polski_francuz
25.08.13, 23:02
Amerykanie rozwazaja opcja militarnej akcji w Syrii a Niemcy przestrzegaja przed jakakolwiek akcja w tym kraju.
Zacznijmy od tego czy to Assad i jego wojska zaatakowaly gazem cywili czy nie. Przywodcy Francji, UK i USA wierza, ze to Assad. Maja wywiad i wiele zrodel informacji i sadze, ze maja wiedze jak naprawde bylo.
Kto ma racje w strategii postepowania wobec Syrii: Niemcy czy USA?
Cofnijmy sie kilkadziesiat lat do 1986 roku i do innego kraju: Libii. Ktory zaczal nekac terrorystycznymi atakami Europe. Stany wyslaly kilka samolotow i Kaddafi zostal ranny. Posluzylo mu to za nauczke.
Byc moze takiej nauczki potrzebuje Assad? Moze tym przykladem kieruja sie Amerykanie?
Pozycje niemieckiego rzadu interpretuje jako chec, tanim kosztem pozyskania publicznego poparcia przed wyborami. Podobnie postapil Schröder przed wyborami w 2002 roku. Troche dziwi, ze Niemcy staly sie jako narod az tak "pokojowym" krajem ale tak sie juz stalo i czesc.
PF