ordyl
13.06.06, 23:40
Warszawa, 29 maja 2006r
Pan Tadeusz Koziński
Wojewoda Mazowiecki
pl. Bankowy 3/5
00-950 Warszawa
Szanowny Panie Wojewodo
Pański poprzednik, ob. Mizieliński wydał już dwukrotnie rozporządzenie o
utworzeniu Obszaru Ograniczonego Użytkowania wokół lotniska na Okęciu.
Jedynym celem tego rozporządzenia było stworzenie prawnej możliwości wydania
pozwolenia budowlanego dla rozbudowy lotniska. Mając świadomość wad prawnych
rozporządzenia Pański poprzednik początkowo odmówił wydania pozwolenie
budowlanego, rzekomo z powodu braków formalnych wniosku – by wydać je po
kilku dniach – w oparciu o te same wadliwe dokumenty, ale nowe już brzmienie
ustawy o ochronie środowiska (zmienionej na skutek lobowania grupy ob.
Lesieckiego), w którym istnienie OOU nie warunkowało pozwolenia budowlanego.
Powyższe pozwolenie budowlane zostało wydane z pominięciem opinii mieszkańców
okolic lotniska i bez rzetelnych analiz dotyczących skutków ekonomicznych,
społecznych i zdrowotnych – co jest ewenementem na skalę europejską.
Przywołać tu można dla porównania: porozumienie rządu Austrii i zarządu
lotniska Schwechat (Wiedeń) z czerwca 2005 z 50 stronami – gminami i
stowarzyszeniami mieszkańców w sprawie warunków wykorzystywania lotniska z
poszanowaniem praw mieszkańców, przewidujący między innymi utworzenie komisji
rozjemczej i poważne ograniczenie liczby operacji w porze nocnej; wyrok Sądu
Administracyjnego w Lipsku z powództwa mieszkańców, gdzie dopuszczono
rozbudowę lotniska Schoenefeld, ale pod rygorystycznymi warunkami między
innymi praktycznie bez nocnych operacji. Lotnisko Schiphol rozpoczęło kolejną
falę wykupów domów – mimo zamknięcia pasa prowadzącego nad Amsterdamem na
skutek licznych protestów mieszkańców.
Sąd Brytyjski z powództwa mieszkańców dokonał w 2005 roku poważnej rewizji
tzw. Białej Księgi rządu dotyczącej długoterminowego planu rozwoju lotnictwa –
postanawiając o bezwzględnym wymogu konsultacji społecznych oraz o
konieczności zmiany metody pomiaru hałasu, z powodu uchybień metodologicznych
i merytorycznych.
Te przestarzałe metody wykorzystywane są w Polsce – w oparciu o nie wydane
zostały decyzje o długoterminowych skutkach.
W Niemczech trwają prace nad zmianami prawa w odniesieniu do dopuszczalnych
poziomów hałasu, opracowywana jest nowa dyrektywa UE w tej samej sprawie,
przy szerokim udziale społecznym i w oparciu o najnowsze zdobycze medycyny.
Eksperci przewidują znaczne powiększenie stref ochronnych i zwiększenie
nakładów na odszkodowania i izolację akustyczną pomieszczeń.
W przypadku pozwolenia budowlanego wydanego przez Pańskiego poprzednika nie
uznano mieszkańców za strony postępowania. I tak się stało nie pod zaborami,
ani nie w PRL, ale w „demokratycznej” Polsce. Mimo ogromnego zwiększenie
ruchu lotniczego nad Warszawą od 1991 mieszkańcy nie otrzymali żadnej pomocy
w walce z rosnącą uciążliwością hałasu lotniczego.
Wygląda na to, że obecne, trzecie już podejście do wydania rozporządzenia,
służy także tylko i wyłącznie spełnieniu formalnych wymogów ustawowych.
Trzeba oddać terminal, podbijcie pieczątkę. Nie poprawiły się warunki
funkcjonowanie lotniska otoczonego morzem mieszkańców.
Już w trakcie tzw. konsultacji społecznych przed wydaniem pierwszego
rozporządzenia ówczesny wojewoda informowany był, że materiały przygotowane
przez PPL zawierały wiele poważnych zafałszowań:
1. Szeregi liczbowe prezentujące prognozowanych dynamikę przyrostów
operacji lotniczych oparte były na błędnych współczynnikach:
a. zaniżona o połowę stopa przyrostu liczby pasażerów
b. zawyżony współczynnik zapełnienie samolotów
w efekcie już w roku 2006 osiągnięta zostanie liczba operacja przewidywana na
2011, tak jak to przewidywali mieszkańcy
2. Metody pomiaru wskazywały brak zasadniczych różnic w poziomie
uciążliwości pomiędzy 8 i 12 milionów pasażerów – co dobitnie świadczy o
niskiej jakości tych badań
3. W badaniach przeprowadzonych na zlecenie PPL wykorzystano
przestarzały model stworzony przez Boeing w oparciu o model 727, w którym oba
silniki były umieszczone z tyłu – a nie pod skrzydłami jak w 737,
przelatującym nad terenem nieutwardzonym. Model powyższy nie oddawał
rzeczywistych poziomów hałasu, zaś wyniki odbiegały znacznie od odczuć
mieszkańców – sąsiadów wielu lotnisk w Europie i na świecie, oraz pomiarów
terenowych.
4. Badania nie uwzględniały licznych naruszeń procedury lotu – m.in.
polegających na startach z tzw. połowy pasa przez B737, co skutkuje
przelotami na małej wysokości i znacznymi przekroczeniami poziomu
ekspozycyjnego poza projektowaną OOU.
5. Nie wzięto pod uwagę poziomu ekspozycyjnego – w szczególności w
porze nocnej.
6. Rozporządzenie nie zawiera żadnych działań dotyczących
minimalizacji poziomu hałasu – takich jak:
a. rygorystycznie przestrzegany zakaz operacji w porze nocnej –
istniejący zakaz wydany przez wojewodę nie ma żadnego sensu – skoro o
możliwości jego złamania decyduje dyrektor lotniska
b. monitorowanie naruszeń procedury oraz jej korygowanie w miarę
przyrostu liczby operacji
c. monitorowanie skutków zdrowotnych w populacji
7. Nie istnieje żaden model negocjacyjny – konsultacje społeczne
wyglądają jak w PRL – a mieszkańcy są ubezwłasnowolnieni
Oczywiste jest, że z wielu powodów polskie prawo nie nadąża za EU –
szczególnie w zakresie praw obywatelskich i ochrony zdrowia.
Pan – jako wojewoda – może wydać wadliwe rozporządzenie – ma Pan dużą liczbę
dokumentów i opracowań z odpowiednimi nagłówkami i pieczątkami oraz złe
prawo, psute pod dyktando grupy ob. Lesieckiego. Taka decyzja umożliwi
kontynuowanie rozbudowy jedynego dużego lotnisko w granicach miasta - symbolu
zgodnych poczynań AWS i SLD.
Ale może Pan też – w odróżnieniu od wojewody z SLD - posłuchać głosu
mieszkańców
i wypracować takie rozporządzenie, które zagwarantuje minimum praw
mieszkańców
i chociaż minimalny zakres obowiązków ograniczających inwestora. Obowiązków
mierzalnych i egzekwowalnych, ponieważ na dobrą wolę i samoograniczenie ze
strony inwestora liczyć przecież nie można.
Tak rozumiemy rolę organu administracji rządowej w demokratycznym państwie.
Liczymy, że nie ugnie się Pan pod presją przedwcześnie doprowadzonego dużo
za daleko procesu budowlanego i przerwie Pan - kompromitującą dotychczasowe
władze – uległość wobec szantażu stosowanego przez „państwowych
przedsiębiorców”
a wynikającego ze stosowanej przez nich metody „nieodwracalnych” faktów
dokonanych.
Jednocześnie zapewniamy Pana, że rozporządzenie w obecnym kształcie zostanie
przez mieszkańców zaskarżone. A jeśli tym razem NSA odmówi nam racji – sprawa
trafi do instytucji europejskich, gdzie inaczej patrzą na kwestie praw
obywatelskich. A czemu tak zrobią – z prostej przyczyny – kolejny projekt
rozporządzenia odbiera mieszkańcom prawa.