Dodaj do ulubionych

zaczynam cwiczyc

23.08.05, 21:52
Od jutra zaczynam cwiczyc, bo wprawdzie chudne ale mi sie moja skora na
brzuchu BARDZO NIE PODOBA !!! Stanowczo ciagle za duzo jej jest !!! Znalazlam
sobie specjalny zestaw cwiczen przewidziany na szesc tygodni (trzeba cwiczyc
codziennie) i mam nadzieje, ze cos osiagne.
Prosze trzymac kciuki : )
Jak zobacze pierwsze efekty to sie pochwale : )
Obserwuj wątek
    • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 23.08.05, 22:18
      Daj namiary gdzie znalazlas te cwiczonka!
      Trzymam kciuki!
      • lenkaaa Re: zaczynam cwiczyc 24.08.05, 11:25
        Alez prosze bardzo, chetnie sie podziele.
        Znalazlam TUTAJ:
        www.sfd.pl/temat144665/
        www.sfd.pl/temat183918_strona2/
        www.modeling.pl/?sub=cwiczenia/nogi&fil=nogi&poz=30

        P.S.
        Przyznaje sie bez bicia, ze nie umiem przenosic linkow i dlatego wyszlo tak jak
        wyszlo, sorry...
        • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 27.08.05, 01:17
          Dzieki Lenka!
          Jutro (dzisiaj) popatrze. Lece bo musze jeszcze pranie wywiesic!
          Ostatnio albo prcuje jak osiolek albo leniuchuje. Dzisiaj to pierwsze...
          • maxijo Re: zaczynam cwiczyc 28.08.05, 09:40
            ja po 6 tygodniach ciazy stracilam 14 kilo, 8 kg zostalo - nie wiem czy to
            szybko moge stracic czy jest to zachciankowy ciazowy tluszczyk. Cwiczyc chce od
            pazdziernika, ale w grupie na aerobiku, bo mnie bardziej mobilizuje. Mam
            nadzieje, ze bede miala czas.
            Chyba ze maly ze mnie wyciagnie te kilogramy:), bo nie zaobserwowlam dluzszych
            przerw miedzy karmieniami. Rzuca sie ostatnio na karmienie jak zwierze, a jak
            mu na sekunde zabiore piers to jest straszna panika, zwlaszcza w nocy. Zeby
            musze zaciskac z bolu.
            a wam zycze powodzenia
            • tijgertje Re: zaczynam cwiczyc 28.08.05, 11:55
              maxijo, ty zebow z bolu to przy karmieniu zdecydowanie nie powinnas zaciskac. Jak boli, to znaczy, ze dziecko nie ssie prawidlowo, stad moze tez ssie non stop. Karmienie to czysta przyjemnosc, jezeli tak nie jest, to radze szukac pomocy, najlepiej u doradcy laktacyjnego. Czasem jest to malenki drobiazg, ktory robi ogromna roznice.
              • maxijo Re: zaczynam cwiczyc 28.08.05, 12:30
                moze i zle ssie, bo jest tak wyglodzony i poddenerwowoany, ze nie moze dobrze
                zlapac. A i na pokarm trzeba poczekac pare sekund, bo nie leci mi zazwyczaj
                spontanicznie. Bol odczuwam ale tylko przez minute, dwie. Sporo tez w tym
                mojego odczucia, w nocy jestem rozbudzona i ogolnie bardziej wrazliwa.
                • nesla Re: zaczynam cwiczyc 28.08.05, 19:48
                  mnie lewa piers bolala przy zasysaniu przez pierwsze 3 miesiace, to wcale nie
                  musi oznaczac, ze dziecko ZLE ssie, z czasem bol ci przejdzie
                • anitax Re: zaczynam cwiczyc 28.08.05, 20:07
                  moze sprobuj sciagnac odrobine pokarmu zanim podasz piers, tak zeby maluszkowi
                  od razu polecialo mleko, Lisa sie wtedy uspokajala
                  • tijgertje Re: zaczynam cwiczyc 29.08.05, 19:52
                    Dobry pomysl. Ja bym jeszcze dodala, zebys nie czekala, al maluszek jest bardzo glodny. Jak tylko zauwazysz, ze zaczyna sie robic niespokojny, zacznij karmienie. Placzace dziecko jest juz baaardzo glodne, wtedy jest mu tez trudniej spokojnie pojesc.
            • agatamaria1 Re: zaczynam cwiczyc 29.08.05, 09:48
              Polecam bieganie. Biegasz kiedy masz czas, buty na nogi i juz. Chudniesz
              wszedzie i dodatkowo wszystko jakos sie podciaga (Czyli co wisialo - brzuch po
              ciazy w moim przypadku - juz nie wisi). Doskonale tez wplywa na samopoczucie
              (ta endorfina!)i ogolnie rzecz biorac antystresowo. No i nie trzeba sie
              glodzic, wrecz przeciwnie. Jedyny minus to fakt ze zaczac jest ciezko. Ale nie
              ma rozy bez kolcow. Pozdrawiam Agata
    • mona812 Re: zaczynam cwiczyc 30.08.05, 09:56
      Nie wiem czy to prawda bo sprzeczne opinie slyszalam ale mnie odradzono zbyt
      gorliwe cwiczenia , poniekad podczas wysilku w miesniach powstaje kwas ktory
      dostaje sie do mleka i dzidziusia moze bolec brzuch , ja jestem 10 tyg po
      porodzie i zgubilam 17 kg bez cwiczen , zaczelam cwiczyc kilka dni temu ale jak
      narazie waga nie pokazuje zmian co jest zreszta normalne na poczatku .
      • lenkaaa Re: zaczynam cwiczyc 30.08.05, 12:06
        Mozna powiedziec duzo rzeczy na temat mojego cwiczenia, ale na pewno nie to, ze
        jest ono zbyt gorliwe...-ha,ha,ha
        Ida mi te cwiczenia jak krew z nosa... ale nic to, nie mam zamiaru przestac, bo
        musze wrocic do jakiej takiej formy. Na razie mam straszna zadyszke przy tych
        cwiczeniach, ale sie nie poddam ! W moim przypadku nie tyle o kilogramy chodzi
        (zostaly mi jeszcze 3 kg "do odzyskania", a jak schudne tylko dwa to i tak nie
        bedzie mi to przeszkadzac), co o nadmiar skory na brzuchu- nie wstapilo mi sie
        jeszcze tak jak bym chciala.
        Podobno dobry jest zel poporodowy Musteli, ale w Holandii chyba nie sprowadzaja
        tej marki- pytalam w aptekach, a tam zawsze robili wielkie oczy ze zdziwienia i
        mowili, ze Musteli u nich "niet".

        Mona, ja Cie podziwiam, bo jak bylam 10 tyg. po porodzie to mi sie nie chcialo
        cwiczyc (ja wogole nie cierpie cwiczen!). Dopiero teraz jak jestem 3 mies. po
        porodzie to zabralam sie za cwiczenia, bo stwierdzilam, ze Emilka ssac mleko
        moze mi pomoc schudnac, ale o ujedrnienie skory to musze niestety sama
        zadbac : )
        • agatamaria1 Re: zaczynam cwiczyc 30.08.05, 12:43
          Teraz mi sie przypomnialo - jak po ciazy (moj synek mial jakies 3 miesiace)
          poszlam biegac to myslalam ze umre. I to bylo po jakis 5 minutach wysilku
          (swinskiego truchtu scislej mowiac) Po tej porazce przestawilam sie na rower.
