Dodaj do ulubionych

O pierdułach -- Odc. 489

25.01.23, 08:04
Otwarte :-)
Obserwuj wątek
    • jutka1 Dzisiejszy wpis Luizy 25.01.23, 08:05

      luiza-w-ogrodzie Re: Jedną nogą w drodze do domu 25.01.23, 07:35

      Nie mogę uwierzyć że siedzę w samolocie!
      • xurek Re: Dzisiejszy wpis Luizy 25.01.23, 09:32
        no to Luiza juz pewnie w powietrzu a nastepny kontakt z ziemia to bedzie cieply Singapur.

        tutaj dla odmiany caly snieg stopnial, jest okropne mrzawkowate i lodowate +2.

        w pracy totalny kociol, zamieszanie i kupa roboty, bylam dwa dni w Zurychu, ktore fizycznie i psychicznie daly mi sie mocno w kosc. dzisiaj pracuje z domu i mam fizjo, to juz jest jakies odciazenie mimo nieustajacego nawalu pracy. jutro znowu Zurych i mam nadzieje, ze do konca tygodnia skonczy sie rowniez to wariactwo.
        • roseanne Re: Dzisiejszy wpis Luizy 25.01.23, 16:26
          tu zima! - i kolejne +25 cm sniegu ma spasc go jutra wieczorem

          gleboko w szponach hazardu, gry komputerowe..
          • roseanne Re: Dzisiejszy wpis Luizy 25.01.23, 17:11
            poprawka, -12, bo cos zzarlo,
        • maria421 Re: Dzisiejszy wpis Luizy 22.02.23, 09:30
          Po milym weekendzie urodzinowym wczoraj mialam kardiowersje. Dopiero po trzecim strzale i dozylnej dawce amiodaronu przywrocili mi normalny, zatokowy rytm serca. Mam czym predzej poddac sie ablacji, ktora byla w moich planach, ale na pozniej.
          W poniedzialek musze byc w Kassel u notariusza w sprawie sprzedazy domu. Potem musze jeszcze tam byc zeby przekazac klucze.
          Trzymajcie kciuki zebym szybko wrocila do sil, prosze.

          Milego dnia :-)
          • luiza-w-ogrodzie Re: Dzisiejszy wpis Luizy 22.02.23, 12:33
            Trzymaj się Mario, życzę szybkiego powrotu do sił i żelaznego zdrowia! Trochę przerażające te opisy...
      • luiza-w-ogrodzie Szary, mokry poranek - cudnie jest! 23.02.23, 00:37
        Obudziłam się pod kołdrą (w którą zawinęłam się we śnie) i w porannym chłodzie wlewajacym się przez okno. Na zewnątrz siąpi i jest szaro, cudna pogoda! Od soboty wróci na parę dni lato, trochę poplażuję no i pomidory dojrzeją. Każda pogoda ma swoje pozytywy 😉

        Zjem późne śniadanie, spakuję się na wieczorny warsztat a za godzinę wyjdę do lekarki. Za to jutro mam dzień wolny!

        Luiza-w-Ogrodzie

        Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
    • luiza-w-ogrodzie A ja ciągle w podróży 26.01.23, 01:19
      W Zurychu szybko mnie przewieźli wózkiem (miałam tylko 50 minut na przesiadkę) a gdy na bramce mnie zobaczyli kuśtykającą i kaszlącą, to dali mi trzy miejsca w samolocie i spałam w poziomie, nawet mi nie przeszkadzało że to był Dreamliner a nie Airbus 380 😉 Miałam też piękny widok na Alpy, to znaczy, to co wystawało ponad chmury.

      Przyleciałam do Singapuru, tu jest szaro, brzydko i leje. Mam 4.5 godziny na przesiadkę, teraz zostało 2.5. Ładuję komórkę, piszę i rozmawiam. Przy okazji przypomniało mi się że nie mam kluczy od domu... Na szczęście sąsiadka o której wysłałam wiadomość odpisała że jest w domu a ma zapasowe klucze; zaofiarowała się też że zrobi zakupy. Córka już zrobiła mi zapasy jedzenia, w ogrodzie są ziemniaki, pomidory, marakuje i pewnie resztki fasolki i buraków, więc mogę przez tydzień nie wychodzić z domu...

      Jeszcze jeden lot, dziewięć godzin w zatłoczonym samolocie, potem Uber i do domu. Jeśli bagaż mi nie zaginął to powinnam dotrzeć do domu przed 23cią. Czego mi życzcie.

      Mam dość międzykontynentalnych podróży na kilka lat!


      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
      • luiza-w-ogrodzie Wylądowałam w Sydney! 26.01.23, 11:31
        Od wylotu o świcie w środę do czwartkowego wieczoru spędziłam 28 godzin w podróży. Sydney przywitało mnie fajerwerkami z okazji dzisiejszego Australia Day oraz widokowymi błyskawicami nadciągającej burzy.

        Oby bagaż szybko wyszedł na karuzelę a Uber mnie łatwo znalazł🤞 żebym szybko dotarła do domu.

        Życzę spokojniejszego czwartku niż mój.

        Luiza-w-Ogrodzie
        Forum AUSTRALIA
        • jutka1 Re: Wylądowałam w Sydney! 26.01.23, 11:56
          Welcome home, Luizo! :-)

          Odpoczywaj, odsypiaj, i dokuruj się po polskiej zarazie.
          Współczuję 28 godzin w podróży, brrr.
          • luiza-w-ogrodzie Re: Wylądowałam w Sydney! 26.01.23, 14:06
            jutka1 napisała:

            > Welcome home, Luizo! :-)
            >
            > Odpoczywaj, odsypiaj, i dokuruj się po polskiej zarazie.
            > Współczuję 28 godzin w podróży, brrr.

            Już jestem w domu, zakopałam zdechłą kurę znaleziono w zagrodzie, wzięłam prysznic, wypiłam herbatę, wzięłam melatoninę i od jutra zacznę ciężka pracę przestawiania organizmu o 10 godzin.

            Jeszcze pokasłuję i smarczę, ale zaraza powoli przechodzi. Jutro będzie ludzka pogoda, 25 stopni, ochłodziło się o 10 stopni po wieczornych burzach. Przez cały tydzień ma być przekropnie i burzowo, miedzy 25 a 31 stopni w cieniu.

            Powoli odczołguję się w stronę łóżka, bagaże rozpakuję i pranie zrobię jutro. Dobranoc!

            Luiza-w-Ogrodzie
            Forum AUSTRALIA
            • roseanne Re: Wylądowałam w Sydney! 26.01.23, 20:21
              bienvenue chez toi :)
    • jutka1 TGIF 27.01.23, 09:18
      Piątek po tygodniowym quasi-odpoczynku nie robi takiego wrażenia, jak po tygodniu pracującym, ale jest, i doceniam, że piątek. :-)

      Za oknem ciągle biało, choć powoli śnieg topniał, więc widać czarne „placki”. Dzisiaj mgła, w powietrzu wilgotność, -2*C, zapowiadają opady śniegu (niewielkie). Jednym słowem: styczeń i zima. :-)

      Plany na dzisiaj proste i nieskomplikowane: c.d. odpoczynku. Poczytam Joannę Bator, posłucham muzyki, obejrzę coś w streamingu. Może zrobię brukselkę w porach z serem pleśniowym. Czyli dzień bez napinki i relaksująco.

      Czego oczywiście i Wam życzę. :-)
      • xurek Re: TGIF 27.01.23, 16:34
        ja tez juz wlasnie mam fajrant.

        w poniedzialek bedzie nowy loging, bo firma fuzjonuje z inna firma. sla na maile na temat Domain Change od paru dni, instrukcje tasiemcowej dlugosci, cos czuje, ze sie w poniedzialek wiekszosc nie bedzie mogla zalogowac. ale nic to, bo ja mam wolne a we wtorek ide do biura, bo bedzie impreza pod tytulem "witamy w nowej-starej firmie :)", wiec bedzie rowniez IT i w razie czego pomoze.

        teraz zrobie sobie deser i cymanonowo - pomaranczowa herbatke, a potem wypoczynek. w weekend musze troche popracowac "offline", coby podgonic duyz projekt i nie miec w przyszlym tygodniu takiego stresu jak w tym. plus zakupy i jakies gotowanie.
        • roseanne Re: TGIF 28.01.23, 23:03
          Nic w sumie nowego
          Fizjo się odbyło, dodatkowe ćwiczenia i masaż
          Zwichnięty nadgarstek trwa
          Zimno
          Śnieżnie
          Zachciało mi się pizzy
    • jutka1 I znowu poniedziałek 30.01.23, 10:27
      Znów poniedziałek, nowy tydzień się zaczyna z prószącym śniegiem. Niezbyt gęsty, ale jest.
      Dzień zaczęłam od telefonu do hydraulika, żeby przyjechał i naprawił kaloryfer w sypialni, bo zepsuło się regulowanie temperatury i mam saunę. Będzie musiał wymienić głowicę.
      W planie na dzisiaj wypełnianie różnych formularzy; jednym słowem upierdliwość. Pardąsik.

