Gość: ela IP: *.wloclawek.cvx.ppp.tpnet.pl 29.08.03, 11:22 zrobiłam zalewę z wody octu i soli i zalałam - i co się okazuje że woda zrobiła się metna i z białym osadem - jak w kiszonych ogórkach - co z tym zrobić na nowo zalewę gdzie był błąd ? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: impresja Re: marynowana papryka IP: *.centrala.kbsa / 10.83.79.* 29.08.03, 11:41 jeszcze potrzebny jest cukier i pasteryzacja Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ela Re: marynowana papryka IP: *.wloclawek.cvx.ppp.tpnet.pl 29.08.03, 12:04 no własnie ja nie pasteryzowałm bo stwierdziłam że skoro zalewam goraca zalewa to wystarczy - jak myslisz co z tym zrobić wyciagnąc papryke i zrobic nowa zalewe i zapasteryzować - uda sie uratować? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: impresja Re: marynowana papryka IP: *.centrala.kbsa / 10.83.79.* 29.08.03, 12:31 Możesz tak spróbować. Jak wyjmiesz paprykę to skosztuj czy nie jest za słona, albo czy nie zaczęła się psuć... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lola Re: marynowana papryka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.08.03, 19:35 Gość portalu: impresja napisał(a): > jeszcze potrzebny jest cukier i pasteryzacja Pasteryzacja nie jest konieczna.Zawsze zalewam wrzatkiem , słoik stawiam "do góry nogami" i sie zasysa, pasteryzacja spowoduje zmiekczenie papryki i odłazenie skóry.Ale ja wczesniej sparzam surową papryke, goraca pakuje do słoja i od razu zalewam, jezeli papryka bedzie zimna to i wrzatek nie pomoze. Ponadto nalezy dac do kazdego słoika po łyz. oleju.A cukier tez daje. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ewa Re: marynowana papryka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.08.03, 03:59 Szybko wyciągnij tą paprykę i "popraw" ją - bo może się popsuć. - W przeciwieństwie do grzybków i ogórków w occie (które zalewamy wrzącą zalewą i domykamy nakrętkę słoja natychmiast), paprykę należy pasteryzować. Marynata na 1l jest słabsza (1/4 octu 10% na 3/4 wody, łycha soli, łycha cukru). W mocnej "grzybnej" marynacie papryka robi się ciastowata i niejadalna (chyba, że dla fanów tex-mex). Suchą paprykę, (inaczej niż grzybki) upychamy z ząbkami czosnku mocno w (umytym, wytartym na sucho łącznie z pokrywką) słoiku, zostawiając ok. 3-4 cm do pokrywki (nie piszę tu o innych przyprawach, sa do uznania). Łychą wazową nalewamy do słoików zimną marynatę i miąchamy widelcem, aby wyszły bańki powietrza. Zamykamy słoiki. Teraz pasteryzacja. Dobieramy słoiki według wysokości, wstawiamy je go dużego garńca (wyłozonego na dnie bawełnianą szmatką, aby nie popękały) i zalewamy zimną wodą do wysokości położenia papryki. Stawiamy na "mały gaz" ("2-3"? na kuchni ceramicznej) i po zagotowaniu wody w garńcu czekamy 10 minut. Potem wyciągamy gorące słoiki i mocno (szczególnie jeśli śmierdzi octem) dokręcamy nakrętki. Przepis wydaje się skomplikowany, ale nawet w przypadku 3 kg papryki i kuchni gazowej nie zajmuje dużo czasu. I jest skuteczny, w ciągu 10 lat nie zapleśniał nawet jeden słoik. W zimie taka papryczka to cudo - słonecznie czerwona, czosnkowa, nadaje się do wszyskiego. Moi znajomi kiedyś po niezłej imprezie wyjadali widelcem prosto ze słoików taką paprykę, czosnek i przyprawy popijając marynatą - ponoć przywróciło im to zdrowie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lola Re: marynowana papryka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.08.03, 09:09 Gość portalu: Ewa napisał(a): > Szybko wyciągnij tą paprykę i "popraw" ją - bo może się popsuć. > - > W przeciwieństwie do grzybków i ogórków w occie (które zalewamy wrzącą zalewą i > > domykamy nakrętkę słoja natychmiast), paprykę należy pasteryzować. > Marynata na 1l jest słabsza (1/4 octu 10% na 3/4 wody, łycha soli, łycha > cukru). W mocnej "grzybnej" marynacie papryka robi się ciastowata i niejadalna > (chyba, że dla fanów tex-mex). Suchą paprykę, (inaczej niż grzybki) upychamy z > ząbkami czosnku mocno w (umytym, wytartym na sucho łącznie z pokrywką) słoiku, > zostawiając ok. 3-4 cm do pokrywki (nie piszę tu o innych przyprawach, sa do > uznania). Łychą wazową nalewamy do słoików zimną marynatę i miąchamy widelcem, > aby wyszły bańki powietrza. Zamykamy słoiki. > Teraz pasteryzacja. > Dobieramy słoiki według wysokości, wstawiamy je go dużego garńca (wyłozonego na > > dnie bawełnianą szmatką, aby nie popękały) i zalewamy zimną wodą do wysokości > położenia papryki. Stawiamy na "mały gaz" ("2-3"? na kuchni ceramicznej) i po > zagotowaniu wody w garńcu czekamy 10 minut. Potem wyciągamy gorące słoiki i > mocno (szczególnie jeśli śmierdzi octem) dokręcamy nakrętki. > > Przepis wydaje się skomplikowany, ale nawet w przypadku 3 kg papryki i kuchni > gazowej nie zajmuje dużo czasu. I jest skuteczny, w ciągu 10 lat nie zapleśniał > > nawet jeden słoik. W zimie taka papryczka to cudo - słonecznie czerwona, > czosnkowa, nadaje się do wszyskiego. Moi znajomi kiedyś po niezłej imprezie > wyjadali widelcem prosto ze słoików taką paprykę, czosnek i przyprawy popijając > > marynatą - ponoć przywróciło im to zdrowie. Nie zebym negowała twój sposób, ale naprawde wcale nie trzeba pasteryzowac papryki.Sposób na to opisałam w poprzednim poscie, ponadto nie bardzo wyobrazam sobie pakowanie surowej papryki do słoja, która jest przeciez twarda, wiec albo sie połamie albo do słoika zdoła sie wsadzic ze 4 kawałki. Na poczatek trudne sie moze wydawac wkładanie do słoika goracej sparzonej papryki, ja to robie łyzka pomagajac sobie widelcem ale tak zeby nie podziurawic papryki, elegancko sie układa bo po sparzeniu jest elastyczna.Zalewam wrzatkiem i odstawiam. Robie tak od lat a jeszcze zadna mi nie splesniała, wiec to dobry sposób.Ale oczywiscie kazdy moze wybrac co mu odpowieda.Nie zgodze sie jedynie z twierdzeniem ze papryke TRZEBA pasteryzowac bo to nieprawda. Odpowiedz Link Zgłoś