ap10
28.03.02, 11:52
Myślę, że mam problem. Mam wszystko, czego może kobieta potrzebować - jestem
piękną, zgrabną, zawsze dobrze ubraną i umalowaną, 30-letnią kobietą. Mam
zakochanego we mnie po uszy (od ponad 10 lat), przystojnego, dobrego, mądrego,
dobrze zarabiającego i gotującego męża, będącego jednocześnie wspaniałym ojcem
naszych cudownych dzieci. Mamy przepiękne ogromne mieszkanie, dobre
samochody... Mam poza tym dobrą pracę i... bardzo przystojnego i seksownego
kolegę w tej pracy. No i w związku z tym, że ów kolega jest taki przystojny i
seksowny, mój pociąg do męża zanikł. Seks jest dla mnie udręką i uciążliwą
koniecznością. Myślę i marzę cały czas o... tym z pracy. A ten z pracy nie chce
się do mnie za żadne skarby zbliżyć. Mimo, że mu się podobam, chyba boi się
wplątać w to wszystko kim jestem i co posiadam (zwł. dom - miłość - mąż i
dzieci). W związku z tym jest po prostu beznadziejnie, bo sama nie wiem, czego
ja tak na prawdę chcę. Nie chcę rozwalić swojej rodziny. Myslę, że tak na
prawdę chcę romansu z tym facetem, ale boję się, że mogłabym się zaangażować,
rozwalając rodzinę, a facet i tak by mnie skrzywdził. Nie jest absoltunie
materiałem na partnera życiowego. Ale jest cholernie przystojny i seksowny - aż
chciałoby się go posiąść... choć na chwilę.
Kwitując mo problem jednym słowem - CO ZROBIĆ, BY POŻĄDAĆ MĘŻA A NIE TEGO
DRUGIEGO??? (nie, zmiana pracy nie wchodzi w grę - bo i tak znalazłabym sobie
inny obiekt westchnień).
SNOBKA