miltonia
20.01.03, 11:53
Czasami, jak mnie nagle najdzie słabośc do jakowegoś napitku, to mogę i rano
i wieczorem, i po i przed. Ostatnio wchłaniam słuszne ilości różowego martini
ze świeżym sokiem z mandarynek, najlepiej takich mocno aromatycznych i lekko
kwaśnych. Do tego dużo lodu. Niskoprocentowe to, jak kompocik prawie, ale
rauszyk lepszy niż po piwie.
A Wy, co wam ostatnio wyjątkowo gładko wchodzi?