pani_pelagia78
17.09.23, 01:09
Zamówiłam tort i ciasto na dużą uroczystość rodzinną lokalnie u pani, która piecze lekko i bezcukrowo. Nie przepadam za słodkim, ale moje preferencje nie mają tu nic do rzeczy. U pani jest smacznie, zdrowiej i drogo
Zamówiłam to chyba niewłaściwe sformułowanie. Zatem po kolei. Zapytałam esemesowo w zeszłą sobotę czy w ogóle jest taka możliwość, bo trzeba zamawiać z dużym wyprzedzeniem, a ja tak na ostatnią chwilę. Odpowiedź w stylu "nie wiem, nie wiem, mam sporo zamówień, a co to ma być, ile porcji itd". Drugi (i ostatni) esemes "ok, podejmę się, cena taka i taka, prześlę Pani nr konta, zaliczka na produkty, reszta przy odbiorze w sobotę o 8.00" i ...cisza.
Przypomniałam się w niedzielę (cisza) w poniedziałek zapytałam "czy usługa aktualna" a na ciszę odpowiedziałam "rozumiem, że się Pani nie podejmuje, trudno". Ciasto zamówiłam w cukierni i zapomniałam o sprawie.
Dziś chwilę po 8.00 "ciasto czeka, gdzie Pani jest?" Po wymianie korespondencji i wyjaśnieniu pani, że nie jestem zainteresowana jej usługą, w panią wstąpiły siły zła. Straszyła mnie wszystkimi i wszystkim łącznie z drogą sądową. Blokowałam kolejno 8 obcych numerów, którymi pani się posługiwała.
Ostatnia wiadomość o 23... bo poniosła koszty i napisze o mnie na swoim profilu na fejsie (ma numer telefonu/imię i nazwisko - przedstawiłam się w momencie składania zamówienia". Na kolejne wiadomości nie odpowiadałam, co panią irytowało i pisała z coraz to nowego numeru.
Jak ją spacyfikować? Jestem zła, teraz to już wściekła.
Popsuła mi dobry humor na przyjęciu, bo widziałam te wiadomości. Jak można nie kontaktować się z klientką i bez wpłaty zacząć usługę?