Dodaj do ulubionych

Ciągły strach

20.11.06, 14:18
T sszósty atak w ciagu ostatnich czterech miesięcy. Jak sobie poradzić z
paraliżującym strachem. Boję się rano otworzyć oczy, wstać z łóżka zrobić
cokolwiek... Boję się, że znow mnie dopadnie nie ból tylko ta cholerna
aura... Znów strace kontrolę nad swoim ciałem...
Obserwuj wątek
    • kajteczek Re: Ciągły strach 20.11.06, 14:24
      Znam to uczucie!
      Praktycznie każdego ranka budzę się z tym strachem. Mam spaprane przeciętnie 8-
      10 dni w miesiącu przez migreny.

      Brałam Nervomiź przed snem (bez recepty - ziołowy), a potem Pramolan
      (przepisany mi przez neurologa).
      Trochę się poprawiło.
      Radzę Ci też brać coś na uspokojenie, chociaż preparaty ziołowe.

      Trzymaj się
      Kajteczek
      • kajteczek Re: Ciągły strach 20.11.06, 14:25
        Nervimix, przepraszam
    • anthonka Re: Ciągły strach 20.11.06, 18:49
      Rozumiem Cię i bardzo współczuję. Ja sama łapię się na tym, że jak za długo
      mnie głowa nie boli prawie z niecierpliwością czekam aż w końcu zacznie, żeby
      mieć to już za sobą. Niestety nie mam skutecznego sposobu na strach przed
      bólem. Wiem, że to dla Ciebie pewnie marna pociecha, ale nie jesteś sama!
      • gologolo Re: Ciągły strach 20.11.06, 20:31
        mam niestety to samo, też ciągle się boję, szczególnie rano, czy to może znów
        dziś, a to i tak średnio raz na tydzień. nie pękaj więc. nie jesteś sama.
        • olka.l Re: Ciągły strach 20.11.06, 21:31
          mnie pomaga tylko jedno - świadomośc, że w torbie leży zomig i relpax.
          Przestałam przejmować sie juz cena tych leków, wiem,ze na 99% pomoze. Fakt, że
          mam ataki, na które nic nie pomaga, ale od pewnego czasu mam ich zdecydowanie
          mniej; raz na kilka miesięcy. Cały czas jestem na rozmaitych lekach - kuracje
          zmieniamy z lekarzem co 2 - 3 miesiace, bo nie ma spektakularnych efektów, ale
          i tak jest duuuużo!!! lepiej.
          • venus22 Re: Ciągły strach 21.11.06, 04:11
            Witam!

            Rzeczywiscie swiadomosc ze ma sie w razie czego skuteczny lek lub chociaz
            mozliwosc przemeczenia z atakiem w spokoju bardzo pomaga zniesc kolejny atak.

            Strach przed bolem towarzyszy kazdemu z nas,

            bardzo pomaga tez uswiadomienie sobie ze migrena niestety jest czescia nas i
            musimy to zaakceptowac. Zaakceptowac to NIE znaczy poddac sie,
            ale umiec ulozyc sobie zycie wokol migreny. Mozna, a nawet trzeba uzmyslowic
            sobie tez ze ataki beda, kolejny i kolejny, i po prostu musimy je przezyc.

            pewnie ze sama dostawalam juz ataki paniki kiedy zblizal sie bol. Ale w pewnym
            momencie przyszlo pogodzenie z losem, i cierpliwosc i to bardzo pomaga.

            Dororko, czy bylas u neurologa, mowil ci o przydatnosci prowadzenia pamietnika
            aby wychwycic swoje bodzce wywolujace ataki? przepisal ci jakies leki z grupy
            tryptan, i p/bolowe? tryptany mozna laczyc z niektorymi lekami p/bolowymi co
            zwieksza skutecznosci dzialania obydwoch. W przypadku zcestych i silnych atakow
            warto

            W domu potrzebujesz malej wspolpracy i pomocy - worki z lodem, woda do picia
            przy lozku, podanie lekow. Wiaderko na pawia w razie czego:) Mam nadzieje ze
            jest ktos kto moze ci w tym pomoc?


            Venus

      • teresa995 Re: Ciągły strach 25.11.06, 17:50
        anthonka napisała:

        > Rozumiem Cię i bardzo współczuję. Ja sama łapię się na tym, że jak za długo
        > mnie głowa nie boli prawie z niecierpliwością czekam aż w końcu zacznie, żeby
        > mieć to już za sobą. Niestety nie mam skutecznego sposobu na strach przed
        > bólem. Wiem, że to dla Ciebie pewnie marna pociecha, ale nie jesteś sama!

        Podpisuję się pod tym, co napisała Anthonka. Też mam podobnie.
    • dororka Re: Ciągły strach 21.11.06, 08:09
      Nie zdołałam wrócić wczoraj z pracy do domu spokojnie. Dopadło mnie miedzy
      bankomatem a sklepem. Kolejne popołudnie wycięte. A dziś czuję się tak jakbym
      miala zaciasny swiat wokół siebie. I prosze boga, aby dziś pozwolił mi poprostu
      przeżyć.
    • venus22 Re: Ciągły strach 21.11.06, 08:55
      na stronie o migrenie hemiplegicznej czyli takiej jaka prawdopodobnie ty masz
      wyczytalam ze czesto jest skuteczne leczenie blokerami wapnia.
      Porozmawiaj z lekarzem niech sprobuje cos np Verapamil.

      Mysle ze warto sprobowac. jako lek prewencyjny, musialabys to brac regularnie a
      efekty by bylo widac po mniej wiecej dwoch tygodniach najwczesniej.


      Venus
      • dororka Re: Ciągły strach 21.11.06, 09:55
        Dzięki. Jakoś nie mogę sie pogodzić z tym ,że muszę się tym atakom poddawać i
        przeczekiwać... Za bardzo lubie normalne życie.
        • mirror43 Re: Ciągły strach 22.11.06, 09:30
          Wiesz, ja mam migrene od 10 roku zycia. Staram sie nie myslec, ze moze przyjsc,
          bo i tak nie moge przewidziec kiedy. Neurolodzy mowia, ze strach przed migrena
          wzmaga migrene, istnieje duze prawdopodobienstwo ze jak nie bedziesz o niej
          myslec, to bedzie mniejsza.
          • olka.l Re: Ciągły strach 22.11.06, 11:56
            mnie bardzo pomagaja wizyty u mojej Pani doktor, która wręcz emanuje empatią.
            Rozumie, ze podstawowym problemem, takim samonapędzaczem, jest właśnie ten
            strach, o którym piszecie. Jak juz pisałam , mnie niezwykle pomaga swiadomosc,
            że istnieja środki, które pomagaja, przynajmniej w duzym stopniu. To też w
            jakims sensie jest uzależniajace, bo teraz musze mieć przynajmniej 6-tabletkowy
            zapas zomigu, zebym czuła sie bezpieczna. Natomiast niewątpliwie, jest mi duzo
            łatwiej zyć, choć chyba tak do końca nie uwolniłam się od obawy - wsanę z bólem
            głowy czy nie?
            • chochlikj9 Re: Ciągły strach 22.11.06, 13:09
              borykam sie z migrena od 27 lat,pierwsze kilka lat mam wyciete z zycia-nie bylo
              wtedy tryptanow u nas w Polsce{pewno ulatwily by mi zycie ]ciezko mi mowic nawet
              teraz ale jakos to przezylam,nauczylam sie z nia zyc,jak wielu tu pisalo
              toleruje ja ale sie nie poddaje,jest nieproszonym gosciem ktorego musze
              przyjac,strach byl zawsze ale z doswiadczenia wiem ze on wzmaga Mg wiec pracuje
              nad moim strachem,przykro mi sluchac jak wszyscy sie borykaj z bolem bo ja go
              znam ,wiem ze sa etamy wzmozonej migreny i kiedy sie na jakis czas oddala,jest
              roznie ale warto walczyc bo to my mamy byc gora a nie migrena,tryptany sa
              skuteczne wiec sama mysl ze mam przy sobie daje mi sile ,tez mam chwile kiedy
              mysl o bolu nie wychodzi mi z glowy ale mam bliskich ktorzy razem zemna cierpia
              i przyjaciolke o niespotykanej dobrej aurze ,ona mnie wycisza daje dobry
              nastroj,wiem ze dasz sobie rade pozdrawiam:)
              • previous Re: Ciągły strach 08.04.07, 18:53
                Dla mnie ten strach jest równie okropny jak sama migrena...atak pojawia się w różnych sytuacjach i godzinach...we śnie, na imprezie, na zajęciach. Doszło do tego że nawet "ciesze się kiedy napada mnie w domu" Dodatkowo kiedy nadchodzi jakiś ważny dla mnie dzień,umieram ze strachu czy przypadkiem znowy nie dostanę migreny.Wiem że takie myslenie dodatkowo może zwiększać częstotliwość pojawiania się jej , słyszłąm wiele razy żebym tak o tym nie myślała. Ale jak tu nie myśleć...kiedy w każdej chwili moze nadejść okropny ból...
                • eni40 Re: Ciągły strach 05.05.07, 07:24
                  tak ten strach jest okropny.. ja u siebie zaobserwowalam tez pewny zwiazek
                  miedzy strachem a bolem.. np.. wstaje rano..moge sobie powiedziec: ooo czuje
                  sie swietnie i jak lekko w glowie!" no i zaczynam myslec ..czy aby tak lekko
                  bedzie do konca dnia?? za chwile zaczynam odczuwac jakies dziobanie nad
                  okiem..dziobie..przechodzi..dziobie ..przechodzi.. no i albo sie rozwinie albo
                  nie..roznie z tym jest.. staram sie nie myslec..odwrocic uwage no ale jak nie
                  myslec gdy tak strasznie boje sie bolu..pragne normalnie zyć..planować..a tu
                  sie nie da bo od 10-18 dni w miesiącu czasem skreslone z zycia..coż
                  • venus22 Re: Ciągły strach 05.05.07, 10:01
                    mysmy kiedys z kolezanka doszly do takiego wniosku - jesli pojawia sie strach,
                    jesli w ogole zaczyna sie myslec w stylu "dawno nie bolalo..." to definitywnie
                    JUZ sie zaczyna cos dziac.

                    dlatego ze jesli sie rzeczywscie nic nie dzieje, to w ogole o tym nie myslimy.
                    nigdy.

                    np., nie myslimy czy nas boli kolano czy nie albo czy bedzie bolao czy nie
                    jesli w ogole nas nie bola.
                    ale gdyby kolano nas zabolalo, to w pewnym momencie bysmy sie zastanawiali "cos
                    sie dzieje w kolanie czy co...?"

                    trudno mi to wytlumaczyc ale mniej wiecej chodzi o to ze sygnaly ze cos sie
                    dzieje nas mozg odbiera duzo wczesniej niz nasze zmysly.

                    Venus
                    • dororka Re: Ciągły strach 05.05.07, 11:19
                      Ale ja sie boję cały czas! Kurczę, kazdego dnia modle się aby dotrwać do jego
                      końca. A jeżeli już mam dostać ataku, to niech to będzie w domu i po pracy. Nie
                      lubie nawalać w robocie. No i szczerze mówiąc, nie lubię byc przez kogokolwiek
                      w takiej chwili oglądana. Może trzy osoby w pracy widziały mnie w tym stanie,
                      na szczęście należą do sprzymierzeńców.
                      pozdrawiam.
                      • eni40 Re: Ciągły strach 05.05.07, 12:11
                        no własnie..nawet jak nie chce sie o tym myslec to samo sie mysli..i krąg sie
                        zamyka.. u mnie w pracy to w ogole ludzie jak z kosmosu, zero wrazliwosci na
                        drugiego czlowieka.. nikogo nie obchodzi ze ktos prawie przytomnosc z bolu
                        traci, ba nawet nie wierza ze glowa moze tak bardzo bolec...
    • anna.2007 Re: Ciągły strach 07.05.07, 09:04
      Zanim trafiłam na to forum myślałam, że mam najgorzej na świecie. Aż 3-4 dni
      bólu w miesiącu! Teraz wiem, że to pestka. To pomaga trochę, no i pogodziłam
      się że mam bóle głowy więc jak przyjdzie atak to myślę, że to może i dobrze bo
      będzie już to za mną i na jakiś czas spokój.
      • sylwia-maximus-migrenus Re: Ciągły strach 24.05.07, 19:16
        ...jesli to wam pomoże jakoś to ja mam migreny 5 do 7 dni w tygodniu ..maximum
        24 dni mialam pod rzad...tyle razy już pragnęłam sie poddać,ale niby jak?skoro
        tylko tylko można znów wziązć relpax z naproxenem i zabawa od paczątku..ehhh
        lecze sie od dobrych 8lat byłam u najlepszych neurologów w Poznaniu i
        Lodzie..ręce im tylko opadają juz wypróbowano u mnie chyba wszystkie leki..nie
        dałam mdlałam przy nauce z bólu..nie mogłam dojść po migrenie na własnych siłach
        ani na zajęcia ani do łazienki...po pół roku studiów musiałam je
        rzucić,przyjaciól nie widuje bo wszystkie spotkania odmawiam wiadomo dlaczego,a
        potem depresja,nerwica,natrectwa miło kolejne choroby,kolejne leki ehhh
        dziewczyny mi sie marzy mieć 3-6 razy migrene w miesiącu naprawde pozazdrościć eeh:*
        • toolkien migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzenie 25.05.07, 09:28
          migrena trzy razy w miesiącu ... Boże - to moje marzenie. Stale jestem na
          tryptanach. Jeśli mam przerwę w bólu, to cieszę się jak głupi śrubką, że
          wreszcie jakaś kuracja poskutkowała. Podobnie jak Sylwia-maximus-migrenus byłam
          w Krakowie u WSZYSTKICH najlepszych neurologów, którzy bezradnie rozkładają
          ręce, bo nie działają na mnie żadne leki zachowawcze, a jedynie objawowe. Jeden
          z panów profesorów mocno habilitowanych doradził mi zmianę klimatu na stałe i
          zmianę pracy na mniej stresującą i kazał przestać się przejmować wszystkim i
          nie być tak chorobliwie obowiązkową i odpowiedzialną. BARDZO ŚMIESZNE.
          Nauczyciel ma przestać się przejmować, zrezygnować z odpowiedzialności i
          obowiązkowości, i może jeszcze powinnam wszystko osikać i podpalić - używając
          kolokwializmu ;). Zmiana pracy nie wchodzi w rachubę, bo UWIELBIAM być
          nauczycielem. Jak widać ma to dramatyczne skutki uboczne ;). Ale nie mam
          zamiaru zmieniać zawodu :)
          Pozdrawiam wszystkie cierpiące :)
          Ewunda z głową jak zwykle obolałą :)
          • baga4 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 25.05.07, 22:54
            A ja w poniedziałek wyjeżdżam służbowo na 4 dni , będzie trochę stresu i też
            jestem w strachu o moją głowę i kondycję.
            • venus22 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 26.05.07, 04:27
              to jest w ogole jedna wielka glupota z tym "nie przejmowaniem sie, wyluzowaniem
              itd"
              to tylko jest to z braku laku sranie-gadanie kogos nie majacego nic do
              powiedzenia
              bo gdyby stres rzeczywscie warunkowal bole to tacy prezydenci, VIPy, CEO i
              rozne takie tam top szyszki to dopiero chyba z lozka by nie wylazili z bolem
              glowy - przeciez ci dopiero zyja w stresie.

              a tymczasem bole dopadaja takze tych co kochaja swoja prace i sie w niej dobrze
              czuja - ja tez swoja bardzo lubilam. to byl wlasnie dla mnie maly dramat ze nie
              moge w ogole pracowac bo za czesto mam BG.

              Venus
              • anna.2007 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 26.05.07, 07:33
                Wysłuchałam ostatnio pana doktora, który miał pogadankę w radiu. Okazuje się,
                że w dzisiejszych czasach ból to przeżytek. Mamy obecnie tak nowoczesne sposoby
                zwalczania bólu, że to od nas zależy czy będziemy cierpieć. Nie znam jego
                nazwiska bo nie słuchałam od początku.Pozdrawiam bardzo boleśnie niestety.
                • venus22 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 26.05.07, 08:49
                  """że to od nas zależy czy będziemy cierpieć"""


                  aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarggggggggggggggggggggggggggggggg!!!

                  to ja po prostu duren jestem???

                  Venus
              • zoskaanka Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 26.05.07, 09:53
                venus22 napisała:

                > to jest w ogole jedna wielka glupota z tym "nie przejmowaniem sie, wyluzowaniem
                >
                > itd"
                > to tylko jest to z braku laku sranie-gadanie kogos nie majacego nic do
                > powiedzenia
                > bo gdyby stres rzeczywscie warunkowal bole to tacy prezydenci, VIPy, CEO i
                > rozne takie tam top szyszki to dopiero chyba z lozka by nie wylazili z bolem
                > glowy - przeciez ci dopiero zyja w stresie.
                >
                No cóż, widać są ludzie, którzy się potrafią nie przejmować, nie stresować, nie
                spinać - ot taka przypadłość charakteru - i dzięki temu są tymi VIPami,
                prezydentami i "chiefami".
                • venus22 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 26.05.07, 22:24
                  mnie nie o to chodzilo. mnie chodzilo o to ze gdyby stres i to
                  cale "nieprzejmowanie sie" faktycznie mialo jakis wplyw na bole glowy, to w to
                  predzej czy pozniej kazdy by padl na migrene.

                  "nieprzejmowanie sie" psu na bude w migrenie. to tylko frazes.

                  Venus
                  • sylwia-maximus-migrenus pomocy 27.05.07, 15:07
                    .12ty dzien pod rzad migrena...pomóżcie mi ja juz nie mam sił ciagle to samo nic
                    mi nie pomaga ja juz nie chce z tym życ jak nie mam 5/7 razy w tygodniu to mam
                    dzien w dzien ja juz nie mam sil walczyc mam mysli samobójcze coraz czesciej ja
                    juz nie mam sil zyc z ym bólem,chce wrocic na studia i znow cwiczyc a nic nie
                    moge nie moge przestac plakac kiedy znow mnie rozywa ból mam dosc lekow
                    przeciwbólowych i zamykania sie w pokoju i pisania wierszy o tym nic mi juz nie
                    pomaga czuje jakbym zyla w jakims paralizu :(((((((;(((chlip bosh pomozcie mi
                    jakos napiszcie cos bo ja nie moge juz
                    • eni40 Re: pomocy 27.05.07, 16:12
                      sylwia-maximus-migrenus napisała:

                      > .12ty dzien pod rzad migrena...pomóżcie mi ja juz nie mam sił ciagle to samo
                      ni
                      > c
                      > mi nie pomaga ja juz nie chce z tym życ jak nie mam 5/7 razy w tygodniu to mam
                      > dzien w dzien ja juz nie mam sil walczyc mam mysli samobójcze coraz czesciej
                      ja
                      > juz nie mam sil zyc z ym bólem,chce wrocic na studia i znow cwiczyc a nic nie
                      > moge nie moge przestac plakac kiedy znow mnie rozywa ból mam dosc lekow
                      > przeciwbólowych i zamykania sie w pokoju i pisania wierszy o tym nic mi juz
                      nie
                      > pomaga czuje jakbym zyla w jakims paralizu :(((((((;(((chlip bosh pomozcie mi
                      > jakos napiszcie cos bo ja nie moge juz

                      sylwia.. wiem ze to zabrzmi glupio ale sprobuj sie uspokoic.. ja mam calkiem
                      podobnie jak ty..w kwietniu mialam tylko 8 dni bez bólu..tez juz wylam i
                      mowilam ze nie wytrzymam..w maju ciut lepiej ale tez nie najlepiej.. nie wiem
                      czy czytalas forum dokladniej.. jest tu sporo roznych sposobów ktore stosuja
                      migrennicy..ja od miesiaca stosuje kuracje venedig i moze dlatego maj okazał
                      sie dla mnie łaskawszy niz kwiecien..wczoraj wreszcie poszlam do
                      lekarza ..dostalam specjalistyczne leki ktore maja zapobiegac czestotliwosc
                      atakow.. moze i ty sie wybierz..niech lekarz cos pomysli jak ci pomoc.. moj mi
                      powiedzial ze powalczy z moja migrena, ze cos znajdzie by mi ulzylo..to tez
                      dodaje sil do wytrzymania tych okropnych dni.. trzymaj sie i nie płacz..chociaz
                      wiem ze to trudne
                      moze przeczytaj moj post" Arktyczny korzeń..." moze ci ulży ta
                      kuracja ..warto sie chwytac wszystkiego..ale najlepiej idz do lekarza..



                    • venus22 Re: pomocy 28.05.07, 00:29
                      Sylwio, jakie leki do tej pory bralas? co probowalas?
                      czy jestes pod stala opieka jakiegos neurologa lub anestezjologa?

                      moze pomogloby pojechac na pogotowie i powiedziec zeby ci dali zastrzyk
                      p/bolowy ale taki porzadny? np. Imitrex i p/bolowy razem.
                      czy tryptany na ciebie nie dzialaja? czy mozesz tryptany?

                      jak wygladalo twoje leczenie migreny do tej pory?

