mrumru81
24.11.19, 17:08
Jestem lokatorką mieszkania w Śródmieściu.
Mieszkam na trzecim, ostatnim piętrze. Pode mną są dwa mieszkania 30 metrowe (kwaterunek).
W jednym z nich ostatnio zamieszkała trzyosobowa rodzina z agresywnym psem .
To rottweiler - wyjątkowo duży i agresywny.
Pies rzuca się na mnie, właściciel z trudem nad nim panuje.
Pies ostatnio jest w kagańcu, co nie zmniejsza jego agresji.
Rzuca się na drzwi, za każdym razem kiedy przechodzę do swojego mieszkania.
Wczoraj spotkałam tych sąsiadów z dzieckiem i psem na klatce.
Musiałam uciekać przed ujadającym, ledwo utrzymywanym rottweilerem.
Wlaściciel otworzył drzwi do swojego mieszkania i wpychał psa do środka.
Pies wyrywał się i chciał biec na górę gdzie stałam z moją małą suką.
Właściciel jest nieprzyjemny, nie ma możliwości racjonalnego porozumienia.
Pies jest nieposłuszny, nie jest wytresowany - szarpie i mocuje się z właścicielem,
który zapytany stwierdził, że ma pozwolenie na tego psa.
W tych warunkach mieszkaniowych wydaje się to mało prawdppodobbne.
Czuję się zagrożona, boję się o swoje życie
Jestem emerytką. Leczę się na serce...
Nieodpowiedzialne decyzje administracyjne zagrażają
mojemu bezpieczeństwu i życiu. Boję się wyjść z domu,
boję się wyjść na klatkę schodową...
Moi sąsiedzi są przerażeni, ale są zastraszeni sytuacją.