poe-poi
03.06.17, 11:42
Chyba przedwczoraj usłyszałem od niejakiej Jakubiak, że mamy króla w osobie tzw. prezydenta - MAprzywilej łaski, ma berło i może ułaskawić kogo chce. Takie zdanie wypowiada wielu usłużnych prawników, o socjologach i politologach nie wspomnę, bo to osobny rodzaj manipulantów, ale prawnik powinien znać podstawy logiki.
Art. 139 Konstytucji zawiera dwa zdania: w pierwszym nie ma zapisu, że prezydent MA lub POSIADA prawo łaski, tylko, że go STOSUJE.
Jeśli stosuje, to w stosunku do kogo? Do krasnoludków, niewinnych, ubogich duchem, wszystkich, etc.? W tym zdaniu jest ukryty podmiot stosowania aktu łaski; ale mamy zdanie drugie z kwantyfikatorem szczegółowym, który wyklucza ze zbioru "Skazani" tych, których skazał TS.
Ergo: Zdanie pierwsze ma ukryty kwantyfikator ogólny: wszyscy "Skazani".
Roma locuta, causa finita. Koniec, kropka - SN orzekał na podstawie Konstytucji.
Manipulanci swego czasu dużo pyskowali o domniemaniu konstytucyjności - teraz domniemanie niewinności M.K. wrzucili do kosza.