          Codziennie: spokojnie i wytrwale 20 minut i pozniej dluzej. Zakupilam nawet z
          drugiej reki rower spinning(owy) zeby pedalowac kiedy mi pasowalo - wiadomo z
          czasem bywa rownie. No i spacerowalam bardzo duzo. Maluch w wozku, a ja wio..w
          dobrym tempie przed siebie. Po jakis 6 miesiacach mialam kondycje na tyle w
          porzadku ze moglam zaczac inne sporty bez uczucia utraty tchu. No i czulam sie
          OK. A tak wogole: w moim przypadku doprowadzenie sie do porzadku trwalo jakis
          rok. Powolutku, powolutku. Nie mam pojecia jak to jest z tym wplywem kwasu
          mlekowego na pokarm. Pewnie prawda. Ale to chyba przy faktycznie intensywnych
          sportach. Zreszta kazdy najlepiej zna swoj organizm, i wie (czuje) kiedy
          przystopowac. Tak czy inaczej - dopinguje i trzymam kciuki!!! W zdrowym ciele
          zdrowy duch! Pozdrawiam Agata
          • beba3 Studio Sport 01.09.05, 00:00
            Ja zapisalam sie do Studia Sport. Sama nie moge sie zmobilizowac a kiedy juz
            tam dotre to powoli sie rozkrecam.
            Co do cwiczen podczas karmienia, a przede wszystkim tuz po porodzie, to
            delikatnie ale systematycznie. Nie mozna przejsc na diete ale mozna jesc
            rozsadnie. Zdrowo i roznorodnie dla dziecka a dla nas smacznie i nietuczaco. U
            mnie to teoria, bo ja bardzo slodyczowa jestem.. ;-) ale u innych to dziala!
            Nesla napisala kiedys co je i brzmialo to b. apetycznie. Ladnie tez gubila
            kologramki.
            Udalo mi sie schudnac bedac na diecie, niestety zaniedbalam sie i zaczelo sie
            przybieranie. Teraz jestem na diecie i cwicze. Ogolnie czuje sie lepiej ale
            wszystko idzie powoli. Moglabym zaostrzyc diete ale mam taka slaba silna
            wole... ;-( Na dzien dzisiejszy to tylko 3 kg na minus ale i tak sie ciesze!
            Gorzej ze skora na brzuszku... Chetnie cos sobie zaaplikuje. Co polecacie i
            gdzie to kupic? Bedzie dzialalo po 2 i pol roku od porodu? ;-)
            • agatamaria1 Re: Studio Sport 01.09.05, 10:52
              Hej,
              Powodzenia w Studio Sport. Co do kremow - sama nie wiem czy to dziala. Ja
              wsmarowalam w to swoje brzuszyszko majatek chyba. Efekt jest w miare, ale mysle
              ze niewiele to ma wspolnego z kremami to chyba raczej przez "pot i glod". Tak
              czy inaczej uzywam(lam) Biotherm (jak moja mama mawiala trzeba miec przewrocone
              w glowie zeby tyle placic za cos co sie wciera w brzuch i pewnie miala racje).
              Ale coz... jestesmy tego warte...
              • lenkaaa Re: Studio Sport 01.09.05, 12:18
                A jak sie nazywa ten specyfik Biothermu ? Jak nie moge dostac tej mojej
                Musteli, to chociaz Biotherm sobie kupie...
                • agatamaria1 Re: Studio Sport 01.09.05, 13:26
                  Przepraszam, ale nie pamietam. Ja zawsze pytam o porade w perfumerii, te Panie
                  sa zawsze bardzo poinformowane i chetne zeby pomoc. Pamietam ze jedno mazidlo
                  bylo dla Pan w ciazy do smarowania brzucho i cos innego bylo do kobiet, ktore
                  traca wage (po ciazy na przyklad)z serii Biothermu. Jak bede w perfumerii to
                  sprawdze. Teraz zreszta pewnie maja nowa wersje.
                  • beba3 Re: Studio Sport 03.09.05, 00:13
                    W 'moim' Studiu Sport w Enschede jest otwarty weekend. Mozna jutro i w
                    niedziele od 9 do 16 przyjsc i pocwiczyc za darmo. Popytac sie i rozejrzec.
                    Jest silownia, zajecia w grupach, saulna, solarium, prysznice, fotele do
                    masazu, kawa, napoje, ciacho.
                    Wiem, ze jest kilka takich osrodkow w roznych miastach. Moze w Waszym rowniez?
                    Nie wiem tylko czy 'otwarty weekend' odbywa sie we wszystkich jednoczesnie...
    • agatamaria1 Re: zaczynam cwiczyc 05.09.05, 20:58
      I jak tam Lenkaaa cwiczenia??? Zupelnie zapomnialam zapytac! Pozdrawiam, Agata.
      • lenkaaa Re: zaczynam cwiczyc 06.09.05, 09:07
        ach..., wstyd sie przyznac - juz dwa dni opuscilam...taki ze mnie slomiany
        ogien jesli chodzi o postanowienia.
        Moze dzisiaj uda mi sie jakos zmobilizowac i zaczac te cwiczenia od nowa.

        Same dzisiaj jestesmy z Emilka, bo Tata polecial sobie do UK i wraca dopiero
        jutro, buuu... No i z braku Taty, to mama bedzie musiala kapac i usypiac
        wieczorem, ale moje dziecko jest ostatnio "miodzio" wiec nie powinno byc
        problemow : ) Tylko musze na nia uwazac, bo wlasnie zaczyna sie uczyc
        przekrecac z brzucha na plecy. Jak jej sie przez przypadek uda przekrecic, to
        robi takie wielkie zdziwione oczy, ze az mi sie smiac chce : )
        • maxijo Re: zaczynam cwiczyc 06.09.05, 09:39
          wczoraj mialam zajecia w szkole rodzenia (tz. po porodzie) i niezle nas
          wymeczyli. Niezle nas wymeczyli, miesnie mnie bola.
          Swoja droga z 11 dziewczyn 5 juz uczeszcza na fitness lub uprawia inne sporty.
          Rodzilysmy okolo 2-3 miesiace temu. Spryciary te Holanderki, ja na razie nie
          mam ochoty i czasu.
          • agatamaria1 Re: zaczynam cwiczyc 06.09.05, 10:48
            Hej Lenkaa - bedzie dobrze. Pierwsze koty za ploty. Emilka napewno bedzie
            wspolpracowala, jakby co to zadzwon.
            Co do Holenderek zawsze mnie rozbraja kiedy one na rowerze z dwojka dzieci i
            jeszcze parasol w reku trzymaja (deszcz i zawierucha dokola). To jest wbrew
            prawom fizyki.
            • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 07.09.05, 23:25
              W Studiu Sport widze takie maluszki 5 tygodniowe. Zawsze wymiekam! Wygladaja
              cudnie!
              Sama nie wyobrazalam sobie powierzyc swojego maluszka komus innemu ale z
              perspektywy czasu, zaluje, ze nie ciwczylam wczesniej...
            • agagaby Re: zaczynam cwiczyc 08.09.05, 23:10

    • lenkaaa juz nie cwicze... 19.09.05, 14:36
      Moze za jakis czas znowu zaczne, ale teraz dalam sobie siana z tymi
      cwiczeniami. Slomiany ogien jestem i tyle. Poza tym jestem na etapie
      potwornego, wielgasnego, przeslaniajacego caly swiat dola i juz (!) ...
      ...buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu....................
      • maxijo Re: juz nie cwicze... 19.09.05, 21:30
        oj, a coz to za kryzysik, z powodu slomianego zapalu do cwiczen?? I tak cie
        podziwiam ze jeszcze chce ci sie o tym myslec. Ja przy moim malym to sobie moge
        pomarzyc o wolnych chwilach, nawet sie na dzienniku telewizyjnym skupic nie
        moge, co dopiero na moim brzuchu.
        • beba3 Re: juz nie cwicze... 20.09.05, 00:11
          Tez mialam (i mam) hustawki nastrojow. Trzeba wyskoczyc z rutyny ale czasmi
          ciezko ruszyc tyleczek. Mi pomaga nawet krotka przejazdzka rowerem ale zawsze
          zalatwiem cos przy okazji, najczesciej zakupy. Studio Sport tez stawia mnie na
          nogi. Polaczenie solarium, sauna, prysznic i krzeslo do masazu: super!
          Teraz tez sobie odpuszczam bo Pyska strasznie placze w Studiu a po poludniu nie
          mam czasu....
          Moze to pogoda tak depresyjnie na nas wplywa?
          • agatamaria1 Re: juz nie cwicze... 20.09.05, 09:01
            Moze po poprostu jestes przemeczona? Masz jakas baby sitter zeby sie wyrwac na
            zakupy, do kosmetyczki albo co tam lubisz? Albo moze creche gdzie mozesz
            czasami zostawic Emilke na pare godzin? To naprawde wazne zeby zadbac o siebie
            (w sensie psychicznym i fizycznym)bo inaczej sie wypalisz. Tak to jest ze w
            wiekszosci przypadkow jestesmy tutaj bez mamy, siostry, rodziny blisko wiec
            trzeba zadbac o srodki zastepcze zeby ladowac jakos akumulatory.
            • lenkaaa Re: juz nie cwicze... 20.09.05, 10:34
              No wlasnie, bo ja bym chciala tak na dzien albo dwa przestac byc mama i
              byc "soba" sprzed ciazy i porodu, wsiasc z mezem w easyjeta i poleciec gdzies
              na weekend, rany jak mi tego brakuje...
              Nawet sie zbyt daleko nie moge ruszyc od tego malego brzdaca, bo odstawia
              komedie przy butelce. Nie wie albo udaje, ze nie wie jak z niej pic mleko, wiec
              placze a potem idzie spac glodna - no i jak ja mam ja oddac na pare godzin do
              creche'u ? Na szczescie 5-tego przyjedzie tesciowa na tydzien, to chociaz na
              jakies dwie godziny pomiedzy karmieniami sie wyrwe sama. Tylko pewnie wtedy
              pogoda juz sie zepsuje i bedzie bez przerwy lal deszcz, ha, ha..... : (
              • agatamaria1 Re: juz nie cwicze... 20.09.05, 11:35
                Ja to doskonale rozumie(inna sprawa ze moge sobie wyobrazic ze po 3 godzinach
                chcialabys pewnie spowrotem do tego easyjeta i wracac do domu, do malej).
                Musisz poszukac kogos w okolicy kto sie mala zajmie na pare godzin (nawet na
                takie dwie pomiedzy karmieniem, poki nie zacznie pic z butelki). Musza byc w
                okolicy nianie albo creche (tylko ze w crechu trudno zalatwic na pare godzin) -
                ale mozesz tam zapytac. To naprawde pomaga takie 2/3 godziny od czasu do czasu
                dla wlasnej przyjemnosci. Pomysl o sobie i o Emilce - bo to dla Niej tez bardzo
                wazne miec wypoczeta mame i zacznij sie rozgladac po okolicy i dzialac.
                • maxijo Re: juz nie cwicze... 20.09.05, 18:15
                  ja to nawet boje sie pozalic, jak trudno jest zaakceptowac nowa sytuacje jak ma
                  sie niemowle. Tyle kobiet poradzilo sobie z roznego rodzaju kryzysami. Na razie
                  wstrzymuje sie ze wszelka rozrywka, bo syn ma dopiero dwa miesiace, a o
                  opiekunce czy zlobku na razie nie mysle, bo poki co nie zostawilabym malego
                  nikomu. Chce miec wolna chwile, a jak juz ja mam to nie potrafie sie nia
                  cieszyc, bo w domu czeka dziecko. A ja z tych szalonych bylam przed ciaza, wiec
                  ciezko to wszystko pogodzic.
