czlowiek_z_gory
21.07.06, 22:29
Jak się zapatrujecie na ten problem w naszej firmie? Chodzi mi o wdzianko, w którym pracownicy obsługi przychodzą do pracy. Jakiś dreskode chyba obowiązuje, bo panowie wiadomo w garniturach, a panie też stosowne stroje mają ubierać. I teraz wszędzie tam gdzie praca wymaga jakiegoś określonego stroju pracodawca powinien takie ciuchy zapewnić. Na myśl mi tu tylko przychodzi odzież ochronna, jak fartuch u doktora czy też kask u górnika, no i mundury w mundurówce. Widziałem w innych bankach, że gdzieniegdzie pracownicy mają takie same marynarki z logo banku więc chyba gdzieś tak jest, że bank zapewnia ubranie. Ubrania których się od nas wymaga do tanich nie należą. Przeciętny garnitur to wydatek przynajmniej pięciu stów - w cenach damskich kostiumów słabo się orientuje. Potrzeba przynajmniej dwóch. Do tego koszule, krawaty i jakieś lanserskie mokasyny. No ze dwie pensje pkowskie na to idą. Praca wbrew pozorom do czystych nie należy. Stemple, pieczątki, tusze, tonery i papier który obdzierany tworzy jakiś kurz czy coś i też brudzi. A więc dochodzi i pranie naszych ubrań. Tak gdzieś średnio wychodzi, że jeden dzień w miesiącu to się tylko na pralnie pracuje.
No i tak sobie myśle, że fajnie by było jak by nam jakieś wdzianko ufundowali. Może być takie samo dla wszystkich (oczywiście rozmiary mają być różne). Jakieś marynarki, koszule z logo banku. Tylko to logo delikatne by było, bo znając nasz bank to pewnie najchętniej by znaczek pkowski na całe plecy wywalili, tak jak mają harlejowcy wielkiego orła z tyłu na kurtce skórzanej. No i żeby te ciuchy nam też prali. Może jest jakieś takie prawo, które narzuca na pracodawce zapewnienie pracownikom strojów jakich od nich sam wymaga.
Pomarzyć sobie zawsze można. A wy co tym sądzicie?