Dodaj do ulubionych

Wątek o karach

11.03.10, 12:56
Poniższy watek piszę po przeczytaniu wielu postów o karaniu dzieci
oraz krótkiej opowieści verdany :
Podobnie jak straszliwa kara "przystawiania oczek" - tzn.
patrzenie dziecku prosto w oczy, byla dla mojej corki czyms
niewyobrazalnie strasznym.


To od końca - takie przystawianie oczek u nas w domu nazywało
sie "robieniem sowy". Chodziło o to, ze dziecko ma zamkniete oczy, a
mama albo tata patrza blisko dziecku w oczy i ono nagle oczy otwiera
i widzi wieeelkie oczy, w ktore sie patrzy.
To byla wielka uciecha i zabawa przed snem....
Czyli kara jest wtedy kiedy robi nieprzyjemnie ... czy mama jest od
tego żeby było nieprzyjemnie ?

W domu nie stosuje kar.
Moje dziecko nie ma i nigdy nie miało zakazów na komputer, wyjscia,
kontakty z rówiesnikami, telewizję, NIGDY nie stało w kącie,
nie zmywało za kare ani nie zostało nigdy pozawione za karę żadnej
przyjemności.
Nie wymagam zadnych godzin powrotu do domu np 22
Wraca z różnych imprez ( np kino, koncert) wtedy kiedy skończy sie
impreza ( bywało, ze koło pierwszej w nocy) - jedyne obostrzenia to
bezpieczeństwo powrotu ( taksówka lub ktos z nas z samochodem) oraz
kultura ogólna ( nie siedzi się u kolegi ani koledzy u niego do 23)

Ponosi natomiast konsekwencje swoich czynów
skoro stłukło i wylało to musi pozbierać, wytrzec
jeżeli nieostroznie sie bawi - to bawic mu sie nie wolno delikatnymi
rzeczami ( bo istnieje zagrozenie, że zmiszczy. Jak przestanie tłuc
inne rzeczy to bedzie mogło uzywac rzeczy "delikanych"- to nie kara
tylko rzeczowe wyjasnienie dlaczego sa takie ograniczenia.

Jeżeli przyniósł złe ( niedostateczne) stopnie ze szkoły to musiał
jej poprawic i poswięcic na to dodatkowy czas.

Jeżeli nie zrobił czegos co jest jego obowiązkiem to musi zrobic to
wtedy kiedy jest to potrzebne - natychmiast - bez oglądania sie czy
ma innne przyjemne zajecia czy nie. - Sam mógł robić wcześniej -
teraz ponosi tylko konsekwencję.

W domu sa ustalone priorytety - zdrowie, nauka/praca/obowiązki
domowe, rozrywki.
Trzymaja się tych priorytetów wszyscy.
Uprzedzając posty "zobaczysz jak ci na głowe wejdzie rozpuszczony
bachor" pisze :
Tak wychowuję juz od parunastu lat.
Oczywiście mój ponad 15 latek marudzi, narzeka, mówi, że jestem
beznadziejna i tyle.. czyli w normie.
Poza tym zachowuje sie odpowiedzialnie, uczy sie nieźle, ma
przyjaciół, zainteresowania ma szerokie, uprawia sporty, zaopiekuje
sie sprzetem komputerowym mamy, od kilku lat zostaje w domu na pare
dni sam, umie ugotowac obiad, zrobic zakupy itp. pomoże w mojej
pracy ... wychodzi na to, że jest swięty smile

Pochwaliłam sie tym moim wytworem aby wykazać, że bez kar sie da.
Nie da sie bez ponoszenia konsekwencji swoich czynów.
Nie da się bez jasnych i stałych granic wyznaczonych przez rodziców.
Karami sie tego nie nadrobi.

Kiedy konsekwencją rozbitej szklanki jest zakaz ogladani filmu - to
to nie ma sensu!
Konsekwencja to pozbieranie tej szklanki i odkupienie takowej z
własnego kieszonkowego.

To apel do rodziców : wymagajcie od dzieci ale nie stosujcie kar!


Obserwuj wątek
    • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:27
      Nigdy nie rozumiałam, czym sie różni tak naprawdę kara od
      konsekwencji - poza najprostszymi wyjątkami, jak stale przywolywane
      wycieranie po wylaniu czegoś.
      Jeśli nie pozwole dziecku ogladać telewizji, bo nie odrobilo lekcji
      to moge sobie to nazywać konsekwencją, ale dla dziecka jest to kara.
      Różnica jest tylko semantyczna. Piszesz, ze dziecko "za karę" nie
      zostało nigdy pozbawione przyjemnosci, a tuż potem , ze jeśli nie
      wykonało obowiązku, to musi cos zrobić natychmiast, własnie kosztem
      ewentualnej przyjemnosci - nie widzisz tu sprzeczności? Dla mnie z
      kolei taki bezwzgledny nakaz "nie zrobiles czegoś, musisz to zrobić
      zaraz, niezaleznie od wszystkiego" jest bardzo typową karą i to
      dosyć ostrą.
      Nie zawsze też da się stosować konsekwentnie konsekwencję -
      odkupienie kubeczka - cóż... czasem sa to grosze, dla małego dziecka
      moga to być całe jego oszczędności, ktore zbierał parę tygodni.
      Rażąco wysoka kara, a nie konsekwencja. A jesli dziecko zepsuje
      laptop? To będzie spłacac do pelnoletności?
      Jest też sporo dziecięcych i mlodziezowych 'przestępstw", gdzie
      konsekwencji nie da się po prostu wyciągnąć - dziecko, ktore łapie
      za garnek nie moze się poparzyć, nastolatek, ktory tępi siostrę nie
      moze być "konsekwentnie" zmuszony do polubienia siostry. Mam
      wrazenie, ze ta "konsekwencja" jest zazwyczaj po prostu karą
      stosowaną przez rodziców, ktorzy twierdzą, ze oni kar nie stosują...
      • truscaveczka Re: Wątek o karach 01.10.13, 12:46
        verdana napisała:

        > Nigdy nie rozumiałam, czym sie różni tak naprawdę kara od
        > konsekwencji - poza najprostszymi wyjątkami, jak stale przywolywane
        > wycieranie po wylaniu czegoś.
        > Jeśli nie pozwole dziecku ogladać telewizji, bo nie odrobilo lekcji
        > to moge sobie to nazywać konsekwencją, ale dla dziecka jest to kara.

        Bo to nie tak działa. Deser jest po zjedzeniu obiadu. Nie zjadłeś, nie ma deseru, bo on jest PO a nie zamiast. Tak samo z lekcjami i tv/kompem. Ja nie zabraniem, skąd. Zrobisz co masz zrobić, oglądaj, łaj not.
        Dopiero wtedy jest to konsekwencja.
      • agagutka Re: Wątek o karach 30.10.13, 18:39
        Czytając wątek o ,,konsekwencji'' miałam dokładnie takie same skojarzenia jak verdana ,czyli są to dla mnie zwykłe kary tylko ukryte pod inną nazwą . Dodam jeszcze że bardzo często powtarzam że dziecko nie może np. być karane za stłuczenie kubka bo to może być nie do końca jego winą - zwykły przypadek . Sądzę że konsekwencje wyciągamy wtedy gdy np. dziecko pomimo naszych wielokrotnych próśb , rozmów o wykonanie jakiejś czynności po prostu nas lekceważy ,i ma to co mówimy w p.... dodatkowo śmieje się nam się w twarz i mówi głupie teksty . Oczywiście wcześniej uprzedzamy dziecko o konsekwencji i wtedy to ono dokonuje wyboru w którą stronę pójdzie .
        • jotde3 Re: Wątek o karach 31.10.13, 08:48
          Dodam j
          > eszcze że bardzo często powtarzam że dziecko nie może np. być karane za stłucze
          > nie kubka bo to może być nie do końca jego winą - zwykły przypadek .

          karanie własnego dziecka ma korygować zachowania . i tak moge sobie wyobrazić tą sytuacje tak - stłukłeś kubek - co mnie obchodzi czy to przypadek - sprzątasz i odkupujesz . to tylko przykład bo realia są takie że na pierdoły sie macha ręką .
    • demonii.larua Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:28
      Ponoszenie konsekwencji to dla dziecka też kara.
      Jeśli dziecko przekroczy wyznaczoną wcześniej granicę to oczywiście karą dla
      niego jest wyznaczony wcześniej skutek takiego działania. Wszystko jest kwestią
      wcześniejszej umowy z dzieckiem, o ile jest już wieku gdzie można taką umowę
      "sporządzić". Musisz tez brać pod uwagę, że to co "działa" na Twoje dziecko nie
      musi być skuteczne dla innych,a Twój dom nie jest domem takim samym jak
      pozostałe, no i oczywiście ponoszenie konsekwencji dla dziecka tez nie jest
      przyjemne smile Musisz wziąć pod uwagę, że sposób w jaki Ty wychowujesz swoje
      dziecko nie jest jedynym skutecznym i gwarantującym sukces wychowawczy smile
      Sama nie specjalnie lubiłam stosować kary (zdarzał się i kąt i zakaz na coś
      adekwatnie wg przewinienia wg mojej opinii), tylko jeśli umawiam się z synem np.
      siedzisz przed kompem godzinę, potem lekcje itd. jeśli przesadzisz i będziesz
      siedział dłużej, to jutro i pojutrze używasz kompa tylko do lekcji, jeśli będzie
      potrzeba, młody się zgadza, po czym przegina o godzinę pogrążony gdzieś w
      odległej galaktyce. Zgodnie z wcześniejszą umową następne dwa dni bez grania,
      dla niego to jest kara dla mnie poniesienie konsekwencji. Czyli co kara czy nie
      kara? A może kwestia nazwy? smile)
      • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:46
        Otóż to, kwestia nazwy...
        A ja tak myśle nad tym postem i wpada mi do glowy sporo pytań?
        Czy szlaban na wychodzenie, jesli dziecko sie spóźnia - to kara czy
        konsekwencja?
        Czy sprawdzanie wiarygodnosci dziecka, jeśli sklamało (dzwonienie
        np. do kolegow, czy była klasówka, do nauczycielki zweryfikowac
        ocenę) to konsekwencja, czy okrutna kara?
        Czy zakaz pójscia do kolegi, ktory jak nam wiadomo jest narkomanem,
        to kara?
        Czy trzaśnięcie drzwiami i powiedzienie "Nie mam ochoty z toba
        gadać, skoro mnie obrazasz - to kara, czy konsekwencja?
        Czy umowienie się z dzieckiem, ze pojedziemy z nim na wakacje, jeśli
        nie będzie miało na świadectwie żadnej trói - i nie zabranie go na
        wakacje, bo ma jednak, mimo starań (albo i nie mimo...) tróje - to
        szlachetne dotrzymanie umowy, czy znęcanie się nad dzieckiem?
        Cóż, ja z kolei nie szaleję za bardzo konsekwentnym wychowaniem.
        Bezwzgledna konsekwencja jest bowiem dobra w zakladzie karnym i w
        wojsku. A nawet KK przewiduje skrócenie wyroku, warunkowe
        złagodzenie kary, amnestię albo odstapienie od wymierzenia kary...
        • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:58
          Tak w moich oczach:
          Czy szlaban na wychodzenie, jesli dziecko sie spóźnia - to kara
          czy
          konsekwencja?


          Dla mnie kara.
          Kiedy młody się raz spoźnił powiedziałam, że on sie martwi jak nie
          wie czemu mnie długo nie ma - to niech szanuje tez moje zmartwienie.
          I problemu nie ma.

          Czy sprawdzanie wiarygodnosci dziecka, jeśli sklamało
          jak się przyznało to poniosło konsekwencje, nie sprawdzam
          wiarygodności.


          Czy zakaz pójscia do kolegi, ktory jak nam wiadomo jest narkomanem,
          to kara?


          Raczej zamiast zakzu pytanie czemu akurat on i czy dziecko wie jakie
          sa konsekwencje narkotykow. To razczej poczatek rozmowy. kiedy tego
          nastoletnie dziecko nie wie - to znaczy, ze cos przegapilismy
          wczesniej - do kolegi nie puścić, zaniedbania nadrobic...

          Czy trzaśnięcie drzwiami i powiedzienie "Nie mam ochoty z toba
          gadać, skoro mnie obrazasz - to kara, czy konsekwencja?


          Głosne zaznaczenie swoich granic.

          Czy umowienie się z dzieckiem, ze pojedziemy z nim na wakacje,
          jeśli nie będzie miało na świadectwie żadnej trói. -

          Dla mnie z góry bez sensu - wakacje sa dla wspólnej radochy a nie
          nagroda za stopnie. Nagroda za stopnie to swiadectwo i ew możliwość
          pójścia do lepszej szkoły - takie też sa konsekwencje za gorsze.


          Z bezwzględna konsekwencja tez nie przesadzam, bywa, że
          powiem "teraz rozpuszczam" i pozwalam na różne rzeczy - ale rzadko.
          • jotde2 Re: Wątek o karach 11.03.10, 17:59
            tylkotroche napisała:

            > Tak w moich oczach:
            > Czy szlaban na wychodzenie, jesli dziecko sie spóźnia - to kara
            > czy
            > konsekwencja?

            >
            > Dla mnie kara.
            > Kiedy młody się raz spoźnił powiedziałam, że on sie martwi jak nie
            > wie czemu mnie długo nie ma - to niech szanuje tez moje
            zmartwienie.
            > I problemu nie ma.

            i myślisz że wszystkiem dziecią to wystarczy ? otóż musze Cie
            rozczearować . sądze że wiele jest bardziej zdeterminowanych do
            robienia tego co uważają bez oglądania sie na rodziców . i dodam
            wiecej - w ostatecznym rozrachunku to jest chyba lepsze .
        • demonii.larua Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:10
          Z dziećmi to jest tak, ze wiele ich "wykroczeń" dzieje się teraz, już zwłaszcza
          u tych młodszych, tak jak pisałaś wyżej. Ja jestem zdania, że karę, jej moc i
          długość trwania generuje zdarzenie i zachowanie dziecka "po". Wiem też co na
          moje dzieci działa, wspomniane przez Ciebie "spojrzenie" u młodszych wywoływało
          permanentny brecht smile Teraz kiedy są starsze, to działa zupełnie inaczej. W
          sumie wiesz co, stosując jakąś karę zawsze staram się aby była adekwatna do
          przewinienia i tu chyba jest jakiś sposób, przynajmniej na moje dzieciaki smile
          Jeśli coś wg ich opinii jest karą zbyt surową to zawsze mogą ponegocjować smile W
          ogóle ze starszymi inaczej się rozmawia. I tak sobie myślę, że to co dla
          jednego jest mega okrutną karą dla drugiego będzie sztywna konsekwencją, dzieci
          i ich rodzice są tak różni, że co najwyżej można sobie o tak właśnie podyskutować.
      • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:49
        Chyba niezbyt jasno napisałam :

        kara w/g ,mie jest wtedy kiedy ta kara nie ma związku z tym
        co "złego" zrobiło dziecko.

        Jeżeli sie spóźniło i przez to mama tez gdzies sie spóźniła - to nie
        jest konsekwencją zabronienie ogladania filmów przez tydzień albo
        postawienie do kąta - tylko karą.

        jedyna róznica jest dla mnie jest naturalny związek przyczyna -
        skutek jak najprościej wytłumaczony dziecku.

        Jeżeli dziecko we wszystkim widzi wylacznie postepowanie za kare bo
        zrobiło cos źle a nie widzi skutku "bez oceny " swojego
        postępowania, to we wszystkim zobaczy karę.

        Może to spory o nazwy ale dla mnie to jest jednoznaczne:
        Kara jest w oczach dziecka - "po to żebym sie czuł źle - bo zrobiłem
        coś źle"
        Konsekwencja to - "musze teraz zrobic cos nieprzyjemnego, bo
        zawaliłem i mogłem zrobic inaczej - a teraz musze naprawiać" i chyba
        o ta róznice mi chodzi.

        Mysle, że to działa na wszystkie dzieci.

        • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 13:57
          Nie, kara może mieć jak najbardziej zwiazek z tym, co zrobilo
          dziecko. Uwazam zresztą, ze lepiej czasem, jesli kara jest nie do
          konca związana z przewinieniem, niz jeśli jest z nim zwiazana, a
          nieadekwatna do ciężkosci "zbrodni" - a o to bardzo latwo, jeśli za
          wszelka cenę chce się, aby kara odpowiadała czynowi. Przyklad ze
          spóźnieniem się jest b. dobry - konsekwencji, jakie tu moze ponieść
          dziecko nie ma, a jesli są (w takim razie ja spóźnię się odebrac
          dziecko ze szkoły, albo spóźnię się z nim do teatru) to sa nie do
          przyjęcia.
          Uwazasz, ze dziecko nie czuje się źle ponoszac nieprzyjemne
          konsekwencje, narzucone przez rodziców? Wątpię. Poza tym
          zdecydowanie wolę w wielu sytuacjach, aby dziecko uwazało, ze
          rodzice wymnierzyli mu kare za złe zachowanie ( z kara może się
          zgadzać, albo nie), niż wtlaczanie dziecko w myślenie "skoro rodzice
          nie pozwalaką/każą mi cos zrobić, to znaczy, ze ja nawaliłem i to
          moja wina". Bo wybacz, ale nie zawsze tak jest.

          Po trzecie - nie wszystko da się naprawić. I to także jest wazna
          nauka.

          Mops i kot

          img443.imageshack.us/my.php?image=znudzonyfh5.jpg
          • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:03
            "skoro rodzice nie pozwalaką/każą mi cos zrobić, to znaczy, ze ja
            nawaliłem i to moja wina"


            raczej "trzeba to zrobic bo nawaliłem" - a rodzice tylko tego
            pilnują.

            "Trzeba"- bedzie wtedy, kiedy dziecko widzi logiczny związek
            między "kara/konsekwencja" a swoim uczynkiem.

            osobiście lubie mówic - "nie robi źle kto nic nie robi. Trudno,
            zwaliłeś - napraw, bedzie dobrze, wszyscy sie mylą"

            Ale konsekwencje sa poniesione.

            • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:14
              Ależ nie.
              Bardzo często rodzice pilnują, bo uwazają, ze dziecko nawaliło - a
              dziecko wcale tak nie uwaza. Dotyczy to bardzo wielu spraw,
              poczawszy od utrzymania porzadku w pokoju zgodnie ze standartami
              rodzicow, nie mlodego czlowieka, a skonczywszy na ocenach.
              Mogę ukarać dziecko za balagan w pokoju, ale nie mogę w zaden sposób
              uznać, ze ma się czuć winny, skoro utrzymuje w pokoju taki stopień
              bałaganu, jaki mu odpowiada.
              Sprzątanie w tym wypadku to nie jest konsekwencja balaganu, tylko
              opinii rodziców o tym jak powinien wyglądac pokój dziecka. Nie musdi
              i nie powinno czuć się zatem winne , ze "nawaliło", ma prawo się
              wsciekać, a sprzatać i tak musi - bo go zmuszamy.
              To samo dotyczy stopni - mlody człowiek nie musi uznać, ze dwójka
              czy trójka, a nawet jedynka to jego wina i on MUSI ją poprawić -
              konsekwentnie. Nie musi - zrobi to, bo rodzice go pilnują, a nie
              dlatego, ze "trzeba to zrobić, bo nawaliłem".
              • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:20
                Co do bałaganu w pokoju - całkowicie się z Tobą zgadzam. Na skutek braku możliwości uzgodnienia jednolitych standardów przestałam do jego pokoju wchodzić. Wchodzimy jedynie na wyraźne zaproszenie np - na oglądanie wspólne filmu - kiedy mówi - "chodźcie , mam posprzątane".

                Co do stopni - zawsze się pytam czy ten stopień go satysfakcjonuje
                Zwykle chciałby więcej - wiec konsekwentnie poprawia. jak mów "odpuszczam", to i ja się nie wtrącam.
                • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:27
                  Ty też???? Ja od lat nie wchodze, budzac zgorszenie znajomych -
                  tyle, ze ja sama tez nie sprzatam, więc trudno, bym się dzieci
                  czepiała. TTu anegdotka - trzy tygodnie temu wyprowadzała się z domu
                  moja corka. W swoim pokoju znalazła 16(!!!) zaginionych od lat
                  łyżeczek do herbaty...
                  Ja kiedyś stopni staralam się nie odpuszczać, ale ze nie trafił mi
                  się w karierze dobry uczeń - więc wyluzowalam. A jak najmłodszy
                  uznaje, ze stopień mu nie odpowiada - sam stara się poprawić, jeśli
                  potrafi.
                  • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:31
                    Zastanawiam się co znajdzie mój syn...
                    Wybiera się na rok do szkoły za granice, wiec pokój ma być
                    "udostępniony " na wszelki wypadek..
                    Zobaczymy czy i jak pojedzie. Kontener 4m3 kosztuje ok 250 PLN?...
                    • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:34
                      Lepiej się nie zastanawiaj... I ciesz się, ze to syn, przynajmniej
                      nie wyprowadzi się ze wszystkimi Twoimi rajstopamismile
                      • demonii.larua Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:42
                        > nie wyprowadzi się ze wszystkimi Twoimi rajstopamismile
                        To ja zawczasu porobię zapasy rajstop smile
                        • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:46
                          Naiwność.
                          Zapas też wzięła...
                          • demonii.larua Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:53
                            Dobra, od dziś nie kupuję rajstop...
                  • fogito Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:48
                    surprised to ja Was podziwiam dziewczyny. Ja bym nie zdzierżyła i na pewno
                    czepiałąbym się o porządek. Z tym, że ja sama ciągle sprzątam i
                    mojke dziecko też, bo chyba ma to po mnie. Gorzej z mężem, ale uczy
                    się powoli, bo my nie odpuszczamiu.

                    A co do kar, to ja też stosuję konsekwencje. Zdarzyło się ze dwa
                    razy, ze mój syn (już wtedy prawie 6 letni) uderzył mnie ze złości i
                    wtedy dostał taką typową karę - 6 minut siedzenia na krześle dla
                    ochłonięcia i pogadanka po wszystkim. A powodem wybuchu agresji,
                    była odmowa przeczytania kolejnej ksiązki ze względu na późną porę.
                    O dziwo pomogło. Te kilka minut było potrzebne i mnie - żeby mu nie
                    oddać surprised i jemu, żeby się zastanowić co zrobił.
                • majka_sam Re: Wątek o karach 11.03.10, 14:52
                  No ten bałagan to jednak jest spory problem bo co jak śmieci w pokoju dziecka
                  założą własną cywilizację?
                  nie wchodzenie to nie jest wyjście.
                  • verdana Re: Wątek o karach 11.03.10, 15:08
                    Jest. Pozwala zachować zdrowie i siły na długie lata. Cywilizacja
                    poza próg nie wychodzi.
                    Tylko jednak trzeba być samemu bałaganiarzem.
                    A tak serio, to nie mowimy tu o dzieciach, tylko o nastolatkach. To
                    spora różnica.
                  • jakw Re: Wątek o karach 14.03.10, 10:29
                    majka_sam napisała:

                    > No ten bałagan to jednak jest spory problem bo co jak śmieci w
                    pokoju dziecka
                    > założą własną cywilizację?
                    Należy zwalczać obce cywilizacje zaraz za progiem wink
        • iin-ess Re: Wątek o karach 11.03.10, 19:16
          tylkotroche napisała:

          >
          > Może to spory o nazwy ale dla mnie to jest jednoznaczne:
          > Kara jest w oczach dziecka - "po to żebym sie czuł źle - bo zrobiłem
          > coś źle"
          > Konsekwencja to - "musze teraz zrobic cos nieprzyjemnego, bo
          > zawaliłem i mogłem zrobic inaczej - a teraz musze naprawiać" i chyba
          > o ta róznice mi chodzi.
          >
          > Mysle, że to działa na wszystkie dzieci.
          >
          > to jest jedno i to samo. stosujesz kary.
    • asia_i_p Re: Wątek o karach 11.03.10, 16:35
      Generalnie się zgadzam, ale zaintrygowała mnie ta szklanka. Kieszonkowe to w
      sumie pieniądze przeznaczone na przyjemności. Jak stłuczecie szklankę sami, to
      też bierzecie na nią z pieniędzy przeznaczonych na przyjemności?
      Rozumiem większą szkodę, wtedy wszyscy w rodzinie muszą lekko zacisnąć pasa,
      żeby zaoszczędzić, ale szklanka? To jest trochę potrącanie dla zasady i to z
      funduszu "najmniej zarabiającej osoby". Rozumiem jako środek zaradczy u
      notorycznego "tłuciciela" szklanek, ale nie jako zasadę ogólną.
      • mmala6 Re: Wątek o karach 11.03.10, 17:51
        może chodzi o konsekwentne ruszanie rzeczy, których dziecko ruszać nie powinno.
        Być może jak po raz 10ty bierze te szklankę, mimo ostrzeżeń, że może się stłuc,
        to za 11-tym razem konsekwencją/karą jest odkupienie tej szklanki?
        Być może, bo mój pięciolatek nie ponosi konsekwencji stłuczonej szklanki. Nawet
        sprzątnąć mu nie pozwalam. Ale jak np wyleje wodę, to daję mu ścierkę, żeby
        posprzątał. Ani to kara, ani konsekwencja, po prostu normalne zachowanie:
        wylałeś-wytrzyj, nakruszyłeś-pozamiataj, wysypałeś klocki z pudła-posprzątaj
        etc. Wylanie wody czy wysypanie klocków, to żadne przewinienie, za które należy
        ponosić konsekwencje czy karać.
        Ja jestem za karami ale rzadko i z głową.
        • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 18:35
          Nawet sprzątnąć mu nie pozwalam.

          A ja pozwalałam, patrzyłam na ręce i uczyłam jak ostrożnie zbierać
          szkło.
          I tak to ja najczęściej kaleczę się w domu....
      • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 18:33
        Rozumiem jako środek zaradczy u notorycznego "tłuciciela"
        szklanek, ale nie jako zasadę ogólną.


        Oczywiście tak.
        Chodzi raczej o postawienie granicy na "mogę sobie psuć co chce i
        rodzice za to zapłacą"
        jeżeli usłyszy - nie ruszaj, to jest kruche. A pomimo tego stłucze to
        zapłaci.
        Jeżeli chodzi o kieszonkowe - i pieniadze na przyjemności.
        Od kilku lat u mnie kieszonkowe jest dla dziecka "na życie" bilety,
        telefon gazety itp. oraz na przyjemności. Dość wysokie ale ja już do
        tych wydatków się nie dokładam. Zaoszczędzisz- super, wydasz na coś
        co nie jest ci potrzebne- nie będziesz miał.
        Nie płace za jego telefon, kablówkę ( my nie używamy) itp. ma na to
        budżet, niech gospodaruje. Rachunki zostawiam przed jego pokojem.

    • jotde2 Re: Wątek o karach 11.03.10, 18:13
      kara dla dziecka to konsekwencja jak napisała wcześniej verdena .
      kara którą wychowujemy nasze dzieci ma znaczenie nieco inne od
      potocznego w rozumieniu społecznym a mianowicie nie ma w niej
      tryumfu czy zemsty jest tylko przykra konieczność a wiec właśnie
      konsekwencja. młodsze dzieci niewidzą związku jesli jest coś zbyt
      odległe w czasie dlatego trzeba karać bezpośrednio po zdarzeniu ale
      już 5 latek łapie doskonale np. obniżke kieszonkowego na koniec
      tygodnia jako konsekwencje niewypełnienia części obowiązków .
      myśle że bardzo Ci sie pomieszało wink
      • tylkotroche Re: Wątek o karach 11.03.10, 18:38
        obniżke kieszonkowego na koniec tygodnia jako konsekwencje niewypełnienia części obowiązków .

        dla mnie kieszonkowe nie ma nic wspólnego z obowiązkami. Obowiązki musza zostać wypełnione wcześniej czy później - śmieci się same nie wyniosą. Żadna wysokość kieszonkowego na to nie ma wpływu.
        Chyba, ze znajdzie kogoś komu zapłaci z własnego kieszonkowego za wyniesienie owych śmieci...

        • jotde2 Re: Wątek o karach 12.03.10, 08:46
          > dla mnie kieszonkowe nie ma nic wspólnego z obowiązkami.

          pensja też dla Ciebie niema nic wspólnego z pracą ?
          • verdana Re: Wątek o karach 12.03.10, 15:52
            Wydawało mi się zawsze, ze czym innym jest dom rodzinny i relacje
            rodzice-dziecko, a czym innym praca i realacja pracownik-pracodawca.
            • jotde2 Re: Wątek o karach 12.03.10, 18:14
              verdana napisała:

              > Wydawało mi się zawsze, ze czym innym jest dom rodzinny i relacje
              > rodzice-dziecko, a czym innym praca i realacja pracownik-
              pracodawca.

              tak,tak, i zadaniem domu wcale nie jest przygotowanie dziecka do
              dorosłości i relacji w niej panujących.
              • verdana Re: Wątek o karach 12.03.10, 18:40
                Zadaniem domu jest przygotowanie dziecka do dorosłosci, a nie li i
                jedynie do pracy zawodowej. Dorosłość to także zycie rodzinne, o
                ktorym jakoś wiele osób w wychowaniu zapomina.
                Cóż, jesli zadaniem rodziców jest przygotowanie dziecka tylko do
                pracy zawodowej, to proponuje także płacić za stopnie i wyrzucić z
                domu w razie problemów. Bo po co trzymać pracownika, ktory się nie
                sprawdza?
                To samo zresztą dotyczy męża/ żony - nie wykonuja sprawnie swojej
                pracy - zostają zwolnieni, a na ich miejsce bierzemy lepszych.
                • jotde2 Re: Wątek o karach 12.03.10, 19:11
                  verdana napisała:

                  > Zadaniem domu jest przygotowanie dziecka do dorosłosci, a nie li i
                  > jedynie do pracy zawodowej.

                  ocknij sie .
                  ja nietwierdze że "li i jedynie" .twierdze że RÓWNIEŻ .
                  a ponieważ jest to przygotowanie do pracy a nie praca to od zasady
                  często można odejść ale powinna być onna znana dziecku o czym
                  zdawało mi sie masz pojęcie .ale chyba kłutliwośc wzieła góre wink
                  • verdana Re: Wątek o karach 12.03.10, 19:18
                    I naprawde uważasz, ze dorym przygotowaniem do pracy zawodowej jest
                    płacenie dziecku za to, ze jest grzeczne (bo odbieranie tygodniowki
                    za przewinienia to dokladnie ten mechanizm)?
                    Pomijając wszystko inne, wątpie, czy ma to cokolwiek wspólnego z
                    przygotowaniem do pracy.
                    • jotde2 Re: Wątek o karach 12.03.10, 23:20
                      verdana napisała:

                      > I naprawde uważasz, ze dorym przygotowaniem do pracy zawodowej
                      jest
                      > płacenie dziecku za to, ze jest grzeczne (bo odbieranie
                      tygodniowki
                      > za przewinienia to dokladnie ten mechanizm)?

                      dobrym przygotowaniem jest wyznaczenie kilku obowiązków za które
                      dziecko dostanie określoną kwote .niemożna nazwać tego płaceniem (z
                      powodu konotacji tego słowa)póki niejest to np. pomoc w działalności
                      zawodowej rodzica lub kompleksowa odpowiedzialność za zakupy czy
                      przygotowanie posiłków itd. można to jedynie nazwać kwotą
                      motywacyjną (lub właśnie kieszonkowym).również określenie " za bycie
                      grzecznym" jest chybione bo ono zakłada zupełne podporządkowanie
                      dziecka na każdym kroku .
                      stosujesz sofizmaty.najpierw coś wkładasz w moje usta a potem to z
                      radością obalasz.uspokuj sie wink
                      • iwoniaw Piszesz poważnie? 12.03.10, 23:36
                        Cytatdobrym przygotowaniem jest wyznaczenie kilku obowiązków za które
                        > dziecko dostanie określoną kwote


                        No chyba żartujesz, albo masz zamiar wypaczyć w dziecku normalne postrzeganie
                        obowiązku i relacji rodzinno-domowych.
                        Moje dzieci mają obowiązki (małe, bo same są jeszcze małe) nie dlatego, żeby
                        sobie tym "zarobić" na przyjemności, tylko dlatego, że żyją w rodzinie, że to
                        też ich dom i że powinny za jakość życia w tym domu i relacje z domownikami być
                        coraz bardziej współodpowiedzialne. Na miarę wieku i możliwości, oczywiście. I
                        na pewno nie będę im za to płacić, podobnie jak nie płacę mężowi ani on mnie za
                        to, że wykonujemy konkretne czynności w domu niezbędne.

                        Kieszonkowe natomiast jest po prostu częścią środków, które rodzic i tak musi
                        przeznaczyć na dzieci, które ma na utrzymaniu. O jego wysokości zaś i zasadach
                        otrzymywania/wstrzymywania decydują rodzice oczywiście, z tym, że dzieko powinno
                        mieć tych zasad świadomość od początku. I traktować je jak prezent, a nie
                        wynagrodzenie.
                        • verdana Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 15:46
                          Cóż, czyli jak w pracy - jak dziecku kasa chwilowo niepotrzebna, to
                          niech matka wszystko robi - bo przecież to jej obowiązek - musi
                          placić najemnemu pracownikowi, aby JEJ obowiazek za nia wykonał.
                          Dziecko zatem tak naprawde NIE MA w domu żadnych obowiązków, ma
                          tylko taka prace, jaka ma ochotę wykonać za pieniądze. Wszystko inne
                          powinni wykonywac rodzice, bo obowiązki mają tylko oni.
                          Dziecko wygra n totak - może nigdy więcej w życiu8 smieci nie
                          wynieść i szklanki po sobie nie sprzatnąć, przeciez za darmo nic nie
                          musi...
                          • jotde2 Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 20:31
                            verdena czy Ty wogóle czytasz to na co odpowiadasz ?
                            powiem może jak jest u mnie.
                            mój 5-latek ma obowiązek robienia ćwiczeń ( literki i takie tam )
                            3 razy w tygodniu bezpłatnie ( ewentualna sankcja to pozbawienie
                            tego co już ma np. przywileju oglądania bajki po ćwiczeniach czy
                            zabawki natychmiast w wypadku recydywy ale nigdy do tego niedoszło)
                            za dodatkowe 2 razy ćwiczeń ma po 10 zł za każde z których pierwsze
                            10 zł wrzuca do skarbonki na wiekszy zakóp a drugie 10 zł może wydać
                            na co chce na zakupach( przeważnie zestaw w mac donaldzie albo
                            gazeta z gadżetami). musi też odnieść po sobie tależ czy zrobić
                            pożądek w pokoju jak go sie o to poprosi. na razie niemam pomysłów
                            na inny obowiązki bo na wyżucenie śmieci wydaje mi sie nie dość duży
                            (jak sądzisz ?).
                            co do matki czy ojca i ich obowiązków to faktycznie to ich obowiązki
                            a dziecka tylko i wyłącznie nauka współpracy czy konkretnych
                            uiejętności.
                            jest też wiele spraw które z nim ustalami i idziemy mu na ręke .
                            • jola_ep Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 20:48
                              > mój 5-latek ma obowiązek robienia ćwiczeń ( literki i takie tam )

                              W jakimś konkretnym celu? Ma stwierdzone dysfunkcje? Zalecenie specjalisty? (zastanowiły mnie te "literki")
                              Kojarzysz naukę z obowiązkiem, za który należy się zapłata.
                              Ja starałam się w tym wieku skojarzyć dzieciom naukę z zabawą, z czymś, co się robi dla przyjemności.

                              > musi też odnieść po sobie taleRZ czy zrobić
                              > poRZądek w pokoju jak go sie o to poprosi. na razie niemam pomysłów
                              > na inny obowiązki bo na wyRZucenie śmieci wydaje mi sie nie dość duży (jak sądzisz ?).

                              A oprócz tego można czynnie włączać się w życie rodziny. Mój synek w wieku 5 lat bardzo lubił "pomagać" mi przy obiedzie. Taki zwyczaj wspólnej pracy dość dobrze się u nas sprawdza.

                              Pozdrawiam
                              Jola
                              • jotde2 Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 21:31
                                jola_ep napisała:

                                > > mój 5-latek ma obowiązek robienia ćwiczeń ( literki i takie tam )
                                >
                                > W jakimś konkretnym celu?

                                nauka jest zawsze w celu posiąścia umiejętności min. umiejętności
                                pracy również samodzielnej i precyzyjnej.dobrze mu idzie .robimy
                                wiecej rzeczy razem ,wiec chyba oki ?

                                > Kojarzysz naukę z obowiązkiem, za który należy się zapłata.
                                > Ja starałam się w tym wieku skojarzyć dzieciom naukę z zabawą, z
                                czymś, co się
                                > robi dla przyjemności.

                                to wydaje mi sie utopią bo nauka i praca prawie zawsze jest ciężka
                                jeśli ma być ze wszystkich sił a takiej chce nauczyć. ale
                                przyjemność jest w nagrodzie (kieszonkowe ale i jak dziecko
                                zauważa że ono już umie np.coś przeczytać co go interesuje sie z
                                tego cieszy i to jest nagrodą widzi też że ma umiejętności cenione w
                                których jest lepsze od innych i ten element wygranego
                                wspólzawodnictwa też cieszy -taka karma wink ).


                                >
                                > > musi też odnieść po sobie taleRZ czy zrobić
                                > > poRZądek w pokoju jak go sie o to poprosi. na razie niemam
                                pomysłów
                                > > na inny obowiązki bo na wyRZucenie śmieci wydaje mi sie nie dość
                                duży (j
                                > ak sądzisz ?).
                                >
                                > A oprócz tego można czynnie włączać się w życie rodziny. Mój synek
                                w wieku 5 la
                                > t bardzo lubił "pomagać" mi przy obiedzie. Taki zwyczaj wspólnej
                                pracy dość dob
                                > rze się u nas sprawdza.


                                zwróciłaś moją wiekszą uwage na ten aspekt .chyba oprócz tego że
                                pomoga sprzątać swój pokuj powienien pomóc w sprzątaniu innego
                                pomieszczenia ale co mógłby tam robić bo brak tam segregacji która u
                                niego w zabawkach występuje i którą sie zajmuje .odkurzanie ? troche
                                mały ale może warto by popróbował ? niestety "meskie" zajęcia w domu
                                są żadkie a wtedy np. przy skręcaniu krzesła chętnie kręci śróbkismile
                                kuchnia odpada bo kompletrnie niejest zainteresowany .

                                • verdana Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 22:28
                                  Nie. Nauka dla małego dziecka powinna być drogą do zdobycia nowych
                                  umiejetnosci, z ktorych będzie moglo korzystać. Dla twojego jest
                                  tylko okazją do zarobienia. A co będzie, gdy okaze się, że potem
                                  dziecko bedzie się uczylo tylko tego, za co otrzymuje
                                  natychmiastową, jednoznaczna nagrodę?
                                • jola_ep Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 22:33
                                  > to wydaje mi sie utopią bo nauka i praca prawie zawsze jest ciężka
                                  > jeśli ma być ze wszystkich sił a takiej chce nauczyć.

                                  Łatwiej się pracuje i uczy, nawet ze wszystkich sił, jeśli odnajduje się w tym radość. Ja przynajmniej tak mam.

                                  Pozdrawiam
                                  Jola
                                  • verdana Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 22:38
                                    Przyznam się, ze lubię pracować - mam momenty (teraz...), ze mi się
                                    nie chce, ale na ogół po prostu to lubię, dziwne, prawda?
                                    To, czemu poswięcam najwięcej czasu i energii -nie jest w ogóle
                                    opłacane. I juz własciwie nie musze tego robić, nawet awansu nie
                                    dostanę. I robię - bo lubię. Ale nigdy "ze wszystkich sił" - bo tak
                                    się nie da długo.
                                    Czego zyczę i swoim dzieciom - nawet marnie opłacanej pracy, ale
                                    wykonywanej z radoscią i bez "padania na pysk".
                                    Bo jak słusznie ktoś powiedział "Ten, co kocha swoją pracę, nigdy
                                    nie będzie musiał pracować".
                                • maryq smutne:( 15.03.10, 11:33
                                  OMG trochę się zaszokowałam... może to pochopna opinia, ale chyba
                                  nie lubisz, a przynajmniej nie lubiłaś w dzieciństwie czytać?
                                  Ja nauczyłam się czytać w wieku czterech lat, bo bardzo chciałam
                                  szybciej się dowiadywać co jest na końcu historii niż byli w stanie
                                  czytać mi rodzicesmile Wybacz, ale takim podejściem możesz odebrać
                                  swojemu synowi na całe życie przyjemność z czytania. W szkole nikt
                                  mu płacić nie będzie (a to już przecież niedługo). Nagrodą i
                                  przyjemnością powinno być dla niego to, że posiądzie umiejętność,
                                  która otworzy przed nim całkiem nowe, fascynujące możliwości, a nie
                                  że będzie się mógł nawtykać słodyczy. Poza tym sam proces, spędzanie
                                  czasu z mamą która przekazuje mu wiedzę w sposób ciekawy i radosny,
                                  powinien byc przyjemny i nagradzający. Jakoś tak smutno to wygląda
                                  dla mnie...
                                  • jotde2 Re: smutne:( 15.03.10, 15:23
                                    maryq napisała:

                                    > OMG trochę się zaszokowałam... może to pochopna opinia, ale chyba
                                    > nie lubisz, a przynajmniej nie lubiłaś w dzieciństwie czytać?

                                    ja nieucze czytać ( tzn. ucze czy równań itp. ale to jest efekt
                                    drugo planowy) przedewszystkim ucze pokonywać trudność , rozumienia
                                    że rzeczy często wydają sie trudne tylko początkowo itd.
                                    ucze nie całą dobe a 1-1,5 godz 5xtydz przez reszte czasu on nam
                                    daje szkołe wink.

                                    >Nagrodą i
                                    > przyjemnością powinno być dla niego to, że posiądzie umiejętność,

                                    właśnie "powinno być". zejdżcie na ziemie .
                                    dziecko powinno też sie zdrowo odzywiać a te małe trole jadły by
                                    same cipsy i popijały colą wink oczywiście twoje uwielbia szpinak smile
                                    jeśli wasze 5 latki(energiczni chłopcy bo z dziewczynkami może być
                                    chyba łatwiej) z chęcią ćwiczą po 1-1.5 h dziennie od prawie roku
                                    to gratulacje ,mają umiejętność pracy nad sobą , moje jest normalne
                                    i wymaga zachęty w postaci nagrody (kasy/zabawki/pochwały) .jeśli
                                    zaś wasze 5 laki lubią przeczytać 2 lnijki raz na tydzień to o czym
                                    my tu mówimy ?
                                    • verdana Re: smutne:( 15.03.10, 15:29
                                      Współczuję i Topbie i dziecku - to musi być przykre całe zycie
                                      jedynie pokonywać trudnosci dla kasy i nie mieć żadnej satysfakcji
                                      ani z nauki, ani z pracy, poza pieniędzmi.
                                      No i ty nie uczysz dziecka tylko "pokonywania trudnosci" - uczysz je
                                      także, ze nie warto trudnosci pokonywać, jeśli nie ma za to
                                      wymiernej nagrody. Może się zatem okazać, ze za parę lat bez
                                      pieniedzy dziecko nie zrobi nic.
                                      Moje dziecko uwielbia slodycze (chipsów nie zniosi, podobnie jak
                                      szpinaku). Nie płace mu jednak za zjedzenie marchewki. No i jakoś
                                      nauczył się czytać bez zachęty z niczyjej strony - bo chciał móc
                                      sobie poczytać...
                                      • jotde2 Re: smutne:( 15.03.10, 16:30
                                        zapłata za część działań niewyklucza z nich satysfakcji a wręcz ją
                                        wzmaga itd. .ćwiczenia i ich zasady nietrwają całą dobe .
                                        za zjedzenie marchewki też nie płace ale niebędzie deseru wink
                                        twój sie czytać nauczył ale czy nauczył sie pracy ?a może mógłby sie
                                        nauczyć jej lepiej ?
                                        współczyje ci verdana braku rozumienia tekstu i wyolbrzymień w
                                        rozumowaniu .
                                        • verdana Re: smutne:( 15.03.10, 17:11
                                          Pracy? Uczysz pięciolatka "pracy"?
                                          Slyszalas kiedys o "wypaleniu"? Wiesz, ile mlodziezy teraz ma taki
                                          syndrom?
                                          • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 13:36
                                            verdana napisała:

                                            > Pracy? Uczysz pięciolatka "pracy"?
                                            > Slyszalas kiedys o "wypaleniu"? Wiesz, ile mlodziezy teraz ma taki
                                            > syndrom?

                                            tak ,posyłam do kopalni a po godzinach robi za struża nocnego wink
                                            buheheheh
                                            • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 13:50
                                              Wczoraj była wywiadówka w gimnazjum. Nikt tam w kopalni nie pracuje,
                                              a 16-latki jadą na psychotropach, tussipekcie i amfie. Ciekawe,
                                              dlaczego...
                                              • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 14:01
                                                verdana napisała:

                                                > Wczoraj była wywiadówka w gimnazjum. Nikt tam w kopalni nie
                                                pracuje,
                                                > a 16-latki jadą na psychotropach, tussipekcie i amfie. Ciekawe,
                                                > dlaczego...

                                                znałem wielu nieuczących sie i niepracujący młodych ludzi którzy
                                                też to brali.a tak na serio to chyba dlatego że na tym łatwiej ?
                                                • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 14:11
                                                  Nie, dlatego, ze wymagania szkoly i rodziców bywają nie do
                                                  spełnienia. I dziecko piatkowe, pracowite jest chwalone - a że
                                                  bierze - niewiele osób widzi.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 14:16
                                                    verdana napisała:

                                                    > Nie, dlatego, ze wymagania szkoly i rodziców bywają nie do
                                                    > spełnienia. I dziecko piatkowe, pracowite jest chwalone - a że
                                                    > bierze - niewiele osób widzi.

                                                    i to jest argument by niemobilizować dziecka do pracy ?
                                                    czy to że są wypadki powoduje że niejeżdzimy samochodami ?
                                                    wiele dzieci to bierze terz bo sie nieuczyło a tu klasówka zaraz .
                                                    a amfe to często dla rozrywki.
                                                  • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 21:53
                                                    Tak, to jest powod, aby uwazać, czy dziecko nie ma stawianych za
                                                    wyssokich wymagań.
                                                  • learning-to-fly Re: smutne:( 16.03.10, 23:21
                                                    jotde2 napisał:
                                                    > czy to że są wypadki powoduje że niejeżdzimy samochodami ?
                                                    > wiele dzieci to bierze terz bo sie nieuczyło a tu klasówka zaraz .
                                                    > a amfe to często dla rozrywki.

                                                    Ty naprawdę nie wiesz co się potrafi dziać z "mobilizowanymi" przez rodziców
                                                    dzieciakami z "bardzo dobrych szkół"uncertain
                                                    To, ze są wypadki samochodowe, to nie znaczy, że się nie jeździ. Ale rozsądni
                                                    ludzie jeżdżą wolniej, na trzeźwo i z dzieckiem w foteliku, a nie łażącym po
                                                    całym samochodzie. Widzisz analogię?
                                                    ps. dysleksja swoją drogą, ale na forum jest sprawdzanie pisowni, wywala błędy
                                                    na czerwono, można to poprawić. Żeby czytających zęby od patrzenia nie bolały i
                                                    żeby nauczyć się wytrwałości i pokonywania trudności. Daj przykład dzieciom,
                                                    zacznij od siebie wink
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 10:19
                                                    learning-to-fly napisała:


                                                    > Ty naprawdę nie wiesz co się potrafi dziać z "mobilizowanymi"
                                                    przez rodziców
                                                    > dzieciakami z "bardzo dobrych szkół"uncertain

                                                    czy wam sie wydaje że Tylko Wy znacie słowo "umiar" ?szkoda słów.

                                    • jola_ep Re: smutne:( 15.03.10, 16:08
                                      > przedewszystkim ucze pokonywać trudność , rozumienia
                                      > że rzeczy często wydają sie trudne tylko początkowo itd.

                                      Uczysz tego od momentu, gdzie Twoje dziecko posiadło pierwsze umiejętności: np.
                                      wlazło na stół.
                                      Pokonywania trudności można uczyć przez zabawę i NAPRAWDĘ nie trzeba za to
                                      PŁACIĆ. W ten sposób uczysz, że nie tyle liczy się własna, osobista WEWNĘTRZNA
                                      satysfakcja, co nagroda z ZEWNĄTRZ. A co jeśli w pobliżu nie będzie nikogo, kto
                                      zapłaci??

                                      > ucze nie całą dobe a 1-1,5 godz 5xtydz przez reszte czasu on nam
                                      > daje szkołe wink.

                                      Nie bardzo wiem, jaki jest sens przeznaczać 1,5 godziny na uczenie w tym wieku.
                                      Chyba, że jest to dla Was czas spędzany z przyjemnością. Ale wtedy ani płacić,
                                      ani karać być nie musiała. A musisz...

                                      Można za to zakodować w dziecku, że nauka nie jest fajna. Ale oczywiście tego
                                      nie rozumiesz, bo dla Ciebie taka nie jest i nie jesteś w stanie chyba sobie
                                      wyobrazić, że dla innych może być.

                                      Nauka to nie tylko obowiązek. To także samodzielne poszukiwanie wiedzy. Ja
                                      zainwestowałam raczej w radość z nauki. Dlatego oprócz szkolnych obowiązków,
                                      moje dzieciaki z radością rozwijają swoje zainteresowania. Np. mój 10-latek uczy
                                      się sam pewnego programu do animacji 3D na podstawie opisów w języku angielskim.
                                      I ma z tego nieziemską radochę. Przy okazji szlifując ten język wink Jak znam
                                      życie za jakiś czas będzie trenował coś innego. Liczy się jednak to, że dla
                                      niego nauka i poszerzanie wiedzy to nie tylko nudny obowiązek, który MUSI wykonywać.

                                      > właśnie "powinno być". zejdżcie na ziemie .
                                      > dziecko powinno też sie zdrowo odzywiać a te małe trole jadły by
                                      > same cipsy i popijały colą wink

                                      Patrz, a moje niekoniecznie.
                                      Odżywiają się całkiem zdrowo. Choć mają kieszonkowe i nieograniczony dostęp do
                                      sklepów.

                                      > jeśli wasze 5 latki(energiczni chłopcy bo z dziewczynkami może być
                                      > chyba łatwiej) z chęcią ćwiczą po 1-1.5 h dziennie

                                      Mój syn w tym wieku potrafił poświęcić całkiem sporo czasu (choć pewnie z
                                      przerwami) na budowę skomplikowanych konstrukcji z Lego. Edukacyjnie w tym wieku
                                      bardzo kształcące i rozwojowe.

                                      >jeśli
                                      > zaś wasze 5 laki lubią przeczytać 2 lnijki raz na tydzień to o czym
                                      > my tu mówimy ?

                                      Moje 5-latki lubiły, jak mama im poczytała. Nauczyły się czytać nieco później
                                      (starsza w wieku 7 lat - miała coś w rodzaju dyslekcji rozwojowej, młodszy w
                                      wieku 6 lat). Tak jakoś, "przy okazji". Oboje dobrze się uczą i jak dotąd mieli
                                      świadectwa z wyróżnieniem, więc ten niedorozwój edukacyjny na nich zbytnio nie
                                      wpłynął.

                                      Pozdrawiam
                                      Jola
                                      • jotde2 Re: smutne:( 15.03.10, 17:05
                                        ja sie poddaje wink
                                        jak chcecie to nienagradzajcie dzieci wcale albo nagradzajcie
                                        jedynie poklepywaniem po ramieniu albo na zasadzie pańskiej łaski.
                                        niemusi sie wam podobać nagradzanie dziecka za wykonane zadanie jako
                                        DODATKOWY element ,słowa DODATKOWO uparcie nie rozumiecie.
                                        czy 5 latek ma co ćwiczyć po 1,5 godziny dziennie ? ma .
                                        czy go to rozwinie intelektualnie ? w niewielkim stopniu.
                                        czy da mu to lepszy start ? tak.
                                        czy to nauczy go pokonywania trudności ,pracy ?przy właściwym
                                        wsparciu tak.
                                        • verdana Re: smutne:( 15.03.10, 17:10
                                          Otóż tu sie mylisz.
                                          To mu nie da lepszego startu. najlepszy start mają dzieci, ktore
                                          nawet nic nie umieja, ale do szkoły ida z entuzjazmem. Ten etuzjazm
                                          mija, ale na poczatku - jest bezcenny.
                                          Twoje dziecko już wie, ze nauka jest męcząca i nudna - najgorszy
                                          start, jaki w ogóle mozna sobie wyobrazić.
                                          I to go nie uczy pokonywania trudności, bo w szkole bywa tak, ze
                                          jest trudno, a na zakonczenie żadna nagroda nie czeka. I co wtedy?
                                          • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 13:33
                                            bardzo sie ciesze że kwestia kary/konsekwencj wspomożona dużą
                                            trzcionką została pojęta nawet przez ciebie.

                                            verdana napisała:

                                            > Otóż tu sie mylisz.
                                            > To mu nie da lepszego startu. najlepszy start mają dzieci, ktore
                                            > nawet nic nie umieja, ale do szkoły ida z entuzjazmem. Ten
                                            etuzjazm
                                            > mija, ale na poczatku - jest bezcenny.

                                            mój bardzo chciał do szkoły ( byliśmy na dniach otwartych) wiec
                                            chyba entuzjazmu w nim niezabiłem wink

                                            > Twoje dziecko już wie, ze nauka jest męcząca i nudna - najgorszy
                                            > start, jaki w ogóle mozna sobie wyobrazić.

                                            bredzisz ,narazie to on wie np. jak fajnie samemu wpisać strone w
                                            wyszukiwarke i jest przeszczęśliwy jak coś zrobi dobrze mimo że woli
                                            sie bawić .zejć na ziemie . nauka nigdy nieprzebije zabawy.

                                            > I to go nie uczy pokonywania trudności, bo w szkole bywa tak, ze
                                            > jest trudno, a na zakonczenie żadna nagroda nie czeka. I co wtedy?

                                            oczywiście nienauczy w 100% ale pomoże .
                                            jak zwykle popełniasz grzech wyolbrzymień .
                                            uspokuj sie wink
                                          • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 09:21
                                            verdana napisała:

                                            > Otóż tu sie mylisz.
                                            > To mu nie da lepszego startu. najlepszy start mają dzieci, ktore
                                            > nawet nic nie umieja, ale do szkoły ida z entuzjazmem. Ten etuzjazm
                                            > mija, ale na poczatku - jest bezcenny.

                                            no i co ?smile było klepać jęzorem ?smile pod stół i odszczekuj smile
                                            entuzjazm minął wszystkim a wyniki ma mój syn smile
                                            czas apokalipsy przesuń w przyszłośc wink

                                            > I to go nie uczy pokonywania trudności, bo w szkole bywa tak, ze
                                            > jest trudno, a na zakonczenie żadna nagroda nie czeka. I co wtedy?

                                            no nie wiemy co wtedy bo nagrody na koniec były smile

                                            jak to fajnie odkopać twoje wypociny sprzed lat smile
                                            • verdana Re: smutne:( 27.08.13, 09:42
                                              Twój syn ma 8 lat.
                                              Pogadamy jak będzie miał 24. Co najmniej.
                                              • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 10:07
                                                verdana napisała:

                                                > Twój syn ma 8 lat.
                                                > Pogadamy jak będzie miał 24. Co najmniej.

                                                ma prawie 9.jest po 2 klasie .
                                                ciesze sie że korzystasz z moich rad wink- "czas apokalipsy przesuń w przyszłośc "
                                                smile buhehhehehhe . przesunełaś i to sporo wink heheheh
                                                pisałaś o dobrym starcie w szkole a w innym poście o tym jak to mój syn bedzie miał koło 3 klasy truje na świadectwie a ja bede darł szaty z rozpaczy wink , czy też że nie powinienem go uczyć pisać bo pisze z błędami ,- jak sie okazało pisałaś same bzdury .
                                                wchodż pod stół i odszczekuj smileheheheh


                                                • verdana Re: smutne:( 27.08.13, 12:16
                                                  No to rzeczywiście. Jak wiadomo wyniki po drugiej klasie warunkują przyszła karierę i zadowolenie z życia.
                                                  Twój syn będzie miał być moze "tróje" na świadectwie prawdopodobnie wtedy, gdy będzie oceniany on, a nie Ty - bo przecież nadal z nim odrabiasz lekcje i motywujesz, prawda? Sam w innych wątkach piszesz, jak go pilnujesz - najwyraźniej sam sobie nie radzi.
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 15:56
                                                    verdana napisała:

                                                    > No to rzeczywiście. Jak wiadomo wyniki po drugiej klasie warunkują przyszła kar
                                                    > ierę i zadowolenie z życia.
                                                    > Twój syn będzie miał być moze "tróje" na świadectwie prawdopodobnie wtedy, gdy
                                                    > będzie oceniany on, a nie Ty - bo przecież nadal z nim odrabiasz lekcje i motyw
                                                    > ujesz, prawda? Sam w innych wątkach piszesz, jak go pilnujesz - najwyraźniej sa
                                                    > m sobie nie radzi.

                                                    ale ty o tym wiedziałaś , bo ja o tym jak robie pisałem już wtedy , mimo to wydawałaś wyroki i snułaś kasandryczne wizje .
                                                    a to dobrym starcie w szkole że mój syn nie ma szans a w innym poście o tym jak to mój syn bedzie miał koło 3 klasy truje na świadectwie a ja bede darł szaty z rozpaczy, czy też że nie powinienem go uczyć pisać bo pisze z błędami ,- jak sie okazało pisałaś same bzdury .
                                                    wchodż pod stół i odszczekuj .

                                                    przyznam że wielu tu miałem oponentów ale żaden nie wystawił tak d... jak ty wink buhehhehe
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 15:58
                                                    trzeba było gebe trzymać na kódke to by teraz siary nie było smile
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 16:01
                                                    verdana napisała:

                                                    > No to rzeczywiście. Jak wiadomo wyniki po drugiej klasie warunkują przyszła kar
                                                    > ierę i zadowolenie z życia.
                                                    > Twój syn będzie miał być moze "tróje" na świadectwie prawdopodobnie wtedy, gdy
                                                    > będzie oceniany on, a nie Ty - bo przecież nadal z nim odrabiasz lekcje i motyw
                                                    > ujesz, prawda? Sam w innych wątkach piszesz, jak go pilnujesz - najwyraźniej sa
                                                    > m sobie nie radzi.

                                                    oczywiście , odrabiam z nim lekcje , pisze za niego sprawdziany i konkursy matematyczne, Pani sie zgodziła winkbuheheheh
                                                    wchodż pod stół i szczekaj smile hehe
                                                  • verdana Re: smutne:( 27.08.13, 16:44
                                                    Innymi słowy - syn bez Twojej pomocy nie jest w stanie ogarnąć programu drugiej klasy, jak jego rówiesnicy.
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 28.08.13, 13:46
                                                    verdana napisała:

                                                    > Innymi słowy - syn bez Twojej pomocy nie jest w stanie ogarnąć programu drugiej
                                                    > klasy, jak jego rówiesnicy.

                                                    obrona przez odejscie od tematu ? wink
                                                    włąż pod stół i odszczekuj swoje pierdoły smile hehhehehehehe
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 28.08.13, 14:24

                                                    jotde3 napisał:

                                                    > verdana napisała:
                                                    >
                                                    > > Innymi słowy - syn bez Twojej pomocy nie jest w stanie ogarnąć programu d
                                                    > rugiej
                                                    > > klasy, jak jego rówiesnicy.
                                                    >
                                                    > obrona przez odejscie od tematu ? wink
                                                    > włąż pod stół i odszczekuj swoje pierdoły smile hehhehehehehe

                                                    ale tak mi przyszło do głowy że w sumie jesteś dość "bystra " by wziąść ten mój żart "oczywiście , odrabiam z nim lekcje , pisze za niego sprawdziany i konkursy matematyczne, Pani sie zgodziła wink" na serio
                                                    i mi odpisać :
                                                    > > Innymi słowy - syn bez Twojej pomocy nie jest w stanie ogarnąć programu d
                                                    > rugiej

                                                    wink)))) buhehehehehe
                                                    normalnie jesteś debest wink heheheh
                                                  • nie_rob_bledow Polszczyzna się kłania 30.08.13, 16:30
                                                    jotde3 napisał:
                                                    > jesteś dość "bystra " by wziąść ten mój żart

                                                    Poprawna forma to WZIĄĆ
                                                  • jotde3 Re: Polszczyzna się kłania 30.08.13, 17:37
                                                    verdana wchodż pod stół i odszczekuj wink
                                                  • jotde3 Re: Polszczyzna się kłania 07.09.13, 10:14
                                                    nie_rob_bledow napisał:

                                                    > jotde3 napisał:
                                                    > > jesteś dość "bystra " by wziąść ten mój żart
                                                    >
                                                    > Poprawna forma to [url=http://sjp.pwn.pl/szukaj/wzi%C4%85%C4%87]WZIĄĆ[/u
                                                    > rl]

                                                    właż pod stół i odszczekuj smile
                                                  • jotde3 Re: smutne:( 27.08.13, 16:04
                                                    verdana napisała:

                                                    > No to rzeczywiście. Jak wiadomo wyniki po drugiej klasie warunkują przyszła kar
                                                    > ierę i zadowolenie z życia.

                                                    oczywiście że nie i nie tego dotyczyła nasza polemika w której tak ładnie wypiełaś pupe smile buhehehehehe
                                        • kobraluca Re: smutne:( 15.03.10, 17:19
                                          jotde2 napisał:

                                          > czy go to rozwinie intelektualnie ? w niewielkim stopniu.

                                          inne zajecia, do ktorych nie musisz go zmuszac i przekupywac tez pomoga rozwinac mu sie intelektualnie, moze nawet w wiekszym stopniu, bo beda robione z radoscia i z inicjatywy dziecka

                                          > czy da mu to lepszy start ? tak.

                                          a skad ta pewnosc?


                                          > czy to nauczy go pokonywania trudności ,pracy ?przy właściwym
                                          > wsparciu tak.

                                          uczysz swoje dziecko pokonywania trudnosci dla zysku, czy to naprawde taka dobra lekcja? a gdzie jest wewnetrzna motywacja? uwazasz,ze jest niewazna?
                                          • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 13:22
                                            jako że nikt nieodniusł sie już do kwesti kar/konsekwencji uważam że
                                            w końcu dotarło.


                                            kobraluca napisała:

                                            > jotde2 napisał:
                                            >
                                            > > czy go to rozwinie intelektualnie ? w niewielkim stopniu.
                                            >
                                            > inne zajecia, do ktorych nie musisz go zmuszac i przekupywac tez
                                            pomoga rozwina
                                            > c mu sie intelektualnie,
                                            moze nawet w wiekszym stopniu, bo beda robione z rados
                                            > cia i z inicjatywy dziecka
                                            >

                                            przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedż a potem swoją odpowiedż bo ja
                                            nie pisze że ćwiczenia go istotnie rozwiną ,taki rozwój z tego co
                                            wiem jest minimalny. można zaś istotnie rozwinąć np. obowiązkowości
                                            itp.niejest też prawdą że dziecko nielubi tych ćwiczeń ,on je lubi
                                            tylko mniej niż zabawe .pozatym z kąd pomysł że skoro
                                            robi "ćwiczenia" to nierobi innych zajęć ze swej inicjatywy itd.

                                            > > czy da mu to lepszy start ? tak.
                                            >
                                            > a skad ta pewnosc?

                                            a kto pisze o pewności ? materiał powinien leciutko wyprzedzać
                                            rozwój dziecka to troche tak jak trzymanie palca na spuście .np.
                                            próbujesz dzielenia -nie idzie ,wracasz do mnożenia ,za tydzień znów
                                            próbujesz itd. dziecko edukacje szkolną zaczyna w wieku 6-7 lat
                                            często nie z powodu braku możliwośći pojęcia materiału a
                                            niedojrzałości do pokonywania trudności i dlatego na początku w
                                            szkole musi być przyjemniutko.ponieważ w nauce z rodzicem niema
                                            wielu stresów które mogą pojawić sie w szkole moge podawać mu
                                            materiał zgodnie z jego tempem rozwoju .ponadto wspomniana
                                            obowiązkowość ,i nawyk da ten leprzy start.



                                            > > czy to nauczy go pokonywania trudności ,pracy ?przy właściwym
                                            > > wsparciu tak.
                                            >
                                            > uczysz swoje dziecko pokonywania trudnosci dla zysku, czy to
                                            naprawde taka dobr
                                            > a lekcja? a gdzie jest wewnetrzna motywacja? uwazasz,ze jest
                                            niewazna?

                                            ucze pokonywania trudności dla korzyści
                                            wewnętrzna motywacja przychodzi jak widać korzyść ( słowo zysk to
                                            konutuje w strone uproszczenia do pieniędzy).
                                            jak niewidać korzyści ( choćby -poprawy sobie chumoru ,to po co
                                            działać ?)
                                            • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 13:26
                                              Jak widać korzyść, to wewnetrzna motywacja nie przychodzi.
                                              Sprawdzano to doswiadczalnie, nagradzając niektore dzieci za
                                              weyjkonywanie zadań, a niektore nie. Okazało się, ze te nie
                                              nagradzane nauczyły sie szybciej.
                                              Jak oduczyć dziecko jedzenia warzyw - wystarczy czesto mowic "Jak
                                              zjesz całą marchewke, dostaniesz cukierka" - wtedy dziecko już wie,
                                              ze marchewka jest tak ohydna, ze trzeba jej zjedzenie wynagrodzić.
                                              Marchewki nie polubi, jak nagrody nie będzie, to marchewkę wyrzuci.
                                              • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 13:40
                                                verdana napisała:

                                                > Jak widać korzyść, to wewnetrzna motywacja nie przychodzi.
                                                > Sprawdzano to doswiadczalnie, nagradzając niektore dzieci za
                                                > weyjkonywanie zadań, a niektore nie. Okazało się, ze te nie
                                                > nagradzane nauczyły sie szybciej.

                                                bardzo chętnie zapozał bym sie z tymi badaniami . podaj
                                                link,cokolwiek( mam nadzieje że to nie z prasy kobiecej ).

                                                > Jak oduczyć dziecko jedzenia warzyw - wystarczy czesto mowic "Jak
                                                > zjesz całą marchewke, dostaniesz cukierka" - wtedy dziecko już
                                                wie,
                                                > ze marchewka jest tak ohydna, ze trzeba jej zjedzenie wynagrodzić.
                                                > Marchewki nie polubi, jak nagrody nie będzie, to marchewkę
                                                wyrzuci.

                                                to scenariusz filmy fabularnego ? wink heheh
                                                • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 13:52
                                                  Nie , doswiadczenie psychologów społecznych w USA. Polecam jakąś
                                                  lekturę.
                                                  I przy okazji - mam nadzieję, zę nie uczysz dziecka pisania -
                                                  oduczenie go Twojej ortografii moze zająć całe lata...
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 14:06
                                                    verdana napisała:

                                                    > Nie , doswiadczenie psychologów społecznych w USA.

                                                    kiedyś to byli "radzieccy uczeni"wink

                                                    > Polecam jakąś
                                                    > lekturę.

                                                    no właśnie .jaką ???????????????????????podaj tytuł .

                                                    > I przy okazji - mam nadzieję, zę nie uczysz dziecka pisania -
                                                    > oduczenie go Twojej ortografii moze zająć całe lata...

                                                    ucze go pisać co nieznaczy że ucze ortografi ze swoich notatek ale
                                                    dla ciebie to zbyt złożone byś pojeła.
                                                  • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 14:12
                                                    Aronsona np. "Czlowiek istota społeczna".
                                                    Nie mam nic do dyslektyków, ale powinni się oni trzymać z dala od
                                                    uczenia dzieci pisania.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 14:21
                                                    verdana napisała:

                                                    > Aronsona np. "Czlowiek istota społeczna".

                                                    ściąga mi sie smile. mam nadzieje że to poważne badania a nie świete
                                                    przekonania autora .

                                                    > Nie mam nic do dyslektyków, ale powinni się oni trzymać z dala od
                                                    > uczenia dzieci pisania.

                                                    litery odrużniam , słowa umiem przeczytać a nawet zrozumieć wink
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 16.03.10, 14:16
                                                    moge polecic bardzo dobra ksiazke na ten temat, niestety nie
                                                    tlumaczona na Polski, tytul "Punished by Rewards" , autor Alfie
                                                    Kohn, moze Ci sie uda na eBay'u dostac

                                                    tu poczytaj w sekcji "Rewards and Praise"
                                                    www.alfiekohn.org/articles_subject.htm
                                                    jak bedziesz chcial wiecej to podam wiecej linkow
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 14:23
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > moge polecic bardzo dobra ksiazke na ten temat, niestety nie
                                                    > tlumaczona na Polski, tytul "Punished by Rewards" , autor Alfie
                                                    > Kohn, moze Ci sie uda na eBay'u dostac
                                                    >
                                                    > tu poczytaj w sekcji "Rewards and Praise"
                                                    > www.alfiekohn.org/articles_subject.htm
                                                    > jak bedziesz chcial wiecej to podam wiecej linkow

                                                    ledwo polski znam wink ilość książek jest nieistotna . wystarczą jedne
                                                    pożądne badania.
                                                  • learning-to-fly Re: smutne:( 16.03.10, 15:00
                                                    W książce, która ściągasz jest opis eksperymentu z motywowaniem studentów to
                                                    porządne badania. E. Aronson jest z gatunku "podstawa podstaw" psychologii
                                                    społecznej.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 15:03
                                                    learning-to-fly napisała:

                                                    > W książce, która ściągasz jest opis eksperymentu z motywowaniem
                                                    studentów to
                                                    > porządne badania. E. Aronson jest z gatunku "podstawa podstaw"
                                                    psychologii
                                                    > społecznej.

                                                    bardzo prosze o wskazanie strony lub rozdziału.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 15:12
                                                    żuciłem okiem i już moge polecić końcówke strony 205 . mowa jest o
                                                    tym jak podjęte trudy motywują studentów do docenienia przedmiotu
                                                    trudu.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 15:37
                                                    jotde2 napisał:

                                                    > żuciłem okiem i już moge polecić końcówke strony 205 . mowa jest o
                                                    > tym jak podjęte trudy motywują studentów do docenienia przedmiotu
                                                    > trudu.

                                                    verdena ,jeśli to o ten rozdział chodziło to strzeliłaś sobie w
                                                    stope ;P buheheh
                                                  • morekac Re: smutne:( 16.03.10, 16:07
                                                    > mowa jest o
                                                    > tym jak podjęte trudy motywują studentów do docenienia przedmiotu
                                                    > trudu.
                                                    W sumie wyjaśnia to, dlaczego pilnujesz, aby twój 5-latek uczył się
                                                    pisania/czytania po 1,5 godziny dziennie. Po prostu bardziej cenimy
                                                    to, co jest dla nas kosztowniejsze: bo włożyliśmy w to pieniądze,
                                                    czas, zaangażowanie, kosztowało nas najwięcej trudu. Czy na naukę
                                                    dziecka nie rzutują twoje problemy z ortografią?
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 19:23
                                                    morekac napisała:

                                                    > > mowa jest o
                                                    > > tym jak podjęte trudy motywują studentów do docenienia
                                                    przedmiotu
                                                    > > trudu.
                                                    > W sumie wyjaśnia to, dlaczego pilnujesz, aby twój 5-latek uczył
                                                    się
                                                    > pisania/czytania po 1,5 godziny dziennie. Po prostu bardziej
                                                    cenimy
                                                    > to, co jest dla nas kosztowniejsze: bo włożyliśmy w to pieniądze,
                                                    > czas, zaangażowanie, kosztowało nas najwięcej trudu.

                                                    to mówi jedynie że pomaga mi wcześniejszy trud motywować sie do
                                                    dalszego trudu.

                                                    Czy na naukę
                                                    > dziecka nie rzutują twoje problemy z ortografią?

                                                    pisałem że nieucze go tak naprawde pisania czy liczenia a
                                                    umiejętności pokonywania trudności,pracy itd. przeczytaj
                                                    wcześniejsze moje posty.pisanie z błedami wynika z dyslekcji i
                                                    zmiana tego jest bardzo trudna niewiem czy w satysfakcjonujący
                                                    sposób wogóla możliwa.
                                                  • jola_ep Re: smutne:( 16.03.10, 20:07
                                                    > Czy na naukę
                                                    > > dziecka nie rzutują twoje problemy z ortografią?
                                                    >
                                                    > pisałem że nieucze go tak naprawde pisania czy liczenia a
                                                    > umiejętności pokonywania trudności,pracy itd.

                                                    Taki jest Twój cel, ale o ile rozumiem realizowany przy pomocy nauki czytania i liczenia.

                                                    Co do wpływu nagrody na pokonywanie trudności: moja córa w wieku 8lat musiała nosić aprat ruchomy. Było to dla niej tak trudne, że próbowałam ją do tego skłonić systemem motywowania. Nie dostawała za noszenie pieniędzy, ale małe elementy wybranej przez nią zabawki.
                                                    Efekty eksperymentu były średnie: dość długo skutkowało. Nosiła, dopóki "płaciłam". Po jakimś - dłuższym - czasie przestało i to zbyt dobrze działać. Jak miała 10 lat ostatecznie porzuciłam to "płacenie", walkę o noszenie aparatu itd. itp. Była to jedyna rzecz, w której stosowałam takie motywowanie.

                                                    1,5 roku później zrobiłam drugie podejście do aparatu. Dziewczyna była zmotywowana. Inny ortodonta. Nieco inny aparat. Moje zadanie ograniczało się w zasadzie do przypominania, ale ze względu na to, że pracowałam, to ona w sumie pilnowała tego noszenia. Pół roku później miała już wyleczony zgryz i pozostała tylko drobna kosmetyka ustawienia zębów smile

                                                    Co zadziałało? Dorosła? Poczuła się odpowiedzialna? Tym razem polegała na swojej wewnętrznej motywacji, a nie mojej - "zewnętrznej"?

                                                    Moje dzieciaki od trzech lat muszą codziennie ćwiczyć. Młodszy zaczął w wieku 7 lat. Niedużo: 15-20 minut dziennie- ale codziennie. To też trud. Sama tak ćwiczyłam w młodości i do dziś żywię głęboki uraz do ćwiczeń w pozycji leżącej (pilates odpada, choć przydałoby się).
                                                    Mamy nastawioną przypominajkę na telefonie. I dzieciaki ćwiczą. Motywują się wzajemnnie. Oczekują, że fizjoterapeutka przedstawi im CO konkretnie i ILE konkretnie mają ćwiczyć. Ja tylko "nadzoruję", pomagam.
                                                    Po nieudanym eksperymencie "z płaceniem" nie przyszło mi do głowy motywować ich nagrodami. Na przypominajce jednak mamy m.in. tekst: (tłum. własne): "rzuć żołnierzy na pozycje bez odwrotu, a wybiorą śmierć zamiast ucieczki" (The Price of Mile - Sabaton). To takie żartobliwe przypominienie, że nie mają wyjścia i muszą ćwiczyć wink

                                                    Gdy były młodsze to strałam się tylko im te ćwiczenia urozmaicić - aby było im łatwiej smile

                                                    > pisanie z błedami wynika z dyslekcji i
                                                    > zmiana tego jest bardzo trudna

                                                    Piszesz na tyle dobrze, że moim zdaniem można spróbować pisać przy pomocy przeglądarki FireFox bądź Opery z zainstalowanym modułem sprawdzania pisowni.

                                                    Pozdrawiam
                                                    Jola
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 09:47
                                                    jolu_ep tak ,cel realizuje przy zastosowaniu materiału o którym
                                                    wspomniałaś .sprawdzalność nagradzania zależy od nagrody i tego co
                                                    za nią ma zrobić dziecko. pewne działania mogą być dla dziecka
                                                    niewarte żadnej nagrody.mój 5 latek świetnie reaguje na nagrody ale
                                                    niewymagam od niego za nie np dbania o swój wygląd bo na to za
                                                    wcześniej a na nauke literek zawcześniej niejest i tyle.
                                                    co do uzębienia Twojej pociechy to przez swoje wcześniejsze (jak
                                                    sądzisz bezskutkowe )działanie być może pomogłaś jej w szybszym
                                                    uzyskaniu motywacji wewnętrznej( ustawiłaś priorytety),wystarczyło
                                                    odpuścić na troche .
                                                  • jola_ep Re: smutne:( 17.03.10, 17:31
                                                    > .sprawdzalność nagradzania zależy od nagrody i tego co
                                                    > za nią ma zrobić dziecko. pewne działania mogą być dla dziecka
                                                    > niewarte żadnej nagrody.

                                                    Jak długo stosujesz nagradzenie pieniędzmi za naukę literek?
                                                    U nas początkowo działało. Potem zaś przy takiej samej nagrodzie (pod względem jej wartości dla córy) przestawało. Musiałam wymyślać coś nowego, jeszcze bardziej atrakcyjnego. Teraz dajesz 10 zł, za rok będzie oczekiwać więcej. Gdzie jest granica?

                                                    >a na nauke literek zawcześniej niejest i tyle

                                                    Jeśli chodzi o naukę literek to polecam:
                                                    - wspólne czytanie (ty czytasz większość, on wybrane, proste słowa lub tylko literki) Moje dzieciaki to uwielbiały
                                                    - samo poznawanie literek nastąpiło dość szybko w czasie gier komputerowych (potrzebny dobry program)

                                                    Nauka w tym wieku jak najbardziej może być przyjemnością dla obu stron smile Na tyle wielką, że dodatkowe nagradzanie jest całkowicie zbędne.

                                                    > co do uzębienia Twojej pociechy to przez swoje wcześniejsze (jak
                                                    > sądzisz bezskutkowe )działanie być może pomogłaś jej w szybszym
                                                    > uzyskaniu motywacji wewnętrznej( ustawiłaś priorytety),wystarczyło
                                                    > odpuścić na troche .

                                                    A odpuścić - znaczyło przestać nagradzać. Jeśli więc to nagradzanie jest tak dobre, to nie musiałabym go przerywać.


                                                    Pozdrawiam
                                                    Jola
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 18:26
                                                    jola_ep napisała:

                                                    > Jak długo stosujesz nagradzenie pieniędzmi za naukę literek?
                                                    > U nas początkowo działało. Potem zaś przy takiej samej nagrodzie
                                                    (pod względem
                                                    > jej wartości dla córy) przestawało. Musiałam wymyślać coś nowego,
                                                    jeszcze bardz
                                                    > iej atrakcyjnego. Teraz dajesz 10 zł, za rok będzie oczekiwać
                                                    więcej. Gdzie jes
                                                    > t granica?

                                                    od ok września ubiegłego roku. stawka sie niezmieniła i wynosi
                                                    20zł/tydzień (5 razy) .wszystko działa.młody planuje wydatki
                                                    tygodniowe i długofalowe ( bo 10 trafia do skarbonki a 10 do
                                                    portfela) ale płatne są 2 ćwiczenia po 10 zł bonus extra to moje
                                                    przyzwolenie na przyjmowanie bonusów od rodziny ( jak będą mu sie
                                                    wydawały za mało płatne to sie pogodze z ich nierobieniem i
                                                    dopilnuje by szerzące sie jego rozpuszczanie zabawkami przez
                                                    dziadków czy mame ukrucić ) . pierwsze 3 to obowiązek
                                                    (niewypełnienie rodzi kary np.areszt zabawek ,brak dostępu do tv czy
                                                    tych głupszych gier na kompiewink .
                                                    oczywiście nastolatka nieda sie aż tak kontrolować .

                                                    > >a na nauke literek zawcześniej niejest i tyle
                                                    >
                                                    > Jeśli chodzi o naukę literek to polecam:

                                                    żle sie wyraziłem .nieucze literek .ucze pracy itd.

                                                    Na ty
                                                    > le wielką, że dodatkowe nagradzanie jest całkowicie zbędne.

                                                    nauka literek może być przyjemna ale nauka pokonywania trudu
                                                    przyjemna będzie tylko przez nagrode (satysfakcje ucznia,moje
                                                    uznanie wzmocnione wyrazami tego uznania,pożytkowanie owoców pracy).

                                                    > A odpuścić - znaczyło przestać nagradzać. Jeśli więc to
                                                    nagradzanie jest tak do
                                                    > bre, to nie musiałabym go przerywać.

                                                    następstwo czasowe niedowodzi związku przyczynowego.
                                                    skoro nagradzanie nieskutkowało to dobrze zrobiłaś że przestałaś
                                                    nagradzać ale to nieznaczy że żle zrobiłaś zaczynając wcześniej
                                                    nagradzać .często to co wydaje sie błędem wcale nim niejest
                                                  • morekac Re: smutne:( 16.03.10, 20:35
                                                    Akurat wiem o tym - sama mam córkę z dysleksją ;-(. Niemniej po prostu zaczęłam
                                                    się zastanawiać, czy to trochę (nawet nieświadomie) nie rzutuje na twoje
                                                    podejście do nauki dziecka. Dyslektycy mają jednak pod górkę.
                                                    Wracając do motywowania
                                                    > to mówi jedynie że pomaga mi wcześniejszy trud motywować sie do
                                                    > dalszego trudu.
                                                    Znowu można to wyjaśnić pojęciem kosztu: w coś już włożyliśmy jakiś wysiłek i po
                                                    prostu nam szkoda ;-(. Chociaż czasami szanse na powodzenie są marne i lepiej
                                                    byśmy zrobili, pożytkując nasze talenty gdzie indziej smile.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 09:57
                                                    morekac napisała:

                                                    > Akurat wiem o tym - sama mam córkę z dysleksją ;-(. Niemniej po
                                                    prostu zaczęłam
                                                    > się zastanawiać, czy to trochę (nawet nieświadomie) nie rzutuje na
                                                    twoje
                                                    > podejście do nauki dziecka. Dyslektycy mają jednak pod górkę.

                                                    pisałem przecież że nielicze na możliwość istotnej poprawy w tym
                                                    wymiarze.robienie mi zarzutu z projekcji swoich szkolnych problemuw
                                                    z dyslekcją na dziecko tylko mnie rozśmieszyło wink heheheh

                                                    > Wracając do motywowania
                                                    > > to mówi jedynie że pomaga mi wcześniejszy trud motywować sie do
                                                    > > dalszego trudu.
                                                    > Znowu można to wyjaśnić pojęciem kosztu: w coś już włożyliśmy
                                                    jakiś wysiłek i p
                                                    > o
                                                    > prostu nam szkoda ;-(. Chociaż czasami szanse na powodzenie są
                                                    marne i lepiej
                                                    > byśmy zrobili, pożytkując nasze talenty gdzie indziej smile.

                                                    tak.
                                                  • qzmianom Re: smutne:( 03.01.14, 15:44
                                                    Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Pomocy Q Zmianom zaprasza wszystkich rodziców 2-5-latków na warsztat: „Zamiast kar i nagród”

                                                    Na warsztacie:
                                                    * Poznasz różnice między karą i konsekwencją;
                                                    * Dowiesz się, jak stawiać granice nie raniąc dziecka;
                                                    * Nauczysz się, jak stosować pochwałę opisową.

                                                    Termin: 15 stycznia (środa) w godz. 17:00-20:00

                                                    Cena za jeden warsztat: 45zł;
                                                    obejmuje: uczestnictwo w warsztacie, pakiet materiałów szkoleniowych, poczęstunek

                                                    Warsztaty odbędą się przy ul. Kłopotowskiego 6 lok. 61.
                                                    Zapisy na warsztaty: Anna Radziszewska, a.radziszewska@qzmianom.org; 505 332 544

                                                    Więcej informacji na stronie www.qzmianom.org
                                              • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 15:00
                                                verdana napisała:

                                                > Jak widać korzyść, to wewnetrzna motywacja nie przychodzi.
                                                > Sprawdzano to doswiadczalnie, nagradzając niektore dzieci za
                                                > weyjkonywanie zadań, a niektore nie. Okazało się, ze te nie
                                                > nagradzane nauczyły sie szybciej.

                                                no i już mam książke którą sie potpierałaś . a teraz wskaż mi prosze
                                                właściwy fragment gdzie dowiemy sie jak to brak nagrody wpływa na
                                                wiekszą szybkość nauki.
                                                • verdana Re: smutne:( 16.03.10, 15:11
                                                  A sam czytać nie umiesz?
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 16.03.10, 15:26
                                                    verdana napisała:

                                                    > A sam czytać nie umiesz?

                                                    niema tam nic co by mówiło o tym że brak nagrody powoduje szybszą
                                                    nauke p: wiec albo wskarz odpowiedni fragment albo przyznaj że
                                                    nieuczciwie chciałaś sie podeprzeć publikacją ( zresztą bardzo
                                                    dobrą )
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 16.03.10, 19:30
                                                    jotde nie podam Ci zrodla,bo nie pamietam, bardzo duzo czytalam na ten temat, poza tym wszystko po angielsku,ale jak poszperasz w necie na 100% znajdziesz cos na ten temat

                                                    pamietam dobrze nastepujace eksperymenty
                                                    1. dzieciom dano do zabawy pisaki color wonders( piszace tylko na specjalnym papierze), podzielono je na dwie grupy
                                                    dzieci w grupie nagradzanej szybko stracily zainteresowanie pisakami, dzieci w grupie nienagradzanej zainteresowania nie stracily
                                                    2. drugi eksperyment odbyl sie w szkole w trakcie lekcji
                                                    nauczycielka chwalila bardzo czesto jedna grupe uczniow, druga byla niechwalona
                                                    dzieci w grupie chwalonej zaczely rzadziej zglaszac sie do odpowiedzi, odpowiadaly niepewnie
                                                    dzieci niechwalone chetniej zglaszaly sie do odpowiedzi, wykazywaly wieksza inicjatywe

                                                    w drugim eksperymencie nagroda byla tylko pochwala, a i tak miala ogromny wplyw na dzieci, co dopiero namacalne korzysci takie jak slodycze, kasa albo inne cuda

                                                    innych eksperymentow nie podam, bo nie jestem pewna czy dobrze pamietam, tych dwoch jestem pewna

                                                    po zapoznaniu sie z wynikami eksperymentow z nagrodami i pochwalami zdecydowalam,ze w moim repertuarze wychowawczym nie ma dla nich miejsca, podobnie jak dla kar
                                                  • learning-to-fly Re: smutne:( 16.03.10, 21:42
                                                    książki już nie mam, poza tym, skąd mam wiedzieć, która to u Ciebie będzie
                                                    strona? Wydań było kilka. Mam opis tego eksperymentu:

                                                    - w eksperymencie brały udział dwie grupy studentów. Zostali oni zaproszeni do
                                                    rozwiązywania łamigłówek.
                                                    - Pierwszego dnia wszyscy pracowali za darmo
                                                    - Drugiego dnia jedna z grup za rozwiązanie łamigłówki otrzymywała zapłatę,
                                                    podczas gdy druga robiła to bez zapłaty
                                                    - Trzeciego dnia nie płacono żadnej grupie
                                                    - Studenci z grupy, która od początku pracowała bezpłatnie do zadania podeszli
                                                    z takim samym zapałem jak w dniach poprzednich. Studenci, którym przestano
                                                    płacić, stracili zainteresowanie zadaniem

                                                    No, to jeszcze tylko jakieś 12-13 lat szkoły i będziesz mógł liczyć na to, że
                                                    Młodego zmotywuje stypendium na studiach (ale to nie jest takie oczywiste, że na
                                                    nie wyrobi). Tylko licz się z tym, że na pierwszym roku i tak nie dostanie. Cóż,
                                                    edukacja Twoich dzieci może się okazać wyjątkowo kosztownawink
                                                    A, i generalnie nie licz na to, że grupa "płatna" po prostu i tak nie chciała
                                                    tego robić - dzień pierwszy był próbą kontrolną.
                                                    ps. z tym chwaleniem, to raczej nie do końca tak, samo w sobie jest ok, tylko
                                                    widocznie było za często i stąd problem. Wzmocnienie powinno być, ale jako
                                                    sygnał, że dziecko zrobiło jakiś postęp, a nie za każdym razem jak się odezwie.
                                                    Inaczej samo czuje, że jest robione, brzydko mówiąc, w wała wink
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 17.03.10, 01:43
                                                    > ps. z tym chwaleniem, to raczej nie do końca tak, samo w sobie jest ok, tylko
                                                    > widocznie było za często i stąd problem. Wzmocnienie powinno być, ale jako
                                                    > sygnał, że dziecko zrobiło jakiś postęp, a nie za każdym razem jak się odezwie.
                                                    > Inaczej samo czuje, że jest robione, brzydko mówiąc, w wała wink

                                                    no i o to chodzi, szczera pochwala lub zachwyt to calkiem inna bajka niz wyrachowane chwalenie na okraglo i za wszystko po to by dziecko zadne pochwal spelnialo kazde zyczenie rodzica
                                                    pochwaly, tak czesto naduzywane przez rodzicow, moga miec oplakane skutki, podobnie jak nagrody
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 10:22
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > no i o to chodzi, szczera pochwala lub zachwyt to calkiem inna
                                                    bajka niz wyrach
                                                    > owane chwalenie na okraglo i za wszystko po to by dziecko zadne
                                                    pochwal spelnia
                                                    > lo kazde zyczenie rodzica
                                                    > pochwaly, tak czesto naduzywane przez rodzicow, moga miec oplakane
                                                    skutki, podo
                                                    > bnie jak nagrody
                                                    >

                                                    bredzisz. szczera pochwała to przecież najprawdziwsza nagroda
                                                    nagroda a ty nagród nieuznajesz. leki wziełaś wink
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 10:56
                                                    macie tu ogólne ,powszechne stanowisko pedagogiczne
                                                    www.szkolnictwo.pl/index.php?id=PV0445
                                                    o eksperymentach na poważnie możemy pogadać jak podacie konkretny
                                                    odsyłacz w necie.

                                                  • kobraluca Re: smutne:( 17.03.10, 17:08
                                                    naprawde nie widzisz roznicy miedzy chwaleniem i nagradzaniem po to
                                                    by manipulowac dzieckiem i jego zachowaniem, a szczerym zachwytem i
                                                    pochwala, ktore przychodza chyba kazdemu rodzicowi naturalnie?
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 17:47
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > naprawde nie widzisz roznicy miedzy chwaleniem i nagradzaniem po
                                                    to
                                                    > by manipulowac dzieckiem i jego zachowaniem, a szczerym zachwytem
                                                    i
                                                    > pochwala, ktore przychodza chyba kazdemu rodzicowi naturalnie?

                                                    niechodzi o to co ja widze tylko o twój tok myślenia -
                                                    1) zajełaś stanowisko przytaczając eksperymenty na dowód
                                                    szkodliwości nagród jako takich abstrachując od ich rodzaju .
                                                    2)przyznałaś że pochwała jest nagrodą .
                                                    3)pochwalasz niezbyt częstą pochwałe

                                                    wniosek- pochwalsz nagrode mimo iż wierzysz w jej negatywne
                                                    działanie na dzieci .


                                                  • kobraluca Re: smutne:( 17.03.10, 18:58
                                                    uscislam wiec swoje stanowisko
                                                    nie uznaje pochwal i nagrod w celu manipulacji dziecmi, ich
                                                    zachowaniem, zainteresowaniami
                                                    uwazam za bardzo wazne docenianie osiagniec dzieci oraz ich wysilkow
                                                    i staran
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 18.03.10, 10:44
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > uscislam wiec swoje stanowisko
                                                    > nie uznaje pochwal i nagrod w celu manipulacji dziecmi, ich
                                                    > zachowaniem, zainteresowaniami
                                                    > uwazam za bardzo wazne docenianie osiagniec dzieci oraz ich
                                                    wysilkow
                                                    > i staran

                                                    chyba rozumiem ?chodzi Ci o to że nagradzasz jakby -
                                                    post factóm ,wybór zachowań zostawiając dziecku ?jak uznasz
                                                    zachowanie,osiągnięcie za dobre to je "doceniasz" ?
                                                    czyli jedynie nagradzanie w systemie tzw. łaski pańskiej ?
                                                    nadal manipulujesz dziećmi tylko mniej o aspekt sprecyzowanych
                                                    wymagań który ja dodałem . ( zamiast pejoratywnego
                                                    słowa "manipulujesz " można użyć np. "wpływasz" ale sama narzuciłaś
                                                    ton)

                                                  • kobraluca Re: smutne:( 18.03.10, 19:16
                                                    chyba rozumiem ?chodzi Ci o to że nagradzasz jakby -
                                                    > post factóm ,wybór zachowań zostawiając dziecku ?jak uznasz
                                                    > zachowanie,osiągnięcie za dobre to je "doceniasz" ?

                                                    no chyba nikt przy zdrowych zmyslach nie powie
                                                    "dziekuje,ze zrobiles balagan, tak tu brudno i przyjemnie"
                                                    oczywiste jest,ze nie doceniam takich zachowan,ale tez za nie nie krytykuje i nie karze

                                                    jak mi dziecko pomoze posprzatac, powiem mu "dziekuje, ze mi pomogles, popatrz jak czysto jest teraz w pokoju" zamiast "grzeczny chlopczyk, jak ladnie posprzatales", po to,zeby zadny pochwaly zrobil to znowu
                                                    dziecko uczy sie,ze to co robi ma wplyw na innych ludzi,ze pomaganie daje radosc, a korzyscia jest to, ze jest czysto a nie to,ze mama pochwali

                                                    nie chwale za mycie zabkow, ucze ze nie myte zeby sie psuja
                                                    nie chwale za siedzenie przy stole, ucze ze biegajac z jedzeniem w buzi mozna sie zakrztusic

                                                    tak wplywam na dziecko, nie widze potrzeby chwalenia i nagradzania
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 19.03.10, 21:41
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > jak mi dziecko pomoze posprzatac, powiem mu "dziekuje, ze mi
                                                    pomogles, popatrz
                                                    > jak czysto jest teraz w pokoju" zamiast "grzeczny chlopczyk, jak
                                                    ladnie posprza
                                                    > tales",

                                                    > nie widze potrzeby chwalenia i nagradzania

                                                    sprzeczność ,
                                                    bredzisz bo chwalisz i nagradzasz tylko poprostu umiejętnie i ja też
                                                    tak robie a do tzw.grzeczności niezachęcam i uważam to pojęcie za
                                                    najwiekszą pomyłke w wychowaniu.
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 10:09
                                                    learning-to-fly napisała:

                                                    > Mam opis tego eksperymentu:
                                                    >
                                                    > - w eksperymencie brały udział dwie grupy studentów. Zostali oni
                                                    zaproszeni do
                                                    > rozwiązywania łamigłówek.
                                                    > - Pierwszego dnia wszyscy pracowali za darmo
                                                    > - Drugiego dnia jedna z grup za rozwiązanie łamigłówki otrzymywała
                                                    zapłatę,
                                                    > podczas gdy druga robiła to bez zapłaty
                                                    > - Trzeciego dnia nie płacono żadnej grupie
                                                    > - Studenci z grupy, która od początku pracowała bezpłatnie do
                                                    zadania podeszl
                                                    > i
                                                    > z takim samym zapałem jak w dniach poprzednich. Studenci, którym
                                                    przestano
                                                    > płacić, stracili zainteresowanie zadaniem

                                                    litości wink a gdyby ten eksperyment pociągnąć rok ? jak myślisz
                                                    która grupa miała by lepsze wyniki ?


                                                    > Cóż
                                                    > edukacja Twoich dzieci może się okazać wyjątkowo kosztownawink

                                                    żartujemy ?w szkole zmotywować może rywalizacja ,dziecko uczone w
                                                    domu niema tego bodżca.

                                                  • jotde2 Re: smutne:( 17.03.10, 09:35
                                                    kobraluca napisała:


                                                    > pamietam dobrze nastepujace eksperymenty
                                                    > 1. dzieciom dano do zabawy pisaki color wonders( piszace tylko na
                                                    specjalnym pa
                                                    > pierze), podzielono je na dwie grupy
                                                    > dzieci w grupie nagradzanej szybko stracily zainteresowanie
                                                    pisakami, dzieci w
                                                    > grupie nienagradzanej zainteresowania nie stracily

                                                    jak to dokładnie robiono ? bo jeśli np. dano im poraz pierwszy
                                                    jakieś fajne pisaki a w trakcie zabawe przerywano jeszcze fajniejszą
                                                    nagrodą to niema sie co dziwić że pisaki zostały pożucone.

                                                    > 2. drugi eksperyment odbyl sie w szkole w trakcie lekcji
                                                    > nauczycielka chwalila bardzo czesto jedna grupe uczniow, druga
                                                    byla niechwalona
                                                    > dzieci w grupie chwalonej zaczely rzadziej zglaszac sie do
                                                    odpowiedzi, odpowiad
                                                    > aly niepewnie
                                                    > dzieci niechwalone chetniej zglaszaly sie do odpowiedzi,
                                                    wykazywaly wieksza ini
                                                    > cjatywe

                                                    to co opisujesz jeśli było by prawdą było by rewolucją .
                                                    a niesłyszałem o żadnej smile
                                                    ja znam inny eksperyment.
                                                    zebrano grupe najprzeciętniejszych studentów i wykładowców. po czym
                                                    wmówiono im że mają super potencjał,zdolności itd. i okazało sie na
                                                    koniec semestru że to najlepsza grupa smile


                                                    > , bo nie jestem pewna czy dobrze pamietam, tych d
                                                    > woch jestem pewna

                                                    pewna ? a co jeśli w wypadku 1-go opisywanego było tak jak ja
                                                    opisałem ?
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 17.03.10, 18:46
                                                    jotde2 napisał:


                                                    >
                                                    > jak to dokładnie robiono ? bo jeśli np. dano im poraz pierwszy
                                                    > jakieś fajne pisaki a w trakcie zabawe przerywano jeszcze fajniejszą
                                                    > nagrodą to niema sie co dziwić że pisaki zostały pożucone.

                                                    dzieci byly uprzedzone,ze dostana nagrody i dostaly je po zakonczeniu zabawy


                                                    > to co opisujesz jeśli było by prawdą było by rewolucją .
                                                    > a niesłyszałem o żadnej smile

                                                    widocznie sluchasz nie tam gdzie trzeba
                                                    rewolucja sie zaczela, jesli znasz kogos kto czyta po angielsku niech Ci wygugluje i przetlumaczy co o tym pisze sie w prasie amerykanskiej i co ich psychologowie i naukowcy mowia na ten temat


                                                    > ja znam inny eksperyment.
                                                    > zebrano grupe najprzeciętniejszych studentów i wykładowców. po czym
                                                    > wmówiono im że mają super potencjał,zdolności itd. i okazało sie na
                                                    > koniec semestru że to najlepsza grupa smile

                                                    wiadomo,ze ludzie ktorzy maja lepsza samoocene lepiej sobie radza, ale jak to sie ma do naszej dyskusji o nagradzaniu?
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 18.03.10, 10:28
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > jotde2 napisał:
                                                    >
                                                    >
                                                    > >
                                                    > > jak to dokładnie robiono ? bo jeśli np. dano im poraz pierwszy
                                                    > > jakieś fajne pisaki a w trakcie zabawe przerywano jeszcze
                                                    fajniejszą
                                                    > > nagrodą to niema sie co dziwić że pisaki zostały pożucone.
                                                    >
                                                    > dzieci byly uprzedzone,ze dostana nagrody i dostaly je po
                                                    zakonczeniu zabawy
                                                    >

                                                    wiec oczekiwanie na nagrode zabiło zabawe .pytanie jak by było w
                                                    wypadku nie zabawy a pracy i nie w ciągu jednego icydentu a długiego
                                                    okresu. niesugerowałem przecież nagradzania zabawy wiec eksperyment
                                                    nietrafiony.

                                                    >
                                                    > > to co opisujesz jeśli było by prawdą było by rewolucją .
                                                    > > a niesłyszałem o żadnej smile
                                                    >
                                                    > widocznie sluchasz nie tam gdzie trzeba
                                                    > rewolucja sie zaczela, jesli znasz kogos kto czyta po angielsku
                                                    niech Ci wygugl
                                                    > uje i przetlumaczy co o tym pisze sie w prasie amerykanskiej i co
                                                    ich psycholog
                                                    > owie i naukowcy mowia na ten temat

                                                    jesteśmy na polskim forum . to po stronie rewolucjonistów leży
                                                    ciężar dowodu . ja podałem wcześniej link do ogólnego stanowiska
                                                    pedagogicznego po polsku które docenia role nagród i kar jako
                                                    naprawy błędów wychowawczych (mniejszego zła).podaj informacje po
                                                    polsku .

                                                    >
                                                    >
                                                    > > ja znam inny eksperyment.
                                                    > > zebrano grupe najprzeciętniejszych studentów i wykładowców. po
                                                    czym
                                                    > > wmówiono im że mają super potencjał,zdolności itd. i okazało sie
                                                    na
                                                    > > koniec semestru że to najlepsza grupa smile
                                                    >
                                                    > wiadomo,ze ludzie ktorzy maja lepsza samoocene lepiej sobie radza,
                                                    ale jak to s
                                                    > ie ma do naszej dyskusji o nagradzaniu?

                                                    a tak że nagroda podnosi samoocene znacznie bardziej niż jej brak.
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 18.03.10, 19:25
                                                    podaj informacje po
                                                    > polsku .

                                                    nie podam, bo polskich zrodel nie czytam, a szperac w necie i
                                                    tlumaczyc mi sie zwyczajnie nie chce
                                                    jesli Cie temat interesuje poszukaj sobie sam, jesli nie chcesz
                                                    Twoja sprawa

                                                    > a tak że nagroda podnosi samoocene znacznie bardziej niż jej brak.

                                                    o tak? a mozesz wyjasnic jak dokladnie sie to dzieje?

                                                    wedlug mnie, nagradzanie mowi dziecku,ze wiemy iz bez nagrody nie
                                                    stac go na wysilek by sobie poradzilo z trudnoscia i z czasem
                                                    rzeczywiscie sie tak dzieje, zastanawia mnie tylko jak to moze miec
                                                    pozytywny wplyw na samoocene
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 19.03.10, 21:52
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > podaj informacje po
                                                    > > polsku .
                                                    >
                                                    > nie podam

                                                    i to dowód że nieczytasz co pisze ,polemizujesz sama z sobą ?
                                                    znalazłem i podałem link i omówiłem z grubsza jako nieporozumienie
                                                    którego padłaś ofiarą . biedna idiotka.

                                                    > o tak? a mozesz wyjasnic jak dokladnie sie to dzieje?

                                                    nie. poszukaj sobie sama .np. wejdż w link który podałem śmierdzący
                                                    leniu . widze że ciebie pracy nikt nie nauczył .

                                                    > wedlug mnie, nagradzanie mowi dziecku,ze wiemy iz bez nagrody nie
                                                    > stac go na wysilek

                                                    nagradzanie mówi - patrz na cel ,po co to robisz

                                                    >by sobie poradzilo z trudnoscia i z czasem
                                                    > rzeczywiscie sie tak dzieje, zastanawia mnie tylko jak to moze
                                                    miec
                                                    > pozytywny wplyw na samoocene

                                                    wejdz na strone którą podałem .przyznam że niewiem skąd sie to
                                                    wzieło w stanowisku pedagogów ale moja intuicja mówi mi że to prawda
                                                    bo jak ktoś za dobrą robote dostaje odemnie premie to sie czuje
                                                    przeszczesliwy i ważny ,a jak tylko go poklepie po ramieniu to jak
                                                    by nic niebyło ( dziecku bardziej potrzebne to poklepywanie -inne
                                                    warunki -inne nagrody )
                                                  • jotde2 Re: smutne:( 19.03.10, 23:00
                                                    jotde2 napisał:

                                                    > biedna idiotka.

                                                    zagalopowałem sie ,przepraszam.
                                                    sedno pozostaje jednak bez zmian.
                                                  • kobraluca Re: smutne:( 20.03.10, 01:40
                                                    > nie. poszukaj sobie sama .np. wejdż w link który podałem śmierdzący
                                                    > leniu . widze że ciebie pracy nikt nie nauczył .

                                                    moglabym Cie rowniez nazwac leniem i idiota za to,ze nie chcesz sam poszukac informacji, o ktore mnie prosiles,ale tego nie zrobie, bo nie rzucam epitetami na prawo i lewo

                                                    a co do pracy, tak dla Twojej informacji,zanim urodzilam dziecko ciezko pracowalam przez lata, w szkole tez do leni nie nalezalam, mimo ze nikt mi za to nie placil

                                                    dyskusje uwazam za zakonczona
                                                    pozdrawiam

                                                  • jotde2 Re: smutne:( 23.03.10, 10:03
                                                    kobraluca napisała:

                                                    > > nie. poszukaj sobie sama .np. wejdż w link który podałem
                                                    śmierdzący
                                                    > > leniu . widze że ciebie pracy nikt nie nauczył .
                                                    >
                                                    > moglabym Cie rowniez nazwac leniem i idiota za to,ze nie chcesz
                                                    sam poszukac in
                                                    > formacji, o ktore mnie prosiles,

                                                    OCKNIJ SIE wink- informacje o które prosiłem sam już sobie
                                                    znalazłem ,podałem Ci/Wam linki w poprzednich postach i pokazałem
                                                    gdzie robicie błąd ,wiec jak chcesz wiedzieć jak to sie dzieje że
                                                    nagroda wzmacia poczucie wartości,samoocene to sobie znajdz też sama
                                                    i podaj linki po polsku (polskojęzyczne forum).ja odrobiłem swoje
                                                    zadanie a Ty leniu nie i tyle.
                              • verdana Re: Piszesz poważnie? 13.03.10, 21:36
                                I oczywiscie nauka nie jest dla dziecka, tylko dla mamy. To mama za
                                nią płaci, bo się należy. Za przyjemnosci się nie płaci, wiec nauka
                                z definicji jest rzeczą przykrą, za ktora nalezy się wymierna
                                nagroda. A za chwilową niechęć do nauki - wymierna kara (bo przecież
                                to praca, w domu ma byc jak w biurze).
                                Mało osób z radoscią chodzi do biura, dziecko wczesnie dowiaduje
                                się , ze nauka przyjemna być nie może, a jeszcze nawet nie zdążylo
                                iść do szkoły...
                                No i pieciolatek może pomoc w nakrywaniu do stolu, zamieść,
                                przypilnować młodszej siostry, pomoc w sprzataniu czy gotowaniu,
                                moje w tym wieku chodziły po zakupy, ale ja miałam sklep tuż przy
                                domu - inaczej się nie da.
                      • jakw Re: Wątek o karach 14.03.10, 10:15
                        Szkoda, że mi nikt nie płaci za wykonywanie obowiązków domowych.
                        Byłabym bardziej zmotywowana.
                      • jakw Re: Wątek o karach 14.03.10, 10:39
                        >.również określenie " za bycie
                        > grzecznym" jest chybione bo ono zakłada zupełne podporządkowanie
                        > dziecka na każdym kroku .
                        Ale przecież w normalnej pracy tak jest. Jesteś niegrzeczny to po
                        premii, podwyżce albo na zieloną trawkę.
                  • jakw Re: Wątek o karach 14.03.10, 10:47
                    Imho jako przygotowanie do pracy wg."standartów korporacyjnych"
                    świetna może być szkoła. Domu w to aż tak strasznie mieszać nie
                    należy. Ja tam bym nie chciała, żeby po domu pętał się mój szef
                    sprawdzający czy w każdym pokoju są wywieszone złote zasady, a na
                    stole jest idealny porządek ("bo bałagan na stole jest odbiciem
                    bałaganu w mózgu"; ciekawe czego odbiciem jest brak czegokolwiek na
                    stole wink) Ktoś lubi "inspekcje" mamino-teściowe? Wątpię.
              • jakw Re: Wątek o karach 14.03.10, 10:41
                jotde2 napisał:

                > tak,tak, i zadaniem domu wcale nie jest przygotowanie dziecka do
                > dorosłości i relacji w niej panujących.
                No to załóżmy, że dziecko ma być w przyszłości szefem wink
    • lila1974 Dlaczego karać za zbitą szklankę? 12.03.10, 12:03
      Nie zdarza wam się czegoś stłuc?

      Zbiło się - trudno!
      • yula Re: Dlaczego karać za zbitą szklankę? 12.03.10, 12:06
        No chyba że była stłuczona specjalnie, wtedy sie zgadzam.
        • kobraluca Re: Dlaczego karać za zbitą szklankę? 12.03.10, 20:00
          nawet jesli szklanka zostala zbita specjalnie nie widze powodu by
          karac, zastanowilabym sie raczej co bylo przyczyna takiego zachowania
          i o tym porozmawiala z dzieckiem