diabollo
21.02.11, 17:46
Odwalcie się od Tuska!
Jacek Żakowski
Kto sięga po "Gazetę" i "Politykę", wie, co sądzę o pomysłach premiera na służbę zdrowia, system wyborczy czy media. Ale kozy, które próbują stadnie wskoczyć premierowi na plecy, są tak zapalczywe i niemądre, że nie mogę powstrzymać okrzyku
Czekamy na Wasze listy. Napisz: listydogazety@gazeta.pl
Premier jest sobie winien. Bo błędy poprzedników naprawiał "po angielsku" - nie mówiąc, po kim musi poprawiać. Nie kłopotał Jerzego Hausnera i Leszka Balcerowicza pytaniem, dlaczego, wiedząc, że utrzymanie podwójnego systemu emerytalnego wymaga ograniczenia wydatków, nie przeprowadzili oszczędnościowych reform, gdy byli wicepremierami od spraw gospodarczych, i dlaczego ich rządy nie zaczęły podnoszenia wieku emerytalnego. Nie pytał, dlaczego nie kiwnęli palcem, by złagodzić kryzys demograficzny rozwalający nie tylko system emerytalny.
Nie robił Hausnerowi wyrzutów z powodu wyprowadzenia służb mundurowych poza powszechny system emerytalny, co powiększyło nierównowagę finansów. Nie pytał Balcerowicza, dlaczego rząd AWS-UW tak sprzedał PZU, że Polska straciła miliardy, i dlaczego sprzedał polskiego monopolistę telefonicznego francuskiemu monopoliście na zasadach, które zbudowały fortunę Jana Kulczyka, utrwaliły monopol i wciąż hamują rozwój telekomunikacji w Polsce.
Nie pytał też swoich krytyków, dlaczego za rządu PiS-u siedzieli jak myszy pod miotłą, gdy Zyta Gilowska dramatycznie uszczuplała dochody budżetu i eskalowała wydatki. Nie dociekał, dlaczego Balcerowicz, Rzońca, Jankowiak, Rybiński, Gadomski nie wznosili wtedy - jak teraz - dramatycznych okrzyków przestrzegających, że eskalowanie wydatków i cięcie podatków doprowadzi do krachu finansów, ani że wciąż mamiące Polaków hasło "3x15" to absurd.
Premier popełnił błąd, utrwalając niezasłużenie dobre samopoczucie osób, po których musi poprawiać, a które teraz atakują go z niby-naukowych i niby-liberalnych pozycji. Dwa lata temu minister finansów Jacek Rostowski nazwał te pozycje "liberalnym populizmem". W istocie to rozpaczliwa obrona błędów, które zaprowadziły nas tu, gdzie jesteśmy, i pozycji ludzi, którzy je popełniali.
Ceną rezygnacji z rozliczeń jest bezradność wobec ataku tych, których nie rozliczono. Pierwszy raz premier doznał tego od nierozliczonego Mariusza Kamińskiego. Drugi raz od nierozliczonych wyznawców Balcerowicza.
Brak rozliczeń ułatwia trwanie w błędzie. Kontynuowanie kultu marnotrawnej prywatyzacji robionej, byle szybko poratować budżet, trwanie przy idei cięć dewastujących kapitały społeczne (edukację, dzietność, kulturę, naukę) i wywołujących kryzysy infrastrukturalne (drogi, kolej, energetyka, zdrowie, ekologia) oraz podtrzymywanie naiwnej wiary, że jak państwo przestanie się czymś zajmować, to rynek rozwiąże problem.
Nie zgadzam się z apelami, by nie krytykować Tuska, bo to da władzę PiS-owi. Jak Tusk ma złe pomysły, należy to mówić. Ale nie wolno milczeć w obliczu historycznych zasług, gdy ludzie odpowiedzialni za kryzysy w kluczowych dziedzinach beztrosko namawiają nas do pogłębiania problemów.
Tusk próbuje rządzić pragmatycznie. Wystawia go to na ataki doktrynerów. By się przed nimi obronić, musi uwolnić świadomość Polaków od fałszywych proroków i skamieniałych poglądów. Trzeba mu w tym pomóc nie dlatego, że jesienią PiS może odzyskać władzę, ale dlatego, że doktrynerzy aplikujący Polsce absurdalne recepty mogą wrócić do władzy pod różnymi partyjnymi szyldami. Jak za Kaczyńskich Polsce bardziej zaszkodziła Gilowska niż Ziobro, tak dziś ekonomiczne doktrynerstwo jest groźniejsze niż kołtuństwo PiS-u. A jeśli zwycięży i tak niechybnie otworzy autorytarnemu kołtuństwu drogę do władzy w Polsce. Jak ją otworzyło IV Rzeczypospolitej.
Tusk ni brat mi, ni swat, ale grzecznie proszę: odwalcie się od niego. Krytykujcie, dyskutujcie, korygujcie, ale zanim znów dacie wiarę doktrynerom, którzy przepowiadają i próbują przyspieszyć jego koniec, przynajmniej przypomnijcie sobie, jakie głupstwa opowiadali przez lata, czego nie zrobili i jakiego bigosu narobili, kiedy byli u władzy. Oraz dlaczego trzeba im ją było odebrać.
wyborcza.pl/1,75968,9138018,Odwalcie_sie_od_Tuska_.html