szakabum
05.06.09, 12:38
normalnie nie zadaje takich sondażowych pytań na forum, ale dziś
robię wyjątek, jeśli czyta to moja żona to nieśmiale pozdrawiam, ok
do rzeczy, temat dotyczy gospodarowania kasą - jest tak, że zarabiam
wielokrotność pensji mojej żony ale też pokrywam praktycznie
wszystkie nasze koszty, żona ma swoją pensje do wyłącznej dyspozycji
(coś lekko ponad 1 tyś - tyle zarabia), nie wcinam się na co wydaje
(stwierdziła np. że ostatnio 3 stówy na ubranka dla dziecka+100 zł na
kilka obiadów które przynosi z pracy - kupuje na stołówce) .... i tu
pojawia się problem - dziewcze nie potrafi gospodarować, bo 1,5 tyg.
po wypłacie praktycznie nie ma już pieniędzy na swoim koncie, ten
stan powtarza się w związku z czym wczoraj doszło do dość mocnej
wymiany zdań, a w zasadzie mojego monologu; pytanie - czy tego
rodzaju układ czyli żona ma pensje dla siebie, ja też i płacę
rachunki itd. jest dla Was czymś dziwnym? jest jakiś lepszy wariant
dla osoby której delikatnie mówiąc "pieniądze się nie trzymają" ?
dodam tylko, że jak próbowałem wczoraj ustalić ile ja miesięcznie
wydaję na siebie to wyszło mi, że mniej niż połowa z tego co ona
zarabia