Dodaj do ulubionych

Dziecko idzie na studia.

07.03.11, 19:17
www.alert24.pl/alert24/1,84880,9214982,Student_nic_nie_umie__Niewazne__Wazne__by_uczelnia.html
I przechodzi je bez problemu,bo oblewac nie wolno.
Idzie niz demograficzny i to samo bedzie w szkolach podstawowych,gimnazjach i liceach.
Nie wolno oblewac,bo dzieciak pojdzie gdzie indziej i tam bez problemu zda,a szkole w ktorej oblewaja zamkna z powodu na brak uczniow.
Polska jet jedynym krajem na swiecie,gdzie 50% mlodych ludzi po maturach studiuje.
W bogatych USA jest to okolo 32%.
A jak wyglada poziom edukacji w Polsce?
O to lepiej nie pytac,bo studenci musza zdac i uczniowie musza zdac.
Obserwuj wątek
    • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 07.03.11, 21:20
      Porownujac edukacje w Polsce i w USA czy Kanadzie nie mozna niezauwazyc ze pewne problemy w polskiej szkole sa omawiane wczesniej niz po tej stronie oceanu.Nie mozna niezauwazyc ze delikwent po polskich studiach jest wyedukowany wszechstronnie nazwijmy to, a tutaj raczej jest ekspertem w waskiej dziedzinie.Ale...
      NIe rozumialam i nie rozumiem polisy ze zadne dziecko nie moze zostac pozostawione na drugi rok w tej samej klasie.Idiotyzm, bo skoro ma problemy np z matematyki to przeciez nie bedzie mu lepiej tylko dlatego ze go przepchneli do kolejnej klasy bo owe problemy sie nawarstwia.Rodzic musi niezle sie nagimnastykowac by zostawili mu dzieciaka w szkole.W HS to uczen zrobi jakies wakacyjne kursy i gicio.
      To ze w USA jest taki maly procent ludzi dalej sie ksztalcacych wynika z tego ze za studia placi sie ogromna kase, w Polsce - darmowe i kazdemu to zwisa, albo polezie na uczelnie Rydzykowa i mysli ze rozumy pozjadal.Niewiele jest uczelni w Polsce rozpoznawalnych na swiecie, nie tylko w Europie, ale na swiecie.
      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 07.03.11, 22:01
        canuck_eh napisała:

        > To ze w USA jest taki maly procent ludzi dalej sie ksztalcacych wynika z tego
        > ze za studia placi sie ogromna kase,

        To niestety jest TYLKO mit,bo zdecydowana wiekszosc uczelni jest bardzo tania.
        W USA jest okolo 5.000 uczelni i tych za 40 tys doll rocznie jest moze 100 sztuk,ale o nich sie mowi,bo wszyscy chcieliby sie tam dostac.
        Uczelnie miejskie w NYC kosztuja 4-6 tys doll rocznie min. Hunter C,Baruch College itd

        www.cuny.edu/index.html#findcollege-ar
        Stanowe uniwersytety sa troche drozsze 6-8 tys doll rocznie

        www.suny.edu/home.cfm
        i zdecydowana wiekszosc mlodych ludzi studiuje wlasnie na miejskich i stanowych uniwersytetach.
        W NYC sa tylko 2 wieksze prywatne uniwersytety: NYU i Columbia,ktore kosztuja po 40 tys doll. a miejskich uniwesytetow jest az 25 a stanowych ponad 60

        www.suny.edu/student/campuses_complete_list.cfm



        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 07.03.11, 22:50
          www.baruch.cuny.edu/undergrad/cost.html
          Baruch College jest najlepsza miejsca uczelnia w NYC i kosztuje 4.830,- doll rocznie,czyli te legendy o kosztach studiowania w USA sa mocno przesadzone.
          • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 00:24
            maksiu, pomimo twojego piania na temat tego ilu to kanadyjczykow przyjezdza do USA po lepsza prace, ciagle owe 4-8 tysiecy moze byc dla kogos dosc duzym wydatkiem.A jeszcze jak maja 2 i wiecej dzieciakow co nie jest jakims ewenementem to juz wogole .Poza tym - dolicz do tego ksiazki i zeby sie gdziesik zatrzymac i przylozyc glowe do poduchy, jedzenie.Wiem ze mlodzi dorywczo na part time pracuje, ale jednak ....Dochodzi troszeczke wiecej niz te 6-8 tysiecy.Poza tym nie uwierze ze 4-8 tysiecy zaplacisz za studia prawnicze, lekarskie czy jakies bardziej wydumane w Science.
            • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 04:10
              W NYC zdecydowana wiekszosc studentow mieszka u siebie w domu i je u mamusi i mamusia ksiazki kupuje.
              Poza tym sa granty(bezzwrotne) i pozyczki,ktore moga byc po studiach spalacane przez pracodawce.
              Sa tez stypendia naukowe i sportowe,wiec jest mnostwo mozliwosci by studiowac za darmo,szczegolnie jak sie jest dobrym studentem nie stroniacym od sportu,wtedy mozesz dostac 50% stypendium naukowego a nastepne 50% sportowego.
              Wymaga to jednak zalapanie sie w druzynie tenisowej i graniu w meczach miedzyuczelnianych.
              Aczkolwiek znam taka dziewczyne,ktora mieszkajac na Brooklynie studiowala w Binghamton

              en.wikipedia.org/wiki/List_of_colleges_and_universities_in_New_York
              To jedna z tych dziewczyn,ktora chciala sie wyrwac z domu,bo mamus ja krotko trzymala ale oplacila studia.
              Znam tez takie,ktore mieszkaja w domu i studiuja na Baruch C.

              Dosc dobre studia medyczne sa na Brooklyn College. B.A.-M.D. Program.

              en.wikipedia.org/wiki/Brooklyn_College
              Jak sie chce to mozna niedrogo,niedaleko domu bez specjalnych wydatkow,ale trzeba byc dobrym.
              Ci dla ktorych studia sa przygoda i maja na ta przygode kase niech robia co chca.
              • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 05:25
                maksiu, ale co to za roznica kto za te ksiazki zaplaci?Prawdopodobnie mamusia tez pokryje koszty nauki dziecka na uczelni.Dostanie stypendium?Ale nie zaraz natychmiast - musi sie wykazac by dostac stypendium naukowe.Nie wszyscy dostaje bezzwrotne pozyczki.Jednak taki mlody czlowiek bedzie potrzebowal wsparcia finansowego od rodzicow.I jednak powiedzmy sobie szczerze studia medyczne /prawnicze czy owe science nie rowne studiom.JAk chcesz cos osiagnac w danej dziedzinie i byc ekspertem to jednak nie wybierzesz byle jakiej uczelni, ale ta liczaca sie w danym temacie.
                A ja znam takiego ktory wyjechal z Nowego Jorku bo ZADNA uczelnia nie dawala mu mozliwosci rozwoju w dziedzinie medycyny.Oplacilo sie - teraz jest jednym z dwoch lekarzy w USA ktorzy potrafia zrobic takie cuda na sercu co on.Nie pytaj co on dokladnie robi ale wiem ze jest to baaaardzo waska dziedzina
                • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 06:57
                  grad-schools.usnews.rankingsandreviews.com/best-graduate-schools/top-medical-schools/research-rankings
                  Pewno pojechal do Kalifornii bo tam za darmo mozna studiowac,ale mogl na Columbii.
                  • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 19:56
                    Nie kombinuj maksiu gdzie kto pojechal.Wybecylowal powazna kase na edukacje swoja i teraz spija smietanke.Fakt ma rece pelne roboty, ale wie ze jest jednym z nielicznych ktorzy potrafia dokonac takich detalicznych i bardzo skomplikowanych operacji na sercu.Wiem ze bilo sie o niego kilka dosc powaznych szpitali bo chcieli go miec u siebie.
                    Najwyrazniej Columbia nie oferowala mu tego co mu bylo potrzebne.Nie przeceniaj tak tych nowojorskich uczelni maksiu bo to zaczyna byc smieszne.Na Nowym Jorku edukacja sie nie skonczyla.I tak jak maja dobre szkoly tak dosc sporo jest takich ze lepiej tam nie wchodzic bo zarowno kadra jak i uczniowie wykazuja sie encyklopedyczna niewiedza.
                    • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 21:01
                      Na razie nowojorskie uczelnie nie sa jeszcze doceniane za granica,ale w USA wszyscy juz wiedza,ze NY znowu robi sie najlepszy.Rankingi jeszcze tego nie wykazuja,ale poczekasz ze 3 lata to wlasnym oczom nie uwierzysz.
                      Na taki Brooklyn College,gdzie jeszcze 10 lat temu brali ludzi z lapanki,teraz trudno sie dostac,a mojego znajomka od gry w kosza stamtad wyrzucili.
                      Coraz wiecej ludzi spoza stanu NY przyjezdza tutaj studiowac.

                      colleges.usnews.rankingsandreviews.com/best-colleges/brooklyn-college-2687
                      W takim Brooklyn College acceptance rate is 27,9%.

                      Baruch College,ktory jest najlepszy z CUNY ma 23% acceptance rate.

                      colleges.usnews.rankingsandreviews.com/best-colleges/rankings/lowest-acceptance-rate/page+2
                      colleges.usnews.rankingsandreviews.com/best-colleges/rankings/lowest-acceptance-rate/page+3
                      To juz nie jest to co 10-15 lat temu,ze kazdego przyjmowano na Brooklyn College czy inne CUNY.
                      • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 08.03.11, 22:07
                        Widze ze rozmowa jest miedzy nami tylkosmile
                        No dobrze szkoly zaczynaja dbac o wizerunek i staraja sie o lepszego ucznia a nie idiote.Wszystko ok.Ty tylko z tymi rankingami - w innym watku napisalam ci ze Toronto University stoi dosc wysoko , ale jednak sa wydzialy ktore sa o wiele lepsze na innych uniwersytetach.Oatrzac sie tylko na rankingi mozesz nie trafic dobrze z tym co chcesz studiowac.Wybierasz raczej uczelnie ktora jest znana i ceniona w danej dziedzinie ktora cie interesi i to jest wazniejsze niz jakies rankingi.
                        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 01:27
                          Nikt tu z nami nie rozmawia,bo szkolnictwo w Polsce jest na bardzo slabym poziomie i az sie wstyd do tego przyznac.
                          Poziom szkokl i uczelni postawil burmistrz M.Bloomberg na nogi,szczegolnie po 9/11 kiedy ludzie raczej wyjezdzali z NYC niz tu przyjezdzali.
                          W ciagu kilka lat rzadow Bloomberga uczelnie NYC sa chyba najbardziej obleganymi uczelniami w USA,ze wzgledu min. na spory naplyw (ok 5%) Europejczykow i innych cudzoziemcow.
                          M.Bloomberg osiagnal to bez zadnych specjalnych nakladow finansowych a tylko dzieki lepszej organizacji.
                          Moznaby to bez problemu wprowadzic w Polsce,ale tam ziomy boja sie rankingow.
                          • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 06:31
                            Tu nie tylko o rankingi chodzi.Tu trzeba takich zmian zeby mozna bylo wywalic nieudacznego nauczyciela.Gdzies dzisiaj czytalam na wybiorczej - list nauczycielki dlaczego zrezygnowala z nauczania w szkole.Bo niewierzaca czy niepraktykujaca i malo tego - potrafila przyciagnac na swoje lekcje religioznastwa ludzi, mlodziez jej zaufala i przychodzila do niej z problemami i potrafila nauczyc tolerancji na innosc innych.To sie nie spodobalo bo jakze tak.
                            Do tej pory nie moge zrozumiec po kiego jest religia w panstwowych szkolach - co przeszkadzalo pozostawic owa w salkach przykoscielnych.Chcesz by dzieciak mial religie w szkole - poslij do katolickiej szkoly.
                            Druga sprawa gownarzeria to tylko domaga sie swoich praw i o nie walczy, ale cicho siedzi i sie miota jak ktos ma czelnosc egzekwowac ich obowiazki.Nie ma poszanowania nauczyciela nie ma niczego.Nie mowie - nie wszedzie tak jest.Podreczniki - nie wiem jak w innych tematach i przedmiotach, ale bedac w Polsce z wizyta zagladnelam co bratanica meza przerabia w szkole.Cos mi nie pasilo, ale mowie - no coz moze sie myle, ale zapytalam corki dla ktorej angielski to chleb powszedni.NA kilku stronach wylapala dosc spora ilosc bledow.Nawet uslyszalam ze my to znamy angielski amerykanski a tutaj to jest brytyjski.Zatkalo mnie, ale corka babci powiedziala ze moze wymowa tak, ale nie podstawowa gramatyka.Kuzynka sie wiecej tego jezyk nauczyla od moich dzieciakow niz w szkole.Glownie i baaardzo szybko podlapywala rozne epitety ktorymi sie oni obrzucali jak im cos nie pasilosmile
                            Wiec jak dzieciaki maja sie uczyc jezykow jak w podrecznikach sa bledy.Malo tego te podreczniki sa jakies dziwne bo zauwazylam ze sa rozne zwroty ktorych raczej w zyciu codziennym anglojezyczna osoba nie zastosuje...
                            Uczelnie wyzsze maja ta przewage nad uczelniami tutaj ze ksztalca tego delikwenta tez ogolnie, nie ze tylko w waskiej dziedzinie ( a co jak mu sie nie trafi z robote po skonczeniu studiow?)Ale tez jest mankament ze nie raz nie dwa sa jakies idiotyczne przedmioty ktore student traktuje na zasadzie 4X Z.Ja bylam w szkoku podczas rozmowy ze studentem geografii ze nie wie gdzie jest Szpicbergen.W dalszej rozmowie wyszlo ze on geografie spol- ekonomiczna studiuje czyli o geografii fizycznej nie ma zielonego pojecia.Raczki mi opadly - bo ja z nim na niektore tematy moglam porozmawic z jego dziedziny,, on z mojej - geogr. fizyczna z naciskiem na glacjologie i geomorfologie juz nie - nawet nie wiedzial czym sie geomorfologia zajmuje...
                          • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 09:32
                            maksimum napisał:

                            > Nikt tu z nami nie rozmawia,bo szkolnictwo w Polsce jest na bardzo slabym pozio
                            > mie i az sie wstyd do tego przyznac.

                            A może dlatego nikt z tobą nie rozmawia, bo z tobą się dyskutować nie da... i wiekszosc na tym forum juz sie o tym przekonała.
                            • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 14:22
                              Fogito, fakt maksiu potrafi czasami wyprowadzic z rownowagi, nie wiedziec czemu ma hopla na punkcie rankingow co jak tutaj jak i w innym watku mu udowodnilam ze rankingi nie zawsze sa dobre - ze powinno sie wybierac szkole , uczelnie nie na podstawie rankingu tylko tego co nas interesuje i co dana szkola/uczelnia oferuje.
                              Ale przyznac trzeba ze owy art. co to maksiu tutaj wkleil to stawia wlosy na glowie.Czlowiek sie zastanawia jaki poziom nauczania jest.I najgorsze ze wlasnie taki przyklad rozciaga sie na wszystkie uniwersytety, a kazdy wie ze sa dobre uniwerki czy politechniki w Polsce.Ale jeszcze dluga droga przed nimi zeby byc rozpoznawalnymi na calym swiecie.
                              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 15:28
                                canuck_eh napisała:

                                > Fogito, fakt maksiu potrafi czasami wyprowadzic z rownowagi, nie wiedziec czemu
                                > ma hopla na punkcie rankingow co jak tutaj jak i w innym watku mu udowodnilam
                                > ze rankingi nie zawsze sa dobre

                                Niestety nikt nigdy nie udowodnil,ze jest cos zlego z rankingami,bo nic zlego w nich nie ma.
                                Problem lezy w tym,ze do szkol wyzej w rankingu sa wyzsze wymagania i jak sie nie potrafi im sprostac to wytlumaczenie jest,ze "rankingi nie zawsze sa dobre".

                                > Ale przyznac trzeba ze owy art. co to maksiu tutaj wkleil to stawia wlosy na gl
                                > owie.Czlowiek sie zastanawia jaki poziom nauczania jest.I najgorsze ze wlasnie
                                > taki przyklad rozciaga sie na wszystkie uniwersytety, a kazdy wie ze sa dobre u
                                > niwerki czy politechniki w Polsce.Ale jeszcze dluga droga przed nimi zeby byc r
                                > ozpoznawalnymi na calym swiecie.

                                Ten art. opisuje normalna polska patologie,do ktorej Polacy sa dobrze przystosowani.
                                • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 17:41
                                  maksiu, nie ma nic zlego w rankingach, ale ty o owych rankingach piszesz tak ze tylko i wylacznie nalezy wybrac szkole z pierwszej 10tki.A ja juz ci pisalam ze moze byc tak ze uczelnia wypada w rankingu na 20-30 miejscu, ale jednak na tej uczelni ktorys wydzial jest o wiele lepszy niz na tych w pierwszej 10tce.O to mi chodzi.

                                  A tutaj widze ze sie rozpetalo nie na zarty

                                  www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9226362,Ja_udaje__ze_wykladam__studenci___ze_sie_ucza.html
                                  Z drugiej strony to tez tak oceniac polskiej edukacji to zbytnio nie mozna poprzez pryzmat art w gazetach, bo jakos nie ma zbyt wiele art na temat jak to fantastyczne szkoly z programami dostosowanymi dla potrzeb mlodziezy.Takie art. , wiadomosci nie sa chwytne.Lepsze sa jak to gowniarz zalozyl nauczycielowi kubel na smieci, lepsze i chwytliwsze sa te opisujace jak to uwzieli sie na nauczycielke bo chciala czegos nauczyc, bo mlodziez ja polubila i zaufala ze swoimi problemami - ot nie wpasowala sie do grupy nauczycieli twierdzacej ze gimnazjalisci to tlumoki i nie ma co sie wysilac.I jakby takich marnych nauczycieli wywalali ze szkol, jakby konsekwentnie egzekwowac od uczniow to co nalezy do ich obowiazkow, nie lamiac ich praw - szkolnictwo staneloby na lepszym poziomie.
                            • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 15:21
                              fogito napisała:

                              > A może dlatego nikt z tobą nie rozmawia, bo z tobą się dyskutować nie da... i w
                              > iekszosc na tym forum juz sie o tym przekonała.

                              Dyskutowac ze mna sie nie da,bo wy wiadomosci n/t nauczania macie z ksiezyca,a jak ja podaje wam fakty,to wy znowu o ksiezycu.

                              Studia w USA sa tanie,a niektore uczelnie medyczne sa BEZPLATNE,problem zaczyna sie dla was,ze tam trzeba zdac egzamin wstepny,podczas gdy w Polsce na wiekszosc uczelni ludzie sie zapisuja i przechodza na nastepne lata bezproblemowo i bez specjalnego wysilku.
                              Tego w USA nie ma i dlatego ziejecie nienawiscia do tego kraju,no i "ze mna nie da sie dyskutowac".
                              Przywykneliscie do polskiej patologii i wszystko co inne jest nie do zaakceptowania.
                              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 15:53
                                Ponizej art. jest wpis jednego z wykladowcow:

                                "Jestem nauczycielem, pracowałem też przez pewien czas na wyższej uczelni, a wcześniej pracowałem przez kilka lat w swoim zawodzie: informatyk, programista. Dzisiaj miałem rozmowę z uczniami, którzy już niedługo będą zdawać maturę i pytali się mnie gdzie iść na studia. Dzisiaj też im odpuściłem, poddałem się. Nic na siłę, nie chcą się uczyć trudno, ja nie będę nadstawiał karku. Trzeba się dopasować do chorego systemu. To co się dzieje w systemie edukacji za równo wyższym jak i ponadgimnazjalnym obserwuję od 5 lat. Gdy przeszedłem do pracy na uczelni, to byłem w szoku z poziomem uczniów, nic, nic, nic... żeby zdać programowanie (w tym przypadku to był wstęp do programowania - pascal) to wystarczyło, aby student potrafił napisać funkcję obliczającą sumę dwóch liczb. Potrafiło to zrobić dwóch. Wszyscy zdali, mimo tego że nie wiedzieli nawet gdzie wstawić begin i end. I teraz są inżynierami - tzw elita. Gdy porównywałem studentów do uczniów, bo uczniowie z technikum więcej potrafili, ale też jakieś 20% materiału z podstawy programowej. To wylądowałem na dywaniku u dziekana, za to że stresuję studentów i ich śmiem porównywać. Generalnie żałość, żałość i śmiech. Kasa, kasa, ilościowa bez jakości. Uczyłem przez moment przyszłych nauczycieli informatyki. Ten sam poziom, niektórzy nawet komputera nie potrafili włączyć. Długa historia, generalnie idiokracja. Postanowiłem teraz się nie szarpać, robić swoje i uczyć tylko tych co chcą się nauczyć. A pozostali mają dwa ale mają siedzieć cicho i nie przeszkadzać. Wpisywanie ocen losowo, trójek i czwórek pod koniec semestru, aby zdali, to standard. A uczę w jednych z lepszych szkół technicznych w Polsce. ręce opadają. Skończy się to wszystko jedynym wielkim hukiem."
      • morekac Re: Dziecko idzie na studia. 20.01.12, 10:28
        e zadne dziecko nie moze zostac pozostaw
        > ione na drugi rok w tej samej klasie.
        Ale wiesz - to nie jest prawda.
        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 20.01.12, 15:27
          morekac napisała:

          > e zadne dziecko nie moze zostac pozostaw
          > > ione na drugi rok w tej samej klasie.
          > Ale wiesz - to nie jest prawda.

          Sa wyjatki.
    • ania_dentystka Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 19:17
      Tak się złożyło, że urodziłam się i wychowałam w Stanach. Do dziś moi rodzice żyją w rozkroku między Polską a USA. Tata ma kontrakt na jednym z uniwersytetów. Znam więc "od podszewki" to o czym piszesz i z czym się nie do końca zgadzam.
      Studenci amerykańscy wcale nie są tacy genialni, zdolni. Jest sporo tumanów. Są też bardzo różne uczelnie, w tym takie gdzie prawie kupuje się dyplomy.
      W Stanach bardzo dużo pieniędzy idzie na edukację i badania naukowe. Wśród naukowców jest gros cudzoziemców, którzy zwykle osiągają więcej niż rodowici Amerykanie.
      W Polsce są uczelnie, w których lepiej nie studiować- niestety najczęściej prywatne-, ale są i znakomite ze wspaniała kadrą i , niestety, sporym niedofinansowaniem. Są jednak niektóre laboratoria nie odbiegające od zachodnich i amerykańskich standardów.
      Tak więc nie wszystko tam jest dobre a tu złe.
      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 09.03.11, 20:07
        ania_dentystka napisała:

        > Tak się złożyło, że urodziłam się i wychowałam w Stanach. Do dziś moi rodzice ż
        > yją w rozkroku między Polską a USA. Tata ma kontrakt na jednym z uniwersytetów.
        > Znam więc "od podszewki" to o czym piszesz i z czym się nie do końca zgadzam.

        Ja tez nie zgadzalem sie z tym,co bylo w NYC jeszcze 10 lat temu.Calkiem przypadkowi ludzie na wiekszosci uczelni i niezbyt wysoki poziom nawet na NYU.
        Sytuacje w NYC radykalnie zmienil burmistrz M.Bloomberg po 9/11 w ciagu doslownie kilku lat.Na miejskich college'ach byli ludzie z lapanek,a teraz na Brooklyn College jest sie trudno dostac i trudno utrzymac,bo do NYC jest duzy naplyw studentow z innych stanow oraz spoza USA.

        Na NYU jest 75% studentow spoza miasta i stanu NY.

        collegesearch.collegeboard.com/search/CollegeDetail.jsp?collegeId=3186&AffiliateID=moreexplore&BannerID=393
        Na Columbia U. jest 73% out of state students,czyli bardzo podobnie jak na Harvardzie.

        > Studenci amerykańscy wcale nie są tacy genialni, zdolni. Jest sporo tumanów. Są
        > też bardzo różne uczelnie, w tym takie gdzie prawie kupuje się dyplomy.

        Tu juz mowisz o community college i nie kupuje sie,ale latwo tam skonczyc studia.

        > W Polsce są uczelnie, w których lepiej nie studiować- niestety najczęściej pryw
        > atne-, ale są i znakomite ze wspaniała kadrą i , niestety, sporym niedofinansow
        > aniem. Są jednak niektóre laboratoria nie odbiegające od zachodnich i amerykańs
        > kich standardów.

        Ten pracownik naukowy wypowiadajacy sie n/t niskiego poziomu nauczania w Polsce pracuje na Uniwersytecie Wroclawskim,wiec chyba jednym z najlepszych w Polsce.

        > Tak więc nie wszystko tam jest dobre a tu złe.

        Wszystko sie zmienia,z tym ze w USA zdecydowanie na lepiej,w Polsce niestety na gorzej.
        Ponad 20 lat temu moj znajomy,ktory nie mogl sie dostac na panstwowa uczelnie w Polsce studiowal na NYU.Teraz jest to niemozliwe.
        Syn znajomych ktory skonczyl z dobrymi wynikami HS w NYC i mial dobry SAT nie dostal sie na NYU.

        Teraz na NYU masz juz 21% Azjatow a nie tak dawno ich tu zupelnie nie bylo.

        collegesearch.collegeboard.com/search/CollegeDetail.jsp?collegeId=3186
        W najlepszych liceach nowojorskich jest ponad 50% Chinczykow,a 10 lat temu ich tu nie bylo.
        Zmiany w szkolach i uniwersytetach NYC sa bardzo radykalne i to na lepsze.
        • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 04:24
          Piszesz ze sie pojawilo mase Azjatow, Chinczykow i o tych zmianach.Rzuca sie to w oczy ze owe zmiany poczynili owi Azjaci i Chinczycy.
          A nie przyszlo Ci do glowy to ze te 10 lat temu az takiej emigracji nie bylo?Ze to ze ich tylu jest to wynika ze wlasnie sie tam a nie gdzie indziej osiedlili? I czy przypadkiem spora ilosc tych spoza stanu to nie jest z New Jersey?
          No i "latwo zdobyc dyplom" troche mi to nie pasi z wizerunkiem dobrej szkoly.
          To dokladnie tak jak bratowa mi powiedziala ze HS jej syna to bardzo dobra szkola tylko maja slaby, zly program.No kurna - jedno wyklucza drugie.A najgorsze ze poglad na temat HS to opiera tylko i wylacznie na tej szkole i nie przyjmuje do wiadomosci ze sa HS w ktorych praktyki laczenie klas z rozszerzonym czy podstawowym programem( przedmiotow nazwijmy to scislych bo taka muzyke, art czy cos w ten rzucik to owszem lacza) nie maja prawa istnienia.
          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 07:41
            canuck_eh napisała:

            > Piszesz ze sie pojawilo mase Azjatow, Chinczykow i o tych zmianach.Rzuca sie to
            > w oczy ze owe zmiany poczynili owi Azjaci i Chinczycy.

            Zmian dokonal burmistrz M.Bloomberg a Chinczycy najlepiej sie do nich przystosowali.
            Ja tez na te zmiany czekalem i w czas byly dokonane,bo syn akurat szedl do gimnazjum.
            6 lat temu gdy syn zaczynal gimnazjum najlepszym gimnazjum na Brooklynie bylo IS-239-Mark Twain a tuz za nim bylo IS-187.
            Zdecydowalem sie poslac dzieci do IS-187 i w ciagu 2 lat ta wlasnie szkola zdecydowanie wyszla na prowadzenie i jest jedna z najlepszych w USA,a ta co byla 6 lat temu pierwsza spadla na 4 pozycje na Brooklynie.
            www.greatschools.org/new-york/brooklyn/
            Tak szybkie i tak zasadnicze zmiany zaszly w ciagu zaledwie 6 lat.
            To samo dotyczy HS i uczelni wyzszych.Zmiany sa wrecz radykalne.

            > A nie przyszlo Ci do glowy to ze te 10 lat temu az takiej emigracji nie bylo?Ze
            > to ze ich tylu jest to wynika ze wlasnie sie tam a nie gdzie indziej osiedlili
            > ? I czy przypadkiem spora ilosc tych spoza stanu to nie jest z New Jersey?

            Nie,bo po pierwsze w NJ maja kilka dobrych uczelni,a po drugie ja widze ten naplyw Chinczykow na niemal wszystkie dzielnice w NYC.
            Kiedys tu gdzie mieszkam byla wloska dzielnica.W ciagu 10 lat zrobila sie wlosko-chinska i z kazdym rokiem jest coraz wiecej Chinczykow.

            > No i "latwo zdobyc dyplom" troche mi to nie pasi z wizerunkiem dobrej szkoly.

            Dotyczy to community college.

            > To dokladnie tak jak bratowa mi powiedziala ze HS jej syna to bardzo dobra szko
            > la tylko maja slaby, zly program.No kurna - jedno wyklucza drugie.

            Zgadza sie,ja tez bym w to nie uwierzyl,tym bardziej ze rodzice maja wplyw na program szkolny.
            Zaczyna sie to w ten sposob,ze najpierw na zasadzie dobrowolnosci tworza nowe przedmioty a jak sie przyjmuja to wprowadzaja je jako obowiazkowe.
            Nie do pomyslenia bylo,ze chinski moze byc jednym z jezykow obcych w liceach jeszcze 10 lat temu,a teraz w liceum mojego syna juz jest i niestety nie zostal syn przyjety,bo zeby zostac przyjetym,to trzeba byc juz zaawansowanym w tym jezyku.
            To tak jak w gimnazjum masz jakis jezyk obcy i kontynuujesz go w liceum na poziomie zaawansowanym.
        • ania_dentystka Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 12:49
          Polemizowałabym! Głównym problemem uczelni w Polsce są niskie nakłady na naukę, laboratoria. Ludzie są zdolni i mniemam, że przeciętny student na państwowej polskiej uczelni jest zdolniejszy i lepiej przygotowany do studiów niż jego amerykański kolega. Tak więc nie demonizuj.
          Bardzo dużo absolwentów polskich uczelni pracuje w najbardziej prestiżowych szkołach wyższych w Stanach.
          Przeczytałam kilka Twoich wypowiedzi i mam nieodparte wrażenie, że dużej kariery w USA chyba nie zrobiłeś i wszystkimi otworami wypływają z Ciebie kompleksy niespełnionego emigranta, który usiłuje pokazać jak to w Ameryce jest dobrze a w Polsce źle, jacy tam ludzie mądrzy a tu głupi.
          Maksimusie,
          Urodziłam się w Stanach. Moi rodzice wyjechali tam tuż po studiach. Ich dyplomy oczywiście nie były uznane, ale w ekspresowym tempie oboje je nostryfikowali. Ojciec pracował na uczelni, do dziś jeździ tam z wykładami- jakiś czas temu wrócił z mamą do Polski.
          Ja bywam w kraju mojego dzieciństwa 2-3 razy w roku. Mam podwójne obywatelstwo.
          Znam realia. Wiem jakie są plusy i minusy życia, zarabiania , nauki tu i tam. I wcale nie jest tak, że w Stanach jest wszystko takie doskonałe, ludzie mądrzy a decyzje trafne.
          Tak, że opowieści amerykańskie możesz snuć, ale każdy kto tam żył, mieszkał nie bardzo w to uwierzy.
          P.S. Mój brat jest chemikiem na jednym z uniwersytetów. Dodam liczących się. I 3 osoby w zespole to....Polacy. Wykształceni na uniwersytetach polskich ( chyba w Poznaniu, Warszawie i Łodzi).
          • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 15:49
            ania_dentystka napisala
            Głównym problemem uczelni w Polsce są niskie nakłady na naukę
            > , laboratoria. Ludzie są zdolni i mniemam, że przeciętny student na państwowej
            > polskiej uczelni jest zdolniejszy i lepiej przygotowany do studiów niż jego ame
            > rykański kolega

            I tu sie zgodze i nie.
            Zgodze sie ze sa male naklady na nauke i dofinansowanie labolatoriow.Maz wspolpracuje ze swoja uczelnia z Polski i widac jak malo maja tam pieniedzy na badania.Wlasnie konczy przygotowywac probki dla nich - koszt liczac po taryfie dla uczelni ponad 14 tys dolarow.Jak sie znajomy odpowiedzialny za prowadzenie badan dowiedzial to z lekka przysiadl bo wie ze nie maja takich funduszy.Dostana to za darmo w ramach wspolpracy.Oni nie maja szansy na zrobienie takich probek - moga je tylko obrabiac ze sie wyraze( oblicznia, modelowanie...)
            Nie zgodze sie ze polscy studenci sa lepsi z amerykanskimi czy kanadyjskimi.Oni sa lepiej wyksztalceni ogolnie, ale jednak jak wezmiesz studenta po specjalizacji z Polski a tego ktory od poczatku studiow szedl ta sama specjalizacja i to waska - jednak on bedzie lepszy.Ale...Polscy studenci dosc szybko potrafia nadgonic zaleglosci jak chca i... tak, sa cenieni na zachodzie.

