bea1964
13.06.07, 22:52
Jestem lekarzem,ale spróbuję być organizatorem zjazdu.Widziałam w jakich
bólach rodziło się spotkanie w Tychach,Gdańsku,Poznaniu.Zjazd ma pokazać- czy
potrafimy się zintegrować.Jeżeli teraz Razem tego nie zrobimy,to nikt za nas
tego nie zrobi.To od nas zależy czy w przyszłości nam i innym będzie lepiej.
Mogę być przewodnikiem,ale muszę mieć Wasze wsparcie.To byłoby nasze pierwsze
wspólne spotkanie i powinno być zaczynem czegoś lepszego.
Może się zagalopowałam, ale w swojej wyobrażni widzę,jak będzie wyglądał nasz
II i III zjazd.
To my sami tę robotę musimy wykonać.Na tym etapie nie możemy liczyć na
nikogo.Powinniśmy liczyć TYLKO na siebie.Jeżeli sami nic nie zrobimy to nikt
za nas nic nie zrobi.Do pracy trzeba zabrać się już dziś.Próbować coś zmienić
możemy My i ten zjazd byłby najlepszym sprawdzianem naszych możliwości.
Jestem zdeterminowana i przekonana do tego pomysłu.
Podejmijcie decyzję dobrą,w gronie Waszych najbliższych.To w Ich gronie
walczycie z chorobą,to Oni są Waszą ostoją.
Nie bójcie się zabrać na ten I zjazd Waszych współmałżonków i dzieci.
To nie ma być zjazd osób chorych,to ma być majówka we wrześniu.
Dobrze stworzona wspólnota może stworzyć dobrą atmosferę,a ta może zaowocować
w przyszłości.
Miejsce spotkania,stworzony nastrój jest ważny.
Wiem,że czekają Nas schody.Będziemy mieli zawsze pod górkę.Czeka Nas
kręta,wyboista,wąska i niebezpieczna droga.Samemu ciężko jest ją pokonać.
Ale Wspólnie- na pewno sobie poradzimy.
Tylko na takim spotkaniu możemy wypracować wspólny consensus.
Jestem realistą,ale jak każdy mam marzenia.
W następnych mailach powiem Wam dlaczego 07-09 września,dlaczego wybrałam
miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc,co już wcześniej przygotowałam.
Pozdrawiam Wszystkich -Beata.