Dodaj do ulubionych

toksyczni teściowie

06.05.08, 16:50
moi teściowie od dup mnie ostatnio wyzwali a teściowa powiedziała mojemu
dziecku"nie bądź taki jak mama". nie zamierzam ich odwiedzać. nie byłam 2 tyg.
i mam spokój.
Obserwuj wątek
    • anna_loyse Re: toksyczni teściowie 11.05.08, 11:37
      Te 2 tygodnie to dopiero początek. Nie dawaj się przekonywać mężowi.
      Dbaj o higienę własnej psychiki.
      Nie dawaj się przekonywać, że już się uspokoili i że to wypada, bo
      to tak nieładnie jak mąż(w moim przypadku narzeczony) sam chodzi
      (akurat nieładnie;P), i tam nie idź po miesiącu. Ja, niestety naiwna
      baba, dałam się namówić(po 6 tyg) gadką tego typu i znowu nadziałam
      się na zły humor teściowej. Tym razem usłyszałam że mieszkam w
      norze, w której ubrania trzymam pewnie w kartonowych pudłach.
      Cóż...wyobraźcie sobie nawet że narzeczony nie może zabrać resztek
      swoich rzeczy od mamusi z domu. Oj w sumie niech sobie patrzy na te
      rzeczy-wg mnie to może jeszcze ołtarzyk ustawić w starym pokoju
      mojego narzeczonego.
      Przeraża mnie ta kobieta i wkurza. Ta baba będzie kiedyś babcią
      mojego dziecka:( (horror- a już na pewno nie wyobrażam sobie żeby
      mówiła tak do niego jak napisała matylda)Ale postaram się żeby była
      nią tylko z nazwy - dała dziecku cukierka, kupiła soczek itp. ale
      moje dziecko z nią sam na sam ... nie ma mowy!
      Zaproszę ją kiedyś na obiad i zapomnę że umiem gotować. Może nawet
      dodam przyprawek (lub proszku) które dobrze jej zrobią na trawienie;)
      ...................................
      Aj.................................rozmarzyłam się;)
    • kasiula214 Re: toksyczni teściowie 21.05.08, 13:45
      Brawo! Masz rację nie daj się bo Ci na głowę wejdą!Bez teściów naprawdę da się żyć:)
      • real-kapucynka Re: toksyczni teściowie 03.07.08, 10:41
        Gdyby mnie tak żle traktowali teściowie, to wogóle urwałabym
        kontakty.To są obcy ludzie dla mnie, więc NIE MUSZĘ ich widywać i
        utrzymywac jakichkolwiek kontaktów.Mam wrednego teścia, teściowa za
        nim obstaje, świata poza nim nie widzi pomimo tego że zwracałam jej
        uwagęnie raz, że nie chcę żeby nas tak traktował.Nie
        poskutkowało.Więc mam spokój, bo nie odwiedzam, nie utrzymuję
        żadnych kontaktów, zero! Tak jakbym ich nie znała, bo i po co mi
        taki balast na głowę? Mało to człowiek ma problemów? I jeszcze żeby
        użerać się z idiotami? Po co?
        • edzia7891 Re: toksyczni teściowie 24.03.09, 13:53
          ten pomysł z gotowaniem genialny - tajna broń ziółka :D
          ja swoich teściów nie cierpię, wręcz nie nienawidzę są nadopiekuńczy i fałszywi wszystko rozgadują i wszystko pod publiczkę robią a jak publiczność wychodzi to ściągają maski iw wychodzi ich prawdziwy fałsz
          w dodatku te docinki teścia - wypominki jak w kościele :P
          najgorsze jest to ze będziemy z nimi mieszkać jak zakończymy remont, będę go przeciągać jak długo się da, a jak tam zamieszkam to drzwi zarygluje i mogą klamkę całować
          kto w ogóle wymyślił ze do teściów należy mówić mamo tato - wie któraś może bo dla mnie to chore , ani mi życia nie dali ani mnie nie wychowywali ani nie ułatwiają startu w małżeństwie robią wszystko żeby uprzykrzyć człowiekowi życie - nawet na tytuł teściowie nie zasługują !!
          • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 25.03.09, 19:17
            To dlaczego mieszkacie u tych teściów? Dlaczego pakujecie z mężem kasę w nie
            swój dom,z każdym rokiem będzie gorzej-zero prywatności nawet przy osobnym
            wejściu.Na co liczycie -na cud? To jest ich dom i to oni są na swoim nie
            WY.Nawet jeśli są wredni to WY jesteście na przegranej pozycji i Wasze skargi
            czy wkurzanie się nic nie zmienią ,wyjdziecie na niewdzięczników ,bo to oni Was
            przyjęli pod swój dach.My mamy swój dom ale nieopodal teściów i też nie
            uniknęliśmy wtrącania się i to codziennego w każdą sprawę.Mamy jednak ten
            komfort ,że to nasz dom i możemy nie wpuścić ich za ogrodzenie.Jestem mężatką od
            21 lat i wiem jak wtrącanie się rodziców w życie dzieci może destrukcyjnie
            wpływać na związek.Nasze kłótnie tylko i wyłącznie dotyczyły teściów a wlaściwie
            teścia.Gdybyśmy po ślubie musieli z nimi mieszkać to nie mogłabym się pochwalić
            takim stażem.Pozdrowienia.
      • edi_thia Re: toksyczni teściowie 08.09.21, 18:32
        Tak najlepiej, z dala od teściów. Ja mogłabym godzinami opowiadać co się wydarzyło w naszej rodzinie i jak się popsuły relacje przez wtrącanie "teściowej" (oficjalna już nawet nie zostanie bo doprowadziła mnie do takiego stanu że nie mogę patrzeć na jej syna, widzę ją, słyszę ją). Od początku były gadki że była jedyną kobietą w jego życiu. Teraz do mnie dotarło że był to sygnał ostrzegawczy. Po pierwszym porodzie przyjechała i wszystko robiła po swojemu, kładąc na brzuchu maleństwo które miało problem z żołądkiem u wymiotowało... nawet na kilka godzin w nocy. Po czym rano dziecko się dusiło i nie mogło oddychać. Nie skojarzyłam że to przez to uparte jej kładzenie dziecka na brzuszku i spływanie wydzieliny do gardła, noska... Nie było ciekawie. Ciągle słyszałam że nie kocham dziecka, że nie karmię z piersi żebym pokazała piersi a ja poprostu starałam się jak moglam ale nie szło z uwagi na ich budowę... Nie będę wchodzić w te tematy. I to faktycznie był pikuś przy tym że byłam wyzywana od zimnych s.. po drugim porodzie. Który niestety ona zaplanowała gdzie mam rodzic, gdzie mamy mieszkać (w trzy tygodnie przez porodem się przeprowadzalismy do jej miejscowości bo nie mogła przetrawić tego że chcieliśmy mieszkać w innym regionie Polski). Załatwiała pracę synkowi, po czym okazało się że prace miał na 3 tygodnie. Nie daruję tego. Mam to w głowie. Nie cierpię tej miejscowości. Co chwilę tam słyszałam że syn zmęczony a ja nie mogłam np. posprzątać? Że dziecko powinno jeść to czy tamto, że ona jest taka kochana, że najlepiej gotuje. A jak potrzebna była opieką to wolnego nie mogła wziąć... W końcu wyprowadziliśmy się stamtąd i od razu zaczęła się wtrącać że ona by nam pomagała. Taka przecież wspaniała jest... Wysyła paczki i synek dzwoni bo babcia kochana wysłała paczkę że mają dziękować. Jak nie chcą z babcią rozmawiać to jest wręcz obraza wielka a to tylko dzieci, nie małpy. Ciągle tylko słyszę że jesteśmy nieodpowiedzialni bo dziecko ma katarek kaszelek pierwszy czy drugi dzień a ona już by do lekarza poszła. Mogę dodać że jak szła na spacer z dzieckiem niechodzacym a była zima, na minusie, lód i śnieg wokół a dziecko wyciągnięte bez butów na lodzie, zdjęcie w jej telefonie zobaczył jej synek na dowód jak nasze dziecko płacze. Po przyjściu ściągnęła mu skarpetki, nie zauważyłam że suszy się wszystko... Przecież ona to chodzący ideal myślący bardzo. Żelazko rozgrzane zostawione przy rocznym maleństwie, to samo dziecko na parapecie zostawione bez opieki... Gorące jedzenie to normalka że dzieciątko ma jeść. Nieważne że parzy dorosłego, mały ma jeść bo dodaje energii... Zero cukru a jak cały wieczór dziecko karmiła ciastkami to zrobiła mi wojnę razem z syneczkiem że się czepiam o to żeby ciasta pochować w kolejny dzień bo mały szalał do 3 w nocy i nic innego nie jadł... Ogólnie jest tak że synek twierdzi że ja mam zawsze problem, że to moja kłótnia i jej a on się w to nie miesza. Nie widzi żadnego problemu. Mamusia przyjeżdża i śpiewa z synkiem otwieram wino ze swoją dziewczyną albo chodzą wszędzie razem a ja to jakis duch niewidzialny... Dziecko, które urodziło się w miejscowości do której żadne z nas nie miało ochoty się przeprowadzac..., pyta czemu nie lubię tej miejscowości. Nie umiem mówić że jest inaczej. Bo czułam się wtedy jak człowiek ubezwłasnowolniony nie mający prawa decydować o swoim życiu...
        • edi_thia Re: toksyczni teściowie 08.09.21, 18:37
          Nie wiem, może i chaotycznie napisane bo zawsze ten temat wywołuje u mnie stres... Co roku ta kobieta decyduje gdzie mamy jechać na wakacje bo musimy z nią spędzić... I w tym roku podobnie... Jak sobie kupuje bilet do nas to mówi że kupiony i przyjeżdża, nie zapyta czy nie mamy planów w tym czasie... Dla mnie to apodyktyczna osoba. Uwielbia wszystkich ustawiać. Mąż i jej matka pod dyktando tej kobiety...
    • wika001 Re: toksyczni teściowie 25.03.09, 22:50
      Ja już wysiadam moje nerwy do tych ludzi sie skonczyły. Mieszkam z
      nimi 8 lat nawiasem mówiac budujemy dom we wrześniu mamy się
      wyprowadzic juz niemogę się doczekać. Oglądają TV od godz 15-23
      widzą w tym pudle te seriale i wiadomości jak by sie coś zmieniło w
      ciągu min i niemożna im zakłócac spokoju bo anuż im jakaś scena
      przepadnie a dziś to tesciu do mojego syna (8 lat) powiedział coś tu
      chciał jak wszedł do pokoju juz niemówie o tesciowej która jak widzi
      córkę to zaczyna fuczeć (rok) siedzimy w pokoju i wychodzimy z
      pokoju tylko jak trzeba coś zjeśc a ilez można wytrzymać roczne
      dziecko w pokoju niech ta zima sie w koncu skonczy istna paranoja
      ale jak dzieci ich córeczek przyjeżdzaja to są idealni ratujciee!!!!
      Co za fałszywi ludzie wszystkie córeczki narzekają jakich to mają
      tesciów a ja złego słowa niemoge powiedzieć bo bym była Ta najgorsza
      już niemoge .... Przedtem jak pracowałam to tego niezauwazałam
      (teraz urlop wych)ale oni też sie postarzeli i z dziwaczeli
      • fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 11:39
        Moi teściowie też cały czas "warczą" na dzieci.Najlepiej by było gdyby w
        obecności dziadków nie oddychały i stały na baczność.Dziadkowie córce (10,5 LAT)
        cały czas mówią, że oni swoje dzieci inaczej wychowywali(czyt.reżim), a mama(ja)
        jest niewychowana to i dzieci nie umie wychować.Jesteś szczęściarą, że będziecie
        sami mieszkać, niech ta myśl dodaje CI odwagi, wrzesień już niedługo.
        • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 20:32
          Och Fiołku gdyby każde młode małżeństwo mogło osobno mieszkać i to zaraz po
          ślubie o ileż mniej byłoby kłótni i rozwodów.Często młodzi myślą,że rodzice
          pomogą przy dziecku,a rodzice liczą na opiekę na starość.Tylko każdy inaczej to
          widzi,starsi zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali,mlodsi maja dość
          pouczania i na własnych błedach chcą się uczyć.Wszystko jednak rozbija się o
          finanse,bo nie mając perspektyw na godne zarobki dzieci godza się zamieszkać z
          rodzicami i czasami pakuja kupę kasy w coś co do końca nie jest ich i gdzie nie
          czują się u siebie.Sama wysilam mózgownicę jak to zrobić by moje diablątka jeśli
          założa rodziny jak najszybciej zaczęły samodzielne gospodarowanie.Pozdrawiam.
      • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 20:08
        Wiko001 jak ulał pasuje tu ten kawał:Spotykają sie dwie koleżanki po
        latach,panie po 50-tce i zaczynają sie przechwalać.Pierwsza mówi-ja to mam
        wspaniałego zięcia.Utrzymuje całą rodzinę,żeby córka mogła zajmować się
        dziećmi.Po pracy pomaga w domu,gotuje sprząta i jeszcze dziećmi się zajmie gdy
        córka idzie na plotki i kawę z koleżankami.Druga z pań się pyta a co u syna
        słychać?Na co pierwsza odpowiada:oj synowi tak się nie poszczęściło.Musi sam
        utrzymać całą rodzinę,bo synowa nie pracuje tylko dziećmi się zajmuje.Syn musi
        pomagać w domu,sprzątać ,gotować,dziecmi też się musi zająć jak synowa na kawę i
        plotki z koleżankami wychodzi.
        • wika001 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 08:53
          Do barbasia017 mąż pracuje na wyjezdzie. Na plotki rzadko jeżdze a
          jak co to z dziećmi. Wole ksiązki poczytać lub iśc na spacer a
          tesciowe to wredne baby .... i tak jak mówicie pokoleń chyba sie
          nieda pogodzić zawsze będą spory i niedomówienia
    • fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 22:22
      Jak życie pokazuje najlepiej kochać się z teściami na odległość, nie zawsze
      jednak jest to możliwe.Przeczytałam dziś wypowiedz Beaty Tyszkiewicz, listę
      podstawowych cnót teściowej idealnej:"zaakceptuj synową swoją, bo wybrał ją twój
      syn-pierwsza i najważniejsza zasada, nie pouczaj i nie dominuj, w sprzeczkach
      między młodymi, nie wolno wypowiedzieć ani jednego złego słowa o synowej, , nie
      narzucać się.Sama chciałabym kiedyś stosować się do tych zasad, przeraża mnie
      myśl , że mogłabym powielić zachowanie mojej teściowej.
      • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 13:26
        Beata Tyszkiewicz ma klasę,kiedyś czytałam bodajże jej pamiętnik.Życie dało jej
        w kość ,jednak zawsze zachowywała się jak prawdziwa dama.Jej rady są ponad
        czasowe ,staram się z całych sił tak wlaśnie postępować.Też mam wiele obaw
        związanych z dziećmi,martwię się czy dobrze je wychowałam,czy będą dobrymi
        partnerami,czy sama sprostam zadaniu bycia teściową.Choć to teść jest
        problemem,on dominuje a teściowa się nie wychyla lub lawiruje między nami i
        próbuje uczynić cud zjednoczenia rodziny wobec zbliżających się rodzinnych
        przyjęć[wesele,komunia].Żeby wilk był syty, a owca cała trzeba by ustępstw z obu
        stron, teść jak pamiętam nigdy nie poszedł na kompromis.Jego MUSI być na
        wierzchu,czasami nawet mówimy o nim inspektor wielepek,Mussolini,her dyktator
        itp.Nie przypominam sobie by istniał dzień bez pouczeń,kazań ,wlasciwie nie ma
        takiej rzeczy ,na ktorej by się nie znał[w jego mniemaniu].Teraz już nie
        patroluje okolicy codziennie,bo chyba sprawność nie ta,ale gdy zrobi się ciepło
        to przyjdzie i trzeba jaśnie pana odwozić,bo go nogi bolą,tylko buźka od gadania
        go jakoś nie boli.Nie wiem też jak to się stało,ale mój mąż jest tak małomowny i
        tak niepodobny do rodziców,że czasami żartem wspominamy o podmianie w
        szpitalu.Zawsze to my musieliśmy ustępować,mało tego prosić aby nie dokonywał
        zmian w projektach naszych domów ,bo dyrygował u każdego z nas.Teściowa nie
        chce przyjąc do wiadomości ,że nie było dnia bez ścinki,tatuś za cholerę się nie
        przyzna jak każdy chciał się go pozbyć z posesji.Mało tego -opowiada wszem i
        wobec jak to dzieci,sąsiedzi oraz nawet obcy ludzie radzą się go ,bo on taki
        doświadczony przecież.Jednym słowem mitoman,jak by się przyjrzeć bliżej to co
        piąty rodzic taki jest.My mamy mniejsze szanse tacy być ,bo na emeryturę
        przejdziemy w takim wieku ,że nie będzie się chciało chcieć[a może się mylę
        ?],czas pokaże.Tak na marginesie czy znacie kogoś kto przebywa na emeryturze
        ponad 30 lat?
