lily_evans011
15.04.22, 22:05
Co któreś święta moja mama usiłuje mi zrobić taki numer, tzn. być dla kogoś dobra (swojej siostry albo bliskiej koleżanki) w sumie moim kosztem.
Po raz kolejny powiedziałam, że nie. Tym razem mam swoje dodatkowo problemy życiowe, przy których najchętniej nie obchodziłabym żadnych świąt, tylko się resetowała przez 2 dni przy netflixie albo spacerach z młodą. I mama o tym wie.
Co mnie zdziwiło tym razem? Jakieś dziwne szantaże emocjonalne. Usłyszałam, że dostałam od osoby X karmę dla kotów i różne akcesoria, a ja nie chcę jej ugościć

. I że myślę tylko o sobie.
(Dostałam, bo kotka osoby X odeszła niestety po 19 latach za TM.)
Sama osoba X, uwaga, już wstępnie zaproszona bez pytania przez moja matkę, stwierdziła, że nie chce nigdzie iść, bo jej smutno z powodu kota.
W sumie nie wiem już, czy śmiać się z tego wszystkiego, czy irytować... Rodzice są nieraz jednak dziwni.