felusiak1
20.04.23, 20:13
Wysychamy jako gatunek. Jeszcze nas przybywa ale przyszlość jest nieunikniona. Już za jakieś 50-60 lat zacznie nas ubywać i ten proces jest niemożliwy do powstrzymania. W statystyce przedsawiane jest to jako dzietność.
Dla utrzymania populacji na niezmienionym poziomie każda kobieta musi urodzić 2.1 dziecka (10 kobiet musi urodzić 21 dzieci). W krajach gdzie mieszka 70% populacji ten wskaźnik jest niższy. Ale to nie jest tak, ze kobiety rodzą mniej dzieci. Okazuje się, ze proporcja pomiędzy kobietami z 1 dzieckiem, 2, 3 i 4+ nie zmienily się od dziesiecioleci. Co sie zatem zmienilo? Otóż dawniej 1 na 30 kobiet byla bezdzietna. Obecnie 1 na 5 kobiet a w niektorych krajach 1 na 3 kobiety pozostaje bezdzietna.
Weźmy Polskę. W 1980 roku było 7.3 mln ludzi w wieku 20-30 lat. W 2010 w tym przdziale wieku było 7 mln.
W 2035 będzie ich 4.2 mln a w 2050 już tylko 3.5 mln.
Weźmy dzieci w wieku szkolnym 6 do 14 lat. W 1980 - 4.8 mln, w 2010 - 3.4 mln, w 2035 - 2.8 mln i w 2050 - 2.5 mln.
Weźmy wiek pracujacych (18-65) i emerytów (+65)
1980 - 22.0 mln => 3.4 mln jednego emeryta utrzymuje >6 pracujacych
2010 - 26.3 mln => 4.9 mln ............................................. >5 pracujacych
2035 - 22.4 mln => 8.4 mln ............................................. <3 pracujacych
2050 - 18.5 mln => 10.5 mln ........................................... <2 pracujących.
Weźmy 70 latkow, W 1980 - 252 tys., w 2010 - 279 tys., w 2035 - 390 tys. 2050 - 550 tys. Ale w 2100 70 latkow bedzie tylko 230 tys. i kazdego nastepnego roku coraz mniej. To jest w statystykach GUS.