                  • lenkaaa Re: juz nie cwicze... 21.09.05, 11:56
                    O to, to, to.... Z ust mi wyjelas... Ja tez boje sie za bardzo marudzic, bo
                    zaraz znajdzie sie caly szereg kobiet, ktore spogladaja z dezaprobata i potem
                    trzeba sluchac jakie to macierzynstwo jest wspaniale, jaki to dar i radosc i
                    wogole, a na koniec sie okazuje, ze dziwna jakas chyba jestem, skoro sobie nie
                    radze.
                    Korczak napisal, ze kiedy usmiecha sie dziecko, to usmiecha sie caly swiat i to
                    jest prawda : ) ale juz nikt nie mowi o tym, ze kiedy to samo dziecko marudzi
                    albo beczy to caly swiat nagle robi sie do d....
                    • maxijo Re: juz nie cwicze... 21.09.05, 16:29
                      lenka, wpadnij do mnie kiedys, z dzidziusiem - to sobie popatrzymy na te
                      usmiechy;) naszych pociech. To niedaleko, w Uithoorn, jakies 20 km od
                      Hoofdorpu.
                      • lenkaaa do maxijo 21.09.05, 20:15
                        Napisalam do Ciebie na gazetowa : )
                    • kasia157 Re: juz nie cwicze... 21.09.05, 17:00
                      No ja was dziewczyny doskonale rozumiem. Czasami to mi sie wydaje, ze ja te
                      moje bable jak to sie mowi po holendersku przykleje pod tapeta. Chodze
                      rozczochrana,poplamione ubranie, nie spie, a slowa takie jak kino, impreza
                      itp., juz wlasciwie nie wiem co oznaczaja:)Tyle, ze ja juz tak ciagne 3 lata, +
                      osiem miesiecy podwojnie.
                      Na pocieszenie powiem,ze z czasem wcale nie jest lzej tylko czlowiek sie
                      bardziej przyzwyczja, albo raczej odzwyczja od "normalnego"zycia.
                      Ja juz nie pamietam jak to jest jak mozna sobie siasc przed telewizorem i
                      ogladnac spokojnie serial bez pokrzykiwania, poplakiwania, wolania o picie,
                      jedzenie, zabawke itp. No ale ja widocznie zla matka jestem:)
                      • lenkaaa No to ladnie mnie pocieszylas... 21.09.05, 20:19
                        ...bo my zdecydowanie nie chcemy miec jedynaczki, wiec w pewnym momencie
                        trzeba sie bedzie zdecydowac na "powtorke z rozrywki", choc na razie jakos
                        sobie nie umiem wyobrazic dwojki szalejacych po domu bobasow : )
                        • beba3 Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 15:41
                          Phi! Lenka!
                          Dwojka! Ja to dopiero mam szlone pomysly!
                          Mam znajomych co maja po 3 i nawet jedna co ma 4 dzieci, a ze widze ich tylko
                          od czasu do czasu to widze jak dobrze im sie razem przebywa.
                          Czasmi to mi sie ckni miec takiego maleg bobo jak Wy macie i wtedy musze sobie
                          tlumaczyc, ze nie stac nas na 3 dziecko i to by mnie zabilo. Juz zupelnie bym
                          osiwiala i zapomniala jak sie nazywam!
                          A drugie dziecko, tak na powaznie, to nie jest zly pomysl ale nalezy przemyslec
                          kiedy dokladnie. Oczywiscie po czasie sie wydaje, ze to nie byl moze dobry
                          czas, ze trzebabylo poczekac albo zakrecic sie wczsniej ale alezy choc torszke
                          przemyslec sprawe. Mi czasmi sie wydaje, ze to troche za wczsnie a czasmi,
                          kiedy widze jak sie moje dziewczyny sie bawia, wiem ze dobrze zrobilismy...
                          Ciekawa jestem czy sa tu takie 'szalone' mamy z 3 dzieci? Dla mnie bohaterki!
                          • kasia157 Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 16:02
                            Moja bratowa ma 4 i to wydaje mi sie idealna rodzina.
                            Ja tez mimo zmeczenia, zarobienia itp. mam mzaki o 3 dziecku. Ja bym chciala
                            ale rozsadek mi mowi, ze najpierw trzeba odchowac 2 a pozniej zobaczymy. Ja mam
                            tylko 2 rece i niedam rady wiecej zrobic, a dzieci male i potrzebuja uwagi.
                            Mysle jednak, ze jak jeszcze troche odczekam to mi przejdzie i nie bedzie sie
                            chcialo zaczynac wszystkiego od nowa....niestety:)....
                            • lenkaaa Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 16:06
                              ale czworka slabo sie do samochodu miesci... to jak oni podrozuja? w dwa
                              samochody? ja zawsze uwazalam, ze trojka to optymalna liczba (wlasnie m.in.
                              przez wzglad na pojemnosc samochodu ) ;) ;)
                              • beba3 Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 16:43
                                No my nareszcie mamy samochod legalnie na 5 osob ale w rzeczywistosci to
                                kiepsko to widze. Malo jedank miejsca z tylu. Foteliki duzo miejsca zajmuja.
                                Moi znajomi maja 3 dzieci i kupili jednak busik. ;-) Juz sie nie dopytywlam czy
                                to juz ta na przyszlosc, bo to zlosliwe. Wszystko co chca sobie przewioza,
                                czesto jezdza do Polski a dzieciki maja wiecej miejsca.
                                Moja bratowa wlasnie powila 4 dziecie.
                                Troje sobie odchowala ale nie musi i nie chce wracac do pracy. Za kilka lat
                                dzieci beda zainteresowane zalozeniem wlasnej rodziny a jej maz, moj brat
                                ciagle siedzi w pracy. Zamiast scierac kurze i czekac na niego z obiadem,
                                bedzie sie bawic z maluszkiem.
                                Dla nich to dobra koncepcja. Szczegolnie, ze jej mama od poniedzialku do piatku
                                do nich przyjezdza i pomaga. Fajnie....
                                • tijgertje Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 22:52
                                  Mi to sie marzy jeszcze gromadka, ale na razie kurczatko jest same. Wszystko przez moja biedna miednice. Najpierw fizjoterapeutka absolutnie zabronila mi zachodzic w ciaze, jak nie chce na stale w wozku wyladowac, rok po porodzie uznala, ze jak jeszcze chce miec dzieci, to sie powinnam teraz szybko decydowac, bo przez mala roznice wieku dzieciaki swietnie sie same soba zajmuja, a ja mam spokoj. Trzeba wprawdzie na jakis czas troche sie jednak tylko rodzinka zajac, ale potem jest znacznie latwiej. No coz. Chyba wie, co mowi, bo sama ma 5 dzieci! Najstarsze ma 20, najmlodsze 12 lat. Zawsze razem wszystkie wyjazdy organizuja, bo dzieciaki swietnie sie ze soba dogaduja. Sasiadka ma dwojke, chlopak 13, dziewczynka 9 lat i ciagle narzeka, ze musza weekendy tak organizowac, zeby kazde z rodzicow osobno sie jednym dzieckiem zajelo, bo maja tak rozne zainteresowania, ze nigdzie nie moga isc razem, bo sie konczy awantura. To ja juz piatke wole. Teraz tylko jeszcze meza niekumatego musze przekonac, bo on sie strasznie boi, ze jak ja jednak sie na wozek przesiade, to on nie bedzie sie w stanie mna i dwojka dzieci zajac. O nastepnych nawert mi marzyc zabrania, buuu...
                                  • lenkaaa Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 27.09.05, 23:03
                                    Mnie sie zawsze tak cieplo na sercu robilo jak patrzylam na dzieci mojej
                                    siostry (ma trojke) - jak taki 4-letni maluch w pizamce lecial rano zeby
                                    przytulic 6-cio miesiecznego brzdaca i powiedziec mu "dzien dobry". moja
                                    siostra mowi, ze dla niej nie ma nic piekniejszego na swiecie od patrzenia na
                                    wlasne dzieci, na to jak one sie nawzajem kochaja i opiekuja : )
                                    • agatamaria1 Re: No to ladnie mnie pocieszylas... 28.09.05, 09:00
                                      W glebi serca chcialabym zeby moj chlopak mial brata albo siostre. No coz ...
                                      druga polowa musi miec podobne zdanie. Poczekamy, zobaczymy. Z innej strony mam
                                      wyjatkowe szczescie miec siostre z ktora mam naprawde dobry kontakt, mozemy na
                                      sobie wzajemnie polegac i tego bym tez chciala dla mojego synka w przyszlosci...
    • monikat4 Re: zaczynam cwiczyc 27.09.05, 19:52
      Jesli chodzi o cwiczenia to jestem okrutny len,a przydaloby sie troche
      zrzucic.Widzialam tu w drogeriach mnostwo roznych tabletek,proszkow na
      odchudzanie,ale ciezko tak wybrac cos skutecznego.moze ktoras mama uzywala cos
      takiego.pozdrawiam.
      • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 27.09.05, 22:47
        Rozczaruje Cie. Troche czytalam i wlasciwie to nie wymyslili jeszcze niczego
        naprawde dobrago. Cos tam odwadnia i tracisz kilogram czy dwa, cos dostarcza ci
        witamin i mineralow, cos podobno hamuje laknienie... ale to na krotka mete i
        czesto niezdrowe. Mimo zapewnien, ze jak najbardziej!
        Konsekwentna dieta i cwiczenia. Wspomagane sauna, masazami, kremikami itp
        No prosze jak ja jestem madra. Tylko czemu nie mam fugury modelki? ;-)

        No ale moze faktycznie ktos znalazl cos cudownego w drogerii...?
        • tijgertje Re: zaczynam cwiczyc 27.09.05, 22:56
          Ja kiedys sie odchudzic probowalam. Skonczylo sie wrzodami zoladka. Zadnych tabletek nie polecam, jesli juz, to radze jednak sie z lekarzem skonsultowac. Dzieki wrzodom dostalam leki, po ktorych przytylam w sumie ok. 20 kg. Zadnym sposobem tego zgubic nie moge. Lekarz nawet mnie "pocieszyl", ze w moim wypadku moglabym ewentualnie schudnac biorac odpowiednie leki, ale sa one zabronione po przebytych wrzodach. Koleczko sie zamyka. Niech moj przyklad bedzie przestroga dla wszystkich, co chca "za wszelka cene"...
          • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 27.09.05, 23:49
            Wspolczuje Tygrysie tych wrzodow. Nie umila to zycia?
            A jakie to leki pomoglyby Ci schudnac?
            • tijgertje Re: zaczynam cwiczyc 28.09.05, 00:17
              tego to juz nie wiem, bo i tak zadnych mi brac nie wolno.
              • beba3 Re: zaczynam cwiczyc 28.09.05, 00:29
                A wrzody leczysz z powodzeniem. Jakos dietke masz?
                • tijgertje Re: zaczynam cwiczyc 28.09.05, 00:38
                  Wrzody mialam prawie 4 lata temu, nie jadlam przez miesiac prawie nic, a i tak przytylam. Teraz mam w sumie spokoj, odkad sie jeszcze woreczka pozbylam, moge jesc wszystko. Oczywiscie nie przesadzam z wyjatkowo tlustymi potrawami, ale lubie tez bardzo ostre, choc ponoc dla zoladka nie najlepsze. Czasem, jak mnie zaczyna palic, to sie waniliowa vla albo "anta gel" ratuje. Czesciej w zimie mi sie zdarza, ale w sumie naprawde rzadko, tylko kilogramy mi przypominaja...
    • monikat4 Re: zaczynam cwiczyc 28.09.05, 12:48
      Czy jest ktos z Hilversum,kto chodzi tutaj do sudia sport,jestem bardzo
      zaineresowana takim kontaktem.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka