Dodaj do ulubionych

Taras Bulba

31.01.23, 22:55
Dlaczego Maksym Boroweć, pseudonim „Taras Bulba", jest niemal kompletnie zapomniany – nie tylko przez Polaków, lecz także przez samych Ukraińców?

Głównie dlatego, że jego wpływ na realne wydarzenia podczas wojny był niewielki. Ale muszę się zastrzec, że pana opinia jest nieprecyzyjna: rzeczywiście Taras Boroweć nie jest dziś tak znany jak Stepan Bandera czy Roman Szuchewycz. Jednak kiedy sięgniemy do książek z okresu PRL, to zauważymy, że terminy „banderowcy" i „bulbowcy" występują tam z podobną częstotliwością i w takim samym kontekście - zbrodni. Co ciekawe, wówczas to właśnie bulbowców, ludzi „Tarasa Bulby" Borowcia, oskarżano o rozpoczęcie mordów na Polakach na Wołyniu. Notabene niektórzy autorzy ukraińscy robią to nadal, próbując zdjąć odium odpowiedzialności za ludobójstwo z podkomendnych Bandery.

Rzeczywiście był za nie odpowiedzialny?

Nie ma żadnych dowodów na to, by spalił jakąś polską wioskę. Co prawda nie można wykluczyć, że jego podkomendni uczestniczyli w zbrodniach, ale na dziś takiej wiedzy nie mamy. W latach 80. w obronie Borowcia pierwszy wypowiedział się historyk i zarazem żołnierz wołyńskiej AK Wincenty Romanowski. Podku PRL historycy wykonali ogromną pracę w celu ustalenia, kto stał za zbrodniami na Polakach, i doszli do wniosku, który dzisiaj – przynajmniej dla polskich naukowców – jest banalny: za całą „antypolską akcją" z lat 1943–1945, której ofiarą padło około 100 tys. Polaków, stali banderowcy. Wszędzie bowiem, gdzie udało się ustalić tożsamość sprawców, okazali się być nimi członkowie OUN-B i UPA.

Rozumiem, że nie dla wszystkich historyków poza Polską jest to oczywiste?

Zgadza się. Niedawno ukazały się dwie książki, których nie mogę określić inaczej jak złe i niepokojące. Pierwsza, autorstwa Wołodymyra Wiatrowycza, historyka z Ukrainy, to „II wojna polsko-ukraińska 1942–1947". Autor przeczy w niej, by mordy na Polakach miały zorganizowany charakter. I proponując „szukanie porozumienia", sugeruje rozpoczęcie polsko-ukraińskiej debaty nad kwestią, czy aby banderowcy na pewno ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie. Potraktowanie tej propozycji poważnie cofnęłoby dyskusje historyków o 20 lat i choćby dlatego jest ona nie do przyjęcia. Druga książka, którą napisał rosyjski historyk Aleksander Gogun, przedstawia ludobójczą czystkę etniczną dokonaną na Polakach jako wielkie zwycięstwo nad AK, które odniosła UPA. To tak jakby ktoś napisał, że brygada Oskara Dirlewangera odniosła zwycięstwo nad AK w sierpniu 1944 r. na warszawskiej Woli, gdzie dokonała rzezi ludności cywilnej.
Obserwuj wątek
    • mala200333 Re: Taras Bulba 31.01.23, 22:56
      Wracając do „Bulby": jak było naprawdę? Czy miał on – nazwijmy to tak – „program polski"? Po wypędzeniu Sowietów w 1941 r. na terenach położonych na wschód od przedwojennej granicy Polski, gdzie operowała jego Sicz Poleska, otwarto z powrotem nie tylko cerkwie, lecz także katolicki kościół w Olewsku.

      To jest bardzo prawdopodobne, ale żaden historyk nie opisał tego na podstawie poważnej analizy dokumentacyjnej.

      Co zatem wiemy na pewno?

      Wiadomo, że chciał, by powstało niepodległe państwo ukraińskie o ustroju zbliżonym do petlurowskiej Ukraińskiej Republiki Ludowej. Szukał też kompromisu z innymi ukraińskimi ugrupowaniami politycznymi, dlatego w 1943 r. rozpoczął negocjacje z banderowcami i melnykowcami. Nie jest jasne, czy doszło do zawarcia jakiegoś porozumienia, czy już w trakcie negocjacji Boroweć je zerwał. Powody swojej decyzji „Bulba" przedstawił w dwóch odezwach i powojennych wspomnieniach. Nie chciał się podporządkować banderowcom ze względu na różnice programowe. Zarzucił im, że dążą do stworzenia państwa, w którym będzie rządziła partyjna dyktatura. On się po prostu w takiej wizji nie odnajdywał. Pewnie też zdawał sobie sprawę z tego, że w momencie, kiedy podporządkuje się OUN-B, szybko straci swoją pozycję. OUN-B kusiła go stanowiskiem dowódcy całej armii partyzanckiej, lecz wątpliwe, aby utrzymał się na nim dłuższy czas. Wcześniej czy później zostałby usunięty. Co ważne, Boroweć ujawnił, że w trakcie negocjacji banderowcy zażądali od niego, aby „oczyścić całe terytorium powstańcze z ludności polskiej". Odrzucił propozycję, stwierdzając: „Uwolnić jakieś terytorium od narodowych mniejszości może jedynie suwerenne państwo drogą wymiany ludności, a nie armia regularna poprzez represje. [...] Zasadę zbiorowej i rodzinnej odpowiedzialności mogą stosować tylko barbarzyńcy, a nie kulturalna armia".

      Ale odrzucił same przesiedlenia czy też fizyczną eksterminację?

      Zabrzmi to okrutnie, ale na jedno wychodzi. W warunkach okupacji przymusowej akcji wysiedleńczej musiało towarzyszyć zabijanie – inaczej przecież nie zmusi się nikogo do wyjazdu. Już w pierwotnym, bardziej „humanitarnym" banderowskim planie rozwiązania kwestii polskiej z 1942 roku, który mówił o wypędzeniu Polaków pod groźbą śmierci, ale z możliwością zabrania ze sobą całego dobytku, zakładano, że część Polaków zginie.

      Czy kwestia Polaków miała w takim razie jakikolwiek wpływ na zerwanie negocjacji, o których pan wspomniał?

      Cały ten spór znany jest głównie z odezw i wspomnień Borowcia. Jednak widać wyraźny związek między jego światopoglądową postawą a faktem odrzucenia współpracy z banderowcami.

      Dlaczego zatem od tak dawna winą za zbrodnię na Polakach obciąża się również Borowcia?

      Paradoksalnie wynika to z popularności formacji, którą stworzył. Był on co prawda nie najlepszym dowódcą, ale znakomitym – jak dzisiaj byśmy powiedzieli – fachowcem od public relations. „Taras Bulba" był związany z ruchem petlurowskim. Sam twierdził, że na polecenie prezydenta URL przedostał się w 1940 r. na okupowane przez Sowietów Polesie i zaczął tam organizować konspirację. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej stworzył formację partyzancką – Poleską Sicz. Walczyła ona z Sowietami, opanowała część Polesia, a po wkroczeniu Niemców została rozbrojona. Taras Boroweć przeszedł wówczas ponownie do konspiracji i zaczął tworzyć partyzantkę, którą nazwał Ukraińską Powstańczą Armią.
      • mala200333 Re: Taras Bulba 31.01.23, 22:58
        Równolegle z banderowcami?

        Nie, ale o tym za chwilę. Dodam tylko, że nie wymyślił tej nazwy – było to nawiązanie wprost do antysowieckiej partyzantki URL z lat 20. ubiegłego wieku działającej po wojnie polsko-bolszewickiej na wschodniej Ukrainie. To, że Boroweć nawiązał do nazwy UPA, wyraźnie wskazuje na jego petlurowskie sympatie. Ograniczając działania zbrojne do minimum, prowadził udaną akcję propagandową, kazał między innymi rozprowadzać wśród ludności fotografię swojego portretu specjalnie zamówionego w tym celu. Dzięki temu partyzantka Borowcia i nazwa UPA stały się szybko popularne, niewspółmiernie do siły i zasięgu jego oddziałów. Sprawiło to, że banderowcy, kiedy postanowili tworzyć własną formację zbrojną, dokonali – znów odwołam się do języka marketingu – wrogiego przejęcia marki, która zaistniała w świadomości ludności ukraińskiej. Było to prostsze niż kreowanie od zera nowego wizerunku. Banderowska UPA powstała całkowicie oddzielnie od bulbowców i składała się z sympatyków OUN-B. Prawdopodobnie to właśnie przejęcie nazwy UPA przez banderowców sprawiło, że ich zbrodnie szły na konto Borowcia – był on bowiem już rozpoznawalny wśród miejscowej ludności. Z raportów OUN-B wynika, że jeszcze jesienią 1943 r. ludność ukraińska pod Przemyślem nie ukrywała rozczarowania, gdy dowiedziała się, że na czele UPA nie stoi Boroweć, tylko ktoś zupełnie inny.

        Popularność nie uchroniła go jednak przed klęską.

        To prawda. Latem 1943 r. banderowcy zaczęli polować na oddziały Borowcia, rozbrajać je i siłą wcielać do swojej formacji. Równolegle bulbowcy toczyli walki z Sowietami i polską partyzantką. Jesienią 1943 r. oddziały „Bulby" były już słabe i nieliczne. Znajdując się w krytycznej sytuacji, Boroweć postanowił podjąć rozmowy z Niemcami. Wyjechał do Warszawy, tam został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Rok później, jesienią 1944 r., został wraz z innymi ukraińskimi więźniami politycznymi uzyskał wolność. Na początku 1945 r. Niemcy zgodzili się na stworzenie u swojego boku Ukraińskiej Armii Narodowej (UAN). Boroweć objął w niej dowództwo brygady spadochronowej, którą planowano sformować na terenie Czech i przerzucić na Polesie. Nic z tego rzecz jasna już nie wyszło, choć np. brygada UAN dowodzona przez innego petlurowca Petra Diaczenkę walczyła nad Nysą Łużycką, także z Polakami. Po upadku Niemiec Boroweć znalazł się w brytyjskiej strefie okupacyjnej i tam dała o sobie znać jego popularność. Został rozpoznany i 19 sierpnia 1945 r. zatrzymany przez Brytyjczyków, m.in. pod zarzutem zbrodni popełnionych na Polakach. Jednak 14 sierpnia 1946 r. został zwolniony, a w specjalnym komunikacie ogłoszono, iż według ustaleń śledztwa „niszczenie bezprawnymi metodami walki polskiej ludności cywilnej oraz innych mniejszości narodowych na Ukrainie miało faktycznie miejsce, ale akcje te prowadziły jedynie te partyzanckie oddziały, które były podporządkowane politycznie i wojskowo nie atamanowi Bulbie, lecz radykalno-faszystowskiej partii Stepana Bandery". Później „Bulba" Boroweć wyjechał do USA, gdzie nie odegrał żadnej większej roli. Zmarł tam 15 maja 1981 r.

        Warto chyba wspomnieć, że prócz klęski politycznej dotknęła go również osobista tragedia.

        Banderowcy schwytali i zamordowali jego żonę, Czeszkę z pochodzenia. A później przez lata oszukiwali, że nic jej się nie stało. Jeszcze w latach 90. jeden z działaczy banderowskich napisał, że została ona kochanką jednego z dowódców sowieckich oddziałów partyzanckich lub wyjechała do Pragi.

        Dlaczego właściwie ją zabili?

        Wtedy dość powszechnie stosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. W dodatku banderowcy uważali, że jedną z przyczyn klęski zmagań wyzwoleńczych Ukraińców z lat 1918–1921 był brak scentralizowanego kierownictwa. Między innymi dlatego w czasie II wojny światowej byli zdeterminowani i gotowi na wszystko, by przejąć całkowitą kontrolę nad ukraińskim życiem podziemnym. Boroweć, odmawiając podporządkowania się OUN-B, wydawał wyrok śmierci na siebie i bliskich. Wątpię, aby nie zdawał sobie z tego sprawy.
        • mala200333 Re: Taras Bulba 31.01.23, 22:59
          W takim razie, dlaczego nie został ukraińskim bohaterem takim jak Bandera?

          Z tego samego powodu, dla którego poniósł polityczną klęskę. Jedną z przyczyn porażki Borowcia było to, że nie stała za nim żadna zorganizowana struktura partyjna. Petlurowcy byli bardzo słabi na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Natomiast banderowcy mieli tam zorganizowaną strukturę organizacyjno-bojową. Taka zorganizowana grupa posiadała zdecydowaną przewagę. Boroweć był jednoosobowym liderem. Poza tym jego poglądy jednak nie pasowały do popularnego dyskursu o ukraińskiej tożsamości. Proszę pamiętać, że na Ukrainie nawet do Symona Petlury podchodzi się z pewną nieufnością, a Boroweć był w dodatku tym, który rzucił wyzwanie OUN-B.

          W latach 90. wydano w Drohobyczu wspomnienia Borowcia, wcześniej opublikowane na emigracji. Jako młody historyk kupiłem je i zacząłem natychmiast szukać fragmentów dotyczących relacji polsko-ukraińskich na Wołyniu. I... nic nie znalazłem. Z uczuciem zawodu odłożyłem książkę na półkę. Minęło kilka lat i wspomnienia Borowcia zostały opublikowane w jakimś czasopiśmie naukowym na Ukrainie. Tym razem bez trudu znalazłem interesujące mnie fragmenty, m.in. piętnujące banderowców za ich działania. Natychmiast sięgnąłem ponownie po książkę, która kurzyła się na półce, zastanawiając się, jakim cudem nie znalazłem wcześniej tak interesujących informacji. I... ponownie spotkał mnie zawód. Zacząłem wtedy uważnie czytać wstęp. Na jego końcu natknąłem się na krótką wzmiankę o tym, że w wersji pierwotnej wspomnień Borowcia są jeszcze dwa rozdziały, ale pominięto je, gdyż wydawca sądzi, że w złym świetle stawiają one ukraińską sprawę niepodległościową. A w dodatku – argumentował autor wstępu – dziś również sam „Bulba" by ich już nie napisał!

          Nie było dla niego miejsca pomiędzy totalitarnym nacjonalizmem banderowców a totalitarnym internacjonalizmemów

          Maksym Boroweć urodził się w 1908 r. w małej leśnej osadzie na Wołyniu, w pobliżu miejsca, gdzie 13 lat później wytyczono granicę polsko-sowiecką. Osadę założył jego prapradziadek, żołnierz atamana Iwana Mazepy. Boroweć miał przed wojną warsztat obróbki granitu, z którego wyszła płyta, przykrywająca serce marszałka Piłsudskiego i ciało jego matki na wileńskiej Rossie. Ten ukraiński patriota i zdecydowany zwolennik „samostijnej" (niepodległej) Ukrainy był związany z orientacją petlurowską, która - mimo krytycznej oceny podziału ziem ukraińskich w traktacie ryskim 1921 r. - wiązała umiarkowane nadzieje ze współpracą z Polakami. Konspiracyjne struktury począł organizować już za okupacji sowieckiej. Po wyparciu Sowietów przez Niemców stworzył w 1941 r. - za zgodą nowych okupantów - faktyczne państwo w państwie ze „stolicą" w Olewsku. Administracja hitlerowska nie ingerowała w jego poczynania, zadowalając się faktem, że „Bulba" zwalczał na swoim terytorium bolszewicką partyzantkę. Banderowcy od początku starali się go pozbyć jako konkurenta. Ich pierwszy otwarty atak na bulbowców nastąpił 8 lutego 1943 r. - dzień później dokonali pierwszej masowej rzezi polskiej wioski, Parośli Pierwszej. Niebawem Boroweć-„Bulba" znalazł się w kleszczach dwóch napierających nań formacji partyzanckich: banderowców i oddziałów prosowieckich (w dużej mierze złożonych z miejscowych Polaków). Zmarł na emigracji w Kanadzie w 1981 r. —jb
    • mala200333 Re: Taras Bulba 01.02.23, 00:29
      Mateusz Sunday, August 18, 2019, 6:51 PM

      Z zainteresowaniem przeczytałem. Nie zgadzam się. Są dowody na to, że Bulbo eksterminował ludność polską. Choćby naoczni świadkowie. Np. moja babcia. Opowiadała mi ze łzami w oczach czego się dopuszczał. Poza tym robił rajdy dużo dalej niż myślimy

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka