Dodaj do ulubionych

tupet studenki...czy mój błąd?!

25.01.05, 22:17
Od pażdziernika tego roku rozpoczęlam prace w prywatnej wyzszej szkole.Mam 26
lat.Ostatnio miałam nieprzyjemny incydent.Może nie powinnam się martwic,ale z
natury jestem wrażliwa,więc stąd ten temat.W niedziele przeprowadziłam
kolokwia.jestem w trakcie sprawdzania.Dzisiaj miałam telefon,od jednej ze
studentek,która nie mogła doczekać sie wyników swojej pracy.Zapytała sie
oczywiście jak napisała,ile punktów zdobyła.Cytuje jej słowa: "21 punktów na
36,tak słabo,a jednak mogłam ściągać tak jak reszta grupy..."Owszem wiem ze
grupa ściągała,no może nie wszyscy.Były osoby które przesadziłam,którym
zabrałąm ściągi.To są studia zaoczne w małej miejscowości.Ci studenci to
miejscowe szychy,czesto pracujące na wysokich stanowiskach w urzędach, ale
takze ludzie zaganiani,nie mający dużo czasu na nauke,dlatego przymrużyłąm
troche oko.Po tym telefonie miałam wielkie wyrzuty sumienia,ale czułam też
złośc.Poradźcie mi jak wybrnąc z tej sytuacji z twarzą.Jak powinnam
skomentować tą uszczypliwą uwage studenki.Na pewno tego tak nie zostawie...
Obserwuj wątek
    • olga55 Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 25.01.05, 22:31
      Po pierwsze, nie dawać swojego telefonu studentom! Teraz będą Cie nękać o byle
      co? A studentce trzeba bylo zadać pytanie, czy uczy sie dla wiedzy, czy dla
      punktów? Wiem, wiem, w takich uczelniach uczy sie dla "papiórka".A gadkę na
      temat ściągania można zrobić. Brrr. jak ja nienawidzę ściągaczy-walczę z tym
      tak skutecznie,że już prawie przestali.
      • m-classic Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 25.01.05, 22:46
        We wcześniejszym poście pisałaś, że nie masz mgr tylko licencjat- to jakim
        cudem prowadzisz zajęcia ze studentami? Podaj może nazwę tej "szkoły wyższej"
        bo nie chce mi się wierzyć, że władze zachowują się tak nieodpowiedzialnie. To
        co piszesz na temat uczelni jest niestety odbiciem poziomu kształcenia na
        uczelniach prywatnych, szczególnie tych w małych miejscowościach.
        • ja.agnes Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 25.01.05, 23:25
          Ja.agnes tak naprawde jest bez mgr,ale moja siostra pozwoliła sobie skorzystać
          z mojego logina i poruszyć tak trudny dla niej temat.Wszystkie osoby,które jak
          ty wykryły ten mały kamuflarz,przepraszam.A może wiesz coś na ten temat, o
          którym ja pisałam, czyli o tym nie pełnym wykształceniu.
          • ameli.a Błędy Twoje! 26.01.05, 15:12
            Z belferskiego obowiązku:
            - kamuflaż
            - niepełnym
    • bambolina1 chyba tupet nauczycielki!!!!!!!!!!!! 26.01.05, 12:39
      nie rozumiem o co sie rozchodzi??????
      wyrzuty sumienia???? wiedzialas ze sciagaja i albo dajesz wszystkim albo
      nikomu!! dziwisz sie teraz ze inni tak mysla, przynajmniej powiedziala ci to 'w
      twarz', bo za plecami pewnie juz 100 przeklenstw na ciebie rzucila!

      zlosc???? nie zostawisz tak tego????? i ty jestes nauczycielka????? brrrr az
      strach myslec ze uczysz! dobrze choc ze nie na mojej uczelni!!
      • m-classic Re: chyba tupet nauczycielki!!!!!!!!!!!! 26.01.05, 15:46
        Ja.agnes napisała:

        >Ja.agnes tak naprawde jest bez mgr,ale moja siostra pozwoliła sobie skorzystać
        >z mojego logina i poruszyć tak trudny dla niej temat.Wszystkie osoby,które jak
        >ty wykryły ten mały kamuflarz,przepraszam.A może wiesz coś na ten temat, o
        >którym ja pisałam, czyli o tym nie pełnym wykształceniu.

        Sorry, ale może niech to niepełne wykształcenie zostanie, w 2006 zatrudnią mgr,
        a Tobie zaoszczędzą wstydu związanego np. z pisaniem różnych sprawozdań-
        (chociaz wszystko się może zdarzyć, zrobisz np. mgr na prywatnej, małej uczelni
        u siostry).
        Dyrektor może poprawić ewentualne błędy merytoryczne, ortograficzne natomiast
        świadczą o poziomie nauczyciela. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy w
        związku z Twoim pytaniem.
        • rav1978 a co powiecie na to?? 26.01.05, 22:10
          przed moją lekcją uciekło 13 osób, pozostało 5. Mieli pisac kartkówkę.
          Rozdałem im kartki, poszedłem na kawę, po powrocie sprawdziłem prace, oczywiście
          były same BDB.
          Ci co uciekli dostali po pałce.
          jak oceniacie mój "wybryk"??
          • rom50 Re: a co powiecie na to?? 26.01.05, 22:51
            Prawidłowa reakcja, tak trzymać.
        • ja.agnes Re: chyba tupet nauczycielki!!!!!!!!!!!! 26.01.05, 23:49
          no sorry!uczepiłaś sie tego z czego nie powinnam sie tumaczyć,ale JESTEŚ TAK
          DOCIEKLIWA,więc od[pisuje.Niestety mam umysł ścisły,ucze matematyki,a błedy
          moje sa związane z dysortografią.W mojej szkole dyrektor robi na pewno więcej
          błedów ode mnie,bo niestety też ma ten problem.Nie martw się o moje
          sprawozdania i o moją pracę bo ja mam naszczęście doczynienia z inteligentnymi
          ludżmi...Moim zdaniem ta twoja uszczypliwość ma dziwne podłoże
          emocjonalne...Moim zdaniem samo węszenie,snucie intryg na nic się nie przydaje
          dobremu człowiekowi.Nawet nie chcem odpowiedzi od Ciebie na moje posty.I tak
          bym z tych porad nie skorzystała,więc bardzo dobrze że nic CI nie przychodzi do
          głowy w sprawach poruszanych na forum.
    • iwa01 Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 27.01.05, 00:59
      pamiętam pierwszy egzamin, na którym wraz z moim promotorem pilnowałam
      studentów. Taki "egzaminacyjny policjant" to bardzo niewdzieczna rola, ale
      profesor kaze doktorant musi.
      profesor ostrzegal studentow zaocznych, by nie sciagali, kto sciaga- dziala jak
      saper. juz na poczatku egzaminu kolezanka doktorantka zabrala studentce
      sciagawke, potem profesor ponowil ostrzezenie- powiedzial, nastepna osoba
      zostanie wyproszona a jej praca nie bedzie oceniana. No i wytropilam kobiete z
      plikiem kartek pod praca egzaminacyjna. Wyleciala z sali. Po tym incydencie
      nikt juz nie sciagal, albo robili to tak umiejetnie, ze ani ja, ani profesor
      ani kolezanka doktorantka nie wylapalismy.
      natomiast w ferworze poegzaminacyjnym od jednej ze studentek uslyszalam, a
      wlasciwie podsluchalam przypadkim, mowila glosno i nie zdawala sobie sprawy ze
      stoje tuz za nia, otoz uslyszalam, ze "profesor zaprosil sobie takie wstretne,
      mlode suki do pilnowania"
      pierwsza reakacja- to jakby ktos dal mi w twarz, poczulam sie fatalnie. nie
      dosc ze bylam zobligowana do pilnowania, ktore nie nalezy do przyjemnosci, to
      jeszcze zostalam tak potraktowana przez studentow.
      jednak po tym co wtedy uslyszalam postanowilam byc wierna swym idealom i nie
      pozwalac sciagac, tropic, zabierac sciagi, prace spoldzielcze oceniac na ndst.
      Zawsze gdy pilnuje porzepominam sobie, ze i tak jestem wstretna, mloda s ... itd
      • anuska25 do ja.agnes 27.01.05, 13:29
        Nigdy nikogo nie poprawiam na forum i też uważam, że komentowanie błędów nie
        leży w dobrym tonie, ale DROGA JA.AGNES to jest forum nauczycielskie, na które
        czasem zaglądają uczniowie. Nie zgadzam się z Tobą, że dysortografia uprawnia
        cię do popełniania błędów, bo jeśli takowe popełniasz nie powinnaś być
        nauczycielem. Jak to musi wyglądać, jak piszesz na tablicy z błędami (o,
        zgrozo!). Czy usprawiedliwiasz się im, że masz orzeczenie???? Nie dyskryminuje
        osób z orzeczeniem, ale uważam, że to już szczyt jesli naczycielem zostaje
        człowiek, który nie umie pisać!Jest tyle innych zawodów, które możesz
        wykonywać, dlaczego wybrałaś pedagogikę??????
        • cytryna76 do Anuski25 27.01.05, 13:43
          Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. W środowisku polonistów znany jest pewien
          człowiek, który jest dysortografikiem, co jednak nie przeszkodziło mu w
          zostaniu świetnym, twórczym nauczycielem i cenionym metodykiem. Jego publikacje
          są na świetnym, metytorycznym poziomie, mimo ze zapewne wymagają wczesniejszej
          korekty.
          • anuska25 do cytryny76 27.01.05, 17:54

            Może Miodek????????:))))))
            • cytryna76 do anuski25 27.01.05, 23:12
              Pudło!!! Zresztą Miodek nie jest metodykiem
        • ja.agnes Re: do ja.agnes 27.01.05, 17:03
          Na prawde błędów już dużo nie robie,zazwyczaj jak pisze szybko bez
          zastanowienia to faktycznie popełniam ich sporo.Dobrze że ucze matematyki, a
          nie np. polskiego:))Fachowego słownictwa matematycznego dawno wyuczyłam się na
          pamięć i przez to na lekcjach nie mam problemu z błędami.Zazwyczaj regułki
          dyktuje.A zawód ten wybrałam bo nie wyobrażam sobie nie wyobrażam innego,na
          prawde mnie to kręci.Ale jakby sytuacja zmusiła mnie do zmniany zawodu,to na
          pewno bym sobie poradziła nawet jako sprzedawca,bo najważniejsza jest
          komunikatywność,a z tym nie mam problemów.Pozdrawiam.
          • m-classic Re: do ja.agnes 27.01.05, 19:44
            Nie martw się o moje
            >sprawozdania i o moją pracę bo ja mam naszczęście doczynienia z inteligentnymi
            >ludżmi...Moim zdaniem ta twoja uszczypliwość ma dziwne podłoże
            >emocjonalne...Moim zdaniem samo węszenie,snucie intryg na nic się nie przydaje
            >dobremu człowiekowi.Nawet nie chcem odpowiedzi od Ciebie na moje posty.
            > Na prawde błędów już dużo nie robie,zazwyczaj jak pisze szybko bez
            > zastanowienia to faktycznie popełniam ich sporo.

            O moje emocje się nie martw, ale o swoje błędy jako nauczyciel powinnaś. Masz
            rację- ja również wolę ludzi inteligentnych. Pa
        • polanka55 Re: do anuski25 01.02.05, 11:52
          Masz rację, ale należy też na to spojrzeć z innej strony. Dysortografia staje
          się obecnie bardzo częsta nawet wśród nauczycieli - świadczy o tym choćby
          uczący wątek zainicjowany jakiś czas temu na Vulcanie. Takie "ułomności" nie są
          dopuszczalne w nauczaniu początkowym, ale w niektórych sytuacjach można je
          usprawiedliwić. Dzisiaj osoba przyjmowana do pracy w szkole nie musi w
          komplecie papierów składać zaświadczenia o dysortografii itp. Może więc należy
          uderzyć wyżej, do organów nadzoru, aby przeprowadzono w tym zakresie reformę, a
          nie krytykować tylko jednostkę... Pomyśl, ilu z nas wybrało ten zawód z
          powołania? Ilu z nas posiada odpowiednie przygotowanie moralne do bycia
          pedagogiem... Przecież nie każdy nim jest, nie ma co ukrywać... Dyrektor nie
          może wykonać rentgenu sumienia każdej osobie pracującej z młodym pokoleniem...
          Więc w tym wszystkim - czyli w pracy pedagoga - kilka błędów ortograficznym nie
          znaczy aż tak wiele... Są sprawy trudniejsze, ważniejsze... I o nie należy
          walczyć.
          Pozdrawiam :)
    • anulex Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 28.01.05, 13:37
      Chcialabym miec taki tupet i czesciej mowic nauczycielom, co o nich mysle...
      Czy uwazasz, ze Twoj przedmiot nie jest na tyle istotny, zeby warto bylo sie go
      uczyc? Jesli tak, to moze lepiej z niego zrezygnowac zamiast odstawiac szopke?

      Ja bym przeprosila i obiecala, ze sytuacja sie nie powtorzy.

      Strasznie mnie to wszystko doluje. Mam poczucie, ze ucze sie wielu
      niepotrzebnych rzeczy i zachowanie nauczycieli jeszcze utwierdza mnie w takim
      przekonaniu. Sama sie czasem zastanawiam, czy nie powinnam olac tego
      wszystkiego i zaczac postepowac jak wiekszosc.
    • tisha1 Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 30.01.05, 00:34
      Wiesz, według mnie to i Twój błąd, i tupet studentki. Studentka nie powinna
      mówić czegos takiego, na pewno nie przez telefon, dzwoniac do Ciebie do domu.To
      było najzwyczajniej w świecie niegrzeczne. Z drugiej strony - jeśli wiedziałaś o
      tym że studenci na kolokwium ściągaja i udałaś że tego nie widzisz, to jest to
      z Twojej strony nie fair. Pamiętam z czasów kiedy jeszcze chodziłam do liceum,
      potem na studia, że nic tak nie bolało jak słaba ocena, którą uczciwie dostałam
      podczas gdy wiekszość ściągała i dostała świetne noty...A jesli jeszcze miałam
      świadomość, że nauczyciel/wykładowca wiedział o tym, ze uczniowie/studenci
      ściągają i nic z tym nie zrobił.... Wtedy czułam sie po prostu upokorzona i
      traciłam motywacje do pracy.
      Chyba najwyższa pora jasno określić, ze ściąganie jest złe. Jest to forma
      oszustwa, takiego samego jak każda inna nieuczciwość. Dlaczego więc mamy
      traktować akurat to oszustwo ulgowo???? Myślę, że stwierdzenie, że na studiach
      są ludzie zabiegani i dlatego przymknęłaś oko na ściąganie jest pewnym
      nieporozumieniem. Jesli ktos idzie na studia, to po to, zeby się czegos nauczyć.
      Wszyscy mają mu pozwalać ściągać, bo on pracuje/ma rodzinę/jest zabiegany???? To
      jest jak dla mnie jakiś absurd i zaprzeczenie idei studiowania.

      Pozdrawiam
      tisha.
    • jastan1 Re: tupet studenki...czy mój błąd?! 31.01.05, 14:43
      Zawsze ściąganie uważałem za błąd ucznia. Ostrzegałem przed przystąpieniem do
      pisania sprawdzianu. Potem to już były tylko konsekwencje omijania mojego
      zakazu.
      Problem ściągania jest czymś trudnym do zwalczenia. Wiele znanych osób chwali
      się jak w czasie swojej szkolnej nauki ściąągali.Niekiedy , szczególnie na
      maturze , sciągi przynosza nauczyciele. A- fffe.
      Znalem polonistkę ,która zawsze mówiła ze z matematyki zna tylko życiorysy
      matematyków. Frekwencję , procenty, liczyli jej uczniowie lub koledzy
      nauczyciele.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka