matylda906 06.05.08, 16:50 moi teściowie od dup mnie ostatnio wyzwali a teściowa powiedziała mojemu dziecku"nie bądź taki jak mama". nie zamierzam ich odwiedzać. nie byłam 2 tyg. i mam spokój. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
anna_loyse Re: toksyczni teściowie 11.05.08, 11:37 Te 2 tygodnie to dopiero początek. Nie dawaj się przekonywać mężowi. Dbaj o higienę własnej psychiki. Nie dawaj się przekonywać, że już się uspokoili i że to wypada, bo to tak nieładnie jak mąż(w moim przypadku narzeczony) sam chodzi (akurat nieładnie;P), i tam nie idź po miesiącu. Ja, niestety naiwna baba, dałam się namówić(po 6 tyg) gadką tego typu i znowu nadziałam się na zły humor teściowej. Tym razem usłyszałam że mieszkam w norze, w której ubrania trzymam pewnie w kartonowych pudłach. Cóż...wyobraźcie sobie nawet że narzeczony nie może zabrać resztek swoich rzeczy od mamusi z domu. Oj w sumie niech sobie patrzy na te rzeczy-wg mnie to może jeszcze ołtarzyk ustawić w starym pokoju mojego narzeczonego. Przeraża mnie ta kobieta i wkurza. Ta baba będzie kiedyś babcią mojego dziecka:( (horror- a już na pewno nie wyobrażam sobie żeby mówiła tak do niego jak napisała matylda)Ale postaram się żeby była nią tylko z nazwy - dała dziecku cukierka, kupiła soczek itp. ale moje dziecko z nią sam na sam ... nie ma mowy! Zaproszę ją kiedyś na obiad i zapomnę że umiem gotować. Może nawet dodam przyprawek (lub proszku) które dobrze jej zrobią na trawienie;) ................................... Aj.................................rozmarzyłam się;) Odpowiedz Link
kasiula214 Re: toksyczni teściowie 21.05.08, 13:45 Brawo! Masz rację nie daj się bo Ci na głowę wejdą!Bez teściów naprawdę da się żyć:) Odpowiedz Link
real-kapucynka Re: toksyczni teściowie 03.07.08, 10:41 Gdyby mnie tak żle traktowali teściowie, to wogóle urwałabym kontakty.To są obcy ludzie dla mnie, więc NIE MUSZĘ ich widywać i utrzymywac jakichkolwiek kontaktów.Mam wrednego teścia, teściowa za nim obstaje, świata poza nim nie widzi pomimo tego że zwracałam jej uwagęnie raz, że nie chcę żeby nas tak traktował.Nie poskutkowało.Więc mam spokój, bo nie odwiedzam, nie utrzymuję żadnych kontaktów, zero! Tak jakbym ich nie znała, bo i po co mi taki balast na głowę? Mało to człowiek ma problemów? I jeszcze żeby użerać się z idiotami? Po co? Odpowiedz Link
edzia7891 Re: toksyczni teściowie 24.03.09, 13:53 ten pomysł z gotowaniem genialny - tajna broń ziółka :D ja swoich teściów nie cierpię, wręcz nie nienawidzę są nadopiekuńczy i fałszywi wszystko rozgadują i wszystko pod publiczkę robią a jak publiczność wychodzi to ściągają maski iw wychodzi ich prawdziwy fałsz w dodatku te docinki teścia - wypominki jak w kościele :P najgorsze jest to ze będziemy z nimi mieszkać jak zakończymy remont, będę go przeciągać jak długo się da, a jak tam zamieszkam to drzwi zarygluje i mogą klamkę całować kto w ogóle wymyślił ze do teściów należy mówić mamo tato - wie któraś może bo dla mnie to chore , ani mi życia nie dali ani mnie nie wychowywali ani nie ułatwiają startu w małżeństwie robią wszystko żeby uprzykrzyć człowiekowi życie - nawet na tytuł teściowie nie zasługują !! Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 25.03.09, 19:17 To dlaczego mieszkacie u tych teściów? Dlaczego pakujecie z mężem kasę w nie swój dom,z każdym rokiem będzie gorzej-zero prywatności nawet przy osobnym wejściu.Na co liczycie -na cud? To jest ich dom i to oni są na swoim nie WY.Nawet jeśli są wredni to WY jesteście na przegranej pozycji i Wasze skargi czy wkurzanie się nic nie zmienią ,wyjdziecie na niewdzięczników ,bo to oni Was przyjęli pod swój dach.My mamy swój dom ale nieopodal teściów i też nie uniknęliśmy wtrącania się i to codziennego w każdą sprawę.Mamy jednak ten komfort ,że to nasz dom i możemy nie wpuścić ich za ogrodzenie.Jestem mężatką od 21 lat i wiem jak wtrącanie się rodziców w życie dzieci może destrukcyjnie wpływać na związek.Nasze kłótnie tylko i wyłącznie dotyczyły teściów a wlaściwie teścia.Gdybyśmy po ślubie musieli z nimi mieszkać to nie mogłabym się pochwalić takim stażem.Pozdrowienia. Odpowiedz Link
edi_thia Re: toksyczni teściowie 08.09.21, 18:32 Tak najlepiej, z dala od teściów. Ja mogłabym godzinami opowiadać co się wydarzyło w naszej rodzinie i jak się popsuły relacje przez wtrącanie "teściowej" (oficjalna już nawet nie zostanie bo doprowadziła mnie do takiego stanu że nie mogę patrzeć na jej syna, widzę ją, słyszę ją). Od początku były gadki że była jedyną kobietą w jego życiu. Teraz do mnie dotarło że był to sygnał ostrzegawczy. Po pierwszym porodzie przyjechała i wszystko robiła po swojemu, kładąc na brzuchu maleństwo które miało problem z żołądkiem u wymiotowało... nawet na kilka godzin w nocy. Po czym rano dziecko się dusiło i nie mogło oddychać. Nie skojarzyłam że to przez to uparte jej kładzenie dziecka na brzuszku i spływanie wydzieliny do gardła, noska... Nie było ciekawie. Ciągle słyszałam że nie kocham dziecka, że nie karmię z piersi żebym pokazała piersi a ja poprostu starałam się jak moglam ale nie szło z uwagi na ich budowę... Nie będę wchodzić w te tematy. I to faktycznie był pikuś przy tym że byłam wyzywana od zimnych s.. po drugim porodzie. Który niestety ona zaplanowała gdzie mam rodzic, gdzie mamy mieszkać (w trzy tygodnie przez porodem się przeprowadzalismy do jej miejscowości bo nie mogła przetrawić tego że chcieliśmy mieszkać w innym regionie Polski). Załatwiała pracę synkowi, po czym okazało się że prace miał na 3 tygodnie. Nie daruję tego. Mam to w głowie. Nie cierpię tej miejscowości. Co chwilę tam słyszałam że syn zmęczony a ja nie mogłam np. posprzątać? Że dziecko powinno jeść to czy tamto, że ona jest taka kochana, że najlepiej gotuje. A jak potrzebna była opieką to wolnego nie mogła wziąć... W końcu wyprowadziliśmy się stamtąd i od razu zaczęła się wtrącać że ona by nam pomagała. Taka przecież wspaniała jest... Wysyła paczki i synek dzwoni bo babcia kochana wysłała paczkę że mają dziękować. Jak nie chcą z babcią rozmawiać to jest wręcz obraza wielka a to tylko dzieci, nie małpy. Ciągle tylko słyszę że jesteśmy nieodpowiedzialni bo dziecko ma katarek kaszelek pierwszy czy drugi dzień a ona już by do lekarza poszła. Mogę dodać że jak szła na spacer z dzieckiem niechodzacym a była zima, na minusie, lód i śnieg wokół a dziecko wyciągnięte bez butów na lodzie, zdjęcie w jej telefonie zobaczył jej synek na dowód jak nasze dziecko płacze. Po przyjściu ściągnęła mu skarpetki, nie zauważyłam że suszy się wszystko... Przecież ona to chodzący ideal myślący bardzo. Żelazko rozgrzane zostawione przy rocznym maleństwie, to samo dziecko na parapecie zostawione bez opieki... Gorące jedzenie to normalka że dzieciątko ma jeść. Nieważne że parzy dorosłego, mały ma jeść bo dodaje energii... Zero cukru a jak cały wieczór dziecko karmiła ciastkami to zrobiła mi wojnę razem z syneczkiem że się czepiam o to żeby ciasta pochować w kolejny dzień bo mały szalał do 3 w nocy i nic innego nie jadł... Ogólnie jest tak że synek twierdzi że ja mam zawsze problem, że to moja kłótnia i jej a on się w to nie miesza. Nie widzi żadnego problemu. Mamusia przyjeżdża i śpiewa z synkiem otwieram wino ze swoją dziewczyną albo chodzą wszędzie razem a ja to jakis duch niewidzialny... Dziecko, które urodziło się w miejscowości do której żadne z nas nie miało ochoty się przeprowadzac..., pyta czemu nie lubię tej miejscowości. Nie umiem mówić że jest inaczej. Bo czułam się wtedy jak człowiek ubezwłasnowolniony nie mający prawa decydować o swoim życiu... Odpowiedz Link
edi_thia Re: toksyczni teściowie 08.09.21, 18:37 Nie wiem, może i chaotycznie napisane bo zawsze ten temat wywołuje u mnie stres... Co roku ta kobieta decyduje gdzie mamy jechać na wakacje bo musimy z nią spędzić... I w tym roku podobnie... Jak sobie kupuje bilet do nas to mówi że kupiony i przyjeżdża, nie zapyta czy nie mamy planów w tym czasie... Dla mnie to apodyktyczna osoba. Uwielbia wszystkich ustawiać. Mąż i jej matka pod dyktando tej kobiety... Odpowiedz Link
wika001 Re: toksyczni teściowie 25.03.09, 22:50 Ja już wysiadam moje nerwy do tych ludzi sie skonczyły. Mieszkam z nimi 8 lat nawiasem mówiac budujemy dom we wrześniu mamy się wyprowadzic juz niemogę się doczekać. Oglądają TV od godz 15-23 widzą w tym pudle te seriale i wiadomości jak by sie coś zmieniło w ciągu min i niemożna im zakłócac spokoju bo anuż im jakaś scena przepadnie a dziś to tesciu do mojego syna (8 lat) powiedział coś tu chciał jak wszedł do pokoju juz niemówie o tesciowej która jak widzi córkę to zaczyna fuczeć (rok) siedzimy w pokoju i wychodzimy z pokoju tylko jak trzeba coś zjeśc a ilez można wytrzymać roczne dziecko w pokoju niech ta zima sie w koncu skonczy istna paranoja ale jak dzieci ich córeczek przyjeżdzaja to są idealni ratujciee!!!! Co za fałszywi ludzie wszystkie córeczki narzekają jakich to mają tesciów a ja złego słowa niemoge powiedzieć bo bym była Ta najgorsza już niemoge .... Przedtem jak pracowałam to tego niezauwazałam (teraz urlop wych)ale oni też sie postarzeli i z dziwaczeli Odpowiedz Link
fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 11:39 Moi teściowie też cały czas "warczą" na dzieci.Najlepiej by było gdyby w obecności dziadków nie oddychały i stały na baczność.Dziadkowie córce (10,5 LAT) cały czas mówią, że oni swoje dzieci inaczej wychowywali(czyt.reżim), a mama(ja) jest niewychowana to i dzieci nie umie wychować.Jesteś szczęściarą, że będziecie sami mieszkać, niech ta myśl dodaje CI odwagi, wrzesień już niedługo. Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 20:32 Och Fiołku gdyby każde młode małżeństwo mogło osobno mieszkać i to zaraz po ślubie o ileż mniej byłoby kłótni i rozwodów.Często młodzi myślą,że rodzice pomogą przy dziecku,a rodzice liczą na opiekę na starość.Tylko każdy inaczej to widzi,starsi zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali,mlodsi maja dość pouczania i na własnych błedach chcą się uczyć.Wszystko jednak rozbija się o finanse,bo nie mając perspektyw na godne zarobki dzieci godza się zamieszkać z rodzicami i czasami pakuja kupę kasy w coś co do końca nie jest ich i gdzie nie czują się u siebie.Sama wysilam mózgownicę jak to zrobić by moje diablątka jeśli założa rodziny jak najszybciej zaczęły samodzielne gospodarowanie.Pozdrawiam. Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 20:08 Wiko001 jak ulał pasuje tu ten kawał:Spotykają sie dwie koleżanki po latach,panie po 50-tce i zaczynają sie przechwalać.Pierwsza mówi-ja to mam wspaniałego zięcia.Utrzymuje całą rodzinę,żeby córka mogła zajmować się dziećmi.Po pracy pomaga w domu,gotuje sprząta i jeszcze dziećmi się zajmie gdy córka idzie na plotki i kawę z koleżankami.Druga z pań się pyta a co u syna słychać?Na co pierwsza odpowiada:oj synowi tak się nie poszczęściło.Musi sam utrzymać całą rodzinę,bo synowa nie pracuje tylko dziećmi się zajmuje.Syn musi pomagać w domu,sprzątać ,gotować,dziecmi też się musi zająć jak synowa na kawę i plotki z koleżankami wychodzi. Odpowiedz Link
wika001 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 08:53 Do barbasia017 mąż pracuje na wyjezdzie. Na plotki rzadko jeżdze a jak co to z dziećmi. Wole ksiązki poczytać lub iśc na spacer a tesciowe to wredne baby .... i tak jak mówicie pokoleń chyba sie nieda pogodzić zawsze będą spory i niedomówienia Odpowiedz Link
fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 26.03.09, 22:22 Jak życie pokazuje najlepiej kochać się z teściami na odległość, nie zawsze jednak jest to możliwe.Przeczytałam dziś wypowiedz Beaty Tyszkiewicz, listę podstawowych cnót teściowej idealnej:"zaakceptuj synową swoją, bo wybrał ją twój syn-pierwsza i najważniejsza zasada, nie pouczaj i nie dominuj, w sprzeczkach między młodymi, nie wolno wypowiedzieć ani jednego złego słowa o synowej, , nie narzucać się.Sama chciałabym kiedyś stosować się do tych zasad, przeraża mnie myśl , że mogłabym powielić zachowanie mojej teściowej. Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 13:26 Beata Tyszkiewicz ma klasę,kiedyś czytałam bodajże jej pamiętnik.Życie dało jej w kość ,jednak zawsze zachowywała się jak prawdziwa dama.Jej rady są ponad czasowe ,staram się z całych sił tak wlaśnie postępować.Też mam wiele obaw związanych z dziećmi,martwię się czy dobrze je wychowałam,czy będą dobrymi partnerami,czy sama sprostam zadaniu bycia teściową.Choć to teść jest problemem,on dominuje a teściowa się nie wychyla lub lawiruje między nami i próbuje uczynić cud zjednoczenia rodziny wobec zbliżających się rodzinnych przyjęć[wesele,komunia].Żeby wilk był syty, a owca cała trzeba by ustępstw z obu stron, teść jak pamiętam nigdy nie poszedł na kompromis.Jego MUSI być na wierzchu,czasami nawet mówimy o nim inspektor wielepek,Mussolini,her dyktator itp.Nie przypominam sobie by istniał dzień bez pouczeń,kazań ,wlasciwie nie ma takiej rzeczy ,na ktorej by się nie znał[w jego mniemaniu].Teraz już nie patroluje okolicy codziennie,bo chyba sprawność nie ta,ale gdy zrobi się ciepło to przyjdzie i trzeba jaśnie pana odwozić,bo go nogi bolą,tylko buźka od gadania go jakoś nie boli.Nie wiem też jak to się stało,ale mój mąż jest tak małomowny i tak niepodobny do rodziców,że czasami żartem wspominamy o podmianie w szpitalu.Zawsze to my musieliśmy ustępować,mało tego prosić aby nie dokonywał zmian w projektach naszych domów ,bo dyrygował u każdego z nas.Teściowa nie chce przyjąc do wiadomości ,że nie było dnia bez ścinki,tatuś za cholerę się nie przyzna jak każdy chciał się go pozbyć z posesji.Mało tego -opowiada wszem i wobec jak to dzieci,sąsiedzi oraz nawet obcy ludzie radzą się go ,bo on taki doświadczony przecież.Jednym słowem mitoman,jak by się przyjrzeć bliżej to co piąty rodzic taki jest.My mamy mniejsze szanse tacy być ,bo na emeryturę przejdziemy w takim wieku ,że nie będzie się chciało chcieć[a może się mylę ?],czas pokaże.Tak na marginesie czy znacie kogoś kto przebywa na emeryturze ponad 30 lat? Odpowiedz Link
toja-4 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 15:14 Barbasiu .Masz dzieci ,chcesz je dobrze wychować ,kochasz je nad życie i one Ciebie też .Potem będzie tak -syn się żeni i wszustko się zmienia .To Ty będziesz -ta stara ,niedobra -jeśli nie będzisz się wtrącać ,będzisz pomagać to i tak będziesz niedobra .Dobra będzie mamusia synowej ,jeśli nawet nie będzie interesować się tym ,czy córka ma co do gara wstawić i gdzie mieszkać .Takie jest życie Barbasiu .---- Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 27.03.09, 18:28 Oj czasami też tak może być.Co czlowiek to inny charakter i wymagania,każdemu nie dogodzi.Cóż do tej pory myślałam,że jak nie będę komuś się wtrącać i dyktować jak ma żyć to doczekam się wzajemności.Pomyliłam się srodze,nigdy u teściow nie mieszkałam ,nie musieli nawet przez minutę zajmować się dziećmi,sami do wszystkiego doszliśmy,ale to i tak źle.Ta piekielna mania rządzenia jest straszna,też nie chciałabym żeby synowa czy zięć mowili nam co mamy robić u siebie w domu,jak mamy spędzać czas i na co wydawać pieniądze.Co do mam to faktycznie córki idealizują swoje rodzicielki.Moja też niestety popelniła bląd,bo gdy dzieci brata rozrabialy jak szalone powiedziała,że moje były grzeczniejsze.Bratowa się obraziła i miala rację,bo moje są starsze i kiedy one rozrabiały to mama była młodsza i miała wiecej cierpliwości.Parę miesięcy trwalo łagodzenie sytacji, w końcu przeprosiła bratową i od tej pory pilnuje się i nie wyskakuje z pochopnymi osądami.Swoją drogą mama bratowej jest super babcią,w kalendarzu zaznaczone urodziny wszystkich wnukow,czas jaki spędzają na wakacjach u niej taki sam co do dnia,na lodówce wisi spis co któremu wnukowi podawać nie wolno ,bo uczulony-rewelacja.Tak powinno być,a nie przepychanki . Odpowiedz Link
fioletowyfiolek Re: toksyczni teściowie 28.03.09, 09:27 Basiu!!!! chciałabym, żeby mój mąż miał taką siostrę jak Ty.Twoja mama jak popełni jakąś gafę, to ty zapewne zawsze jej to uświadomisz, męża siostra jest wierną kopią teściowej i jej wspólniczką w spiskowaniu przeciwko mnie, choć , gdy mnie widzi jest słodka, aż mdli. Odpowiedz Link
barbasia017 Re: toksyczni teściowie 28.03.09, 11:31 Nie od razu tak bylo dobrze,szczere rozmowy i dystans są podstawą.Mama acz niechetnie przyznała ,że delikatnie nawet uwaga wypowiedziana przez synowa bardziej ją wkurzała niż mój ostry opieprz.Taka jest prawda więc ja to zrozumiałam i staram się być obiektywna.Na to samo liczyłam ze strony tesciów czy braci męża i ich żon.Jedni zrozumieli inni są bardziej zacietrzewieni.Właściwie u nas odbywa się to tak:chodzi teść i ocenia nasze inwestycje.Jesli jemu jest to przydatne to pochwali i tak np.altana to dobra rzecz ,bo może w niej siedzieć i podglądać nas i sąsiadów,tuje zły pomysł bo zaslonią widoczność [jemu].Duży telewizor też pochwalony ,bo lepiej na nim widzi,kominek fajny -bo lubi ciepełko.Nasza instalacja solarna to idiotyczny pomysł i pieniądze wyrzucone w błoto[jemu nie posłuży],a to że wszyscy się ogrodzili to tragedia bo od ludzi [czyli niego] nie można sie odgradzać.Mogłabym tak wymieniać bez końca,na zwróconą uwagę,że my tacie nie dyktujemy co ma robić,padła odpowiedź "jeszcze tego by brakowało".Wychodzi na to ,że co można wojewodzie to nie tobie smrodzie[ulubione powiedzenie teścia.Dlatego zerwaliśmy kontakty ,bo jest niereformowalny. Odpowiedz Link
martuska1983 Re: toksyczni teściowie 30.08.09, 14:44 oto moja historia: po slubie jestesmy 3 piekne lata dopoki nie wprowadzilismy sie do nowego domu (100 m do tesciow)bylismy wzorcowym malzenstwem. od dwoch miesiecy mamy corke i mieszkamy w nowym domu w ktorym robilismy chrzciny na ktore nie zaprosilam mojego ojca poniewaz bylam z nim poklocona(chce mi zabrac moje wlasne mieszkanie). tesciowie jak tylko sie dowiedzieli wzieli mojego meza na osobnosci zrobili mu awanture dlaczego nie zaprosilismy ojca maz wrocil zrobil mi awanture ze jestem glupia nierob i rozne epitety padly z jego ust. musze dodac ze wczesniej nie byl to dla niego problem. poklocilismy sie spakowalam rzeczy dziecka i poszlam spac do mamy na nastepny dzien tesciowa zrobila awanture wrociwszy do domu zostalam przez nia spoliczkowana bo nie przeprosilam jej tylko chcialam porozmawiac z mezem zaczela drzec sie na mnie ublizac i nabuntowala meza ze musialam prawie klekac przed nim na kolanach. oczywiscie maz sobie zazyczyl spisanie intercyzy i podzielenie wkładów budowlanych poniesionych przez nas i naszych rodziców.tesciowa wymyslila sobie ze moja mama ma na mnie zly wplyw i zakazala mi sie z nia spotykac dzwonic pisac...zarzadzila ze oni moga wszystko i mnie bedzie kontrolowac (zaglada do szafek czy nie ma kurzu, smakuje obiady ktore robie,mowi co mam robic itp)ostatnio wylala mi wode z wazonu na kafle bo stwierdzila ze woda jest brudna,wyzywa mnie, obraza sie gdy sie odezwe i mowi ze nie mam szacunku a moj maz przytakuje mamusi ....zakazuje jezdzic do babci mojej na niedzielny obiad, mamy robic tak jak ona robila...ja nigdzie bez meza wyjsc nie moge a on wszedzie moze a ze nie ma go calymi dniami w domu rowniez w weekendy siedze tylko w domu z dzieckiem odcieta od ludzi... pomocy jak wytlumaczyc mezowi ze to jest nasze zycie Odpowiedz Link
sapalka1 Re: toksyczni teściowie 21.11.09, 12:21 Powiedz (napisz) mężowi co czujesz, porównaj jak wyglądały wasze realcje przed przeporwadzką i po niej, zaproponuj rozwiązanie (druga przeprowadzka). Wyjaśniej konsekwencje braku zmian w zaistniałej sytuacji i czekaj na jego odpowiedź. Jeśli jest szansa by zmieniło się postępowanie teściowej - warto porozmawiać, jeśli nie - uciekaj. Bez względu na decyzję męża wyprowadziłabym się (z mężem lub nie). Im dalej od roziców/teściów w takim wypadku - tym lepiej. Odpowiedz Link
jedenn Re: toksyczni teściowie 24.07.10, 20:47 moja teściow kazała swojemu synowi wybierać między mną i naszymi dziećmi a nią motywując ze żon może mieć 10 z każdą dziecko ale matkę ma tylko jedną Odpowiedz Link
ewikom Re: toksyczni teściowie 26.11.09, 10:00 Ja jestem w małżeństwie 5 lat i nie moge teściowej zapomnieć tego jak mnie i moich rodziców oceniła,kiedy wychodziłam za mąż. Żałuję, że wyprawialiśmy wesele i że tyle przykrych słów musiałam usłyszeć z jej słów. Moi rodzice nie chcą się z teściami gościć, więc nie wiem czy nie zostanę kiedyś wydziedziczona bo już mi to raz powiedziała, i do mojej mamy że to na mnie się odbije. Mąż ma dosyć sojej mamy, ale to matka co ma zrobić. Najgorsze jest to, że na razie mieszkamy z dala, ale ona chce się blisko nas przeprowadzić. Dodam że charakter mojej teściowej jest dla mnie szokujący bo w mojej rodzinie nikt mnie źle nigdy nie potraktował. Jestem spokojna, miła grzeczna, tylko może za mało zarabiam, więc to też przeszkadza mojej teściowej. Mąż jest za mną, ale ona ciągle do mnie gada różne rzeczy bo jemu nie jest w stanie nic powiedzieć i mam tego dosyć. Nie będe ciągle łagodziła sprawy, w końcu kiedyś wybuchne. Spala mnie to od wewnątrz bardzo, przeżywam każde słowa jej, nie wiem jak mam się od tego uwolnić. Wszystko przez to, że mam dużo innych stresów związanych z pracą i codziennymi obowiązkami. Mamy 4-letnia córeczkę, odbija się to bardzo na naszym małżeństwie, bo przez to wszytko nie mam ochoty na seks. Mam wrażenie, że ona nigdy się nie pogodzi z tym że jej dwóch synów ma już soją rodzinę, bo kupuje im do tejk pory majtki i skarpetki. Dla mnie jest to syndrom pustego gniazda, ale ile lat to może trwać, przecież ona nas zamęczy. Gdyby miała więcej czułości dla mnie, a nie tylko pouczała i wymagała, a wręcz nakazywała to życie byłoby spokojniejsze, milsze i byłoby bardzo rodzinnie. Pozdrawiam wszytkie synowe, które męczą się tak jak ja ( wszystkiego nie jestem w stanie opisać jaka jest moja teściowa}. Polecam kawał, oraz książkę po tytułem "toksyczni teściowie" Kawał: :Spotykają sie dwie koleżanki po latach,panie po 50-tce i zaczynają sie przechwalać.Pierwsza mówi-ja to mam wspaniałego zięcia.Utrzymuje całą rodzinę,żeby córka mogła zajmować się dziećmi.Po pracy pomaga w domu,gotuje sprząta i jeszcze dziećmi się zajmie gdy córka idzie na plotki i kawę z koleżankami.Druga z pań się pyta a co u syna słychać?Na co pierwsza odpowiada:oj synowi tak się nie poszczęściło.Musi sam utrzymać całą rodzinę,bo synowa nie pracuje tylko dziećmi się zajmuje.Syn musi pomagać w domu,sprzątać ,gotować,dziecmi też się musi zająć jak synowa na kawę i plotki z koleżankami wychodzi. Odpowiedz Link
natalia232323 Re: toksyczni teściowie 06.12.09, 13:04 zazdroszcze ci wiesz? choć mam piekny dom wspaniałego kochającego męża i niestety teściów, którzy chyba myślą że ja mam ciagle ich zadowalać obsługiwać i zyc jak oni chcą bo "co ludzie powiedzą". Doszło do tego że nie mogłam wyjśc z domu bo ona musiała coś szybko załatwić (zajęło jej to 6 h choć wiedziała że mi sie śpieszy). Gdy zobaczyła złość na mojej twarzy spowodowaną tym, że wydzwania do moich rodziców i skarży głupoty jakieś że sukienka od wesela wisi w szafie nie wyprana itp to kazała mi sie wyprowadzić a jak mąż poszedł za mną to złapała go w drzwiach płacząc żeby sie zastaniowił bo życie mu zmarnuje bo juz mu zmarnowałam. Najwiekszy zarzut ma do mnie taki że wygodna jestem (dziecka nie mama) czym mnie rani bo staramy sie juz rok i nic z tego nie wychodzi... Teśc jest taki sam ostatnio nie umyłam po nim talerzy co skończyło sie awanturą i "zakazem wchodzenia do kuchni" dla nas.. i co ty na to? zamienisz się? Odpowiedz Link
aggirre Re: toksyczni teściowie 08.12.09, 12:29 To macie szczęście, że możecie poprostu zerwać kontakty - co ja bym za to dała; a tu teściowie (w bloku) drzwi w drzwi mieszkają,przychodzą kiedy się im (gł.teściowej podoba) i żadne subtelne aluzje, przytyki, że kąpiel dziecka,do spania- nic nie pomaga. Teściowa musi wygłosić codzienną porcję swych mądrości (jaki lek najlepiej,a to niby coś -uwaga!-mężowi do jedzenia przyniesie,że synek (jej a mój mąż)zmęczony (czyli za dużo w domu robi etc.)- ja już mam chyba jakiś rozstrój nerwowy,ale mój mąż ją zawsze wpuszcza (bo jej będzie przykro!), a często przychodzi ze swoją córką(jeszcze lepsza!) - ja już przestaję być kulturalna i zaczynam mówić wprost,że wizyta to nie dziś lub jej nie wpuszczam,gdy jestem sama,ale na bezczelność nie ma rady (wyrzucą drzwiami to wejdzie oknem) o przeprowadzce nie ma mowy (finanse, dzieci ) i co radzicie??????? Odpowiedz Link
wikusia_0 Re: toksyczni teściowie 05.03.10, 01:13 noo moi tesciowie potrafii mnie od prostytutek nawyzywac (przy mężu) bo dowiedzieli sie ze sie zabezpieczamy. A mąż nie reagowal. Niestety maminsynek nie potrafil odciac pepowiny, wyprowadzilam sie a on zostal z tatusiem i mamusia, minal juz rok jak sie wyprowadzilam, zlozylam pozew o rozwod, dostalam go na 1 rozprawie. Nie chodzi juz o mnie ale jego mi zal, bo robia mu straszna krzywde. Nie dość że ich utrzymuje, jest parobkiem moim zdaniem w ich domu to jeszcze nie ma wlasnego zycia. To straszne. Na szczescie w pore naprawilam swoj zyciowy blad i odeszlam. Znioslabym wszystko dla niego, gdybym wiedziala ze on jest za mna. Ale coz, bylo minelo. Nie dajcie sie tesciom. :P pozdrawiam. ~Wiki. Odpowiedz Link
moriq Re: toksyczni teściowie 22.03.10, 09:39 Teściową polubiłam zanim stała się moją teściową. Jak już się nią stała, to było gorzej, irytowało mnie jej zachowanie, mimo że była miła, to robiła mi za plecami. Na przykład pożyczała pieniądze od męża, a potem nie oddawała... tak samo teść, zamiast pomóc synowi bezinteresownie, jak to robią moi rodzice, to on za każdą pomoc każe sobie płacić!!! najgorsze jest to że tą kase przepija i przepala. Poza tym teściowa trzyma stronę teścia, który jest jakąś porażką. Raz przyjechał przypilnować nam 2-miesięcznego malucha, i sobie otworzył wódę. Zrobiłam mu awanturę, a teściowa zamiast wziąć moją stronę, to postanowiła się nie odzywać dla swojego dobra, mimo że wcześniej mi powiedziała że jest na niego zła o to. Najgorzej ma się sytuacja z babcią męża. Dostaliśmy od niej mieszkanie, sama się wyprowadziła, ale zostawiła nam sporo swoich rzeczy, w dodatku przyjeżdża co jakiś czas (co najmniej raz w miesiącu) żeby odebrać emeryture. Robi mi wtedy burdel w domu, krzyczy na mnie i krytykuje, że ona nie może znaleźć swoich rzeczy a przyjechała np. po firanki. Jak już znajdzie, to ma pretensje że nie wiem gdzie co mam w domu. Czyli czy ruszam jej rzeczy, czy nie - nigdy nie pasuje. Potem wrzeszczy że nie umiem przemówić do rozsądku mężowi i nie zabronię mu tego, tego i tego.. głównie chodzi jej o to że mąż skleja modele i zapycha JEJ szuflade tekturami ;] Kiedy już wyjdzie z domu, idzie się pożalić sąsiadkom, swoim byłym, a teraz moim sąsiadkom oczywiście na mój temat jaka to jestem niedobra. Skutkuje to tym, że czuje się nieswojo wychodząc z domu bo sąsiedzi patrzą na mnie jak na najgorszą, mimo że na początku jak się wprowadziliśmy byli bardzo mili i pomocni. ... no wkurza mnie to że ktoś mi tak psuje opinie bezpodstawnie. chyba mam prawo posprzątać sobie w mieszkaniu, a to że ona czegoś nie może znaleźć to sorry ale nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć, jak za każdym razem kiedy przyjeżdża zabiera sobie coś innego, mimo że wcześniej mówiła że to nasze i możemy używać, to ja już nie wiem co i gdzie mam. No jakaś masakra z nią.. ta na mnie swoje nerwy wyładowuje, dziecko mi płacze na rękach bo nie wie co sie dzieje.. no najchętniej bym taką piznęła w pałę i niech się ogarnie!!! Odpowiedz Link