Szukam pracy

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Profesjonalne redagowanie i korekta tekstów. Wszelkie prace zaliczeniowe, semestralne, magisterskie, habilitacyjne itd. Wygładzanie stylistyczne, ortograficzne, gramatyczne. Skontaktuj się ze mną.

[pisam]

A jakie proponujesz stawki za arkusz wydawniczy? ;-)

[fiszki]

Pisam, myślisz, że ktoś zdradzi stawki tak na forum?
Ja też redaguję, w branży właściwie od zawsze :)
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, zapraszam do kontaktu na priv, podam więcej szczegółów.

[skajstop]

Jeżeli ktoś nie ma odwagi napisać choćby widełek... to wątek idzie do wycięcia :)

[nobullshit]

skajstop napisał:
> Jeżeli ktoś nie ma odwagi napisać choćby widełek... to wątek idzie do wycięcia
Chyba w ogóle powinien zostać wycięty.
Oferty "dam pracę" są tu jak najbardziej mile widziane, ale forum nigdy nie było słupem ogłoszeniowym dla "szukam pracy" i moim zdaniem nie powinno być.

[pisam]

Trzeba próbować, a widełki powinny być zamieszczane przy takich wątkach... Choćby takie : od .... do ..... - możliwość negocjacji na priv ;-) I co to kosztuje?

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Moja stawka: 20 zł za arkusz wydawniczy (40 tys. znaków).

[nobullshit]

gdytyjeszczenamucheptapta napisał:
> Moja stawka: 20 zł za arkusz wydawniczy (40 tys. znaków).

Ile?!
Ja rozumiem, że musisz jeść i w ogóle, nie znam Twojej sytuacji. Ale chyba raczysz żartować.
Za 20 zł (za godzinę) można sprzątać, z całym szacunkiem dla Pań Sprzątaczek, nie redagować teksty (za arkusz, co może zająć cały dzień, a nawet powinno, jeśli robota ma być zrobiona dobrze).
Twoja oferta jest takim psuciem rynku, że jeśli Szef jej nie wywali, ja to zrobię.

[blueberry33]

Z całym szacunkiem, nobullshit, ale właśnie do takich i do podobnych stawek bedziemy się musieli my wszyscy, "pracujący w papierze" już niebawem przystosować. Masz oczywiście rację, pisząc o tym, że "robota ma być zrobiona (dobrze)", ale dziś już nikogo na rynku nie obchodzi, jak ona jest zrobiona. Jeśli włoży się kupę kasy w promocję, to można sprzedać w wielkim nakładzie każde g.... A jeśli g... się nie wypromuje, to nikt go w mediach nie zjedzie z obawy, że wydawca kupi potem powierzchnię reklamową u konkurencji. To raz. A dwa: to sławetne wydawnictwo na "A", często obecne na naszym Forum, jakie ono stawki stosuje? Zastrzegam, że moja wiedza pochodzi z VII 2012 i może coś się tam pod tym względem zmieniło (choć "przypuszczam, że wątpię"), ale - właśnie takie albo niewiele wyższe.

[immanuela]

20 zł za dzień pracy to daje cirkaebałt 400 zł miesięcznie. No comment.

[skajstop]

Stawki są różne, ale bez przesady, za REDAKCJĘ, nie za korektę, są wciąż wielokrotnie wyższe niż 20 zł/arkusz!

[nobullshit]

A ja zmieniam zdanie w kwestii konieczności usunięcia wątku.
Zaczął się jako spam, ale jego ciąg dalszy budzi grozę - więc niech ku przestrodze zostanie.

[immanuela]

z punktu widzenia autora nie budzi. Właśnie sobie skalkulowałam, że za moją blisko 300-stronicową książkę zapłaciłabym 250zł. I to jak rozumiem za: Profesjonalne redagowanie i korektę [...] Wygładzanie stylistyczne, ortograficzne, gramatyczne...
Ale obawiałabym się efektów.

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Daruj sobie te złośliwości. Po prostu nie wiem, jakie są aktualne stawki i podałem te sprzed trzech lat - tak płacili wówczas (za korektę) we wrocławskich wydawnictwach.

[immanuela]

Trudny do Wymówienia Nicku! Ja nie jestem złośliwa. Ale miej szacunek dla własnej pracy. Po prostu :-)

[gdytyjeszczenamucheptapta]

O, Uosobienie Życzliwości i Spolegliwości - może oświecisz mnie zatem, poniżej jakiej stawki mam nie schodzić, żeby "nie psuć rynku" i "mieć szacunek dla własnej pracy"?

[skajstop]

Czyli nie powiesz, jakie to wydawnictwa. Taaa, jasne, tajemnica, wiem :P

Ano, oświecę cię, a jakże, dla dobra czytających ten wątek.
Stawki spadły, ale nadal należy się tak targować, żeby mieć przynajmniej 100 zł za arkusz w redakcji, a połowę tej stawki w korekcie.
Tylko mówimy właśnie o porządnej redakcji i korekcie, panie kolego, która nie psuje rynku swoja jakością, nie jest robiona w biegu, z jednym czytaniem i od razu poprawianiem, kiedy nie wiesz, jaki to tekst. Bo właśnie takie praktyki powodują obniżenie jakości, a co za tym idzie - przekonanie wielu osób, że nie warto przepłacać.

[immanuela]

Teraz Ty jesteś złośliwy. Nie wiem ile - ja nie z tej branży. Ale oblicz sobie ile robisz te 40 000. I za ile za godzinę godzisz się pracować.

[skajstop]

Aha, czyli powoli zbliżamy się do konkretów. Czyli już nie redakcja "cud i miód", tylko banalna korekta. To jeszcze uściślijmy, które wrocławskie wydawnictwa, zgoda? Bo tak się składa, że ja znam stawki kilku wrocławskich wydawnictw, na przykład Dolnośląskiego.
Mnie te stawki wyglądają na Astrum czy coś równie miłego. Ale może to jakieś inne wydawnictwo? A może prasowe?

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Ja nie chcę się z tobą do niczego zbliżać, koleś, ani niczego uściślać.

[skajstop]

Wzajemnie. A na płaszczyźnie profesjonalnej to mam nadzieję nigdy nie trafić na ciebie jako mojego redaktora.

Mam też nadzieję, że z naszej wymiany zdań jasno wynikają kompetencje każdego z nas.

Z ukłonami,
S.

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Nader jasno. Przed "to" powinieneś był postawić przecinek, mądralo.

Łączę należne wyrazy.

[skajstop]

Pisząc szybko, robi się błędy. To net. Uważasz, że twoje posty są nieskazitelne? A ja nie reklamuje to swoich usług.

A na marginesie, po raz jedyny, wyłącznie w celu ostrzeżenia innych użytkowników tego forum, zostawiamy ten wątek. Jak już tak cwaniakujesz, to przyjmij do wiadomości, że pisanie za kogoś prac jest nielegalne. Nie dostałeś bana, ale raczej na twoim miejscu uważałbym, co piszę. Następne takie posty wylecą w kosmos razem z właścicielem.

[gdytyjeszczenamucheptapta]

Nie mam zwyczaju pisać za kogoś prac, choć za ciebie niewątpliwie ktoś powinien to robić, cieciu niedouczony.

[skajstop]

Nie wylecisz tylko dlatego, żeby wszyscy mogli zobaczyć, jak bluzgasz. Niech zobaczą twój styl.

Jednak następny bluzg spowoduje, że najpierw wyfrunie post, a potem, jeżeli nie zrozumiesz, co to oznacza, dostaniesz bana.

Koniec dyskusji.

Ostatnie ostrzeżenie

[skajstop]

Jako się rzekło, post z kolejnymi inwektywami wylatuje.
Jeśli nie pomoże, ban.

[nobullshit]

gdytyjeszczenamucheptapta napisał:
> Nie mam zwyczaju pisać za kogoś prac, choć za ciebie niewątpliwie ktoś powinien
> to robić, cieciu niedouczony.

Post - śliczności :)
Jak napisał szef - ten wątek zostaje jako wielce pouczający.
Ale w przypadku recydywy - ban.

[zlota.sowa]

gdytyjeszczenamucheptapta napisał:

> Nie mam zwyczaju pisać za kogoś prac,

W takim razie cytat z pierwszego postu, reklamowego:
"Profesjonalne redagowanie i korekta tekstów. Wszelkie prace zaliczeniowe, semestralne, magisterskie, habilitacyjne itd. Wygładzanie stylistyczne, ortograficzne, gramatyczne. Skontaktuj się ze mną."

Co sugeruje? IMHO albo właśnie pisanie prac na zamówienie, albo... nieumiejętność zredagowania własnej wypowiedzi w sposób przejrzysty i niebudzący tego rodzaju wątpliwości.
W przypadku fachowego redaktora tę drugą możliwość raczej odrzucamy, prawda?

"choć za ciebie niewątpliwie ktoś powinien to robić, cieciu niedouczony. "

Wyżyny kultury słowa, zaiste.

AddamS

[skajstop]

A propos, nie wziąłbym cię nawet na korektora po takiej uwadze.

[lib]

O Matko Przenajświętsza! A z jakiejż to przyczyny przecinek przed "to"? Co od czego chciałbyś nim oddzielić? Absolutnie nie może tam być przecinka. Czyżbyś należał do szybko się rozmnażających propagatorów oddzielania przecinkiem podmiotu od orzeczenia?

[nobullshit]

blueberry33 napisał(a):
> Z całym szacunkiem, nobullshit, ale właśnie do takich i do podobnych stawek bed
> ziemy się musieli my wszyscy, "pracujący w papierze" już niebawem przystosować.

Ty naprawdę zmień nick na Kasandra :)
Nie będziemy musieli, jeśli od teraz zaczniemy się wszyscy solidarnie zapierać kopytami.
A jeśli to nie pomoże, ponieważ np. zepsują rynek studenci, którzy mieszkają z rodzicami, nie płacą ZUS-u i chcą tylko zarobić na piwo - bo z tym, że mało komu zależy na jakości, masz całkowitą rację - to ja osobiście naprawdę raczej pójdę... hmmm... nie sprzątać, bo mam alergię na kurz... ale zmywać gary albo uczyć w szkole wiejskiej, albo co, ale w zawodzie za takie stawki w zawodzie pracować nie będę. Bo nie mogłabym wtedy wykonywać swojej pracy dobrze. Taką mam staroświecką etykę :)

[blueberry33]

Chyba nie na "Kasandra", tylko "Realistka". Oczywiście, że masz świętą rację, ja też mam staroświecką etykę i uważam, że przekład, czy redakcja powinny być wykonane dobrze za godziwą stawkę, ale... taki jest po prostu kapitalistyczny rynek, od którego praw nie uciekniesz. Wierz mi, że ja znam sporo osób pracujących w naszej branży, które podobnie jak Ty chciałyby uciec od nieustannego upokarzania przez właścicieli firm, groźby eksmisji z mieszkania (bo przy głodowych zarobkach często nie wystarczy na czynsz) - i tak dalej, i tez chciałyby "zmywać gary albo uczyć w szkole wiejskiej", ale - TAM TEŻ NIE MA PRACY. Dziś nauczycieli masowo się zwalnia, nie zatrudnia, a gary zmywają Ukraińcy i Białorusini. Podam Ci świeży (z końca 2012 r.) przykład: w jednym z wydawnictw - zaznaczam, że nie chodzi o Warszawę ani o Kraków - udało się wyjechać do Holandii na zmywak bardzo doświadczonemu redaktorowi (i zarazem dobremu tłumaczowi). Z dokładnie ponad 300 chętnych na jego miejsce został wybrany jeden (jedna) po aukcji "kto zażąda mniej". I oficjalnie praca na 1/4 etatu za najniższą krajową, ale trzeba przychodzić na 8-10 godzin i jak znam życie jeszcze brać pracę do domu. Nomina sunt odiosa, więc nie powiem nic więcej, donoszą mi tylko, że ta osoba cieszy się jakby Pana Boga za nogi złapała.Tak więc stawka 20 PLN za redakcję jest już za progiem, założę się, że są już wydawnictwa, bo przecież ich właściciele też czytają to Forum, które wydrukowały post Kolegi biorącego taką stawkę i będą pokazywać go współpracownikom gdy zacznie się rozmowa o stawce... Ale to też jest kapitalizm.

[siostra_bernadetta]

A w mojej wielbiącej teorie spiskowe głowie od razu powstała wizja etatowych redaktorów prowadzących, którzy podszywają się pod zdesperowanych "szukających pracy" za 20 pln/a.w.
Ale podkreślam - to tylko teorie spiskowe :-) Co do meritum: zgadzam się, że za taką stawkę nie sposób robić nawet korekty, i nie zgadzam się, że takie stawki nie istnieją. Niestety, sen Kasandry ziścił się tu i teraz. Przywoływane przez Was wielokrotnie wydawnictwo na A proponuje za korektę jeszcze mniej. Pozostaje mieć nadzieję, że za te pieniądze nikogo nie znajdzie.

[blueberry33]

Droga siostro_bernadetto, to akurat wiem na pewno, że niestety zawsze znajduje, i co więcej, jest tam zawsze kolejka po taką pracę. Gdy usłyszałam mniej więcej dwa lata temu, że za arkusz korekty płacą tam 10 PLN brutto za arkusz autorski, to pomyślałam, że ktoś ze mnie jaja robi. Ale potem dwa moje "głębokie gardła", czyli panie pracujące tam za taką stawkę potwierdziły mi ów niewiarygodny na pozór fakt... Czy jednak nie przychodzi Ci do głowy - oraz wszystkim innym PT forumowiczom - że sami tego chcieliśmy w 1990 roku?

[skajstop]

My, skajstop z woli mojej klawiatury, chcieliśmy np. francuskich związków zawodowych skupionych nie na polityce i wieczorkach autorskich, tylko na obronie stawek (jak to robią we Francji i w Stanach, vide chociażby strajki scenarzystów).
Różnych więc rzeczy chcieliśmy :)

[blueberry33]

I dokładnie o to chodzi, coś takiego, o ile mi wiadomo, działa na pewno we Francji, czy w USA - tego nie wiem. (Nie mam z różnych powodów zbytniej sympatii do Francuzów, ale u nich państwo dba o książki i czytelnictwo.) Ale u nas to nie przejdzie. Trafnie to ująłeś - polityka i wieczory autorskie. Dodałabym do tego tworzenie wielkich i dalekosiężnych planów wydawniczych i planowanie na papierze, że ktoś da kasę. Na tych planach się kończy. Więc to nie w Polsce, niestety... Kiedyś zapytałam w Stowarzyszeniu Tłumaczy Polskich, czy mają jakieś możliwości interwencji w sprawie zaniżania stawek. No i usłyszałam, że "my nie jesteśmy od tego, my mamy szczytne i ogólne cele" (tak dokładnie powiedziała mi jakaś panienka). I dlatego co i rusz będą pojawiać się oferty w rodzaju 20 PLN za arkusz redakcji... A wydawcy będą z nich korzystać.

Za co ta stawka?

[skajstop]

Sprecyzujmy. 20 zł/arkusz za redakcję? Czy za korektę?

No i ja uważam, że nie ma cudów, albo jesteś dramatycznie zdesperowana (i wtedy to rozumiem), albo nie masz pojęcia, o czym mowa, bo za tę cenę dobrej redakcji, takiej, która wymaga kilku wymian tekstu między redaktorem i autorem, zrobić się nie da. Jak ktoś zauważył, za 20 arkuszy masz 400 zł. Ile książek musisz zrobić miesięcznie, żeby mieć na chleb?

Poza tym, raz że psujesz rynek, dwa - sobie tez psujesz, bo jak raz się zgodzisz na taka stawkę, nikt nie da ci wyższej, masz tego świadomość?

[immanuela]

> Jak ktoś zauważył, za 20 arkuszy masz 400 zł. Ile książek musisz z
> robić miesięcznie, żeby mieć na chleb?

ja zauważyłam, Skajstopie, dzień dobry :-)

[skajstop]

Bry :)
I wiem, że ty, użyłem po prostu skrótu myślowego.
Masz zasługę :) jeszcze 999 i dołączysz do szajki admińskiej :DDDDD

[immanuela]

aż tysiąc trzeba? Tyle miałeś jak pani Fiorcia Cię mianowała adminem? ;-)))

Imma?

[nobullshit]

immanuela napisała:
> aż tysiąc trzeba? Tyle miałeś jak pani Fiorcia Cię mianowała adminem? ;-)))

Hmmm. Czy bywałaś tu kiedyś pod innym nickiem?
Adminem można też zostać bez zasług, z łapanki. Jak ja :)

[immanuela]

oj nie, Nobull. Od początku mej bytności na forach gazety mam jeden i ten sam nick. Po prostu znam Panią Fiorcię :-)

[fiszki]

Jaka dyskusja.
Stawki masz takie, jakie sobie wynegocjujesz. Albo takie, na jakie się zgodzisz - Twój wybór.
Dlaczego tak psujesz rynek?