sierpniowa24
25.03.18, 13:24
Pomóżcie mi proszę zrozumieć sytuację w której jestem. Jesteśmy 23 lata małżeństwem. Dziecko dorosłe, jeszcze mieszka z nami. Mąż od dłuższego czasu ma następujące zachowania. Normalne rzeczy odbiera jako nieprzyjemne dla niego do tego stopnia, że czuje się urażony. Czuje się często atakowany. Prosiłam, by z tym skończył, że nie jest to dojrzałe, poważne, że rozwala dobrą atmosferę rodziny. Nie mogę z nim dojść do ładu. Ot takie sytuacje. Umył samochód, wsiadamy do niego, pyta, czy ładnie umyty. Odpowiadam, o tak, pięknie, szkoda tylko, że już ptak zrobił swoje. A mąż na to, że ma pecha, że nigdy nie może zabłysnąć przede mną, bo ten ptak. No ręce opadają, on to przeżywa na poważnie. Ogląda reklamę w telewizji i mówi, że reklamują dezodorant, który on ma, a on jest do kitu, bo się sypie.Marudził mi na ten temat jakiś czas temu, powiedziałam, że tak na początku opakowania może być, potem będzie już normalnie. Albo kup inny. Ale on wolał podpiąć się pod dezodorant syna. Teraz kiedy wrócił pełen zdenerwowania do tematu po tej reklamie, ja na to, że mógł kupić sobie inny, a nie używać dezodorantu syna. Syn uśmiechnął się i powiedział, że teraz już wie dlaczego tak szybko mu ten dezodorant wyparował i że niech kupi sobie własny. Dla męża to było za dużo. Obraził się tak, że aż wykręciło go w fotelu w drugą stronę. Nie rozumie, że nikt nie ma dla niego złych emocji, że to nic nie znaczące zdania. Kiedy mu to powiedziałam jeszcze bardziej się rozzłościł, udowadniał na przemian, że się wcale nie obraził, albo, że miał ku temu powód, bo my z niego szydziliśmy, że on ma dziwne problemy z dezodorantem. Poleciał po ten dezodorant, psiknął na papier i był zdziwiony, że nie był sproszkowany. Pisząc to jestem rozwalona, o czym ja tu Wam wypisuję, dezodorant, dezodorant. Ale to tylko obraz tego, co mąż wyprawia. Co się z nim dzieje? Skąd te reakcje? Niedowartościowany, niedojrzały, infantylny, ale teraz przed 50? Tak często ma te ataki, że ja mam już dość.