krol-czy-krolik
30.11.12, 16:36
Nie, nie będę tutaj udawał snoba, i się chwalił, że przeczytałem (i to w oryginale) bo wiem, że to książka jakiegoś ibero-amerykańskiego literackiego guru, czyli nudziarza. Nie czytałem i nie przeczytam. Za to tytuł coś ma w sobie.I ostro pobudza moje rozlewniwiałe szare komóry. Bo to coś tak jak dziś. Nie wiem, czy uważacie tak jak ja, że żyjemy w jakimś amoku, gonitwach i wyścigach szczurów, wiewiórek i czy innych drapieżników i nie ma tu miejsca na zjawisko zwane miłością. Taką ludzką. Znaczy - między człowiekiem i człowiekiem (może być płci odmiennych, albo tych samych zalezy co kto lubi). W każdym razie o miłość bezinteresowną jest trudno. A nawet bardzo. Jak na razie ja się nie spotkałem. A Wy - szanowni Myśliciele herbu Cogito?
DB (bez miłości, ale ze szacunem) Rabbit