
          dokładnie. Nie ma ani czasu, ani pieniędzy. Wbrew libkowym bzdurom biedni często są ludźmi bardzo zajętymi i pracują bardzo dużo.
      • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:29
        1 - bzdura, tak się pocieszaj. Bez urazy.

        I ostatnie dla mnie najważniejsze w takich grupach społecznych małżeństwa są kontraktami.
        XIX w (w XX to już w naszej kulturze pojedyncze przypadki) już minął, o wcześniejszych nie wspomnę smile
      • leosia-wspaniala Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:43
        >Po pierwsze zawsze jest coś za coś, nikomu kasa z nieba nie spada

        Ale wielu ludziom właśnie spada - dziedziczą rodzinne fundusze, majątki, kolekcje sztuki, ziemię, niektórzy nawet zamki i pałace.

        >Tak więc pieniądze są ale zazwyczaj kosztem więzi rodzinnych.

        A rodzice, co zasuwają na 2 etaty i jeszcze dojeżdżają godzinę do pracy, to nie harują kosztem więzi rodzinnych? Ci wszyscy ojcowie, którzy wyjeżdżali do USA czy Niemiec to nie pracowali kosztem więzi rodzinnych?
        • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:51
          dokładnie.
          Makurokurosek, bez urazy, masz strasznie spłycony ogład sprawy.
          Racjonalizacja itp, ale stety/niestety:
          jest mnóstwo ludzi mających pieniądze, więzi rodzinne i towarzyskie i czas dla siebie
          - jest mnóstwo ludzi nie mających niczego z ww
          - jak już wspomniano eurosieroctwo i zapieprz na 2 etaty jak najbardziej dzieją się kosztem rodziny
          - mnóstwo ludzi na gigantyczne majątki nie pracowało nawet sekundy bo je dostali lub odziedziczyli. to, ze wielu uważa w takiej sytuacji, że doszli do nich sami ciężką pracą to bardzo powszechne mniemanie, ale to nie oznacza jeszcze, że to mniemanie jest prawdziwe
          - podział na dobrych biednych mających miłość i przyjaźń i złych bogatych co nigdy nie zaznali miłości i przyjaźni to tylko w bajkach
        • waleria_bb Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:54
          Moim zdaniem ematka po prostu nie ma kontaktu z ludźmi, którzy tyrają w tych najprostszych pracach (za najniższą) i to nie w godzinach 7-15. To często praca zmianowa, na nocki i wychodzi, że dziecka praktycznie się nie widzi. No cudownie można budować więzi rodzinne, jak ma się popołudniową zmianę, która kończy się o 22.
        • princesswhitewolf Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:50
          >wszyscy ojcowie, którzy wyjeżdżali do USA czy Niemiec to nie pracowali kosztem więzi rodzinnych?

          To nie sa ludzie bogaci ale ludzie na zmywaku czy budowlance co za praca wyjechali. Bida
          • sol_13 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 20:50
            Niekoniecznie. Osoby, które wyjeżdżały do USA np w latach 80-tych, obecnie do biednych nie należą, znam takie osoby (mój teść i tata kolegi).
      • gaskama Re: Żałuję, że... 29.08.23, 15:52
        Jezu, jakie naiwne. Aż żal czytać.
      • princesswhitewolf Re: Żałuję, że... 29.08.23, 18:49
        >Po pierwsze zawsze jest coś za coś, nikomu kasa z nieba nie spada, tak więc dziećmi zajmują się opiekunki a rodzice wspinają się na kolejne szczeble kariery i prowadzą życie towarzyskie.

        Nonsense z amerykanskich oper mydlanych. Ktos kto lubi sie zajmować dziecmi nie bedzie od nich uciekal bez wzgledu ile ma pieniedzy.

        Jakies racjonalizowanie sobie ze bogaty= zaniedbania emocjonalne dzieci. Chyba na podstawie patoli celebrytow takie wnioski
      • bywalec.hoteli Re: Żałuję, że... 30.08.23, 10:32
        makurokurosek napisała:

        > Po pierwsze zawsze jest coś za coś, nikomu kasa z nieba nie spada, tak więc dzi
        > ećmi zajmują się opiekunki a rodzice wspinają się na kolejne szczeble kariery i
        > prowadzą życie towarzyskie.
        > Tak więc pieniądze są ale zazwyczaj kosztem więzi rodzinnych.
        > Nigdy nie wiesz czy relacje przyjacielskie są szczere.
        > I ostatnie dla mnie najważniejsze w takich grupach społecznych małżeństwa są ko
        > ntraktami.

        Tak też to obserwuję u ludzi zamożnych/bogatych, których znam. Dodałbym jeszcze strach o życie swoje i dzieci (złodzieje, porwania) - co powoduje że się stawia wokół siebie mury - zarówno fizyczne zabezpieczenia jak i mentalne.

        To nie znaczy, że nie chciałbym urodzić się w zamożnej rodzinie i mieć łatwiejszy start niż miałem. Bo chciałbym mieć łatwiejszy start, wsparcie finansowe rodziców, móc wyjechać sobie na 4 roku studiów na Sokratesa np. do Hiszpanii zamiast podejmować pracę w zawodzie na umowę o pracę. Dostać mieszkanie lub wkład własny na nie. Ale wiem, że i tu nie wszystko złoto co się świeci.
      • alex_vause35 Re: Żałuję, że... 30.08.23, 19:27
        Co za bzdurne stereotypy.
        W prawdziwie zamożnej rodzinie matka często nie pracuje lub prowadzi hobbystyczną działalność "na waciki", spędza czas z dzieckiem i ilościowo, i jakościowo.

        Ja po nocach zapyerdlałam z robotą, żeby utrzymać swoje dziecko i móc spędzić z nim czas w dzień.
    • kropkacom Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:31
      Nie, nie mam. Uważam, mimo wielu braków, że sobie radzimy. Nawet jeśli wiele nie mamy i nie przekażemy. Dzieciaki się powoli usamodzielniają. Na codzienne życie nas stać.
    • aagnes Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:32
      Ja też, mialam kiepski start i dwoje sie i troje, zeby moja corka miala lepiej. ale z doswiadczenia i obserwacji widze, ,jak ogromne znaczenie ma to co dostalismy z domu (i nie mam tutaj na mysli jedynie mieszkania, klejnotów, samochodu). są sprawy ktorych nigdy sie nie nadrobi.
      i tak na marginesie - wlasnie ci co dostali z domu sporo lubia wszem i wobec oglaszac jak to do wszystkiego doszli sami smile
      • alina460 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:25
        Bo oni sami zarobili na resztę 😉
      • vivi86 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:28
        i tak na marginesie - wlasnie ci co dostali z domu sporo lubia wszem i wobec oglaszac jak to do wszystkiego doszli sami smile
        oj tak big_grin
        • simply_z Re: Żałuję, że... 29.08.23, 14:30
          Albo lubia tzw, slow life.
    • hosta_73 Re: Żałuję, że... 29.08.23, 13:34
      Rzadko. Najczęściej wtedy gdy martwię się o przyszłość dzieci. Żałuję, że nie mogę im pomóc na starcie, nie mam dla nich mieszkania ani pieniędzy. Najstarsze już wynajmuje, jeździ starym gratem i ciuła by raz w roku jechać na fajny urlop. Wtedy żałuję.
      Ale dla mnie najczęściej szklanka jest w połowie pełna i wiem, że mam za co być wdzięczna. Mamy pracę na miejscu, nie tracimy czasu w korkach, jesteśmy zdrowi. Dobry mąż i fajne małżeństwo. Tak, nie jest źle.