            Teraz maksiu- ped do nauki u Chinczykow i Azjatow wszlekiej masci jest zauwazalny i po tej stronie Niagary.Oni sie garna do nauki.NAjgorsze jest to ze ucza sie, zdobywaja doswiadczenie i potem wyjezdzaja do swoich krajow.
            • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 18:45
              canuck_eh napisała:

              > Zgodze sie ze sa male naklady na nauke i dofinansowanie labolatoriow.

              Bo finansuje sie na masowa skale rozdawanie dyplomow matolom,bo na to w dziwny sposob sa pieniadze.

              > Nie zgodze sie ze polscy studenci sa lepsi z amerykanskimi czy kanadyjskimi.Oni
              > sa lepiej wyksztalceni ogolnie, ale jednak jak wezmiesz studenta po specjaliza
              > cji z Polski a tego ktory od poczatku studiow szedl ta sama specjalizacja i to
              > waska - jednak on bedzie lepszy.

              Po pierwsze polscy studenci sa STARSI od amerykanskich.
              Moj syn nie przeskakujac zadnych klas bedzie zaczynal studia w wieku 17 lat,a w wieku 21 lat bedzie po studiach.W Polsce absolwent technikum zaczyna studia w wieku 20 lat.
              No i ktory z nich jest dojrzalszy?? 17 latek czy 20 latek?

              > Teraz maksiu- ped do nauki u Chinczykow i Azjatow wszlekiej masci jest zauwazal
              > ny i po tej stronie Niagary.Oni sie garna do nauki.NAjgorsze jest to ze ucza si
              > e, zdobywaja doswiadczenie i potem wyjezdzaja do swoich krajow.

              Oni nigdzie nie wyjezdzaja,bo ich rodzice tu mieszkaja i ci mali Chinczycy w USA sie urodzili.
              Ja znam te dzieciaki od podstawowki,poprzez gimnazjum i liceum.Znam tez ich rodzicow.
              Oni tu maja domy i tu zyja na stale.
              Bardzo mala czesc Chinczykow na najlepszych uczelniach pochodzi z Chin i rzeczywiscie czesc z nich wyjezdza,ale tez wiekszosc zostaje w USA bo tu sa wyzsze zarobki.
              • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 19:55
                maksiu, zlituj sie.Prosze nie udawaj idioty ktorym nie jestes.Jak GB oddawala Hong Kong Chinom to dosc sporo Chinczykow wyemigrowalo do USA i Kanady.NIe udawaj ze nie wiesz.I wlasnie o tej emigracji glownie mowilam, jak i o pozniejszej.Owszem tez przyjezdzaja zeby studiowac i potem czesc z nich wraca do kraju, czesc jednak zostajesmile
                NIe szafu tak tymi matolami w Polsce bo nie jednego idiote, kretyna, matola czy morona znalazloby sie na uczelni z NYC i nie tylko.

                Po LO w Polsce taki student jest starszy tylko o rok.Z technikum o 2 wiec nie wiem skad ci sie wzielo 3 lata roznicy.A teraz jak juz wiadomo roznic praktycznie nie bedzie bo w Polsce tez zaczynaja pierwsza klase w wieku 6 lat.
                • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 01:12
                  canuck_eh napisała:

                  > maksiu, zlituj sie.Prosze nie udawaj idioty ktorym nie jestes.Jak GB oddawala H
                  > ong Kong Chinom to dosc sporo Chinczykow wyemigrowalo do USA i Kanady.

                  To prawda.Ci z HK zrobili ze spiacej wiochy Vancouver liczace sie na mapie miasto.

                  > NIe szafu tak tymi matolami w Polsce bo nie jednego idiote, kretyna, matola czy
                  > morona znalazloby sie na uczelni z NYC i nie tylko.

                  Deneruje mnie moj lokalny matol Chris(Krzysiek) z ktorym grywam w kosza i ktory byl na Brooklyn College,ale go stamtad wyrzucili.Calkiem zdolny chlopak ale leniwy.No coz urodzil sie w Polsce,a tu jest tylko 12 lat.
                  Jego siostra jest bardziej rozgarnieta i jest na Baruch College.
                  Niestety prace po takiej sredniej klasy uczelniach sa niespecjalne,bo inny kumpel Vlad po Brooklyn College byl kasjerem a zostal menadzerem w banku i pensja mu skoczyla na 25-30 tys rocznie.

                  > Po LO w Polsce taki student jest starszy tylko o rok.Z technikum o 2 wiec nie w
                  > iem skad ci sie wzielo 3 lata roznicy.

                  Bo tu studia zaczynaja sie 1 wrzesnia a moj syn jest z 17 wrzesnia,wiec zacznie studiowac przed 18 urodzinami.

                  PS.Czy w Polsce nie planuja zaczynac roku akademickiego od 1 wrzesnia,skoro poziom jest taki niski?
                  • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 04:13
                    Ale o co Ci biega z zaczynaniem roku szkolnego we wrzesniu?Tutaj koncza wczesniej bo jakos w maju i zaczynaja we wrzesniu.W Polsce jakos tak sie konczy w czerwcu i to w drugiej polowie i zaczynaja w pazdierniku.Czas na wakacje taki sam, tylko inny termin.

                    No a wiek to nie miesiacami sie liczy tylko rocznikiem, no co Ty nie wiesz?
                    • hankam Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 11:29
                      Będzie miał 17 lat, 11 miesięcy i 2 tygodnie.
                      A jego amerykańscy koledzy urodzeni w styczniu będą mieli 18 lat i 9 miesięcy.
                      Polsko student urodzony w końcu grudnia bedzie miał w chwili rozpoczęcia studiów 18 lat i 9 miesięcy (o ile ne poszedł wczesniej do szkoły).
                      Maximus w swej prostocie sadzi, że jego syn jest niczym wzorzec metra dla całego świata.
                      • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 11:57
                        hankam napisała:

                        > > Maximus w swej prostocie sadzi, że jego syn jest niczym wzorzec metra dla całeg
                        > o świata.

                        no bo jest - w świecie maximusa big_grin
                      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 18:25
                        hankam napisała:

                        > Maximus w swej prostocie sadzi, że jego syn jest niczym wzorzec metra dla całego świata.

                        Piszac o metrze masz na mysli kolej podziemna?
                        • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 22:40
                          maksiu ty teraz sobie zarty stroisz, prawda?
                          • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 10:26
                            canuck_eh napisała:

                            > maksiu ty teraz sobie zarty stroisz, prawda?

                            No nareszcie to zauważyłaś smile
                            • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 21:12
                              No nie zupelnie.Maksiu to co pisze to on pisze na powaznie.Jego problem jest taki ze nie wezmie pod rozwage toego ze ktos moze miec wiecej racji niz on.Nie potrafi sie przyznac do bledow i brnie w tym swoim przekonaniu dalej.JAk ma sie cierpliwosc to sie stara naprowadzic go na dobra droge, ajk owa cierpliwosc sie wyczerpie mozna olac i nie odpowiadac na posty.Inaczej by sie tez z maksiem rozmawialo gdyby przynajmniej owe pienia o tym ze uczelnie i szkoly w NYC sa najlepsze poprzedzal stwierdzeniem wedlug mnie.Bo dla mnie owe rankingi co maksiu przytacza nie sa wyrocznia.Ot co.
                              A z tym metrem to mnie mowiac krotko "zabil" smile
                              • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 21:50
                                canuck_eh napisała:

                                > No nie zupelnie.Maksiu to co pisze to on pisze na powaznie.

                                Ja wiem i dlatego to jest takie tragikomiczne w swoim wyrazie. Podobnych dyskusji było na tym forum sporo. I profil ich nie zmienił się od lat. Maksio to prosty chłopak, który po wyjeździe z małego polskiego miasteczka ujrzał w NYC swoją ziemię obiecaną.
                                I od czasu do czasu z uporem maniaka stara się udowodnić, że jest to obiecany nam Eden, z któego tylko wybrani mają szansę czerpać a zwłaszcza on i jego dzieci. O żonie nic nie słyszałam. Jeśli takowa była to pewnie nie dała rady z w/w wymienionym.

                                Jego problem jest ta
                                > ki ze nie wezmie pod rozwage toego ze ktos moze miec wiecej racji niz on.Nie po
                                > trafi sie przyznac do bledow i brnie w tym swoim przekonaniu dalej.

                                Jak wcześniej napisałam -większośc z nas na tym forum już to wie.

                                JAk ma sie c
                                > ierpliwosc to sie stara naprowadzic go na dobra droge, ajk owa cierpliwosc sie
                                > wyczerpie mozna olac i nie odpowiadac na posty.

                                I tak też większość robi. Ja dzisiaj zabijałam nudę siedzenia w domu przy okazji choroby. Czytanie jego postów to jak wchodzenie do muzeum osobliwości - zawsze coś nas może zaskoczyć i przerazić wink

                                Inaczej by sie tez z maksiem roz
                                > mawialo gdyby przynajmniej owe pienia o tym ze uczelnie i szkoly w NYC sa najle
                                > psze poprzedzal stwierdzeniem wedlug mnie.

                                Na to nie ma szansy, bo on jest "Wszystkowiedząca Wiedźma Ple Ple"... czy ktoś pamięta to jeszcze wink

                                > A z tym metrem to mnie mowiac krotko "zabil" smile

                                Może chciał zażartować albo faktycznie nie zrozumiał...
          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 18:33
            ania_dentystka napisała:

            > Polemizowałabym! Głównym problemem uczelni w Polsce są niskie nakłady na naukę
            > , laboratoria.

            Rozumiem,ze podatnicy powinni wypruc sobie zyly,bo w Polsce na nauke za malo sie wydaje.Z podobnym glupim apelem przyszla do mnie wczoraj kobieta i chciala zebym podpisal liste by nie zamykano szkol w stanie NY.Zaczelismy troche rozmawiac i ona,tak jak Ty zaczela o tych nakladach na szkolnictwo,wiec jej krotko powiedzialem,ze dobrych szkol tam gdzie moje dzieci chodza nie beda zamykac,a zamykane beda zle szkoly,ze zlymi nauczycielami i zlymi dyrektorami.
            Jedna rzecz musisz pojac zanim zaczniesz mowic o nakladach z ekonomista.Szkola jest takim samym biznesem jak restauracja.Jesli restauracja ma wziecie,bo jest dobry kucharz i dobry wlasciciel,ze o personelu nie wspomne,to taka restauracja ma wziecie u klintow tak samo jak dobra szkola u uczniow i rodzicow.
            Dokladanie do zlych szkol jest zwykla glupota,bo tam sa zli nauczyciele,zli dyrektorzy i bardzo slabi uczniowie.Te szkoly trzeba rozwiazac,nauczycieli ustawic w kolejce na bezrobocie a uczniow poslac do innych szkol.Jesli nauczyciele sa dobrzy,to znajda prace w innych szkolach.

            > Ludzie są zdolni i mniemam, że przeciętny student na państwowej
            > polskiej uczelni jest zdolniejszy i lepiej przygotowany do studiów niż jego ame
            > rykański kolega.

            Absolutnie nie,I dlaczego dodajesz,ze student panstwowej uczelni? Czyzby dlatego,ze na prywatnych sa same matoly?

            Teraz porozmawiajmy o nakladach.
            Jesli w Polsce studiuje 50% maturzystow a w USA tylko 32 % to chyba oczywistym jest ,ze naklady w Polsce na wyzsze uczelnie MUSZA byc wyzsze niz w USA,bo % mlodziezy studiujacej jest tam zdecydowanie wyzszy.
            Zamiast domagac sie wiecej pieniedzy na szkolnictwo,zamknij te wszystkie uczelnie,ktore rozdaja dyplomy matolom i wtedy zobaczysz ile ci kasy na reku zostanie.
            Samo ograniczenie liczy studiujacych w Polsce z 50% konczacych szkoly srednie do 32% jak to jest w USA da ci miliardy zlotych na lepsze dofinansowanie dobrych uczelni.
            Trzeba troche myslec zanim sie cos powie,a nie czekac zeby ci taki Amerykanin jak ja,takie banalne prawdy objawial.

            > Przeczytałam kilka Twoich wypowiedzi i mam nieodparte wrażenie, że dużej karier
            > y w USA chyba nie zrobiłeś i wszystkimi otworami wypływają z Ciebie kompleksy n
            > iespełnionego emigranta, który usiłuje pokazać jak to w Ameryce jest dobrze a w
            > Polsce źle, jacy tam ludzie mądrzy a tu głupi.

            Pewno uda ci sie przekonac kilku ludzi takich jak ty, o tym jakim ja jestem i nagle cale zastepy ludzi urodzonych w Stanach zaczna masowo do Polski wyjezdzac w poszukiwaniu szczescia.Najazd bedzie tak ogromny,ze Polska bedzie musiala wprowadzic wizy dla Amerykanow,a Amerykanie zniosa wizy dla Polakow.

            > Urodziłam się w Stanach. ..... I wcale nie jest tak, że w Stanach jest wszystko takie >doskonałe, ludzie mądrzy a decyzje trafne.

            To dlaczego twoi rodzice i brat tu przyjezdzali pracowac,skoro w Polsce jest lepiej?

            > Tak, że opowieści amerykańskie możesz snuć, ale każdy kto tam żył, mieszkał nie
            > bardzo w to uwierzy.

            Ty akurat jestes jedna z niewielu,ktorzy do zycia w USA sie nie nadaja.

            > P.S. Mój brat jest chemikiem na jednym z uniwersytetów. Dodam liczących się. I
            > 3 osoby w zespole to....Polacy. Wykształceni na uniwersytetach polskich ( chyba
            > w Poznaniu, Warszawie i Łodzi).

            Dlaczego inni Polacy przyjezdzaja tu pracowac,zamiast robic to w Polsce?

            PS.Mozesz mnie wytlumaczyc polska anomalie,ze dentystka w Polsce zarabia wiecej niz dentystka w USA mimo ze Polacy sa biedniejsi od Amerykanow?
            Nie bede sie rozwodzil n/t jakosci dentystow w Polsce i w USA bo to widac po uzebieniu.
            • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 10.03.11, 20:06
              Jesli w Polsce studiuje 50% maturzystow a w USA tylko 32 %

              A nie przyszlo ci do glowy maksiu ze mniejsza ilosc studiujacych w USA jest dlatego ze gamonie nawet z tych opiewanych przez ciebie najlepszych szkol nie kontynuuja nauki tylko biora sie za jakas robote bo lepiej zarobic i poszalec niz sie uczyc.MAja gdzies dalsza edukacje i tyle.I nie wazne czy zalapia sie na bardzo dobra uczelnie czy prawie bezplatna.Nie chca sie uczyc i tyle.I tez nie ma odsiewu na egzaminach bo jak sie nie chce uczyc to sie nie bedzie uczyc.
              W Polsce wiedza ze z matura to do kopania rowow praktycznie albo jako kasjer czy sprzedawca.Wybieraja studia , czasami kretynskie wydzialy, latwe do przebrniecia i maja mgr przed nazwiskiem.Oczywiscie nie wszyscy tacy sa , wielu jest takich co sie ksztalca bo chca bo chca osiagnac cos w zyciu.Przestan pomiatac Polakami maksiu.Mimo ze masz amerykanskie obywatelstwo( jezeli masz) nie zapominaj ze jednak Polskie tez
              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 01:16
                canuck_eh napisała:

                > Jesli w Polsce studiuje 50% maturzystow a w USA tylko 32 %
                >
                > A nie przyszlo ci do glowy maksiu ze mniejsza ilosc studiujacych w USA jest dla
                > tego ze gamonie nawet z tych opiewanych przez ciebie najlepszych szkol nie kon
                > tynuuja nauki tylko biora sie za jakas robote bo lepiej zarobic i poszalec niz
                > sie uczyc.

                Tak rzeczywiscie jest,szczegolnie wsrod tych,ktorych starzy maja jakis maly biznes.
                Poza tym z praca nie ma tu problemu,a studia w Polsce obnizaja wskaznik bezrobocia.

                > Przestan pomiatac Polakami maksiu.

                Jak sie czlowiek naslucha o wyzszosci polskiej edukacji nad amerykanska,to rzeczywiscie czasami puszczaja nerwy.
                • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 04:23
                  Nikt tu nie pisal ze polska edukacja jest lepsza.Owszem sa wpisy ze sa przypadki ze polscy studenci sa cenieni na zachodzie i nawet ja napisalam ze polski student jest lepiej wyksztalcony tak napiszmy to oglonie.Bo w detalach to raczej bym sie sklonila na studenciachow po tej stronie oceanusmile
                  • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 04:51
                    canuck_eh napisała:

                    > Owszem sa wpisy ze sa przypadki ze polscy studenci sa cenieni na zachodzie

                    Z przypadkow doszlo do calkiem niestosownych uogolnien.
                    Ja sie nawet kiedys zastanawialem jak dzieci byly male,czy moze nie wrocic do Ozarowa i tam poslac dzieci do szkoly,bo szkola jest brand new z basenem i innymi bajerami,ale dzieciaki nie chcialy do Polski na stale jechac.
                    Jezdzilismy kiedys na wakacje rokrocznie i dzieci to lubily,ale na stale nie chcialy.
                    Kuzyn ktory mieszka w NYC i ma corke tu w szkole,mowi ze jego pociecha bardzo by chciala w Polsce sie uczyc,ale jej tu nie za bardzo idzie,wiec to chyba sprawa indywidualna.

                    PS.A co pania dentystke ugryzlo,ze jej sie Ameryka nie podoba?
                    • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 14:39
                      To jak tutaj zbytnio dziecku nie idzie to w Polsce moze byc jeszcze gorzej.Np moj syn dyslektyk wiem ze bylby na przegranej pozycji - z korespondencji z innymi, z forow.W Polsce dyslektycy traktoiwani sa ze zalatwil sobie papierek, ze lan itp itd.Oczywiscie znowu - nie we wszystkich szkolach bo sa tacy nauczyciele ze pomoga i pochyla sie nad problemami ucznia i nie tylko tego z dysfunkcjami.Ale i tutaj nauczycielka nie rozpoznla problemu - ja to poruszylam i zwrocilam uwage, malo tego nawet jak przyszlam z zaswiadczeniem od speca to twierdzila ze nie ma problemow.Chyba myslala ze szukam winnego zaistnialej syt.Zastanawiam sie co ci nauczyciele robia podczas tych PA Day.

                      Moje dzieci tez nie chca jechac do Polski by sie uczyc.Nie ma problemu by pojechac w odwiedziny do Babci, ale zeby tam mieszkac - o nie.Zreszta beda mialy lepszy start jak pokoncza nauke tutaj.
                      • hankam Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 17:21
                        Ale to chyba nic dziwnego, że dziecko nie chce wyjeżdżać z kraju, w którym żyje, ma rodziców, chodzi do szkoły, ma kolegów - do innego, żeby się uczyć.
                        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 18:45
                          hankam napisała:

                          > Ale to chyba nic dziwnego, że dziecko nie chce wyjeżdżać z kraju, w którym żyje
                          > , ma rodziców, chodzi do szkoły, ma kolegów - do innego, żeby się uczyć.

                          Kuzyna corka z NYC chce jechac,bo tam jest more fun.
                        • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 22:43
                          Dla mnie nic dziwnego( rodzicow to by nie zabraklo bo przeciez pojechalibysmy wszyscy), ale tesciowa i szwagier tego zrozumiec nie moga.Jak i tego ze nawet ja zbytnio nie chce by dzieci konczyly szkole w Polsce, to raz, dwa ich znajomosc jezyka polskiego nie jest tak wielka by wskoczyc do klas w ktorych teraz tu sa - a z pisaniem i czytaniem to juz moze nie zaczynajmy dyskusjiwink
                          Polski znaja na tyle by sie dogadac, owszem czasami braknie im slow, ale jakos z tego potrafia wybrnac podczas pogawedek z Babciasmile
                      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 18:43
                        canuck_eh napisała:

                        > Np moj syn dyslektyk wiem ze bylby na przegranej pozycji - z korespondencji z innym
                        > i, z forow.

                        Niestety tu musze nabrac wody w usta,bo nie spotkalem sie z takimi dziecmi.Mozliwe ,ze sie spotkalem,ale nikt mnie nie powiedzial,ze one sa dyslektykami.
                        Zdaje sie,ze syn wspominal,ze w jego klasie w gimnazjum byl jeden chlopak,ktory dostawal troche wiecej czasu na testach,ale on pozniej do zadnego znaczacego liceum nie poszedl.
                        Corka nie spotkala sie u siebie w szkole z takimi dziecmi.
                        Na egzaminach wstepnych do gimnazjum jak i liceum nie ma zadnych ulg i jesli dyslektyk sobie poradzi,to go oczywiscie przyjma i tak chyba bylo w sytuacji chlopca z syna klasy.
                        Oczywiscie syn nie wiedzial,dlaczego ten chlopiec mial wiecej czasu w gimnazjum,ale w liceum juz sie z takimi nie spotkal.

                        > Zastanawiam sie co ci nauczyciele robia podczas tych PA Day.

                        Z tego co ja zauwazylem,to nauczyciele w szkolach dzieci przychodza do pracy,jak ktos inny do biura idzie itp.
                        Sa wyrozumiali dla takich upierdliwych dzieci jak moja corka,ktora ciagle gada itd. ale to tylko dlatego,ze jest zdolna.

                        > Moje dzieci tez nie chca jechac do Polski by sie uczyc.Nie ma problemu by pojec
                        > hac w odwiedziny do Babci, ale zeby tam mieszkac - o nie.Zreszta beda mialy lep
                        > szy start jak pokoncza nauke tutaj.

                        To samo i ja pomyslalem.Przeciez brand new szkola z basenem i bajerami to juz cos,ale najwazniejszy jest poziom nauczania.
                        • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 23:07
                          To nie znaczy ze takich nie ma.Sa tacy ktorzy potrzebuja wlasnie wiecej czasu do skonczenia testu, badz nawet wychodzi z klasy by osoba mogla mu przeczytac polecenie( czasami z mim synem tak jest - nie zrobi polecenia bo go przeczytac nie jest w stanie, znaczy przeczyta, ale nie ma to wiekszego sensu.JAk mu ktos przeczyta to zrobi - ot niby przekonany ze dobrze odcyfrowal wyraz a tu dupfa bo zle).Sa tez tacy ktorzy pisza normalnie testy, ale nie brana jest pod uwage ortografia, sa tez tacy ktorym pozwalaja na korzystanie z kalkulatora jak inni nie moga( przyklady mojego dziecka - z dodawaniem i odejmowaniem to mu ciezko idzie - mnozenie i dzielenie tyz, ale skubany problem potrafi rozwiazac tylko wyklada sie na tych dodawaniachsmile ) Dysleksja jest rozleglym pojeciem i praktycznie co dyslektyk to inny przypadekwink
                          Dzieciaki nie chwala sie swoimi dysfunkcjami, bo byc moze w domu zrobili z tego wielka tajemnice i wstydliwy temat.Moja bratowa byla przerazona jak spokojnie stwierdzilam ze syn jest dyslektykiem - " o matko to co ty teraz zrobisz?" No jak to co - bede zyc dalej i postaram sie dzieku pomoc jak moge.Dysleksja to nie koniec swiata.

                          Maksiu nie wiem czy zrozumialam twoj wpis dokladnie - PA Day tutaj to Profesional Activity Day i nauczyciele maja sie ponoc podczas tych dni szkolic.Ja z przerazeniem stwierdzam ze malo ktory z nauczania poczatkowego w mojej szkole potrafi rozpoznac oznaki dysleksji.Owszem wylapali ze syn ma problemy z czytaniem, ale po dluzszym czasie dalej nic nie robioli w tym kierunku poza dodatkowymi zajeciami z czytania, a to nie tedy droga.Moje dziecko mialo szczescie bo liznelam troche info na temat nauczania dzieci z roznymi dysfunkcjami, ale inni?Jak matka nie rozpozna to dzieciak sie bedzie meczy?U mojego syna w klasie jest kilku slabych uczniow - on sam nie wie czy byli na jakis badaniach, ale jest pewny ze nie znikneli z klasy tak jak on ktoregos dnia by napisac pewne testy psychologiczne by rozpoznac co z nimi nie taksmile

                          No i szkola - tutaj tak poziom to jedno, ale dwa - moje dzieci tylko mowia po polsku - one nie pisza i nie czytaja>no corka troche tam, ale syn to nawet nie probowalam cokolwiek w tym kierunku czynic.Wiec ja nie wiem gdzie by moje dzieci wyladowaly - wielkiem umiesciliby je pietro nizej niz teraz sa ale ze znajomoscia jezyka w pisaniu i czytaniu - to wypadaloby im zaserwowac pierwsza klasesmile
                  • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 05:02
                    canuck_eh napisała:

                    > Nikt tu nie pisal ze polska edukacja jest lepsza

                    forum.gazeta.pl/forum/w,72,121493766,121493766,Jestem_baronem_Niech_chce_dluzej_zyc_w_srednio_.html
                    Caly czas mowimy o dobrym panstwowym uniwersytecie.
                    • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 06:52
                      Mnie też się Ameryka nie podoba a nic mnie nie ugryzło tongue_out A dziecko kształcę w szkole brytyjskiej, bo mój Amerykański mąż stwierdził, że w amerykańskiej to poziom jest za niski. I całkiem słusznie smile No ale to jeszcze nie Harvard więc nie ma o czym mówić.
                      A maksiu Polakami pomiata, bo sam jest Polakiem, a większości Polaków za granicą odbija palma i lepiej trzymać się od nich z daleka. Ja tak robię jeżdżąc do Stanów. Polak Plakowi wielkiem jednym słowem.
                      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 07:26
                        fogito napisała:

                        > Mnie też się Ameryka nie podoba a nic mnie nie ugryzło tongue_out

                        Bo do Ameryki trzeba dorosnac.Jak ci sie mogloby podobac cos,czego nie rozumiesz?


                        > A dziecko kształcę w szkole brytyjskiej, bo mój Amerykański mąż stwierdził, że w >amerykańskiej to poziom jest za niski.

                        No to sobie smiesznego meza znalazlas.Ale akurat tacy dobrze mieszaja sie z Polkami.
                        W Stanach jak wszedzie indzie szkolnictwo jest na zroznicowanym poziomie,z tym ze te najlepsze szkoly i uniwersytety sa najlepsze na swiecie i jak takich nie szukasz,to Brytania jest OK.

                        > I całkiem słusznie smile No ale to jeszcze nie Harvard więc nie ma o czym mówić.
                        > A maksiu Polakami pomiata, bo sam jest Polakiem, a większości Polaków za granic
                        > ą odbija palma i lepiej trzymać się od nich z daleka. Ja tak robię jeżdżąc do S
                        > tanów. Polak Plakowi wielkiem jednym słowem.

                        Zadna palma mnie nie odbila,ale tez od polskiej dzielnicy trzymam sie z daleka.
                        Wiekszosc Polakow rzeczywiscie przedstawia soba zalosny poziom i lepiej trzymac sie od nich z daleka i dotyczy to rowniez Polski.
                        Nie kupuje w polskich sklepach,nie jem polskich wedlin,wiec jestem dla was polskie dziwadlo w USA.
                        2x w roku bywam w polskim sklepie i wlascicielka spytala,czemu tak rzadko mnie widuje.
                        Jak powiedzialem,ze nie jem polskich wedlin,to z obrazonym glosem spytala:To co pan je w takim razie?
                        Kurczaki,indyka,wolowe,czasami wieprzowe ale nie wedliny.
                        Mowiac krotko,gdzie sie nie odezwe,tam podpadam.
                        • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 09:23
                          maksimum napisał:


                          > Bo do Ameryki trzeba dorosnac.Jak ci sie mogloby podobac cos,czego nie rozumies
                          > z?

                          Rozumiem i dlatego mi się nie podoba tongue_out Mojemu mężowi najwidoczniej tez nie, ale on pewnie już wyrósł z Ameryki i dlatego przeniósł się do Europy.

                          > No to sobie smiesznego meza znalazlas.Ale akurat tacy dobrze mieszaja sie z Pol
                          > kami.

                          Tak znam kilku takich śmiesznych Amerykanów po Harvardzie mieszkających w Polsce i mających polskie żony i meżów. Alle pewnie to wynik edukacji w Stanach big_grin


                          > Zadna palma mnie nie odbila,

                          a sprawdzałeś u swojego psychiatry. Każdy porządny Amerykanin z klasy średniej ma swojego terapeutę wink No, ale to chyba nie ty tongue_out

                          > Nie kupuje w polskich sklepach,nie jem polskich wedlin,wiec jestem dla was pols
                          > kie dziwadlo w USA.

                          dla Was Towarzyszu? Jakieś naleciałości z czasów komunizmu.


                          >> Mowiac krotko,gdzie sie nie odezwe,tam podpadam.

                          Może skoncentruj sie na tym co mówisz. Prawdziwy Amerykanin jest tak politically correct, że nikomu gorzkiej prawdy w oczy nie powie. No ale ty jesteś typowy Polak, więc rozumiem, ze musisz, bo się udusisz ... jak mawia mój syn wink
                          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 18:28
                            fogito napisała:

                            > Każdy porządny Amerykanin z klasy średniej ma swojego terapeutę wink No, ale to chyba nie >ty tongue_out

                            Tylko nieporzadni Amerykanie maja swoich terapeutow,a porzadni maja normalne rodziny,zdolne dzieci i nie mysla nawet o podrozy do Europy.

                            • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 19:34
                              maksimum napisał:

                              > >
                              > Tylko nieporzadni Amerykanie maja swoich terapeutow,

                              o to wychodzi, że to jednak większość tych 'nieporządnych' big_grin

                              a porzadni maja normalne ro
                              > dziny,zdolne dzieci i nie mysla nawet o podrozy do Europy.
                              >

                              Tak tak. Przy tak dużej liczbie rozwodów to jednak tych porządnych jest niewielu. A o wyjeździe do Europy myślą tylko ci, których na to stać. A przeciętnego amerykańskiego zjadacza chleba niestety nie stać. Bo dla niego to jak podróż na księżyc - drogo i daleko. Ale generalizuję oczywiście smile
                              A dzieci, no cóż jak wszędzie. Dopóki ich amerykańskie wychowanie nie zepsuje.
                              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 21:01
                                fogito napisała:

                                > A o wyjeździe do Europy myślą tylko ci, których na to stać. A przeciętnego a
                                > merykańskiego zjadacza chleba niestety nie stać. Bo dla niego to jak podróż na
                                > księżyc - drogo i daleko.

                                Taaaaaaaaaak,bo z NYC do Europy to jest az tak daleko jak z NYC do LA i przecietny Amerykanin robi to kilka razy w roku i nie musi sie stykac z nizsza kultura europejska.
                                A z tego LA na Hawaje nastepnych kilka godzin i tam juz Europejczykow zupelnie nie ma.

                                > A dzieci, no cóż jak wszędzie. Dopóki ich amerykańskie wychowanie nie zepsuje.

                                To wtedy pojada do EU,zetkna sie z tymi o pokolenie czy dwa do tylu i wypoczeci oraz robawieni wroca do ojczyzny.
                                • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 21:28
                                  maksimum napisał:

                                  >>
                                  > Taaaaaaaaaak,bo z NYC do Europy to jest az tak daleko jak z NYC do LA i przecie
                                  > tny Amerykanin robi to kilka razy w roku i nie musi sie stykac z nizsza kultura
                                  > europejska.


                                  NYC to nie jest "prawdziwa" Ameryka. To najbardziej europejskie miasto w Stanach i jest tam masę Europejczyków, którzy przynoszą ze sobą tę "niską kulturę" jak to brzydko napisałeś.


                                  > A z tego LA na Hawaje nastepnych kilka godzin i tam juz Europejczykow zupelnie
                                  > nie ma.

                                  Jak to powiedział mi kiedyś jakiś Hawajczyk pracujący w hotelu w Richmond. Wyjechałem z Hawajów, bo stamtąd to wszędzie daleko i człowiekowi się ruszyć nie chce.


                                  > > A dzieci, no cóż jak wszędzie. Dopóki ich amerykańskie wychowanie nie zep
                                  > suje.
                                  >
                                  > To wtedy pojada do EU,zetkna sie z tymi o pokolenie czy dwa do tylu i wypoczeci
                                  > oraz robawieni wroca do ojczyzny.

                                  Chciałbys wink Na olimpiadzie matematycznej w szkole syna uczestniczyły nastolatki z 40 krajów. W pierwszej 20 był jeden Amerykanin i był ostatnim z najlepszych a nie pierwszym. Oczywiście najlepsi byli Azjaci smile i kilku Europejczyków.
                                  • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 03:56
                                    fogito napisała:

                                    > Chciałbys wink Na olimpiadzie matematycznej w szkole syna uczestniczyły nastolatk
                                    > i z 40 krajów. W pierwszej 20 był jeden Amerykanin i był ostatnim z najlepszych
                                    > a nie pierwszym. Oczywiście najlepsi byli Azjaci smile i kilku Europejczyków.
                                    ----------
                                    Moze o tym nie wiesz,ale wiekszosc Amerykanow nie ma paszportu,czyli wyjazd poza USA jest wydarzeniem.
                                    Nie wiem po co ten mlody Amerykanin pojechal do Polski,ale pewno w domu mu sie nudzilo.
                                    W kazdej szkole sa kolka matematyczne i syn chodzil na takie konkursy szkolne,ale byli od niego lepsi.
                                    Z tego co wiem,to takie same testy byly dawane w roznych szkolach i pozniej porownywane,bez zbierania ich wszystkich w jednej szkole.
                                    Na takich konkursach zrobienie polowy zadan dobrze bylo juz osiagnieciem.

                                    Opuszczenie kilku dni w szkole nie wchodzi w rachube,bo sa inne przedmioty i jak nie ma ucznia na tescie to dostaje zero punktow.
                                    Syn mial zwolnienie lekarskie na tydzien,ale juz po 2 dniach poszedl do szkoly,bo nie chcial opuscic testow.
                                    W tych dobrych szkolach nikt sie nie przejmuje konkurencja miedzyszkolna a tym bardziej miedzynarodowa.
                                    Tu nie masz wolnego wejscia na studia,jak wygrasz jakas olimpiade matematyczna.
                                    • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 10:31
                                      maksimum napisał:

                                      > Moze o tym nie wiesz,ale wiekszosc Amerykanow nie ma paszportu,czyli wyjazd poz
                                      > a USA jest wydarzeniem.

                                      Ja to wiem smile Ale ty wcześniej pisałeś, że oni nie wyjeżdżają do Europy, bo nie ma po co. A tu się okazuje, że brak paszportu to przeszkoda.

                                      > Nie wiem po co ten mlody Amerykanin pojechal do Polski,ale pewno w domu mu sie
                                      > nudzilo.

                                      Na pewno wink Gościłam go przez weekend więc wiem, że jego rodzice przenieśli się ze Stanów niedawno i teraz pracują w Holandii. Tylko oni pewnie nie wiedzą, że w tej Europie to nie ma czego szukac wink

                                      >
                                      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 18:37
                                        fogito napisała:

                                        > Na pewno wink Gościłam go przez weekend więc wiem, że jego rodzice przenieśli się
                                        > ze Stanów niedawno i teraz pracują w Holandii. Tylko oni pewnie nie wiedzą, że
                                        > w tej Europie to nie ma czego szukac wink

                                        Jak znasz zycie,to wiesz jak to jest.
                                        Ci najlepsi pracuja w centrali a tych gorszych rzucaja do roznych filii po calym swiecie.
                                        • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 19:25
                                          maksimum napisał:

                                          >> Jak znasz zycie,to wiesz jak to jest.
                                          > Ci najlepsi pracuja w centrali a tych gorszych rzucaja do roznych filii po caly
                                          > m swiecie.

                                          Życie znam i często jest odwrotnie. Ale rozumiem, że "musisz bo się udusisz" jak kilkulatek wink
                                          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 00:05
                                            fogito napisała:

                                            > > Ci najlepsi pracuja w centrali a tych gorszych rzucaja do roznych filii p
                                            > o calym swiecie.
                                            >
                                            > Życie znam i często jest odwrotnie. Ale rozumiem, że "musisz bo się udusisz" ja
                                            > k kilkulatek wink

                                            Znajomy lawyer,ponoc bardzo wziety dostal ostatnio kopa i najblizej co moze znalezc to Jacksonville i Boston.Byl juz tam na rozmowkach i czeka na decyzje.
                                            Zanosi sie na to,ze skonczy w EU.
                                  • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 04:15
                                    fogito napisała:

                                    > Chciałbys wink Na olimpiadzie matematycznej w szkole syna uczestniczyły nastolatk
                                    > i z 40 krajów. W pierwszej 20 był jeden Amerykanin i był ostatnim z najlepszych
                                    > a nie pierwszym. Oczywiście najlepsi byli Azjaci smile i kilku Europejczyków.
                                    -----------
                                    Gates graduated from Lakeside School in 1973. He scored 1590 out of 1600 on the SAT[18]

                                    en.wikipedia.org/wiki/Bill_Gates
                                    Czy Bill Gates byl kiedykolwiek na jakiejkolwiek olimpiadzie matematycznej czy tez innej???
                                    Oczywiscie,ze nie bo najzdolniejsi w USA nie bawia sie w olimpiady przedmiotowe.
                                    Takich co robia perfekt SAT jest rocznie ok 100-200 w calych Stanach na ok 1,5 mln i oni po zadnych olimpiadach nie jezdza,bo to jest dla nich strata czasu.
                                    Oni juz maja biznes w glowie czy dosc dobrze wytyczona kariere.
                                    Olimpiady moga byc szpanem w EU ale tu sa kula u nogi.
                                    Nie bardzo masz pojecie o tym,jak wyglada zycie w najlepszych szkolach w USA.
                                    • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 10:37
                                      maksimum napisał:

                                      > Olimpiady moga byc szpanem w EU ale tu sa kula u nogi.

                                      Olimpiada to nie szpan tylko okazja do spotkania się uczniów z całego świata.
                                      Nikt tu nie mówi, że ma otworzyć wrota do jakiejkolwiek uczelni. To tylko okazja do sprawdzenia się między najlepszymi.

                                      > Nie bardzo masz pojecie o tym,jak wyglada zycie w najlepszych szkolach w USA.

                                      No pewnie nie mam, bo nie uczyłam się w Stanach. Ale mój mąż po University of Virginia (ponoć stoi nieźle w rankingach) twierdzi, że bardziej szalonych lat nie miał w swoim życiu. Nie wiem jak oni czas znajdowali na nauke pomiedzy tymi imprezami surprised
                                      • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 18:56
                                        fogito napisała:

                                        > Olimpiada to nie szpan tylko okazja do spotkania się uczniów z całego świata.
                                        > Nikt tu nie mówi, że ma otworzyć wrota do jakiejkolwiek uczelni. To tylko okazj
                                        > a do sprawdzenia się między najlepszymi.

                                        No wiec mowilem juz ,ze Amerykanie sprawdzaja sie miedzy soba,a druga liga sprawdza sie w EU.

                                        > No pewnie nie mam, bo nie uczyłam się w Stanach. Ale mój mąż po University of
                                        > Virginia (ponoć stoi nieźle w rankingach) twierdzi, że bardziej szalonych lat n
                                        > ie miał w swoim życiu. Nie wiem jak oni czas znajdowali na nauke pomiedzy tymi
                                        > imprezami surprised

                                        To calkiem dobra uczelnia ,choc duzo gorsza od NYU.

                                        www.webometrics.info/top12000.asp
                                        Niestety nie kazdy moze studiowac w NYC.
                                        • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 19:32
                                          maksimum napisał:

                                          > > No wiec mowilem juz ,ze Amerykanie sprawdzaja sie miedzy soba,

                                          Bo nie mają paszportów, żeby wyjechać tongue_out

                                          >a druga liga sprawdza sie w EU.

                                          Szkoły europejskie sprawdzają się w Europie. Chociaż wydaje mi się, że w tym wypadku były również szkoły z innych kontynentów.
                                          Wielkie przesięwzięcie i wspaniała sprawa dla młodych ludzi z różnych stron świata. Ja doceniam takie działania i wspaniałą młodzież, która miałam okazję spotkać. A ty dyskredytujesz i próbujesz ośmieszyć jak typowy polaczek na emigracji. Wstyd.


                                          > To calkiem dobra uczelnia ,choc duzo gorsza od NYU.
                                          ></a>
                                          > Niestety nie kazdy moze studiowac w NYC.

                                          Pewnie nie, bo miejsca by nie starczyło.
                                          Ciekawa jestem, czy ty studiowałeś na jakiejkolwiek uczelni...
                                          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 00:01
                                            fogito napisała:

                                            > Ja doceniam takie działania i wspaniałą młodzież, która miałam okazję spot
                                            > kać. A ty dyskredytujesz i próbujesz ośmieszyć jak typowy polaczek na emigracji
                                            > . Wstyd.

                                            Ciekawe w jakim wieku Bill Gates wyjechal po raz pierwszy poza USA?

                                            > Ciekawa jestem, czy ty studiowałeś na jakiejkolwiek uczelni...

                                            Pewno nie chcialabys dyskutowac z jakims malorolnym po podstawowce?
                                            • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 08:42
                                              maksimum napisał:

                                              > f> Pewno nie chcialabys dyskutowac z jakims malorolnym po podstawowce?

                                              Mogę dyskutować z każdym, kto umie dyskutować. Ty tego nie potrafisz.
                                              Rozumiem jednak, że twój ślepy zachwyt nad niektórymi uczelniami wynika z tego, że żadnej od środka nie poznałeś.
                                        • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 21:33
                                          Wiesz maksiu twoja pogarda dla innych jest wrecz wk..wiajaca.Nie zapominaj ze masz tylko obywatelstwo amerykanskie i jestes takim samym emigrantem jak ten Chinczyk, Azjata czy ktokolwiek inny z trej drugoligowej UE.
                                          Prawdopodobnie amerykanie polegliby na olimpiadach dlatego ze oni juz nawet w szkolach ponadpodstawowych to sie zaczynaja ksztalcic w waskiej specjalizacji - w Kanadzie w drugiej klasie HS - na samym poczatku - kaza sie sprecyzowac co chca robic.Druga klasa - tym dzieciakom jeszcze sie ze 3 razy zmieni co on/ona chce robic.W Europie , a glownie w Polsce to jest to wyksztalcenie ogolne, studenci sie prezyzuja ze swoja specjalizacja po 3 roku studiow.A na takiej olimpiadzie z fizyki np to beda testowac wiedze ogolna a nie rozdzielac delikwentow na tych ktorzy sie specjalizuja w mechanice kwantowej czy w termodynamice( a wpisalam co mi sie przypomnialo prosze sie tego zbytnio nie czepiac)

                                          Well, nie kazdy moze ale tez nie kazdy chce.Bys juz przestal wypisywac brednie o tych najlepszych uczelniach z NYC.Tak jak wszedzie sa i dobre, najlepsze , ale jest tez dosc sporo zlych i bardzo zlych szkol i uczelni.I z pewnoscia na terenie USA znajda sie lepsze Collage, uniwersytety niz te z NYC.Piszesz tak o tym bo akuratnie przyszlo Ci tam mieszkac i zyc.
                                          • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 21:39
                                            canuck_eh napisała:

                                            .Bys juz przestal wypisywac brednie
                                            > o tych najlepszych uczelniach z NYC.

                                            On nie przestanie... nigdy nie przestaje surprised
                                            Wdałam się w dyskusję z nim z nudów, bo mam zapalenie zatok i siedzę w domu. Ale wiem, że dyskusja z maksiem nie ma najmniejszego sensu, poza aspektem czysto rozrywkowym. Jeśli komuś starcza czasu i nerwów wink

                                          • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 00:12
                                            canuck_eh napisała:

                                            > w Kanadzie w drugiej klasie HS - na samym poczatku - kaza sie sprecyzowac co ch
                                            > ca robic.

                                            Tu tego nie ma.W drugiej klasie wybiera sie "major" czyli przedmiot z ktorego jestes najlepszy i w tym przedmiocie idziesz na wyzszy poziom jak masz wysoka srednia z niego ,ale to nie jest zadne aj-waj.Po prostu poszerzasz sobie wiadomosci z twojego najbardziej lubianego przedmiotu.
                                            To nie ma zadnego wplywu na pozostale przedmioty.



                                            • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 05:20
                                              No wlasnie maksiu o to mi sie rozchodzi - dlaczego tylko ksztalcic w tym przedmiocie bardziej?Dlaczego nie liznac wszystkiego innego.Moj bratanek tez ma inne przedmioty ktore musi miec w HS, ale z nastawieniem na to co go interesuje.I tu jesty idiotyzm bo teraz go interesi sport , a co jak zmieni "zachcianke" i wtedy te lata sa jakoby stracone bo zamiast dodatkowego innego przedmiotu by zobaczyc, poznac cos innego ma 2-3 przedmioty zwiazane ze sportem.Obled.
                                              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 05:56
                                                canuck_eh napisała:

                                                >I tu jesty idiotyzm bo teraz go interesi sport , a co jak zmieni "zachcianke" i wte
                                                > dy te lata sa jakoby stracone bo zamiast dodatkowego innego przedmiotu by zobac
                                                > zyc, poznac cos innego ma 2-3 przedmioty zwiazane ze sportem.Obled.

                                                To u was sa te extra przedmioty do tego najbardziej lubianego,bo u nas ten wybrany jako najbardziej lubiany jest uczony na wyzszym poziomie a pozostale bez zmian.

                                                Z tych przedmiotow z ktorych sie wybijasz idziesz na wyzszy poziom a reszta jest bez zmian.
                                                • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 20:22
                                                  U nas kazdy przedmiot mozesz wybrac na podstawowym poziomie i na zaawansowanym.W zaleznosci od twoich umiejetnosci , checi ale tez ocen z podstawowki.Nikt nie pozwoli ci zapisac sie na zaawansowany poziom np z mamtmy jak w podstawowce oscylowales w okolicach 50% no ciupke ponadsmile
                                                  • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 00:13
                                                    canuck_eh napisała:

                                                    > U nas kazdy przedmiot mozesz wybrac na podstawowym poziomie i na zaawansowanym.

                                                    Zeby byc na zaawansowanym poziomie,to musisz miec caly czas powyzej 85%.
                                                    Gdy spadasz ponizej 85% wracasz na normalny poziom.
                                                    Sa 3 poziomy;normalny,honor,AP.

                                                  • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 03:53
                                                    No wiec dlatego pisze ze musisz sie wykazacsmile
                                                    Moja corka ma przypadek w klasie ze mamusia przymusila coreczke do zapisania sie na wszystkie mozliwe zaawansowane przedmioty a dziecie nie jest az tak bystre.No ale siostra lepsza w te klocki to mlodsza tez musi.Corka sie zastanawia z ilu przedmiotow automatycznie przeniosa ja na normalny poziom.
                                    • azjazameryki Re: Dziecko idzie na studia. 08.11.21, 17:47
                                      Śmiesznie się czyta wynurzenia Maksimum po latach wiedząc jak poradziły sobie jego dzieci i jak te wyśmiewane przez niego.
                            • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 19:39
                              sacramento.cbslocal.com/2011/03/10/golden-gate-bridge-jump-teen-survives/
                              A zanim poszedl na studia,to skoczyl z mostu.
                              Okazuje sie,ze jest jednym z najlepszych uczniow w swoim liceum i lubi skakac z mostow,traktujac to jako hobby.
                              Skaczac z Golden Gate brigde ma sie tylko 2% szansy na przezycie i on sie wlasnie w tych 2% znalazl.
                              W powietrzu jest sie az 4 sekundy i wpada do wody z szybkoscia 125 km/godz.
                              I chlopak jest junior,czyli w wieku mojego syna.Moj syn tez dobrze plywa,bede musial z nim porozmawiac.
                              • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 19:55
                                maksimum napisał:

                                > A zanim poszedl na studia,to skoczyl z mostu.

                                to ma być delikatna zmiana tematu?

                                .Moj syn tez dobrze plywa,bede m
                                > usial z nim porozmawiac.

                                Tylko go nie spychaj z mostu, bo mogą cię zapuszkować za próbę zabójstwa. A nie wiem, czy miałbyś dostęp do kompa, żeby nas tutaj zabawiać smile
                            • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 23:45
                              porzadni maja normalne ro
                              > dziny,zdolne dzieci i nie mysla nawet o podrozy do Europy

                              Po pierwsze maksiu - co zlego w podrozy do Europy?Po drugie absolutnie mi sie nie podoba twoje stwierdzenie ze porzadni maja zdoklne dzieci.To co jak utrafi sie dziecko z porazeniem muzgowym, mniej zdolne, wrecz przecietne, z zespolem Downa to juz rodzina jestnieporzadna?Oj maksiu - przegiales i to ostro.
                              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 04:18
                                canuck_eh napisała:

                                > Po pierwsze maksiu - co zlego w podrozy do Europy?Po drugie absolutnie mi sie n
                                > ie podoba twoje stwierdzenie ze porzadni maja zdoklne dzieci.To co jak utrafi s
                                > ie dziecko z porazeniem muzgowym, mniej zdolne, wrecz przecietne, z zespolem Do
                                > wna to juz rodzina jestnieporzadna?Oj maksiu - przegiales i to ostro.

                                Troche przesadzilem,ale na moje wytlumaczenie mam to,ze jednak moje zdolne dzieci w tych najlepszych szkolach nie sa najlepsze,choc sa w gornej polowce.
                      • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 11.03.11, 23:14
                        No cos w tym jest ze odbija Polakom na emigracji.Mialam tego dowod i kilka razy uslyszalam jak bylam w Polsce na wakacjach.A to ze cos sobie wymyslilam ze powinno byc tak i tak, ze przeciez tak kazdy robi, ze przeciez tak wszedzie jest.No kurcze - owszem z chamstwem sie spotkalam, ale nie na kazdym kroku, z pomiataniem klienta nie spotkalam sie w zadnym sklepie a w Polsce i woszem.No i dziwili sie ze ja sie dziwie ze tak jest.No to slyszalam ze mi odbilo.No to trudno.
                        Ale co do tego stwierdzenia ze Polak Polakowi wilkiem to zgadzam sie.Wzlaszcza jak Polak ma jakis biznesik to tylko patrzy jak kogos okantowac itp itd.Kolezanka poszla do polskiege dentysty wychodzac z zalozenia ze da zarobic rodakowi - ceny jakie jej zaserwowal byly o jakies 10-15% wyzsze niz w innych gabinetach.Na pytanie dlaczego tak jest uslyszala "ze tutaj pani sobie moze po polsku porozmawiac" Ale znam kilka kobitek prowadzacych biznes i do rany przylozyc - zloto nie kobiety.Tak wiec z drugiej storny tez zalezy to od czlowieka.
                        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 06:10
                          canuck_eh napisała:

                          > - owszem z chamstwem sie spotkalam, ale nie na kazdym kroku, z pomiata
                          > niem klienta nie spotkalam sie w zadnym sklepie a w Polsce i woszem.No i dziwil
                          > i sie ze ja sie dziwie ze tak jest.No to slyszalam ze mi odbilo.No to trudno.

                          Z Polakami to tak jest,ze jak juz ma biznes to jest wielkim panem a reszta to zwykle chamstwo i cholota.

                          > Kolezanka poszla do polskiege dentysty wychodzac z zalozenia ze da zarobic rodakowi -
                          > ceny jakie jej zaserwowal byly o jakies 10-15% wyzsze niz w innych gabinetach.N
                          > a pytanie dlaczego tak jest uslyszala "ze tutaj pani sobie moze po polsku poroz
                          > mawiac"

                          Ja ostatnim razem u polskiej dentystki bylem ze 20 lat temu na Manhattanie.
                          Bylo ich dwie w gabinecie na Union Square.Jedna calkiem calkiem,a druga beznadziejna partaczka i chamka.Caly czas tylko cyckami szpanowala,jakby to mialo mnie zeby wyleczyc.
                          Od tamtej pory z zadnymi polskimi lekarzami ani dentystami nie mam do czynienia.
                          Nie mieszkam w polskiej dzielnicy i dobrze mi z tym.

                          > Ale znam kilka kobitek prowadzacych biznes i do rany przylozyc - zloto
                          > nie kobiety.Tak wiec z drugiej storny tez zalezy to od czlowieka.

                          Kuzyn byl ostatnio u polskiego lekarza i w zyciu wiecej nie pojdzie.O malo mu w morde nie dal.

                          PS.Wez pod uwage,ze z polski wyjezdzaja ci najlepsi lekarze-to kto zostaje w Polsce?
                          • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 12.03.11, 21:48
                            Ja tez nie mieszkam w Polskiej dzielnicy, jak sie natne na takich polaczkach-prostaczkach to wiecej nie wroce.Mamy Polaka ktory robi nam rozliczenia podatkowe i facet jest niesamowity - polecam komu moge, nawet Kanadolomsmile
                            Niektorzy faktycznie po przyjezdzie do kraju ktory pozwala im sie rozwinac, lepiej zyc zaczynaja dostawac p...dolca i z wyzszoscia patrza na rodakow przyjezdzajacych po nich po lepsze jutro.Np. ja pomagam jednej rodzinie co to wlasnie przyjechali po 5 latach pobytu w Anglii i nie moge wyjsc z podziwu jak kobita sie uchowala w tej Anglii bez znajomosci jezyka.Tutaj bedzie sie musiala nauczyc.Pomagam jak moge - zarowno jezykowo, jak i materialnie jak moge.A wiesz dlaczego?Bo pamietam jak przyjechalam i bylo nam trudno.Teraz jest lepiej i mam ta satysfakcie by komus innemu pomoc.
                      • ania_dentystka Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 18:12
                        O co chodzi forumowiczowi o nicku maximus? Czytam jego posty i nie widzę sensu, ładu i składu. Czy coś z nim nie tak?
                        • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 18:31
                          ania_dentystka napisała:

                          > O co chodzi forumowiczowi o nicku maximus? Czytam jego posty i nie widzę sensu,
                          > ładu i składu. Czy coś z nim nie tak?

                          Jesli z toba jest wszystko OK,to dlaczego nic nie rozumiesz z tego co pisze?
                        • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 18:50
                          ania_dentystka napisała:

                          > O co chodzi forumowiczowi o nicku maximus?

                          tego nie wie nikt wink

                          Czytam jego posty i nie widzę sensu,
                          > ładu i składu.

                          nie Ty jedna surprised

                          >Czy coś z nim nie tak?

                          O diagnozę się nie pokuszę, ale najwyraźniej.
            • ania_dentystka Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 18:10
              Możesz wypisywać co chcesz, ale i tak nikt o zdrowych zmysłach nie traktuje poważnie Twoich postów. Co i komu chcesz udowodnić? Że w Stanach jest dobrze, ludzie mądrzy i bogaci a w Polsce odwrotnie? W jakim celu to robisz? Czy jest to psychoterapia i chęć poprawienia sobie nastroju.
              Powtarzam- jest różnie. Ani tu ani tam nie jest idealnie. Zbyt długo mieszkałam w Stanach, żeby nie widzieć, że część Amerykanów jest głupia, szkoły od wspaniałych po fatalne, stosunki międzyludzkie różne- tak jak wszędzie na świecie.
              Normalny, niesfrustrowany, spełniony w większym czy mniejszym stopniu życiowo człowiek nie musi dodawać sobie animuszu na forum, nie potrzebuje tej chwilki, żeby zaistnieć.
              Moi rodzice wyjechali do Stanów z całkiem innej Polski, takiej, gdzie było trudno aczkolwiek nie beznadziejnie. W Stanach są większe nakłady na naukę, lepsze laboratoria i......na tym koniec. Wiza amerykańska nie jest aż tak pożądanym towarem jak by sie niektórym wydawało. I na koniec - jest całkiem spora emigracja zdolnych ludzi, którzy maja dość Ameryki i wola Stary Kontynent, a czasem - choć dziś może brzmi to jak horror- Japonię. Tak więc nie przekonuj mnie o wyższości Stanów nad resztą świata. Tam się urodziłam, mam amerykańskie obywatelstwo i znam nieźle ten kraj.
              • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 18:30
                ania_dentystka napisała:

                > Możesz wypisywać co chcesz, ale i tak nikt o zdrowych zmysłach nie traktuje pow
                > ażnie Twoich postów.

                Bo zdrowe zmysly w Stanach to calkiem co innego niz zdrowe zmysly w Polsce.

                > W Stanach są większe nakłady na naukę, lepsze laboratoria i......na tym koniec.

                A skad sie biora te wieksze naklady na nauke i lepsze laboratoria?
                Przeciez w Polsce procentowo wiecej studiuje ludzi niz w USA.
                Nie przyszlo ci do glowy,ze wieksze naklady biora sie z wyzszej wydajnosci pracy,a ta jest efektem lepszego wyksztacenia i wiekszej pracowitosci? i.......na tym koniec.


                > Tam się urodziłam, mam amerykańskie obywatelstwo i znam nieźle ten kraj.

                Widocznie urodzic sie,miec obywatelstwo,znac a rozumiec,to jednak nie to samo.
                • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 13.03.11, 20:32
                  Maksiu - nie szafuj tak tymi zdrowymi zmyslami bo tak wielkiej ilosci frustratow jak w USA to nigdzie nie znajdziesz.I dosc duze problemy maja tez ci co pokonczyli te najlepsze studia, nie moga, nie chca czy cokolwiek innego znalezc pracy.Terapeuci maja mase roboty z taklimi frustratami.W USA tylko potrafia na tyle sie nudzic by z broni palnej strzelac do ludzi, bo poniedzialki takie nudne sa.Wszedzie znajdziesz frustratow i czubkow, ale USA przoduje w statystykach.
                  • myelegans Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 00:38
                    Tak z ciekawosci, juz kiedys mialam zapytac, to jaka ty uczelnie amerykanska skonczyles, i co robisz zawodowo? Jaka to kariere zrobiles w tym kraju mlekiem i miodem plynacy, co to w pierwszym pokoleniu od pucybuta do milionera? O zarobki z przyzwoitosci nie pytam, choc mnie korci.
                    • maksimum Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 03:20
                      myelegans napisała:

                      > Tak z ciekawosci, juz kiedys mialam zapytac,

                      Widac temat Cie nudzi i chcialabys komus w spodnie zajrzec i mam dla Ciebie niespodzianke.
                      Mnie zupelnie nie interesuje ile masz lat,jak sie ubierasz,ile masz wzostu i ile wazysz.
                      Inne sprawy jak edukacje i zarobki mozna dosc latwo wywnioskowac ze sposobu wypowiedzi,wiec nie musisz sie reklamowac,bo ja juz swoje zdanie mam na ten temat.



                      • myelegans Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 04:35
                        Nie komus tylko tobie. Pewnie, ze mnie interesuje, bo z takim zjawiskiem jak ty jeszcze sie nie spotkalam. Caly czas mi sie wydaje, ze TO jest tylko w cyberspace, i ze w rzeczywistosci nie istniejesz. A jezeli juz, to sam pewnie niewiele osiagnales na emigracji, nie liznales zadnej formalnej edukacji, wiec teraz kompensacje sobie uskuteczniasz.

                        Oceniajac ze sposobu wypowiedzi to kiepsciutko wypadasz, za to bardzo chetnie i szybko oceniasz innych proszony czy nie.
                        Tu koncze, nie mam wiecej pytan.
                        • ania_dentystka Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 07:26
                          Mnie się też tak wydaje i to z kilku powodów.
                          Po pierwsze- ci, którzy COŚ osiągnęli nie muszą stale o tym mówić i wiecznie przypominać- inni robią to za nich.
                          Po drugie - jeśli ktoś mieszkał, żył w Stanach wie, że nie jest to kraj tylko mlekiem i miodem płynący i tam też są problemy podobne do polskich, angielskich, niemieckich i specyficzne amerykańskie.
                          Po trzecie- czas, czas, czas.......to pozostawiam do oceny innych.
                          I chyba nie tylko ja, o czym pisała już Fogito, nie bardzo wiemy o co Maximusowi chodzi. Chyba tylko o to, żeby poprawić sobie samopoczucie w oczach samego siebie. Jeśli tak to współczuję.
                          • canuck_eh Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 13:42
                            Moze mlekiem i miodem nie plynaca, ale za to maja Terminatora za gubernatora, a to Ania, przyznaj - juz cos znaczy.Jaki szaleniec zaatakuje USA wiedzac ze na strazy jednego ze stanow stoi Terminator?
                            A to czy ktos robi oszalamiajaca kariere czy nie wydaje mi sie ze nie ma znaczenia.To zalezy jak ktos lubi spedzac czas po powrocie do domu.Moj malzon woli albo wlaczyc Discovery, albo pojdzie do warsztaciku i cos z dzieciarnia bedzie dlubal, albo wpadna na pomysl i jakies doswiadczenie uskutecznia.Ja lubie polazic po forach i miec kontakt z ludzmi nawet ten wirtualny.
                    • fogito Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 08:24
                      myelegans napisała:

                      > Tak z ciekawosci, juz kiedys mialam zapytac, to jaka ty uczelnie amerykanska sk
                      > onczyles, i co robisz zawodowo?

                      Gdyby maksiu skończył jakąkolwiek uczelnię wyższą to nie omieszkał by się tym pochwalić. Ale w związku z tym, że nie skończył żadnej ani w Polsce ani w Stanach to pytanie twoje pozostanie bez odpowiedzi...
                      A zawodowo... no cóż. Ktoś, kto ma tyle czasu na siedzenie na forum o dzieciach to kariery zapewne nie robi. Bo ci co ją robią to zap...ją jak motorki. Zwłaszcza za oceanem wink

                      Mój zabawny - jak to ładnie maks powiedział - mąż nie miałby czasu na zajmowanie się takimi pierdołami jak dyskutowanie w necie z babami o dzieciach. Ale on to pewnie wyjątek, bo on w Polsce mieszka big_grin

                      O zarobki
                      > z przyzwoitosci nie pytam, choc mnie korci.

                      I w tym wypadku, gdyby był 'milionerem', to każda z nas już dawno by o tym wiedziała wink
                      A w całym tym aspekcie ciekawe jest tylko skąd się bierze jego megalomania, bo ja podstaw nie widzę niestety...
                      • myelegans Re: Dziecko idzie na studia. 14.03.11, 14:05
                        fogito napisała:

                        > I w tym wypadku, gdyby był 'milionerem', to każda z nas już dawno by o tym wied
                        > ziała wink
                        Rzeczywiscie, bo od jakiegos czasu twierdzi, ze New York State University, czyli szkola stanowa, gdzie rezydenci maja duze znizki czesnego to jest najlepsza szkola na swiecie, i dzieci wlasnie marza, zeby tam pojsc na studia, a nie jak 99% ich rowiesnikow, ktorzy chca na studia wyjechac do innego miasta, albo stanu, rowniez w ramach zdobywania doswiadczenia zyciowego. Beda w NYU i beda mieszkaly z tatusiem, bo tatus nie ma kasy, zeby dzieci do Ivy League poslac i jeszcze room and board oplacic.
                        • maksimum Kto panu dal tytul,wiesniakowi jednemu? 14.03.11, 16:40
                          myelegans napisała:

                          > Rzeczywiscie, bo od jakiegos czasu twierdzi, ze New York State University, czyl
                          > i szkola stanowa, gdzie rezydenci maja duze znizki czesnego to jest najlepsza s
                          > zkola na swiecie, i dzieci wlasnie marza, zeby tam pojsc na studia,

                          1-Po pierwsze nie ma czegos takiego jak NYSU i nigdy ja ani moje dzieci nie myslaly by tam uczeszczac.
                          Jesli tak twierdzisz,to zacytuj fragment mojej wypowiedzi.
                          2-Jest natomiast system SUNY
                          en.wikipedia.org/wiki/State_University_of_New_York
                          ktory jest dobry i najwiekszy na swiecie,ale ja tam swoich dzieci nie widze.

                          3-Ciagle zadajesz to samo pytanie:"Kto panu dal tytul,wiesniakowi jednemu?"

                          wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,9244386,_Kto_panu_dal_tytul__wiesniakowi_jednemu___Naukowcy.html
                          to domyslam sie,ze masz dobra edukacje z Polski.


                          > a nie jak 99% ich rowiesnikow, ktorzy chca na studia wyjechac do innego miasta, albo >stanu , rowniez w ramach zdobywania doswiadczenia zyciowego.

                          Wyjezdzanie z NYC na jakas tam prowincje jest porownywalne z graniem w pierwszej lidze i dla "zdobywania doswiadczenia zyciowego" wyjechaniem z NYC i graniem gdzies w trzeciej lidze.
                          Czy ja musze jechac do Japonii w miejsce katastrofy,by miec doswiadczenie jak wyglada trzesienie ziemii i widziec jak moj dom jest zalewany przez tsunami i plywa gdzies po okolicznych polach?

                          Ty moze elegantka pojedz do Libii i nabierz doswiadczenia w zwalczaniu Kadafiego,jak ci juz tak bardzo zalezy na przygodach.

                          > Beda w NYU i beda mieszkaly z tatusiem, bo tatus nie ma kasy, zeby dzieci do Ivy League >poslac i jeszcze room and board oplacic.

                          W NYC jest Ivy League Columbia i tez trzeba placic jak sie nie ma lba by dostac stypendium.
                          • canuck_eh Re: Kto panu dal tytul,wiesniakowi jednemu? 15.03.11, 03:05
                            Maksiu, czepiasz sie.Wiesz ile razy ja slyszalam Toronto University?I nikt sie nie czepia ze powinno byc University of Toronto.
                            • maksimum NYU vs Ivy League. 15.03.11, 06:30
                              Pare rzeczy warto wiedziec. NYU jest bardzo duzym prywatnym uniwersytetem na ktorym studiuje ponad 22 tys undergrads.

                              collegesearch.collegeboard.com/search/CollegeDetail.jsp?collegeId=3186
                              Na Ivy League Columbii tych studentow jest 5,9 tys a na Harvardzie 6,6 tys. Princeton 5,2 tys. Yale 5,3 tys studentow.

                              Na 4 z 8 Ivy League uczelniach jest tylu studentow co na jednym NYU.

                              NYU jest w samym centrum Manhattanu i stad ma takie wziecie.

                              Gdybys w NYU zostawila tylko 1/4 tych najlepszych studentow,to poziom bylby duzo wyzszy niz w jakiejkolwiek Ivy League uczelni z Harvardem wlacznie.
                              • canuck_eh Re: NYU vs Ivy League. 15.03.11, 16:33
                                Ty to sie lubujesz w tych cyferkach, rankingach. Who cares ilu studentow jest na danej uczelni?Juz tyle razy ci pisalam ze wazne jest czy dany wydzial na ktorym chce dziecko studiowac jest dobry czy nie.Bo uniwerek moze stac wysoko, ale akuratnie z tym wydzialem kuleje i to bardzo.I nikt nie zwroci uwagi ze skonczyl najlepsza uczelnie w NYC skoro ten wydzial to o kant tylka potluc na tej uczelni i niewiele sie liczy w jakichkolwiek rankingach.
                                • maksimum Re: NYU vs Ivy League. 15.03.11, 19:57
                                  canuck_eh napisała:

                                  > Ty to sie lubujesz w tych cyferkach, rankingach. Who cares ilu studentow jest n
                                  > a danej uczelni?

                                  Bo ilosc studentow wplywa na poziom calej uczelni.
                                  Wroc teraz do porownania sytuacji w Polsce oraz USA.
                                  Jesli masz 50% maturzystow przyjmowanych na studia,to poziom tam musi byc duzo nizszy niz gdyby bylo przyjmowanych tylko 32% maturzystow.
                                  Problemem Polski jest wlasnie to,ze za duzo uczniow szkol studiuje i dlatego poziom uczelni musi byc niski.
                                  Uczniowie szkol podstawowych juz wiedza,ze wszyscy wlacznie z nauczycielami i dyrektorami moga im naskoczyc,bo wolne miejsca czekaja na nich na uczelniach,jak tylko beda chcieli studiowac.
                                  Ta demoralizacja przepychania na studiach i rozdawalnictwa magistrow idzie z gory w dol i dzieciaki o tym wiedza.
                                  Na tak slabej uczelni jak Brooklyn College masz tylko 30% acceptance rate.

                                  collegesearch.collegeboard.com/search/CollegeDetail.jsp?collegeId=3406&profileId=1
                                  czyli z tych co chca tam studiowac,akceptowanych jest tylko 30%,a nie 100% jak w Polsce.
                                  Na drugi rok przechodzi tylko 82% studentow(Retention),a nie jak w Polsce 100%,co dobitnie swiadczy,ze na Brooklyn College musisz sie uczyc by sie utrzymac,a na polskie uczelnie wystarczy uczeszczac.
                                  Ktos wysoko postawiony w MEN wymyslil sobie,ze Chinczycy przyjada na studia w Polsce,zupelnie nie zdajac sobie sprawy z tego,ze poziom nauczania w Chinach jest duuuuzo
                                  wyzszy niz w Polsce.


                                  • canuck_eh Re: NYU vs Ivy League. 16.03.11, 05:19
                                    Problem Polski nie jest w ilosci przyjmowanych studentow na uczelnie tylko tego jak na niektorych wydzialach, calych uczelniach podchodza do studenta i jaki jest poziom nauczania.Tutaj nic nie ma wspolnego z iloscia.Jakby wymagania byly to i studenci uczyliby sie i chcieli zdobywac lepsze oceny.To juz sie zaczyna w podstawowce i LO ze uczniowie domagaja sie swoich praw , ale jakos zapominaja o obowiazkach i nikt im o tym nie przypomni a powinien.
                                    Poza tym maksiu zlituj sie z tymi 30% czy 100% bo chyba pamietasz ze jest cos takiego - "ilosc kandydatow na miejsce" i sila rzeczy jak na dany wydzial jest miejsc tylko np 50 a kandydatow 250 to nie przyjma ich wszystkich tylko tyle ile jest miejsc.To samo z tym twoim uniwerkiem w NYC - kandydatow jest 300 czy ilu tam a miejsc znacznie mniej i wychodzi co wychodzi .
                                    No i ze znowu z ta iloscia studentow.Chcial nie chcial przytocze znowy przyklad Toronto i Hamiltonu.Miasta jake sa kazdy widzi i sila rzeczy uniwersytet w" kanadyjskim Toroncie"( strasznie mi sie to stwierdzenie pewnego pismaka z wybiorczej podoba) ma wieksza ilosc studentow niz McMaster w Hamiltonie.I ze do znudzenia znowu napisze - wydzial chemii na McMasterze jest lepszy niz w Toronto.Koniec kropka.
                                    Uwazam ze owe rankingi to powinny byc robione wydzialami a nie caly uniwerek brany pod uwage - wiele uczelni wypadklo by blado.
                                    I przestan juz wieszac tak psy na polskich ucze;lniach.Bo w jakiejs koszalinskiej czy inne rydzykowej uczelni sa takie praktyli z zaliczaniem to nie znaczy ze na innych tak samo i ze kazdy student tak jak zaczal toak przejdzie cale studia bez zadnego oblanego egzaminu badz nawet ze bedzie musial powtarzac roczek.Z jednego czy dwoch przykladow rozciagasz proceder na wszystkie uczelnie.To gdyby mi sie chcialo szukac w necie to znalazlabym najgorsza szkole w NYC i rozciagnela to na kazda inna podsumowujac ze uczelnie w USA sa do d...
                                    • maksimum Re: NYU vs Ivy League. 16.03.11, 15:21
                                      canuck_eh napisała:

                                      > Problem Polski nie jest w ilosci przyjmowanych studentow na uczelnie tylko tego
                                      > jak na niektorych wydzialach, calych uczelniach podchodza do studenta i jaki j
                                      > est poziom nauczania.

                                      Tlumaczylem jak komu dobremu,ze jak masz za duza ilosc studentow,to nie mozesz podniesc poziomu nauczania,bo studenciaki nie kumaja co sie do nich mowi i zadna Mensa tu nie pomoze.
                                      Wyobraz sobie klase z 30 uczniami i gdy 10 najgorszych z nich wyrzucisz,to ogolny poziom nauczania natychmiast wzrosnie,bo pozostali w klasie ci bardziej rozgarnieci i pracowici.

                                      Widze nie pojmujesz selekcji naturalnej.Ile bys godzin nad tymi 10 najgorszymi nie siedziala,to nie nauczysz ich tego,co tych 20 madrzejszych.


                                      >Tutaj nic nie ma wspolnego z iloscia.Jakby wymagania byly
                                      > to i studenci uczyliby sie i chcieli zdobywac lepsze oceny.

                                      Jakby byly wymagania,to oni zostawaliby na drugi rok,a rok pozniej jeszcze raz na drugi rok itd.
                                      Mialas chyba przyklad z Brooklyn College,gdzie retention rate jest 82%-czyli nie wszyscy przechodza pierwszy rok i to jest NORMALNE jak chcesz utrzymac solidny poziom.
                                      Jesli wszystkich przepuscisz,to poziom nauczania sie obnizy.


                                      > To juz sie zaczyna w
                                      > podstawowce i LO ze uczniowie domagaja sie swoich praw , ale jakos zapominaja
                                      > o obowiazkach i nikt im o tym nie przypomni a powinien.

                                      To samo co na studiach.
                                      Gdyby 10% zostawiali na nastepny rok w tej samej klasie,to by sie towarzystwo obudzilo.
                                      Tam gdzie masz 100% promocji,jest degeneracja i brak selekcji naturalnej.
                                      Oczywiscie nie dotyczy to szkol,do ktorych rodzina elegantki uczeszcza,bo tam wszyscy sa w Mensa.
                                      • canuck_eh Re: NYU vs Ivy League. 17.03.11, 04:59
                                        MAksiu ty masz uwage wybiorcza?Ty czytasz to co chesz przeczytac?Przeciez o tym napisalam - nie wazne ile studentow zaczyna, wazne ze w czasiue trwania studiow jak nie nauczysz sie i nie zdasz to nie ma ze ktos inny ci wpisze ocene zeby bylo zaliczone bo jakies pieniadze uczelnia dostanie.
                                        Ty poczytales o jakis chorych syt. na jakiejs jednej dwoch uczelniach w Polsce i wszystko to przenosisz na wszystkie uczelnie wyzsze w Polsce.Troche przystopuj tak jak z tym ze najlepsze szkoly tylko w NYC .Przyjmij do wiadomosci ze sa lepsze uczelnie niz te o ktorych piejesz.Moze w rankingach w ktorych sie tak lubujesz stoja nizej bo mniej sytudentow mniej wydzialow czy co tam jeszcze biora pod uwage, ale tez ci tlumaczylam jak cieleciu na rozdrozu a ty jak jakis idiota puszczasz to mimo uszu.Zaloze sie o co chcesz ze porownujac wydzialy, nie uczelnie ogolenie te twoje brooklyny czy inne "uniwersyteta" z NYC wypadna blado w porownaniu z innymi wydzialami na innych uczelniach. Twoja maniera ze wszystko to co z Nowego Jorku to najlepsze zaczyna dzialac na nerwy.Jak i to ze nie przyjmiesz do wiadomosci ze mozesz i w sporej czesci wypadkow sie mylisz w swojej ocenie.

                                        I jeszcze z tymi 10cioma uczniami slabymi w klasie.Piszesz o LO i podstawowce?No to raczej nie mozna wywalic, powinno sie zostawic na drugi rok w tej samej klasie i jednak pochylic sie nad tym uczniem a nie tak jak pewnie ty bys zrobil - nieuk, len to won z klasy by nie obnnizal poziomu. Ze studiami sie zgadzam - nie nauczy sie - trudno.
                                        A z tym niezostawianiem to troche nie przesadzasz?Bo z tego co wiem to Kanada i Stany ida leb w leb z polisa - nobody left behind w szkolach podstawowych i HS.
                              • hankam Go figure 15.03.11, 19:35
                                Po prostu ten nowojorski uniwerek jest tak samo dobry, jak Harvard, Princeton, Yale i Columbia.
                                Razem wzięte.
                                • maksimum Re: Go figure 15.03.11, 19:42
                                  Najlepsi studenci NYU sa na takim samym poziomie jak studenci Ivy League,choc NYU jako calosc jest troche nizej niz Ivy League.
                                  Dobrze jest miec dwie dobre uczelnie w miescie,bo jest z czego wybrac.
                                  Nie mam pojecia czy syn tam sie dostanie,ale bedzie sie staral.
                                  • canuck_eh Re: Go figure 17.03.11, 14:36
                                    Ze dodam jeszcze bo ciagle czytam tylko NAJLEPSI STUDENCI.Wsrod tych najlepszych studentow najlepszych uczelni sa i przecietni jak i slabi przechodzacy do nastepnej klasy i nikt ich nie wyrzuci bo nie ma prawa.Ale ty maksiu masz klapki na oczach i tylko NAJLEPSZY,NAJLEPSZY,NAJLEPSZy i usrasz sie z tym najlepszym i nie zdziwie sie jak jakis uczen najlepszy z przecietnej uczelni wykosi twojego syna czy corke.Bo wyglada na to ze uczysz sowje dzieci ze wyzej s..ja niz glowe maja.Nie musisz byc w najlepszej uczelni by wykosic tego z najlepszej uwierz mi.
                                    A ze sie zapytam co z twoimi aspiracjami by syn gral w NHL?juz sie skonczylo?Juz syn nie ma skopac tylka Toronto Maple Leafs?Nie to ze bede plakac bo im sie nalezy a i tak im ciagle ktos dokopuje.Czy moze sie okazalo ze nie taki dobry w tym sporcie?
                                    • fogito Re: Go figure 17.03.11, 18:11
                                      canuck_eh napisała:

                                      > > A ze sie zapytam co z twoimi aspiracjami by syn gral w NHL?juz sie skonczylo?Ju
                                      > z syn nie ma skopac tylka Toronto Maple Leafs?Nie to ze bede plakac bo im sie n
                                      > alezy a i tak im ciagle ktos dokopuje.Czy moze sie okazalo ze nie taki dobry w
                                      > tym sporcie?

                                      Mój im skopie tyłek! Już ma złoty medal w rozgrywkach ogólnopolskich wink
                                      • canuck_eh Re: Go figure 17.03.11, 21:15
                                        Bylabym zobowiazana o poinformowanie kiedy bedzie to nastepowalo.Chetnie nabede nawet bilecik by popatrzecsmile Uscisnelabym prawice synowi.Nie odbieraj mi tej przyjemnosci, proszesmile
                                        • fogito Re: Go figure 17.03.11, 21:40
                                          canuck_eh napisała:

                                          > Bylabym zobowiazana o poinformowanie kiedy bedzie to nastepowalo.Chetnie nabede
                                          > nawet bilecik by popatrzecsmile Uscisnelabym prawice synowi.Nie odbieraj mi tej p
                                          > rzyjemnosci, proszesmile

                                          Dam znać, ale on ma dopiero 7 lat więc bedziesz musiała poczekać wink A bilecik zafundujemy w loży dla VIPów big_grin
                                    • maksimum Re: Go figure 22.03.11, 16:45
                                      canuck_eh napisała:

                                      > Ze dodam jeszcze bo ciagle czytam tylko NAJLEPSI STUDENCI.Wsrod tych najlepszyc
                                      > h studentow najlepszych uczelni sa i przecietni jak i slabi przechodzacy do nas
                                      > tepnej klasy i nikt ich nie wyrzuci bo nie ma prawa.

                                      A nie ma prawa,bo twoje dziecko jest wsrod tych gorszych i dlatego powinnas wyslac je na UWr.


                                • myelegans Re: Go figure 15.03.11, 20:38
                                  hankam napisała:

                                  > Po prostu ten nowojorski uniwerek jest tak samo dobry, jak Harvard, Princeton,
                                  > Yale i Columbia.
                                  > Razem wzięte.

                                  Dodaj jeszcze MIT, Caltech, czy Stanford do mieszanki i wyjdzie Ci, ze rzeczywiscie najlepsza jest szkola stanowa z niujorksity. Najlepsi naukowcy pchaja sie tam drzwiami i oknami na tenure professor.
                                  maksiowe dzieci AZ tak dobre nie sa, wiec se chlop musi kompleksy wyrownac i poslac je do najlepszej szkoly na jaka go stac. Co samo w sobie niczym zlym nie jest dla NORMALNEGO czlowieka bez przerostow.
                                  • maksimum Re: Go figure 15.03.11, 23:41
                                    myelegans napisała:

                                    > Dodaj jeszcze MIT, Caltech, czy Stanford do mieszanki i wyjdzie Ci,

                                    MIT-4,3 tys studentow
                                    CIT-0,97 tys studentow
                                    Stanford-6,9 tys studentow.

                                    Razem 12,2 tys studentow

                                    collegesearch.collegeboard.com/search/CollegeDetail.jsp?match=true&collegeId=4214&searchType=college&type=qfs&word=caltech
                                    To ilu naukowcow musi byc na tych trzech uczelniach razem wzietych,jesli na NYU jest 2x wiecej studentow??



                                    > ze rzeczywiscie najlepsza jest szkola stanowa z niujorksity. Najlepsi naukowcy pchaja sie
                                    > tam drzwiami i oknami na tenure professor.

                                    I nie moga sie dostac.

                                    > maksiowe dzieci AZ tak dobre nie sa,

                                    Pewno te porownania wynikaja z niemotowatych wynikow twoich dzieci.
                                    Bo do jakich szkol te twoje orly chodza???
                                    Do takich,ze je strach tam posylac i trzeba caly material w domu przerabiac.


                                    • myelegans Re: Go figure 16.03.11, 04:06
                                      Nadepnelo sie na odcisk? Kompleksiki ujawnilo? Jad sie saczy? Tym bardziej sie tam Twoje dzieci nie dostana, bo to male, eksluzywne, elitarne szkoly, z rownie elitarna kadra, ktore sa dla cream of the crop, ani t duze pieniadze, ani sportowe stypendia tu nie wystarcza, MUSI byc prawdziwy talent.
                                      A jaka TY uniwersytet tutaj skonczyles?

                                      O moje biedne dziecko sie nie martw 3 pokolenia wstecz zaliczyly MIT wiec jest mocno obciazony genetycznie, FYI zaden nie wyszedl z bruklyn tek ani temu podobnej. Moj maz z bardzo przecietnej szkoly w NJ, nawet nie musial podchodzic do SAT bo byl i jest w Mensie en.wikipedia.org/wiki/MENSA i to wystarczylo, ale i tak mial wynik w math in 99 percentile. Acha, i do szkoly poszedl o rok wczesniej.
                                      • maksimum Re: Go figure- Mensa? 16.03.11, 15:08
                                        myelegans napisała:

                                        > Nadepnelo sie na odcisk? Kompleksiki ujawnilo? Jad sie saczy?

                                        Szczegolnie z Mensa.

                                        en.wikipedia.org/wiki/List_of_MensansFYI
                                        Rzucilem okiem na "C" i zaczyna sie z Asia Carrera(nie powiem widzialem ja w akcji) a konczy na Bobby Czyz-tez go widzialem,bardzo smieszny facet.
                                        Powiedzialbym wiecej,maja cos wspolnego ze soba,a nazywa sie to parcie na szklo.

                                        > Tym bardziej sie
                                        > tam Twoje dzieci nie dostana, bo to male, eksluzywne, elitarne szkoly, z rownie
                                        > elitarna kadra, ktore sa dla cream of the crop, ani t duze pieniadze, ani spor
                                        > towe stypendia tu nie wystarcza, MUSI byc prawdziwy talent.

                                        Juz niedlugo syn bedzie pisal SAT i tylko czekac jak Harvard zacznie pukac do drzwi,a syn odmowi.

                                        • maksimum Re: Go figure- Mensa? 16.03.11, 15:25
                                          Probuje sie doszukac w zyciorysach jakie Asia Carrera i Bobby Czyz studia ukonczyli,czy tez skonczylo sie na dobrych checiach.

                                          en.wikipedia.org/wiki/Asia_Carrera
                                          en.wikipedia.org/wiki/Bobby_Czyz
                                          • japanunieprzerywalempanieposle Re: Go figure- Mensa? 16.03.11, 22:37
                                            a jak nie skonczyli to co ? o matko jaki ty daremny jestes. na dodatek kompleksiarsko-oszolomski
                                            ekshibicjonista. cigle cos komus udowadniasz na nic nie znaczacym forum. ludzie, ktorzy cos reprezentajua nie musza sie tlumaczyc przed bytami interetowymi big_grin
                                            • myelegans Re: Go figure- Mensa? 17.03.11, 00:01
                                              On jest czescia miejscowego folkloru.
                                            • maksimum Re: Go figure- Mensa? 18.03.11, 15:57
                                              japanunieprzerywalempanieposle napisała:

                                              > a jak nie skonczyli to co ?

                                              Oczywiste jest ze nie skonczyli,bo Asia Carrera zwykla blachara jest,a Bobby Czyz calkiem srednim bokserem byl.Wskazywaloby to niezbicie na to,ze Mensa jest dla szpaniarzy a nie ludzi z glowa.

                                              > ekshibicjonista. cigle cos komus udowadniasz na nic nie znaczacym forum. ludzie
                                              > , ktorzy cos reprezentajua nie musza sie tlumaczyc przed bytami interetowymi big_grin

                                              Wbrew pozorom to forum bardzo dobrze oddaje umyslowosc przecietnych ludzi a nawet tych uwazajacych sie za inteligentne osoby.
                                              I ja sie przed nikim nie tlumacze,tylko im tlumacze rzeczy,ktory zdolny maturzysta powinnien po jednorazowym wykladzie przyswoic.
                                              • maksimum Mankamenty polskiego szkolnictwa. 18.03.11, 16:00
                                                1-Za wysokie naklady na szkolnictwo-studiuje az 50% maturzystow.
                                                2-Rozdawalnictwo dyplomow wyzszych uczelni zamulonym studentom.
                                                3-Brak selekcji w szkolach wszystkich szczebli.
                                                • hankam 50% 18.03.11, 21:45
                                                  Kilkaset lat temu, jak ktoś umial pisać i czytać i trochę rachować, to można bylo powiedzieć, że jest wyksztalcony.
                                                  Przed wojną matura czynila z człowieka inteligenta, przez wiele lat po drugiej wojnie matura ciągle miała swoją wagę. Studia były dla wąskiej, choć coraz szerszej elity.
                                                  Jestem przekonana, że na pewno nie co drugi maturzysta jest w stanie studiować na poziomie magisterskim. Większość tych studiów jest na poziomie dawnych szkół pomaturalnych mi nazywanie tej nauki "studiami" służy przede wszystkim polepszeniu samopoczucia uczącej się młodzieży (a także zdobyciu przez "uczelnię" odpowiednich funduszy). Nikt nie ma złudzeń, że magisterium zrobione w Błotach Malych jest cokolwiek warte.
                                                  W tym sensie zgadzam się z tym, co pisze makś w punkcie 1 i 2.
                                                  Natomiast to, że spora część społeczeństwa dalej się uczy po zrobieniu matury czy skończeniu szkoly jest, moim zdaniem, i pozytywne, i , niestety, konieczne, ponieważ na swój sposób zmniejsza bezrobocie.
                                                  • maksimum Re: 50% 18.03.11, 23:10
                                                    hankam napisała:

                                                    > Natomiast to, że spora część społeczeństwa dalej się uczy po zrobieniu matury c
                                                    > zy skończeniu szkoly jest, moim zdaniem, i pozytywne, i , niestety, konieczne,
                                                    > ponieważ na swój sposób zmniejsza bezrobocie.

                                                    To zmniejszanie bezrobocia poprzez wysylanie na nic nie znaczace studia nie jest az takie proste jak sie wydaje.
                                                    Bezrobocie jest uzaleznione od cen sily roboczej i cen towarow na rynku.
                                                    Czym wiecej ludzi jest bezrobotnych tym taniej mozesz ich zatrudnic i tym samym nizsze sa ceny towarow.
                                                    W Polsce sytuacja postawiona jest jak zwykle do gory nogami.
                                                    Zauwaz ze w Chinach bezrobocia nie ma,zarobki sa niskie i ceny towarow bardzo niskie.
                                                  • hankam Re: 50% 19.03.11, 11:36
                                                    W Ćhinach zarobki rosną, ludzie chcą żyć coraz lepiej i niedługo skończą się tanie Chiny.
                                                    Oczywiście Chiny są na tyle ogromne i zapóźnione w stosunku do zachodu, że jeszcze długo na peryferiach będą zasoby taniej siły roboczej.
                                                    Tak czy inaczej Polska to nie Chiny i trochę trudno sobie wyobrazić, że ludzie będą chcieli pracować za dolara dziennie.
                                                    Ale jak chcesz, to możesz przyjechać do Polski i za taką stawkę pracować.
                                                  • maksimum Re: 50% 19.03.11, 16:36
                                                    hankam napisała:

                                                    > W Ćhinach zarobki rosną, ludzie chcą żyć coraz lepiej i niedługo skończą się tanie Chiny.

                                                    Ta sama spiewka od 30 lat i Chiny sa w dalszym ciagu tanie a Polska i EU coraz drozsze.

                                                    > Oczywiście Chiny są na tyle ogromne i zapóźnione w stosunku do zachodu, że jesz
                                                    > cze długo na peryferiach będą zasoby taniej siły roboczej.

                                                    A czy nie chcialabys by w celu zmniejszenia bezrobocia w Polsce wlasnie tu byly zasoby taniej sily roboczej?

                                                    > Tak czy inaczej Polska to nie Chiny i trochę trudno sobie wyobrazić, że ludzie
                                                    > będą chcieli pracować za dolara dziennie.

                                                    A czy Ukraincy pracuja za dolara dziennie,bo w kazdych statystykach sa za Chinczykami?

                                                    en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita
                                                    To ladnie brzmi,ze my w EU jestesmy madrzy i bogaci a jacys tam Chinczycy pracuja za 1 doll dziennie.

                                                    en.wikipedia.org/wiki/Millionaire
                                                    HNWIs (more than US$1 million, in 2009)[12]
                                                    Rank Country Number
                                                    — World 10,000,000
                                                    1 United States 2,886,200
                                                    2 Japan 1,650,000
                                                    3 Germany 861,500
                                                    4 China 477,400
                                                    5 UK 448,100
                                                    6 France 383,000
                                                    7 Canada 251,300
                                                    8 Switzerland 222,000
                                                    9 Italy 179,000
                                                    10 Australia 173,600
                                                    11 Brazil 146,700
                                                    12 Spain 143,000
                                                    13 India 139,835[13]



                                                    > Ale jak chcesz, to możesz przyjechać do Polski i za taką stawkę pracować.

                                                    Jakby wam sie udalo obnizyc ceny towarow by byly tak tanie jak w Chinach,to byloby interesujace.
                                                  • canuck_eh Re: 50% 19.03.11, 23:01
                                                    hankam, mozesz mi zobrazowac o co teraz maksiowi chodzi, bo ja sie zgubilam?
                                                    Taki przeskok z uczelni Nowego Jorku na Chiny?Ja jestem tylko po jednej kawie dzisiaj i wczoraj krwiopijcy postarali sie o zabranie 500ml krwi a ze rzadka grupa to nie wypuscili jak do ostatniej kropelni nie sciagnelismilewiec mi trudno idzie nadazanie za tym co tu maksiu wypisuje .i jeszcze te jakies cyferki dziwaczne no ja juz nie wiem co o tym myslec( w jakims innym poscie - oczywiscie Stany na pierwszym miejscu a jakzesmile )
                                                  • maksimum Re: 50% 20.03.11, 03:29
                                                    canuck_eh napisała:

                                                    > hankam, mozesz mi zobrazowac o co teraz maksiowi chodzi, bo ja sie zgubilam?

                                                    Tak,tak.Ona ci za chwile wytlumaczy to czego sama nie rozumie,bo to w Polsce jest bardzo popularne.
                                                    Millionaire po polsku to jest milioner i jest ich w Chinach wiecej niz w UK czy we Francji.
                                                    Ludziska w Polsce mysla,ze w Chinach czas stanal w miejscu i jest tam ciagle tak jak za Mao,a w miedzyczasie w Polsce i EU wielka poprawa nastapila.
                                                    Niestety jest odwrotnie.

                                                    > Taki przeskok z uczelni Nowego Jorku na Chiny?

                                                    No wlasnie! Bo chinskie uniwersytety sa na duzo wyzszym poziomie niz polskie:

                                                    www.webometrics.info/top100_continent.asp?cont=asia
                                                    Hong-Kong (#104,135)to jest juz od dawna czesc Chin i nawet #205 w Pekinie jest duzo lepszy #371 Jagiellonski czy #548 Wroclawski,w ktorym to wlasnie przepuszczaja 100% na nastepny rok,zeby fundusze z EU plynely.
                                                    I pomyslec ze taka Polska stala sie posmiewiskiem nawet w Chinach,liczac na to,ze Chinczycy zechca przyjechac do Polski na studia,jak poziom na studiach jest tam zenujacy i to na tym czolowym wroclawskim rowniez.

                                                    www.webometrics.info/top100_continent.asp?cont=E_Europe
                                                    > Ja jestem tylko po jednej kawie dzisiaj i wczoraj krwiopijcy postarali sie o zabranie 500ml

                                                    Pol litra za jednym zamachem to calkiem duzo nawet jak na chlopa!


                                                  • canuck_eh Re: 50% 20.03.11, 18:27
                                                    Oni sie nie patrza czy chlop czy baba i zabieraja pol lita a ze moja grupa rzadka to jakby mogli litr to by tez zabralismile
                                                    A z tymi Chinami to maksiu nie przesadzaj bo malzon byl kilka razy na chinskich opiewanych przez ciebie wysoko stojacych uczelniach i ma wyrobione zdanie.Instalowal systemy i ten tego...
                                                    Now iec p[ojechal i mialy byc zlozone do kupy systemy.Przyjezdzaja a tam co?Oni w proszku.No ale zeby zainstalowac to po co przyjechal musi byz zlozony system wiec sie zabieraj - zaplaca wiecej - trudno.Otwieraja pudlo i patrza a monitor - touch panel rozbity - pytaja czemu - a bo oni to polozyli bokiem.No to maz pyta pprzeciez jest tu intrukcja strzalkowo obrazkowa po angielsku i chinsku - ze THIS SIDE UP.I wiesz maksiu jaka odpowiedz - kolesia co to odpowiedzialny za zlozenie tego ustrojsta?JA nie bylem przeszkolony w czytaniu tych instrukcji i znaczkow.Takie te twoje lepsze uniwersytety w Chinach.
                                                    Ze nie wspomne ze tylko chinczyk potrafil zlamac kluczyk do komputera - nie pytaj jak bo nawet mi maz nie potrafil wyjasnic.Oni potrafia kopiowac wszystko perfekcyjnie.
                                                    Ty patrzysz i wklejasz tutaj rankingi jak jakis nawiedzony a nie zadasz sobie pytania co oni biora pod uwage, czego nie wezma pod uwage , co zataja, czego nie dopuszcza na tych uniwersytetach.Jakos nie wezmiesz pod uwage ze prawa czlowieka w tych Chinach sa nagminnie lamabnie.MAz byl w chinach na kilku kontraktach i za kazdym razem jak wrocil to po powrocie zanim wypralam jego rzeczy to 4 dni na balkonie sie wietrzyly a pralka potem 4 razy mielila rzeczy i kobita w pralni sie dziwowala ze nawet niewyjmowalam ich tylko kolejny load proszku i wlaczanie pralki i jedziemy ze swiatem.I za 3cim razem nie wytrzymala i sie zapytala o co chodzi - maz z Chin wrocil i rzeczy smogiem wala psze panismile
                                                    Tak wiec z tym twoim wyzej sytuowanymi uniwerytetami to ja nie wiem czy chcialabym byc na chinskim uniwerku.Fakt faktem chinczycy garna sie do nauki.W Polsce polscy studenci podchodza z tzw tumiwisizmem - nie wszyscy oj nie wszyscy i gdyby ukrucic te przepychanki to wszystko byloby dobrze.I jednak maksiu na zachodzie dobrego polskiego studenta szanuja.Np szefuncio nawet nie sprawdzal indeksu i dyplomu mojego meza - jak mu powiedzial - zna europejskie uczelnie i wie ze dobrze sa wyksztalceni.
                                                  • maksimum Re: 50% 20.03.11, 23:47
                                                    canuck_eh napisała:

                                                    > A z tymi Chinami to maksiu nie przesadzaj bo malzon byl kilka razy na chinskich
                                                    > opiewanych przez ciebie wysoko stojacych uczelniach i ma wyrobione zdanie.

                                                    Przeciez w H-K ani Shanghaju nie byl.Wyslali go gdzies na prowincje i to wszystko.
                                                    Przeciez dostep do szerokopasmowego internetu Chinczycy maja w tak