filutek.von.glutek
01.09.23, 23:47
Wracamy właśnie ze słonecznej (no nie do końca, były dwa dni deszczu) Italii. Nauczona zeszłorocznymi doświadczeniami jednej z forumek (baci e abbracci 😘) planowałam posiłki tak, żeby bombelki nie były głodne w ciągu dnia, ale - che sorpressa - w każdym centro storico w którym byliśmy w porze 14-18 otwarte były pizzerie z pizzą na kawałki, drobne sklepy spożywcze czy botteghe w których można było kupić panini. To co prawda nie były pełnowartościowe ciepłe posiłki ale bombelki nie narzekały i mogły zaspokoić głód.
Nie mieszkaliśmy w kurorcie, ale w przyjaznym agritutismo, które było doskonałą bazą wypadową do różnych ciekawych miejsc - i tych oczywistych jak Florencja, Piza, Siena i tych mniej oczywistych jak Lajatico, pontedera czy innych o których nie chcę pisać bo turyści zadepczą (btw, Florencja jest przereklamowana). Dla nas jedyną opcją była podróż samochodem, nie byliśmy skazani na mezzi publici i dzięki temu mogliśmy zobaczyć tak dużo.
Ceny? Dawno nie byłam na urlopie w Polsce i nie podliczałam jeszcze obecnego wyjazdu, ale myślę że zmieściliśmy się w 18 tys zł za 2 tygodnie (4 osoby, ze wszystkim - noclegi w tym tranzytowe, paliwo, winietki i opłata za brennero, parkingi, zakupy na miejscu, jedzenie w restauracjach). Uważam że ceny są zbliżone do polskich, jeżeli nie trochę niższe (z drugiej strony jakość tutejszych serów, wędlin czy owoców morza, kupionych nawet w supermarkecie jest nieporównywalna do jakości tego co można kupić w Polsce, z przewagą na rzecz Włoch).
Wracamy wypoczęci, zrelaksowani i gotowi na nowe wyzwania!