      Poza tym robienie sałatki śledziowej i czytanie.
      A reszta tygodnia też pod znakiem roboty papierkowej z dokumentami. Brrr.

      Miłego (milszego) dnia. :-)
      • xurek wtorek 31.01.23, 20:11
        i pozno sie zrobilo. jestem w pociagu z Zurychu do domu. byla dzisiaj inauguracja fuzji naszej agencji z inna. nie spodziewalam sie niczego dobrego (zlego rowniez nie) a tu prosze: zostalam wymieniona jako pozyzywny przyklad agility, proactivity i constructive implementation of data analytics i zostaly mi przedstawione calkiem ciekawe i pozytywne perspektywy na przyszlosc. poza tym fajny dzien: rano na dworcu spotkalam dwa patrole policyjne w pelnym wyposazeniu ( pistolet, pala oraz kamizelka kuloodporna) tak przystojne, ze mi sie wryly w pamiec a w tramwaju grupe 8 przedszkolakow z dwoma mlodymi "przedszkolankami" plci meskiej o takiej energii i tak nieortodoksyjnym podejsciu, ze az zazdroscilam tym przedszkolakom. krotko mowiac nigdy nie wiadomo co czlowieka czeka: wydwalo mi sie, ze chwilowo nic ani dobrego ani ciekawego mnie nie spotka a ru prosze... i nawet na lampke prawdziwego niezlego szmpana sie zalapalam 😎. jestem zmeczona i zadowolona.
        .
        • jutka1 Re: wtorek 01.02.23, 08:10
          Bardzo fajny i pozytywny post, Xurku. Gratuluję bycia docenioną — to ważne. :-)
        • luiza-w-ogrodzie Re: wtorek 02.02.23, 11:59
          xurek napisała:

          > i pozno sie zrobilo. jestem w pociagu z Zurychu do domu. byla dzisiaj inauguracja fuzji naszej agencji z inna. nie spodziewalam sie niczego dobrego (zlego rowniez nie) a tu prosze: zostalam wymieniona jako pozyzywny przyklad agility, proactivity i constructive implementation of data analytics i zostaly mi przedstawione calkiem ciekawe i pozytywne perspektywy na przyszlosc. poza tym fajny dzien

          Rzeczywiście dzień miałaś ekstra! Gratuluję tego że ciebie doceniają w pracy, rzecz bezcenna (a na wszystko inne jest Master Card 😉)

          Co do policjantów, za mundurem panny sznurem, mnie osobiście podobają się nasze policyjne patrole rowerowe w krótkich szortach z lycry 😋

          Życzę niezmiennej umiejętności napawania się przyjemnościami życiowymi!

          Luiza-w-Ogrodzie

          Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
    • luiza-w-ogrodzie Środa rano czyli od 5 dni w domu 31.01.23, 21:14
      Po niemal dwóch stresujących miesiącach w Polsce i ponad tygodniu choroby bardzo powoli dochodzę do siebie. Źle śpię, mam bóle głowy i żołądek wciąż skonfundowany w jakiej strefie czasowej ma działać. Po chorobie straciłam mięśnie, szczególnie ramiona mam cienkie :(

      Ledwie co ogarniam dom, dzisiaj zajmę się krzakami pomidorów wymagającymi podwiązania i przycięcia. Posieję też w korytkach kapustę, brokuły i kalafiory.

      Pogoda jest nadal zgniła jak w strefie subtropikalnej, często popaduje i przy temperaturach 28-32 stopni wilgotność powietrza waha się miedzy 75 i 100%. Fuj. Żabia pogoda, żabki drzewne hulają po całym ogrodzie, jedna nawet wlazła do wanny.

      Przedwczoraj były duże deszcze i burze, więc przynajmniej ogród jest podlany. Dobrze, że przyszły wiatry z południa (od Antarktydy) i w nocy temperatura spada poniżej 20 stopni. Jeszcze jeden miesiąc i zacznie się robić jesiennie, nie mogę się doczekać mojej ulubionej pory roku.

      W poniedziałek wyjeżdżamy z córką na tydzień nad ocean. Potrzebuję urlopu. Czego i Wam życzę.

      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • roseanne Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 07:49
        Zabcia sympatyczna, temperatura juz mniej
        Tu mamy druga strone, wlasnie nadciaga vortex polarny, 3 dni w okolicach -20 w dzien i do -30 w nocy


        Xurku gratulacje z racji bycia docenionej za ciezka prace

        Powoli zgarniam produkty, do spakowania, do sypialnii.
        Zrobilam sobie pseudo pajeje (pisownia fonetyczna zamierzona) z osmiornica na kolacje
        • jutka1 Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 08:11
          Rose, do spakowania? Znowu gdzieś jedziesz/lecisz? :-)
        • xurek Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 09:01
          Rose, co to za potrawa?
          • jutka1 Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 11:22
            xurek napisała:

            > Rose, co to za potrawa?
            ***********

            Zgaduję, że paella. :-)
      • jutka1 Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 08:13
        Luizo, cierpliwości, aklimatyzacja zajmie trochę czasu.
        Zazdroszczę wyjazdu nad ocean.
        Temperatur też zazdroszczę...
      • xurek Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 01.02.23, 09:00
        sliczna mala zabka. swietnie, ze wyjezdzacie na urlop, to Ci z pewnoscia pomoze. Dokad jedziecie? Zycze przyjemnych wakacji.
        • luiza-w-ogrodzie Re: Środa rano czyli od 5 dni w domu 02.02.23, 11:54
          xurek napisała:

          > sliczna mala zabka. swietnie, ze wyjezdzacie na urlop, to Ci z pewnoscia pomoze. Dokad jedziecie? Zycze przyjemnych wakacji.

          Żabka nie taka znów mała, ma jakieś 10 cm od nosa do kości ogonowej. Ma poduszeczki na palcach i potrafi chodzić nawet po szybie. Zmienia też kolory trochę jak kameleon ale wolniej, na jasnym tle jaśnieje do beżu ale normalnie jest oliwkowa ze szmaragdowymi kropkami z żółtym wzorem na udach.

          Co do urlopu, jedziemy 300 km na północ do miasteczka u ujścia rzeki, są tam piękne czyste plaże, trochę koralowców, delfiny etc więc zabieramy maski i płetwy. Niestety od środy ma zacząć padać 😥 mam nadzieję że nie za długo!

          Luiza-w-Ogrodzie
          Forum AUSTRALIA
    • jutka1 Środa, deszcz i wiatr 01.02.23, 08:26
      Pogoda jak w tytule. +3*C, odczuwalna -3*C. Szaro i nieprzyjemnie.
      A tu muszę ruszyć „do miasta” wysłać przesyłkę DHL-em. Miałam to zrobić wczoraj przy okazji wyjazdu na mani-pedi, ale kosmetyczka się pochorowała i odwołała, więc nie pojechalam.
      Poza tym jakieś mini-mini-zlecenie, to na popołudnie.

      Pokonuję niechcieja kulinarnego i zrobię jakąś zupę, jeszcze nie wiem jaką. Kupię w mieście wkładkę mięsną i wtedy zdecyduję, jaką zupę ugotować. A może po prostu rosół? Zobaczymy.

      Czekam na wiosnę.
      • roseanne Re: Środa, deszcz i wiatr 01.02.23, 14:27
        Tak, paella
        Sie wybieram do Europy. Zurych, Warszawa i nie wiem co jeszcze

        -19
    • luiza-w-ogrodzie O lataniu 02.02.23, 11:44
      Czytam jak Rose szykuje się do podróży i z jednej strony zazdroszczę (szczególnie Zurychu) a z drugiej strony jak sobie pomyślę o lotach międzykontynentalnych to mnie aż mdli, w dołku ściska a oczy zachodzą mgłą ze stresu. Serio, tak się ciągle czuję, jet lag jak ta lala!

      Wciąż nie mogę dojść do siebie po nadmiarze lotów (w sumie od września przeleciałam się szesnastoma samolotami) i ogólnie czuję się jak ta mucha... czego nikomu nie życzę.


      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
    • luiza-w-ogrodzie Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 01:28
      Wreszcie się trochę odbiłam od dna, bo ostatniej nocy przespałam 7.5 godziny, a nie 4-5 jak przez ostatni tydzień. Zaraz mam większą ochotę do życia! Pogoda też jest lepsza, wieje chłodny wiatr z południowego wschodu i mimo że w cieniu jest teraz 28 stopni, odczuwa się to zupełnie inaczej niż przy wczorajszym gorącym i wilgotnym wietrze z tropików.

      Poszłam w ogród skończyć podwieszać i owijać pomidory. W międzyczasie, korzystajac z prądu z paneli i suchej pogody zrobilam trzy prania. Przy okazji usłyszałam że dwa domy dalej ścinają martwe drzewo (chyba rodzaj cedru, bo pięknie pachnie) a gałęzie mielą na kawałki. Chłopaki byli całkiem zadowoleni kiedy poprosiłam żeby trochę wiórów zrzucili na ogrodowy podjazd i wysypali ze sześć kubików. Wiatr wwiewa ich zapach do domu i ogrodu. Będą na wyłożenie niektórych ścieżek i kurzej zagrody.

      Pszczółki latają i zapylają pomidory, po deszczach zakwitły "rain lilies" czyli zephyrantus.

      Z innej beczki, po przyjeździe znalazłam list z wezwaniem do zapłacenia kary za to że nie głosowałam w październikowych wyborach gminnych. Byłam wtedy w Polsce i tak im napisałam, dzisiaj dostałam odpowiedź że przyjmują to wyjaśnienie. Jeśli się jeszcze nie zorientowaliście, w Australii udział w wyborach na każdym poziomie władzy jest obowiązkowy.

      No to wracam do pomidorów, zanim mnie napadnie południowa śpiączka.

      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
      • roseanne Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 05:32
        Gratuluje postepow w spaniu!

        Na zdjeciu nr 2 firanka, czy obrus?

        Z ciekawosci, co daje opatulanie pomidorow?
        • luiza-w-ogrodzie Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 07:01
          roseanne napisała:

          > Gratuluje postepow w spaniu!

          Oj tak, bez spania nie da się żyć!

          > Na zdjeciu nr 2 firanka, czy obrus?

          Obrus fabrycznie szydełkowany. Kupiłam kiedyś na giełdzie całe pudło takich obrusów - prostokątne, okrągłe, białe i ecru. Przydają się na imprezy, kładę je na lnianych kolorowych.

          > Z ciekawosci, co daje opatulanie pomidorow?

          Szczelnie zawiązane torebki chronią przed szkodnikami, z których największe to hornworm (czarnoszara gąsienica robiąca dziurę i potem spokojnie zżerająca pomidory od środka) oraz główny szkodnik owoców, czyli queenslandzka mucha owocowa Bactrocera tryoni Znosi jajka we wszystkich owocach z dostatecznie cienka skórką, od jabłek i brzoskwiń po mango, guawy i pomidory. Zabierasz się do jedzenia a w środku jest pełno białych larw...

          Luiza-w-Ogrodzie

          Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
      • jutka1 Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 09:22
        No widzisz, Luizo, stopniowo dochodzisz do siebie!

        U nas w ostatnich dniach było deszczowo i właściwie zniknęła biel za oknem. A dzisiaj rano wstaję: biało! Śnieg, yay! :-D
        Na szczęście nie sypie, więc i odśnieżać na razie nie muszę. Ale znowu biało jest i ładnie...

        Plany na dziś są podporządkowane wieczornemu wyjściu na spotkanie klasy z liceum. Nie widzieliśmy się towarzysko w dużej grupie od wielu lat, więc powinno być ciekawie. :-)

        Miłego piątku. :-)
        • roseanne Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 15:15
          -24, odczuwalna -36
          bialo, bo w wieczorem byla dodatkowo zamiec
          nie wysciubiam dzis nosa, nawet by wyrzucic smieci
          • maria421 Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 16:19
            Nie potrafie sobie wyobrazic jak to jest przy odczuwalnej temperaturze minus 36 stopni. Trzymaj sie cieplo, Rose.
            Tutaj temperatury dodatnie, ale ciemno i ponuro od rana do wieczora. Ja skonczylam juz urzadzanie sie, nawet nowe kwiatki w doniczkach mam. Teraz "biore sie za siebie", w poniedzialek po poludniu czeka mnie wizyta u kardiologa, mam nadzieje ze mi nie zrujnuje planow ktore do konca miesiaca sa dosyc napiete.

            Ciesze sie, ze u Was wszystko OK, ze Luisa wrocila do zdrowia i do domu, Xurek do zdrowia i do pracy. Trzymajcie sie :-)
            • roseanne Re: Pierwszy piątek lutego 03.02.23, 17:32
              przy -20 wlosy wystajace z kaptura pokrywaja sie szronem
              jak jest zimniej, ma sie wrazenie ,ze zamarza srodek nosa, a okulary przymarzaja do skory, nawet te w plastikowych oprawkach

              nic przyjemnego
              na szczescie ten vortex ma byc tylko kilka dni



              fajnie, ze sie juz urzadzilas. Nowe kwiatki zawsze przyjemne
              • xurek Re: Pierwszy piątek lutego 04.02.23, 09:28
                chyba nigdy nie przezylam takich minusowych temperatur (jezeli tak, to we wczesnym dziecinstwie i nie pamietam). pamietam jedynie jako nastolatka mrozy do -15 i pamietam jak sobie przysiegalam, ze znajde sposob na to, by zyc w miejscu, w ktorym juz nigdy nie bede musiala miec przemarznietych stop, nosa zdretwialego z zimna i palcow, ktorych nie czuje :).

                wspolczuje takiego zimna, ja bym sie zahibernowala i absolutnie nie opuszczala domu. wasze ogrzewania musza byc bardzo wydajne, ze sa wstanie wyrownac takie temperatury.
                • roseanne Re: Pierwszy piątek lutego 04.02.23, 15:17
                  Różnie to bywa z wydajnością. Moje elektryczne nie mogło wczoraj przebić 18c.
                  Dobrze, że mam kominek gazowy. Buzował całą noc
                  W takie ekstremalne mrozy jest najwięcej pożarów ..
                  Okienko w mojej sypialni. Widać łódek od wewnątrz i górę śniegu zewnątrz
                  • jutka1 Re: Pierwszy piątek lutego 04.02.23, 23:48
                    Rose, trzymaj się ciepło, na ile się da. Brrr.
            • jutka1 Re: Pierwszy piątek lutego 04.02.23, 23:49
              Mario, mość się! Nowe kwiatki w doniczkach są bardzo dobrym elementem do moszczenia. :-)
    • xurek sobota 04.02.23, 09:30
      w planie sniadanko, spa, jeden administracyjny list, snucie sie po domu, kolacja i jakis film na dobranoc.

      pogoda szarobura, sucho i lekki plus.

      poza tym nic sie nie dzieje, czekam na sprawozdanie Jutki z wczorajszej imprezy, ale pewnie jeszcze spi :)
      • jutka1 Re: sobota 04.02.23, 23:46
        Miałam dzisiaj dzień pełen zadumy nad wczorajszym spotkaniem klasowym. Spotkanie cudowne, rozmowy arcyciekawe (i koleżeństwo klasowe też), ale te ponad 6 godzin rozmów musiałam dzisiaj przetrawić. Odpoczywałam po krótkiej nocy, myślałam, wspominałam.

        Poza tym trochę prószyło, niewiele. Wiatr też zelżał.

        Jutro jadę z Mańkiem 20 km na obiad i plotki, a poza tym nie robię nic. Tym bardziej że następny tydzień będzie dość zajęty i aktywny, muszę więc doładować baterie.
        • roseanne Re: sobota 06.02.23, 16:18
          vortex sie skonczyl, dzis juz tylko normalne -12/-6
          slonce i wszystko szare od soli , brudny rozjezdzony snieg
          kolejne fizjo, ostatnie przed wylotem

          gorka rzeczy , przedmiotow, skarbow do zapakowania rosnie
          leki na 2 miesiace juz wykupione, produkty okolomedyczne zajmuja coraz wiecej w podrecznym - fajnie by bylo, gdyby sie to kwalifikowalo na osobna torbe , ale nie wszystkie linie lotnicze to rozpoznaja
          • jutka1 Re: sobota 07.02.23, 09:22
            Rose, albo zapomniałam, albo przeoczyłam, albo nie wiem: kiedy lecisz?
          • luiza-w-ogrodzie Re: sobota 07.02.23, 10:44
            roseanne napisała:

            > gorka rzeczy , przedmiotow, skarbow do zapakowania rosnie leki na 2 miesiace juz wykupione, produkty okolomedyczne zajmuja coraz wiecej w
            podrecznym - fajnie by bylo, gdyby sie to kwalifikowalo na osobna torbe , ale nie wszystkie linie lotnicze to rozpoznaja

            Szczęśliwy podróży, Rose kiedy lecisz?

            Co do potrzeby dodatkowego bagażu medycznego, całkowicie się zgadzam. Wracając z Polski miałam problem z upchnięciem inhalatora kupionego żeby leczyć zapalenie krtani. A dla kogoś kto używa medycznej maszynerii wspomagającej lub testującej i potrzebuje zapas leków, trudno to zmieścić w limicie bagażu.

            Luiza-w-Ogrodzie

            Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
            • roseanne Re: sobota 07.02.23, 15:56
              Lecę w sobotę, 11.02

              Istnieje lista sprzętów medycznych, które się kwalifikują, jako poza ograniczenia, ale cpap na niej nie figuruje. Oczywiście lista różni się, w zależności od linii lotniczych
        • luiza-w-ogrodzie Re: sobota 07.02.23, 10:50
          jutka1 napisała:

          > Miałam dzisiaj dzień pełen zadumy nad wczorajszym spotkaniem klasowym. Spotkanie cudowne, rozmowy arcyciekawe (i koleżeństwo klasowe też), ale te ponad 6 godzin rozmów musiałam dzisiaj przetrawić. Odpoczywałam po krótkiej nocy, myślałam, wspominałam.

          Zazdroszczę wspaniałego spotkania, masz pewnie większość klasy na miejscu i bardziej się lubicie albo cóś 🙂 Mam nadzieje ze przemyslenia i wspomnienia byly pozytywne, możesz się podzielić (jeśli nie są zbyt osobiste, ofkoz)?

          W styczniu udało mi się spotkać z czwórką ludzi z klasy maturalnej. No ale moja klasa była mała, tylko 28 osób, czego trzy nie żyją, dwie są w zakonach i cztery (mnie wliczając) mieszkają za oceanami.

          Luiza-w-Ogrodzie
          Forum AUSTRALIA
    • luiza-w-ogrodzie Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 11:08
      Wczoraj zabrało mi cztery i pół godziny (czyli przeciętnie) żeby dojechać z Sydney na kwaterę w cieplejszych klimatach. Po zatrzymaniu się na lunch w widowiskowym Hawks Nest w drugiej połowie podróży na drodze towarzyszyły mi liczne kampery (tak się mówi po polsku?) jadące w tym samym kierunku, na północ. To głównie "gray nomads" podróżujący za słońcem i ciepłem. Na miejscu na strzeżonych plażach przeważają osoby starsze ode mnie. BTW, jeśli nie widzieliście filmu "Nomadland" ze wspaniałą rolą Frances McDormand, gorąco go polecam!

      Córka wynajęła Airbnb, które ma balkon z widokiem na ocean, ale osobiście wolę bliższy kontakt z wodą niż tylko optyczny🙂❤️🌊 Ona przyjedzie jutro pociągiem i odbiorę ją ze stacji (która jest w innym miasteczku 40 km stąd) a do Sydney wrócimy razem samochodem.

      Wygrzewam się i leczę nową alergiczną wysypkę (czwarta od sierpnia), tym razem pokrywającą nogi od kostek do pół uda. Na szczęście słona woda i żel kolagenowy działają cuda bez potrzeby używania sterydów i antyhistamin. Ale wyglądam okropnie, noszę długie spódnice i lniane kombinezony żeby nie straszyć ludzi.

      Podrzucam zdjęcia z kilku miejskich plaż i widok na wczorajszą pełnię księżyca z balkonu. Więcej zdjęć nastąpi!

      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • maria421 Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 14:14
        Przepieknie tam macie, Luizo. Wypoczywaj, kuruj sie.
        U nas dzisiaj oslepiajace slonce, ale mrozny wiatr. Pocieszam sie , ze za dwa miesiace jestem na francuskiej Rivierze, nie moge sie doczekac po tych trudnych miesiacach.
        Za dwa tygodnie czeka mnie kardiowersja, wiec na wakacje pojade juz w pelni sil.

        • roseanne Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 17:02
          Mario, trzymam ksiuki by sie zabieg udal
          francuska Riviera jest super
        • xurek Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 20:42
          Mario, nie mialam pojecia, co to kardiowersja, trzymam kciuki, by wszystko poszlo pomyslnie. Wakacje z pewnoscia beda wspaniale.

          Luiza jak widze juz sie wczasuje, zazdroszcze.

          Tutaj tez byl bardzo sloneczny, ale dosc zimny dzien. Poza tym stara bida :)
        • luiza-w-ogrodzie Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 08.02.23, 00:30
          maria421 napisała:

          > Pocieszam sie , ze za dwa miesiace jestem na francuskiej Rivierze, nie moge sie doczekac po tych trudnych miesiacach.
          > Za dwa tygodnie czeka mnie kardiowersja, wiec na wakacje pojade juz w pelni sil

          Zasłużyłaś sobie na odpoczynek, Riwiera wiosną brzmi bardzo romantycznie. Na pewno się wywakacjujesz po stresach zdrowotnych i przeprowadzkowych. Trzymam kciuki za szybką i udana kardiowersję, domyślam się że będziesz miała elektryczną? Na wakacje pojedziesz jak nowa!

          Luiza-w-Ogrodzie
          Forum AUSTRALIA
      • roseanne Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 17:01
        bardzo ladnie macie na wypoczynku
        wspolczuje kolejnego ataku wysypki alergicznej
      • luiza-w-ogrodzie Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 07.02.23, 22:11
        Zapomniałam napisać o tym, jak byłam wczoraj podrywana przy kolacji. Poszłam do knajpki w kombinezonie bez pleców, wiązanym na karku i z wielkimi dyndajacymi kolczykami. Złożyłam zamówienie, usiadłam przy pierwszym stoliku na zewnątrz. Pary 70+ przy sąsiednich stolikach obrzucały mnie niechętnymi spojrzeniami i coś szeptały. Po czym gdy pojawiło się moje danie, podszedł do mnie przystojny, wysoki 75-ciolatek z siwą gęstą czupryną (nie wnikam w to czy własną) i zaczął od wypytywania co jem a potem przeszedł do tego czy na kogoś czekam. Spławiłam go i oddałam się rozkoszom stołu. Dzisiaj pójdę na miasto w Crocsach, spodniach i za dużej bluzce żeby nie prowokować emerytów!
        😉
        A z drugiej strony, może przegapiłam życiową okazję na romans w stylu "Best Exotic Marigold Hotel"? 🤔
        • roseanne Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 08.02.23, 04:48
          :)))))
          • maria421 Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 08.02.23, 08:09
            Oczekuje kardiowersji jak ta kania dzdzu, niestety zrobia mi ja dopiero 21 lutego.
            Do tej pory musze pilnowac zeby mi serducho z klatki piersiowej nie wyskoczylo, szczegolnie z radosci na przylot mojego brata i bratowej na moje okragle urodziny w przyszlym tygodniu.

            Kardiowersje juz mialam pod koniec listopada 2021, dostalam krotka narkoze i obudzilam sie jak nowonarodzona. Kardiolog powiedzial ze jak wroca migotania ( a wroca) , to trzeciej kardiowersji nie beda robic, tylko ablacje, czyli izolacje zyly plucnej, taki miniinwazyjny zabieg dajacy 80% szans na calkowita eliminacje zaburzenia rytmu.

            Bedzie co bedzie, a musi byc dobrze, bo nie ma innej opcji.

            Czego i Wam zycze :-)



            • jutka1 Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 09.02.23, 15:02
              Marysiu, też dopiero się dowiedziałam o istnieniu (i działaniu) kardiowersji. Trzymam kciuki! Będzie dobrze!
        • jutka1 Re: Wtorek, drugi dzień wakacji 09.02.23, 15:05
          luiza-w-ogrodzie napisała:

          > Zapomniałam napisać o tym, jak byłam wczoraj podrywana przy kolacji. Poszłam do
          > knajpki w kombinezonie bez pleców, wiązanym na karku i z wielkimi dyndajacymi
          > kolczykami. Złożyłam zamówienie, usiadłam przy pierwszym stoliku na zewnątrz. P
          > ary 70+ przy sąsiednich stolikach obrzucały mnie niechętnymi spojrzeniami i coś
          > szeptały. Po czym gdy pojawiło się moje danie, podszedł do mnie przystojny, wy
          > soki 75-ciolatek z siwą gęstą czupryną (nie wnikam w to czy własną) i zaczął od
          > wypytywania co jem a potem przeszedł do tego czy na kogoś czekam. Spławiłam go
          > i oddałam się rozkoszom stołu. Dzisiaj pójdę na miasto w Crocsach, spodniach i
          > za dużej bluzce żeby nie prowokować emerytów!
          > 😉
          ************

          Boski opis, Luizo! Uśmiałam się. :-D
          Ostatnio mnie namolniakował jakiś pan, nalegając, żebym mu dała numer telefonu. Był mocno po spożyciu, więc pewnie nie zobaczył, z kim rozmawia. :-)))
    • jutka1 Czwartek 09.02.23, 15:12
      Zeszłam dzisiaj do gabinetu (i kompa stacjonarnego) po raz pierwszy od skończenia tego mega-zlecenia.
      Zainstalowałam nową drukarkę, przetestowałam, wydrukowałam dokumenty na jutrzejszą wizytę w "urzędzie". Wszystko działa sprawnie.

      Za oknem świeci słońce, jest pięć stopni na plusie, marne resztki śniegu powoli się topią.
      Resztę dnia mam wolną, więc coś poczytam, pooglądam, pójdę na mały spacer. Trzeba się nacieszyć przed jutrzejszym zmaganiem się z biurokracją. A jutro po południu jadę z przyjaciółką do producentów po sery kozie i kefir (też kozi). A potem weekend, YAY! :-D
    • luiza-w-ogrodzie Piątek wciąż wakacyjny 10.02.23, 13:44
      Córka przyjechała w środę wieczorem, jej pociag się zepsuł wiec podróż trwała 9 godzin zamiast 6.5.

      W czwartek wieczorem zasłabłam i wylądowałam w szpitalu. Po testach i CT dowiedziałam się że nie mam COVIDa, ataku serca ani skrzepu w klatce piersiowej, wszystkie pomiary są idealne, czyli jestem zdrowa jak koń i tego się trzymam. Podejrzewam że organismus się na chwilę poddał po zapaleniu krtani, jet-lagu, wielkiej alergicznej wysypce i przestawieniu się z klimatu sydnejskiego na morski.

      Czuje się dobrze, pogoda dopisuje, co ja wam będę pisać o dzisiejszych zajęciach, zdjęcia mogą być? Wieczorem było nas stać tylko na padnięcie na kanapę i obejrzenie niespodzianie dobrej komedii braci Cohen pod tytułem "Hail Caesar".

      Pozdrawiam cieplutko... za oknem jakiś ptaszek kląska mi do snu

      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • roseanne Re: Piątek wciąż wakacyjny 10.02.23, 18:43
        Relaksująco.
        Tu +-2, leje, sniezy , wieje i jest paskudnie.
        tutejsze lotnisko jest w sumie dobrze przygotowane pogodowo.
        Spakowana, poza ostatnimi rzeczami około medycznymi w podreczny
        Wygrzebuje resztki z lodówki, które trzeba skończyć, a nie można zamrozić
        • luiza-w-ogrodzie Spokojnej podróży Rose! 11.02.23, 12:26
          roseanne napisała:

          > Tu +-2, leje, sniezy , wieje i jest paskudnie. tutejsze lotnisko jest w sumie dobrze przygotowane pogodowo.
          > Spakowana, poza ostatnimi rzeczami około medycznymi w podreczny
          > Wygrzebuje resztki z lodówki, które trzeba skończyć, a nie można zamrozić

          Widać, że jesteś wprawną podróżniczką 🙂 Życzę spokojnej podróży i szybkiego dotarcia do celu Tobie i Twoim bagażom!

          Luiza-w-Ogrodzie
          Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
          • roseanne Re: Spokojnej podróży Rose! 11.02.23, 20:41
            Dzięki, dzięki!

            Uff, dzikie tłumy na lotnisku dziś, sezon na loty na "słońce" Kuba Meksyk, Dominikana etc
    • luiza-w-ogrodzie Sobota znowu nad laguną 11.02.23, 08:32
      Dzisiaj znowu była plażowa pogoda, 26 stopni w cieniu ale w słońcu można się poparzyć. Wczoraj spaliłam sobie nogi z przodu więc dzisiaj albo siedziałam w cieniu, albo w wodzie. W lagunie był przypływ i prąd nieźle ciągnął. W wodzie roiło się od rybek (i dzieci, bo to weekend i ludzie przyjechali całymi rodzinami).

      Po południu poszłyśmy na plażę nad którą mieszkamy i taplałyśmy się w ciepłej wodzie wśród skałek. Zdjęcia są właśnie z tego miejsca.

      Wieczorem się spakujemy a jutro rano wyjeżdżamy w drogę powrotną, odwiedzając po drodze co lepsze plaże.

      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • jutka1 Re: Sobota znowu nad laguną 11.02.23, 10:02
        Luizo, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Tutaj szaro, buro i zimno. Do tego mgła i powietrze zalatujące znad kominów domów, gdzie grzeją nie dbając o żadną ekologię. :-(

        Wczorajsza batalia z urzędami zakończyła się 1:0 dla mnie, choć miałam nadzieję na 2:0 albo 3:0. Wynik pozytywny, więc nie jojczę. We wtorek ciąg dalszy. Nienawidzę polskiej pisowskiej biurokracji.

        A dziś i jutro robię sobie wolne. Jedzenie mam na dzisiaj, jutro upiekę kawałki kurczaka, do tego jakaś surówka albo sałatka, więc tak jakbym nic nie musiała. :-)

        Miłego weekendu i bezpiecznych podróży! :-)
        • xurek Re: Sobota znowu nad laguną 11.02.23, 10:12
          tutaj bardzo slonecznie i bardzo zimno (-7), ale zero sniegu. szkoda.

          wczorajsze sprzatanie przenioslo sie w tym tygodniu na dzisiaj, wiec jestesmy w trakcie a ja tylko sobie robie mala sniadaniowo-sprzataniowa przerwe.

          potem zrobie sobie suty obiad, (frytki, kotlet i mizeria), bo po poludniu ide do spa, wiec "wypadnie" podwieczorek.

          na wieczor zaplanowana prywatna administracja, jezeli sie dzisiaj obrobie, to jutro bedzie calkowicie wolne od dzialalnosci wszelkiej.

          tez zycze podrozujacym dobrej podrozy bez "przygod".
          • luiza-w-ogrodzie Re: Sobota znowu nad laguną 11.02.23, 12:11
            Życzę Ci Xurku spokojnego, relaksującego weekendu. A spa zazdroszczę, możesz iść tam kiedykolwiek i nie musisz się smarować kremami z filtrami SPF ani uważać na słońce!
        • luiza-w-ogrodzie Re: Sobota znowu nad laguną 11.02.23, 12:07
          jutka1 napisała:

          > Luizo, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Tutaj szaro, buro i zimno.

          Dawno już u mnie nie byłaś a pokój gościnny stoi pusty!

          > Do tego mgła i powietrze zalatujące znad kominów domów, gdzie grzeją nie dbając o żadną ekologię. :-(

          U nas co jakiś czas przebąkują żeby zabronić w ogóle używania pieców drzewnych w Sydney, z podobnego powodu.

          > Wczorajsza batalia z urzędami zakończyła się 1:0 dla mnie, choć miałam nadzieję na 2:0 albo 3:0. Wynik pozytywny, więc nie jojczę. We wtorek ciąg dalszy. Nienawidzę polskiej pisowskiej biurokracji.

          Każde zwycięstwo się liczy, trzymam kciuki za kolejne!

          > Miłego weekendu i bezpiecznych podróży! :-)

          A dziękuję, tym razem jedziemy we dwie, więc możemy na zmianę prowadzić samochód.

          Pozdrawiam cieplutko... jutro 30 stopni w cieniu, niefajnie na podróż 😐

          Luiza-w-Ogrodzie

          Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
    • luiza-w-ogrodzie Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy kury 12.02.23, 09:51
      Wakacje sie skonczyly (doliczylysmy sie ze byly to pierwsze wspolne wakacje od dziesieciu lat!), w drodze powrotnej pojechalysmy z corka przez Forster, gdzie jest piekny basen oceaniczny, najwiekszy jaki widzialam (kawalek jest na zdjeciu)! Wymoczylysmy sie i kontynuowalysmy podroz, w sumie ponad 400 km, bo najpierw odwiozlam corke z bambetlami do domu a potem pojechalam do siebie.

      Jak w tej piosence z Czterech Pancernych, wrocilam do domu... co prawda nie napalilam w piecu, ale nakarmilam i wypuscilam kury na ogrod, rozpakowalam samochod, wzielam prysznic i zjadlam wegetarianski obiad z ogrodowych plonow (wykopane ziemniaki w mundurkach z kozim serem z koperkiem, jajka na mieko i duzy pek swiezo zerwanej fasoli). Ide podlac pomidory bo byly dwa dni z temperaturami ponad 30 stopni.

      Milego poranka wszystkim!

      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
      • roseanne Re: Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy 12.02.23, 11:21
        Wspaniałe wakacje

        Dotarłam, zjadłam, odbyłam mała drzemke
        • jutka1 Re: Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy 12.02.23, 12:02
          Witaj w Europie, Rose! :-)
      • jutka1 Re: Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy 12.02.23, 12:03
        Luizo, super wakacje, i wspaniały powrót włącznie z menu powitalnym. :-)
    • xurek poniedzialek 13.02.23, 16:03
      sloneczny, ale rano byla tzw "wysoka mgla", wiec bylo zimno a teraz slonce jest po drugiej stronie domu, wiec nie moge sobie jak wczoraj posiedziec z kawa na lawce i sie powygrzewac.

      w ogrodku wyszly pierwsze krokusy, jest 10 stopni, wiec zime nalezy chyba uznac za zakonczona. moja prace na dzisiaj rowniez, po pracuje chwilowo na pol etatu.

      zaczelam grzebac w starych zdjeciach, by zrobic kartke z zyczeniami na urodziny mamy i przy okazji znalazlam w najstarszym albumie to oto cudenko: what a beautiful lady (I am :)):
      • roseanne Re: poniedzialek 14.02.23, 01:25
        urocze dziewczatko :)

        jak widac jestem w szponach jetlagu
        przebisniegi i pierwiosnki ,z niewielka iloscia stokrotek poprawiaja nastroj
      • jutka1 Re: poniedzialek 14.02.23, 11:43
        Słodki bobas był z Ciebie! :-)))
    • xurek wtorek i Waltentynki 14.02.23, 11:26
      jestem w biurze. nasz "gorliwy spolecznik" (jak kiedys znajde chwile, to opisze tego mlodego czlowieka, bo warto) zorganizowal na Walentynki praliny od Lind & Sprüngli oraz czerwone roze da pan. Rozy do domu tachac nie bede, ale skonsumowalam z lakomstwa trzy "Fioretto"s i teraz mnie mdli :).

      naczalstwo przykreca biurowa srube, wiec przychodzi coraz wiecej osob, co mnie osobiscie cieszy, bo fajnie, jak widac ruch w interesie.

      poza tym mam na ekranie duza analize nowych rynkowych danych, co tez cieszy, bo zajecie ciekawe i czas szybko mija.
      • jutka1 Re: wtorek i Waltentynki 14.02.23, 11:48
        Ja w ramach Walentynek załatwiłam wreszcie sprawy urzędowe. Ufff.

        Teraz dochodzę do siebie po pobycie "w mieście", zaraz zrobię brukselkę z serem pleśniowym, śmietaną, tymiankiem i pieprzem, a na popołudnie planuję dolce far niente. Tym słodsze, że nie mam już w perspektywie użerania się z urzędami.
        Reszta tygodnia takoż. Życie chyba zaczyna wracać do normy. :-)
        A na opowieść o społeczniku czekam niecierpliwie. :-)
        • roseanne Re: wtorek i Waltentynki 15.02.23, 12:22
          rano dzis -3 i szron i mgla
          podobno ma dojsc do 10 na plusie, jest slonecznie
          wczekowana na lot do warszawki, zostaje tam do konca miesiaca
          a potem bedzie hiszpania
          • jutka1 Re: wtorek i Waltentynki 15.02.23, 13:05
            Globe-trotters of the world unite. :-D
          • xurek Re: wtorek i Waltentynki 15.02.23, 14:15
            tutaj od rana ostre slonce i 15-cie stopni oraz pierwsze przymiarki do karnawalowych wiejskich pochodow z waleniem w krowie dzwony inclusive.

            Rose, zycze przyjemnych i ciekawych wakacji. No i podziwiam podroznicza enegie, ja od samego czytania sie zmeczylam, ostatnimi czasy zupelnie mi sie podrozy, szczegolnie lotniczych, odechcialo. w szczegolnosci pakowanie mnie odrzuca :).

            od soboty do wtorku planuje "lotnik kryj sie" we wlasnych czterech scianach i ogrodku, bo jest karnawal, ktorego ja nie cierpie. w czwartek bede w Zurychu, zaplanowane mile spotkanie towarzyskie a potem wezme kilka dni urlopu, ktory spedze na odpoczynku i krotkich pociagowych jednodniowych wypadach, na ktore nie trzeba nic procz porfela i telefonu spakowac :)
            • kan_z_oz Re: wtorek i Waltentynki 16.02.23, 09:52
              U mnie bardzo cieplo. Spedzilismy kilka dni na Fraser Wyspie w towarzystwie znajomych z klubu BT50.
              Odwiedzilam juz niemalze wiekszosc wyspy. Jeziora sa niesamowite.Mialam przyjemosc plywac w jedym jako jedyna osoba. Bardzo obfite w lokalne mineraly. Lake Macquenzie - po zalozeniu maski okazalo sie, ze schodzi w dol w absolutna przepasc. Nie widzialam nigdy czegos podobnego.
              Nasz samochod okazal sie miec alergie do extremalnego 4x4.
              Wrocil dzisiaj z przegladu z nowymi akcesorami .

              Absolutnie nia ma mozliwosci aby wyjasnic doswiadczenia. Nikt z was nie bedzie na plazy podrozujac 80Km +. Nikt nie bedzie podrozowal przez piaskowe drogi do jezior.Podrozujemy bo moga zostac odciete i mamy tylko may kawalek aby zobaczyc i powiedzic . We saw it.
    • jutka1 TGIF :-) 17.02.23, 10:00
      Obudziłam się, myśląc, że jest niedziela. Robiąc kawę, poprawiłam się, że sobota. Po czym zdałam sobie sprawę, że dopiero piątek. :-D W 15 minut wygrałam dwa dni. :-D

      Za oknem szaro i mokro. Zapowiadają non-stop deszcze do niedzielnego wieczoru. Brrr.
      ALE. Mój bocian przyleciał!!! :-) Czyli: wiosna za pasem. :-)

      Dzień mam wypełniony odpoczynkiem. ;-) Czego i Wam życzę. :-)
      • luiza-w-ogrodzie Re: TGIF :-) 17.02.23, 10:14
        jutka1 napisała:

        > Obudziłam się, myśląc, że jest niedziela. Robiąc kawę, poprawiłam się, że sobot
        > a. Po czym zdałam sobie sprawę, że dopiero piątek. :-D W 15 minut wygrałam dwa
        > dni. :-D
        >
        > Za oknem szaro i mokro. Zapowiadają non-stop deszcze do niedzielnego wieczoru.
        > Brrr.
        > ALE. Mój bocian przyleciał!!! :-) Czyli: wiosna za pasem. :-)
        >
        > Dzień mam wypełniony odpoczynkiem. ;-) Czego i Wam życzę. :-)
        >

        Zgadzam się że trafiłaś całkowicie boski piątek, dwa dodatkowe dni 😉, bocian i wypoczynek, same dobre wiadomości! Relaksuj się.
      • luiza-w-ogrodzie Re: TGIF :-) 17.02.23, 10:45
        Tu w odróżnieniu od sytuacji u Jutki jest piątek pracujący.

        Tydzień temu pisałam, że na boczny podjazd władowano mi jakieś 8 kubików zmielonego żółtego drewna, okazało się że to był cydr nepalski. Pięknie pachnie, aromat cydrowego drewna rozchodzi się po domu i ogrodzie.

        Część rozwiozłam Buszmenem po ścieżkach ogrodowych w górnym ogrodzie i do zagrody kur. Będę kontynuować wykładać cydrem ścieżki i rabaty w dolnym ogrodzie gdy się ochłodzi we wtorek. Mamy od dziś falę gorąca, jutro będzie najgorętszy dzień od grudnia 2021. W weekend tłumy ruszą na plaże, w związku z tym ratownicy morscy apelują żeby kapać się tylko na strzeżonych plażach.

        Ale wracając do tematu pracującego piątku, dzisiaj do sąsiadki przyjechało dwóch chłopa ściąć jej dwa uschnięte eukaliptusy. Wcześniej się umawiałyśmy że każemy im przerzucić na mój ogrodowy podjazd kawały drewna przycięte jak do porąbania na ogień, co zrobili. Wyszło około półtora kubika ze ściętego dzisiaj jednego drzewa.
        Poprosiłam też, żeby wysypali zmielone drewno na trawnik przy ulicy (który przykryłam kartonami) bo chcę zadusić trawę a wiosną gdy zgniją wióry, posadzić tam ogródek ziołowo-kwiatowy dla owadów. Okazało się że mieli na pace mieszankę zmielonego drewna i zielonych gałęzi, co jest znacznie lepsze niż samo drewno, bo będzie szybciej się rozkładać. Buszmen pomógł mi rozłożyć to warstwą około 40-50 cm na 18 m. kw. trawnika i w ten sposób pozbędę się trawy. Trzeba tylko przykryć te wióry metalową żeby ich nie rozgrzebały tutejsze dzikie indyki, które w ostatnich czterech latach strasznie się rozpanoszyły w okolicy. Całe sąsiedztwo się przygląda tej akcji, ponieważ wszyscy mają wystrzyżone trawniczki, ewentualnie ozdobne drzewko lub dwa.

        Poza tym rano podlewałam ogród, głównie warzywa i doniczki. I zbierałam fasole (w tym super długa "Snake bean") i pomidory. Te ostatnie eksplodowały owocami bo wreszcie zrobiło się ciepło. Normalnie zbiera się je w grudniu, ale w tym roku lato zaczęło się dopiero pod koniec stycznia. Za to teraz mam piękne, duże i NIE ROBACZYWE pomidory czterech odmian!

        Jutro rano podleję co trzeba a potem pojadę wymienić kilka sadzonek truskawek i czarnej kurkumy na usługę ostrzenia sekatorów. Wroce do domu około południa i porobię pracę administracyjne a po południu pojadę na plażę, mając nadzieję że większość ludzi się zdążyła poparzyć albo pojechali na lunch. Będę pływać w ciepłej wodzie. Może pozbieram wodorosty na kompost, jeśli będą leżały na linii przypływu.

        W niedzielę będzie trochę chłodniej (czyli 28 w cieniu) a w poniedziałek znowu gorąco i wtedy wrócę na plażę. Mimo upałów noce są chłodne, 17-20 stopni. Widać że lato się kończy, co mnie ogromnie cieszy, bo uwielbiam jesień!

        Dobra, przestaję gadać i idę obrządzić trzodę. Życzę słonecznego piątku i wypoczynkowego weekendu!
        • luiza-w-ogrodzie Re: TGIF :-) 17.02.23, 11:06
          Nie wiem, skad mi sie wzial cydr zamiast cedru. Moze to te dwie butelki CYDRU , ktore wypilam przed pisaniem?
          (note to myself: nie pic w trakcie pisania!)
          • roseanne Re: TGIF :-) 17.02.23, 14:53
            Notki sobie można robić, AI zmienia coraz bardziej bezsensownie i często .

            Gratuluję dodatkowych dni i zielonego złota ściółkowego

            Tu siąpi coś paskudnego.
    • luiza-w-ogrodzie Gorąca sobota 18.02.23, 11:43
      Rano zgodnie z planem podlałam ogród a potem zadekowałam się w domu. W cieniu były 33 stopnie.

      Na plażę dotarłam przed czwartą, popływałam z półtorej godziny ale gdy zobaczyłam ciężkie chmury postanowiłam wracać do domu. Przyszedl tzw "southerly buster" czyli popołudniowy zimny front z południa, zazwyczaj z silnym wiatrem i spadkiem temperatury o nawet kilkanaście stopni w ciągu pół godziny.

      Dotarłam do domu dosłownie kilkanaście minut zanim rozpętała się ulewa, zdążyłam zdjąć pranie i obrobić kury.

      Przyszedł wielki front burzowy, spadł obfity deszcz więc ogród jest podlany a ja tylko się przyglądałam jak pada, zajadając obiad.

      Zdjęcia z niszczenia trawnika (metodą przyduszenia mielonym drewnem) i dzisiejszego ataku burzy.

      Oddalam się do łóżka, dobranoc państwu

      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • jutka1 Re: Gorąca sobota 18.02.23, 13:16
        Ten front chmur, Luizo, wow!
        Super wygląda szlachetny morderca trawnika. :-D
      • jutka1 Wietrzna i szara sobota 18.02.23, 13:28
        U mnie pogoda okropna. Wieje okropnie, wieczorem i w nocy było jeszcze gorzej: wiatr wył, drzewa trzeszczały, a w powietrzu wisiało jakieś „cuś” nieprzyjemne i lepkie. Fuj. Licznik na piekarniku pokazał, że w nocy nie było elektryczności, oh well.
        Nie byłam jeszcze na zewnątrz, żeby obadać szkody, w sumie nie chce mi się. O.

        Dzisiaj już nie pomyliłam dni tygodnia. :-D
        Spędziłam 2 godziny w kuchni, krojąc sałatkę śledziową, a teraz czekam, aż się przegryzie w lodówce. Mam trochę seriali na podorędziu, „Gorzko, gorzko” Joanny Bator, nudzić się dziś nie będę, to na pewno. :-)
        A przed chwilą zadzwoniła przyjaciółka, czy bym się jutro nie wybrała na nowy targ zdrowej żywności, 25 km od nas, czemu nie.
        Życie na wsi dolnośląskiej ma się dobrze. :-)

        Miłej soboty i reszty weekendu. :-)
      • xurek Re: Gorąca sobota 18.02.23, 20:42
        wow, imponujace chmury.
        • xurek Re: Gorąca sobota 18.02.23, 20:45
          tutaj piekna sloneczna pogoda, ale za to karnawalisci halasuja na potege. posiedzialam troche w poludnie przed domem, ale szybko wrocilam do domowego azylu, w ktorym spedze reszte weekendu oraz poniedzialek i wtorek. od srody swiat wroci do normalnosci az do nastepnego karnawalu :)
        • luiza-w-ogrodzie Re: Gorąca sobota 20.02.23, 10:03
          Nie nazwalabym tego chmura :) To byl front burzy, wal szkwalowy, ponad 250 km dlugosci.
          • roseanne Re: Gorąca sobota 20.02.23, 11:58
            szaro, duje i siapi
            coz za piekne okolicznosci przyrody
            zdecydowanie wole masywna burze, niz taka straczke pogodowa....
            • luiza-w-ogrodzie Re: Gorąca sobota 20.02.23, 13:39
              roseanne napisała:

              > szaro, duje i siapi
              > coz za piekne okolicznosci przyrody
              > zdecydowanie wole masywna burze, niz taka straczke pogodowa....

              Nie wiem, czy byś lubiła nasze burze. Są raczej przerażające, mają znacznie więcej energii niż w zimnych klimatach a do tego wiele gatunków tutejszych drzew ma tendencje do zrzucania dużych konarów w czasie wiatrów.




              Luiza-w-Ogrodzie
              Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
    • luiza-w-ogrodzie Paskudnie duszny poniedziałek 20.02.23, 13:37
      Po sobotnim deszczu przyszedł upał (32 w cieniu) i zrobiło się ohydnie duszno, jak w strefie subtropikalnej. Wyszłam do sklepu i po powrocie się cała lepiłam. Odechciało mi się jazdy na plażę i zrobiłam sobie dzień administracyjny.

      Późnym popołudniem gdy się trochę ochłodziło zaczęłam się przygotowywać do sobotnich warsztatów z robienia serów. Włączyłam piec i zrobiłam dwie porcje twarogu z czterech litrów mleka które uprzednio nastawiłam do skwaśnienia. Twaróg posypałam sodą oczyszczoną i będzie teraz gliwiał a w sobotę usmażę go z kminkiem i pieprzem. Nastawiłam następne cztery litry mleka żeby demonstrować robienie twarogu.

      Jutro będzie upał a po południu przyjdzie zimny front, burze i deszcze. Zapowiada się na to że solidnie popada przez dwa dni i będzie chłodniej do piątku a potem ciepły weekend.

      W związku z pogodą mam na jutro rozległy plan robót; trzeba wyczyścić kurnik 🤮, zrobić pryzmę kompostową (zebrałam na nią 250-300 kg materiałów), posadzić trzy sadzonki ogórków (nie pora na to, ale jest tak ciepło, a nuż się udadzą). Buszmen wpadł jak zwykle na nocleg z poniedziałku na wtorek więc może jutro rano skosi wybujałe trawy na ścieżkach i za domem.

      Mam też parę kilogramów własnych dorodnych i pięknych pomidorów, które z satysfakcja zaprawię.

      Może zdążę przed deszczem (albo w trakcie) wykopać daikon i czarną rzodkiew oraz zerwać okazałą główkę kapusty którą z głupia frant posadziłam przed wyjazdem do Polski (czyli nie w sezonie, bo kapusty sadzi się teraz, pod koniec lata). Będę kisić ;)

      W środę, jeśli nie będzie zbyt mocno padało za górami, pojadę na rekonesans, sprawdzić czy w lasach są grzyby oraz dzikie jabłka. Ogłosiłam grzybobrania na portalu turystycznym i ludzie zaczęli się zapisywać, na razie na marzec.

      W czwartek idę do lekarki a wieczorem pojadę na drugi koniec Sydney na warsztat z naturalnych kosmetyków.

      Dzieje się, proszę państwa! Czuję nadchodzącą jesień, podnosi mi się nastrój, czego Wam wszystkim życzę.

      Luiza-w-Ogrodzie

      Despite all our accomplishments we owe our existence to a six-inch layer of topsoil and the fact it rains.
    • xurek sloneczny wtorek 21.02.23, 08:35
      od rana slonecznie, aczkolwiek w nocy byly przymrozki, bo szyby parkujacych samochodow sa zasniedzone. ale teraz slonce skapalo salon i buiro i od razu sie czlowiekowi humor poprawia.

      dzisiaj ostatni dzien karnawalu, nie wiem, czy na wsi beda jeszcze jakies imprezy, czy juz tylko w duzych miastach znanych z karnawalowych tradycji. ale jakby nie bylo, to karnawalistom udala sie pogoda a ja najpozniej od jutra bede miala cisze za oknem.

      poza tym kwitna krokusy i przebisniegi, wschodza zonkile i tulipany, wiec jest coraz ladniej i coraz wiosenniej.

      przede mna 3 dni pracy i 5 dni wolnego, bo wzielam krotki urlop.
      • jutka1 Pochmurny wtorek 21.02.23, 09:08
        Pogoda jak w tytule, +9*C. Dobrze chociaż, że nie pada.
        Na razie obserwuję nieśmiałe pąki na krzakach, kwiatów wiosennych nie widziałam.

        Wczoraj przyszły wreszcie wyczekane dokumenty, pognałam więc do urzędu złożyć i tym samym uzupełniłam do 100% moją „teczkę”. Przy okazji zrobiłam zakupy i resztę dnia spędziłam na nicnierobieniu, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. :-)

        Dzisiaj kontynuuję odpoczynek. Czytam książkę, słucham muzyki, oglądam seriale/filmy.
        W sumie staję już na nogi. Odpukać. :-)

        Miłego dnia :-)
        • luiza-w-ogrodzie Re: Pochmurny wtorek 22.02.23, 12:35
          Skąpletowanie dokómentuf to rzecz godna podziwu! Życzę miłego odpoczynku, na który solidnie zasłużyłaś dostarczając biurokracji wszystkiego czego sobie zażyczyła!
    • luiza-w-ogrodzie Środa za górami 22.02.23, 12:53
      Wczoraj koło szóstej wieczorem nieźle lunęło, padało przez całą noc i dzisiaj rano, nazbierało się ponad 70 mm deszczu, wiec ogród się cieszy. Dobrze że Buszmen zdążył skosić trawę.

      Rano nazrywałam świeżych róż, dodałam płatki do zerwanych wcześniej i zamrożonych, i nastawiłam je do fermentacji z wodą z miodem. Za trzy miesiące będzie z tego piękny, czerwony ocet różany.

      Wczesnym popołudniem pojechałam sprawdzić sytuację grzybową za górami a przy okazji zobaczyć czy są dzikie jabłka i jeżyny.

      Główna droga przez góry była zamknięta na jednym odcinku z powodu wypadku i skierowali nas objazdem. Miejsce wypadku obejrzałam w drodze powrotnej pare godzin później ... mała ciężarówka z kabiną podartą w strzępy, przewrócona na mały, kompletnie zmiażdżony samochód osobowy oraz taksówka z rozbitym przodem. Horror. Tego, że były ofiary śmiertelne domyśliłam się widząc na apce jak długo droga była zamknięta.

      Ale wracając do tematu, wyjazd rekonesansowy pokazał że grzybów jeszcze nie ma, jabłek jest mało i byle jakie, natomiast zapowiada się urodzaj jeżyn. Ponieważ za górami ostatnio pada częściej niż w Sydney jest nadzieja na dobry sezon. Pojadę za tydzień zobaczyć czy grzyby wyszły. Wracając z gór kupiłam ulubione lody, będą jak znalazł na powrót gorącej pogody z tropików zapowiadany na sobotę.

      A teraz idę spać, najeździłam się w deszczu, w sumie zrobiłam 310 km o jestem zmęczona. Dobranoc, niech wasza środa będzie spokojniejsza od mojej!

      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
      • roseanne Re: Środa za górami 22.02.23, 14:51
        Marysiu! grutuleje ,ze zaboeg pomyslny. szybkiej stabilizacji zycze

        tu przestalo pizdzic! - tak pisownia zamierzona, bo inczej sie tego okreslic nie da

        szaro i pochmurnie

        w Lidlu zebralam dzis opiernicz, ze co ja sobie mysle, zeby kod towaru wpisywac w kase samoobslugowa, w Polsce do tego maja prawo tylko zatrudnione kasjerki
        klient musi zjechac kilkustronicowa tabelke, by znalezc odpowiednie np jablko

        wchlonelam dorsza w marchewce, przegryzlam pecorino

        podobno dzis dzien margerity, a ja nie mam tu tequili!
        • jutka1 Re: Środa za górami 22.02.23, 16:52
          Nowego Pierdulona założę jutro, bo kopiowanie dzisiejszych wpisów zgubiłoby zdjęcia Luizy.

          Marysiu, trzymam mocno kciuki za rehabilitację teraz i za powodzenie w czekającym Cię zabiegu. Odpoczywaj, dochodź do siebie.

          U mnie ciągle szaro i buro, +6*C, przestało wiać.
          Nadal odpoczywam.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka