perla_z_roztocza
04.07.22, 23:15
Gabryś to mój sołtys był. I poniekąd kolega o 2 chałupy dalej. Nigdy nie piliśmy razem bo nie mieliśmy wspólnych tematów do rozważań. Gabryś ocierał się o alkoholizm lub o pijaństwo, nie wiadomo jak to nazwać. Ale jak trzeba było to trzeźwy był.
Pracował w Zakładzie Energetycznym, na słupy wspinał się. Był też strażakiem ochotnikiem. A poza tym wyjątkowo pozytywny był. Po prostu społecznik.
Kiedyś moja córka z jego córką pojechały na kolonie letnie do Grecji i tam się tak pokłóciły, że amen w pacierzu.
No i wczoraj o 7 wieczorem spotkałem Gabrysia w sklepie wiejskim. On kupował ćwiartkę wódki a ja piwo.
I mówię do niego, Gabryś, trzeba mi zespawać coś tam na podwórku. A on, Tomuś (tak mnie zawsze nazywał) jutro przyjdę ze spawarką i to zrobię.
No i dziś o 1 w nocy wyszedł przed swój dom, wywinął orła i padł martwy. Rozległy zawał serca. Trup na miejscu.
Trudno sobie wyobrazić mojej wsi bez Gabrysia.
Jedyne co mogę to ci Gabryś przekazać to właśnie:
www.youtube.com/watch?v=b_Sv6xBIUUk