                      Venus
                  • zoskaanka Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 27.05.07, 23:00
                    venus22 napisała:

                    > mnie nie o to chodzilo. mnie chodzilo o to ze gdyby stres i to
                    > cale "nieprzejmowanie sie" faktycznie mialo jakis wplyw na bole glowy, to w to
                    >
                    > predzej czy pozniej kazdy by padl na migrene.
                    >
                    > "nieprzejmowanie sie" psu na bude w migrenie. to tylko frazes.

                    Nie zgodzę się z Tobą.
                    Mało kto ma w sobie tyle odporności i samozaparcia, żeby z ciężkimi bólami głowy
                    walczyć li tylko za pomocą technik relaksacyjnych. Zwykle łapiemy tabletki byle
                    jak najszybciej sie bólu pozbyć. Bo ciężko wytrzymać i jakoś trzeba funkcjonować.
                    Z mojego doświadczenia wynika, że jednak siedzi to nam bardzo głęboko w psychice.
                    Bóle głowy różnego rodzaju męczą mnie od ponad dwudziestu lat, więc trochę o
                    nich wiem.

                    >
                    > Venus
                    • venus22 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 28.05.07, 00:23
                      Ty chyba mnie nie zrozumialas Zosiu.

                      Mnie chodzi o to ze techniki relaksacyjne nie lecza zadnej choroby, one tylko
                      z lekka wspomagaja ogolnie kondycje. Na przyklad, jesli ktos zachoruje na
                      grype to z pewnoscia unikanie stresu i optymizm pomoze i lagodniej przejsc
                      chorobe, i moze o dzien dwa przyspieszyc wyzdrowienie. ale to nie relaksacja
                      i "wyciszenie" zwalcza chorobe, tylko nasz system odpornosciowy.
                      lub lekarstwa, np antybiotyki.

                      I idac po tej linii, tak samo w migrenie. pewnie ze relaksacja w jakims malym
                      stopniu pomoze ale migrena to choroba, neurologiczna, i trzeba ja leczyc przede
                      wszyskim lekami (bo nic innego nie ma),
                      a nie nagminnie zalecac "wyciszanie" - tak jakby migrenik byl z miejsca
                      jakims rozhisteryzowanym furiatem. Wyciszeni tez maja migreny.

                      ""Z mojego doświadczenia wynika, że jednak siedzi to nam bardzo głęboko w
                      psychice.""

                      tzn co? bo nie rozumiem.
                      jedno na pewno siedzi w nas gleboko, zle geny i zaburzenia ukladu nerwowego.


                      Venus
                      • anna.2007 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 28.05.07, 07:21
                        Ja mam takie długotrwałe bóle głowy z powodu zbyt dużego ciśnienia. Do dzisiaj
                        pamiętam 2 tyg. przed paroma laty gdy nie miałam jeszcze pojęcia, że to jest
                        nadciśnienie. Do lekarza nie poszłam bo myślałam, że to upierdliwa migrena. Na
                        szczęście sama sobie zmierzyłam i bingo. Głowa może boleć przy za niskim
                        ciśnieniu i zbyt wysokim. Ważny jest też stosunek własnego ciśnienia do
                        ciśnienia w powietrzu. Pewnie u was to nie to, ale zastanówcie się.
                        • eni40 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 28.05.07, 12:59
                          anna.2007 napisała:

                          > Ja mam takie długotrwałe bóle głowy z powodu zbyt dużego ciśnienia. Do
                          dzisiaj
                          > pamiętam 2 tyg. przed paroma laty gdy nie miałam jeszcze pojęcia, że to jest
                          > nadciśnienie. Do lekarza nie poszłam bo myślałam, że to upierdliwa migrena.
                          Na
                          > szczęście sama sobie zmierzyłam i bingo. Głowa może boleć przy za niskim
                          > ciśnieniu i zbyt wysokim. Ważny jest też stosunek własnego ciśnienia do
                          > ciśnienia w powietrzu. Pewnie u was to nie to, ale zastanówcie się.

                          no własnie czasem sie nad tym zastanawiam..a jaki ten stosunek powinien być?
                          • anna.2007 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 29.05.07, 13:02
                            Nie wiem Eni jak to powinno być ale zauważyłam, że jak mam dolne poniżej 90 a w
                            powietrzu nic się nie dzieje to jest w porządku. Natomiast gdy ciśnienie w
                            powietrzu jest niskie np zbiera się na deszcz albo nie daj Bóg burzę to te 90
                            jest za wysokie i muszę łyknąć dodatkową pigułę na obniżenie aby było w
                            okolicach 80. Jak mam powyżej 90 bardzo bardzo boli mnie głowa.
                      • zoskaanka Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 28.05.07, 13:35
                        venus22 napisała:

                        > Ty chyba mnie nie zrozumialas Zosiu.

