hanusinamama
10.01.21, 20:32
Tak pewnie odkryłam Amerykę, na swoje wytłumaczenie mam to ze do kościoła nie uczęszczam.
Dzisiaj zaliczyłam wkurw. Pojechaliśmy z dzieckiem na sanki do lasu, parkujemy przy kościele - obok wejście do lasu. Masa samochodów ale myśle sobie ludzie do lasu przyjechali...po czym z kościoła wylał się tłum. Masa emerytów, w tym tez sporo ludzi takich 80+ i 90+, maski pod nosem, pod brodą. Staliśmy oboje z mężem w szoku i szczęki zbieraliśmy z oblodzonej ulicy. To jest mały kościół wiec w środku był zwyczajnie tłok.
300 metrów dalej jest zamknięta szkoła podstawowa. Od marca zamknięta z przerwą we wrześniu (i przy sprzeciwach "bo dzieci dziadki pozarażają i pomordują").
P.S. Proboszcz tego kościoła zemdlał we wrześniu na mszy i niedługo potem umarł na covid, w zakonie obok zarażonych było około 60 zakonników, pozarażana masa uczestników mszy, więc mury koscioła ani wodą święcona nie chronią przed covidem.