1gomez
12.08.05, 21:56
jest tyle miejs w ktorych nie jestem.dunajec to banalne nadmiar
szczescia.moze piaskowka.rozwalona muszla koncertowa mozna usiasc na brzegu i
kreslac kijem w piasku esy floresy podziwiac euforie wybuchu wiosny,stateczny
przepych dojrzalego lata czy szalenstwo jesiennych kolorow a moze siasc sobie
na marcince i popatrzec na swoje od tylu lat miasto w milczeniu-zadumie,a
moze wejsc do pierwszej z brzega knajpy i nawalic sie piwem sciskac reke
przygodnym pijakom i wylaczyc sie z zycia jak wtyczka z kontaktu. a teraz
grzecznie pojde na gore i bede kul anglika.starsza pani Margaret ktora mi
pomaga nie znosi jak przychodze nie przygotowany na lekcje.jasny gwint na co
mi przyszlo:)