cora-lina 26.01.10, 19:18 Oszczędzacie czy kupujecie to na co macie ochotę? Czy w ogóle da się oszczędzać i mimo to jeść smacznie? W jaki sposób? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
lee-aa Re: Oszczędzanie na jedzeniu 26.01.10, 19:48 Kupujemy raczej to, na co mamy ochotę. Oszczędzanie polega na tym, że nie kupujemy 'na zapas i przyda się' i nie kupujemy półproduktów. Zakupy miesięczne robimy w TESCO - mąki, kasze, cukier,makarony, zakupy tygodniowe w Almie - bo smakują nam wędliny i sery. Unikamy zakupów codziennych (poza pieczywem) - wpada się do osiedlowego sklepiku po dwa drobiazgi, wychodzi się z dwoma siatkami i portfelem lżejszym o 50zł. Zauważyłam, że odkąd planujemy tygodniowe menu wydajemy sporo mniej i mniej jedzenia się marnuje, przy okazji mamy więcej czasu dla siebie. Nie kupujemy gotowych surówek, ryżu czy kasz w torebkach, garmażerii, dżemów, przetworów (niech żyją mamy emerytki). Nie spędzam całego wolnego czasu w kuchni - zrobienie obiadu zajmuje mi w tygodniu max 30 minut, ok czasem jednogarnkowce pichcą się przez dwie godziny, ale ja do nich tylko zaglądam. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 26.01.10, 19:55 No pewnie, ze sie da. Nie na wszystkim - np na dobrym miesie raczej trudno, tak samo na wysokiej jakosci nabiale, ale jednak. Np da się kupic kilogram basmati w azjatyckich delikatesach, a nie Kuchni Swiata, gdzie jest dwukrotnie drozszy :) A mocną mąkę nie w Bomi, ale w Biedronce, bo tam kosztuje 0,89 a nie 4 zeta. Korzystac z promocji w rodzaju dwa w cenie jednego, wiedziec, ktore produkty firmowe roznych sieci sa dobrej jakosci (bo są), noi miec zaufanego sprzedawcę na targu. Plus unikac niepotrzebnych ekstrawagancji w rodzaju smazenie na oliwie e.v. czy gotowanie na winie za stówę. Oszczędzić mozna poza tym potęznie na zywnosci przetworzonej - wędlinach, sokach, przetworach, slodyczach - wszystko to mozna spokojnie zrobić w domu, przynajmniej czesciowo, w sezonie. I lepiej, i zdrowiej, i taniej. Odpowiedz Link Zgłoś
em_es Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 08:35 > A mocną mąkę nie w > Bomi, ale w Biedronce, bo tam kosztuje 0,89 a nie 4 zeta. W Bomi to z zasady nie należy kupować niczego, co można kupić gdzie indziej, bo ZAWSZE jest dużo drożej, odwiedziłam ten sklep raz, poraziły mnie ceny, za to asortyment już nie bo jest mizerniutki, więc choć mam po drodze, to omijam, płacenie za samą nazwę nie leży w mojej naturze ;) A co do mąki, to najtaniej jest kupować w młynie, wiele z nich ma sklepy firmowe albo stoiska na targu, więc nie trzeba się tłuc na prowincję. Ja mam młyn niedaleko i dobre miejsce do przechowania, więc wyprawiam się raz na pół roku i kupuję większą ilość różnych mąk, naprawdę wychodzi dużo taniej, a jakość świetna. Ubolewam bardzo, że azjatyckich sklepów nie ma w okolicy, ale np. świetny ryż jest w Kauflandzie za jakieś głupie pieniądze, a arborio i carnaroli jest w Almie, w kilogramowych paczkach po 5-6 złotych. Tanie i naprawdę dobre przyprawy są w sklepach zielarskich, nie mają wielkich zapasów, więc są świeże, a cena 2-3 zł to za duże opakowanie, a nie torebeczkę 10 g jak w marketach. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 11:49 E tam. Wpadlismy po kinie do dlugo otwartego Bomi niedawno zeby zrobic trywialne zakupy sniadaniowe na nastepny dzien. Okazalo sie, ze ceny podstawowych produktow (mleko, chleb itd) byly takie same, jak w osiedlowym sklepiku, a ukochany serek mojego chlopa - o 30 groszy tanszy, niz w Kerfurze. :) Odpowiedz Link Zgłoś
em_es Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 12:17 No ale to raczej średnie porównanie, bo w osiedlowych sklepikach zwykle jest koszmarnie drogo ;). Mnie Bomi ogólnie rozczarowało, nie studiowałam wnikliwie cen całego asortymentu, ale to na co spojrzałam było znacznie droższe niż kojarzę z innych sklepów, a zaopatrzenie niewiele bogatsze od byle marketu. Zresztą sklep i kasy świeciły pustkami, więc pewnie nie to nie tylko moje wrażenie, wyraźnie reklamowanie się na połowie miejskich autobusów jako "ekskluzywne delikatesy" nie wystarczy do przyciągnięcia klienta ;) Odpowiedz Link Zgłoś
marciasek Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 14:58 Heh, a ja lubię Bomi właśnie za to, że świecą pustkami. Nie znoszę zatłoczonych sklepów. A co do asortymentu - nie jest tak źle... W Krakowie Piotra i Pawła nie ma, zatem jeśli chce się kupić coś, czego nie ma w zwykłym hipermarkecie, do wyboru są tylko Almy i Bomi. Siłą rzeczy znam asortyment w obu tych sklepach i zaręczam, znalazłam w Bomi wiele rzeczy, których nie ma w Almie (i vice versa). A ceny... Cóż. Nie oczekiwałabym by ceny w delikatesach zrównały się z cenami w Biedronce. Odpowiedz Link Zgłoś
em_es Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 16:24 No to w Tarnowie Bomi na tle Almy wygląda jak karykatura delikatesów. Nie wiem, może uznali, że na prowincji nie warto się wysilać z zaopatrzeniem. Tylko przy nachalnej reklamie w całym mieście jako "ekskluzywne delikatesy" to wizyta w sklepie wypada naprawdę marnie. A co do cen, to nie oczekuję poziomu biedronki, ale np. mąka za 4-5 zł to jednak przesada. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ? Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.aster.pl 28.01.10, 19:20 > jest w Kauflandzie za jakieś głupie pieniądze, a arborio i carnaroli jest w > Almie, w kilogramowych paczkach po 5-6 złotych. przepraszam, w ktorej almie? Odpowiedz Link Zgłoś
aga-aa Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 17:45 bene_gesserit napisała: >A mocną mąkę nie w > Bomi, ale w Biedronce, bo tam kosztuje 0,89 a nie 4 zeta. zgadzam się! niestety znam osoby, które nie tylko gardzą mąką np. z lidla (typ 620 świetna do chleba) ale i osobami które taką kupuję, bo wg nich najlepsza jest tylko ta za 10zł za kg (firmy nie bede podawać ;) )... Odpowiedz Link Zgłoś
gadery Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 10:38 Ja ją gardzę, ale dlatego, że wolę mąkę z gospodarczego młyna. Ich nie stać na maszyny ulepszające mąkę. Dzięki temu za niecałą złotówkę mam mąkę eko bez sztucznych dodatków jakie się dodaje do mąki typ cośtam. PS Młynarze mówią, że mąka na chleb to najgorsza mąka. Najlepsza jest taka na ciastka. Do takich lepszych używa się mąki 40 (40% ze 100 kg zboża). Te z ulepszaczami typ cośtam to zwykle 80-90 z jakimiś dodatkami na kolor, wyrastanie, itp. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: konishiko Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.md.qub.ac.uk 28.01.10, 14:21 No ale z maki na ciastka chleba nie wypieczesz i vice versa... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: senin to ja jeszcze dodam.... IP: *.253-214-4.QLD.netspace.net.au 26.01.10, 21:03 choc troche nie na temat: nie patrzec na celebrytow kuchennych telewizyjnych, kiedy obieraja i kroja produkty, bo mozna sie nabawic bardzo nieoszczednych paskudnych nawykow , takich jak np odcinanie jednej trzeciej papryki zamiast wyciecia ogonka, to samo z pomidorem, pol marchewki leci do kosza zamiast samej koncowki, ziemniaki w perfrekcyjnych krazkach do gara, reszta w koszu, ryby filetowane jak popadnie i inne takie, ktorych nie pomne dzieke sie to nagminnie w tutejszych programach kulinarnych - najpierw mnie to zadziwialo, a teraz wkurza niemilosiernie to bylo na temat niemarnowania jedzenia - szkoda ze takie przyklady marnotrawstwa leca z ekranu Odpowiedz Link Zgłoś
pani.serwusowa Re: Oszczędzanie na jedzeniu 26.01.10, 22:40 Raczej na to, na co mamy ochote. Ale... - nie kupuje mega drogich mies (poledwica wolowa), czy ryb (zabnica) bardzo czesto - raczej stawiam na odswietne obiady, a na codzien zastepuje takie skladniki tanszymi kawalkami wolowiny, czy innymi miesistymi bialymi rybami. - jesli w promocji sa artykuly, ktore moga dlugo stac (ryz, makaron, pomidory w puszce, fasola, kasze) to kupuje wiecej. - nie kupuje warzyw, ktore nie sa dostepne sezonowo - nie ma bata, ze np. kupie w srodku zimy szparagi z drugiej polkuli, bo ani tanie nie sa, ani smaczne. - wybieram tansze maki chlebowe np. Tesco ma przyzwoita make biala i pelnoziarnista, o 30-50% tansza niz np. Hovis. To sam dotyczy zwyklej maki pszennej - z powodzeniem pieke na tanszych makach z sieciowek. - do gotowania mam najtansze alkohole - znowu z sieciowek np. rum czy brandy, a takze karton bialego i czerwonego wina. Szkoda mi butelkowego do gotowania. Wole wypic. ;) - o ile to mozliwe, kupuje przyprawy w internecie na wage (sa tansze i jest duzy wybor), a takze zaopatruje sie na wakacjach, albo znajomi mi przywoza (np. w Maroko szafran jest duzo tanszy niz w Europie). - zminimalizowalam wyrzucanie jedzenia - tak kombinuje, aby resztki na cos jadalnego przerobic. ;) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: baba Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.acn.waw.pl 27.01.10, 02:33 A ja gotuję gar bulionu z różnych mięs z przyprawami,ale bez soli.Po ostudzeniu zbieram tłuszcz , mięso rozdrabniam i porcje bulionu/bardzo esencjonany z małą ilością wody do gotowania. zamrażam.Jak mam ochotę na zupę,to wyciągam pojemnik/mam ze stali kwasoodpornej więc nie ma problemu z rozmrożeniem,ajak mrożę w woreczkach umieszczonych w plastikowych pojemnikach,to rozrywam woreczek i do gara/ z zamrażarki i druge tyle wdy,solę dodaję warzywa i za 20 minut mam zupę.I to jaką chcę.Ryby kupuję w całości/niestety trzeba oskrobać i filetować/ale za to z okrawków i głów,kręgosłupa gotuję bulion rybny.No i ryby w całości są tańsze.Albo szukam mrożonych ale bez tzw.glazury/dużo droższe/,ale płacisz za rybę a nie lód.I w smażeniu nie znika 60procent.Ryż,przyprawy,to oczywiście z hurtowni orientalnej.Mięso w dużych porcjach,bo tańsze a w domu podział i albo np zrazy i część mrożę,albo część mięsa do do zamrażarki.Cukier w opakowaniach 5 kg,kawa ziarnista 1kg i trzymam w lodówce,szczelnie zamkniętą więc nie traci aromatu.zamiast zwykłej sałaty kupuję lodową,bo ta wyrzymuje kilka dni w lodówce i da się jeść porcjami.czosnek,cebula na targowisku,też więcej,ale trzymam w lodówcei nie ma problemu.Tylko trzeba mieć lodówkę jak szafa i taką nabyłam,żeby wszystkie warzywa się zmieściły. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ania Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.01.10, 12:22 Ja kiedyś też tak zrobiłam (z tym kupowaniem większych ilości mąki, makaronów, ryżu itp...) i wszystko poszło po tygodniu do śmieci - razem z wszystkimi innymi produktami takimi jak sól, cukier, herbaty, kawy, no wszystko.... niestety, przytargałam z marketu w którymś opakowaniu mąku lub ryżu mklika mącznego (czyli parszywego mola spożywczego...). I tak marnie skończyły moje zapasy. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:28 Dlatego warto przesypywac produkty sypkie do szczelnych pojemników. Jesli trafi sie jakies trefne opakowanie, to nie zakazi reszty. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: baba Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.acn.waw.pl 27.01.10, 02:44 Często gotuję dużo ziemniaków i następnego dnia są albo odsmażane w oku,albo robię kluski śląskie,leniwe,lub zapiekankę.Ryż też gotuję jak na pilaw,czyli najpierw na oliwie podsmażam rozdrobnioną cebulę i czosnek,potem wsypuję ryż i całość podsmażam na małym ogniu,aż ryż stanie się szklisty i wtedy wlewam wrzątek/uwaga bo może gwałtownie parować/wody 2 razy tyle co ryżu/solę,dodaję kurkumę i gotuję od czasu do czasu mieszając 15/20 min/to wychodzi przy ryżu kupionym u chińczyka,bo ten ze sklepu zazwyczaj zbyt długo leży, a to widać ,bo jest matowy/A następnego dnia 2min w mikro i już,albo do gołąbków.A ryż z kurkumą ma piękną złoto-zółtą barwę.Można też zrobić z szafranem,albo bez przypraw,wtedy jest biały Odpowiedz Link Zgłoś
drinkit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 09:09 Są takie produkty, ktore muszą byc dobrej jakości: pieczywo, sery, mięso, wędliny, ryby, owoce i warzywa. W Biedronie moge kupić cukier, mąkę, mleko, jogurty, biały ser. Odpowiedz Link Zgłoś
forencka Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 11:38 Żółty i camembert też są tam przyzwoite. I śmietana. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 14:45 forencka napisała: > Żółty i camembert też są tam przyzwoite. I śmietana. dodam biedronkowe ciasto francuskie i boczek wędzony pakowany - nie jest tak naszpikowany, sądząc po szerokości,a w smaku dobry - akurat mieliśmy z niego karbonarę. Odpowiedz Link Zgłoś
iluminacja256 Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 17:39 Moje ostatnie odkrycia Biedronkowe to: 1) maja dwa wina z Domain Menada - mołdawskie, w takich samych opakowaniach, tylko z inna nazwą niz oryginalne, poza tym wszystko na nalepce i w smaku identyczne, ta sama firma - na kazdym oszczedza się około 6 zł. 2) ciastka francuskie z jabłkami - czegoś tak dobrego nie jadłam od 10 lat - ale to chyba regionalny producent, bo ciastka w typie do spozycia 1-2 dni. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: kama biedronkowe ciastka IP: *.radom.vectranet.pl 28.01.10, 21:03 czy mozesz podac nazwe tych ciastek francuskich? Odpowiedz Link Zgłoś
iluminacja256 Re: biedronkowe ciastka 29.01.10, 08:55 Problem z tym, z e one nie mają nazwy - to takie grzebienie z ciasta francuskiego posypane grubym cukrem na górze po 1,49,luzem, lezą zazwyczaj koło pączków i bułek.Ale nastepnym razem sprawdże nazwę producenta na opakowaniu zbiorczym i ci napisze. Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 13:05 cora-lina napisała: > Oszczędzacie czy kupujecie to na co macie ochotę? Czy w ogóle da się oszczędzać > i mimo to jeść smacznie? W jaki sposób? pisze o sobie i rodzinie, jak mam gotowac cos dobrego jak by nie bylo ochoty? juz jak cos planujemy to powstaje wiele pomyslow, oczywiscie jak ta sama rybe dostane w przyszlym tygodniu taniej to nie kupie jej dzisiaj? tak samo z miesem, owoce,warzywa musza ladnie wygladac z kad pochodza to dla mnie wszystko jedno, za duzo eko zeby eko bylo, Odpowiedz Link Zgłoś
jacek1f oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 13:23 astrachańskiego:-) Na pozostałych rzeczach do jedzenia - nie. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 15:23 ucieszyłam się, że sama serwusowa używa do gotowania wina w kartonie, tak jak ja, bo kiedyś ktoś tu pisał, że powinny być najlepszej jakości. Na jedzeniu oszczędzam tam, gdzie uważam że jest sens. Mąkę mam bardzo dobrą i tanią ze młyna w opakowaniach 5kg, ponieważ sama robię pieczywo, szybko mi schodzi.Kupuję przecenione banany i sery plesniowe, bo są dużo lepsze w stadium, kiedy się je przecenia.Co do innych warzyw - niedawno kupiłam tackę cykorii za pół ceny, gdzie jedna cykoria miała plamkę, a reszta była w porządku, podobnie melony, używane teraz przeze mnie często do surówek, mam na oku kilka sklepów gdzie urządzają takie raje dla skąpców.Potrafię tam nakupić torbę rzeczy za pół ceny i jednoczesnie drugą torbę produktów drogich, jak jakieś egzotyczne dodatki czy nabiał eko. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: zemfira_ Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru IP: *.chello.pl 27.01.10, 15:38 Gdzie można kupić wino w kartonie i czy jest ono w takich małych kartonikach po 200ml czy tylko w dużych? Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 16:24 Gość portalu: zemfira_ napisał(a): > Gdzie można kupić wino w kartonie i czy jest ono w takich małych > kartonikach po 200ml czy tylko w dużych? sa wspaniale wina francji nawet 1,5l, a do czego sa te kartoniki 200ml czy wogole sa nie wiem, bo co z tym zrobic? ani sie nie upijesz(jak bys chciala?) nie mowiac o tym czy wyjdzie dobra potrawa Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 16:28 Wino kartonowe jest wszedzie, tylko patrz na niskie półki (doslownie:). Kartony sa normalnej kartonowej wielkosci jednak. Jesli masz takie wino do gotowania tylko, zamroz je w porcjach (albo w torebkach do robienia lodu albo w pojemniczkach na lod - nie zepsuje sie, a za kazdym razem, kiedy bedziesz potrzebowala troche wina do gotowania, bedziesz je miala pod reka w wygodnych porcjach. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 09:37 bene_gesserit napisała: > Wino kartonowe jest wszedzie, tylko patrz na niskie półki > (doslownie:). Kartony sa normalnej kartonowej wielkosci jednak. > Jesli masz takie wino do gotowania tylko, zamroz je w porcjach > (albo w torebkach do robienia lodu albo w pojemniczkach na lod - > nie zepsuje sie, a za kazdym razem, kiedy bedziesz potrzebowala > troche wina do gotowania, bedziesz je miala pod reka w wygodnych > porcjach. > dzięki za pomysł. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 11:33 To nie ja, to Nigella. Przepisy ma takie sobie, ale sposoby fajne :) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ida Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru IP: *.icpnet.pl 28.01.10, 14:06 wszystko fajnie, ale dlaczego nie można kupić wina w butelce za mniej niż 10 zł/0,75? cena prawie taka jak za karton, a nie ma problemu z przechowywaniem. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 14:47 Gość portalu: ida napisał(a): > wszystko fajnie, ale dlaczego nie można kupić wina w butelce za mniej niż 10 > zł/0,75? cena prawie taka jak za karton, a nie ma problemu z przechowywaniem. No jakoś nie mam zaufania do wina marki wino:), poza tym u mnie w lodówce kartony lepiej się sprawdzają. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ida Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru IP: *.icpnet.pl 28.01.10, 17:20 ??? a to w kartonie to jakiej marki jest? do gotowania kupuję tanie wina francuskie czy kalifornijskie, na pewno nie jest to jakiś polski siarkowi winiacz Odpowiedz Link Zgłoś
pani.serwusowa Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 17:44 Nie pamietam konkretnych nazw. Kupuje rozne - ostanio mialam sauvignon blanc, nie pamietam jakiej produkcji i cabernet sauvignon z Chile. Siarkowymi bym ich nie nazwala. ;P Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 18:53 pani.serwusowa napisała: > Nie pamietam konkretnych nazw. Kupuje rozne - ostanio mialam sauvignon blanc, > nie pamietam jakiej produkcji i cabernet sauvignon z Chile. Siarkowymi bym ich > nie nazwala. ;P zajrzałam do lodówki, moje lidlowe to mieszanka win z krajów UE...może faktycznie rozejrzę się za jakimś tanim butelkowym? Kwestia tkwi w psychice, jakoś karton bardziej mi się kojarzy z gotowaniem, a butelka taniego wina z siarką. Odpowiedz Link Zgłoś
zlotajagoda Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 22:22 Polecam Sophię Sakar, w butelkach- jest kilka rodzajów czerwonego ( świetny Merlot Rubin) i białego. Cena w PiP - 9 PLN. Sprawdziłam w gotowaniu i są naprawdę ok. No i można w trakcie gotowania bez obawy wypić kieliszek :-) Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 09:35 Gość portalu: zemfira_ napisał(a): > Gdzie można kupić wino w kartonie i czy jest ono w takich małych > kartonikach po 200ml czy tylko w dużych? ja kupuję w lidlu, dawniej były w mniejszych, teraz, niestety tylko litrowe. Odpowiedz Link Zgłoś
zemfira_ Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 14:34 Kupiłam przecenione butelkowe w Lidlu. Cena taka sama jak kartonowego. Faktycznie, można resztę zamrozić, ale pamiętam, że we Francji znajomi zawsze kupowali takie w małych kartonikach, co było bardzo poręczne. Odpowiedz Link Zgłoś
pani.serwusowa Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 15:09 Kupuje w Tesco, kartony stoja zwykle na najnizszej polce. Sa 1l i 5l. Te pierwsze maja zakretke, wiec raz otwarte moga troche postac, ale moim zdaniem powietrze po jakims czasie troche psuje ich smak. Te 5l maja kraniki - bez otwierania calej zawartosci, nalewasz tyle ile potrzebujesz, a reszta wina zostaje w szczelnym opakowaniu, wiec dluzej zachowuje smak i zapach. Pomysl podany przez Bene (za Nigella) z zamrazaniem wina jest swietny, wyprobowany przeze mnie. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 16:29 O tak, przecenione, bo dojrzale banany! Najlepsze na swiecie. Ile razy sie na takie natknę (w Bomi np przeceniaja :), tyle razy kupuje i mrożę na zaś - takie mrozone zreztą najlepsze sa do ciasta i do szejkow. Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 16:59 uwielbiam tylko jak sa na polowke zielone dojzalych nie jem, Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 17:32 Sa i tacy. Sprobuj jednak mhr pokroic takiego dojrzalego na kawalki i kiedy najdzie cie ochota na szejka, zmiksowac go (zamrozonego) z np truskawkami albo czekolada i cynamonem. Moze ci zasmakowac :) Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 17:35 tez tak mysle, Odpowiedz Link Zgłoś
marciasek Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 17:44 ...albo rozciapkaj kilka takich dojrzałych bananów widelcem, dodaj trochę mąki, jajko, cukier, sok z cytryny i cynamon albo wanilię i usmaż placki na kolację. Pyszne są :) Odpowiedz Link Zgłoś
lashqueen Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 27.01.10, 17:47 mhr-cs napisała: > uwielbiam tylko > jak sa na polowke zielone > dojzalych nie jem, O! To tak jak ja :) Nie lubie bardzo dojrzalych, sa mdle. Takie ledwo dojrzale sa pycha. -- italia-od-kuchni.blogspot.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
coraz Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 14:03 bene_gesserit napisała: > ... banany! > kupuje i mrożę na zaś - takie mrozone zreztą najlepsze sa do ciasta > i do szejkow. > a jak mrozisz banany? w skorce? czy pokrojone? Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: oszczedzam nie kuoując trufli i kawioru 28.01.10, 14:58 Obrane, pokrojone na dosc male kawalki, zamrozone w suwakowej torebce zamrazarkowej - wtedy wyjęcie paru kawalkow i zmiksowanie zamrozonych bananow nie jest trudne. Odpowiedz Link Zgłoś
k1k2 Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 17:19 Jesli oszczedzam, to przez niekupowanie wyszukanych/drogich produktow i importowanych nowinek. Zreszta rzadko sie zdarza by produkt ktory dopiero zaczeto sporowadzac byl naprawde wysokich lotow. Jak juz cos kupuje to dobrej jakosci bo od tego, a niekoniecznie od ceny, zalezy smak. Na jakosci nie warto oszczedzac, na rodzaju kupowanyc produktow mozna. Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 17:27 1k2 napisała > Jesli oszczedzam, to przez niekupowanie wyszukanych/drogich > produktow i importowanych nowinek to zalezy od kraju u nas ceny sa normalne, Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 17:31 To zalezy z tą tanioscią. Np przez dobre pol roku w Bomim mieli najtanszą ciecierzycę w puszce. W innych sklepach krolowala absurdalnie droga Bonduelle za piec zeta - a w Bomim bodajze Melletemi czy jakos tak za niecale dwa zlote (!!). Teraz jednak cieciorka kosztuje u nich tyle samo, co gdzie indziej, czyli ok. 3 zeta. NOi co do produktow firmowych roznych sieci - pakowany we Francji sieciowy kerfurowski ryz odmiany Roma za skromne 4 zlote to moje odkrycie zeszlego roku - 'trudniejszy' w gotowaniu niz arborio, ale bardzo ciekawy ryz risottowy. Polecam sie rozejrzec za tym niepozornym opakowaniem :) Odpowiedz Link Zgłoś
marciasek Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 17:40 Tego ryżu akurat nie znam (jeszcze), ale zgadzam się, że warto poszukiwać perełek wśród produktów własnych marek sklepowych. Ot, choćby pozostając przy wspomnianym karfurze: świetne oleje orzechowe z orzechów laskowych i włoskich za kilkanaście złotych. Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 18:49 bene_gesserit napisała: > To zalezy z tą tanioscią. > Np przez dobre pol roku w Bomim mieli najtanszą ciecierzycę w > puszce, a ja jecie z puszki,nie te wojskowe konserwy byly wspaniale, Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: rety Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.aster.pl 28.01.10, 19:23 tak, wspaniale. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 00:44 bene_gesserit napisała: > To zalezy z tą tanioscią. > Np przez dobre pol roku w Bomim mieli najtanszą ciecierzycę w > puszce. W innych sklepach krolowala absurdalnie droga Bonduelle za > piec zeta - a w Bomim bodajze Melletemi czy jakos tak za niecale > dwa zlote (!!). Teraz jednak cieciorka kosztuje u nich tyle samo, > co gdzie indziej, czyli ok. 3 zeta. No a ja mam znów problem z cieciorką. Jakiś czas temu cieszyłam się, bo znalazłam tanią i całkiem niedaleko, nawet chyba za mniej niż 3 zeta a smaczna była, zwyczajnie. I już jej nie ma. Znów można dostać tylko tę drogą B. A jeszcze z niektórych sklepów i ta wypadła i raczej już nie wróci, chyba nie zamawiają, bo pytam i pytam, i nic. Niekiedy nawet nie wiedzą o co pytam:( Gdybym wiedziała, to zrobiłabym zapas. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 00:56 Dorwij gdzies suchą. Jedny problem to taki, ze na ogol jest mocno sucha :) i nalezy ja moczyc dobę, a i czesto i tak gotuje sie na twardawo (pomaga dodanie odrobiny sody). Smaczna jednak jest tak samo. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 01:08 bene_gesserit napisała: > Dorwij gdzies suchą. > Jedny problem to taki, ze na ogol jest mocno sucha :) i nalezy ja > moczyc dobę, a i czesto i tak gotuje sie na twardawo (pomaga > dodanie odrobiny sody). Smaczna jednak jest tak samo. No właśnie, ja to z tych wygodnickich. Ale problem i tak w tym, że u mnie naprawdę nie ma suchej. No jeszcze bym musiała jedne market oblukać, ale szczerze wątpię. Net pozostaje jedynie, więc się zastanawiam. Myślałam też o paru przyprawach i ziołach, ale to jak się bardziej rozkręcę, to może wtedy połączę i ściągnę sobie, jeśli TO nie okaże się słomianym ogniem;) Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 20:13 Sucha u mnie na bazarze jest, u pani ziarenko. Poszukaj w takich miejscach. I jeszcze moze byc w zdrowej zywnosci. Odpowiedz Link Zgłoś
zarin Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 21:07 I praktycznie w każdym dużym hipermarkecie. Ja kupuję najczęściej w Tesco. Odpowiedz Link Zgłoś
zarin Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 21:50 W ogóle strasznie ubolewam nad brakiem pana ziarenko na targowiskach w moim mieście. Przed przeprowadzką miałam świetny targ niedaleko domu - tanio i ogromny wybór, no i możliwość kupowania na wagę jest bardzo fajna, ciężko się przestawić. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 02.02.10, 18:48 bene_gesserit napisała: > Sucha u mnie na bazarze jest, u pani ziarenko. Poszukaj w takich > miejscach. I jeszcze moze byc w zdrowej zywnosci. Te zdrowe żywności, które mam, to smętny regał gdzieś w nibymarkecie, tylko jakieś płatki, otręby, pasztety sojowe i takie tam, czekoladki dietetyczne, o. Jedyne co w takich kupuję, to soczewica, ostatnio sezam. Ale o bazarze vel rynku nie pomyślałam, pewnie dlatego, że nie chodzę, od wielkiego dzwonu. Z dwie ulice od domu mam namiastkę, ale tam już dawno pytałam i nie mieli, nawet gość, który miewa rzeczy, których nie miewają inni. Czyli przy okazji zajdę na bazar i zobaczę, takie stoisko kojarzę, na pewno jest. Dzięki. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: gośc Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.chello.pl 01.02.10, 20:08 Zawsze kupuję suchą, wolę taką, niż puszkowaną, z dużą ilością soli i konserwantów. Ciecierzycę namaczam na nic, po czym gotuję 15 minut w szybkowarze. Żadnej sody nie dodaję. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: gość Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.chello.pl 01.02.10, 20:09 Miało być na noc. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 21.02.10, 17:44 easz napisała: > No a ja mam znów problem z cieciorką. Jakiś czas temu cieszyłam się, bo > znalazłam tanią i całkiem niedaleko, nawet chyba za mniej niż 3 zeta a > smaczna była, zwyczajnie. I już jej nie ma. Znów można dostać tylko tę > drogą B. A jeszcze z niektórych sklepów i ta wypadła i raczej już nie > wróci, chyba nie zamawiają, bo pytam i pytam, i nic. Niekiedy nawet nie > wiedzą o co pytam:( Gdybym wiedziała, to zrobiłabym zapas. > W intermarche pojawiła się ciecierzyca, jakbyś nie skojarzyła na opakowaniu napisane jest 'fasolka ceci', co mnie trochę dziwi, bo to groch, nie fasola.W każdym razie to je to. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 21.02.10, 22:07 kocia_noga napisała: > W intermarche pojawiła się ciecierzyca, jakbyś nie skojarzyła na > opakowaniu napisane jest 'fasolka ceci', co mnie trochę dziwi, bo to > groch, nie fasola.W każdym razie to je to. Nie kojarzę tego sklepu. Ale właśnie znalazłam suchą cieciorkę u siebie:) Przypadkiem, witryna mi oko ściągnęła, sklep znam, ale nie pamiętam nigdy specjalnie o nim, bo z cenami jest tam różnie. Taki warzywniak z różnym dobrem dodatkowym, chyba rodzinna sprawa jakaś i w dodatku ze dwa kroki od roboty. Pan sypał mi z dna wielkiej torby i pytał dziewczynę, czy to koniec już, więc to chyba znaczy, że schodzi, że zamawiają i że będą zamawiać? Kupiłam też przy okazji pyszną cykorię a wcześniej nie miałam do niej jakoś szczęścia, więc sądzę, że teraz będę tu od czasu do czasu zaglądała. Teraz się zastanawiam jak to będzie z obrabianiem tego groszku - jednak co puszka, to wygoda;) Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 21.02.10, 22:14 Namocz na dlugo-dlugo, 12 imho za malo, lepiej 24. Jak jest bardzo sucha, to sypnij do gotowania lyzeczkę sody oczyszczonej. Ona jest tak samo dobra, jak puszkowa, tylko, powiedzmy, bardziej jędrna. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 21.02.10, 22:24 bene_gesserit napisała: > Namocz na dlugo-dlugo, 12 imho za malo, lepiej 24. Olala. No. Jest aż taka mała i skurczona jakby. Ale jest jej już teraz więcej a za mniej, więc:) Już się cieszę, że łatwiej będzie pourozmaicać teraz - co i do czego. Dzięks. > Jak jest bardzo > sucha, to sypnij do gotowania lyzeczkę sody oczyszczonej. Ona jest > tak samo dobra, jak puszkowa, tylko, powiedzmy, bardziej jędrna. Odpowiedz Link Zgłoś
lashqueen Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 18:18 Jemy to na co mamy ochote. Na jakosci produktow wolimy nie oszczedzac. Oszczedzanie u mnie polega na obsolutnym niemarnowaniu jedzenia. Nic nie ma prawa zostac wyrzucone! Z wymienionych wyzej rzeczy rowniez kupuje do gotowania tanie wino w kartonie lub plastikowej butelce. A jak w szklanej, to tez z tanszych, jakis pinot grigio czy cos w tym stylu. Wiele rzeczy kupuje najczesciej w promocjach, np 1+1gratis - sa to makarony, passaty czy pomidory w puszkach i inne rzeczy, ktore moga dluzej postac w szafce. -- italia-od-kuchni.blogspot.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
mhr-cs Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 18:22 lashqueen napisała: > Wiele rzeczy kupuje najczesciej w promocjach, np 1+1gratis - sa to makarony, pa > ssaty czy pomidory w puszkach i inne rzeczy, ktore moga dluzej postac w szafce. > -- ale jak mi puszki stoja co mam z tego, Odpowiedz Link Zgłoś
em_es hehe, znasz jakieś sklepy Bomi na wsi? 27.01.10, 18:40 czy może odezwał się lojalny pracownik tego przybytku? :D może to i porządny sklep, ale imo nic ciekawego, zwykły market spożywczy, asortyment przeciętny, a ceny bezsensownie zawyżone, ja mogę zapłacić więcej za lepszą jakość i większy wybór (a to zdaje się mieści się w pojęciu "ekskluzywne delikatesy"?), ale za samą markę nie zamierzam ps. co to znaczy kupować pod kaso?? Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: hehe, znasz jakieś sklepy Bomi na wsi? 27.01.10, 19:37 Imho troche przesadzasz. Zwykly market spozywczy? Jesli chodzi o scislosc, to u mnie w zwyklym markecie spozywczym nie ma dzemu z guajawy, groszku szparagowego czy piećdziesięcioprocentowego marcepanu cukierniczego. Odpowiedz Link Zgłoś
em_es no popatrz 27.01.10, 19:55 to muszę się lepiej rozejrzeć, bo żadnego z wymienionych w zwizytowanym Bomi nie zauważyłam, za to np. alejka z przyprawami składa się w 90% z kamisów, wypisz wymaluj delikatesy centrum, jakże przeciętne ;) Bene, w nosie mam ten sklep (choć ucieszyłam się z otwarcia licząc na fajne miejsce na zakupy spożywcze), ale mnie irytuje jak mi się wmawia, że coś jest świetne, a jest przeciętne, za to drogie obstawiałabym, że oszczędzają na zaopatrzeniu sklepów w mniejszych miastach, natomiast z cenami się nie hamują, bywszy w Krakowie z ciekawości sprawdzę jak tamtejsze Bomi wygląda Odpowiedz Link Zgłoś
coralin Re: Oszczędzanie na jedzeniu 27.01.10, 21:18 Kupuję to na co mam ochotę, część z tych rzeczy jest droga(sery, wędlina, krewetki, ryby) a część tania. U mnie oszczędzanie polega na niewyrzucaniu jedzenia: nie robię zapasów rzeczy, które się psują. Chyba jedyny pokazny zapas, jaki zrobiłam to pomidory w puszce i passata w kartonach. Kosztowały mało i byly sprawdzonej przeze mnie firmy. Używam tego hurtowo wiec chyba sporo zaoszczędziłam. Generalnie oszczędzam na niewyrzucaniu i przemyślanym gotowaniu tak, aby wykorzystać otwarty produkt(np. śmietanę). Latem na jedzenie wydaje grosze, bo jem głównie sezonowe warzywa i owoce. Zima kupuję dużo dość drogiej papryki, bo to chyba jedyne świeże warzywo zjadliwe dla mnie na surowo zimą. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: x Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.adsl.alicedsl.de 27.01.10, 23:22 Ja wlasciwie na niczym nie oszczedzam oprocz bardzo niestety drogiego kawioru. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mia Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.torun.mm.pl 28.01.10, 10:40 Oszczedzam na wszystkim, na jedzeniu sobie nie wyobrazam. Od jakosci pozywienie zalezy zdrowie, to to jest najdrozsze. Racjonalne odzywianie, bardzo dobra jakosc produktow i ich roznorodnosc sa lepsze niz choroby i leki? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: pippi Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.14.28.78.cable.dyn.petrus.com.pl 28.01.10, 10:56 Od dłuższego czasu jestem bezrobotna, żyjemy z jednej pensji i oszczędzanie na wszystkim stało się przymusem. Zaczęłam planowac tygodniowe menu i od tego czasu zuważyłam dużo zmian: nie pamiętam kiedy coś wyrzuciłam albo kiedy coś mi się zepsuło. Na cotygodniowych zakupach kupujemy to co akurat będzie potrzebne w danym tygodniu. Staram się nie oszczędzać na jakości jedzenia, raczej na obniżkach cenowych, część zakupów robię w Lidlu gdzie warzywa i owoce, mąka, cukier itp. zazwyczaj są dużo tańsze niż gdzie indziej. Odpowiedz Link Zgłoś
ultra.kuku Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:16 Owoce i warzywa z Lidla... nie polecam! Na tym wlasnie powinna polegac oszczednosc - na szanowaniu jedzenia. Jesli jedzie sie do hiper, w koszyku laduje masa niepotrzebnych rzeczy, ktore pozniej laduja w smietniku. To prawda, ze wygodniej jest zrobic zakupy na zas, ale oszczedniej (bo taki jest temat) kupowac jedzenie na biezaco. Wtedy sie oszczedza. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:32 Nieprawda. Wystarczy robic zakupy z glowa i listą. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 14:53 bene_gesserit napisała: > Nieprawda. > Wystarczy robic zakupy z glowa i listą. > Właśnie, ja niczego nie wyrzucam, a jeżeli coś kupię skuszona okazją, to szperam w poszukiwaniu ciekawych przepisów i używam albo improwizuję nową potrawę, tak np dzisiaj zrobiłam super surówkę z cykorii z melonem i kiwi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: miu Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.fbx.proxad.net 28.01.10, 12:58 Zakupy w osiedlowych sklepikach sa od 30 do 50% drozsze niz za to samo w supermarkecie. Nie oszczedzasz. Przeplacasz. W malych sprawdzonych sklepach warto kupowac tylko mieso (jak masz pewnosc, ze to dobry producent, a nie dostawa z lokalnej wielkiej ubojni, co jest regula), pieczywo + sezonowe warzywa na targu. Nic poza tym. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: schabowa Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.brodnica.pl 28.01.10, 11:39 Jesli robię fasolkę po bretońsku-gotuję wielki gar-potem to na gorąco w słoiki-u mnie stoi to ok miesiąca-jak mam ochote to nie szukam potem w sklepie. Podobnie z kapustą-bigosem. Po ugotowaniu studzę w woreczki i zamrażarka. Teraz sobie wyobraźcie ze chcecie zrobic bigos i trzeba za kazdym razem zebrac składniki i sie bawić w pichcenie. Dla mnie to oszczędnosc czasu i kasy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: em Jasne, ze mozna oszczedzac IP: 78.155.115.* 28.01.10, 11:44 kupujac produkty w dyskontach czy produkty marki tesco. Ja uwazam ze np nie ma absolutnie sensu kupowac chociazby gorszku czy kukurydzy za 3,5zl, skoro mozna kupic ja za zlotowke. I tak jest z setkami innych rzeczy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ala a ja jestem na diecie IP: *.elartnet.pl 28.01.10, 12:00 więc wydawałoby się że oszczędzę na jedzeniu kupę kasy, ale jest wręcz przeciwnie! małokaloryczne jedzenie jest kosztowne, rezygnacja z rzeczy typu ziemniaki, chleb, makarony, słodkie batoniki i zastąpienie ich większymi porcjami owoców, warzyw, chudego miesa i nabiału daje się odczuć w kieszeni :( ale czego się nie robi dla figury? A jeżeli chodzi o zakupy to sprawdza się robienie listy potrzebnych produktów przed wyjazdem do supermarketu i planowanie posiłków z wyprzedzeniem. Wówczas kupuje się tylko to co na liście i ma się konieczne składniki na tydzień gotowania bez dokupywania w osiedlowych sklepikach, gdzie ceny są horrendalne. Poza tym oszczędza się czas i trzyma zaplanowanej diety, co dla mnie jest teraz ważne, choć pewnie przydać się może wszystkim. Jako miejsce zakupów trzeba wybierać duże supermarkety typu Tesco, w delikatesach np. Almie kupować tylko wybrane rzeczy typu wysokogatunkowe wędliny, sery, wina itp. I dla mnie to się sprawdza. Odpowiedz Link Zgłoś
ultra.kuku Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:08 Oszczedzac mozna na wszystkim, ale nie na jedzeniu. Kropka. Odpowiedz Link Zgłoś
ania_m66 Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 13:32 oszczedzam, a jakze, ale z glowa :) mam bardzo dobra pamiec i okoliczne sklepy tak "obcykane", ze wiem gdzie co kupie i za ile. - nie kupuje produktow niesezonowych, bo ani tanie ani dobre w smaku. dlatego ciesze sie i czekam niecierpliwie na sezon szparagowy, czy truskawkowy np. - wiekszosc zakupow robie w pobliskim bio samie, ktory ma bardzo cywilizowane ceny i wiekszosc swiezych produktow z regionu - trufle kupuje placac za szt 9 do 12 euro. wykrajam z jednej 4 porcje, bo jestem strasznie truflozerna. w taki sposob porcja kosztuje mnie ok 3 euro, a to nie majatek. reszte przechowuje w zamrazalniku lub w oliwie. kupuje trufle wloskie, nie francuskie, te ostatnie sa drozsze i trudno dostepne. - nie wstydze sie zajrzec w samie do koszyka z rzeczami za pol ceny, ktorych data przydatnosci do spozycia zbliza sie konca. takie sery typu camembert sa np lepsze, bo bardziej dojrzale. tak samo banany, ktore lubie prawie czarne. - wieprzowine i wedliny "importuje" ;) z bawarii od wsiowego rzeznika, ktory skupuje od okolicznych chlopow pojedyncze sztuki trzody uwaznie je przedtem na miejscu odladajac. naprawde kolosalna roznica w jakosci miesa za przystepna cene. - bio drob jest u mnie b. drogi, staram sie wiec kupowac kikoki - kurczaki kukurydziane, ktore sa trzymane w godziwych warunkach i karmione dobra pasza z duza iloscia kukurydzy - make i cukier kupuje w discounterze. jesli zdarza sie mi tam kupic nabial, kupuje niemarkowy. jest to jedna chwala, np ta sama maslanka kosztuje w kubku z napisem "müller" 2 razy tyle, co tania marka sieci netto. jest to dokladnie ta sama maslanka z tej samej mleczarni :) - staram sie planowac jadlospisy i miec w domu spory zapas produktow typu pomidory w puszkach, mrozone karczochy, mrozone kurki, maliny, lody itp. tak, ze nie musze wszystkiego kupowac jesli najdzie mnie ochota na jakies bardziej skomplikowane danie z wieloma drogimi skladnikami. - resztki potraw zamrazam zamiast dojadac na sile - do delikatesow chodze rzadko po rzeczy specjalne, ktorych nie dostane nigdzie indziej. - przyprawy, najwiecej wanilie, kupuje w sieci u sprawdzonych sprzedawcow. wychodzi duzo taniej. Odpowiedz Link Zgłoś
ultra.kuku Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:14 Znaczy jesli kolezanka powie Ci, ze na drugim koncu miasta jest taniej, wsiadasz w samochod/autobus i jezdzisz tam robic zakupy? Na czym wiec polega taka oszczednosc, jesli wydaje sie na paliwo, czy bilety?;-) Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 12:30 Jesli sie ma miesieczny i wiecej czasu, to oszczędnosci moga byc spore. Kiedys na wypasionej promocji w supermakrecie w poblizu domu zaoszczedzilam, jak policzylam, ponad 60 zeta na jednych zakupach. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 14:50 Ja i tak wsiadam w pojazd, żeby zrobić zakupy, więc wybieram sklepy gdzie mogę zaspokoić swoją skąpczą żyłkę. Nie objeżdżam miasta żeby posprawdzać, czy gdzieś nie mają promocji. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 15:00 Ja sprawdzam promocje okoliczne i podrożne w necie. Ale i tak rzadko kiedy decyduje, ze mi sie oplaca tylek fatygowac, bo jezdze autobusem. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 01.02.10, 00:29 bene_gesserit napisała: > Ja sprawdzam promocje okoliczne i podrożne w necie. Ale i tak > rzadko kiedy decyduje, ze mi sie oplaca tylek fatygowac, bo jezdze > autobusem. Ja też i zwykle kupuję w pobliskiej Biedronce. Po drodze mam wprawdzie jeden market, ale też rzadko zaglądam, po jakieś wyjątkowe zakupy, albo czasem dla urozmaicenia od biedronkowej monotonii. Niestety zwykle kusi mnie tam do nadprogramowych zakupów, nowinek - a dla mnie prawie wszystko jest nowe - i to na pewno nie sprzyja oszczędności. U nas czasem jeszcze roznoszą ulotki i gazetki z propozycjami promocyjnymi marketów i wrzucają do skrzynek. Jest sporo osób, które je studiują, porównują ceny i wykorzystują swoje zestawienia i listy przy większych, np. tygodniowych zakupach. Dziś chyba większość stara się oszczędzać, korzysta, czy nawet szuka okazji, jakichś sposobów sposobików. Przy okazji więc - bardzo fajny wątek:) Sobie zakodowałam, że mój największy problem, choć niby to oczywiste, to kupowanie więcej, niż potrzebuję i wyrzucanie tego, co zostaje, marnotrawstwo. Powinnam też lepiej planować, i zakupy, i posiłki, tygodniowo. No i nauczyć się odpowiednio wykorzystywać to, co akurat jest pod ręką oraz jak przechowywać większe ilości, np. zamrażać. Dużo osób o tym wspomniało. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 02.02.10, 10:08 easz napisała: Sobie zakodowałam, że mój największy problem, choć niby to > oczywiste, to kupowanie więcej, niż potrzebuję i wyrzucanie tego, co > zostaje, marnotrawstwo. Powinnam też lepiej planować, i zakupy, i posiłki, > tygodniowo. No i nauczyć się odpowiednio wykorzystywać to, co akurat jest > pod ręką oraz jak przechowywać większe ilości, np. zamrażać. Dużo osób o > tym wspomniało. > Do tego szybko się dochodzi, ja już praktycznie od wielu lat niczego nie wyrzuciłam, także po świętach a ostatnio nauczyłam się gotować mniej - w sam raz na dwie osoby, żeby nie dojadać potem resztek, bo od tego mi brzuch rośnie i potem trudno mi oddychać jak ćwiczę głębsze skłony czy skręty. Gazetki studiujemy z małżem, ale raczej dla czczej rozrywki, albo dla ogólnej orientacji w cenach, często te promocje sa mocno podejrzane. Mam takie szczęście, że wcale niedaleko od domu sa dwa spore sklepy, nie sieciowe, które robią regularne czystki na półkach, np wczoraj obkupiłam się rybami - halibut wędzony a' 25zł, makrela po 6,70 - tylko dlatego, że dziś miała być nowa dostawa. Może w tym szaleństwie jest jakaś metoda, bo klientów mają duzo, do niektórych stoisk się dopchać nie można, wszystko jedno - ja korzystam. Jakbyś chciała ciecierzycę czy coś, mogę ci podesłać. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 02.02.10, 18:53 kocia_noga napisała: > Jakbyś chciała ciecierzycę czy coś, mogę ci podesłać. Dzięki, ale cieciorki, to ja muszę sobie znaleźć stałe niewysychające źródełko:) A to, co piszesz o okazjach cenowych, jeśli chodzi o ryby - marzenie. I w ogóle, może trzeba lepiej głową ruszać dookoła, to się znajdzie? Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 02.02.10, 19:24 Niewysychający to jest net. Tu np. Mozesz se sprowadzic kilogram od razu - bedziesz miala na zapas, tylko sie dopytaj o date waznosci i produkcji. Wydaje sie drogo dosc, ale pol kilo po namoczeniu i gotowaniu to trzy razy wiecej jest, tak na oko. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Oszczędzanie na jedzeniu 02.02.10, 19:46 bene_gesserit napisała: > Niewysychający to jest net. Też tak myślę, jeszcze tylko sprawdzę jednak bazar. Cena za c. jak dla mnie ok. Choć jeszcze nie robiłam takiej, ale chyba nie może się bardzo różnić? Jak będę miała więcej, to może i urozmaicę trochę okołocieciorkowe menu. Dzięki:) Tu np. > Mozesz se sprowadzic kilogram od razu - bedziesz miala na zapas, > tylko sie dopytaj o date waznosci i produkcji. > Wydaje sie drogo dosc, ale pol kilo po namoczeniu i gotowaniu to > trzy razy wiecej jest, tak na oko. > Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 03.02.10, 02:40 bene_gesserit napisała: > Niewysychający to jest net. > Tu np. > Mozesz se sprowadzic kilogram od razu - bedziesz miala na zapas, > tylko sie dopytaj o date waznosci i produkcji. > Wydaje sie drogo dosc, ale pol kilo po namoczeniu i gotowaniu to > trzy razy wiecej jest, tak na oko. > albo i więcej. Ja namaczam w takiej niedużej filiżance i zawsze mi po falafelach zostaje trochę co mnie inspiruje do pomysłów. Odpowiedz Link Zgłoś
0lla Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 13:16 Robie zakupy tylko w wielkich hipermarketach a omijam szerokim lukiem male sklepy. Tylko tak mozna zaoszczedzic. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ida Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.icpnet.pl 28.01.10, 14:21 DLa jednych to już oszczędzanie, dla mnie to po prostu żywienie się z głową. Wiele rzeczy, do których się stosuję, zostało powiedzianych, a więc: - jem sezonowo. W lecie rzeczywiście żywię się za pól budżetu zimowego- cukinia, bakłażany, pomidory i milion innych rzeczy za grosze, pyszne i zdrowe. Za to zima trzeba wrócić do droższych soczewic, ciecierzyc, kasz itd. Jem warzywa korzeniowe i cytrusy. I czekam do wiosny:) - nie kupuję w małych sklepach. Przecież to jest koszmar, co tam się dzieje, nawet nie zdawałam sobie sprawy że to jest taka różnica! Głupi serek almette za ponad 5 zł?! absurd. - chleb w ulubionej piekarni (zawsze ciemny, po prustu nie lubię białego ale też i dłużej jest świezy, nigdy nie wyrzucam), warzywa na targu, reszta w tesco lub lidlu (dokładnie wiem, jaki produkt gdzie kupić), parę rzeczy które zużywam hurtowo też z makro raz na miesiąc, dwa (pomidory w puszkach i suszone, oliwki). Raczej nie jemy krewetek czy polędwicy wołowej, tzn. w ramach jakiegoś święta:) ale nie narzekam, kiedyś na pewno będą częściej (teraz jeszcze studiuję więc nic dziwnego) - przyprawy z rynku od zaprzyjaźnionego pana, duże opakowania bez ulepszaczy za 2 zł - bazylia, rozmaryn, tymianek w doniczce - awokado tylko z przecen, bo tylko takie nadaje sie do jedzenia - planuję obiady na kilka dni przed mniej więcej Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: abija Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: 194.181.194.* 28.01.10, 14:59 A gdzie u Was przeceniają awokado? Albo inne warzywa i owoce? W moim najbliższym sklepie (Intermrache) gnijące resztki tychże nadal mają cenę jak świeżynki. Nie wiem czemu tego nie przecenią, wtedy może by się chciało człowiekowi coś z tego wybrać. W okolicznym warzywniaku też nie zauważyłam, żeby przeceniali przejrzałe owoce, warzywa. A nie, raz mi Pani sprzedała brokuł odrobinkę zwiędnięty, taniej. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 15:02 No wlasnie - u mnie najblizsze przeceny bananów sa - hehe - w Bomi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ida Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.icpnet.pl 28.01.10, 17:19 ja mówię o tesco- avocado przeceniają bardzo często, jak się robi miękkie i czarnawe, hehe- wtedy wlaśnie jest najlepsze:) czasem z takich do użycia to zdarzyła mi się cykoria, reszty nie tykam. Odpowiedz Link Zgłoś
marciasek Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 17:22 w Tesco na przecenach warto zerkać też na sałatę rzymska, seler naciowy, szalotkę i chili/pepperoni - zazwyczaj są w bardzo dobrym stanie, a cena o polowe niższa Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: kama tesco IP: *.radom.vectranet.pl 28.01.10, 21:05 Czy zauwazyliscie jakas prawidlowosc kiedy najczesciej przeceniaja owoce i warzywa (moze jakis dzien w tygodniu)? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: abija Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: 194.181.194.* 29.01.10, 09:26 Ech, do Tesco mi nie po drodze... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ja Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: 78.133.249.* 28.01.10, 15:15 Na jedzeniu nie warto oszczędzać!!! Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 15:25 Tak, jedzenie tylko drogie. Na ubraniach i butach tez nie warto oszczedzac, bo przeciez taniocha sie zepsuje szybko. Na lekarzu i innych uslugach tez nie warto oszczędzac. A jak sie oszczędza na prądzie, to mozna wzrok stracic. A na ogrzewaniu - zachorowac, i dopiero jest problem. I nie warto oszczędzac na paliwie - to tanie na pewno fałszowane, chytry dwa razy traci. I na samochodzie - te tanie wozki maja drogie czesci zamienne, najlepiej kupic dobrą markę, z wyzszej półki. Tanie kosmetyki? Skore ma się tylko jedną. Na kosmetykach tez nie warto oszczędzać. Wydawajmy, ludzie, wydawajmy - nakrecimy krajowi koniunkturę, to i nam bedzie sie zylo jak w puchu. Na kredyt, ale po prostu supcio. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 16:24 bene_gesserit napisała: > Tak, jedzenie tylko drogie. > Na ubraniach i butach tez nie warto oszczedzac, bo przeciez > taniocha sie zepsuje szybko. > Na lekarzu i innych uslugach tez nie warto oszczędzac. > A jak sie oszczędza na prądzie, to mozna wzrok stracic. > A na ogrzewaniu - zachorowac, i dopiero jest problem. > I nie warto oszczędzac na paliwie - to tanie na pewno fałszowane, > chytry dwa razy traci. > I na samochodzie - te tanie wozki maja drogie czesci zamienne, > najlepiej kupic dobrą markę, z wyzszej półki. > Tanie kosmetyki? Skore ma się tylko jedną. Na kosmetykach tez nie > warto oszczędzać. > > Wydawajmy, ludzie, wydawajmy - nakrecimy krajowi koniunkturę, to i > nam bedzie sie zylo jak w puchu. Na kredyt, ale po prostu supcio. > No właśnie, cholera! W latach 90. na ruskim bazarku kupiłam parę ustrojstw takich jak sokowirówka, blender i cośtam.Ponieważ były tanie i ruskie, ztn dizajn nie taki, nie szanowałam ich.Blender zajeździłam mieląc w nim suchą jak kamień ciecierzycę, sokowirówkę też sterałam. Półtora roku temu kupiłam brauna full wypas i właśnie mi się zepsuł.Części zapasowych toto nie ma, całe szczęście jest jeszcze na gwarancji, ale kurka drogie to, zawodne i obliczone na to, żeby zaraz po terminie wyrzucić.Gdybym mogła cofnąć czas, dbałabym o te ruskie rzeczy, bo sa przy tych drogich niezawodne i wiecznotrwałe. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 20:08 Ruski sprzęt! Jezu, to byla jakośc! Silniki rakietowe, nie do zajeżdzenia, plastik pancerny! Ustrojstwo do czosnku z tytanu! A i dizajn słuszny, oldskulowy. Ile ja bym dala za to teraz! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: aqua48 Nie marnuję jedzenia IP: 77.236.0.* 28.01.10, 15:33 Gotuję tylko tyle ile damy radę zjeść,przez co nie wyrzucam jedzenia. Nie kupuję na zapas dużych ilości produktów, korzystam z promocji jeśli są sensowne. Kupuję w moich sprawdzonych osiedlowych sklepach i piekarni, gdzie można wynaleźć często rzeczy dobre i niedrogie. Chodzę na plac po świeże warzywa i owoce. A np. na mące z Biedronki piekę świetne torty, wbrew obiegowej opinii, że ta mąka się do niczego nie nadaje. A za to czasami pozwalam sobie na jakiś kulinarny wybryk cenowy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: gościnnie Re: Nie marnuję jedzenia IP: *.man.bydgoszcz.pl 28.01.10, 17:47 Nie oszczędzam na żywności, raczej staram się nie być rozrzutna. No i nie gotuję więcej, niż jest zdrowo. Kupuję przede wszystkim produkty podstawowe, staram się, aby były dobrej jakości, ale są to niekoniecznie produkty markowe, ważne żeby były świeże, w miarę naturalne i smaczne. Bardzo rzadko kupuję wysoko przetworzone delikatesowe cudeńka na kiju. Więc np. wolę przyrządzić nadziewane papryczki z półproduktów, zamiast kupować na wagę w delikatesach. Korzystam z tanich sieci, nie w każdej wszystko jest dobrej jakości, ale pewne produkty są naprawdę solidne i bywa że lepsze od zleżałych, droższych odpowiedników z delikatesowych sieci. Kupuję dużo warzyw i owoców, ale staram się wybierać je sezonowo. Teraz np. królują kiszone ogórki i cytrusy oraz cebula i jabłka. Latem owszem, dużo kupuję sezonowych polskich owoców (ale za to mniej innej żywności, siłą rzeczy). Dużo ryb, także mrożonych. Jajka staram się gospodarskie. Mięso przyrządzam sporadycznie, a jeśli już, to wysokogatunkowe; wędlin prawie wcale nie jadamy. Nie pijamy soków z kartonu ani wynalazków typu soft drinks. Ktoś wspomniał o smażeniu na oliwie extra vergine. Ja używam do smażenia tylko takiej, oraz oleju z pestek winogron czy ryżowego. Ale smażę sporadycznie, raczej piekę czy gotuję na parze. Duża butla dobrej oliwy wystarcza mi na dwa-trzy miesiące. Na pewno nie oszczędzam na jedzeniu na zasadzie kupowania tanich wędlin, czy przecenionej garmażerki, albo białego, puchatego chleba. Lubię tę gatunkowe herbaty i dobrą kawę oraz najrozmaitsze przyprawy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: aqua48 Re: Nie marnuję jedzenia IP: 77.236.0.* 28.01.10, 20:07 Też nigdy nie kupuję półproduktów (czasem zamawiam pizzę :). Mrożonki nieczęsto, sporadycznie robię zakupy w supermarketach, bo zawsze tam nakupię rzeczy niepotrzebnych. A wędliny i mięso u sprawdzonego producenta, który ma świeże, smaczne i niedrogie produkty. Odpowiedz Link Zgłoś
coralin Re: Nie marnuję jedzenia 28.01.10, 21:43 No właśnie to przekonanie, że w mniejszych sklepach jest drożej bierze się z tego, że sporo ludzi kupuje produkty reklamowanych koncernów, a są tam faktycznie droższe. Czyli ludzie kupują np. Almette w supermarkecie, a w tym osiedlowym sklepiku leży twaróg na wagę regionalnego producenta bez sztucznych dodatków i tani... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ida Re: Nie marnuję jedzenia IP: *.icpnet.pl 29.01.10, 02:20 albo sobie żartujesz, albo nigdy nie byłaś w polskim osiedlowym sklepie. Twaróg na wagę od producenta?? masz do wybory almette albo hohland i to wszystko. Odpowiedz Link Zgłoś
coralin Re: Nie marnuję jedzenia 29.01.10, 14:12 W kilku osiedlowych sklepikach mam taki twaróg i to nie tylko od jednego regionalnego producenta, ale od kilku. Twaróg na wagę w pergaminie, papierze, który sprzedawca kroi i waży. Jeden z nich to typowy warzywniak, ale jest też ten twaróg. Poza tym soki w kartonach, zupy w proszku(i to już faktycznie droższe niż gdzie indziej), ale ludzie przychodzą tam po warzywa i ten twaróg. Drugi to sklepik z mięsem (drób dominuje), mięsem z królika, twarogiem, śledziami i makrelą w piątek. I są w tym sklepie soki w kartonach i zupy w proszku(droższe niż gdzie indziej), ale ludzie przychodzą tam po mięso, twaróg, śledzie, makrelę. W tych sklepach można kupić twaróg na wagę od małych regionalnych producentów, a sklepów, w których można kupić tez na wagę twaróg regionalnego lidera mleczarskiego jest mnóstwo wokół. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Nie marnuję jedzenia 29.01.10, 15:02 coralin napisała: W tych sklepach można kupić twaróg na wagę od małych > regionalnych producentów, a sklepów, w których można kupić tez na wagę twaróg > regionalnego lidera mleczarskiego jest mnóstwo wokół. Mam blisko domu sklepik który ledwo przędzie i wybrnął z tego w ten sposób, że ma nieliczny asortyment, ale naprawdę dobry, najlepsze sery, masło, wędliny- kilka rodzajów na krzyż, ale tylko dobre, warzywa i pieczywo świeże i dobrej jakości. Odpowiedz Link Zgłoś
coralin Re: Nie marnuję jedzenia 29.01.10, 17:49 U mnie takich sklepów dookoła jest mnóstwo. Poza opisanymi jeszcze takie, w których jest wędlina robiona tradycyjnie i wybór pieczywa. I oczywiście stoją też na półkach te soki w kartonach, zupa jakaś w proszku, mąka, cukier itp.(droższe niż w innych sklepach), ale nie po to ludzie tam przychodzą. Podobnie jest na osiedlu u mojej mamy. Odpowiedz Link Zgłoś
easz Re: Nie marnuję jedzenia 01.02.10, 00:40 coralin napisała: > W kilku osiedlowych sklepikach mam taki twaróg i to nie tylko od jednego > regionalnego producenta, ale od kilku. Twaróg na wagę w pergaminie, papierze, który sprzedawca kroi i waży. > Jeden z nich to typowy warzywniak, ale jest też ten twaróg. Poza tym soki w kartonach, zupy w proszku(i to już faktycznie droższe niż gdzie indziej), ale > ludzie przychodzą tam po warzywa i ten twaróg(...) To prawda, u mnie też się zdarzają takie skepiki, choć mało ich jest, mniej niż kiedyś (a mówię o dwóch małych dzielnicach). Ja raczej w temacie nie jestem, ale wiem, że wystraczy odpowiednio rano się tam zjawić, wiedzieć czego w jaki dzień się spodziewać, albo czasem umówić ze sprzedawczynią na to, czy coś innego, że się kupi wtedy, czy wtedy itp. Dobrze być zorientowanym co, gdzie i jak? np. sąsiadkowo. Dużego wyboru może nie ma, no mięsa z królika na pewno się nie uświadczy, ale można parę innych rzeczy, twaróg na pewno, sama kiedyś kupowałam. Jest też fajny rybny. Myślę, że jeszcze się tutaj nie nauczono tego 'sposobu' na klienta, a i klient myśli stereotypowo, że jak osiedlowy mały sklep, to drogo, takie błędne kółko. Mam też coś pośredniego pomiędzy Dronką i małym osiedlowym, i tam jest zwykle drogo, ale też bywają rzeczy, po które by trzeba było specjalnie jechać na drugi koniec miasta, więc czasem warto tu. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Nie marnuję jedzenia 28.01.10, 22:34 Smazenie na oliwie e.v. imho nie ma sensu. Raz - ze w wysokiej temperaturze traci aromat, więc nowego smaku potrawa nie zyskuje. Dwa - oliwa ma niski punkt dymienia (o wiele nizszy niz np olej z pestek winogron czy olej rzepakowy) i przy ambitniejszych kucharskich zadaniach, np karmelizowaniu czegokolwiek na patelni, nie tylko traci swoje cenne wlasciwosci, a spalona oliwa moze zawierac substancje rakotwórcze. Trzy - jest zwyczajnie droga, o wiele drozsza niz rownie zdrowy (i lepszy do smazenia) dobrej jakosci olej. Odpowiedz Link Zgłoś
lashqueen Re: Nie marnuję jedzenia 28.01.10, 22:46 A ja zawsze spotykam sie z opinia (przynajmniej tu, we Wloszech), ze to wlasnie oliwa e.v. jest najlepszym tluszczem do smazenia. -- italia-od-kuchni.blogspot.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
lashqueen Re: Nie marnuję jedzenia 28.01.10, 22:55 Jesli chodzi o punkt dymienia, to tylko olej palmowy jest lepszy od oliwy. Kopiuje bez tlumaczenia, ale mozna zrozumiec ;) Punto di fumo di alcuni oli e grassi * Olio di girasole meno di 130 °C Olio di soia 130 °C Olio di mais 160 °C Olio di arachide 180 °C Olio extravergine di oliva 210 °C Olio di cocco 177 °C Olio di palma raffinato** 240 °C -- italia-od-kuchni.blogspot.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
lashqueen Re: Nie marnuję jedzenia 28.01.10, 22:56 Pierwszy olej, to slonecznikowy, a trzeci to kukurydziany -- italia-od-kuchni.blogspot.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Nie marnuję jedzenia 29.01.10, 00:28 Wlosi najwyrazniej nie musza byc wyrocznią we wszystkim, co dotyczy oliwy - albo tez sprytnym producentom zalezy na tym, zeby krajanie zuzywali jak najwiecej drogiej oliwy :) To wlasnie oliwa e.v. ze wszystkich oliw najgorzej sie nadaje do smazenia - wlasnie ze wzgledu na najnizszy ze wszystkich oliw punkt dymienia (ev w zaleznosci od jakosci 190-210, pomace i extra light - ok. 240C). Noi jest wielka rozniaca miedzy olejem kukurydzianym/slonecznikowym nierafinowanym i rafinowanym itd. Angielskojezyczna Wiki wydaje sie byc dość kompetentna: Lard 182°C Olive oil Extra virgin 191°C Olive oil, high quality (low acidity) Extra virgin 207°C Macadamia oil 210°C Almond oil 216°C Cottonseed oil 216°C Grapeseed oil 216°C Olive oil Virgin 216°C Hazelnut oil 221°C Coconut oil Refined 232°C Corn oil Refined 232°C Peanut oil Refined 232°C Sesame oil Semirefined 232°C Palm oil Difractionated 235°C[1] Olive oil Pomace 238°C Canola oil Expeller Press 240°C Canola oil Refined 470°F 240°C Olive oil Extra light 242°C Canola oil High Oleic 246°C Ghee (Indian Clarified Butter)252°C Rice bran oil 254°C Safflower oil Refined 266°C Avocado oil 271°C Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Gość Re: Nie marnuję jedzenia IP: 78.133.249.* 29.01.10, 12:43 A słyszałeś o oliwie z pestek winogron? :) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: q Re: Oszczędzanie na jedzeniu IP: *.walecznych.net 28.01.10, 17:04 'w koszu pod kaso' a ty napewno nie ze wsi ? Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Oszczędzanie na jedzeniu 28.01.10, 20:04 Ta. Na wsi sami analfabeci siedza, a my - miastowe, żeśmy pozjadali wszystkie rozumy. Odpowiedz Link Zgłoś
rumianek88 Re: Oszczędzanie na jedzeniu 29.01.10, 09:34 Mój Tata zawsze powtarza, żeby nie oszczędzać na jedzeniu. I nawet teraz, kiedy studiuję i mieszkam w innym mieście, zawsze mi to mówi;) I fakt faktem, w moim domu nigdy się na tym nie oszczędzało. Co nie oznacza, ze kupujemy same luksusowe produkty (nie ma u nas Almy). chodzi o to, żeby kupować rzeczy dobrej jakości, uczciwie zrobione, z jak najmniejszą ilością ulepszaczy. Ale też wiele produktów mamy swoich- np szynkę, kiełbasy, boczki itp wędzi mój Dziadziuś (są rewelacyjne), dużo owoców mamy z sadu, wina też z reguły własne. Chleb czasem piecze Mama a czasem po prostu kupujemy w lokalnej piekarni. Odpowiedz Link Zgłoś