        • toja-4 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 15:14
          Barbasiu .Masz dzieci ,chcesz je dobrze wychować ,kochasz je nad
          życie i one Ciebie też .Potem będzie tak -syn się żeni i wszustko
          się zmienia .To Ty będziesz -ta stara ,niedobra -jeśli nie będzisz
          się wtrącać ,będzisz pomagać to i tak będziesz niedobra .Dobra
          będzie mamusia synowej ,jeśli nawet nie będzie interesować się
          tym ,czy córka ma co do gara wstawić i gdzie mieszkać .Takie jest
          życie Barbasiu .----
          • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 18:28
            Oj czasami też tak może być.Co czlowiek to inny charakter i wymagania,każdemu
            nie dogodzi.Cóż do tej pory myślałam,że jak nie będę komuś się wtrącać i
            dyktować jak ma żyć to doczekam się wzajemności.Pomyliłam się srodze,nigdy u
            teściow nie mieszkałam ,nie musieli nawet przez minutę zajmować się dziećmi,sami
            do wszystkiego doszliśmy,ale to i tak źle.Ta piekielna mania rządzenia jest
            straszna,też nie chciałabym żeby synowa czy zięć mowili nam co mamy robić u
            siebie w domu,jak mamy spędzać czas i na co wydawać pieniądze.Co do mam to
            faktycznie córki idealizują swoje rodzicielki.Moja też niestety popelniła
            bląd,bo gdy dzieci brata rozrabialy jak szalone powiedziała,że moje były
            grzeczniejsze.Bratowa się obraziła i miala rację,bo moje są starsze i kiedy one
            rozrabiały to mama była młodsza i miała wiecej cierpliwości.Parę miesięcy trwalo
            łagodzenie sytacji, w końcu przeprosiła bratową i od tej pory pilnuje się i nie
            wyskakuje z pochopnymi osądami.Swoją drogą mama bratowej jest super babcią,w
            kalendarzu zaznaczone urodziny wszystkich wnukow,czas jaki spędzają na wakacjach
            u niej taki sam co do dnia,na lodówce wisi spis co któremu wnukowi podawać nie
            wolno ,bo uczulony-rewelacja.Tak powinno być,a nie przepychanki .
    • fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 28.03.09, 09:27
      Basiu!!!! chciałabym, żeby mój mąż miał taką siostrę jak Ty.Twoja mama jak
      popełni jakąś gafę, to ty zapewne zawsze jej to uświadomisz, męża siostra jest
      wierną kopią teściowej i jej wspólniczką w spiskowaniu przeciwko mnie, choć ,
      gdy mnie widzi jest słodka, aż mdli.
      • barbasia017 Re: toksyczni teściowie 28.03.09, 11:31
        Nie od razu tak bylo dobrze,szczere rozmowy i dystans są podstawą.Mama acz
        niechetnie przyznała ,że delikatnie nawet uwaga wypowiedziana przez synowa
        bardziej ją wkurzała niż mój ostry opieprz.Taka jest prawda więc ja to
        zrozumiałam i staram się być obiektywna.Na to samo liczyłam ze strony tesciów
        czy braci męża i ich żon.Jedni zrozumieli inni są bardziej
        zacietrzewieni.Właściwie u nas odbywa się to tak:chodzi teść i ocenia nasze
        inwestycje.Jesli jemu jest to przydatne to pochwali i tak np.altana to dobra
        rzecz ,bo może w niej siedzieć i podglądać nas i sąsiadów,tuje zły pomysł bo
        zaslonią widoczność [jemu].Duży telewizor też pochwalony ,bo lepiej na nim
        widzi,kominek fajny -bo lubi ciepełko.Nasza instalacja solarna to idiotyczny
        pomysł i pieniądze wyrzucone w błoto[jemu nie posłuży],a to że wszyscy się
        ogrodzili to tragedia bo od ludzi [czyli niego] nie można sie odgradzać.Mogłabym
        tak wymieniać bez końca,na zwróconą uwagę,że my tacie nie dyktujemy co ma
        robić,padła odpowiedź "jeszcze tego by brakowało".Wychodzi na to ,że co można
        wojewodzie to nie tobie smrodzie[ulubione powiedzenie teścia.Dlatego zerwaliśmy
        kontakty ,bo jest niereformowalny.
        • martuska1983 Re: toksyczni teściowie 30.08.09, 14:44
          oto moja historia: po slubie jestesmy 3 piekne lata dopoki nie wprowadzilismy
          sie do nowego domu (100 m do tesciow)bylismy wzorcowym malzenstwem. od dwoch
          miesiecy mamy corke i mieszkamy w nowym domu w ktorym robilismy chrzciny na
          ktore nie zaprosilam mojego ojca poniewaz bylam z nim poklocona(chce mi zabrac
          moje wlasne mieszkanie). tesciowie jak tylko sie dowiedzieli wzieli mojego meza
          na osobnosci zrobili mu awanture dlaczego nie zaprosilismy ojca maz wrocil
          zrobil mi awanture ze jestem glupia nierob i rozne epitety padly z jego ust.
          musze dodac ze wczesniej nie byl to dla niego problem. poklocilismy sie
          spakowalam rzeczy dziecka i poszlam spac do mamy na nastepny dzien tesciowa
          zrobila awanture wrociwszy do domu zostalam przez nia spoliczkowana bo nie
          przeprosilam jej tylko chcialam porozmawiac z mezem zaczela drzec sie na mnie
          ublizac i nabuntowala meza ze musialam prawie klekac przed nim na kolanach.
          oczywiscie maz sobie zazyczyl spisanie intercyzy i podzielenie wkładów
          budowlanych poniesionych przez nas i naszych rodziców.tesciowa wymyslila sobie
          ze moja mama ma na mnie zly wplyw i zakazala mi sie z nia spotykac dzwonic
          pisac...zarzadzila ze oni moga wszystko i mnie bedzie kontrolowac (zaglada do
          szafek czy nie ma kurzu, smakuje obiady ktore robie,mowi co mam robic
          itp)ostatnio wylala mi wode z wazonu na kafle bo stwierdzila ze woda jest
          brudna,wyzywa mnie, obraza sie gdy sie odezwe i mowi ze nie mam szacunku a moj
          maz przytakuje mamusi ....zakazuje jezdzic do babci mojej na niedzielny obiad,
          mamy robic tak jak ona robila...ja nigdzie bez meza wyjsc nie moge a on wszedzie
          moze a ze nie ma go calymi dniami w domu rowniez w weekendy siedze tylko w
          domu z dzieckiem odcieta od ludzi... pomocy jak wytlumaczyc mezowi ze to jest
          nasze zycie
          • sapalka1 Re: toksyczni teściowie 21.11.09, 12:21
            Powiedz (napisz) mężowi co czujesz, porównaj jak wyglądały wasze realcje przed
            przeporwadzką i po niej, zaproponuj rozwiązanie (druga przeprowadzka). Wyjaśniej
            konsekwencje braku zmian w zaistniałej sytuacji i czekaj na jego odpowiedź.
            Jeśli jest szansa by zmieniło się postępowanie teściowej - warto porozmawiać,
            jeśli nie - uciekaj.
            Bez względu na decyzję męża wyprowadziłabym się (z mężem lub nie).
            Im dalej od roziców/teściów w takim wypadku - tym lepiej.
          • jedenn Re: toksyczni teściowie 24.07.10, 20:47
            moja teściow kazała swojemu synowi wybierać między mną i naszymi
            dziećmi a nią motywując ze żon może mieć 10 z każdą dziecko ale
            matkę ma tylko jedną
    • ewikom Re: toksyczni teściowie 26.11.09, 10:00
      Ja jestem w małżeństwie 5 lat i nie moge teściowej zapomnieć tego
      jak mnie i moich rodziców oceniła,kiedy wychodziłam za mąż. Żałuję,
      że wyprawialiśmy wesele i że tyle przykrych słów musiałam usłyszeć z
      jej słów. Moi rodzice nie chcą się z teściami gościć, więc nie wiem
      czy nie zostanę kiedyś wydziedziczona bo już mi to raz powiedziała,
      i do mojej mamy że to na mnie się odbije. Mąż ma dosyć sojej mamy,
      ale to matka co ma zrobić. Najgorsze jest to, że na razie mieszkamy
      z dala, ale ona chce się blisko nas przeprowadzić. Dodam że
      charakter mojej teściowej jest dla mnie szokujący bo w mojej
      rodzinie nikt mnie źle nigdy nie potraktował. Jestem spokojna, miła
      grzeczna, tylko może za mało zarabiam, więc to też przeszkadza mojej
      teściowej. Mąż jest za mną, ale ona ciągle do mnie gada różne rzeczy
      bo jemu nie jest w stanie nic powiedzieć i mam tego dosyć. Nie będe
      ciągle łagodziła sprawy, w końcu kiedyś wybuchne. Spala mnie to od
      wewnątrz bardzo, przeżywam każde słowa jej, nie wiem jak mam się od
      tego uwolnić. Wszystko przez to, że mam dużo innych stresów
      związanych z pracą i codziennymi obowiązkami. Mamy 4-letnia
      córeczkę, odbija się to bardzo na naszym małżeństwie, bo przez to
      wszytko nie mam ochoty na seks. Mam wrażenie, że ona nigdy się nie
      pogodzi z tym że jej dwóch synów ma już soją rodzinę, bo kupuje im
      do tejk pory majtki i skarpetki. Dla mnie jest to syndrom pustego
      gniazda, ale ile lat to może trwać, przecież ona nas zamęczy. Gdyby
      miała więcej czułości dla mnie, a nie tylko pouczała i wymagała, a
      wręcz nakazywała to życie byłoby spokojniejsze, milsze i byłoby
      bardzo rodzinnie. Pozdrawiam wszytkie synowe, które męczą się tak
      jak ja ( wszystkiego nie jestem w stanie opisać jaka jest moja
      teściowa}. Polecam kawał, oraz książkę po tytułem "toksyczni
      teściowie"

      Kawał: :Spotykają sie dwie koleżanki po
      latach,panie po 50-tce i zaczynają sie przechwalać.Pierwsza mówi-ja
      to mam
      wspaniałego zięcia.Utrzymuje całą rodzinę,żeby córka mogła zajmować
      się
      dziećmi.Po pracy pomaga w domu,gotuje sprząta i jeszcze dziećmi się
      zajmie gdy
      córka idzie na plotki i kawę z koleżankami.Druga z pań się pyta a co
      u syna
      słychać?Na co pierwsza odpowiada:oj synowi tak się nie
      poszczęściło.Musi sam
      utrzymać całą rodzinę,bo synowa nie pracuje tylko dziećmi się
      zajmuje.Syn musi
      pomagać w domu,sprzątać ,gotować,dziecmi też się musi zająć jak
      synowa na kawę i
      plotki z koleżankami wychodzi.

    • natalia232323 Re: toksyczni teściowie 06.12.09, 13:04
      zazdroszcze ci wiesz? choć mam piekny dom wspaniałego kochającego męża i
      niestety teściów, którzy chyba myślą że ja mam ciagle ich zadowalać obsługiwać i
      zyc jak oni chcą bo "co ludzie powiedzą". Doszło do tego że nie mogłam wyjśc z
      domu bo ona musiała coś szybko załatwić (zajęło jej to 6 h choć wiedziała że mi
      sie śpieszy). Gdy zobaczyła złość na mojej twarzy spowodowaną tym, że wydzwania
      do moich rodziców i skarży głupoty jakieś że sukienka od wesela wisi w szafie
      nie wyprana itp to kazała mi sie wyprowadzić a jak mąż poszedł za mną to złapała
      go w drzwiach płacząc żeby sie zastaniowił bo życie mu zmarnuje bo juz mu
      zmarnowałam. Najwiekszy zarzut ma do mnie taki że wygodna jestem (dziecka nie
      mama) czym mnie rani bo staramy sie juz rok i nic z tego nie wychodzi... Teśc
      jest taki sam ostatnio nie umyłam po nim talerzy co skończyło sie awanturą i
      "zakazem wchodzenia do kuchni" dla nas.. i co ty na to? zamienisz się?
    • aggirre Re: toksyczni teściowie 08.12.09, 12:29
      To macie szczęście, że możecie poprostu zerwać kontakty - co ja bym
      za to dała; a tu teściowie (w bloku) drzwi w drzwi
      mieszkają,przychodzą kiedy się im (gł.teściowej podoba) i żadne
      subtelne aluzje, przytyki, że kąpiel dziecka,do spania- nic nie
      pomaga. Teściowa musi wygłosić codzienną porcję swych mądrości (jaki
      lek najlepiej,a to niby coś -uwaga!-mężowi do jedzenia przyniesie,że
      synek (jej a mój mąż)zmęczony (czyli za dużo w domu robi etc.)- ja
      już mam chyba jakiś rozstrój nerwowy,ale mój mąż ją zawsze wpuszcza
      (bo jej będzie przykro!), a często przychodzi ze swoją córką(jeszcze
      lepsza!) - ja już przestaję być kulturalna i zaczynam mówić
      wprost,że wizyta to nie dziś lub jej nie wpuszczam,gdy jestem
      sama,ale na bezczelność nie ma rady (wyrzucą drzwiami to wejdzie
      oknem) o przeprowadzce nie ma mowy (finanse, dzieci ) i co
      radzicie???????
