abbyhatcher
18.05.22, 11:56
Czy moj partner to BPD ?
Ostatnio zastanawiam się bo dziwnie się czuje w tym związku.
Już kiedyś jak komuś opowiadałam jak z nim jest to mówiłam że tak jakby mnie nosił wysoko pod chmurami na rękach a nagle trach puszczał i ja upadam ze zbitym tyłkiem na podłogę...
Tak to opisałam koleżance , jemu mówiłam że jest jakiś niestabilny emocjonalnie ale nie wiązałam to z żadnym zaburzeniem, chociaż jego zachowanie jest dziwne . Z tego co czytam to wygląda mi na neurotyka.
Jesteśmy po 40 . On był w jednym związku ponad 20 lat. Ogólnie próbował się rozstać 16 lat ale się jemu nie udawało. Jego partnerka b chciała z nim być i zawsze pomimo wielu wielokrotnych wyprowadzek jej się udawalo zbliżyć. Tworzyli ogólnie poprawny związek, ale jemu nie pasowały jakieś pierdoly wg mnie.
Zawodowo osiągnął sukces, jest super specjalista w swojej branży. Na wakacje nie jeździł ,woli pracować. Kiedyś było tak że pracował po 14 godzin dziennie 7 dni w tygodniu ale jemu to odpowiadało bo praca daje mu ogromną satysfakcję.
Myślę że jest b mądry z IQ powyżej średniej
Skrajnie obowiązkowy jak coś robi to na 100%
.
Nasze poczatki były super. Nigdy przy nikim tak się nie czułam. On b. szybko się zdeklarował, mocno zakochał. Z pewnych względów żyjemy na odległość póki co.
Na początku wpadał do mnie co drugi trzeci dzień a teraz raz w tygodniu na pół dnia i noc i ucieka. Zawsze kiedy mam wolne kilka dni czy urlop to akurat coś ma do zrobienia, nie potrafi razem spędzić paru dni. W przeszłości się zdarzyło.
Jeden dzień ze mną, albo noc, a później już nie chce ze mną spędzać czasu. Mówi mi wprost że chce być sam, nie wie dlaczego.
Ostatnio w jeden dzień czuły, najdroższa, plany na przyszłość a na drugi dzień wyłączą telefon na cały dzień i nawet nie powie co i jak, gdzie jest i na drugi dzień tlumaczy się że był tu i tu i nie chcial by mu ktoś przeszkadzał bo klienci do niego wydzwaniają. Mi nie wie dlaczego nic nie powiedział, mówi że nie wie dlacEgo tak zrobił i że on się nie nadaje do związku... Ton głosu już inny. Obojętny . Ja zmartwiona nic nie rozumiem, on nie potrafi wyjaśnić i nawet nie chce rozmawiać a po paru dniach czy ma do mnie przyjechać ...
Ogólnie tak jest w kółko.
Wpada w jakieś dziwne stany i za kilka dni już stęskniony ,wpadnie i znów to samo.
Sam przyznaje że ma wahania nastroju i ogólnie jest pesymista.
Nie pasuje mu kilka moich cech i czeka aż to zmienię. Choć zaznacza że nie chce bym się zmieniała dla niego ale dla własnego dobra.
Nie ma znajomych przyjaciół chyba że kontakty biznesowe. Z rodziną też kiepski kontakt. Nawet z tą najbliższą. Nie wybacza jak ktoś mu zaszedł za skórę.
Mama mu zmarła jak miał 8 lat i szybko jako nastolatek wyszedł z domu. Sam sobie poradził doskonale bez wsparcia rodziny
Ogólnie odbieram go jako dobrego człowieka ale niestabilnego . Nie wiem tylko jeszcze czy to coś poważnego czy jest nadzieja.
Nawet po kilku dniach sama mam wyrzuty. Po ostatniej akcji sama mu mówię że zmęczył mnie psychiczne , ze mnie nie szanuje, nie liczy się ze mną. Czuję się źle i dajmy sobie spokój. Dziś po paru dniach sama się zastanawiam może ja mam problemy skoro zrywam nagle po jego akcji i w jego oczach może to ja mam problem. Teraz się zawzielam nie chce żeby przyjeżdżał chociaż szkoda mi tego wszystkiego . W dobrych momentach było na prawdę wspaniale. Najlepiej Nie dzieją się też rzeczy jak u niektórych z was . Krzyki, bicie ,szantaz , nie ma tego u nas.
Ostatnio też mówiłam mu ze jest mi źle nie chce już tak żyć ,zapomnijmy o sobie ale po kilku dniach odzywa się i jakoś się udaje mu do mnie wpasc a za kilka dni to samo i żałuję że się spotkałam. Może to ja jestem niestabilna . Kompletny metlik w głowie.