                        No to chyba w ogóle się nie rozumiemy, Venus.
                        >
                        > Mnie chodzi o to ze techniki relaksacyjne nie lecza zadnej choroby, one tylko
                        > z lekka wspomagaja ogolnie kondycje. Na przyklad, jesli ktos zachoruje na
                        > grype to z pewnoscia unikanie stresu i optymizm pomoze i lagodniej przejsc
                        > chorobe, i moze o dzien dwa przyspieszyc wyzdrowienie. ale to nie relaksacja
                        > i "wyciszenie" zwalcza chorobe, tylko nasz system odpornosciowy.
                        > lub lekarstwa, np antybiotyki.
                        >
                        A ja twierdze, że pozytywne nastawienie do życia plus techniki relaksacyjne (
                        medytacja, techniki oddechowe, joga, tai-chi, qi gong i wiele innych) bardzo
                        mogą pomóc. Nie twierdze, że leczą, przecież migreny i innych bólów głowy NIC
                        nie leczy skutecznie. Twierdzę, że mogą znacznie bardziej pomóc niż łykanie
                        leków, które dla zdrowia obojętne nie są. Sama wielu leków brać nie mogę, a
                        jakoś radzić sobie muszę z bólem.


                        > I idac po tej linii, tak samo w migrenie. pewnie ze relaksacja w jakims malym
                        > stopniu pomoze ale migrena to choroba, neurologiczna, i trzeba ja leczyc przede
                        >
                        > wszyskim lekami (bo nic innego nie ma),
                        > a nie nagminnie zalecac "wyciszanie" - tak jakby migrenik byl z miejsca
                        > jakims rozhisteryzowanym furiatem. Wyciszeni tez maja migreny.

                        Zgadzam się, że jeśli słyszy się jako jedyne zalecenie "wyciszenie i spokojny
                        tryb życia", to szlag może człowieka trafić.
                        Migrena jest chorobą, jak każda inna - trzeba mieć do niej "predyspozycje". I tu
                        też kłania się właśnie tzw. higiena życia. Przecież to jest tak samo jak z np.
                        przeziębieniem. Każdy się może przeziębić, ale ktoś kto dba o siebie ma większą
                        odporność i rzadziej choruje. To samo z migreną, eliminowanie rzeczy, które mogą
                        ją zaostrzać i częściej wywoływać, sprawia, że rzadziej przychodzą ataki.
                        Spójrz chociażby na autorkę tego wątku. Przecież ona sama się nakręca. Sama te
                        bóle wywołuje i nasila swoim podejściem i myśleniem. Nawet nie dostrzega dni,
                        kiedy się czuje dobrze i nie potrafi się nimi cieszyć, no bo przecież skoro nie
                        boli, to trzeba się tym zamartwiać, że ból zaraz przyjdzie. I tu właśnie ogromne
                        znaczenie ma wyluzowanie się, relaks zmiana myślenia i stosunku do tej choroby.

                        Kiedyś myślałam podobnie jak autorka wątku, w dodatku wydawało mi się, że nic
                        nie mogę w swoim życiu zmienić. A jednak się udało. Trochę czasu zajęło, ale
                        warto było, bo efekt jest o niebo lepszy niż po wielu kuracjach różnymi świństwami.
                        Przy czym mnie dopadają ataki migrenowe z aurą (na szczęście klasycznie trwające
                        max. 24 godziny, ale za to ból jest koszmarny), jednak znacznie dla mnie gorsze
                        są ataki bólu napięciowego (ból całego ciała, nie tylko głowy, coś w rodzaju
                        aury, nudności, ścisk krtani i uczucie, że się duszę, no i najgorsze, że mogą
                        trwać miesiącami non stop). Ale jakoś żyję i radzę sobie, może dlatego, że ponoć
                        mam bardzo wysoki próg bólu.
                        Pomaga joga, tai-chi itp.

                        > ""Z mojego doświadczenia wynika, że jednak siedzi to nam bardzo głęboko w
                        > psychice.""
                        >
                        > tzn co? bo nie rozumiem.
                        > jedno na pewno siedzi w nas gleboko, zle geny i zaburzenia ukladu nerwowego.
                        >
                        A ja uważam, że psychika jest bardzo istotnym elementem wpływającym na nasze
                        zdrowie. To nie tylko czysto fizyczne defekty są odpowiedzialne za choroby.
                        Gdyby to były tylko "zle geny i zaburzenia układu nerwowego" znacznie łatwiej
                        byłoby je diagnozować i leczyć skutecznie. A przecież w wielu przypadkach efekt
                        jest ten sam, czy się połknie APAP, ibuprom, tryptan czy inne "cudo" na receptę.

                        O czym to świadczy?
                        Dla mnie o tym, że przyczyn bólu, sposobów zapobiegania i łagodzenia trzeba
                        gdzie indziej szukać.

                        pozdrawiam,
                        zoska
                        • venus22 Re: migrena trzy razy w miesiącu - to moje marzen 30.05.07, 22:50
                          ""Twierdzę, że mogą znacznie bardziej pomóc niż łykanie
                          leków, które dla zdrowia obojętne nie są. Sama wielu leków brać nie mogę, a
                          jakoś radzić sobie muszę z bólem. ""

                          o to chodzi ze nie zawsze Zosiu.
                          ty jestes w sytuacji podbramkowej wiec nie masz wyjscia musisz polegac na
                          metodach alternatywnych, ale ja z wlasnego i cudzego doswiadczenia wiem ze
                          techniki relaksacyjne i pozytywne nastawienie pomagaja, ale w niewielkim
                          stopniu a wielu wcale.

                          niektorym bardziej, niektorym mniej ale ogolnie metody te nie sa na tyle
                          zadowalajace aby wybierac je ponad leki i takie metody jak np wszczepianie
                          stymulatora elektronicznego w czolo.

                          a dlaczego? bo stres, emocje nie sa przyczyna migreny nawet w najmniejszym
                          stopniu,
                          stres, emocje moga co najwyzej zaostrzyc instniejacy stan. byc wywolywaczem.
                          Kto nie ma migreny od stresu i niehigienicznego trybu zycia jej nie dostanie.
                          moze co najwyzej miec bole glowy, silne bole glowy lub migrenopodobne bole
                          glowy.

                          Migrene maja juz niemowleta i malenkie dzieci co dobitnie wskazuje
                          na "urodzenie sie " z migrena, oprocz oczywiscie takiego faktu ze juz odkryto
                          genetyczne pochodzenie migreny.

                          Zreszta, gdyby to rzeczywscie bylo takie skuteczne to przeciez juz
                          w dawniejszych czasach kiedy jeszcze nie wiadomo bylo tyle o migrenie co teraz
                          i uwazano ze to choroba psychosomatyczna- juz wtedy kiedy ja "leczono"
                          zalecajac wlasnie spokoj, relax, regularny tryb zycia itd powinny byly byc
                          efekty.
                          i co? i guzik. nadal cieprimy i to bardzo..
                          skoro do tej pory ludzie cierpia i to bardzo, to znaczy ze to nie jest az takie
                          skuteczne, prawda?


                          poza tym, na tej samej zasadzie mozna powiedziec ze od stresu mozna dostac
                          raka. ja mysle ze raczej to jest tak - moze gdyby dana osoba dbala o siebie i
                          umiala sie relaksowac, nie denerwowac to moze jej system immunologiczny bylby
                          silniejszy i nie dopuscilby do rozwiniecia sie raka wcale lub duzo pozniej w
                          zyciu. ale ten 'rak' juz jest.
                          czyli zeby miec raka to trzeba miec "predyspozycje" - czyli np. genetyka, lub
                          niektore raki powoduja wirusy.

                          tak samo jest z migrena -owszem sa predyspozycje do migreny ale jak juz mowilam
                          nie charakter czlowieka a genetyka i choroby uklady nerwowego sa
                          tym "predyspozytorem".
                          i tak jak na przykladzie raka, mozna czuc sie lepiej gdy sie o siebie dba ale
                          nawet jesli sie nie dba to jak juz wczesniej pisalam kto nie ma migreny od tego
                          jej nie dostanie (nie-dbania, zlej diety).

                          ""Przecież ona sama się nakręca. Sama te bóle wywołuje i nasila swoim
                          podejściem i myśleniem."""

                          Autorka watku sie ABSOLUTNIE sama nie nakreca!!!!
                          bardzo dobrze postepuje.
                          ja po prostu tak glowa boli, tak czesto ma ataki. nie wiem czy zdajesz sobie
                          sprawe z tego ze sa migreny ktore trwaja 24/7 i nic na to nie dziala?

                          wrecz przeciwnie, ona robi wszystko aby sobie pomoc - zbiera fachowa wiedze na
                          temat swojej choroby aby wiedziec jak sie przed nia bronic.
                          Oprocz metod tradycyjnych (lekarz, pigulki) wlasnie probuje innej alternatywy -
                          ziola, masaze, zastrzyki z Botoxu, metoda Strackharna.

                          Nie ma czegos takiego jak "samemu sie nakrecac" w migrenie. to jest po prostu
                          taka choroba, a taka polityka jak twoja to jest- sorry, ale najzwyczajniej w
                          swiecie krzywdzace obwinianie chorego za jego chorobe. Co chory jest winien ze
                          jest chory na chorobe z ktora sie urodzil?

                          Nie wiem czy wiesz ale migrena to przeciez skomplikowany zespol objawow
                          w ktorych bol glowy to tylko jeden z nich. czy wiesz ze mozna miec migrene bez
                          bolow glowy? lub staly bol o roznym nateznieu przez 24 godziny i dzien w dzien?
                          myslisz ze to jest od "napedzania sie" ??
                          to sa wlasnie objawy przewleklej migreny:

                          ""znacznie dla mnie gorsze są ataki bólu napięciowego (ból całego ciała, nie
                          tylko głowy, coś w rodzaju aury, nudności, ścisk krtani i uczucie, że się
                          duszę, no i najgorsze, że mogą trwać miesiącami non stop""

                          to jest wlasnie migrena. pytanie- sama sie tak napedzasz?

                          """To samo z migreną, eliminowanie rzeczy, które mogą ją zaostrzać i częściej
                          wywoływać, sprawia, że rzadziej przychodzą ataki."""

                          to jest calkowita racja, ale zeby moc eliminowac rzeczy ktore moga migrene
                          zaostrzac to najpierw trzeba wiedziec ktore to sa rzeczy, i to wlasnie robi
                          autorka watku - szuka informacji.

                          ""Nawet nie dostrzega dni, kiedy się czuje dobrze i nie potrafi się nimi
                          cieszyć, no bo przecież skoro nie boli, to trzeba się tym zamartwiać, że ból
                          zaraz przyjdzie. ""

                          to jest NORMALNE w tej chorobie, kazdy przez to przechodzi nawet jak widac ty,
                          i jest spowodowane nie tylko naturalna obawa przed bolem ale takze hustawka
                          hormonalna w glowie. poza tym skad wiesz ze ona sie nie cieszy dniami wolymi od
                          bolu- tak dobrze ja znasz?


                          ""A jednak się udało. Trochę czasu zajęło, ale warto było, bo efekt jest o
                          niebo lepszy niż po wielu kuracjach różnymi świństw ami.""'

                          musialabym przeprowadzic z toba dokladniejszy wywiad zeby moc sie do tego
                          ustosunkowac. nie zapominajmy bowiem ze przy okazji naszych roznych wysilkow
                          aby zwalczyc migrene czas sobie leci i leci,
                          a migrena ma to do siebie ze ma rozne fazy - lepsze, gorsze, a z wiekiem ma
                          tendencje do ustepowania sama z siebie.

                          Byc moze rzeczywscie udalo ci sie wypracowac metode na swoje migreny ale rownie
                          dobrzo moglo sie po prostu tak przypadkowo zlozyc ze migrena troche ustapila
                          sama z siebie w tymze czasie.

                          ""Gdyby to były tylko "zle geny i zaburzenia układu nerwowego" znacznie łatwiej
                          byłoby je diagnozować i leczyć skutecznie.""


                          jak by to bylo takie proste to juz mielibysmy lekarstwo na raka, na AIDSa, na
                          cukrzyce i wiele innych chorob. a chyba nie wierzysz ze te choroby biora sie z
                          psychiki? nawet czesciowo?


                          ""A przecież w wielu przypadkach efekt
                          jest ten sam, czy się połknie APAP, ibuprom, tryptan czy inne "cudo" na
                          receptę"

                          no bo przeciez wszelkie analgetyki i srodki p/bolowe p/zapalne dzialaja tak
                          samo czy to apap czy ibuprom
                          tak samo tryptany maja dzialanie inne od analgetykow ale w swojej grupie takie
                          samo. i nie lecza tylko dzialaj doraznie.

                          leki profilaktyczne z kolei tez nie lecza skutecznie tylko zapobiegaja
                          a wszystko bierze sie stad ze nikt nie zna naprawde przyczyny powstawania
                          migreny.

                          natomiast aspekt psycholoigczny jako przyczyna byl od poczatku walkowany w
                          migrenie, i okazal sie bledny, co ostatecznie udowodnila nowoczesna aparatura
                          typu rezonans, tomografia.

                          Venus




    • anna.2007 Re: Ciągły strach 31.05.07, 08:35
      Ostatni paskudny ból głowy, który trzymał 4 dni i łomotał okrótnie przeszedł mi
      w sobotę podczas przyjęcia urodzinowego 8 latków gdzie była muzyka, upał,
      krzyki, nerwy(wypadki), wszyscy naraz pić , siusiu i co tam jeszcze. A mnie w
      połowie imprezy przestała boleć głowa. Z drugiej strony w miesiącu w którym nie
      mam zbyt dużo emocji i stresów z głową o wiele lepiej.
      • venus22 Re: Ciągły strach 31.05.07, 10:01
        Ano, bywa roznie.

        Spotykalam lekarzy ktorzy uwazali ze paradoksalnie wlasnie stres i napiecie
        zapobiega atakom bo napiecie powoduje szybsze bicie serca, szybsze krazenie
        krwi w zwiazku z czym dla nas lepiej bo naczynia krwionosne nie sa tak
        rozszerzone.

        natomiast wlasnie faza relaksacji po stresie to jest to co powoduje bol - bo
        naczynia sie rozszerzaja.


        i dlatego miedzy innymi istnieje specyficzny rodzaj migreny tzw. weekendowej,
        ktora atakuje wlasnie w weekend kiedy sie relaksujemy i odpoczywamy.
        NIE jest to oficjalna klasyfikacja w/g IHS, ale tak sie mowi - migrena
        weekendowa, popularnie.

        caly tydzien mozemy sie dobrze czuc a weekend - przechodzimy tortury.
        oczywscie relaksacja to nie tylko jedyny powod tej migreny - bo wysypianie sie
        tez, ktore przy okazji powoduje opoznienie pierwszego posilku co obniza poziom
        cukru we krwi.

        Venus



        • anthonka Re: Ciągły strach 31.05.07, 12:52
          venus22 napisała:

          >
          > Spotykalam lekarzy ktorzy uwazali ze paradoksalnie wlasnie stres i napiecie
          > zapobiega atakom bo napiecie powoduje szybsze bicie serca, szybsze krazenie
          > krwi w zwiazku z czym dla nas lepiej bo naczynia krwionosne nie sa tak
          > rozszerzone.
          >
          > natomiast wlasnie faza relaksacji po stresie to jest to co powoduje bol - bo
          > naczynia sie rozszerzaja.
          >
          Ja tak właśnie mam. W sytuacji stresowej działam jak maszyna, natomiast migrena
          dopada mnie dopiero jak opadnie adrenalina.
          • donjuan Re: Ciągły strach a cwiczenia oddechowe 22.06.07, 17:34
            Polecam strone www.buteyko.com na temat korzystnego dzialania cwiczen
            oddechowych zapobiegajacym atakom leku spowodowanego efektem hiperwentylacji.
            Mniej tlenu w plucach a wiecej dwutlenku wegla - oto jest recepta .Oddychac do
            torebki foliowej , jak najdluzej i cwiczyc regularnie do pol godziny dziennie.
            • donjuan Re: Ciągły strach a cwiczenia oddechowe 09.07.07, 16:45
              O tym jak pomaga oddychanie powietrzem wzbogaconym dwutlenkiem wegla jest tez
              notka w lipcowym numerze Wiedzy i Zycia.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka