Dodaj do ulubionych

sytuacja bez wyjścia

25.03.08, 13:59
Witam serdecznie
Postanowiłam również się wyżalić ze swojej wręcz patowej sytuacji.
Jesteśmy z mężem rok po ślubie, mieszkamy w moich okolicach, ok. 200
km od jego rodziców. Tutaj mąż skończył studia i tutaj się
poznaliśmy. Oboje pracujemy, mamy własne mieszkanko, nie oczekujemy
od nikogo pomocy. Problem tkwi w tym, iż moi teściowie mają
gospodarstwo rolne, które jest dla nich wszystkim. Kiedy mąż poszedł
na studia, pozwolili mu je ukończyc pod warunkiem powrotu po
studiach na gospodarstwo. Mąż jednak nie chciał się nim zająć, gdyż
trzeba do niego jeszcze dokładac, nie mówiąc juz o jakichkolwiek
dochodach z niego płynących. Tutaj ma perspektywistyczną pracę,
możemy życ niezależnie. Jednak mój teść nie potrafi się z tym
pogodzić, chce, by syn powrócił i zajął się rolą. Mąż zgodził
siępare lat temu na przepisanie ziemi na siebie, by rodzice mogli
dostac emeryturę. Obiecali wówczas, ze zaprzestaną gospodarstwa. I
tu mój mąż dał się wkopać. Przez cały czas wysłuchujemy że ziemia
jest jego i mamy na niej robic. Mamy rzucić prace i powrócic. Nie
chcą nas widzieć, kiedy przyjeżdżamy w odwiedziny, co chwilę
wydzwania do męża jakis ich sąsiad nazywając go synem marnotrawnym i
oskarżając mnie o zabranie im syna. Na nic zdają się rozmowy,
tłumaczenie, że mąż nie chce skończyc jak jego ojciec, narobic sie
bez sensu cały dzien by wieczorem stac pod sklepem i wypic pare piw
użalając sie jak to ciężko sie narobił, że chce cos w życiu
osiągnąć.Na nic są tłumaczenia, że mają juz emerytury i mogą
przeciez wyluzowac z pracą bo mają za co życ. W odpowiedzi słyszymy
że ta ziemia jest z dziada pradziada i mamy na niej robic, jeśli
nie, bedziemy przeklęci. Mój mąż jest dobrym człowiekiem i bardzo
szanuje rodziców, wobec czego ciężko by mu było zerwac z nimi
kontakty. Oni to widzą i coraz bardziej go szantażują. Każdy nasz
wyjazd na wakacje kończy sie awanturą, że przeciez ten czas mozemy
spożytkowac na pracę w polu, każdy nasz wolny dzien (a jest ich
bardzo mało) jest kolejnym dniem nicnierobienia. Dodam, że mieszkamy
razem od przeszło dwóch lat, a teściowie nie byli nas odwiedzic
jeszcze ani razu. Jak stwierdził teść, nigdy jego noga u nas nie
postanie. Wyżaliłam się :)
Obserwuj wątek
    • mam_na_nia_alergie Re: sytuacja bez wyjścia 17.09.08, 15:06
      Niestety Twoi teściowie są wychowani w tradycji. I ta tradycja jest dla nich
      wszystkim. Musicie, przedewszystkim twój mąż(tak mi się wydaje) wkońcu postawić
      całkowicie na swoim.
    • li_lah Re: sytuacja bez wyjścia 21.02.09, 20:37
      tak to jest zwiazac sie z rodziną wiesniakow i prostakow
    • velluto Re: sytuacja bez wyjścia 22.02.09, 18:52
      wiesz co, skoro ziemia jest przepisana na twojego męża, niech ją
      wydzierżawi, i tyle, tesciowie przestaną się siłą rzeczy zaharowywać
      (bo jak rozumiem, prowadzą gospodarstwo nadal).

      NIgdy cię nie zaakceptują, dla nich będziesz zawsze tą złą, co syna
      zabrała, i pokrzyżowała ich plany. Pora się z tym pogodzić i nie
      walczyć z wiatrakami, zamiast się żalić, że teściowie u was nie
      byli, powinnaś się z tego cieszyć. Niestety albo ulegnie szantażom,
      albo postawi sprawę na ostrzu noża. Pośredniej drogi nie ma.
      • czar_bajry Re: sytuacja bez wyjścia 22.02.09, 23:55
        z tą dzierżawą to dobry pomysł, może niech mąż spróbuje z ojcem o tym pogadać.
        • only.renia Re: sytuacja bez wyjścia 23.02.09, 14:56
          kochani nie dajcie się. U mnie była podobna sytuacja.Ja z miasta mąż
          ze wszi.Całe gospodarstwo przepisali na niego żeby czasem do głowy
          mu nie przyszło żeby się wyprowadzić, nie dali mu studiować bo
          zawsze miał robote na głowie a swoją drogą dzisiaj mu wypominają że
          był zdolny i tak zmarnował sobie naukePARANOJA. Jak go chcieli po
          szkole pomaturalnej zatrudnić w banku to teściu powiedział że
          go "wydziedziczy" że nie da mu pieniędzy ani na gumy do żucia więc
          on młody i głupi posłuchał rodziców bo zwyczajnie go zastraszyli i
          zaszantażowali.A JAKI TEGO FINAŁ. Dzisiaj już po 13 latach teściowie
          dalej gospodarzą zarabiają dobrze bo mają działy specjalne my nie
          mamy z tego grosza pleciemy koniec z końcem a z całego gospodarstwa
          mamy ROBOTE. Przez 10 lat małżeństwa tylko raz byliśmy na wakacjach.
          A robić trzeba na poczet tego że kiedyś może za następne 10 czy 15
          lat to będzie nasze przecież.A wszystko to przypłacone jest
          wiecznymi kłutniami i zdrowiem tylko nie teściów a naszym. PARANOJA
          PRZEZ DUŻE P.Tak że nie dajcie się no chyba że wasze relacje są inne
          tego niewiem ale nie bądźcie głupi i zanim coś zrobicie zastanówcie
          się dwa razy pozdrawiam serdecznie

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka