zawle
26.02.17, 00:17
Dzisiaj spędziłam wiele godzin w aucie, więc miałam czas na przemyślenia.
Co do "złego, brudnego" seksu. I niestety nadal nie mogę się zgodzić z Tobą kitka. Powiem Ci jak ja to widzę. Już kiedyś o tym pisałam.
Mój pierwszy chłopak i związek z nim. Byliśmy dzieciakami o niebywałych temperamentach i ze sporymi tematami do przerobienia. Miłość była wielka, toksyczna i namiętna. Ból i namiętność. Ale na wielkim oddaniu, bliskości, intymności i poczuciu bycia tą/tym na całe życie.
To był bardzo chujowy związkowy start. I erotyczny. Dla mnie. Wiele lat pracowałam nad tym żeby się z tego schematu wyzwolić. Bo w mojej ocenie był mniej lub bardziej świadomym wyborem ścieżki która unicestwia, zajmuje każdy oddech. Odwraca uwagę od normalnego życia.