    • wikusia_0 Re: toksyczni teściowie 05.03.10, 01:13
      noo moi tesciowie potrafii mnie od prostytutek nawyzywac (przy mężu) bo
      dowiedzieli sie ze sie zabezpieczamy. A mąż nie reagowal. Niestety maminsynek
      nie potrafil odciac pepowiny, wyprowadzilam sie a on zostal z tatusiem i
      mamusia, minal juz rok jak sie wyprowadzilam, zlozylam pozew o rozwod, dostalam
      go na 1 rozprawie. Nie chodzi juz o mnie ale jego mi zal, bo robia mu straszna
      krzywde. Nie dość że ich utrzymuje, jest parobkiem moim zdaniem w ich domu to
      jeszcze nie ma wlasnego zycia. To straszne. Na szczescie w pore naprawilam swoj
      zyciowy blad i odeszlam. Znioslabym wszystko dla niego, gdybym wiedziala ze on
      jest za mna. Ale coz, bylo minelo.
      Nie dajcie sie tesciom. :P pozdrawiam.

      ~Wiki.
    • moriq Re: toksyczni teściowie 22.03.10, 09:39
      Teściową polubiłam zanim stała się moją teściową. Jak już się nią stała, to było
      gorzej, irytowało mnie jej zachowanie, mimo że była miła, to robiła mi za
      plecami. Na przykład pożyczała pieniądze od męża, a potem nie oddawała... tak
      samo teść, zamiast pomóc synowi bezinteresownie, jak to robią moi rodzice, to on
      za każdą pomoc każe sobie płacić!!! najgorsze jest to że tą kase przepija i
      przepala. Poza tym teściowa trzyma stronę teścia, który jest jakąś porażką. Raz
      przyjechał przypilnować nam 2-miesięcznego malucha, i sobie otworzył wódę.
      Zrobiłam mu awanturę, a teściowa zamiast wziąć moją stronę, to postanowiła się
      nie odzywać dla swojego dobra, mimo że wcześniej mi powiedziała że jest na niego
      zła o to. Najgorzej ma się sytuacja z babcią męża. Dostaliśmy od niej
      mieszkanie, sama się wyprowadziła, ale zostawiła nam sporo swoich rzeczy, w
      dodatku przyjeżdża co jakiś czas (co najmniej raz w miesiącu) żeby odebrać
      emeryture. Robi mi wtedy burdel w domu, krzyczy na mnie i krytykuje, że ona nie
      może znaleźć swoich rzeczy a przyjechała np. po firanki. Jak już znajdzie, to ma
      pretensje że nie wiem gdzie co mam w domu. Czyli czy ruszam jej rzeczy, czy nie
      - nigdy nie pasuje. Potem wrzeszczy że nie umiem przemówić do rozsądku mężowi i
      nie zabronię mu tego, tego i tego.. głównie chodzi jej o to że mąż skleja modele
      i zapycha JEJ szuflade tekturami ;] Kiedy już wyjdzie z domu, idzie się pożalić
      sąsiadkom, swoim byłym, a teraz moim sąsiadkom oczywiście na mój temat jaka to
      jestem niedobra. Skutkuje to tym, że czuje się nieswojo wychodząc z domu bo
      sąsiedzi patrzą na mnie jak na najgorszą, mimo że na początku jak się
      wprowadziliśmy byli bardzo mili i pomocni. ... no wkurza mnie to że ktoś mi tak
      psuje opinie bezpodstawnie. chyba mam prawo posprzątać sobie w mieszkaniu, a to
      że ona czegoś nie może znaleźć to sorry ale nie jestem w stanie wszystkiego
      ogarnąć, jak za każdym razem kiedy przyjeżdża zabiera sobie coś innego, mimo że
      wcześniej mówiła że to nasze i możemy używać, to ja już nie wiem co i gdzie mam.
      No jakaś masakra z nią.. ta na mnie swoje nerwy wyładowuje, dziecko mi płacze na
      rękach bo nie wie co sie dzieje.. no najchętniej bym taką piznęła w pałę i niech
      się ogarnie!!!

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka