truskava
07.05.17, 10:41
Znajoma przymierza się do zmiany auta. Teraz jeździ jakimś Landroverem Freelander.
Założenia niepodlegające negocjacji: terenówka, diesel, automat. Oczywiście bezawaryjność jak najbardziej byłaby wskazana. Budżet ok. 50 kzł.
Auto najczęściej używane typowo miejsko/podmiejsko, lecz regularnie bywa też na Ukrainie, gdzie nie raz musi zmierzyć się z jakimś prawdziwym błotem itp, stąd też wymóg bycia terenówką (a nie bulwarowym suvem), ale bez przesady - ekstremalnego offroadu nie będzie uprawiać.
Czy jakiś Landcruiser miałby sens, czy przy tej kwocie to nawet nie podchodzić do tematu i nie obrażać poważnych ludzi? Szukać czegoś za 35 kzł, a te 15 zostawić na dopieszczenie? Jakich modeli, silników, rozwiązań unikać? A może jakieś inne auto (jakie)?
Czuwaj.