Dodaj do ulubionych

Polscy lekarze

IP: *.chello.pl 05.12.04, 19:37
elo co możecie powiedzieć na temat polskich lekarzy. Napiszcie kilka zdań. Z
góry dzięki pozdro nereczka
Obserwuj wątek
    • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.12.04, 20:06
      - jedna z najbardziej niesprawiedliwie ocenianych grup zawodowych
      - skrajna frustracja wywołana wyborem: uczciwość=nędza czy nadużycia (o bardzo
      zróżnicowanej skali: od dowodu wdzięczności w postaci kawy Fort za 5.50 zł do
      jednak współmordowania pacjentów).
      - przepracowani
      - tworzący jedną z najlepszych publicznych służb zdrowia na świecie (czy się to
      komu podoba czy nie takie są fakty), przy nieprawdopodobnie niskich nakładach
      • Gość: Dorotka*** Re: Polscy lekarze IP: *.telpol.net.pl / *.telpol.net.pl 05.12.04, 21:06
        Zgadzam się z Tobą.
      • aelithe Re: Polscy lekarze 06.12.04, 22:23
        w gruncie rzeczy stosunek do lekarza opisuje historia jakiej byłem świadkiem
        kilka lat temu.
        Dzien czy dostanę czekoladki?
        niestety mamy tylko tylko przetrminowane.
        Nieszkodzi, to tylko dla doktora.
        • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.oc.oc.cox.net 06.12.04, 23:49
          Zapewne te przeterminowane czekoladki urosły w pózniejszych opowieściach do
          wymuszonej łapówki,którą biedny pacjent(wzdychając "zdrowie ważniejsze niż
          pryncypia") był "zmuszony" przekazać niegodziwemu lekarzowi.
          • aelithe Re: Polscy lekarze 07.12.04, 16:28
            z dużym prawdopodobienstwem bym to też pewnie zauważył.
            Chociaż jeśłi się uważnie przyjrzysz to i w Polsce są różnice. Pacjent z
            Górnego Śląska nie może uwieżyć, że można być leczonym bez zapłacenia
            bakszyszu.
          • Gość: lekarz Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.12.04, 12:07
            w slangu to zamszowe czekoladki na zdrowie
        • Gość: słzdrowia Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.12.04, 19:24
          wydaje misię ,że wdzięczny pacjent nie odważyłby się dla doktora dac
          przeterminowane czekoladki .Dla doktora to koniak , dla pielęgniarki mogą być
          przeterminowane czekoladki i niech się cieszy, a pewnie bedzie się cieszyć
          • Gość: poł-gin Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.12.04, 12:10
            Koniak dla doktora to ten na najniższej półce 32 zł Nazwa zwyczajowa "Zemsta
            pacjenta" czysta wódka jest 100 razy lepsza. lub wino tz. napój alkoholowy ze
            sfermentowanych winogron w cenie powyżej 40 zł
            • Gość: słzdrowia Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.12.04, 18:00
              Ojej jacy biedni lekarze . Tanie wina i przeterminowane czekoladki
              współczuję
              • Gość: ... Re: Polscy lekarze IP: *.chello.pl 12.12.04, 18:42
                NAPISZCIE COS O PRACY LEKARZY A NIE O ŁAPÓWKACH PLISS
              • Gość: kuba Re: Polscy lekarze IP: *.earth.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 11.01.05, 14:36
                pewno wynoszą te przeterminowane czekoladki na targ i uzyskane ze sprzedaży
                pieniążki składają na samochód. Popatrzcie ile samochodów stoi pod
                szpitalami.Ciekawe ile z nich należy do pielęgniarek ,salowych czy techników
                medycznych.....
    • Gość: likorz Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.12.04, 08:33
      Taka sama grupa ludzi jak każda. Są w niej zarówno dobrzy jak i źli. Jak wszędzie.
      • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.12.04, 16:54
        No cóż....
        w polsce istnieje swojego rodzaju KULT LEKARZA!!!
        mówi się też o BIAŁEJ INTELIGENCJI świadczacej o tym,ze ludzie z tego
        środowiska różnią się od POZOSTAŁYCH i niestety tak jest...
        SĄ NA PEWNO OSOBAMI WYKSZTAŁCONYMI ale nie potrafią z tej wiedzy korzystać...
        bazują na tym, czego nauczyli się na studiach a świat idzie... , pędzi.....do
        przodu. PSYCHOLOGÓW, TERAPEUTÓW kieruje sie na EGZAMINY CO PARĘ LAT A JAK JEST
        Z LEKARZAMI? -dostał fartuch...i koniec....?
        większość SPECJALIŚTÓW juz dawno wyjechała...a lekarzy FACHOWCÓW ze świecą
        szukać...choć i mnie sie udało znaleźć paru w woj.mazowieckim...czy to dużo?
        nie wiem
        NA PEWNO SA NIETYKALNI !!! pomyłki zdarzaja sie w każdej pracy i owszem...ale
        oni czują się całkowicie BEZKARNI a to mnie wkurza!!....bo to jak zabawa z
        pijanym kierowcą autobusu....niby jedzie...ale czy dojedzie? niby udziela porad
        ale czy wyleczy?
        w swoim nie tak znowu długim zyciu natrafiłem na takich oryginałów że
        dłuuuuuuuuuugo by opowiadać... i tu nie widze różnicy czy za komuny czy w
        kapitaliźmie
        INACZEJ- trudniej jest znaleźć DOBREGO lekarza niż ZŁEGO...krótko i na temat

        ... pozdrawiam tych PO JASNEJ STRONIE
        • Gość: mlody lekarz Re: Polscy lekarze IP: *.chello.pl 07.12.04, 18:37
          > przodu. PSYCHOLOGÓW, TERAPEUTÓW kieruje sie na EGZAMINY CO PARĘ LAT A JAK
          > JEST
          > Z LEKARZAMI? -dostał fartuch...i koniec....?

          Aż spytałem dzisiaj na oddziale, czy to prawda: bzdura.
          Zawód psychologa może wykonywać każdy, nie musi mieć nawet wykształcenia, o
          okresowych egzaminach nie wspominając. Podobnie z terapeutami.
        • Gość: zadowolony Re: Polscy lekarze IP: *.poznan.sdi.tpnet.pl 07.12.04, 19:05
          Po twojej wypowiedzi widzę,że mało masz wspólnego z medycyną. To w pracy lekarz
          uczy się najwięcej. Gdyby bazował jedynie na wiedzy zdobytej na studiach, spraw
          sądowych byłoby o wiele więcej. Jestem anestezjologiem:anestezjologii na
          studiach mieiśmy 2 tygodnie zajęć. Ile w tym czasie można się nauczyć?
          Podejrzewam,że masz kompleksy psychologa. Głowa do góry, wy czasem też
          jesteście potrzebni.
          PS Proponuje wprowadzić obowiazkowe kursy dla psychologow np. co 4 lata jak
          walczyc z pedofilia wsród psychologów. Zaliczenie obowiązkowe!!!
          • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.oc.oc.cox.net 07.12.04, 20:25
            ADAM wspomniał o sobie,że jest DDA.U osób poddawanych jakiejkolwiek terapii
            psychologicznej z czasem występuje zjawisko gloryfikowania prowadzących
            terapię.Dotyczy to zarówno uzależnień i współuzależnień.
        • maszar Re: Polscy lekarze 07.12.04, 22:21
          Adam pisze:
          "ale nie potrafią z tej wiedzy korzystać...
          bazują na tym, czego nauczyli się na studiach"

          Czy nie słyszałeś o czymś takim jak specjalizacje? Akurat w zawodzie lekarza
          jak w mało którym niezbędna jest konieczność ciłągłego kształcenia; i
          zdecydowana większość (nie mówię, że wszyscy) to czyni.
          Jeśli nie jesteś w stanie tego zauważyć, znaczy iż Twoja nienawiść do służby
          zdrowia uniemożliwia Tobie obiektywną ocenę rzeczywistości (patrząc na Twojego
          imiennika Sandauera wśród Adamów wystęouje to niepokojąco często). Taka postawa
          każe z coraz większą rezerwą podchodzić do opisywanych przez Ciebie rzekomych
          perypetii z leczeniem...

          • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.12.04, 12:57
            AAAAAAAA, widze ZABOLAŁO SZANOWNYCH PAŃSTWA....no, prosze....
            nie będę komentował...to tylko świadczy O was nie o mnie....
            dziwne nie słyszeliście niogdy o egzaminach dla "superwajzerów"...ciekawe,
            ciekawe...
            i te ataki..ho, ho..jakże wyszukane...
            TAK JEST ! TRZYMAJCIE SIĘ RAZEM, bo z wami to już nikt trzymac nie chce !!!
            papa...mimo wszystko, pozdrawiam i życze DUUUUUUUUUUUUŻO ZDROWIA !!!

            a do lekarzy nie jestem uprzedzony...po prostu DZIĘKI WASZYM KOLEGOM,
            przestałem WAM UFAĆ !
            • Gość: Maria Re: Polscy lekarze IP: 213.199.253.* 08.12.04, 18:31
              Adamie masz 100% racji - lecz się sam.
              • Gość: drrr Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.12.04, 22:44
                Racja. Niech się sam leczy.
                Nie dość, że za darmochę, to jeszcze wybrzydza, niewdzięcznik jeden.
                • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.12.04, 11:11
                  HA ! Za darmochę? ciekawe, ciekawe. Jak zyję niczego ZA DARMO NIE DOSTAŁEM OD
                  LEKARZY, a nie przepraszam...dostałem, raz- reklamy i gadżety nowych,
                  zagranicznych leków....
                  DZIECI MOJE DROGIE !!! JAK CHCECIE LECZYĆ LUDZI SKORO NIE POTRAFICIE SKUPIĆ SIĘ
                  NAWET NA TEMACIE "LEKCJI" ...? JAKI jest temat? - CO SĄDZICIE O LEKARZACH?!!!
                  grzecznie odpowiedziałem, co sądzę....JEST TO MOJE ZDANIE poparte
                  doświadczeniem, nie jakimś "widzimisie"...!!!
                  ale wszelkie uogólnienia nimi pozostają....wszędzie są wyjątki
                  A wy jak zwykle...zjeżdżacie z tematu i z pazurami na klienta.....bo ośmielił
                  się źle wyrazić o jakiejś grupie lekarzy... ta wasza głupio
                  pojęta "solidarność". przeciez jak się trafi ZŁY LEKARZ, to należałoby się go
                  pozbyć jak najszybciej, żeby nie popsuł opinii innym. TO WAM NA TYM POWINNO
                  ZALĘŻEĆ!!!- tak nakazuje logika..a wy?- nie!! "rencamy i nogamy!!! RAZEM-WESPÓŁ-
                  W-ZESPÓŁ...jakby pojęcie złego lekarza NIE ISTNIAŁO W WASZEJ ŚWIADOMOŚCI.
                  WIĘCEJ POKORY!!!!!!!
                  pozdrawiam
                  • Gość: nina Re: Polscy lekarze IP: 212.160.172.* 09.12.04, 13:40
                    Polsce lekarze...dwa skrajne bieguny. Wieć spotkałam cudownych lekarzy, z
                    empatią, zaangażowaniem, współczuciem, którzy chyba bardziej przejmowali się
                    moim zdrowiem bardziej jak ja :) i drugich - którzy krzyczeli dlaczego budzę
                    lekarza o 3 w nocy na izbie (jak się okazało potem słusznie), gdy np.
                    przyjechalam z pogryzioną przez psa siostrą "co mam zrobić, gdyby pies był
                    wściekły - to Pani sprawa usłyszałam.."; zarzucano mi na dzień dobry symulację -
                    bo brzuch miękki (okazało się, iż kamyk utknął w moczowodzie). Ponadto jestem
                    ofiarą błędu lekarskiego - podano mi dwukrotnie zawyżoną dawkę leku, ale
                    (leczenie ambulatoryjne) wróciłam po paru dniach lekarze przyznali się do tego
                    i zapewenili opiekę, jaką mogłam sobie zamażyć. Także mam dwie opinie, spoytkam
                    naprawdę super lekarzy i chamksich gburów. Ale to jak wszędzie. Jedyne co mam
                    do zarzucenia ogółu to fakt, iż lekarze nie rozumieją, iż jakieś badanie może
                    krępować pacjenta, niektóre naruszają sferę intymną - cewnikowanie, badanie
                    gin.; lewatywa - natomiast dla lekarzy nie ma w tym temacie "przeproś". Na moje
                    delikatne uwagi zobaczyłam zdziwione oczy, więc się zapytałam - czy chciałby
                    Pan, aby pana żona, córka była badana w ten sposób, w takich warunkach..no i
                    jakoś trochę zmienili sposób postępowania.
                    • aelithe Re: Polscy lekarze 09.12.04, 15:52
                      Zacznijmy od pierwszego faktu powiedziała Pani , że lekarz po 19.00 godzinach
                      pracy był dla Pani niemiły. Czy pracowała Pani kiedykolwiek przez 19 ogdzin w
                      warunkach ciągłego stresu?? Ciekaw jestem jak by się Pani czuła po 10
                      godzinach. Ja rozumiem, że Pani się należy, ale prosze zrozumieć tez druga
                      stronę. Niech nie rząda Pani, aby człowiek zmuszony do niewolniczego pracy był
                      dla Pani szczególnie miły. Proszę Panią, może więcej szczegółów dotyczących tej
                      sprawy. Jeśli chodzi o kwalifikację do szczepień, to z wyjątkiem rozłegłych ran
                      gowy nie ma powodów, aby była takowa dokonywana o godzinie 3.00 w nocy, przez
                      nieprzytomnego ze zmęczenia lekarza.
                      W Polsce ma Pani prawo odmówić każdego zabiegu, ma Pani prawo zmienic lekarza,
                      albo szpital, jeśli warunki Pani nie odpowiadają.
                      Następna sprawa, na czym polegała ta za duża dawka? Proszę podac konkrtnie lek
                      i dawkę. Na czym ta pani strata miała konkretnie polegać, i na czym miał
                      polegac ten błąd. Błąd lekarski polega na niewłaściwych działaniach, a nie na
                      obecności powikłań, które są nieuniknione.
                      Następne nie może Pani zarzucać lekarzowi błedu jeśli nie maił możliwości
                      zdiagnozowania choroby. Lekarz może leczyć czy diagnozować tylko w griccach
                      jakich ma distępność do aparatury, a nie zajmowac się cudami.
                      • Gość: nina Re: Polscy lekarze IP: 212.160.172.* 09.12.04, 16:04
                        odpowiadam: nie wymagam, aby lekarz był dla mnie miły. Ale jeśli jadę w nocy na
                        izbę, gdyż utknął mi kamień i na dzień dobry słyszę - przed przedstawieniem
                        sprawy "boże 3 a nocy, a mnie pani budzi. Co za ludzie..." - ja dla
                        przyjemności nie jeżdżę w nocy na izbę!!! i drugie, kuźwa - za przeproszeniem -
                        taka praca, iż pracuje się także w nocy. Tymczasem - pretensje do garbatego, że
                        ma dzieci proste! Dalej - zsiostrą nie była o trzeciej, a o 22 i nie
                        oczekiwałam, że dostanie zastrzyk na wściekliznę, oczekiwałam konkretnej
                        informacji: zastrzyk można zrobić jutro tu, tu, tu, a nie "to już nie moja
                        sprawa". Dalej - lek został mi podany ok. 8 lat temu, niestety nie pamiętam
                        jego nazwy, była to podwójkna dawka, po której nie byłam w stanie przyjmować
                        żadnych pokarmu i w wieku 20 lat z wagą 43 kg zostałam przyjęta do szpitala.
                        Zresztą nie mam primo pretensji, secundo to lekarze mi powiedzili, iz nastąpiła
                        pomyłka!!! Dlaczego nie diagnozował - diagnowował na podstawie szeregu badań,
                        więc nie rozumiem, po zebraniu wywiadu, badań został wypisany lek. Cudu
                        oczekuję? A z tym budzeniem w nocy - nie oszukujmy się, lekarze są po to na
                        izbie, aby pomagać, a nie spać. Owszem, pracę mam stresującą, zresztą proszę mi
                        podać miernik stresu
                        • aelithe Re: Polscy lekarze 09.12.04, 20:46
                          To, że człowiek powinien być miły, dla innego człowieka, to jest prawda
                          oczywista, ale powinna dotyczyć tylko również pacjenta.
                          Z mojego doświadczenia 90% ludzi zgłaszajcych się między 2a 6 w nocy ma
                          dolegliwości ponad 12 godzin, nie nastąpiło specjalne zaostrzenie dolegliwości
                          tylko powiedzmy uznali tak jak pani , że należy doktorowi nie pozwolić się
                          przespać. 50% zgłasza się bez skierowań, zamiast iśc do lekarza idą do szpitala
                          bo i tak za darmo. Mając IP i 69 chorych na 3 oddziałach, mogę miec w tym
                          czasie reanimację, czy chorych bardziej potrzebujących pomocy, niz akurat ktoś
                          kto uznał, że tu będzie najlepiej się udać.
                          Kiedy byłem młodszy nie zdawałem sobie sprawy, ale po kilku latach prawda jaką
                          mowili mi starsi koledzy doszła do mojej świadomości, lekarz po 12 godzinach
                          ciężkiej pracy jest po prostu zmęczony psychicznie. Pozwolę sobie użyć słowa
                          wyczerpany psychicznie.
                          W wielu krajach czas pracy lekarza jest limitowany. W niektórych konsultant
                          jest stale pod telefonem, ale zasadnicza pracę wykonuja młodsi lekarze, tylko w
                          razie potrzeby konsultując się z konsultantem, który ma 2 lub trzy porady na
                          dobę.
                          W Polsce czasem jest się zmuszony do pracy po kilka dni pod rząd.
                      • Gość: pacjentka Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.12.04, 16:22
                        OOOO! Przepraszam.
                        Znam takich, którzy zajmują się cudami.
                        "Uzdrowili" mnie orzecznicy w ZUS i kilku biegłych sdądowych.
                        Przykre, że tylko na papierku, bo w rzeczywistości zmuszona byłam poddać się
                        kolejnej operacji kręgosłupa i czeka mnie również operacja ginekologiczna.
                        Zarzucili kłamstwo mnie i brak kompetencji lekarzom, którzy przez wiele lat
                        leczyli mnie i dzięki którym chodzę o własnych siłach.
                        Zostałam pozbawiona renty przez psychiatrę, który nie badał mnie.
                        Obecnie sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
                        Po ostatniej operacji kręgosłupa złożyłam ponownie wniosek o przyznanie
                        świadczenia w związku z pogorszeniem stanu zdrowia, jednakże ZUS odmówił mi
                        rozpatrzenia wniosku, gdyż moja dokumentacja med. znajduje się w Lublinie.
                        Apelaja może trwać do roku. Zostaję beż środków do życia.
                        Sąd Rejonowy oddalił mój wniosek o ustanowienie pełnomocnika z urzędu gdyż:
                        "Z pewnością stan majątkowy wnioskodawczyni uprawniałby do ustanowienia
                        pełnomocnika z urzędu. Jednakże sprzeciwia się temu nieskomplikowany charakter
                        sprawy".
                        Nieskomplikowany charakter sprawa miała dla sądu nie dla mnie.
                        Mam wykształcenie średnie gastronomiczne.
                        W taki oto sposób zostałam pozbawiona prawa do obrońcy, a że nie mam możliwości
                        np. Pana Kulczyka, więc wynik można było z góry przesądzić.
                        W ustnym uzasadnieniu usłyszałanm między innymi, że sama jestem sobie winna ,
                        bo poszłam na zasiłek dla bezrobotnych a wtedy świadczenie nie przysługuje.
                        Sprawa trwa od stycznia 2003r.
                        Myślę, że w tym czasie powinnan umrzeć śmiercią głodową, wtedy było by po
                        sprawie.
                        A może ktoś mógłby mi pomóc przekonać Sąd, że jednak skoro posiadam uprawnienia
                        do ustanowienia pełnomocnika to powinnam go mieć.
                        Pozdrawiam wszystkich "uzdrowionych" przez "cudotwurców".
                  • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.oc.oc.cox.net 09.12.04, 18:19
                    Za darmochę to nie.Za całe 50 zł miesięcznie(jak napisałeś w innym
                    poście)-składki pseudoubezpieczeniowej.Czyli 15 $ lub 12 euro.
                    I proszę tu zaraz koledzy ADAMA leczyć,rehabilitować i generalnie nieba mu
                    przychylić bo wiecznie nieszczęśliwy.Za te swoje 50 zł.On ma wam wszystkim prawo
                    powiedzieć co o was myśli, uczyć was logiki nawet.Tylko nie zauważył (w tej
                    swojej frustracji i zaperzeniu),że za 50 zł to może najwyżej abonament kablówki
                    sobie może wykupić a nie abonament ubezpieczenia zdrowotnego.Tutaj jego logika
                    się kończy.
                    Archetyp polskiego pacjenta.
                    • aelithe Re: Polscy lekarze 09.12.04, 20:50
                      Najniższa składka Privateversicherung w Niemczech wynosi 480 euro i nie
                      gwarantuje wszystkiego raczej dośc okrojone usługi.
                      Zwykle chory najpierw płaci za tansze usługi takie do 2000 euro , a potem
                      dopiero kasa zwraca.
                      • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.12.04, 21:05
                        Może by wyborka opublikowała raz dane tego rodzaju- to nam się uczciwie należy
                        po dziesiątkach chamskich artykułów i notek opluwających lekarzy. Ale do
                        ukochanego społeczeństwa to nie dotrze. Ulubiony tekst pacjentów przychodzących
                        na ambulatoryjne dyżury to ten o tych ich niebotycznych składkach płaconych
                        przez 30 lat. Albo pretensje do lekarza, że mamusi nie chcą domy opieki, a
                        synalek płacił przecież tyle lat podatki. Jednego takiego matoła odesłałem do
                        jego posła (a był to matoł jeszcze jako tako w kontakcie intelektualnym),
                        dłuższą chwilę mu zajęło pokojarzenie, że dokonany przez niego wybór
                        przedstawiciela w parlamencie ma jakikolwiek związek z losami opiekuńczymi jego
                        mamusi...
                        • aelithe Re: Polscy lekarze 10.12.04, 02:48
                          Niestety Polskie społeczeńswto nie jest zdolne do racjonalnego myślenia, brak
                          tez klasy politycznej myślącej za nie. Nie wydaje mi się aby byo zdolne do
                          podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do ograniczenia utraty personelu
                          medycnzego wskutek: 1. przechodzenia na renty i emerytury w tym wczesniejsze,
                          2. wyjazdu za granicę . 3 . przejścia do innych zawodów.
                    • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.12.04, 11:09
                      Ach , dziękuję,ze poświęciłeś mi swoją lekarską uwage...pora na złośliwości?...
                      o nie! "W REALU" mi wystarczy... te 50 zł , o których wspominałeś to forsa
                      DODATKOWA a niezależnie od tego 200 zł miesięcznie...STRASZNIE WYBIÓRCZO
                      czytacie...czy to zboczenie zawodowe? widzicie tylko to, co chcecie...
                      wspomniałem o pieniądzach... bo w co drugim poscie czytam , że mamy was ZA
                      DARMO!!!!!!
                      ZA JAKIE DARMO,KUŹWA!!!! WSZYSCY WAS UTRZYMUJEMY !!! więc jakie darmo? a to,ze
                      wasi szefowie nie potrafią spożytkowac tych pieniędzy ,to już nie do nas
                      pretensja i czy to znaczy że macie prawo pomiatać pacjentami? no przecież, to
                      chore jakieś.....
                      arczetyp polskiego "lekarza", no , jesteśmy KWITA :-)
                      • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.su.krakow.pl 10.12.04, 12:12
                        dobra, to za półdarmo. Dalej nie widzisz, że mówisz o 200 zł źle zarządzanej
                        wobec 480 euro lepiej zarządzanymi, a i tak w tym drugim niemieckim przypadku
                        są z obu stron pretensje (że za mało i że źle).
                        Owszem, to nie do pacjentów pretensje o źle zarządzane pieniądze, ale też nie
                        do lekarzy, KUŹWA, że się tak wyrażę.
                        Chodzi o to, że lekarzom wszyscy to wytykacie, a jak się wam wytknie żałosne
                        dochody i żałosne w związku z tym składki, to jest wielkie larum
                        • Gość: statystyk Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.12.04, 17:22
                          Szanowni Państwo, czytam i nie bardzo pojmuję toku rozumowania przy
                          porównawnaniu opłaty czy składki ubezpieczenia zdrowotnego 200zł (Polska)i 480
                          euro (Niemcy). Są to dwie różne wielkości. Już z punktu czysto matematycznego
                          należałoby je sprowadzić do wspólnego mianownika, a więc przeliczyć na euro lub
                          złote, ale z punktu widzenia porównania, aby wynik choć trochę był obiektywny,
                          należałoby odnieść je do pewnej wartości występującej w obu państwach, np. do
                          średniej lub minimalnej płacy tj. 200zł do średniej płacy w Polsce, 480 euro do
                          średniej płacy w Niemczech i dopiero otrzymany wynik porównywać.
                          • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: *.wi.rr.com 11.12.04, 18:31
                            > Są to dwie różne wielkości. Już z punktu czysto matematycznego
                            > należałoby je sprowadzić do wspólnego mianownika, a więc przeliczyć na euro
                            > lub złote,

                            To w porzadku, pieniadze sa dobra miara wartosci.

                            > ale z punktu widzenia porównania, aby wynik choć trochę był obiektywny,
                            > należałoby odnieść je do pewnej wartości występującej w obu państwach, np. do
                            > średniej lub minimalnej płacy

                            To zupelnie nie ma sensu, bu jezeli ludzie w Polsce zarabiaja mniej to znaczy,
                            ze moga za to mniej kupic, a nie, ze cos ma mniej kosztowac.
                            • Gość: statystyk Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.12.04, 18:41
                              Wydawało mi się, że moim przedmówcom chodziło o porównanie nakładów na zdrowie
                              płaconych przez mieszkańca danego kraju
                              • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.qwe.streamcn.pl 11.12.04, 23:11
                                no dokładnie, więc co tu ma do rzeczy przeciętna płaca, panie Statystyk?
                                Chodzi o to, że za 200 zł można mniej kupić niż za 480 euro (rozumiem, ze teraz
                                czeka Pana męka przeliczenia, bo nie czuje Pan intuicyjnie ile to euro 200 zł
                                albo ile złotych 480 euro). Ceny np. odczynników laboratoryjnych, sprzętu
                                diagnostycznego itd. zaczynają być zbliżone u nas i na Zachodzie, ba, bywają u
                                nas wyższe. O co chodzi z tym odniesieniem do średniej pensji, nijak nie pojmuję
                      • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.oc.oc.cox.net 10.12.04, 17:44
                        To jest cytat z twojego postu:"a ja przeciez jestem ubezpieczony!!! Płacę co
                        miesiąc ponad 50 zł !!!!!!!
                        no i to czekanie w kolejkach po kilka miesięcy ...."
                        I nagle twoja składka urosła z 50 do 250 zł miesięcznie?Czy zmienia si w
                        zależności od tego jak ci wygodniej w postach napisać?
                        Nie poświęcam mojej uwagi tobie (bo mnie jako osoba zupełnie nie interesujesz,a
                        wręcz to ciągłe użalanie się nad soba mnie brzydzi-pole do pracy z
                        psychoterapeutą)-ale bzdurom,które wypisujesz.
                        Swoje złośliwości,uogólnienia,oceny nazywasz ...o zgrozo,"logiką"?A gołe cyfry
                        to "złośliwości",czy coś jeszcze cię dotkneło?
                        Typowy relatywizm,pielęgnowanie poczucia krzywdy i doszukiwanie się błedów u
                        innych.Przychylam się do zdania lekarzy z realu-tobie jest potrzebny psycholog
                        ,ale nie by leczyc twoją nogę.Głowę.
          • dradam1 Re: Polscy lekarze 09.12.04, 13:32
            maszar napisał:

            > Adam pisze:
            > "ale nie potrafią z tej wiedzy korzystać...
            > bazują na tym, czego nauczyli się na studiach"
            >
            > Czy nie słyszałeś o czymś takim jak specjalizacje? Akurat w zawodzie lekarza
            > jak w mało którym niezbędna jest konieczność ciłągłego kształcenia; i
            > zdecydowana większość (nie mówię, że wszyscy) to czyni.


            No i tutaj jest pies pogrzebany. Bo dla lekarzy w Polsce "specjalizacja" to
            jest szczyt tego co potrafi Polska osiagnac. Tytul specjalisty jest dozywotni.
            W rzeczywistosci w krajach , w ktorych do spraw doskonalenia sie zawodowego
            podchodzi sie powaznie wprowadzono jeszcze dwa dodatkowe pod-systemy. Tytul
            specjalisty dostaje sie tylko na okreslony przeciag czasu, powiedzmy 5 lat. W
            czasie tego okresu lekarz musi sie wykazac, ze podniosl swoja wiedze zawodowa.
            Jest to mierzone ( godzinami CME ) i oceniane . W Kanadzie taki program,
            prowadzony przez Royal College nazywal sie Maitenance of Competence.
            Obecnie zostal udoskonalony, prowadzi sie go pod inna nazwa. Oceniany jest
            udzial specjalisty w konferencjach naukowych, publikacje, szkolenia odbyte w
            osrodkach tak polnocno-amerykanskich jak i poza Ameryka Polnocna. Czasami
            proces idzie tak daleko, ze analizuje sie "osiagniecia zawodowe" ( ilosc zgonow
            po zabiegach operacyjnych etc.).

            Ponadto wiekszosc prowincji kanadyjski ma odrebny program, prowadzony na
            szczeblu prowincjonalnym, gdzie ocenia sie wszystkich lekarzy, nie tylko
            specjalistow w zakresie ich wiedzy, umiejetnosci zorganizowania sobie swojego
            biura, zadowolenia pacjentow z "uslug" etc.

            Z tego jak sprawne i kompetentne sa pielegniarki i sekretarki pracujace dla
            niego.

            Z tego co czytam na temat sytuacji w Polsce to odnosze wrazenie, ze w Polsce
            jest to jeszcze ciagle w epoce kamienia nierozlupanego i dla wiekszosci lekarzy
            to co zorganizuje im przedstawiciel farmaceutyczny to jest 80 % . Bo lekarzy po
            prostu nie stac na prenumeraty czasopism z zagranicy, zakup ksiazki
            zagranicznej jest poza marzeniami ( bo polskie tumaczenie ukazuje sie w rok
            pozniej i opisany w niej zasob wiedzy jest czesto gesto w polowie nieaktualny).
            Wiekszosc lekarzy nie ma mozliwosci wyjechac za granice Polski na szkolenie, bo
            ich na to nie stac.

            Ja widze, jak malo lekarzy z Polski "zaprenumerowanych" jest na otrzymywanie
            powiadomien o nowych odkryciach i wiadomosci fachowych droga internetowa. W tym
            na kursy prowadzone tym systemem.

            POlscy pacjenci o tym problemie , z jakim sie polska medycyna mierzy, doskonale
            wiedza. I stad powszechna niewiara (i podejrzliwosc) w umiejetnosci lekarzy.

            Jest oczywiscie i druga strona medalu. Porzadne postgraduate training kosztuje
            w Ameryce Polnocnej czy Wielkiej Brytanii wiecej (rocznie) niz wynosi dochod,
            przecietnego, polskiego lekarza. I jezeli on za to CME zaplaci z wlasnej
            kieszeni to nie bedzie mial z czego zyc, zwlaszcza jak jest mlody i nikt mu
            tysiecy zlotych co tydzien w kopartach nie przynosi.

            Pozdrawiam



            dradam1





            >
            • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 09.12.04, 15:50
              Nie mialem za bardzo ochoty otwierac tej puszki, ale w sumie dobrze, ze sie
              odezwales.

              Masz zupelnie racje, w miedzynarodowych organizacjach lekarskich jest wiecej
              lekarzy z Bangladeszu, Filipin niz z Polski. Jezeli ktokolwiek jest obecny na
              konferencji w US czy Europie to wylacznie pracownicy klinik, podczas gdy
              WSZYSCY lekarze w US czy Europie biora udzial w podobnych szkoleniach 2-3 razy
              w roku.

              Oburzanie sie na potrzebe utrzymywania i potwierdzania swoich kwalifikacji jest
              zupelnie nie na miejscu - tak dzieje sie w calym cywilizowanym swiecie. Ja
              utrzymuje trzy certyfikaty specjalizacyjne - z pediatrii, gastoeterologii
              dzieciecej i hepatologii/transplantologii w kazdej dziedzinie musze sie wykazac
              20 godzinami szkolenia rocznie i musze zdawac egzamin z kazdej dziedziny co 7
              lat.

              Tak samo nie na miejscu jest lekcewazanie skarg pacjentow. Lekarz, ktory nie
              dba o satysfakcje pacjenta nie bedzie mial pacjentow, bedzie mial wyzsze ryzyko
              procesu o blad medyczny. Tak samo z punktu widzenia organizacji lekarskich -
              lekarze moga byc sila polityczna tylko wtedy gdy maja za soba zaufanie i
              poparcie pacjentow.

              Zdaje sobie sprawe z tego jak nisko oplacani sa lekarze w Polsce, jak bardzo sa
              sfrustrowani. Wiem, ze sa inteligentni i w wiekszosci zalezy im na tym by
              rozwijac sie zawodowo. Wiem jak niska jest wiedza medyczna i ekonomiczna w
              spoleczenswie Polskim. Od czasu do czasu warto jednak spojrzec krytycznie na
              rzeczywistosc.
              • aelithe Re: Polscy lekarze 09.12.04, 16:04
                Widać, że nie zna Pan Polskiej specyfiki. Udział lekarza, poza ordynatorami i
                gronem profesorskim jest praktycznie niemozliwy. 1. nikt nie wyrazi na
                szkolenie asystenta z oddziału 60 łożkowego na którym jest 3 asystentów 2.
                koszt uczestnictwa w jakomkolwiek kursie stanowi conjmniej miesięczne
                wynagrodzenie.
                Następna sprawa to zdawanie testów. Sam nie widziałem testów amerykanskich,
                ale koledzy którzy zdawali polskie testy specjalizayjne, kwalifikacyjne czy LEP
                i testy maerykanskie, twierdzili że te drugie sa znacznie łatwiejsze.
                Podstawowa różnica polega na fakcie, że amerykanskie testy są ułożone ww sposób
                profesjonalny, sa związane z bezdyskusyjnymi rekomendacjami.
                W Polsce pytania testowe są układane np. Podstawową metoda leczenia choroby x
                jest a/ podane rekomendacje amerykanskiego towarzystwa, b/ rekomendacje
                europejskiej grupy roczej, c/ opinia profesora z Warszawy , d/ zalecenie
                Polskiego Towarzystwa , e/ prywatna opinia konsultanta krajowego , proszę
                odpowiedzień która odpowiedź jest prawdziwa. Jesłi wie Pan kto układał pytani,
                nie sprawi to Panu problemu. W przeciwnym razie, życze powodzenia.
                Przykładowe pytanoie z testu do interny : Grupa kontrolan w badaniu Castel II
                spełaniała nastepujące kryteria ( pytanie wielokrotnego wyboru).
                Czy Pan widział takie pytanie w testach amerykanskich??
                Poza tym jeszcze jedno, amerykanie są odpowiednio wynagradzani do ryzyka i
                wymagań. W Polsce pracuje sie na niewolniczych stawkach i warunkach.
                • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 09.12.04, 16:39
                  > Widać, że nie zna Pan Polskiej specyfiki. Udział lekarza, poza ordynatorami i
                  > gronem profesorskim jest praktycznie niemozliwy. 1. nikt nie wyrazi na
                  > szkolenie asystenta z oddziału 60 łożkowego na którym jest 3 asystentów 2.
                  > koszt uczestnictwa w jakomkolwiek kursie stanowi conjmniej miesięczne
                  > wynagrodzenie.

                  Polska specyfike znam jak najbardziej - dlatego mnie juz w Polsce nie ma. Jak
                  najbardziej uwazam, ze Polscy lekarze w wiekszosci chca sie rozwijac. Problem
                  jest w tym, ze nawet jezeli zaakceptujesz glod i chlod jako przywilej lekarza w
                  Polsce to po kilku latach pracy trudno bedzie Ci powiedziec, ze jestes
                  profesjonalista na swiatowym poziomie. Nie twierdze, ze to jest Twoja wina,
                  stwierdzam tylko fakt.

                  > Podstawowa różnica polega na fakcie, że amerykanskie testy są ułożone ww
                  > sposób profesjonalny, sa związane z bezdyskusyjnymi rekomendacjami.

                  Tu oczywiscie masz zupelna racje. Celem testu powinno byc sprawdzenie czy
                  posiadasz podstawowa wiedze pozwalajaca Ci bespiecznie praktykowac dana
                  specjalizacje, a nie sztuczne utrudnienie drogi do zostania specjalista.
                  • aelithe Re: Polscy lekarze 09.12.04, 17:14
                    akurat z ośrodka w którym pracowałem nie mam depresji jeśli chodzi o metody
                    diiagnostyki i terapii stosowane u nas. Mieliśmy stawiane diagnozy, jakich
                    amerykanskie ośrodki uniwersyteckie nie potrafiły postawić, przy dużo większym
                    budżecie.
                    Raczej mam zastrzeżenie do wysokości wynagrodzen, stosunków personalnych,
                    zakazu szkolenia, tak jak przyjęte w większości cywilizowanych krajów.
                    • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 09.12.04, 17:54
                      > akurat z ośrodka w którym pracowałem nie mam depresji jeśli chodzi o metody
                      > diiagnostyki i terapii stosowane u nas. Mieliśmy stawiane diagnozy, jakich
                      > amerykanskie ośrodki uniwersyteckie nie potrafiły postawić, przy dużo
                      > większym budżecie.

                      W porzadku, kazdy kto popracowal troche, ma na swoim koncie troche takich
                      sukcesow. Nie twierdze tez, ze nie ma w Polsce przyzwoitych osrodkow. Jezeli
                      nadazasz za reszta swiata powinienes byc z tego dumny, szczerze powiedziawszy
                      ja mialem z tym problemy kiedy pracowalem w Polsce. Jednak mysle, ze jestes
                      raczej wyjatkiem wsrod polskich lekarzy.

                      To o czy pisze to standarty dotyczace wszystkich lekarzy, a nie wybranej grupki.

                      > Raczej mam zastrzeżenie do wysokości wynagrodzen, stosunków personalnych,
                      > zakazu szkolenia, tak jak przyjęte w większości cywilizowanych krajów.

                      Oczywiscie to prawda, zgadzam sie z Toba w zupelnosci i dyskutowalem to w kilku
                      innych miejscach. Chce tylko by ludzie zdawali sobie sprawe, ze niezaleznie od
                      tego czy wina jest po stronie osobnika czy po stronie systemu - statystyczny
                      (na pewno sa chwalebne wyjatki) Polski lekarz bedzie odstwal od swiatowej
                      czolowki, jezeli nie bedzie w stanie zapewnic sobie dostepu do ciaglego
                      ksztalcenia na swiatowym poziomie.
                    • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 09.12.04, 18:37
                      Zeby podsumowac, widuje na konferencjach dobrych lekarzy z klinik Warszawy,
                      Krakowa czy Wroclawia. Uznam, ze Polscy lekarze (jako calosc) dorosli do
                      poziomu swiatowego, jezeli zobacze pediatre z Przemysla na AAP, lub
                      gastroenterologa z Pruszkowa na Digestive Disease Week.
                      • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.12.04, 20:12
                        Nie demonizowałbym ani dużych miast (choć może to nie jest określenie adekwatne
                        do Krakowa i Wrocławia) ani tego całego niby światowego hałasu i zgiełku wobec
                        Bardzo Ważnych, Aktualnych i Wyznaczających Poziom Publikacji, Zjazdów i
                        Posiedzeń.
                        Jestem lekarzem z Krakowa, ale pracowałem tu i tam. Znam skrzące się błyskiem
                        swego IQ rzędu 150 panie docent w przededniu profesury, żąglujące EBM. Znam
                        POZety gdzie niestabilność wieńcowa oczekuje na transport karetką bez
                        defibrylatora spacerując po korytarzu. Znam też sposoby tworzenia danych z
                        sufitu do prac, których metaanalizy później stanowią o standardach.
                        Zatem nie ma znaczenia czy docent z Warszawy czy lek. med. z Ustrzyk. Temu
                        pierwszemu jest po prostu łatwiej. Ale tak jak "prowincja" to kategoria
                        intelektualna a nie geograficzna (tzn są światowcy z Zawoi - sam znam, i
                        wsiórskie prowincjonalne buroki z Nowego Jorku), tak samo "nowoczesna medycyna"
                        to nie wprost przełożenie bywania na AAP czy DDW.
                        • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 09.12.04, 23:22
                          > Zatem nie ma znaczenia czy docent z Warszawy czy lek. med. z Ustrzyk. Temu
                          > pierwszemu jest po prostu łatwiej. Ale tak jak "prowincja" to kategoria
                          > intelektualna a nie geograficzna (tzn są światowcy z Zawoi - sam znam, i
                          > wsiórskie prowincjonalne buroki z Nowego Jorku), tak samo "nowoczesna
                          > medycyna" to nie wprost przełożenie bywania na AAP czy DDW.

                          Jezeli zaczniesz od pierwszego postu jaki napisalem, to staram sie przedstawic
                          koncept w ktorym caly system od egzaminow, konferencji po presje ekonomiczna
                          jest nakierowany na to by "nowoczesna medycyna" - cokolwiek to znaczy - dotarla
                          pod strzechy. AAP i DDW sa czescia tego systemu.

                          Wszedzie sa osly ktorym nic nie pomoze i blyskotliwe panie docent ktore beda
                          swietne w kazdych okolicznosciach - roznica polega na tym ze przecietniakowi w
                          jednym miejscu jest latwiej a w drugim trudniej. Ta roznica odpowiada za to jak
                          dobry jest przecietny doktor w Ustrzykach w porownaniem z przecietnym doktorem
                          w Utica, NY. Osly czy gwiazdy istnieja, wiem, ale pominmy je dla potrzeb tej
                          dyskusji.
                          • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.su.krakow.pl 10.12.04, 08:41
                            masz dużo racji, nie przeczę. Ale odnieś się proszę do mojego sformułowania
                            o standardach, które są tworzone na podstawie prac... no wiemy jak tworzonych.
                            To też część "nowoczesnej medycyny". Oczywiście jest wiele cennych prac
                            • Gość: lekarz polski Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.12.04, 12:32
                              Na studiach nie nauczyłem się niczego ze swojej specjalizaci .Fartuch kupiłem
                              sam jak większość lekarzy polskich rocznie uczę się więcej niż pan drogi panie
                              w życiu jak podejrzewam.Na specjalizacje nikt mi nie płacił ani jednego dnia
                              delegacji,żadnych zwrotów za dojazdy.Polska chyba nie potrzebuje specjalistów.
                              Łapówek nie biorę,uczę się gdzie się da dla moich pacjentek!Wszystkie
                              osiągnięcia naukowe są dodsępne .Pacjentek nie oszukuje i nie nacągam na opłaty
                              DLATEGO ŻE HONOR MI NA TO NIE POZWALA !!!!!!
                              • aelithe Re: Polscy lekarze do pana Adama 10.12.04, 20:11
                                To ma Pan aż tak bogatych rodziców, by sfinansować Pana specjalizację i
                                edukację podyplomową.
                                • Gość: pol-gin Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.12.04, 20:52
                                  nie nie mam bogatych rodziców pracuję 20 lat a godzin pracy mam na 40 całe 20
                                  lat na dwóch etatach.Droga pani nie nie zabieram miejsca pracy nikomu ostatni
                                  na nasz oddział został przyjęty emeryt lekarz gin bo nie możemy obsadzić
                                  dyżurów na styczen
                                  • aelithe Re: Polscy lekarze do pana Adama 11.12.04, 18:03
                                    Nie miałem na myśłi odbierania komuś etatu, ale mogę panu zaręczyć, że dzisiaj
                                    zdobyciue specjalizacji wymaga posiadania naprawdę bogatych ordziców, i
                                    szczęścia trafienia na dobrego ( normalnego) szefa i starszych kolegów.
                              • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.12.04, 10:54
                                NO TO GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!
                                i już PANA lubie, choć bez wzajemności...ale nic to.
                                GRATULUJĘ POSTAWY I ODWAGI w BYCIU CZŁOWIEKIM UCZCIWYM I PORZĄDNYM....
                                co ,niestety jest u nas wyjątkowe....
                                musi byc panu baaaaaaaaaaaaardzo ciężko....

                                a ja własnie pisze o tych "BEZ HONORU" i NA TYCH JESTEM WŚCIEKŁY....
                                • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.12.04, 10:56
                                  ...oj, źle mi wpisało...
                                  TO BYŁO DO ginekologa.... POL-GINA!!!
                                • Gość: pol-gin Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.12.04, 14:36
                                  pod jakim względem cieżko finansowo? jekoś sobie radzę można w tym kraju zarobić
                                  jako lekarz nie będac swinią.Zabeiera to jednak ogromna ilość czasu.Baaaaardzo
                                  ciężko jest wytrwać w tej paranoji i reformie zreformowanej reformy i też do
                                  dupy.Po reformie historia choroby chorej przyjętej to 60stron do
                                  wypełnienia ,dlatego uważaj Pan proszę zajmuję się czasem przyjmowaniem
                                  tzw.porodów wstecznych tz.dziecko się rodzi wcześniej niż przyjęcie pacjentki
                                  do szpitala super nie i to w majestacie prawa.
                                  • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze do pana Adama IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.12.04, 16:50
                                    A wogóle...bardzo mi sie podoba tytuł "POLSCY LEKARZE DO PANA ADAMA"...HA!to
                                    prawie jak APEL!!!
                                    to ja może zacznę wątek PAN ADAM DO POLSKICH LEKARZY?????może, może....
                                    LUDZIE KOCHANI, ja nie mam jakiejś FOBII na temat LERZY!!!
                                    Mnie tylko szlag trafia, gdy trafiam na ZŁYCH LUDZI, ale tak chyba maja
                                    wszyscy? prawda?
                                    WKURZAM MNIE POZIOM AGRESJI w POLSCE a nawet wśród WASZEJ BIAŁEJ POPULACJI,
                                    nawet TU, NA FORUM...
                                    ja tu sobie gadam luzacko...." na spoko", a wy prawie że PLUJECIE KRWIĄ !!!!

                                    Napisałem per "WY" ,chociaz sam kończyłem szkołe medyczną....ale było to dawno
                                    i nie pracuję zgodnie z zawodem wyuczonym.... praktyki miałem we wszystkich
                                    większych szpitalach WARSZAWY i wiem ,TROCHĘ ,jak to wygląda "od kuchni"....

                                    pol-gin, "cięzko"..miałem na myśli co innego- własnie o tę "PARANOJĘ " mi
                                    chodziło...
                            • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: *.wi.rr.com 11.12.04, 18:34
                              > Ale odnieś się proszę do mojego sformułowania
                              > o standardach, które są tworzone na podstawie prac... no wiemy jak
                              > tworzonych. To też część "nowoczesnej medycyny". Oczywiście jest wiele
                              > cennych prac

                              Jezeli, ktos ma przyzwoity butik z ciuchami to powinien jezdzic na pokazy mody
                              by byc na bierzaco, nie znaczy to, by trzeba bylo kupowac wszystko co sie
                              zobaczy.
    • Gość: amona1313 Re: Polscy lekarze IP: 213.192.64.* 13.12.04, 14:27
      witam
      chciałabym się podzielić rtefleksją nad moją wizytą z dzieckiem w
      szpitalu na nocnym dyżurze.
      moje dziecko miało dreszce które trawały około 15 minut , w tym
      czasie miał sztywne , naprężone nóżki , nie miał gorączki. pojechałam
      około3 w nocy do szpitala , a tam od progu lekarz zaczął krzyczc
      jakim prawem ja przyjechałam do szpitala a nie do pogotowia . więc
      mówię że mam najbliżej a objawy były bardzo niepokojące, on na to
      że zaraz wezwie policję wieć mówię zeby dzwonił po policję. więc
      dalej krzyczy ,powiedziałam że rezygnuję zbadanie i jadę na pogotowie.
      więc lekarz powiedział , że mam podpisać że nie wyraziłam zgody na
      badanie. powiedziałm że dobrze ale napiszę ,że lekarz na mnie krzyczał
      i straszył policją.wtedy zabrał taką białą księgę i powiedział że
      mam rozebrać dziecko . zbadał synai nic nie powiedział. tak więc nie
      podał diagnozy , nie zrobił wywiadu co mnie niepokoji. dziecko po
      powrocie w ciągu godziny zaczęło gorączkowaćdo 39oC , płacząc o złym
      lekarzu. Pan doktor w ksiązeczce napisał brak infekcji a o 9,00
      lekarz mojego dziecka stwierdził infekcję , dał antybiotyk .
      Opowiedziałam o temperaturze dziecka , jak urosła w ciągu godziny i
      pani doktor stwierdział że to mogła być reakcja na sytuację w
      szpitalu. panu doktorwi obiecałam , że złoże skargę na niego i
      dotrzymam słowa . a wszystko to działo się w Szpitalu Wojewódzkim w
      Gdańsku na dyżurze z 12na 13 grudnie br.
      pozdrawiam
      • slav_ Re: Polscy lekarze 13.12.04, 15:01
        Jest to KLASYCZNA sytuacja typu "niedobry doktor". Spojrzyjmy na to z innej
        strony, bez emocji (oczywiście krzyczenia na pacjenta jest zdecydowanie
        niestosowne nawet jeśli on sam się awanturuje).
        1. Matka z dziackiem poszła nie tam gdzie powinna a tylko "tam gdzia miała
        najbliżej" i się dziwi że lekarz nie przyjął jej z otwartymi ramonami. Ten
        lekarz ma zakres obowiązkow za który mu płacą i jeśli nie należy do nich
        przyjmowanie w takich przypakach to nie powinien tego robić (znam lepsze wyjście
        - powinien pobrać (oficjalnie) zapłatę za tą usługę jeśli przekraczałe jego
        obowiązki).
        2. Dziecko nie mało w momencie badania gorączki i mogło (jeszcze) nie mieć
        objawów infekcji (poza epzodem dreszczy ktore ustąpiły). Jeśli rano takowe się
        pojawiły a drugi lekarz infekcję rozpoznał i zlecił antybiotyk i powiedział że
        temperatura była reakcją na nocną sytuację w szpitalu to delikatnie mowiąc
        bzdury mówi bo dziecko dopiero wtedy zareagowało gorączką na infekcję.
        Reasumując - pomocy trzeba szukać tam gdzie się powinno. Lekarz rodzinny (jeśli
        to "pomoc całodobowa" a nie na izbe przyjęć szpitala czy do ambultaorium
        Pogotowania bo każą (słusznie) płacić i potem są awantury, ewentualnie
        ambulatorium (jeśli ono zapewnia opiekę nocną) pogotowia (własnym transportem a
        nie wzywać karetkę do katarku "bo daleko") itp. Może będzie mniej nieporozumień
        i "złych lekarzy".
        • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.12.04, 16:19
          Hej, Slav!
          Myślę,że my wszyscy, pacjenci, popełniamy ZASADNICZY bląd, sądząc,że jak ktoś
          nazywa siebie lekarzem, to bez względu na to czy jest ginekologiem czy pediatrą
          ma OBOWIĄZEK pomóc ....
          W momencie, gdy choruje dziecko,tak jak u tej kobieciny... człowiek jest
          spanikowany, stara się jak najszybciej dotrzeć do JAKIEGOŚ LEKARZA....
          i zapomina ,że OBOWIĄZUJĄ "PRZEPISY",WYTYCZNE, GODZINY od - do"...zawsze mogła
          wezwać karetkę...nie?
          Nie!...bez względu na to, czy zrobiła dobrze czy źle...JESTEŚMY tylko
          GŁUPKOWATYMI PACJENTAMI- nie znamy się ani na przepisach, ani tym bardziej na
          objawach chorobowych, że o leczeniu nie wspomnę...DLATEGO WYSTARCZYŁO KOBIETĘ
          SKIEROWAĆ POD ODPOWIEDNI ADRES...BEZ CHAMSTWA!!! NIC TAKIEGO ZACHOWANIA NIE
          USPRAWIEDLIWIA....tak, trafiła na "NIEDOBREGO DOKTORA"( chociaz fachowiec może
          z niego i dobry ale człowiek?....raczej nie....)
          pozdrawiam
          • slav_ Re: Polscy lekarze 13.12.04, 17:43
            Błędne (przez wiele lat "socjalizmu" a nawet dzisiaj utrwalane) przeświadczenie
            że o każedej godzinie dnia i nocy od każdego lekarza "należy się" leczenie w
            każdym przypaku jest jednym z powodów (oczywiśćie nie najważniejszym ale
            psującym dużo krwi obu stronom) bałaganu w opiece zdrowotnej. Wynika ono z nadal
            istniejącej zerowej wyceny wartości pracy lekarza. Poza przypadkiem
            bezpośredniego ratowania życia nic nie uzasadnia domagania się leczenia w
            miejscu innym niż do tego przeznaczone. Wbrew pozorom leczenie we właściwym
            miejscu jest korzystne i bezpieczniejsze dla pacjenta niż taka partyzantka ale
            np. czasem wiąże się ze staniem w kolejce czy czekaniem na termin przyjęcia (to
            jednak zalezy wyłącznie od płatnika czyli NFZ - ilości i ceny wykupinych usług a
            nie od lekarzy).
            Aby koło telefonu mieć numer do praktyki swojego lekarza rodzinnego (jeśli pełni
            ona dyżur całodobowy), do dyspozytora Pogotowia (mozna uzyskac telefonicznie
            poradę i zaczekać do rana do wizyty we własnej poradni w ktorej lekarz zna
            dziecko) itp nie trzeba wiele zachodu. Trzeba wiedzieć gdzie, u kogo i w jakich
            godzinach mozna uzyskać poradę. Z całą pewnością rzadziej wtedy będzie okazja do
            spotkania "złych lekarzy".
            Chamstwo - poza dyskusją (zdarza się, niestety, z obu stron).
          • Gość: młody lekarz Re: Polscy lekarze IP: *.chello.pl 14.12.04, 01:32
            Drogi Adamie, dziecko to nie tylko przyjemności ale i obowiązki i
            odpowiedzialność.

            Jak ktoś nie potrafi zawczasu dowiedzieć się, co zrobić, jak dziecko zachoruje
            i jak w przypadku gorączki panikuje, to chyba nie powinien decydować się na
            dziecko. Albo - skoro juz się zdecydował - powinno się mu odebrać prawa
            rodzicielskie. Stanowi zagrożenie życia dla swojego dziecka. Bo następnym razem
            może ono nie przeżyć rajdu po izbach przyjęć.

            W Polsce rodzice to święte krowy, wiecznie pokrzywdzone, bez względu na to, jak
            zaniedbują swoje dzieci. Dziecko ma prawo do bezpieczeństwa. Ma prawo do
            dojrzałych rodziców. Co to znaczy, że matka nie wie co zrobić jak dziecko
            zachoruje? To już moim zdaniem sprawa dla sądu rodzinnego.
            • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.12.04, 10:01
              ...no tu , to się szanowny kolega chyba troszkę uniósł....sąd rodzinny?hi,hi.
              dobre.....

              A JA NADAL BĘDĘ WRACAŁ DO TEMATU GŁÓWNEGO-POLSCY LEKARZE. Brakuje mi tu tematu-
              POLSCY PACJENCI...a swoją drogą, ciekaw jestem jakie to historie krążą po
              gabinetach lekarskich o pacjentach, myślę, że to by był ciekawy wątek....
              że trafiają się LEKARZE Z KOSMOSU- wiadomo ale JAKIE NIESTWORZONE HISTORIE
              WYCZYNIAJĄ PACJENCI, też bym z PRZYJEMNOŚCIĄ POSŁUCHAŁ...

              a w tych naszych DYSKUSJACH-INWEKTYWACH-OPISACH ciągle przewija się
              wątek "POWINNO SIĘ", "POWINIEN", "POWINNI"...a nie: CO JEST, KIM JEST, JAK JEST

              Nie wiem, czy to komuna jest winna temu,że LUDZIE LGNĄ do KAŻDEGO LEKARZA PO
              POMOC....wątpię...jeśli już SZUKAĆ WINNEGO(?) to bardziej w T.V i literaturze...
              naogląda się człowiek tych super-mega-hiper amerykańskich produkcji...i we łbie
              sie przewraca. A może pokutuje w nas pojęcie LEKARZA WIEJSKIEGO, który to i
              poród babie przyjmie i parchy z krowy zdejmie....może...może...
              pozdrawiam
              • mlody_lekarz Re: Polscy lekarze 14.12.04, 16:19
                > ...no tu , to się szanowny kolega chyba troszkę uniósł....sąd rodzinny?hi,hi.
                > dobre.....

                Mnie to nie śmieszy. Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że przy napadzie
                drgawek nie pakuje się dzieciaka do samochodu i nie obwozi po szpitalach tylko
                dzwoni na pogotowie. Jak ktoś tego nie wie, to ciekawy jestem jak radzi sobie z
                innymi, bardziej poważnymi zagadnieniami. Typu żywienie dziecka. Albo
                pielęgnacja tegoż. Dawno, dawno temu, za znienawidzonej komuny, jak się komuś
                urodziło dziecko, przychodziła do domu pielęgniarka. Popatrzyła, poobserwowała
                pouczyła. A jak widziała, że matka niekumata i może być dla dzieciaka
                zagrożeniem, to interweniowała.

                Teraz mam wrażenie, że większość kobiet macierzyństwo traktuje jak za
                przeproszeniem kupienie sobie zabawki. Skoro ktoś nie czuje się wystarczająco
                dojrzały do rodzicielstwa to niech się nie decyduje na dziecko. Przeciez mamy
                XXI wiek i coś takiego jak wpadka w normalnym związku nie powinno się zdarzać.
                Dziecko można zaplanować, jak już będzie się na tyle dojrzałym, że będzie się
                umiało dziecku zapewnić opiekę i bezpieczeństwo.

                Pytasz o pacjentów. Takie matki to codzienność lekarza. Żyjemy w kraju w którym
                według ostrożnych szacunków 25% dzieci jest molestowanych seksualnie, pewnie
                ponad 90% jest ofiarami przemocy fizycznej. Faktycznie, w takim kraju "zwykły"
                brak opieki wywołuje jedynie śmiech. W krajach normalnych, w których nie bije
                się dzieci, a za znęcanie psychiczne grozi więzienie, zaniedbania, próby
                samodzielnego leczenia z narażeniem życia dziecka oraz uniemożliwienie dziecku
                uzyskania fachowej opieki medycznej grożą m. in. utratą lub ograniczeniem praw
                rodzicielskich.

                Te niestworzone historie pacjentów to np. podawanie _nitrogliceryny_ obcej
                osobie, która _zasłabła_, to np. wzywanie pogotowia do rodzonej matki w stanie
                agonalnym, żeby umarła w szpitalu, "bo na wieczór zaprosiliśmy gości", to
                namawianie ojca na przerwanie chemioterapii na rzecz kuracji u szeptunki, to
                samowolne odstawianie leków przeciwpadaczkowych przez rodziców, albo
                neuroleptyków i 20-latka z początkami procesu schizofrenicznego.

                To z takie wybrane "kwiatki" z ubiegłego tygodnia.
                • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.12.04, 13:06
                  No widzisz, pogadałbym z tobą ale FORUMOWICZE MAJĄ MNIE JUŻ DOSYĆ... :-(
                  buuuuuuuuuuuuu ! więc chyba będę musiał się wynieść gdzie indziej.
                  ale ten ostatni raz moze sobie pozwolę...

                  mnie rozbawił ten twój "sąd rodzinny", w tamtym przypadku...
                  o tym że rodzice bywaja nieodpowiedzialni, a nawet po prostu głupi, nie musisz
                  przekonywac...I TO RZECZYWIŚCIE NIE JEST ŚMIESZNE !!!

                  jak nie zapakowac dziecka z drgawkami do samochodu jeśli w słuchawce
                  słyszysz ,ze karetka może byc dajmy na to, najwczesniej za godzinę?

                  Co do nieodpowiedzialnego macierzyństwa - równiez sie zgadzam!
                  o molestowaniu dzieci nawet mi nie mów,lata temu , robiłem na ten temat pracę...
                  statystyki są po prostu powalające!!!!niestety Polska nie przoduje w tej materii
                  ###

                  wzywanie pogotowia do rodzonej matki w stanie agonalnym, żeby umarła w
                  szpitalu, "bo na wieczór zaprosiliśmy gości"

                  szczęka mi opadła....no, załamałeś mnie... o jezu. nic więcej nie dodam
                  pozdrawiam i ...
      • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.qwe.streamcn.pl 15.12.04, 20:08
        Też mam dziecko i rozumiem pobudzenie, strach, a już zwłaszcza pretensje o
        niewłaściwe zachowanie dyżurnego lekarza.
        Poza tym - niestety wszystkie główne argumenty podane w odpowiedziach na post
        amona 1313 są słuszne.
        Sam też konfrontuję się z postawą społeczeństwa, polegającą na oskarżeniu
        lekarza o nieróbstwo albo coś gorszego, gdy jest on NAJBLIŻEJ zdarzenia, albo
        jest JEDYNYM o którym wie potrzebujący pomocy. Gdy tymczasem - w zdarzających
        się przecież sytuacjach faktycznego zagrożenia życia - podejmowanie, jak to
        ktoś słusznie określił - partyzantyki (jakieś rozbijanie się prywatnym autem
        przez przerażonego rodzica - czy to nie jest stwarzanie zagrożenia dla siebie i
        innych ?) - jest co najmniej niestosowne. Od tego jest tylko i wyłącznie
        pogotowie bo:
        - ma totalną przewagę logistyczną jako pojazd uprzywilejowany
        - ma od kilku lat powszechnie świetne wyposażenie - karetki nawet z małych
        ośrodków mają wszystko lub prawie wszystko to, o czym uczy się na kursach
        ratownictwa w tzw. świecie.
        - jesli pojawia się wspomniana sytuacja, że dyspozytor twierdzi, że karetka
        będzie za godzinę, to jest to bzdura - tak może zdarzyć się tylko w czasie
        jakiejś klęski żywiołowej, ew. zbiorowego wypadku. Jest obowiązek proszenia o
        pomoc sąsiednich stacji pogotowia (zawsze są jakieś, różnie to bywa, 20 km albo
        2 km obok, ale wszystkie mają obowiązek pomóc w nie swoim rejonie!).

        Oburzenie lekarza dyżurnego może naprawdę nie wynikać z tego że mu się nie chce
        lub nie umie pomóc. Czasem tak - nie umie, ale z powodu zakresu kompetencji i
        wyposażenia, a nie osobistych ułomności. Na dyżurze opieki całodobowej sam
        wściekłem się na rodzinę usilnie wzywającą wizyty domowej (ze słuchawką i
        receptami) do ewidentnie umierającej osoby. Chwilę zeszło (i ta chwila idzie na
        negatywne "konto" wzywających), zanim przekonałem do wezwania pogotowia.

    • Gość: elois Re: Polscy lekarze IP: *.zagorze.net.pl 15.12.04, 14:26
      Takie wybrane kwiatki z ostatnich kilku lat życia bliskich mi ludzi:
      Córka - zauważyłam skrzywienie kręgosłupa, poprosiłam lekarza o skierowanie na
      rentgen. Opis: W projekcji P A znaczna skolioza kręg. Th i L, przy czym w
      części lędźwiowej wypukłością skierowana w stronę prawą. Dostajemy skierowanie
      do ortopedy. Na dzień dobry usłyszałam: Coś rachityczna ta pani córka (165 cm -
      52 kg) A potem: Nie jest taka krzywa. A w ubraniu to wcale nie widać, żeby była
      krzywa. Jak ma jakieś mięśnie na brzuchu i plecach to niech je ćwiczy. Jak?
      Normalnie.
      Teść 65 lat: cukrzyca i nadciśnienie. Trzykrotnie w ciągu tygodnia lekarz w
      poradni wzywał karetkę pogotowia, by zabrała go z jego gabinetu do szpitala.
      Trzykrotnie z izby przyjęć wraz z żoną wracał do domu taksówką pouczony, że ma
      się leczyć w poradniach u lekarzy specjalistów. Kilkanaście dni później zmarł w
      okropnych męczarniach, wprawdzie w innym szpitalu, ale bez żadnej lekarskiej
      pomocy.
      Brat Teścia 58 lat: dwa lata leczony środkami przeciwbólowymi na
      tzw "korzonki". Bez skutku. Kiedy ból pleców stał się nie do zniesienia, lekarz
      wpadł wreszcie na myśl o USG. Guz wchłonął już jedną nerkę i dał przerzuty na
      inne narządy. Żył jeszcze dwa miesiące.
      Poskarżyłam się swojej lekarce na silne bóle, szczególnie w nocy, w okolicy
      prawej nerki. Nie wstając zza biurka pani doktor stwierdziła, że boli mnie
      kręgosłup, a nie nerka. A kręgosłup to dzisiaj boli każdego. Powiedziałam, że
      często, nawet co kilka dni, mam ciśnienie 160-180/100-120. Zmierzyła i
      powiedziała, że w tej chwili mam normalne, więc ona nie może stwierdzić
      nadciśnienia. W prywatnym gabinecie zrobiłam sobie USG nerek. Lekarz nie
      widząc nic, co mogłoby wywoływać tak silny ból, zaproponował USG jamy
      brzusznej. Wyjaśniło się, że to kamień wielkości 13 mm jest przyczyną
      dolegliwości. Objawy ustąpiły dzięki zachowaniu ścisłej diety, niestety po
      kilku latach pęcherzyk żółciowy musiałam dać sobie wyciąć, bo kamień urósł do
      37mm i blokował przewody żółciowe. Zabiegowi laparoskopii poddałam się w
      prywatnej klinice nieodpłatnie i do tej pory nie mogę wyjść z podziwu dla
      lekarzy i opiekującej się mną pielęgniarki.
      Zachorowałam na nadczynność tarczycy. Endokrynolog dał mi skierowanie na USG
      tarczycy. Kiedy przeczytałam wynik wpadłam w rozpacz: guzki tak liczne, że nie
      dające się policzyć.
      ( później dowiedziałam się, że tarczyca jest zbudowana z pęcherzyków, które -
      powiększone na skutek stanu zapalnego- lekarz, nie mający o tym pojęcia, wziął
      za „guzki”. Leczenie polegało tylko na przyjmowaniu dużej dawki leku hamującego
      wydzielanie hormonu tarczycy. Po miesiącu nie mogłam leżeć - miałam wrażenie,
      że się uduszę, nie mogłam przełknąć śliny, przy dotyku bolała mnie szyja. Pani
      endokrynolog twierdziła, że to normalne, że tak musi być ponieważ przed
      operacją wycięcia tarczycy zawsze doprowadza się ją do dużych rozmiarów. A na
      operację muszę się zdecydować, bo wcześniej czy później i tak do tego dojdzie,
      bo nie mogę w nieskończoność brać leków na nadczynność tarczycy. Znalazłam
      innego lekarza – leczę się u niego prywatnie od 6 lat. Moja tarczyca jest
      zwłókniała i niewydolna na skutek kilku podostrych zapaleń, które w tym czasie
      przeszłam w wyniku choroby Haschimoto. Przyjmuję doustnie hormon tarczycy w
      dawkach, które mój lekarz ustala nie tylko na podstawie wyników badania krwi,
      ale przede wszystkim na podstawie mojego samopoczucia. Ten sam lekarz
      przepisuje mi leki na nadciśnienie.
      Ginekolog stwierdził u mojej córki endometriozę i przepisał Danazol. Chciałam
      by potwierdziła diagnozę u innego lekarza i dowiedziała się o alternatywnych
      sposobach leczenia tej choroby. Gdyby nie to, że dla mojego dziecka przejścia
      z tym związane były bardzo przykre mogłabym opisać jej zmagania z lekarzami
      jako czarną komedię i kolejny przykład na całkowity brak elementarnej wiedzy
      medycznej.
      Dwa lata po wycięciu pęcherzyka żółciowego zaczęłam odczuwać ból w prawy boku.
      Lekarz w poradni ( w ciągu 25 lat byłam tam może z 10 razy) nacisnął ręką
      okolicę wątroby i powiedział: ”To nie wątroba panią boli”. Nacisnął niżej i
      zabolało dość mocno. „Jajniki ma pani w porządku?” Przed kilkoma minutami
      pokazałam mu dobre wyniki badania ginekologicznego, więc przypomniałam mu, że „
      w porządku”. To był koniec diagnozy: nie boli wątroba.
      Mojej sąsiadce lekarz zalecił natychmiastowe pójście do szpitala, ponieważ
      bardzo zaniepokoił go wynik USG jamy brzusznej. Dostała skierowanie, zgłosiła
      się i usłyszała od ordynatora oddziału wewnętrznego: „Nie będziemy owijać w
      bawełnę. Ma pani guzy, są przerzuty na wątrobę”. Ustalono termin przyjęcia do
      szpitala za kilka dni. Przez ten czas moja sąsiadka powiadomiła dzieci i swoją
      matkę. Po badaniach w szpitalu okazało się, że nic jej nie jest.
      Moją przyjaciółkę lekarka w przychodni leczyła przez kilka lat na anemię, która
      uporczywie wracała, po odstawieniu leków. Bóle brzucha, które w końcu się
      pojawiły, przypisywane były jakimś nieistniejącym chorobom, które miały
      potwierdzać przeróżne badania. Niczego nie potwierdzały. Anemia jak była, tak
      była, a bóle się nasilały. Na szczęście owa pani doktor wyjechała kiedyś na
      urlop i zastępował ją inny lekarz. Poczytał sobie kartę, ponaciskał na brzuch,
      skonsultował się telefonicznie z kolegą chirurgiem- onkologiem i wysłał moją
      przyjaciółkę do niego. Rak jelita. Przeszła trzykrotnie chemioterapię, jest
      pod ciągłą kontrolą onkologa i boi się, że mimo wszystko operację
      przeprowadzono zbyt późno.
      Ktoś z wypowiadających się przede mną stwierdził, że mamy jeden z najlepszych
      systemów opieki zdrowotnej na świecie. Gratuluję zdrowia!!!
      Lekarze, jak wszyscy ludzie, są dobrzy w tym co robią, lub źli. Niestety
      większość przypisuje sobie boskie cechy. Nawet ci, którzy popełniają kardynalne
      błędy. Takie błędy powinny eliminować ich z zawodu. Niestety do tej pory prawo
      w Polsce chroni niedouczonych partaczy po studiach medycznych. Niedouczony
      konstruktor partacz traci prawo wykonywania zawodu, jeśli zawali się jego
      konstrukcja, a idzie siedzieć, gdy zginą przy tym ludzie.
      Nie potrafiłabym wziąć na siebie odpowiedzialności za życie człowieka. Nie mam
      też predyspozycji psychicznych do zawodu pedagoga. Nie jestem więc ani
      lekarzem, ani pedagogiem. Ale każdą pracę, której się podejmowałam, starałam
      się wykonywać najlepiej jak umiałam; nawet jeśli mi nie odpowiadała. Kiedy
      niezadowolenie z pracy stawało się dla mnie zbyt uciążliwe, po prostu
      rezygnowałam z niej. No, ale ja jestem z innego pokolenia. Uczciwość, honor,
      przyzwoitość – każde z tych słów jest dla mnie wartością taką , jaką dla wielu
      lekarzy są pieniądze: najważniejszą w życiu.

      • Gość: ADAM Re: Polscy lekarze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.12.04, 15:04
        eeee. ... to nie ja pisałem..........jak boga kocham, nie ja!!!
        bardzo pani dziękuję ,,,i współczuję...ADAM
      • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 15.12.04, 19:27
        > Takie błędy powinny eliminować ich z zawodu. Niestety do tej pory prawo
        > w Polsce chroni niedouczonych partaczy po studiach medycznych. Niedouczony
        > konstruktor partacz traci prawo wykonywania zawodu, jeśli zawali się jego
        > konstrukcja, a idzie siedzieć, gdy zginą przy tym ludzie.

        Tak dzieje sie w cywilizowanym swiecie. Problem w Polsce jest taki, ze dziala
        selekcja negatywna, ze wzgledu na niskie zarobki dorzy lekarze wyjechali,
        wyjezdzaja, maja zamiar wyjechac, lub ostatecznie zostac rezygnujac z zawodu.
        Garstka dobrych lekarzy planujacych pozostac w zawodzie staje sie coraz
        mniejsza. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze juz teraz w przeliczeniu
        na mieszkanca jest w Polsce mniej lekarzy niz w jakimkolwiek kraju EU. Ilu z
        tych nielicznych tak naprawde dorasta do standartow EU?

        Owszem warto sie zastanawiac jak eliminowac niedouczonych. O wiele wazniejszym
        pytaniem jednak jest JAK ZATRZYMAC tych, ktorzy sa dobrzy?

        > Nie potrafiłabym wziąć na siebie odpowiedzialności za życie człowieka. Nie
        > mam też predyspozycji psychicznych do zawodu pedagoga. Nie jestem więc ani
        > lekarzem, ani pedagogiem. Ale każdą pracę, której się podejmowałam, starałam
        > się wykonywać najlepiej jak umiałam; nawet jeśli mi nie odpowiadała. Kiedy
        > niezadowolenie z pracy stawało się dla mnie zbyt uciążliwe, po prostu
        > rezygnowałam z niej.

        Tak tez rozumie swoja prace wielu lekarzy (wlacznie ze mna) - nie moglem
        pracowac na poziomie jaki mnie interesowal w Polsce, teraz pracuje w US.

        > No, ale ja jestem z innego pokolenia. Uczciwość, honor,
        > przyzwoitość – każde z tych słów jest dla mnie wartością taką , jaką dla
        > wielu lekarzy są pieniądze: najważniejszą w życiu.

        Uwazam, ze uczciwosc, honor i przyzwoitosc sa bardzo wazne, tak samo wazne sa
        pieniadze - ktore sa obiektywna miara wartosci pracy. Tylko chore systemy
        (Polska) stwarzaja konflikt pomiedzy przyzwoitoscia a zarabianiem pieniedzy. W
        cywilizowanym swiecie ludzie, ktorzy uczciwie zarabiaja pieniadze ciesza sie
        szacunkiem.
        • aelithe Re: Polscy lekarze 15.12.04, 21:34
          W jednym przyznam Panu 100% rację, nie istnieje mechanizm zatrzymania zdolnych
          młodych ludzi w Polsce. W większości krajów europejskich zarowno zarobki są
          wyższe, jak i czas pracy krótszy. Ściśle określne są kompetencje określnych
          osób. Problemem polskich pacjentów jest brak możłiwości wybrou lekarza. Chociaż
          z drugiej strony proszę niech Pan sam zauważy, pacjentka sama mówi, że poszła
          sobie do innego specjalisty. Prosze zwócić uwagę na patologię chodzenia po
          kilku specjalistach. Czy słyszał pan o tym kiedykolwiek w stabnach, aby
          cżłowiek chodził do kilku gabinetów, jeśłi nie chce pozwać lakrza do sądu??
          • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 15.12.04, 23:24
            > Chociaż z drugiej strony proszę niech Pan sam zauważy, pacjentka sama mówi,
            > że poszła sobie do innego specjalisty. Prosze zwócić uwagę na patologię
            > chodzenia po kilku specjalistach. Czy słyszał pan o tym kiedykolwiek w
            > stabnach,

            Nie jest to na pewno nagminne tak jak w Polsce. Powiedzial bym, ze w 90%
            procentach przypadkow pacjenci maja zaufanie do swojego lekarza pierwszego
            kontaktu i stosuja sie do jego zalecen, kosultujac sie tylko wtedy, gdy on to
            zleci.

            Z drugiej strony tez sie to zdarza, niektorych stac na to by chodzic do
            specjalistow, kiedy sie im podoba, dla wiekszosci firmy ubespieczeniowe
            pozwalaja na 2-3 wizyty "dla swietego spokoju" po czym naplywajace rachunki
            sprawiaja, ze pacjent sie opamieta.
      • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.qwe.streamcn.pl 15.12.04, 19:45
        piszesz: "Ktoś z wypowiadających się przede mną stwierdził, że mamy jeden z
        najlepszych systemów opieki zdrowotnej na świecie. Gratuluję zdrowia!!! "

        Podajesz, faktycznie przerażające, przykłady zaniedbań i błędów lekarzy
        polskich. Ale jak to się ma to powyższego stwierdzenia ? Ani nie informujesz
        nas, że gdzie indziej błędów nie popełniają (bo popełniają), ani że
        przynajmniej organizacja opieki jest tam lepsza (a jakże często w krajach
        nieskończenie od nas bogatszych jest gorsza!). Niczego nie udowodniłeś. Zatem
        podtrzymuję stwierdzenie, ze mamy jeden z najlepszych na świecie publicznych
        systemów opieki zdrowotnej - co nie znaczy, że nie ma setek spraw do poprawy
      • aelithe Re: Polscy lekarze 15.12.04, 21:24
        Na razie czytałem o wyżalaniu się na lekarzy. 1. jest niewiele wskazań do
        hospitalizacji z powodu cukrzycy bądź nadciśnienia. W Polsce właściwie się
        hospitalizuje prawie każde wyższe nadcisnienie i nieco bardziej rozchwianą
        cukrzycę. W większości krajów lekarz zostałby obciążony kosztami niecelowego
        skierowania albo przez providera albo pacjentA ( W USA nieprawdaż?) W
        większości krajów przyjmuje się każde pacjenta do szpitala jaki trafi na Izbę
        przyjęć jeśli ma odpowiednie ubezpieczenie a jego hospitalacja będzie się
        opłacać
        Nie słysząłem o przypadku, aby de Quervain przeszło w Chorobę Hashimoto. To
        musiałaby być kazuistyka. Jeśli chodzi o chorobę Hashimoto jest to przewlekłe
        zapalenie tarczycy prowadzące do niedoczynności, przebiegać może z okresową
        nadczynnością. Istnieją określone wskazania do wycięcia tarczycy, wielkość i
        inne. 2. Mam pytanie czy była Pani prywatnie u endokrynologa, który miał
        możliwość pełnej diagnostyki, czy była Pani w gabinecie NFZ lub Kas Chorych,
        gdzie endokrynolog może wynać 1 biopsję na 200 chorych. Z pustego i salomon nie
        naleje. Jedynym uchybieniem, które można zarzuić, oczywiście nie mają c pęłnej
        dokumentacji, jest nie nakłucie guzka. Wtedy mógłby Pani zakomunikować , że za
        kilka będzie Pani musiała brac substytucję. Leczenia choroby Hashimoto nie ma.

        Narzeka Pani na Polską Opiekę medyczną, a sama Pani pisze,. że ci wszysyc
        ludzie byli u specjalistów. Na wizytę u specjalisty w Niemczech czeka się kilka
        miesięcy, a wielu innych krajach nawet do 2 lat. W UK na ekg czeka się 2
        tygodnie , a GP nie może zlecić antybiotyku w leczeniu anginy bez konsultacji
        laryngologa, na którą musi czekać 6 miesięcy. Można oczywiście iśc prywatnioe,
        ale nie za 50 złotych jak w Polsce, a za miesięczną pensję, albo i więcej. W
        Szwecji porada u psychiatry kosztuje 5 000 koron około 2 500 złotych, co dla
        Szweda, wcale nie jest mała kwotą. Na poradę Paswtową, za nią też się dopłaca,
        czeka się rok. W większości krajów UE oczekiwanie na specjalistę trwa kilka
        miesięcy, a orywatna poza kolejką, kosztuje miesięczne pobory. Jedynym krajem
        gdzie się nie czeka na konsultację specjalistyczną są US, ale tam nawet wizyta
        u GP kosztuje od kilkudziesięciu dolarów do 200 w zależności do stanu. A wizyta
        u specjalisty może kosztować nawet tysiąc i więcej ( róznice regionalne- im
        łatwiej chory może pozwac lekarza tym więcej płaci za poradę). 2 tygodniowy
        pobyt na OIM'ie może zrujnowac nawet dośc zamożną rodzinę, jeśli nie miałą
        ubezpieczenia, albo zakres wykonanej usługi nie był nim objęty.
        Oczywiście nikt nie umiera na ulicy, istnieją systemy zabezpieczenia chorego
        przed zgonem nagłym, ale za wszystko i tak trzeba zapłacić.
        • Gość: ADAM PYTANIE IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.12.04, 16:48
          A ja mam pytanie do szanownych lekarzy, bo o nich tu mowa...
          jak wy sobie dajecie radę w "nowej"(?) rzeczywistości...chodzi mi o to,że
          PODOBNO od maja nie wolno wam pracowac więcej niż na jeden etat....? co niby ma
          sens ale w polskiej rzeczywistości nie wyobrażam sobie jak można wyżyć z
          jednej, państwowej ,lekarskiej pensyjki....
          • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: 65.90.124.* 16.12.04, 17:42
            > nie wyobrażam sobie jak można wyżyć z
            > jednej, państwowej ,lekarskiej pensyjki....

            Tez sobie tego nie wyobrazam, dlatego panstwowa pensyjka mnie nie interesuje.
            Zarabiam na zycie poza Polska i bardzo to sobie chwale. Rzeczywistosc Polskiej
            sluzby zdrowia "nowej" czy "starej" interesuje mnie tylko z punktu widzenia
            antropologicznego - w jaki sposob udalo sie Polakom przekonac inteligentnych
            skadinad ludzi do pracy za pol darmo w niewolniczych warunkach. Jest to
            ewenement przy ktorym wysiadaja papuascy lowcy glow.
            • iza42 Re: PYTANIE 25.12.04, 08:56
              Gość portalu: GTelega napisał(a):
              >
              > Tez sobie tego nie wyobrazam, dlatego panstwowa pensyjka mnie nie interesuje.
              > Zarabiam na zycie poza Polska i bardzo to sobie chwale. Rzeczywistosc Polskiej
              > sluzby zdrowia "nowej" czy "starej" interesuje mnie tylko z punktu widzenia
              > antropologicznego - w jaki sposob udalo sie Polakom przekonac inteligentnych
              > skadinad ludzi do pracy za pol darmo w niewolniczych warunkach. Jest to
              > ewenement przy ktorym wysiadaja papuascy lowcy glow.

              Mnie rowniez panstwowa pensja lekarza w Polsce nie interesuje bo zyje i
              zarabiam za granica, pamietam dobrze czasy kiedy w Polsce tyralam za marne
              pieniadze i teraz byloby mi trudno wrocic do takiej sytuacji. Nie uwazam jednak
              , ze ten fakt ze pracuje gdzie indziej jakos specjalnie mnie nobilituje lub ,ze
              jest to powod do wywyzszania sie. Dobry lekarz - moze byc biedny lub zamozny,
              zarobki sa wazne oczywiscie, ale jeszcze wazniejsza jest motywacja do pracy i do
              poglebiania wiedzy .Znam wielu wspanialych lekarzy w Polsce , ktorych nie stac
              na wysoki poziom zycia i wcale nie przeszkadza im to byc doskonalymi klinicystami.
              Podstawowa ich cecha jest zainteresowanie mecycyna i pacjentem a to ,ze ich
              poziom zycia odbiega od standardow w Europie prawdopodobnie nie przeszkadza im
              bo za bardzo kochaja swoj zawod (a nie pieniadze z niego plynace ) aby sie tym
              martwic.
              To ,ze jeszcze sa w Polsce lekarze gotowi na to aby za niewielkie pieniadze
              sluzyc innym zasluguje wedlug mnie na szacunek , nie na wzgarde...
              Pomyslmy , co by bylo gdyby wszyscy wyjechali?
              Kto by leczyl ludzi, ktorzy potrzebuja pomocy?
              • Gość: mila Re: PYTANIE IP: *.8048139.tvteletronik.pl 25.12.04, 21:11
                Tak pięknie i mądrze napisałaś,że są lekarze, którzy bardziej kochają swój
                zawód niz pieniądze z niego płynące i że nie mogą wszyscy wyjechać za granicę
                bo lekarze sa potrzebni również w Polsce.
                • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: *.wi.rr.com 27.12.04, 23:13
                  > Tak pięknie i mądrze napisałaś,że są lekarze, którzy bardziej kochają swój
                  > zawód niz pieniądze z niego płynące

                  Byloby to piekne gdyby nie ciagle narzekania na marne zarobki ze strony lekarzy
                  i ciagle narzekania na marna jakosc uslug ze strony pacjentow. Mysle wiec, ze
                  rzeczywistosc odbiega nieco od Judyma i "szklanych domow".

                  > nie mogą wszyscy wyjechać za granicę
                  > bo lekarze sa potrzebni również w Polsce.

                  Jezeli lekarze naprawde sa potrzebni w Polsce to Polacy powinni to pokazac w
                  niedwuznaczny sposob - najlepiej tak by Szwedzi, Niemcy i Amerykanie nie byli w
                  stanie konkurowac o dobrych lekarzy z Polski.
                  • Gość: mila Re: PYTANIE IP: *.8048139.tvteletronik.pl 27.12.04, 23:42
                    Rzeczywistość rzeczywistością a marzenia marzeniami.
                    To jest dobrze jesli lekarz pisze na forum,że świadomość że jest potrzebny swoim
                    pacjentom znieczula go na inne problemy .
                    • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: *.wi.rr.com 28.12.04, 00:47
                      > To jest dobrze jesli lekarz pisze na forum,że świadomość że jest potrzebny
                      > swoim pacjentom znieczula go na inne problemy

                      Iza z pewnoscia jest znieczulona na problemy Polskich lekarzy bo ich juz nie
                      dzieli. Nigdy nie brakuje nam wytrwalosci na znoszenie trudow dotyczacych
                      innych ludzi.
                      • Gość: mila Re: PYTANIE IP: *.8048139.tvteletronik.pl 28.12.04, 07:26
                        obojętnie gdzie Iza pracuje i za ile wypowiedziała sie szlachetnie na temat
                        pracy lekarza . Nasze poglądy są ważne.
                        • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: *.wi.rr.com 29.12.04, 06:32
                          Poglady na tema rzeczywistosci czy na temat snow o wielkosci?
                          • Gość: mila Re: PYTANIE IP: *.8048139.tvteletronik.pl 29.12.04, 12:31
                            W rzeczywistości wartość pracy lekarzy i ich wielkość polega na tymże służą
                            innym w tak ważnej dziedzinie jaką jest zdrowie,(nie da się tego przeliczyć na
                            pieniądze ).To nie sen.Pozdrawiam ciebie serdecznie.
                          • iza42 Re: PYTANIE 30.12.04, 07:56
                            Gość portalu: GTelega napisał(a):

                            > Poglady na tema rzeczywistosci czy na temat snow o wielkosci?

                            Nie mam snow o wielkosci -wrecz przeciwnie , nie mam powodow by uwazac sie za
                            wielkiego lekarza - jest wielu lepszych ode mnie -w Polsce i za granica.
                            Rzeczywistosc w Polsce pamietam bardzo dobrze i podobnie jak ty jak ty uwazam
                            ,ze uposazenie lekarza w Polsce to skandal. Czy w Polsce potrzeba lekarzy ? o
                            to chyba nie ma sensu sie spierac , wiadomo ,ze tak . Nie pomoze rowniez
                            obwiniane za te sytuacje potrzebujacego opieki zdrowotnej spoleczentwa , ktorego
                            wiekszosc stanowia starsi, schorowani emeryci lub male dzieci. To wina polityki
                            i gospodarki panstwa polskiego.
                            Nigdzie na swiecie nie ma tak ,ze lekarze w swoich wyborach zawodowych kieruja
                            sie tylko kwestiami materialnymi .Podobnie nieprawda jest to ,ze ci ,ktorzy
                            zarabiaja duzo nie maja problemow finansowych. W kazdym kraju sa lekarze na
                            szczescie gotowi poswiecie przynajniej czesc swego czasu dla pracy dla idei,
                            satysfakcji lub po prostu dla ludzi , ktorzy go w danej chwili potrzebuja.
                            Nie wierze ,zebys nie mial takich sytuacji w swojej pracy,chyba ze nie jestes
                            klinicysta. Lekarz to zawod szczegolny , poswiecen wymagaja pacjenci i tak juz
                            jest, trzeba to zaakceptowac.
                            Dla mnie nie do zaakceptowania jest opinia ludzi mierzaca wartosc lekarzy
                            wedlug ich zarobkow, to mnie oburza i bulwersuje.
                            Pozdrawiam Iza

                            • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: 65.90.124.* 31.12.04, 17:28
                              > Nie pomoze rowniez obwiniane za te sytuacje potrzebujacego opieki zdrowotnej
                              > spoleczentwa , ktorego wiekszosc stanowia starsi, schorowani emeryci lub male
                              > dzieci.

                              Co do kompozycji Polskiego spoleczenstwa to nie jest ona znaczaco inna niz w
                              innych krajach Europy czy US.

                              Jest natomiast znaczaca roznica w tym jak postrzegana jest praca lekarza -
                              wysokowykwalifikowany fachowiec zaslugujacy na wysokie zarobki (EU i US),
                              niedoplacany "pracownik SLUZBY zdrowia" majacy byc na kazde zawolanie z powodu
                              POWOLANIA (Polska).

                              > To wina polityki i gospodarki panstwa polskiego.

                              Wbrew pozorom gospodarka Polski nie stoi tak zle - Polska jest jednym z
                              najszybciej rozwijajacych sie krajow Europy. Jest wielu ludzi, ktorzy zyja na
                              poziomie Europy czy US. Owszem jest wielu biednych i bezrobotnych,
                              ale "statystyczny" Polak ma sie o wiele lepiej niz 10 lat temu.

                              To co jest wina polityki w stosunku do sluzby zdrowia to WYLACZENIE sluzby
                              zdrowia z normalnej gospodarki. Wynika to z BLEDNEGO zalozenia, ze pieniadze
                              nie dotycza sluzby zdrowia.

                              > Nigdzie na swiecie nie ma tak ,ze lekarze w swoich wyborach zawodowych kieruja
                              > sie tylko kwestiami materialnymi.

                              Nigdy nie twierdzilem, ze tak sie dzieje. Uwazam jednak, ze pieniadze sa jedyna
                              OBIEKTYWNA miara wartosci pracy. Kazdy ma prawo do wybierania wartosci,ktore sa
                              dla niego wazne, wedlug zasad jakie uwaza za stosowne - jednak nie wszyscy
                              zgodza sie co do zasadnosci takich wyborow (wiec sa to wartosci subiektywne).
                              Kazdy zgodzi sie natomiast, ze 100zl to dwa razy wiecej niz 200zl.

                              Nie mam zamiaru umiejszac innych wartosci, jednak kazda zaawansowana gospodarka
                              jest w stanie dzialac tylko wtedy gdy miara pieniadza jest powszechnie
                              akceptowana. Tak jak kazdy projekt inzynieryjny MUSI opierac sie na powszechnie
                              uznanej mierze metra czy cala.

                              To ze lekarze (tak jak inni ludzie) sa zdolni do poswiecenia, pracy dla idei
                              czy nie-materialnej satysfakcji nie jest powodem by przestac uzywac pieniedzy w
                              ocenie wartosci uslug medycznych. Droge mierzy sie w kilometrach niezaleznie
                              czy pokonuje ja pielgrzym czy kryminalista.

                              Wielkosc kopuly katedry Swietego Piotra nie polega tylko na jej rozmiarach -
                              jednak kopula ta nie bylaby mozliwa bez precyzyjnych pomiarow. Kazdy z nas moze
                              przypisywac nie-materialne znaczenie swojej pracy, jednak bez uniwersalnej
                              miary wartosci jakim sa pieniadze system sluzby zdrowia znajdzie sie na
                              poziomie handlu wymiennego. Czy naprawde chciala bys by sluzba zdrowia stala
                              sie skansenem w obrebie nowoczesnej gospodarki?

                              > Nie wierze ,zebys nie mial takich sytuacji w swojej pracy,chyba ze nie jestes
                              > klinicysta.

                              Owszem, potafie pomagac ludziom nawet jezeli nie sa w stanie zaplacic, lub
                              zrobic wiecej niz do mnie nalezy. Czy chcialbym z tego powodu zniszczyc
                              podstawy ekonomii - nie.
                  • dradam1 zapotrzebowanie na lekarzy ? 28.12.04, 07:34
                    Gość portalu: GTelega napisał(a):

                    (...)
                    >
                    > > nie mogą wszyscy wyjechać za granicę
                    > > bo lekarze sa potrzebni również w Polsce.
                    >
                    > Jezeli lekarze naprawde sa potrzebni w Polsce to Polacy powinni to pokazac w
                    > niedwuznaczny sposob - najlepiej tak by Szwedzi, Niemcy i Amerykanie
                    > nie byli w
                    > stanie konkurowac o dobrych lekarzy z Polski.

                    Nie bawiac sie w wielkie rozwazania.
                    Lekarze sa potrzebni wszedzie.
                    Kiedys zrobilismy sobie w kolegami z rozmaitych krajow takie male przeliczenie.
                    I wyszlo nam, ze w Kanadzie lekarz zarabia (przecietnie, opierajac sie na
                    opublikowanych na WWW danych) dwadziescia dwa razy wiecej niz takowy w Polsce .

                    Zeby nie byc posadzonym o przeliczanie bez uwzglednienia ogolnego poziomu
                    dochodow chcialbym dodac, ze przecietnie lekarz w Kanadzie ma dochod obecnie
                    siedem razy wiekszy niz wynosza przecietne dochody mieszkanca Kanady.

                    Jak to przeliczenie wyglada w odniesieniu do Polski, obecnie, to ja nie za
                    bardzo dobrze wiem.

                    Wobec powyzszego uwazam, ze kazdy lekarz w Polsce ma pelne prawo jechac tam
                    gdzie go potrzebuja i gdzie potrafia wyrazic zapotrzebowanie na jego prace w
                    godziwy sposob. Nie bedzie od rzeczy przypomniec, ze we wszystkich krajach EU (
                    wlaczajac te ostatnio do EU przyjete) zarobki lekarzy wynosza wiecej lub
                    znacznie wiecej niz w Polsce.

                    Pozdrawiam matematycznie

                    dradam1
                    • Gość: położnik Re: zapotrzebowanie na lekarzy ? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.12.04, 12:21
                      Srednia płaca lekarza w Polsce za 160 godz to ok 74% sredniej krajowej w pięciu
                      podstawowych działach gospodarki
                      • dradam1 Re: zapotrzebowanie na lekarzy ? 28.12.04, 12:41
                        Gość portalu: położnik napisał(a):

                        > Srednia płaca lekarza w Polsce za 160 godz to ok 74% sredniej krajowej w
                        pięciu
                        >
                        > podstawowych działach gospodarki

                        Z czego latwo sobie wyliczyc, ze gdyby od 1 stycznia 2005 podniesc zarobki w
                        Polsce lekarzom dziesieciokrotnie to nadal beda zarabiac wyjatkowo malo ( bo
                        Polska jest najbiednijesza w EU) ,ale zniknie to razace (i przygnebiajace,
                        wrecz obrazliwe ) poczucie dyskryminacji jako towarzyszy polskim lekarzom przy
                        podziale GNP miedzy rozmaite grupy zawodowe.

                        I dopiero wowczas mozna bedzie zaczac dyskutowac z polskimi lekarzami, ze skoro
                        Polska nie moze im wiecej zaplacic to czy oni w poczuciu patriotyzmu i milosci
                        do polskich pacjentow jednak nie zechcieliby pozostac nastepne 5 lat w Polsce.

                        Zauwazmy, ze przecietny lekarz w Kanadzie, pelno zatrudniony, zarabia tyle ile
                        zarabia premier Kanady czy premier kanadyjskiej prowincji. Ci ostatni
                        maja "krolewskie" inne dodatki do pensji czy dobre emerytury, ale paycheck jest
                        taki jak napisalem.

                        W przypadku niektorych specjalistow, zarabiajacych powyzej miliona rocznie -
                        sprawa jest jeszcze bardziej jasna. Po prostu oni dobrze sa oplacani. Bo jak
                        nie beda dobrze oplacani to z latwoscia wyjada do USA/Australii/Nowej Zelandii
                        czy Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratow i tam te pieniadze dostana.
                        Bez potrzeby zginania grzbietu po wziatki...


                        Pozdrawiam


                        dradam1
              • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: *.wi.rr.com 27.12.04, 22:48
                > , ze ten fakt ze pracuje gdzie indziej jakos specjalnie mnie nobilituje
                > lub ,ze jest to powod do wywyzszania sie.

                Jak najbardziej, bynajmniej nie uwazam, ze jestem lepszym lekarzem. Komentuje
                ciagle narzekanie na place za ktorym nie idzie zadna akcja by to poprawic

                > To ,ze jeszcze sa w Polsce lekarze gotowi na to aby za niewielkie pieniadze
                > sluzyc innym zasluguje wedlug mnie na szacunek , nie na wzgarde...

                Tylko wtedy jezeli praca za niewielkie pieniadze jest swiadomym wyborem - skad
                wtedy cale to narzekanie. Przypuszczam, ze rzeczywistosc bardziej odzwierciedla
                brak inicjatywy i inercje niz swiadome poswiecenie dla dobra narodu.
              • Gość: GTelega Re: PYTANIE IP: *.wi.rr.com 27.12.04, 22:49
                > Pomyslmy , co by bylo gdyby wszyscy wyjechali?
                > Kto by leczyl ludzi, ktorzy potrzebuja pomocy?

                W pewnym momencie ktos moze by zauwazyl, ze cos trzeba zrobic by system zaczal
                funkcjonowac normalnie.
          • Gość: pół-gin Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16.12.04, 18:25
            Jeden etat od maja cudownie a dokładnie 140 godz ,to nierealne ani w Niemczech
            ani w Angli ani w Szwecji ani w Polsce bo brakuje lekarzy w Niemczech ok 20000
            w Anglii ok 15ooo w Polsce ok 12000 brakuje rozumie Pan.Ktoś na forum pracuje
            podobni w US może prztoczy liczbe pielęgniarek która USA przyjmię z otwatrymi
            rekami 250000 to wszystkie nasze łącznie z tymi co nie pracują.Ja chciałbym
            pracowac na jednym etacie ale dla pacjentów to jest tragedia sam Pan pisał o
            kolejkach w przychodni .Panie Adamie tych 8 lekarzy których Pan odwiedził
            ostastnio zaliczył by Pan za 16 lat.
            • Gość: ADAM Re: PYTANIE IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.12.04, 09:59
              Pytanie okazało się być za trudne....widocznie lekarze w polsce weszli w szarą
              strefę....i oficjalnie pracują na etat a nieoficjalnie na 2, 3... tylko jak
              można pracować, jako lekarz NIEOFICJALNIE? hmmmmmmmmmmm....

              ALE JA WIEM,ZE WY PRACUJECIE WIĘCEJ , spoko... pytam się tylko grzecznie..
              jak wy sobie dajecie radę? I co na to prawo....? "CHCIAŁBY PAN" pracować na 1
              etat czyli pan nie pracuje....czyli ILE?

              a tych moich 8 lekarzy po drodze...cóż, 6 było zupełnie niepotrzebnych....
              pozdrawiam.
              • Gość: położnik Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.12.04, 14:30
                Pracuję na 1,5 etatu bo nie można na wiecej w Polsce .System pracy jest
                hanbiący szpital na zmiany poradnia na godziny poza szpitalem poradnia godziny
                w ramach etatu i ciagłe problemy z obsadą zmian nie daj Bóg jesli ktoś
                zachoruje w wakacje przechodzimy na dyżury.Gabinet tam też trzeba być wiele
                godzin,przepraszam za błedy ortograficzne jestem dysgrafikiem można z tym
                skończyć studia ze średnią 4,5 w pięcio stopniowej skali Adamie troche mniej
                agresji do nas naprawdę jesteśmy zmęczeni .Wesołych Swiat .Zapewniam Pana że
                znakomita większość lekarzy to wspaniali ludzie.Będę tutaj w Swieta pierwsze
                napiszę coś jesli Pan chce.
                • Gość: ADAM Re: PYTANIE IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.12.04, 14:51
                  Ludkowie moi kochani...ale gdzie tu agresja? mój odwieczny problem....nikt nie
                  rozumie i nie mam daru przekonywania...ale chyba takie już moje szczęscie...
                  ###
                  opowiadam to już jako anegdotę:idę do lekarza i mówię,że boli...a lekarz na
                  to...NIE MOŻLIWE?!... tak było... :-)
                  ###
                  pytanie, bez żadnej agresji..a co do lekarzy...ja nie twierdze, że wszyscy są
                  do luftu... jestem agresywnie nastawiony, jesli już, tylko do tych, którzy
                  mi "dopiekli"
                  oj święta w pracy? ja chyba też....no to może sobie pogadamy....chociaz nie
                  wiem czy powinienem- ludzie mnie już nie raz prosili ,żebym przestał wypowiadac
                  się na tym forum....
                  wszystko przez to,ze ja jestem dociekliwy...nie wystarczy mi samo- tak, nie ,
                  nie wiem...jeśli cos idzie nie tak,tym bardziej chcę wiedzieć czemu? i czy nie
                  można było lepiej?...
                  ...pozdrawiam...
                  • Gość: położnik Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.12.04, 15:07
                    No to możemy sobie pogadać mnie też grzecznie prosili żebym wyp..z forum bo
                    jestem oszusten podszywam śię pod lekarza i od razu widać że jakiś zbok jestem
                    do tego bez wykształcenia
                    • Gość: ADAM Re: PYTANIE IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.12.04, 15:26
                      PÓŁ-GIN? aaaa, to dlatego ostatnio nie mogłem cię zrozumieć....
                      ale jakoś falowo u ciebie idzie ta dysgrafia...
                      pozdrawiam
          • aelithe Re: PYTANIE 20.12.04, 19:41
            No cóż w jednym szpitalu wypracowywałem 3 etaty miesięcznie. Mimo to właściwie
            utrzymywała mnie żona i rodzice. Szczerze mówiąc po dziesięciu latach w Polsce
            nie mam ani specjalizacji, ani stabilności finansowej. Generalnie planowałem
            wyjazd po zdaniu egzaminów, ale los spowodował, że prawdopodobnie wyjadę
            wczesniej. Kwalifikacje, które posiad są wystacrczające, do uznania w
            niektórych krajach za specjalizację.
            • Gość: położnik Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.12.04, 22:34
              Aelithe jak to po dziesięciu latach nie masz specjalizacji dlaczego i dziesięc
              lat na trzech etatach.Pracujesz w szpitalu?
              • aelithe Re: PYTANIE 21.12.04, 01:00
                Wiesz do specjalizacji potrzeby odbyć staże i kursy zewnętrzne. Jak wiesz ktoś
                w KLinice musi prowadzi łóżka, przecież specjalista z doktoratem, nie może się
                przepracowywać.
                • Gość: Polożnik Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 24.12.04, 07:56
                  Wczoraj drodzy panie i panowie kożystając z wolnego czasu na
                  oddziale,przeczytałem bardzo dużo wczesniejszych postów.Teraz rozumiem dlaczego
                  czasem nic nie rozumię.Zawsze mówię prawdę i nick położnik zostawiam mimo
                  sprzeciwu niektórych.Gratuluję godności tym internauom używajacym tego samego
                  nicku od mieśięcy.Ukrywajacym się pod wieloma nickami ale z tym samym stylem
                  zacieczżewienia,i tym biednym idiotom których nikt nigdzie nie
                  wysłuchł,kłótliwym zboczeńcom tradycyjne pies was trącał, wstyd że denerwowałem
                  się Wami.Pół-gin ,@ to też ja .Wesołych Swiąt dla wszystkich godnych uwagi ludzi

                  Położnik z zamiłowania, gionekolog-połoznik z zawodu ,
                  internauta od miesiąca z chęci sprawdzenia czy inni myślą podobnie.
                  • Gość: mila Re: PYTANIE IP: *.8048139.tvteletronik.pl 24.12.04, 09:54
                    szczęśliwe kobiety,które są pod Twoją opieką i dzieci przychodzące na świat
                    przy takim miłym połozniku. Życzę dużo szczęścia.
                  • Gość: Położnik Re: PYTANIE IP: *.internetdsl.tpnet.pl 24.12.04, 13:30
                    Dziękuję pachnie już Wigila tą cudowną mieszaniną zapachów choinka,zupa
                    grzybowa ,smażone ryby,kompot z suszu,świce.Wszyscy któży są ważni dla mnie
                    wkrótce przyjdą.Wesołych Swiąt Ci życzę.
                    Chyba mnie lubią te kobietki szukaj mnie na forum Częstochowa "lista dobrych
                    ginegologów" ciekawe czy zgadniesz ,niestety nie będe mógł potwierdzić czy masz
                    rację nie moge się w ten sposób reklamować.
                    Spokojnych Wesołych Swiąt .
    • Gość: julliette Re: Polscy lekarze IP: *.vc.shawcable.net 31.12.04, 00:27
      ja nie mialam jak na razie dobrych wspomnien z lekarzami od poczatku mojego
      pieknego zycia!
      Dokladnie rok temu pojechalam na pogotowie w dniu wigilii i czekalam na
      lekarza ok 30 min bo spal sobie i zanim go dobudzili to troche potrwalo!
      Zobaczyl mnie i powiedzial:grypa! Pomyslalam sobie kurde jakis znachor!! :) ale
      bylam juz 3 tydzien na silnych antybiotykach-dusilam sie.... sama sobie
      podejrzewalam ze mam zapalenie oskrzeli! po 5 tygodniach leczenia antybiotykami
      przez trzech roznych lekarzy pojechalam do szpitala, od razu mnie polozyli-
      mialam krztuscca!
      Fajnie jest sie leczyc na grype jak krztusiec juz przyjal skale ...takiej
      jakiej nie ma.... przerosl na badaniach probowke!
      pozdrawiam
      • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.oc.oc.cox.net 31.12.04, 01:23
        > Zobaczyl mnie i powiedzial:grypa! Pomyslalam sobie kurde jakis znachor!! :)
        Pojechałaś na pogotowie.Mieli ci zrobić antybiogram w pięć minut czy sprawić
        inny cud?

        > Dokladnie rok temu pojechalam na pogotowie w dniu wigilii i czekalam na
        > lekarza ok 30 min bo spal sobie i zanim go dobudzili to troche potrwalo!

        W nocy ludzie z reguły śpią.30 min. żeby sie dobudzić,ubrac,zejść do pacjenta to
        nie jest tragedia.W końcu nie było zagrożenia życia,żeby lekarz biegł do ciebie
        w szlafroku , w pidżamie czy w majtkach.

        > bylam juz 3 tydzien na silnych antybiotykach-dusilam sie
        > Fajnie jest sie leczyc na grype jak krztusiec
        Leczenie krztuśca i grypy jest b.zbliżone.Głównie symptomatyczne,antybiotyki
        (makrolidy) pomagaja raczej tylko w pierwszej fazie choroby (i to nie zawsze).
        Nie bardzo rozumiem ,o co ci chodzi.
        • Gość: doc Re: Polscy lekarze IP: *.qwe.streamcn.pl 31.12.04, 08:55
          >>W nocy ludzie z reguły śpią.30 min. żeby sie dobudzić,ubrac,zejść do pacjenta
          >>to nie jest tragedia.W końcu nie było zagrożenia życia,żeby lekarz biegł do
          >>ciebie w szlafroku , w pidżamie czy w majtkach.

          No, nie przesadzajmy, bo znowu Wrona zrobi o tym audycję!
          Jeśli mowa o lekarzu pogotowia, to raczej nie jest przyjęty szlafrok i pidżama.
          Poza tym, słusznie napisałeś, że ludzie śpią z reguły. Dyżur to jednak wyjątek,
          owszem spać można, ale nie wyobrażam sobie budzenia dłuższego niż 30... sekund
          (z ubraniem obuwia i założeniem okularów).

          > Leczenie krztuśca i grypy jest b.zbliżone.Głównie symptomatyczne,antybiotyki
          > (makrolidy) pomagaja raczej tylko w pierwszej fazie choroby (i to nie zawsze).
          > Nie bardzo rozumiem ,o co ci chodzi.


          Jej chyba chodzi o coraz wyraźniejsze objawy niewydolności oddechowej, które -
          jak można wywnioskować - były lekceważone.
          • Gość: Położnik Re: Polscy lekarze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.12.04, 20:57
            LUdzie co wy piszecie! 10 minut to po wydobyciu dziecka 30 minut to po
            cięciu ,wtedy dociera chistoria choroby na oddział.Macie super dyżury.
            • Gość: nulka Re: Polscy lekarze IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 11.01.05, 11:23
              wtrącę się - jestem swieżo po pobycie w szpitalu. Polscy lekarzy i polscy
              pacjenci są rózni. Mądrzy, rązsądni, dobrzy. i głupi (chociaż tych głupich chyba
              po pacjenckiej stronie więcej). nie mam zastrzeżeń do lekarzy i chyba jednak
              należy im sie odrobina szcunku, bo o ile pacjent ma wybór i lekarza moze
              zmienić, to lekarz pacjenta nie bardzo i leczyć musi nawet chamskeigo aroganta,
              osmarkanego i zapijaczonego śmierdziela i nierzadko wysłucha jeszcze w podziece
              od niego stek obelg.
      • baskarek Re: Polscy lekarze 13.01.05, 15:21
        Podzielmy ten wątek na dwie części:
        1) Polscy lekarze.
        2) Lekarze w Polsce.
        To sa dwa zupełnie odrębne tematy.
    • baskarek Polscy lekarze dzielą sie na: 12.01.05, 00:15
      Siatkarzy - to ci biedni od kawy za 5,50i bombonierki, listonoszy - to ci od
      kopert, i ci GŁUPI, co pracują z potrzeby serca.
      Jeszcze są tacy PROFESOROWIE, którzy są poza ogólnym podziałem. Tu stawki
      chodza rózne. Z punktu widzenia położnej, której mąz wchodzi w 40% próg
      podatkowy (na szczęście nie jest lekarzem),powiem, że pracując z powołania na
      bloku porodowym, zawsze się staram ZA DARMO, psując szyki moim koleżankom,(one
      też się starają, ale za pieniądze). Ja kocham tę pracę,a one jej potrzebują.
      Pamiętam czasy, kiedy mój mąż nie pracował, wtedy tez nie umiałam wziąć koperty.
      Tak sobie stoję z boczku i obserwuję, jak tym sympatycznym, młodym lekarzom
      powoli oczka pieniędzmi zarastają. Ja rozumiem, ze lekarze za mało zarabiają,
      ale czemu do cholery w miarę przybywania kasy odchodzi wrażliwość na ludzkie
      cierpienie!!!!
      To jest oczywiście pewne uogólnienie, tu chylę czoła "tymi głupimi", którzy
      jeszcze chcą i nadal są lekarzami z powołania. Ale na Boga, jak już weźmiecie
      tę kopertę, to wywiążcie się ze zobowiązania!
      A teraz do połozników -nie wysługujcie się położnymi, sami poprowadźcie drugi
      okres porodu i wynieście do brudownika ten brudny, cuchnący podkład z fekaliami
      rodzącej. I nie drzyjcie tak tych szyjek dla pieniędzy, bo to się może skończyc
      na bloku operacyjnym!
      Nie pozdrawiam, bo nie ma kogo( o lekarzach myslę, pozdrawiam tylko tych z
      powołania).
      • Gość: dradam Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.direcpc.com 12.01.05, 01:14
        jest jeszcze jedna grupa polskich lekarzy ( ponad 6 tysiecy),ktorzy postanowili
        sami zadbac o swoje praktyki/o swoich pacjentow i wyjechali za granice i tam
        mieszkaja i pracuja.

        Bedzie ich coraz wiecej...


        Pozdrawiam


        dradam1
        • Gość: to ja Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.8048139.tvteletronik.pl 12.01.05, 11:36
          drogi dradamie, ale tęsknisz za Polską. Co napiszesz na temat tęsknoty za
          krajem?
          • Gość: dradam Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.direcpc.com 12.01.05, 15:03
            Gość portalu: to ja napisał(a):

            > drogi dradamie, ale tęsknisz za Polską. Co napiszesz na temat tęsknoty za
            > krajem?

            Dream on !

            dradam
            • Gość: to ja Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.8048139.tvteletronik.pl 12.01.05, 15:20
              To pięknie ,że tęknisz za Polską.
              Trudno tęsknotę przeliczyc na pieniadze ale jest to tez jakaś cena jaką sie
              płaci za emigrację. Jest to konkretny koszt.
              Mój wujek który w młodości przeprowadził sie "za chlebem" z Lublina do Sopotu
              przez całe swoje życie tęskni za Lublinem, a mało juz 80 lat.A to ten sam kraj!

              • Gość: dradam Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.direcpc.com 13.01.05, 07:40
                Gość portalu: to ja napisał(a):

                > To pięknie ,że tęknisz za Polską.

                To tylko tobie sie tak wydaje. Albo chcialbys aby mi sie wydawalo.
                Bo praca w Polsce bylaby dla mnie ostatecznym zawodowym upadkiem.
                Uprawianiem medycyny na poziomie najnizszym w EU. I zastanawianiem sie dlaczego
                lekarz nie ma zarobkow takich jak na przyklad premier prowincji kanadyjskiej.


                > Trudno tęsknotę przeliczyc na pieniadze ale jest to tez jakaś cena jaką sie
                > płaci za emigrację. Jest to konkretny koszt.


                Emigracja placi mi sama.
                Zarowno w sensie zawodowego zadowolenia jak w formie stalego, wysokiego,
                dochodu. Satysfakcji wyrazanej przez pacjentow. Mozliwosci rzeczywistego
                pomagania ludziom. A nie tylko udawania, ze "ja pracuje jako lekarz, a
                spoleczenstwo udaje , ze mi placi".


                > Mój wujek który w młodości przeprowadził sie "za chlebem" z Lublina do Sopotu
                > przez całe swoje życie tęskni za Lublinem, a mało juz 80 lat.A to ten sam
                kraj!
                >

                No tak, to jest ta sama Polandia.
                Gdzie mieszkaja tacy jak Ty, wybrazajacy sobie bog wie co o swiecie poza Polska.

                A teraz sobie pomarz dalej . "Dream on !".

                Pozdrawiam

                dradam


                • Gość: to ja Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.8048139.tvteletronik.pl 13.01.05, 15:34
                  jak jesteś zadowolony to w porządku. Ja myślałam o takiej tęsknocie jaka
                  odczuwał Mickiewicz na emigracji.

      • Gość: Położnik Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.01.05, 11:37
        NIe dre szyjek,prowadze drugi okres porodu ,jestem w drugim progu,szanuje pracę
        położnej,brudy u nas wynośi "ŻAK",wywiązuję się ze swoich zobowiązań,nie
        przyjmuję łapówek,jednak w nocy na wezwanie nie jadę za darmo ,żadna nie
        skończyła na bloku operacyjnym po moim porodzie - a było ich ponad 6000.
        Droga Pani nadal spotyka mnie spojrzenie mówiące "to chyba jakiś
        idiota"koleżanki położne nie biorą pod uwagę możliwośc odebrania porodu swojej
        pacjentki na dyżurze za darmo.Ostatnio namnożyło się ludzi czmychających spod
        porodówki zanim wyjdę (chyba w Polsce lekarze nie łupią pacjentów w ciemnym
        kącie?),i pacjentek mających trudności w wypowiedzeniu dziękuję za darmo!~.
        Ja gdy się potknę na drodze i ktoś mi pomaga mówię dziękuje czyż nie tak należy.
        I co Pani na to koleżanko?
        • Gość: Położnik Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.01.05, 12:22
          Przepraszam jestem w trzeciej grupie podatkowej
          • baskarek Re: Polscy lekarze dzielą sie na: 12.01.05, 13:19
            Stanowi Pan niewątpliwie tzw. wyjątek potwierdzający regułę( jeden z
            nielicznych).
            Moja wypowiedż skierowana była do ogółu lekarzy, ze wskazaniem na tych mniej
            wrażliwych.
      • baskarek Re: Polscy lekarze dzielą sie na: 12.01.05, 13:31
        Ja rozumiem, ze lekarze za mało zarabiają,
        > ale czemu do cholery w miarę przybywania kasy odchodzi wrażliwość na ludzkie
        > cierpienie!!!!

        To pytanie po raz kolejny zadam.

        • Gość: dradam1 Re: Polscy lekarze dzielą sie na: IP: *.direcpc.com 12.01.05, 15:01
          moze tak jest w Polsce.
          Bo jak lekarz dostaje $$ za kazde dodatkowe 5 minut jakie spedzi przy pacjencie
          to wcale nikt sie nie spieszy z odejsciem od niego/niej.

          Oczywiscie kazde takie 5 minut powoduje, ze chec pomyslemia o Polsce (
          ewentualnie o powrocie do niej) spada o kolejne 5%, majac juz na wstepie
          trzycyfrowe wskazniki ( ponizej zera oczywiscie).

          Jak mozna bowiem porzucic takich pacjentow !?


          Pozdrawiam


          dradam
    • baskarek Do nereczki. 14.01.05, 01:49
      Gość portalu: Ktoś napisał(a):

      > elo co możecie powiedzieć na temat polskich lekarzy. Napiszcie kilka zdań. Z
      > góry dzięki pozdro nereczka

      Nereczko! W tym wątku powstała pewna rozbieżność tematów.
      Rozdziel je na 1) Lekarze w Polsce
      2) Polsy lekarze.
      To pozwoli na zachowanie pewnego porządku w wypowiedziach na temat który
      poruszyłaś.
      Pozdrawiam.
      • Gość: do wszystkich Re: Do nereczki. IP: *.easycomm.pl / 212.191.169.* 16.01.05, 00:18
        Kocham jednego polskiego lekarza, ale jako faceta go kocham już ponad 7 lat a
        on mnie zostawił dla młodszej o 15lat starzystki!!!Co robić !!
        • Gość: chirurg Re: Do nereczki. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.01.05, 15:44
          Może nie mógł już znieść Twojej ortografii.
    • chwojka Re: Polscy lekarze są wspaniali 17.01.05, 19:00
      Mam z nimi do czynienia od wielu lat ( ciężkie choroby dziadków,rodziców,córki)
      i naprawdę miałam szczęście spotkać wspaniałych lekarzy tzw."państwowych" czyli
      z publicznej służby zdrowia.Leczyli moich bliskich ZA DARMO nawet gdy sprawa
      była beznadziejna (nowotwór).Lekarz przychodził do mojej mamy (4 piętro bez
      windy)raz w tygodniu (mimo tego,że mama umierała) aby czuła się lepiej
      psychicznie.Mojej córce pomogli lekarze ze szpitala na Litewskiej w Warszawie
      też BEZINTERESOWNIE.Nikt niczego ode mnie nie chciał, na bieżąco byłam
      informowana o leczeniu,zrobiono pełną diagnostykę ,Pani doktor zawsze miała dla
      mnie czas (mimo nawału pacjentów i spraw).Owszem są pewnie i tacy lekarze,
      którzy zdali na medycynę dla prestiżu a nie z chęci niesienia pomocy.Nic nie
      usprawiedliwia łapówkarstwa ale też zarobki w służbie zdrowia są TRAGICZNE i
      jest to sytuacja frustrująca gdy po 6-ciu latach ciężkich studiów ganiasz od
      spółdzielni do spółdzielni aby zarobić na życie. Piętnujmy łapówkarzy ale też
      szanujmy tych,którzy pracując za pieniądze niższe niż sekretarka w prywatnej
      firmie ratują nasze zdrowie i życie.
    • Gość: eli Re: Polscy lekarze IP: *.devs.futuro.pl 18.01.05, 17:49
      Bylam w przychodni u lekarz przedmna wszedl przedstawiciel
      jednej z firm z duza walizka na kolkach nie krempowal sie niczym.
      Jak to nazwac./Lapowka.A pozniej dostajemy drogie leki
      ktore nadaja sie do kosza.Po jednym leku cisnie skoczlo mi w ciagi 3 dni do
      165/100 .Lek kosztowal 70 zl.zazyalam tylo 3 tabletki.Jestem niedosisnieniowcem.
      Powiedzcie jak sie bronic?
      • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.dsl.lsan03.pacbell.net 18.01.05, 18:08
        Gość portalu: eli napisał(a):

        Powiedzcie jak sie bronic?

        Nie chodzic do lekarzy.
        • Gość: Nocny Piotruś Re: Polscy lekarze IP: 81.219.249.* 18.01.05, 19:07
          No, może nie tyle w ogóle nie chodzić, ile chodzić gdzie indziej. Pacjent ma
          prawo wyboru poradni i lekarza, więc jaki problem? W ogóle to najlepiej chodzić
          prywatnie, porady nie są aż takie drogie jak usługi wodno-kanalizacyjne czy
          naprawy telewizorów, a unika się kolejek, przepychanek czy też przedstawicieli
          firm z podejrzanymi walizkami na kółkach :)))
          • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.dsl.lsan03.pacbell.net 18.01.05, 19:28
            Mimo wszystko,pacjentka ma bardzo okreslony punkt widzenia.Drogim lekom jest
            winien lekarz,bo przyjmuje PM,ktory placi mu lapowki.Leki przy niedocisnieniu
            nie zadzialaly idealnie juz przy pierwszej dawce-znow korupcja (bo pewnie
            lekarz pisze slaby lek za lapowki).Dobranie dawki i leku moze troche potrwac-
            tego jednak pacjentka nie przyjmuje do wiadomosci.
            Czlowiek,ktory nie ma zaufania do lekarzy,domaga sie natychmiastowych efektow
            leczenia,weszy lapowki i za ceny (!) lekow ma pretensje do lekarzy ,powinien
            trzymac sie od lekarzy z daleka.
            Glownie skorzysta na tym lekarz,ale i pacjentka nie bedzie musiala
            sie "bronic",nie narazajac sie na kontakty z grupa zawodowa,ktorej nie lubi i
            nie szanuje.
            • Gość: Nocny Piotruś Re: Polscy lekarze IP: 81.219.249.* 18.01.05, 20:06
              Chyba większość ludzi w Polsce nie zrozumiała jeszcze jak źle zorganizowany jest
              cały system i jak tragiczna jest sytuacja w lecznictwie. A wystarczy poczytać
              sobie ostatnio opublikowaną "Zieloną księgę", żeby zrozumieć co nas wszystkich
              czeka w najbliższej przyszłości. A lekarze, którzy mieli szczęście już wyjechać
              z Polski i pracują w normalnych warunkach jakoś nie stwarzają problemów, są
              raczej dobrymi pracownikami. Nie słyszałem, żeby któregoś aresztowano czy
              deportowano do Polski za branie łapówek, pijaństwo czy inne niegodziwe
              zachowania. Ale też nikt w cywilizowanych krajach nie żąda od lekarza pracy za
              darmo, bezinteresownych poświęceń i innych pozytywistycznych odruchów... I do
              stworzenia takiego systemu powinniśmy dążyć, a nie tylko i wyłącznie biadolić o
              upadku etosu, przysiędze Hipokratesa itp. bo to już było i niewiele dało.
              • Gość: Patryk Re: Polscy lekarze IP: *.dsl.lsan03.pacbell.net 18.01.05, 20:28
                Gość portalu: Nocny Piotruś napisał(a):

                > Chyba większość ludzi w Polsce nie zrozumiała jeszcze jak źle zorganizowany
                jes
                > t
                > cały system i jak tragiczna jest sytuacja w lecznictwie.

                Kiedys Polacy wierzyli w mit o 10-tej potedze gospodarczej swiata.Jak to sie
                skonczylo-wiadomo.
                Teraz wierza w mit o "bezplatnej" opiece zdrowotnej.W "prawa ubezpieczonego".W
                bzdure,ze za 3,8% PKB (lub 200 euro na glowe rocznie) powinni miec :leki za
                zlotowke,nowoczesne szpitale i przychodnie,indywidualna opieke
                pielegniarska,wizyty domowe,nocne dyzury,ratownictwo medyczne,zabiegi "na
                zadanie" i bez kolejek.Zrecznie podpuszczani przez politykow i
                media ,kanalizuja swoje frustracje i zlosc na personelu placowek
                medycznych,lekarzach i pielegniarkach.
                Opor politykow przed przeznaczeniem wiekszych pieniedzy na opieke zrowotna w
                Polsce jest dla mnie zrozumialy.Mozna tyle fajnych agencji,spolek,funduszy i
                urzedow za to stworzyc.
                Opor pacjentow przed wprowadzeniem rynkowych
                ubezpieczen,wspolplatnosci,wiek szej odpowiedzialnosci za wlasne zdrowie jest
                tez dla mnie zrozumialy.Zawsze mozna sobie kupic wino zamiast doplacic 5 zl do
                wizyty.
                Upor lekarzy,by mimo wszystko paracowac pod dyktando urzednikow i na
                narzuconych sobie przez "spoleczenstwo" warunkach nie miesci sie w mojej glowie.
            • Gość: eli Re: Polscy lekarze IP: *.devs.futuro.pl 19.01.05, 11:46
              Patryku.
              To nie pierwszy przypadek gdy dostalam nieodpowiednie leki
              i nie pierwszy kiedy widzialm jak wchodzi przedstawiciel.
              U lekarzy rejonowch bywaja tez kieronicy aptek.I nie sugeruj mi
              ze wszedzie widze zlo.Jestem daleka od tego.Idac do lekarza mam do
              Niego pelne zaufane.Gro lekarzy widzi tylko swoj inters.Nie maja
              czasu na doksztalcanie,robienie specjalizacj,rozmowe z pacyjentem,
              bo cigle "ganiaja za mammona".Rano 2 godz,w szpiltalu, pozniej przychodnia
              a popoludnu praktyka u siebie lub kolegi.Mysle ,ze jestes lekarzem i dlatego
              to Cie tak zabolalo.
      • Gość: GTelega Re: Polscy lekarze IP: 65.90.124.* 18.01.05, 19:44
        > Powiedzcie jak sie bronic?

        Wbrew pozorom to bardzo proste: Wybrac lekarza do ktorego ma sie zaufanie. Byc
        pewnym, ze lekarz zarabia znacznie wiecej widujac pacjentow niz molby zarobic
        od firm farmaceutycznych. Byc pewnym, ze lekarz ma wystarczajaco duze dochody
        by mogl pozwolic sobie na szkolenie niezalezne od firm farmaceutycznych.
        Komunikowac sie z lekarzem na bierzaco co do skutkow leczenia i efetow
        ubocznych.
        • Gość: Nocny Piotruś Re: Polscy lekarze IP: 81.219.249.* 19.01.05, 01:13
          "...a jeśli lekarz oszuka pacjenta, każąc mu zbyt dużo płacić za lekarstwa, tedy
          zostanie mu odcięty palec u lewej ręki"

          Kodeks Hammurabiego, rok 2300 przed Chrystusem