Puchar Świata 2018/ 2019

[stela2004]

Zaczęło się.
Właściwie nie ma co komentować.
Cieszy 1. miejsce drużyny.
Narzekają na przygotowanie skoczni w Wiśle.

Ps. U nas też dzisiaj spadł pierwszy śnieg.

[k.fanka]

Jak to nie ma co komentować. Znaczące odświeżenie nastąpiło. Sporo nowych twarzy nagle wzięło się znikąd (no, prawie) i pojawiło w pierwszej dziesiątce lub zaraz za nią, a starzy mistrzowie gdzieś tam dołem, boczkiem, spodem. Dla mnie największym zaskoczeniem jest 7. miejsce Antti Aalto. On już bardzo dobrze skakał w piątkowych trenigach, więc to nie przypadek. Mam nadzieję, że taka forma potrwa mu dłużej, bo smutno było patrzeć przez ostatnich kilka lat, jak na zawody w Finlandii przychodzi garstka ludzi.
A Klimowowi utrzymała się forma z lata, mimo rozlicznych zaklinań rzeczywistości w komciach na skijumping. Austriacy nadal dołują, Norwegowie zadziwiająco przygaśli po wprowadzeniu zmian w kontrolach kombinezonów, a Niemcy jak byli mocni, tak są nadal. Natomiast Japonia chyba już tylko braćmi K. stoi.
Nasi na razie nie tak dobrzy jak rok temu, ale zobaczymy co czas przyniesie, jestem raczej dobrej myśli. Tym bardziej, że drużynówkę mimo to dali radę wygrać.
Przygotowanie skoczni lepsze być nie mogło, wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Taki mamy klimat. Sędziowie mogli w związku z tym trochę odpuścić zawodnikom w ocenach, ale cóż. Mam wrażenie, że chwilami przesadzali nawet w drugą stronę.

PS. Też bym chciała trochę śniegu. Ale nie, u nas wczoraj było na minusie, a padał deszcz, coś okropnego.

[stela2004]

Grunt to dobra prowokacja.
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś.
Nasi chyba muszą nabrać rozpędu. Też w nich wierzę.

[k.fanka]

Grunt to dać się nabrać na dobrą prowokację.
Fajnie, że kolejne zawody już za parę dni. Niestety, w Ruce tradycyjnie ma wiać. A na dodatek zupełnie nietradycyjnie mają tam problemy ze śniegiem, więc nawet nie będzie tych bajkowych krajobrazów, na które miło było popatrzeć w przypadku przeciągającego się rozpoczęcia konkursu.

[stela2004]

> Dla mnie największym zaskoczeniem jest 7. miejsce Antti Aalto. On już bardzo dobrze ska
> kał w piątkowych trenigach, więc to nie przypadek. Mam nadzieję, że taka forma
> potrwa mu dłużej, bo smutno było patrzeć przez ostatnich kilka lat, jak na zawo
> dy w Finlandii przychodzi garstka ludzi.

Daje radę.

> A Klimowowi utrzymała się forma z lata, mimo rozlicznych zaklinań rzeczywistośc
> i w komciach na skijumping. Austriacy nadal dołują, Norwegowie zadziwiająco
> przygaśli po wprowadzeniu zmian w kontrolach kombinezonów, a Niemcy jak byli mo
> cni, tak są nadal.

Klimow nadal w formie. Ciekawe jak mu będzie szło dalej.

> Natomiast Japonia chyba już tylko braćmi K. stoi.
> Nasi na razie nie tak dobrzy jak rok temu, ale zobaczymy co czas przyniesie, je
> stem raczej dobrej myśli. Tym bardziej, że drużynówkę mimo to dali radę wygrać.

Okazuje się, że nie tylko. Myślę, że w tym sezonie jeszcze się pokażą.

> Przygotowanie skoczni lepsze być nie mogło, wszyscy zdawali sobie z tego sprawę
> . Taki mamy klimat. Sędziowie mogli w związku z tym trochę odpuścić zawodnik
> om w ocenach, ale cóż. Mam wrażenie, że chwilami przesadzali nawet w drugą stro
> nę.

To przesadzanie im pozostało. Dalej przeginają.

Zografskiemu dobrze idzie w tym sezonie.

[k.fanka]

Ano, Aalto, Klimow i Zografski wciąż sprawują się całkiem nieźle. Fajna jest ta różnorodność krajów w wynikach drugiej serii. Tylko Kazachom jak nie szło, tak dalej nie idzie. Jednego młodego zdolnego (Tkaczenkę) już zdążyli zepsuć.

Co do ocen sędziowskich, mam wrażenie, że w tym sezonie otrzymali jakieś zupełnie nowe wytyczne, zaostrzające kryteria. Skończyło się dawanie 18-tek za samo przekroczenie 130m.

Japończycy są 3. w Pucharze Narodów, dawno takich cudów żeśmy nie widzieli. Ale nie da się ukryć, że jeden zawodnik robi im ten wynik, tak jak u nas kiedyś Małysz.

A Engelberg jak zwykle dla nas szczęśliwy.

[stela2004]

To czekamy na TCS. Zawsze go lubiłam i myślę, że w tym sezonie będzie co najmniej emocjonujący.

[k.fanka]

Aha, przepadam za TCS. Po raz pierwszy oglądałam go... hoho, albo i jeszcze dawniej. I tak już od tamtej pory zainteresowanie skokami mi zostało.

[stela2004]

A co to nie ma żadnego komentarza?
Tym razem Ruca była dla nas łaskawa i to jak!

[k.fanka]

Nie było komentarza, bo nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca.
Teraz już można napisać, że Rukę żeśmy wreszcie odczarowali. I to jest to, co mnie cieszy najbardziej. Kamil i Piotrek - brawo. Martwi za to systematyczny zjazd Kota, poważnie obawiam się, że już nic z niego nie będzie. Na szczęście Wolny tylko trochę stracił ze swojej letniej formy. Dwa konkursy i dwa razy miejsce zaraz za pierwszą dziesiątką, super. Czyli o drużynówki na razie można być spokojnym. Ale Pucharu Narodów to my na pewno we czwórkę nie wygramy. Wciąż liczę, że Stefek przypomni sobie ubiegłoroczną formę, to już by było lepiej. Dziś niestety miał wyjątkowego pecha do wiatru.

Z zaskoczeń:
- Klimow odbijający się od buli zamiast od progu (zaskoczenie z tych najbardziej szokowych, zupełnie się tego nie spodziewałam),
- 19. miejsce Aigro (pamiętam go z MŚ w Lahti, wyglądał wtedy na 12-latka, trochę wydoroślał od tamtej pory, ale tylko trochę),
- wysoka lokata Zografskiego w sobotę i łubudu na bulę w niedzielę (jak można być tak nierównym, no jak),
- błyskawiczny zjazd formy Aalto (nie brałam pod uwagę, że będzie aż tak źle)
- Domen latający jak w najlepszych czasach (a nawet go nie wzięli na pierwsze konkursy).

Ryoyu mnie nie zaskoczył, bo on taką formę miał już w Wiśle. Ale za sprawą kiepskiego zeskoku i ogólnej ułomności tamtejszej skoczni (a strach było obniżyć rozbieg, bo warunki też były ułomne) nie mógł się do końca wykazać. Nie wiem, czy widziałaś ten jego skok w Sapporo:

• Ryoyu Kobayashi - +150m! - Sapporo 2018

Dziś w drugim skoku mało brakowało, a wyczyniłby coś podobnego, na szczęście ma już niezbędne doświadczenie, więc zaczął wcześniej hamować.

[stela2004]

Wiedziała, że jak coś napiszesz, to na pewno ciekawie, bo ja lubię czytać Twoje komentarze - zawsze coś mi się rozjaśni i czegoś nowego się dowiem. Skoku nie widziałam i chętnie sobie obejrzałam, dzięki wielkie.

[k.fanka]

Poważnie, ciekawie piszę? Nigdy w życiu bym się tego nie spodziewała.

[stela2004]

Krygujesz się, ot co.

[k.fanka]

Eee, ja po prostu skromna jestem.

[stela2004]

[stela2004]

A co się dzieje z francuskimi skoczkami?

[k.fanka]

Jeden jest. Learoyd. Młody jeszcze i kiepsko mu idzie. Innych nie mają.
Vincent skończył karierę.

[stela2004]

Oj, to prawda.

[stela2004]

A tak Jakub Kot mówi o bracie:
"No bo czekasz z niecierpliwością na sezon, po dobrze przepracowanym lecie wszystko w tobie buzuje, a tu nagle bach - takie rozczarowanie. Łatwiej byłoby znaleźć wytłumaczenie, gdyby koledzy też nie skakali. Ale skoro oni skaczą, a ty jesteś cieniem samego siebie, to problem jest duży. Boję się, że powrót Maćka do czołówki to nie będzie kwestia najbliższych tygodni, to nie będzie Niżny Tagił czy Titisee-Neustadt. Fajnie by było, gdyby zdążył na Turniej Czterech Skoczni, ale może nie zdążyć. W zeszłym roku kryzys miał w turnieju. Wtedy mi powiedział, że w pewnym momencie musiał się zachować tak, jakby pierwszy raz w życiu był na skoczni, czyli musiał tylko wyprostować nogi i o niczym nie myśleć. Oby teraz się to nie powtórzyło. Nadzieję trzeba mieć, bo z chłopakami pracuje wielki sztab. Wierzę, że z nimi Maciek się pozbiera."

[k.fanka]

"tylko wyprostować nogi i o niczym nie myśleć"
To się wydaje całkiem dobrą metodą. Ogólnie wiadomo, że w skokach najważniejszy jest bezmyślny automatyzm. Mam wrażenie, że im Maciek więcej kombinuje, tym gorzej mu idzie.

[stela2004]

Przecież wiadomo, że w skokach jak się bardzo chce, to na pewno nie wyjdzie. Automatyzm - wyłączyć myślenie. Ale to też chyba jakąś metodę trzeba wypracować.
Koślawo mu to idzie, ale chyba tam psycholog (czy inny terapeuta) nad nim pracuje.

[k.fanka]

Nie wiem, czy na Maćka jeszcze jest jakiś sposób w tym sezonie. Za to najwyraźniej rewelacyjną metodę wypracował sobie Piotrek Żyła. Skacze jak automat, nie schodzi z podium, tylko ten niedobry Ryoyu wciąż nie daje mu wygrać.

[stela2004]

Tak, Żyła mi się podoba.

[stela2004]

Komentarze mi się podobają, ale na razie cierpię na niedobór czasu.

[k.fanka]

Niedobór czasu... hmm... hmm...
Aha, już wiem. Masz po prostu ciekawsze zajęcia.

[stela2004]

E, tam!...
Zrobiłam się rozlazła i na wszystko mam czas i w rezultacie go nie mam. To jest dopiero fenomen.
Gram, ale to przecież tylko jeden dzień w tygodniu. Ostatnio kiepsko mi idzie.
A kurs już kończę w poniedziałek, egzamin zdałam.
I co ja będę robić?!
Czytałam kiedyś fajną książkę, znaczy, mi się podobała: Strażnik rzeczy zagubionych.
Czytam trochę A. McLeana, ale już niektóre książki ciężko mi się czyta. Teraźniejsze książki są jednak inaczej pisane, tak jakby lżej.

[k.fanka]

Co Ty, żaden fenomen. Niby też mam teraz sto razy więcej czasu, a jakoś tego nie czuję. Dzień zlatuje, zanim się na dobre obudzę.
Ale fakt, że robię mnóstwo rzeczy, przede wszystkim porządkuję swój blog. Mam współpracownika, który załatwia mi oznaczenia robali dotąd nieoznaczonych, galerie rosną i w ogóle jest super.

"Strażnik rzeczy zagubionych" - magiczna opowieść o stracie, sile miłości i przeznaczeniu. Hmm... no nie wiem, jest w dziale "książki dla kobiet", więc chyba to nie dla mnie.
Mówisz, że McLean ciężko Ci szedł? Muszę poszukać, czy mam coś jego autorstwa i sama spróbuję. Teraz czytam fajny kryminał w nieco starym stylu (mam na myśli raczej akcję niż sposób pisania) i całkiem mi się podoba.

Jaki kurs kończysz?

[stela2004]

Kończę B2, angielski. Ja tak sobie chodzę dla towarzystwa, ale przy okazji trochę się uczę.

E, jakąś dziwną recenzję napisali - po recenzji, to ja bym tej książki nie przeczytała.
Napiszę w bardzo dużym skrócie: Starzejący pisarz, po śmierci żony zaczyna zbierać i katalogować przedmioty znalezione (zagubione przez innych). W testamencie całą tę kolekcję przekazuje wraz z domem swojej asystentce, i poleceniem odnalezienia właścicieli przedmiotów. W książce występuje, między innymi, sympatyczna Sunshine z własnym zespołem (sic!) - zauroczyła mnie. To tyle - czyta się książkę, a nie recenzje.

[k.fanka]

Nie mam pojęcia co to B2, ale rozumiem, że to jakiś wyższy poziom. W każdym razie wyższy pewnie od mojego.

Twoja recenzja podoba mi się zdecydowanie bardziej. Ale ja i tak czytam w zasadzie tylko fantastykę.

[stela2004]

> Nie mam pojęcia co to B2, ale rozumiem, że to jakiś wyższy poziom. W każdym raz
> ie wyższy pewnie od mojego.

Zdecydowanie wysoki, ale dla mnie za trudny. Dużo idiomów, zdania w których pojedyncze wyrazy przetłumaczysz, ale całość już co innego znaczy. Same kłody.
Coś tam wiem, ale kudy mi do Ciebie!?

> Twoja recenzja podoba mi się zdecydowanie bardziej. Ale ja i tak czytam w za
> sadzie tylko fantastykę.

Spokojnie, tam są elementy fantastyki.

[k.fanka]

> Coś tam wiem, ale kudy mi do Ciebie!?

Co Ty, przeceniasz mnie. Umiejętności nieużywane stopniowo zanikają, więc teraz to ja się najwyżej potrafię dogadać z zagubionym turystą, który chce się dowiedzieć, jak dojść do Starego Miasta.

> Spokojnie, tam są elementy fantastyki.

Hmm... No dobra, może kiedyś gdzieś mi się rzuci w oczy i się skuszę.

[stela2004]

> Co Ty, żaden fenomen. Niby też mam teraz sto razy więcej czasu, a jakoś tego ni
> e czuję. Dzień zlatuje, zanim się na dobre obudzę.
> Ale fakt, że robię mnóstwo rzeczy, przede wszystkim porządkuję swój blog. Mam w
> spółpracownika, który załatwia mi oznaczenia robali dotąd nieoznaczonych, galer
> ie rosną i w ogóle jest super.

Nie wiem, czy już odpowiadałam, ale najwyżej jeszcze raz - pocieszyłaś mnie (i uspokoiłaś).
O współpracowniku wiem, bo bywam na Chwastowisku.
Super, że jest super.

> "Strażnik rzeczy zagubionych" - magiczna opowieść o stracie, sile miłości i prz
> eznaczeniu. Hmm... no nie wiem, jest w dziale "książki dla kobiet", więc chyba
> to nie dla mnie.

Znaczy co? - wszak baba jesteś. Takie książki dla kobiet. Przypomina mi się od razu jakieś romansidło (nie czytałam) baronowej Orczy - nie pamiętam tytułu. Sama autorka wystarczyła za książkę. Po zmianie ustroju takie różne dziwne wychodziły, nawet kilka Rodziewiczównej, którą lubię, a których nie dało się czytać. Dołęgi-Mostowicz też coś było i też nie do czytania.

> Mówisz, że McLean ciężko Ci szedł? Muszę poszukać, czy mam coś jego autorstwa i
> sama spróbuję. Teraz czytam fajny kryminał w nieco starym stylu (mam na myśli
> raczej akcję niż sposób pisania) i całkiem mi się podoba.

"Ostatnią granicę" tak męczyłam. Forbes mi idzie zdecydowanie lepiej.
Z kryminałów mam dwie serie: "Agatha Raisin" i "Kryminalne przypadki Daisy D."
Wydaje mi się, że już o nich pisałam, a przynajmniej o tej pierwszej.
Obie panie wściubiają nosa w nie swoje sprawy: pierwsza współcześnie, druga między wojnami. Są świetnie pokazane stosunki międzyludzkie, głównie arystokracja i reszta świata, świetnie opisane wioski i posiadłości, zajęcia, moda, jedzenie, opisany dawny Londyn, twierdza Tower, mezalianse. I wcale to nie jest nudne. I lekko się czyta.
Ostatnio sporo czytałam Chmielewskiej.

[k.fanka]

> Znaczy co? - wszak baba jesteś.

No baba. Ale książek dla bab nie czytam.
Nie ma siły, żebym się skusiła na jakąś baronową, sto razy wolę przeczytać dowolny kiepski horror. Wychodziły takie w tych samych czasach, po zmianie ustroju. Teraz leżą gdzieś i się kurzą, bo to była naprawdę kiepścizna. Za to w bardzo impresywnych okładkach.
Kryminały sobie zapisałam, jak gdzieś trafię to może kupię, szczególnie Daisy D. Lubię opowieści z tamtych czasów.

[stela2004]

Przemyślenia z dzisiaj.
- Koudelka ładnie. I dobrze, bo przecież przykro było patrzyć.
- Nie wiem, kto trenuje Austriaków. Mój Boże, dominatorzy na skoczniach od tylu lat, a tu taki dołek!
- Dobre skoki Aalto może będą przyczynkiem do odrodzenia się fińskich skoków?
Przy takich okazjach przypomina mi się czas, gdy jeden Norweg reprezentował kraj.
- Dobrze, że jest Ryoyu - zastąpi Noriaki.
- Coś Norwegowie niespecjalnie, ale oni chyba nie bardzo radzą sobie z popularnością (mam wrażenie, że zdarza im się prowadzić hulaszczy tryb życia, cokolwiek to znaczy). Na przestrzeni dekady tylu ich się przewinęło przez kadrę i to świetnych skoczków.

[k.fanka]

Austriaków trenuje Anderas Felder, były świetny skoczek. Dostał ich w spadku po znanym i u nas Kuttinie, też byłym świetnym skoczku. Po przeczytaniu tych dwóch zdań aż się nasuwa wniosek, że świetny skoczek nigdy nie będzie świetnym trenerem. No ale przecież naszych trenuje Horngacher...

Nie wiem, czy za Aalto pójdą inni, ale za to wiem, że Finowie zyskali sponsora. Właściciel sieci sklepów meblowych bodajże, miłośnik skoków. Więc szanse na poprawę są, bo jak jest kasa, to przeważnie robi się lepiej.

Norwegowie to faktycznie dziwne zjawisko. Tryb hulaszczy jest niewykluczony, ale będę się jednak upierać, że zmiana systemu kontroli kombinezonów bardziej się przyczyniła do średnich wyników w tym roku.
Tylu ich się przewinęlo, bo żeby uprawiać skoki w Norwegii, trzeba albo być bogatym z domu, albo mieć wyjątkowo dużo samozaparcia. Tam u nich nie ma tego systemu co u nas, że członkowie kadr dostają stypendia od związku. Więc jak nie ma wyników, to i nie ma za co żyć.

[stela2004]

Dziękuję pięknie za objaśnienia.

Magiczne Predazzo

[k.fanka]

Dawno już nic mnie tak nie ucieszyło, jak to dłuuuugo wyczekane pierwsze zwycięstwo Dawida.
Brawa, brawa, brawa.
I oczywiście jest okolicznościowa fotka:



To z pewnością nie koniec jego sukcesów w tym sezonie.
A poza tym jako repreentacja lekki dołek mamy już chyba za sobą, co też jest dobrą wiadomością.

Ryoyu mógł dziś przejść do historii jako jedyny, który wygrał 7 konkursów z rzędu. Nie przeszedł. I zastanawiam się, czy w jakiś sposób nie przyczyniła się do tego wczorajsza wywrotka, kiedy zbyt wcześnie zaczął się cieszyć, zamiast najpierw porządnie wyhamować.

[stela2004]

Doczekaliśmy się również na podium Żyły.
Oglądam wszystko, ale leniwiec ze mnie straszliwy i nie chce mi się pisać.
Ale cały czas walczę ze sobą.

Ps. Podrzuć mi ze dwa escape - nie więcej. Trochę gram, żeby mi mózg nie zmurszał.
Może być z mnóstwem szyfrów, ale bez takich finta w fincie, że najpierw muszę rozpracować podpowiedź, a później jeszcze szyfr. Proszę (hehe, zapomniałam o magicznym słowie).

[k.fanka]

Ano, Żyła powrócił nieco do siebie po tym dość długim okresie słabości. I całe szczęście.
Tak z całokształtu najbardziej dotychczas podobały mi się loty w Oberstdorfie. Kto by pomyslał, że staniemy się kiedyś taką lotniczą potegą. Haa!
To, że leniwcem jesteś, a walka ze sobą nie przynosi efektów, to dla mnie zupełnie nic nowego.
Dobra, będą escapy. We właściwym wątku.

[stela2004]

> Kto by pomyslał, że staniemy się kiedyś taką lotniczą potegą. Haa!

Otóż to! Naszym zdarzało się zaliczać bulę. Przecież pamiętamy czasy, gdy na mamutach latali ci co się nie bali.


Ogólnie rzecz biorąc, komu się kiedyś śniło, że będziemy mieć taką drużynę i tylu skoczków?!

[k.fanka]

Już z utęsknieniem czekam na mamuty z końcówki sezonu, bo na tej karłowatej Bergisel coś słabo nam idzie.

> Ogólnie rzecz biorąc, komu się kiedyś śniło, że będziemy mieć taką drużynę i tylu skoczków?!

Mnie się nie śniło nawet w najbardziej odważnych marzeniach.
Tym niemniej gdzieś od roku zamiast radości w komentarzach raczej dominują nieustające lamenty: co to będzie, co to będzie, lada moment Stoch i spółka przestaną skakać i pozostaną nam tylko same buloklepy. Nie wiedzieć czemu, nikt jakoś nie bierze pod uwagę, że z tych aktualnych buloklepów też mogą wyrosnąć mistrzowie, bo dlaczego nie. Oczywiście pod warunkiem, że PZN zadba o porządnego trenera. Osobnikom kruczkopodobnym mówimy nie.

[stela2004]

Tak! Takie wielkie NIE.

[k.fanka]

Tyle, że porządnych (i wolnych) trenerów jak na lekarstwo. Jeden gość z forum, który twierdzi, że zna kogoś ze związku (i chyba to prawda), mówi, że wg jego informatora "pierwszym naturalnym wyborem jest Maciusiak". Hmm... co do tej kandydatury, uczucia mam bardzo mieszane. Niby przywrócił 4 lata temu Kota i Kubackiego do formy, a u tego drugiego nawet zapoczątkował zmianę stylu skakania, a teraz dość dobrze mu idzie z kadrą B, która rok temu była w totalnej zapaści, ale... No, nie wyobrażam sobie Stocha trenującego z Maciusiakiem. Poza tym mam wątpliwości, czy on byłby w stanie ogarnąć sprawy odkrywania i wdrażania wszelkich nowinek technicznych itp.
Cóż, zobaczymy. Nie mamy na to żadnego wpływu, możemy tylko mieć nadzieję, że prezes wykaże się właściwą roztropnością.

[stela2004]

Niedawno czytałam jakieś pobożne życzenia (bo co to innego) w związku z Kojonkoskim.

[k.fanka]

A ja nawet widziałam z nim wywiad w Lahti, w którym na sugestię trenowania kiedyś tam naszej kadry odpowiedział coś w stylu "nigdy nie mów nigdy".
Ale za Kojo nie jestem. Uważam, że jest przereklamowany, a jego jedyna metoda treningowa to maksymalne odchudzanie zawodników.

Trondheim

[k.fanka]

W drugiej serii:
Wolny - 5.wynik
Kubacki - 6. wynik
Żyła - 7. wynik
Echh... czy oni nie mogli trochę wcześniej się obudzić?

[stela2004]

Tak w ogóle, to nie wiedzie im się w Raw Air.

[k.fanka]

Ano nie. I trudno nawet powiedzieć dlaczego (choć koncepcji trochę jest ).

Za to zmartwiła mnie wiadomość, że Kruczek zostanie trenerem dziewczyn. O jego umiejętnościach nie mam zbyt dobrego zdania, więc czarno to widzę.

[stela2004]

O, tego o Kruczku nie doczytałam. Widziałam tylko zdjęcie i tytuł, że wraca do Polski. Bałam się w to wchodzić, bo mogli przecież napisać, że zostaje trenerem skoczków. W dbałości o własne zdrowie psychiczne staram się unikać takich wstrząsów.

[k.fanka]

Na szczęście na skijumping dali tytuł, który od razu wszystko wyjaśnia.

Planica

[k.fanka]

Po Rowerze miny mieliśmy nietęgie, ale Planica od początku poprawia nam humory.
Pierwszego dnia Piotrek Żyła wskoczył na trzeci stopień podium:



A drugiego dnia nasza czwórka okazała się najlepsza w konkursie drużynowym:





To było pierwsze w historii zwycięstwo na mamucie! Wspaniale chłopaki latali.
Kto by pomyślał, że Kuba Wolny odkryje w sobie tak wielki talent lotniczy. Jeszcze w poprzednim sezonie zupełnie nic na to nie wskazywało. I w ogóle fajny jest, polubiłam go bardzo.

I tylko tak straaaaasznie żal, że sezon jutro się kończy.

[stela2004]

Tak ogólnie, to jestem zadowolona z tego sezonu. Kto by się spodziewał, że takich tęgich lotników mamy?
Kuba dobrze rokuje i zaczął się rozkręcać, a tu.. bach! - koniec sezonu.
No, będzie brakowało emocji.

Ps. Nic nie piszesz o trenerze.

[k.fanka]

Też jestem zadowolona, moim zdaniem było bardzo dobrze. Lepiej niż się spodziewałam. Trzecie, czwarte i piąte miejsce w PŚ - hoho!

Co do nowego trenera. Znam go z dawnych czasów, we wczesnych latach dwutysięcznych był dobrym kumplem Funakiego. Do tego stopnia, że Funaki zaprosił go kiedyś latem do Japonii i trenowali tam razem przez jakiś czas.

No cóż... można się było spodziewać, że poszukiwanie nowego trenera zakończy się na własnym podwórku. Szczerze mówiąc, nie wiem co myśleć o Doleżalu. Ale nie traktuję tego wyboru tak niechętnie jak swego czasu wyboru Kruczka, więc najwyraźniej moja podświadomość podpowiada, że może coś i z tego wyjdzie. Zobaczymy.

[stela2004]

Oby.

[k.fanka]

Teraz będzie foto-podsumowanie osiągnięć naszych i nie tylko naszych.

Piotr Żyła trzeci w lotach:


Kamil Stoch trzeci w PŚ:


Po raz drugi w historii Polska pierwsza w Pucharze Narodów:


Trójka najlepszych w PŚ:


I największy bohater sezonu - Ryoyu Kobayashi:


Bardzo fajnie było i wieeeelka szkoda, że już się skończyło.

[stela2004]

Fajna fotorelacja. Dzięki.

[k.fanka]

Ciekawy i długi wywiad z Maćkiem Kotem:

www.sport.pl/skoki/7,65074,24585343,maciej-kot-obawiam-sie-o-przyszlosc-polskich-skokow-siedmiu.html

[stela2004]

Ten wywiad akurat czytałam jak się ukazał. Bardzo dobrze sobie to wszystko przeanalizował.
Ciekawa jestem jak sobie poradzi w przyszłym sezonie, czy uda mu się przestawić myślenie?
Popatrz, jak skoki zdeterminowane są przez psychikę. Myślę, że inne sporty też. Właściwie wszystko.

[k.fanka]

W tym sezonie było widać, że on już przestawił myślenie. Cały czas był spokojny i cierpliwy, nie kombinował i nie filozofował zanadto. Zupełnie jak nie on. To pewnie dzięki ćwiczeniom z osłami.
W skokach psychika gra chyba większą rolę niż w innych sportach, bo tu efekt zależy od drobniutkich detali, dziejących się w ułamkach sekund. Na dodatek nie da się tego na chłodno poukładać, potrzebna jest ta iskra. Jak u Ryoyu w tym roku.

[k.fanka]

Przez trzy lata mogliśmy nie zawracać sobie głowy limitami startowymi. Ale teraz robi się cienko. Latem dwóch zawodników (spoza wielkiej czwórki) musi nabić sporo punktów do WRL, żebyśmy na PŚ utrzymali limit 6. Miejmy nadzieję, że się uda.

[stela2004]

No, nie jest ze mną tak źle.
Poczytałam sobie na ten temat. Staram się być na bieżąco, jak mi się chce.

[k.fanka]

Hoho.

[k.fanka]

Są takie polskie słowa, które szczególnie cię śmieszą?
- Tak, bardzo śmiesznie i dziwnie według mnie brzmią słowa "namiot" i "naleśnik".



Cały (długi i ciekawy) wywiad z Doleżalem:
www.sport.pl/skoki/7,65074,24607473,michal-dolezal-dla-sport-pl-stefan-horngacher-zadecydowal-glowa.html#s=BoxOpLink

[stela2004]

Ten wywiad przegapiłam, ale już nadrobiłam zaległości. Muszę Ci powiedzieć, że też jestem dobrej myśli. Niesamowicie jestem ciekawa nowego sezonu.

[k.fanka]

Też jestem wyjątkowo ciekawa, co to będzie się działo. Ale to jeszcze tyyyyle czasu...
LGP nie biorę pod uwagę jako wyznacznika czegokolwiek, bo wszyscy pamiętamy, jak to było za Kruczka. Drużyna letnich wojowników.
Tylko te punkty do WRL-ki niech latem nabiją.