listek_herbaty
26.06.06, 13:37
Co myslicie o ludziach robiacych bledy jezykowe (ortograficzne albo
skladniowe) ? Jak jest z ludzmi poruszajacymi wazkie tematy, ale
niepotrafiacymi sie wyslowic w cywilizowany sposob (mimo, ze czasem maja cos
ciekawego do powiedzenia)? Czy nie odrzuca Was tekst w stylu "z kad
jestes?" ? Byc moze jestes purysta jezykowym, ale osoby "piszonce"
z "blendami" najzwyczajniej w swiecie mnie denerwuja (pomijajac przypadkowe
bledy, niezbyt czeste) i traktuje ich (chociaz staram sie jak moge, zeby tak
nie myslec) jak - za przeproszeniem - jelopow. I tlumaczenie sie dyslekcja
tudziez innymi "chorobami" wydaje mi sie smieszne - owszem, wierze, ze takie
problemy sa, ale tez mysle, ze systematyczne zagladanie do slownika mogloby w
bardzo duzym stopniu "wyleczyc" tych ludzi. Obecnie co drugi gimnazjalista
jest dyslektykiem (zaryzykuje stwierdzenie, ze mu po prostu tak wygodniej).
Tak wiec jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie ? Czy jestescie w stanie
powaznie traktowac (jak inteligentnego czlowieka) kogos, kto pisze "no bo ja
wiesz, chcialem i poszlem, ale to byla taka sprawa, ze ta dziewczyna, ale
niewazne, bo ona inteligetna byla, ale nie, bo nie chciala do lurzka pojsc, z
tym, ze to dobrze, bo ja szanoje takie" etc.?