Gość: niebieskie ucho
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
11.08.04, 22:22
Od paru lat mamy w domu kanarka znajdę, Tłitiego. Wszyscy bardzo go kochamy i
zachowaniem swoim nie dajemy mu najmniejszych powodów do zdenerwowania.
Niestety, ten biedaczyna ma chyba jakąś nerwicę, bo podczas sypania mu
pokarmu (jego ulubionym jest murzynek - może go jeść na okrągło) strasznie
się denerwuje i bojowo pokrzykuje. Natomiast jego odwaga momentalnie ginie,
jak tylko wyciągam go z klatki na czas sprzątania. Tłiti zamiast korzystać ze
swobody i pofruwać sobie, przycupnie tyko i bez ruchu czeka na wprowadzenie
go do klatki. Dla mnie jest to bardzo dziwne zachowanie. Czy można w nim
rozpalić przyjemność latania? Ciekawostką jest to, że Tłiti potrafi wyśpiewać
swoje imię, od którego zwykle zaczyna swój śpiew. Z nikim innym, tylko z żoną
może śpiewać na zawołanie w duecie z tym, że nie jest to zwyczajowy śpiew,
tylko coś w rodzaju ła, ła, ła...
Bedę wdzięczny za porady.