ewikowa
25.07.11, 12:13
no i sie stalo
Wczoraj popoludniu mialam dziwne plamienia wiec zadzwonilam do lekarki ktora powiedziala, zebym na IP pojechala. W IP mialam jeden dziwny taki bol a jak mnie zbadal to juz mialam 4.5cm rozwarcie...zdjal mi krazek i sie akcja zaczela bardzo szybko.
Dojechalismy na 15:00 a o 16:20 bylam juz po wszystkim i wychodzilam z narkozy. Powod - nie szyjka tylko wysokie leukocyty - ktorych nie bylo poltora tygodnia temu. Dlatego wszystko tak szybko a przy okazji ja mialam drgawki i zimny pot mnie zalewal.
W nocy dostalam oksytocyne i przecierpialam kilka godzin jak mi sie macica kurczyla, antybiotyk dozylny i bromergon na zatrzymanie pokarmu - ja po tym cholerstwie mdleje - pamietam z pierwszego poronienia...wiec musze brac na lezaco..
No i dochodze powoli do siebie. Rano mnie wypisali i jestem juz w domu.
Nie bede listopadowka, i nie bede mama trojaczkow - ciaza ktora i tak byla tak wysokiego ryzyka, ze szkoda gadac, ale ze to nie szyjka zawalila, to samo w sobie jest niesamowite.