16.09.09, 23:40
Mam straszny problem. Poradźcie coś, bo chyba skończę ze sobą! Dzisiaj moja żona nażarła się wafli ryżowych Sonko. Co za wstyd! Całe ośedle widziało ją, jak idąc się zataczała, a jak weszła do domu, to się wywaliła w przedpokuju i na oczach dzieci z kieszeni wypadło jej napoczęte pudełko tego świństwa. Próbowałem doprowdzic ją do porządku, chcałem, żeby zjadła dla oddtrucia chociaż kilka wafli ryżowych Kupiec, ale ona mi je wyrwałi i... podeptała na drobne okruszki!!! Co robic??? Czy to może byc podstawa rozwodu?
Obserwuj wątek
    • trusiaa Re: Pomocy! 17.09.09, 00:06
      Powoli, nie denerwuj się, porozmawiajmy: To był jej pierwszy raz?
      Zakładam, że tak.
      Musisz pamiętać, że INNE wafle są toksyczne, stąd zawstydzająca reakcja żony...
      Moim zdaniem ten jednorazowy wybryk możesz jej wybaczyć.
      Oczywiście powinieneś ją przykładnie ukarać - myślę, że ulotki ze zdjęciem żony
      i opisem sytuacji rozwieszone na Waszym osiedlu spełnią funkcję resocjalizacyjną
      (oczywiście nie znaczy to, że masz rezygnować z kar wymierzanych jej w czterech
      ścianach Waszego gniazdka :))))

      Gdyby jednak ta żenująca sytuacja powtórzyła się... to już poważna podstawa do
      wyroku orzekającego rozpad pożycia małżeńskiego z winy żony.

      Przepraszam, za tę brutalną prawdę.

      Aha: i nie kończ ze sobą! - rozejrzyj się ile wokół niezagospodarowanych,
      ponętnych konsumentek Wafli ryżowych KUPIEC...
    • avvg Re: Pomocy! 17.09.09, 00:25
      Nie do końca zgadzam się z Trusiaą. Jeśli zrobiła to raz, to jest
      duże prawdopodobieństwo, że zrobi to ponownie - to jak z biciem
      żony albo zażywaniem narkotyków przez młodych ludzi. Moim zdaniem
      należy o tym porozmawiać, bo to może być pierwszy krok do czegoś
      więcej - najpierw wafle Sonko, a skończy się na pieczywie Wasa albo
      czymś podobnym, a po tym to już się trudno pozbierać. Z Twojego
      postu wynika, że macie dzieci; naprawdę chcesz, żeby one na to
      patrzyły???
      Jeśli żona nie będzie chciała o tym z Tobą rozmawiać, może warto
      zaproponować rozmowę w obecności terapeuty... Może żona przechodzi
      okres jakiegoś buntu wobec wafli Kupiec (dziwi mnie to, ale cóź...)
      i na przykład krótkotrwała rezygnacja z jakiegokolwiek pieczywa w
      domu przyniosłaby rezultaty. To jest trochę trudne organizacyjnie,
      ale da się zrobic. Trzymam kciuki za Waszą rodzinę!
      • beatrix-kiddo Re: Pomocy! 17.09.09, 06:52
        Popieram avvg. Uważam, że tutaj jak najszybciej niezbędna jest interwencja
        terapeuty, ponieważ jedzenie innych wafli, niż w.r.K. może oznaczać, że żona ma
        jakieś wewnętrzne konflikty, być może traumy jeszcze z dzieciństwa i należy
        koniecznie to przepracować! Inaczej wybryki z waflami Sonko będą się powtarzać,
        a dzieci będą musiały patrzeć na zataczającą się matkę, to straszne! Nie mówiąc
        już o tym, ile pieniędzy stracicie na wafle Sonko!
        • aiczka Re: Pomocy! 17.09.09, 12:02
          Pamiętaj tylko, że także Ty powinieneś zgłosić się na terapię dla
          współuzależnionych. Możesz bezwiednie podsycać problemy i niepożądane zachowania
          żony. Pilnowanie jej staje się esensją Twojego życia, czujesz się dzięki temu
          ważny i odpowiedzialny i może CI tego zabraknąć, gdy żona stanie na nogi.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka