20.01.22, 17:04
Stałam się posiadaczką starego sadu jabłonkowego. Jest tam kilkadziesiąt niskopiennych drzewek nie mam pojęcia jakiego gatunku. Do jedzenia smakowo średnie, na przetwory oblecą. Sad był przemysłowy, rolnik pryskał kilkanaście razy w roku. Chciałabym sad zachować ale bez chemicznych wspomagacze. Czy to możliwe, żeby takie odmiany przetrwały bez oprysków?. Nie zależy mi na obfitych zbiorach, tylko zachowaniu dla siebie drzewek a z nich zdrowych jabłek.
Obserwuj wątek
    • horpyna4 Re: stary sad 20.01.22, 20:53
      Jak na przetwory, to robale można powykrawać...

      A czy przetrwają bez oprysków, to się dowiesz, jak spróbujesz; wystarczy jeden sezon. Nawiasem mówiąc, zaprosiłabym ptaki do takiego sadu. Sikorka podobno w ciągu jednego dnia zżera tyle, ile sama waży. Może trzeba porozwieszać jakieś budki?
      • buka-123 Re: stary sad 21.01.22, 01:04
        Robale to chyba najmniejszy problem. Ponoć bez oprysków łapie się spora ilość różnorakich pleśni i grzybów które powodują gnicie już samych zawiązków owoców.
        • horpyna4 Re: stary sad 21.01.22, 09:46
          Istnieją ekologiczne metody zwalczanie chorób i szkodników roślin. Wyguglaj je sobie i zapoznaj się z nimi. Na pewno nie szkodzą człowiekowi, ptakom, ani pszczołom, bo robi się je z roślin (np. z czosnku).
    • dar61 Klasyczny sad 21.01.22, 18:14
      Motto:
      Gościu siądź pod mym liściem a odpoczyń sobie...

      ...Stałam się posiadaczką starego sadu jabłonkowego. Jest tam kilkadziesiąt niskopiennych drzewek nie mam pojęcia jakiego gatunku...

      Jeśli to jabłonie, wszystkie są tego samego rodzaju Malus - jabłoń. Jakie będą tej jabłoni odmiany, okaże się na pewno przy zaowocowaniu

      ...Do jedzenia smakowo średnie, na przetwory oblecą...

      Oblatywanie owocu to jego odbijanie i szybkie, od zgnieceń, psucie owocu ;-)
      Trzeba je szybciej wykrawać...
      A tak na poważnie - u nas w okolicy są nawet poniemieckie sady, z odmianami smakowo ... takimi sobie - ich użytkownik dzisiejszy (byłem tam szukać ciekawych odmian na szczepienie) zainwestował jedynie w magazynek, jaki od środka [!] zaizolował na czas mrozów, gromadzi tam zbiory jabłek - i stopniowo je wyprzedaje do naszej piekarni-cukierni, na szarlotki głównie.

      ...Sad był przemysłowy, rolnik pryskał kilkanaście razy w roku. Chciałabym sad zachować[,] ale bez chemicznych wspomagacz[y]. Czy to możliwe, żeby takie odmiany przetrwały bez oprysków?..

      Oczywiście. Drzewa przetrwają w dobrej kondycji, byle:
      - nie miały wielkich niezaleczonych rzazów podatnych na wnikanie przez nie chorób grzybowych, a potem nimi zakażających sąsiadki;
      - byle nie miały oznak wirusowego raka, b. trudnego do kuracji;
      - byle nie miały już owocników hub;
      - całych konarów porażonych ogłodkami [owad bielojad], trawionych grzybami;
      - masywnego [nawet zimą widocznego] pojawu oprzędów wróżących potem inwazją liściojadów
      etc.

      W sadach przemysłowych mało kto się nimi przejmuje, drzewka się użytkuje stosunkowo krótko a intensywnie, a potem wycina i - po kilku latach karencji - sadzi tam nowe, plenniejsze odmiany.
      Ja bym takie poharatańce wypatrzył i usunął do gruntu, a gwoli perfekcji [choroba grzybowa przetrwa i w karpie] nawet wykarczował [wyrwał z pomocą ciągnika] i jak najszybciej pociął na drwa opałowe* i wysuszył - a jeśli nie byłyby przydatne loco sad - chętnych na opał zobowiązał do jak najszybszego stamtąd wywiezienia, by nie gniły tam na miejscu.

      Drugim warunkiem dobrzej kondycji jabłonek byłoby dostarczenie ich koronom światła - wyleczy ono ten i ów feler zdrowotny, przesuszy, ale i / dzięki temu wzmoże plonowanie i powiększy każdy owoc.
      Sposób tego pierwszy (zespołowy) to przerzedzenie sadu - odsunięcie drzew od siebie poprzez właśnie selekcję tych niezdrowych poharatańców, nierokujących szans / za drogich na wieloletnie leczenie ran.
      Drugi tego (indywidualny) zabieg to, ekhem, doroczne przedwiosenne rozgęszczanie koron jabłoniom poprzez cięcia plus wycinanie większości przyrostów rocznych idących w pion.
      W internecie nt. takich cięć jest full porad [...].
      Przy kilkudziesięciu jabłoniach nie wydaje mi się (na własne - Wasze - konsumpcyjne potrzeby), by takie cięcia wykonywać na wszystkich drzewach - to musi rozstrzygnąć Wasza famiglia wspólnie, żołądkiem - moja rodzinka przy dwu jabłoniach z pięcioma na nich odmianach [plus owocowych jeszcze pięciu i multum krzewów] ma kłopot nadmiaru = rozdaje plony sąsiadom, a nie nadąża za wyjadaniem przetworów [...].
      Trzecim wspomagającym plonowanie zadaniem byłoby wypatrzenie w sadzie odmian, jakie są zapylaczami, same będąc albo smakowo mniej... smacznymi, albo słabo (krótko) się przechowującymi - znów odsyłam do tabelek w Sieci.
      Jak by takich tam brakło (co byłoby jeszcze zaległą robotą poprzedników), dosadziłby tyle sztuk [w luki], ile zalecaja ilościowe i odległościowe tabelki.
      Pozostałe - te niecięte, zdrowe, warte zachowania - dałbym na żywioł naturze: zapylaczom dzikim i hodowlanym, spadziojadom, ptakom. Zbiory z nich chętnie spożyje nawet żubr / bydło, w paśnikach sarny, w głuszy leśnej dziki.
      Nie pozwalałbym jednak, by spadały pod drzewa i zalegiwały, zwabiając zwierza, jaki z głodu przeskakiwałby nawet ogrodzenie i smakował, zajadał a mlaskał.
      Spady takie potrafią wyhodować w okolicy tabuny miriadów os, dorocznie osiedlających sie w okolicy dolotu nawet na mieszkalnych strychach.
      Słowem, jeśli owoc niezjadany / niejadalny byłby - zgrabiałbym, oddawałbym; jeśli to niewykonalne - zakopywałbym [w kompostownikach].

      Sprawdziłbym także, jakiej kondycji jest ogrodzenie tego sadu - bo zwierzaków chętnych na jabłoniową soczystą korę [zające, sarny, jelenie, nawet daniele] jest sporo - jeśli zaś jabłonki są młodociane - niegrube na swych pieńkach, to zgryzanie zimowe skrajnie skróci im żywot.

      Bielenie pni zostawiłbym na czas, kiedy rozpozna się ewentualne pęknięcia pomrozowe / poprzymrozkowe przedwiosenne, bo zabieg ten w mej okolicy zbędnym jest najczęściej, choć malowniczym - a mnie zbyt bieli nogawki, gdy wsuwam w koronę swą cielesną powłokę.
      Jak wątkozakładaczka nieco podszkoli oko, bez problemów u siebie na jabłoniach zoczy oznaki poprzymrozkowej martwicy pędów, wyceni, czy sam sad nie jest aby w tzw. zmrozowisku (dołek w terenie / zalegające mroźne powietrze niemogące spłynąć gdzieś w dół), a wdroży zabiegi temu anty.
      Drzewa Ją wspomogą na pewno, same wskazując martwiejącemi gałązki, które są zbędne - bo nie wycięte na czas, bo wyrastające w dół / w głąb korony.

      Zadbany Jej sad wysokoplenny będzie widać z daleka - będzie miał rzadsze korony drzew, korony o pokroju ogolonych konarów od góry, lekko zwisłych ku dołowi.
      Ale sad lekko zdziczały ma też swe uroki, szczególnie, jak wybuchnie kwieciem, a rozbrzęczy się tam nad nami, gdy zasiądziemy tam czy to z książką bezsmartfonowo, czy zerkając na hasające/ łazikujące berbecie, szukające w gąszcza chaszczu mrówek, biedronek...

      ...Nie zależy mi na obfitych zbiorach, tylko zachowaniu dla siebie drzewek[,] a z nich zdrowych jabłek...

      No właśnie - smacznego!
      Stołu życzmy tamże masywnego, zimoodpornego - z siedziskami z pni małognijących, ogniska z paleniskiem okolonym okrąglaczkami polnemi, może i masywnym parasolem na wypadek opadów zaskakujących rodzinkę... No i domyślnej docelowej altanki, może i drewutni nie kuszącej zbytnio, że drewutnia nie jest.

      */ Popiół z liściastych świetną domieszką do kompostu jest, też można go przyorać/ przykopać wokół drzewek/ krzewów jako nawóz.
      Niektóre odmiany drewna liściastego niezłe są dla aromatyzowania wędlin i wędzonek, ale głównie mięsiarzom.

      Pominięte - ku zwiększeniu plonów i zmniejszeniu robocizny przyszłej:
      - koszenie międzyrzędzi
      - ich orka na czarny ugór
      - nawożenie zielone wysiewem międzyrzędzi
      etc.
      • horpyna4 Re: Klasyczny sad 22.01.22, 12:02
        Dar61, miałam nadzieję, że się odezwiesz; nikt inny nie potrafi tak obszernie doradzić, objaśniając celowość rozmaitych zabiegów agrotechnicznych. Zawsze czytam Twoje teksty z dużą przyjemnością.

        Dodam tylko, że wędzić można ryby i sery. Suszone wędzone śliwki też dobre, więc i dla wegan można coś podwędzić.
        • dar61 Obfity wsad (kwaskowy) 22.01.22, 17:19
          horpyna4 napisała:

          ...miałam nadzieję, że się odezwiesz; nikt inny nie potrafi tak obszernie doradzić, objaśniając celowość rozmaitych zabiegów agrotechnicznych...

          Jest takich doradzaczy, a głównie doradzaczek, tutaj mnóstwo, ale coś nam forum więdnie, podlewać więc [o, znów przez ten remontowany ocieplany strop zapomniałem o doniczce ..., zaraaz wrócę - już jestem] nam przychodzi, by ożywiać...
          Żal mi np. tego pomologa, co umiałby coś więcej doradzać ku jabłoniom, ale go coś nie ma...

          ...Zawsze czytam Twoje teksty z dużą przyjemnością...

          A ja swe wpisy nie za bardzo - staram się np. je kondensować, ale coś mi nie idzie*... Podziwiam za to Wasze, że w jednym zdaniu macie konkret.

          ...wędzić można ryby i sery. Suszone wędzone śliwki też dobre, więc i dla wegan można coś podwędzić...

          Otóż to.
          Wspomniałem o tym jw., by zagospodarować ewent. popioły, ale właściwie miałem napisać tam jw. (ale odchudził mi się z tego wpis puchnący - i zmilczałem), że z mało smacznych owoców jabłek moja śp. Babcia robiła cudne kiszonki, ale dawno, ledwo to pamiętam - a gdy jako małolat-(przed)przedszkolak (coś ok. 3-4-latek) byłem w kotłowni naszej lokalnej mleczarni, dawała mi tam podsuszane obok pieca poplasterkowane kwaskowe jabłka, cudo smakowe... Ta tradycja u nas zgasła nie wiadomo z jakiej przyczyny...

          Takie zaradne* gospodynie, jak moja Babcia (jakie nie zmarnują ni marchewki i jabłka) też dziś są, chyba są...
          Ale u wnuków chyba przegrywają z czipsami.
          Z takich (czipsów) to ja już zaczynam widywać w sklepach buraczane liofilizowane, o standardowych bananowych nie wspomnę.
          Ze ślinką kapiącą na klawisze wspomnę też te plasterki suszonego ... selera, jakie zgryzałem onego czasu przy piecu suszarni, gdzie na zmianie nocnej sobie dorabiałem byłem, studentem ostatniorocznym będąc.
          Pyszności!...

          */ A' propos - znów na jutro przełożone smażenie pigw i pigwowca (3+1,5 wiadra 10-l), jakie stoją od miesiąca, półtora zasypane sacharozą w zmrożonym zakątku - i czekają... Soku z nich będzie tyle i słoiczków, że rozdawać znów będzie trzeba (bo surowych ponowoczesne sąsiadki i ciotki jakoś przyjąć nie chciały)...
          dar61

          PS Coś z babcinego genu u nas zostało - chyba też tu opisywałem gdzieś w forum pokrótce, że jak owa moja Babcia odeszła w zaświaty, a zostały tam w pobabcinej spiżarce weki z nieco zapomnianymi ogórkami, nie pozwoliłem wyciepać ich, odsączyłem, pokroiłem, zawiesiłem na kaloryferze - a chrust z nich powstał cudnie słono-kwaskowy, niebo w gębie, że tak by rzec, mlaszcząc i mlaskając...
          Nie czas na zamorskie banany, jak płoną sady...
          d61
          • horpyna4 Re: Obfity wsad (kwaskowy) 22.01.22, 21:27
            W sklepach bywają czipsy z jabłek. Oczywiście nie zawsze i nie we wszystkich, ale istnieją w dzisiejszym handlu. Może zależy to też od regionu.
      • buka-123 Re: Klasyczny sad 24.01.22, 22:40
        O rany! Dar....jakże celny nik. Masz dar nie tylko ogrodniczy ale literacki! Rozumiem-czlowiek renesansu. Bardzo dziękuję za lekcję, teraz muszę ją rozczytać ponownie, obrać ze skórki tajemnicy, pokroić na ćwiartki łatwiej przyswajalne i skonsumować.
        Daruj, żem na razie darmozjad twej wiedzy, ale studiować będę w pocie czoła i sekatorem szermować. Pięknieś to waść opisał po Kochanowsku, energia do walki z robalem we mnie wniknęła, a i lipę zamierzam posadzić.
        Będę pewnie jeszcze dopytywać, bo ze mnie ogrodnik jak z koziej brody frędzel. A, i zapraszam na szarlotkę, dobrą robię, z cynamonem....
        • dar61 Hajda na błoń, sekator w dłoń, w juki jąwszy drugi 26.01.22, 01:20
          '...studiować będę w pocie czoła i sekatorem szermować...'

          Proszę usilnie nie wierzyć każdemu memu słowu i uruchomić tutejszą wyszukiwarkę tematów [w wersji drugiego kroku - pt. wyszukiwanie zaawansowane, z użyciem metatekstowo wstawianej gwiazdki w polach autor / temat] - odkopałem taką metodyką np. >> tutaj << swój starodawny tekst nt. sekatorów - w środku peletonu wpisów.

          '...Będę pewnie jeszcze dopytywać, bo ze mnie ogrodnik...'

          No przecież z ogrodnika żadna ogrodniczka?
          Spokojnie, za rok, półtora będzie nam doradzać, peleton przejąwszy.

          '...zapraszam na szarlotkę, dobrą robię, z cynamonem...'

          Wierzę, dziękuję - akurat jesteśmy w epoce pigwowo-pigwowcowej, jak klawiaturzyłem powyżej, czeka (jeszvcze nie bąbelkuje, ufff...) na zawekowanie / zatłystowanie kilkadziesiąt kg pulpy - ostatnie takie wyjadliśmy lat kilka, aż człek i kobita tęsknił za innymi, z żalem odkładał węgierkowe i porzeczkowe na zaś...
          • apersona Re: Hajda na błoń, sekator w dłoń, w juki jąwszy 27.01.22, 21:13
            Długo się czeka na owoce pigwy?
            • horpyna4 Re: Hajda na błoń, sekator w dłoń, w juki jąwszy 28.01.22, 10:53
              Nie wiem, jak długo na owoce pigwy (drzewo), ale na owoce pigwowca (krzew), zwanego pospolicie pigwą, raczej krótko; owocują już młode egzemplarze.

              A jaka dobra z nich nalewka...
            • dar61 Pigwa warta czekania 28.01.22, 12:30
              apersona:

              '...Długo się czeka na owoce pigwy?...'

              Niedługo. Od zakwitu do owocu kilka tygodni ;-)

              https://cytaty.pl/czlowiek/46280,kto-trzesie-drzewem-prawdy-temu-padaja-na-glowe-obelgi-i/pobierz

              Pigwa jest warta osobnego wątku, stąd zachęcam do małego skoku >>>tutaj<<<

              Jeśli wierzyć takim fotografiom, można nadać pigwie rozmiary oryginału z południa Europy i Azji Mniejszej

              https://4.bp.blogspot.com/-iuPNcOZyLXU/T5QYTicUBKI/AAAAAAAABFI/98n6fp1me0I/s640/cydonia_oblonga+pigwa.jpg

              ale u nas są szczepione na mniej masywne drzewka, tzw. ziarnówki.

              Mogą wtedy owocować skoro, po kilku latach

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka