Mam dowód na litościwość Jahwe

[ireneo]

Tym dowodem jest księżowska sutanna. Wystarczy pomyśleć co by to się działo gdyby Jahwe postanowił rozstać się z apostołami w wieku stu lat.

[privus]

Musi mieć wiele litości


Którą można wytłumaczyć tylko alegorycznym natchnieniem.

[ireneo]

privus napisał:

> Musi mieć wiele litości
>
>
> Którą można wytłumaczyć tylko alegorycznym natchnieniem.
----
witaj świeckości jutrzenko
już świecisz tak jasno
że pod kleszą sukienką
dzieci nie mogą zasnąć

[privus]

Chwała Ci Panie za rymy spostrzegawczości :)

To jest fałszywy dowód :)

[edico]

ireneo napisał(a):

> Tym dowodem jest księżowska sutanna. Wystarczy pomyśleć co by to się działo gdy
> by Jahwe postanowił rozstać się z apostołami w wieku stu lat.

Jedynym pośrednikiem do Jahwe jest Jezus
(Ewangelia Jana 14:6, 1 List do Tymoteusza 2:5)

W Biblii nie ma nic na temat sieci innych pośredników

[ireneo]

A co z trójcą: ojciec, syn, duch. To nie są trzy bogi a jeden jedyny a syn to nie heros, półbóg, a buk całą gębą. Sam PISzeszze nje ma pośredników. Załóżmy że jesteś ojcem i dziadkiem, potrzebujesz pośrednika? A może aby zachować się jako dziadek przestajesz być ojcem? no ja cie nie mogę.

[edico]

Taki sam wymysł, jak i wiele innych. Jest dogmatem katolickim a nie chrześcijańskim ukształtowanym w połowie I tysiąclecia. Sama Biblia jej przeczy w wilu miejscach, ale co tak znaczy Biblia dla katolika, skoro pleban mówi inaczej? :)

[ireneo]

Nie wiem czemu to ta Saga rodu Dawida, nazywana m/in. Biblią, przeczy i w którym miejscu. Zapewne uzupełnisz, o to, swoją kontestującą wypowiedź

[ireneo]

edico napisał:

----
A może coś na temat którego tytuł powyzej?
Niby odniosłem się, ale niejako z automatu, mając zaufanie do przestrzegania kindersztuby tu PISzących, a okazało się, że to re: z nieznanego mi tematu. Nie myślę nawet że ktoś mógłby, jeśli celowo, zachować się tak chamsko aby zamieniać cudzy wysiłek intelektualny. Tytuł jest treścią, co zapewne wiesz. gościu...

[edico]

Może i ten Twój Jahve jest rzeczywiście litościwy, ale w żadnym wypadku nie można tego powiedzieć o jego zastępcach. Pokazałeś nie Jahvę, ale jakiegoś jego samozwańczego przedstawiciela, czym sam wystawiłeś na szwank swój teologiczny dowód. Czy przystoi takiemu intelektualiście już na samym wstępie swych odkrywczych myśli mylić klimaty szkockiej kobzy z nowo-orleńskim jazzem?