imka.allegro
04.08.10, 22:00
Nie obejrzy się Paryża na raz. Mało tego - nie obejrzy się go i za drugim
razem, przeciwnie, na listę 'do obejrzenia' będą tylko przybywały kolejne
pozycje ;/
I tym truizmem zaczynam drugą relację.
Tak jak poprzednio - samolot i hotel rezerwowane przez net, circa trzy
miesiące wcześniej. Wyjazd na siedem dni na początku lipca, cztery osoby, dwa
pokoje w hotelu znakomicie podbijające cenę (ale jak pomyślałam o jednej
łazience rano dla czterech osób, to... ;->
Znowu poszliśmy na łatwiznę, czyli Paris Visite Pass dla wszystkich i Paris
Museum Pass dla trzech osób, czwarta < 18 lat. Opłacalności PVP jeszcze nie
policzyłam, ale chyba wyszliśmy na zero.
Dzień pierwszy - upał w Polsce, przylot po południu, upał w Paryżu,
kotłowanina na lotnisku, dojazd RERem 'do miasta', potem metro i w hotelu
byliśmy już o 21 ;) Zwiad na Gare Montparnasse - jakże celowy się okazał.
Następnego dnia mieliśmy jechać do Chartres, a tu zonk, remont dworca w
Chartres i pociągi nie dojeżdżają. Na szczęście remont miał się skończyć 'na
dniach', więc tylko nam plan zwiedzania wywrócił. Zwiad okazał się pożyteczny
- 'pograliśmy na automatach', to znaczy przetrenowaliśmy na sucho kupowanie w
automacie biletów na pociąg - królowa była zachwycona ;)
Dzień drugi: upał do kwadratu. Miało być Chartres, a wyszedł nam rejs kanałem
Świętego Marcina. Dojazd metrem do stacji Bastylia, przejście na nabrzeże,
kupienie biletów (juniorzy i seniorzy zniżka) i dwie godziny leniwego
płynięcia statkiem - najpierw dwa kilometry pod ziemią szerokim, łukowato
sklepionym kanałem, z 37 świetlikami, potem urokliwym bulwarem paryskim. Po
drodze cztery podwójne śluzy - wspinamy się w górę, finalna różnica poziomów
to jakieś 25 metrów. Wysiadamy na terenie La Vilette. Ponieważ nie mieliśmy
ściśle sprecyzowanego planu co do parku, to załapaliśmy się tylko na łażenie
po łodzi podwodnej - nb. bardzo ciekawa ekspozycja. Ale warto na La Vilette
przeznaczyć cały dzień. Może następnym razem... ;)
Z parku metrem do Muzeum Marmottan, z Marmottan do Muzeum Wina, potem krótki
odpoczynek w hotelu i na koniec dnia Wieża Montparnasse - mimo godziny 22 było
całkiem widno jak wjechaliśmy i moglismy ogladać panoramę Paryża w zapadającym
zmierzchu. Kolacja we włoskiej knajpce naprzeciw hotelu i koniec dnia o 1 w
nocy ;)
Dzień trzeci: niemożliwy upał. Wyjazd rano na wyspy - przez wyspę Świętego
Ludwika przechodzimy na Cite i zwiedzamy katedrę. Potem kolejno krypta
archeologiczna, Saint Chapelle (cudo!) i muzeum w Conciergerie (warto). Spacer
bulwarem na sam kraniec Cite, a potem wędrówka do kościoła Saint Germaine des
Pres, odskok w bok do Muzeum Delacroix, kościół St. Sulpicide i odpoczynek w
Ogrodach Luksemburskich. Wieczorny wypad z hotelu do muzeum d'Orsay (zakaz
fotografowania!) i pod wieżę Eiffla.
Dzień czwarty: w nocy ponoć była burza, rano znośnie, ale potem upał nie do
wytrzymania. Idziemy na Wieżę Eiffla (bilety kupione przez net). Punkt
dziewiąta otwierają bramkę dla szczęśliwych posiadaczy rezerwacji, obok kłębi
się gigantyczna kolejka do kas... ;)
Po Wieży wyjazd do Wersalu. Decydujemy się na przejazdy kolejką do Trianonów,
odległości są zbyt duże dla naszej seniorki. Można również wypożyczyć sobie
meleksa ;)
Późny powrót do Paryża, Plac Zgody, Tuileries, Luwr.
Dzień piąty: wyjazd pociągiem do Chartres z Gare Montparnasse. Bilet w jedną
stronę 14€. Godzina jazdy i jesteśmy w niewielkim miasteczku. Dla wielbicieli
gotyku pozycja obowiązkowa; dla mnie katedra w Chartres jest piękniejsza od
Notre Dame (de gustibus non est disputandum ;) Jedyna aktualna 'wada' -
katedra jest w renowacji, więc opakowana siatkami i obstawiona rusztowaniami.
Mają skończyć w czerwcu 2011. Nie będę opisywać samej katedry - w necie jest
dość informacji, w każdym razie uważam że warto na własne oczy obejrzeć te 160
prawie osiemsetletnich witraży.
Katedra jest czyszczona - już w tej chwili daje się zauważyć niesamowity
kontrast między kremowymi murami i rzeźbami, a jeszcze nie wyczyszczonymi
powierzchniami. Po skończeniu renowacji będzie olśniewająca.
Na wieżę katedry można wejść, 7€ (do 18 lat wstęp bezpłatny, ale z kimś
dorosłym). Tradycyjne już chyba 300 schodków i jedyna wieża, na którą mam
ochotę wejść po raz drugi ;->
Powrót do Paryża i Sacre Coeur. Wieża - 5€, wejście do krypty na PMP. Potem
przechadzka po Montmartrze, przejazd metrem do Łuku Trymufalnego, wejście na
górę, potem spacer polami Elizejskimi aż do mostu Aleksandra, przejazd RERem
pod Eiffla i zaokrętowanie na rejs.
Słuchaweczki ośmiojęzyczne, bez polskiego, ale zagadnięta pani z obsługi po
chwili zlikwidowała bodajże chiński i pojawiło się nagranie polskie.
Na marginesie - bardziej podoba mi się rejs statkiem tej kompanii spod katedry
Notre Dame. O wiele mniejszy statek i o wiele bardziej kameralna atmosfera.
Dzień szósty: upał jak zwykle. Rano dwie osoby poszły na mszę w polskim
kościele, a dwie poszły sobie oglądać Plac Madeleine i Wielkie Bulwary. Potem
przechadzka w poprzek Tuileries i Muzeum Orangerie. Mimo Paris Museum Pass
kazali stać w ogonku i dopłacać po 1,5€ za wystawę tymczasową ;-> Potem Les
Invalides, Panteon i ponownie zajęcia w grupach - połowa ;) na Pola Marsowe, a
połowa na Pont Alma, pomnik Mickiewicza, a potem Wyspa Łabędzi.
Dzień siódmy: rano cudowna kilkugodzinna burza :) Spakowane walizki wylądowały
w hotelowej przechowalni, a my pojechaliśmy do La Defence. Winda na Grande
Arche niestety w konserwacji. Ale przechadzka esplanadą La Defence
sympatyczna, zwłaszcza że koszmarny upał nieco tego dnia odpuścił. Podejście
do muzeum figur woskowych, ale zbyt duża kolejka odtrsaszyła naszych chętnych.
Odrobina bulwarów na pożegnanie i kierunek hotel.
Z hotelu (mając w perspektywie zatłoczonego RERa na CDG) taksówką na lotnisko
- i koniec wycieczki. Pozostaje tylko robienie planów na przyszły rok - ale
nie wiem jak pogodzić chęć zobaczenia kwitnących wiosną kasztanów ze
skończonym remontem katedry w Chartres ;)
Nigdy więcej Paryża w lipcu! ;) Jedyna zaleta to zmrok zapadający dopiero po
22-ej, poza tym same wady ;)
Odrobina linków
samolot
www.airfrance.com/cgi-bin/AF/PL/pl/common/home/home/HomePageAction.do
hotel www.booking.com
rejs kanałem Świętego Marcina www.canauxrama.com/
bilety na wieżę Eiffla ticket.toureiffel.fr/index-css5-sete-pg1-lgen.html
Z ciekawości zrobiłam przybliżony rozkład wydatków, dla planujących wyjazd
'zwiedzaniowy':
- hotel 34%
- samolot 13%
- wyżywienie 17%
- wstępy 12%
- transport 12%
- pamiątki 12%
Nie szaleliśmy w restauracjach, ale i nie oszczędzaliśmy na każdym kroku,
nasze wydatki określiłabym raczej jako przeciętne. Pozycja 'wyżywienie'
została znakomicie podbita przez litry świeżego soku pomarańczowego w Wersalu
- 3€ szklanka, brać bez lodu ;)
Wniosek ten sam co poprzednio - w Paryżu wspaniale można sobie samemu
zorganizować pobyt :)
A na koniec njus
fakty.interia.pl/swiat/news/paryz-szykuje-sie-na-gigantyczna-powodz,1513659
Nie wyobrażam sobie tego, mam nadzieję że to tylko info w szczycie sezonu
ogórkowego ;/